▲▼
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Zobaczyliście go na wysokim podwyższeniu. Od razu rzucał się w oczy. Sierść owczarka niemieckiego była czarna jak smoła. W dodatku ktoś wyrysował na nim białą farbą kościane wzory upodabniające go do szkieletu. Fascynował was. Od razu ignorując wszystkich wokół postanowiliście ruszyć w jego kierunku, wyciągając rękę w jego stronę.
— Głaskanie przez minutę, pięć dolarów.
— Co za zdzierstwo! — byliście oburzeni, obracając się w stronę starszego mężczyzny, który patrzył na was niewzruszonym wzrokiem, pokazując palcem na kartkę.
— Wykonaj zadanie to będziesz mógł pogłaskać go za darmo.
1. Zadania Trupiego Psa wyświetlają się na stronie głównej, wraz z czasem jaki macie na ich wykonanie i minimalną ilością postów, które musicie napisać, by zadanie zostało zaliczone. Obrazek będzie również wstawiany w tym temacie.
2. Możecie wykonywać zadania dowolną ilością postaci.
3. W tym temacie odbieracie zadanie od Trupiego Psa, a następnie po jego wykonaniu - oddajecie je. Posty muszą być fabularne. Odszukujecie w tłumie Trupiego Psa, spisujecie z kartki co dla was przygotował i wychodzicie.
4. Możecie wchodzić i wychodzić w jednym poście.
5. Aktualne zadanie ZAWSZE będzie się wyświetlać w pierwszym poście.
6. Zadania możecie wykonywać przy użyciu NPC - lub postaciami innych userów.
Przykładowo: Dostajecie zadanie "Zdobądź włos wiedźmy". Widzicie w spisie, że wiedźmą jest Boo, Sheridan i Medea. Możecie zatem złapać je na balu i wziąć od nich włos ALBO złapać na balu przypadkową wiedźmę (NPC). Składniki zebrane od userów będą lepiej wynagradzane.
7. BY WZIĄĆ UDZIAŁ W ZADANIACH TRUPIEGO PSA, MUSICIE BYĆ OBECNI NA POTWORNYM BALU.
— Głaskanie przez minutę, pięć dolarów.
— Co za zdzierstwo! — byliście oburzeni, obracając się w stronę starszego mężczyzny, który patrzył na was niewzruszonym wzrokiem, pokazując palcem na kartkę.
— Wykonaj zadanie to będziesz mógł pogłaskać go za darmo.
________________
1. Zadania Trupiego Psa wyświetlają się na stronie głównej, wraz z czasem jaki macie na ich wykonanie i minimalną ilością postów, które musicie napisać, by zadanie zostało zaliczone. Obrazek będzie również wstawiany w tym temacie.
2. Możecie wykonywać zadania dowolną ilością postaci.
3. W tym temacie odbieracie zadanie od Trupiego Psa, a następnie po jego wykonaniu - oddajecie je. Posty muszą być fabularne. Odszukujecie w tłumie Trupiego Psa, spisujecie z kartki co dla was przygotował i wychodzicie.
4. Możecie wchodzić i wychodzić w jednym poście.
5. Aktualne zadanie ZAWSZE będzie się wyświetlać w pierwszym poście.
6. Zadania możecie wykonywać przy użyciu NPC - lub postaciami innych userów.
Przykładowo: Dostajecie zadanie "Zdobądź włos wiedźmy". Widzicie w spisie, że wiedźmą jest Boo, Sheridan i Medea. Możecie zatem złapać je na balu i wziąć od nich włos ALBO złapać na balu przypadkową wiedźmę (NPC). Składniki zebrane od userów będą lepiej wynagradzane.
7. BY WZIĄĆ UDZIAŁ W ZADANIACH TRUPIEGO PSA, MUSICIE BYĆ OBECNI NA POTWORNYM BALU.
Yunlei wędrowała po sali rozglądając się po wszystkich zebranych wokół atrakcjach. Szczególnie licznych kotach, które właściciele nosili na rękach. Ich małe, straszne stroje były niesamowicie przeurocze. W końcu zatrzymała spojrzenie na wymalowanym Trupim Psie na podeście. Jej oczy rozbłysły nieznacznie, gdy ruszyła w jego stronę z zamiarem pogłaskania. Jak wielkie było jej rozczarowanie, gdy rzucono tak zawyżoną ceną. Spojrzała oburzona na mężczyznę.
— A żeby Pan wiedział, że znajdę ten magiczny pył, meow! — powiedziała oburzona i odwróciła się na pięcie, wgryzając w babeczkę. Wróżka będzie jej. Głaskanie psa również!
— A żeby Pan wiedział, że znajdę ten magiczny pył, meow! — powiedziała oburzona i odwróciła się na pięcie, wgryzając w babeczkę. Wróżka będzie jej. Głaskanie psa również!
Trupi pies był jedną z pierwszych atrakcji, do której chciał się dostać. Kochał psy, a trupie psy kochał jeszcze bardziej. No dobra, to nie była prawda, ale tego kochał miłością szczerą i stwierdził, że musi z nim pobyć chociaż przez chwilę. Niestety okazało się, że na tym świecie już nic nie ma za darmo.
