Sob Mar 31, 2018 6:50 pm
W przeszłości tysiące razy mijał go po jednej z bójek. Siniaki, zadrapania, walająca się we włosach krew. Łączyły ich, a jednak mimo pozornie zaciekawionego spojrzenia nigdy nie postanowili się do siebie odezwać, zawsze odwracając głowy w przeciwnym kierunku. Dopóki Mercury nie odkrył w połowie pierwszego roku, że chodzą do jednej szkoły. Mimo zakończenia ulicznej kariery, z jakiegoś powodu Paige i Black odnaleźli wspólny język. Obrzucali się wyzywającymi spojrzeniami, dogryzali sobie w praktycznie w każdym zdaniu, a młodszy i tak nie potrafił znaleźć powodu by się od niego odczepić. Zamiast tego rozpoczęli dziwną rozgrywkę o dominacji i zawarli związek, ustalając że ten który jako pierwszy zakocha się w drugim, przegrywa. I po raz pierwszy w życiu - Mercury przegrał. Choć czy aby na pewno? Zerwał pierwszy związek z Alanem i rozpoczął nowy. Dużo poważniejszy, stały, taki którego nie jest w stanie rozerwać ani wiecznie sprzeciwiający się brat Alana, ani chora na głowę macocha Blacka - Margaret. Obaj doskonale jednak wiedzą, że to dopiero początek. Czekają ich bitwy z dużo większą ilością osób i dużo więcej przeciwności losu. Ale tym razem, nie ma szans by młody Kyan ustąpił.
Stoiska z jedzeniem • Stadion • Strzelnica • Pizzera Via Tevere • Klub Morning Light • Korytarz • Ognisko • Hol • Pokój Mercury'ego • Basen na dachu • Brama • Zakończenie Roku • Rozpoczęcie Roku • Potworny Bal • Trupi Pies • Park Queen Elizabeth • Stoisko Losu • Kapłanka Króliczego Bóstwa • Stoiska z jedzeniem
W PLANACH▬ Odwiedziny w warsztacie: poznanie babci Alana;
▬ Nowy pies : Alan znajduje i przygarnia psa;
▬ Odwiedziny babci Alana : odkrycie starego albumu z dzieciństwa;
▬ Firmowe obowiązki: poznanie Daniela jako partnera biznesowego ojca Mercury'ego;
▬ Dom Alana: poznanie matki Alana;
▬ Przymusowa kolacja: próba wrobienia Mercury'ego w małżeństwo przez Margaret;
▬ Rozmowa z Panem Blackiem: Alan postawiony przed poważną decyzją.
Sob Mar 31, 2018 10:06 pm
Montmorency-Bouteville
Poznali się jeszcze w poprzedniej szkole. Podczas pierwszego spotkania Mercury wziął go za dziewczynę i dość perfidnie próbował poderwać. Dopiero po dłuższej chwili, gdy Cyrille postanowił jednak zdradzić swoją prawdziwą płeć, Mercury przestał go tak namiętnie obmacywać, choć na dobrą sprawę przestał pakować mu ręce do spodni dopiero po zawarciu związku z Alanem. Nie do końca dociera dla niego, jak ktoś tak pozytywny mógł stać się jego przyjacielem, ale... tak wyszło. Cyrille chodził za nim tak długo, aż w końcu Mercury całkowicie przywykł do jego obecności. A właściwie, nie wyobraża sobie bez niego życia. Jest jedną z niewielu osób, które poznały całą jego rodzinę i zawsze są mile widziane w jego domu. Ponadto regularnie zajmuje się wyżywieniem Blacka, który bez blondyna kompletnie nie wie za co się zabrać. Czasem w akademiku pakuje mu się do łóżka, przygniata go ramieniem i śpi z nim do rana, by potem jakby nigdy nic wrócić na swoje miejsce... i oczywiście spać dalej.
Nie potrafi jednak zrozumieć jednego. Dlaczego jego przyjaciel trzyma pod łóżkiem zamkniętą na szyfr i kłódkę walizkę? Gdy tylko trafia się okazja, próbuje ją otworzyć. Jak do tej pory - bezskutecznie. A przecież znają się już tyle lat...
Stadion • Pokój numer 5 • Uliczki między budynkami • Pizzera Via Tevere • Klub Morning Light • Biblioteka • Cambie Street
▬ Odwiedziny: Po tragedii w rezydencji Clawerichów, Mercury zabiera Freya do swojego pokoju dzielonego z Cyrillem, by poprawić nastrój przybitego chłopaka.
Sob Mar 31, 2018 10:07 pm
Nie zawsze chodząc z kimś wdajemy się w jakiekolwiek relacje z jego rodziną. A jednak, Mercury nie może nazwać Sheridan obcą osobą. Nawet jeśli nie są ze sobą na tyle blisko, by mogli nazywać siebie wzajemnie przyjaciółmi, ciężko mu też określić ją mianem kogoś całkowicie mu neutralnego. W razie gdyby blondynka miała jakiekolwiek problemy, rzuciłby praktycznie wszystko, by znaleźć się na miejscu. Helikopterem. W towarzystwie całego oddziału wojskowego. I bandy psów rzecz jasna. W przeszłości często dręczył ją dowcipami o blondynkach. Całe szczęście z wiekiem wyrósł z tego gimnazjalnego poczucia humoru i chyba w końcu udało mu się wywołać w niej bardziej pozytywne uczucia niż "Boże Black, skończ już błagam cię, zaraz wydrapię ci oczy". Ze względu na jej konflikt z Alanem nie spędzają ze sobą aż tak dużo czasu, ale mimo wszystko Mercury ma nadzieję, że któregoś dnia rodzeństwo dojdzie ze sobą do porozumienia i będą mogli spędzać więcej czasu we czwórkę. On, Alan, Sheridan i Saturn.
▬ Intensywne myślenie: Z pewnością coś wymyślę, bo przecież nie godzi się nie mieć żadnych wątków z siostrą własnego chłopaka. Trzeba to nadrobić.