- Posrało chyba - stwierdził, zaszokowany tym, że w ogóle za to trzeba płacić. Cholerny kapitalizm. Nawet byłby w stanie zapłacić, ale właściciel psiaka go wkurzał i chociażby dlatego znajdzie ten pieprzony pył. Tylko jeszcze nie wiedział jak.
- Posrało chyba - stwierdził, zaszokowany tym, że w ogóle za to trzeba płacić. Cholerny kapitalizm. Nawet byłby w stanie zapłacić, ale właściciel psiaka go wkurzał i chociażby dlatego znajdzie ten pieprzony pył. Tylko jeszcze nie wiedział jak.
Minęła się z kilkoma osobami, które właśnie odchodziły od miejsca, w którym stał ten słodki piesiaczek. Jasne, miała ochotę zabawić się w rozwiązywanie tych zadań, ale nie miała na razie czasu. Przygotowania do występu to jednak przygotowania, a na gry i doskakiwanie do ludzi w poszukiwaniu przedmiotów jeszcze będzie czas.
Co nie zmieniało faktu, że spotkać psa chciała już teraz. Dlatego też właśnie podeszła do czworonoga i jego opiekuna, spojrzała na karteczkę z zadaniem, zmierzyła mężczyznę wzrokiem...
- Powiedziałam, że go dopadnę, to go dopadłam - parsknęła, wyciągając z kieszeni ulokowanej pod sukienką szortów (no jakoś sobie musiała radzić) banknot pięciodolarowy, który następnie wręczyła psiemu "strażnikowi". Obiecała Blackowi, że pies się od niej nie opędzi? Obiecała. Przynajmniej na jakiś czas. Przycupnęła przed owczarkiem, podsuwając mu swoją dłoń, by mógł ją spokojnie powąchać, nim przystąpiła do gładzenia farbowanego futra, drapania przestrzeni za stojącymi uszami i szurania dłońmi po grzbiecie zwierzaka. Wytarmosiła go przez tych parę dostępnych chwil, a na odchodne poklepała go jeszcze po głowie i podziękowała mężczyźnie, nim zarządziła odwrót.
Co nie zmieniało faktu, że spotkać psa chciała już teraz. Dlatego też właśnie podeszła do czworonoga i jego opiekuna, spojrzała na karteczkę z zadaniem, zmierzyła mężczyznę wzrokiem...
- Powiedziałam, że go dopadnę, to go dopadłam - parsknęła, wyciągając z kieszeni ulokowanej pod sukienką szortów (no jakoś sobie musiała radzić) banknot pięciodolarowy, który następnie wręczyła psiemu "strażnikowi". Obiecała Blackowi, że pies się od niej nie opędzi? Obiecała. Przynajmniej na jakiś czas. Przycupnęła przed owczarkiem, podsuwając mu swoją dłoń, by mógł ją spokojnie powąchać, nim przystąpiła do gładzenia farbowanego futra, drapania przestrzeni za stojącymi uszami i szurania dłońmi po grzbiecie zwierzaka. Wytarmosiła go przez tych parę dostępnych chwil, a na odchodne poklepała go jeszcze po głowie i podziękowała mężczyźnie, nim zarządziła odwrót.
Chciał podejść do psa, którego dostrzegł już z daleka, ale strach zatrzymał go parę ładnych metrów dalej. Nogi dosłownie odmówiły mu posłuszeństwa. Cholera... Harvey zacisnął dłonie i patrzył w ciszy na bogu ducha winnego owczarka, jakby ten miał w jakiś magiczny sposób pojawić się w mgnieniu oka tuż przed i wbić zęby w jego szyję. Westchnął płytko zdając sobie sprawę, że na chwilę wstrzymał oddech.
– Czy możesz sprawdzić, o co chodzi z tym psem? Ja... tu poczekam. – Lustrzany upiór podniósł głowę, aby spod kaptura spojrzeć na towarzyszącą mu kobietę.
– Czy możesz sprawdzić, o co chodzi z tym psem? Ja... tu poczekam. – Lustrzany upiór podniósł głowę, aby spod kaptura spojrzeć na towarzyszącą mu kobietę.
Powoli skinęła głową i delikatnie złapała za jego dłoń. Popatrzyła w lustra na jego oczach, jakby chciała znaleźć w nich odpowiedź dlaczego nie chciał jej towarzyszyć. Zamiast tego dostała swoje odbicie. Puściła i wyprostowana, pewna siebie ruszyła sprawdzić dlaczego jest tu pies i… Czy można go pogłaskać.
Co to za cena? Kto to wymyślił? Oburzona wyciągnęła wachlarz i zasłoniła część maski. Magiczny pył wróżki? Kto ma takie pomysły? Wróciła do potwora z lustra i stanęła blisko. Ostrożnie położyła dłoń na jego ramieniu i zbliżyła się do jego twarzy. Nie mówiła głośno, nie mogła...
- Mamy odnaleźć pył wróżki. Czymkolwiek to jest.
Cofnęła się kawałek i ukłoniła się skromnie. Wachlarzem wskazała na potwory na sali. Chciała zobaczyć je bliżej. Jej towarzysz nie może przecież odmówić... Po krótkiej chwili zgodził się i bezpiecznie mogła podążać za nim.
Co to za cena? Kto to wymyślił? Oburzona wyciągnęła wachlarz i zasłoniła część maski. Magiczny pył wróżki? Kto ma takie pomysły? Wróciła do potwora z lustra i stanęła blisko. Ostrożnie położyła dłoń na jego ramieniu i zbliżyła się do jego twarzy. Nie mówiła głośno, nie mogła...
- Mamy odnaleźć pył wróżki. Czymkolwiek to jest.
Cofnęła się kawałek i ukłoniła się skromnie. Wachlarzem wskazała na potwory na sali. Chciała zobaczyć je bliżej. Jej towarzysz nie może przecież odmówić... Po krótkiej chwili zgodził się i bezpiecznie mogła podążać za nim.
Plan zadziałał jak zadziałał. Najważniejsze, że pył wróżki należał do nich. Obróciła się wokół szukając swojego kompana w boju.
— Połowa dla ciebie, Hrabio Kossculo! — podzieliła się z chłopakiem ich zdobyczą, nim udała się z nim w stronę Trupiego Psa.
— Opiekunie zdzierco, szanowny Trupi Psie, mamy dla ciebie magiczny pył wróżek, meow! — rozwarła rękę, by pokazać zebrany przez siebie brokat. Niestety wyglądało na to, że mężczyzna nie podzielał jej dumy.
— Świetnie, wrzuć do misy.
— Och — tak więc zrobiła — czy teraz kociej złodziejce wolno wyczochrać psa?
— Proszę bardzo.
— Doskonale. Za taką Kanadę walczyłam — wyprostowała się i wypięła pierś, nim pochyliła się nad wymalowanym owczarkiem drapiąc go za uszami i po karku z zachwyconą miną.
— Kto jest takim pięknym trupem? No ty jesteś, meow. Jesteś najpiękniejszym psem na tej sali! — gdy już poczuła, że jej czas dobiegał końca, zmusiła się do cofnięcia o krok i spojrzała na Kossa, oczekując na kolejny przystanek ich wspólnej wędrówki.
— Połowa dla ciebie, Hrabio Kossculo! — podzieliła się z chłopakiem ich zdobyczą, nim udała się z nim w stronę Trupiego Psa.
— Opiekunie zdzierco, szanowny Trupi Psie, mamy dla ciebie magiczny pył wróżek, meow! — rozwarła rękę, by pokazać zebrany przez siebie brokat. Niestety wyglądało na to, że mężczyzna nie podzielał jej dumy.
— Świetnie, wrzuć do misy.
— Och — tak więc zrobiła — czy teraz kociej złodziejce wolno wyczochrać psa?
— Proszę bardzo.
— Doskonale. Za taką Kanadę walczyłam — wyprostowała się i wypięła pierś, nim pochyliła się nad wymalowanym owczarkiem drapiąc go za uszami i po karku z zachwyconą miną.
— Kto jest takim pięknym trupem? No ty jesteś, meow. Jesteś najpiękniejszym psem na tej sali! — gdy już poczuła, że jej czas dobiegał końca, zmusiła się do cofnięcia o krok i spojrzała na Kossa, oczekując na kolejny przystanek ich wspólnej wędrówki.
Skinęła głową i sama udała się do psa. W drodze odwróciła się jeszcze, by sprawdzić czy jej Pan na nią czeka. W porządku... Wręczyła prochy od Chrystusa, które... Okazały się być zwykłym, brokatopodobnym pyłkiem, nie do wciągnięcia przez... Ech, tak to jest. I weź ty człowieku zaufaj Chrystusowi. Cwaniaczek. Skłoniła się lekko i w nagrodę poszła pogłaskać owczarka.
- Sabaczka... - zawołała i wyciągnęła ręce. - Malutki szariczek kochany pieseczek sabaczka sabaczunia słodziutka! - wytargała go, przez chwilę tęskniąc za swoim najpiękniejszym, najcudowniejszym owczarkiem, którego musiała zostawić samego...
Wróciła do Charlesa i złapała go ostrożnie za rękę. Chodźmy dalej...
- Sabaczka... - zawołała i wyciągnęła ręce. - Malutki szariczek kochany pieseczek sabaczka sabaczunia słodziutka! - wytargała go, przez chwilę tęskniąc za swoim najpiękniejszym, najcudowniejszym owczarkiem, którego musiała zostawić samego...
Wróciła do Charlesa i złapała go ostrożnie za rękę. Chodźmy dalej...
Tak jak wcześniej, nie podchodził blisko owczarka i co chwila na niego spoglądał, tym razem jeszcze zerkając na znajomego, który zanosił proszek od Jezusa-wróżki zleceniodawcy. Rany, oby szybko poszło i nikt ich nie oskarżył o dilerkę. Jeszcze tego brakowało.
Kiedy tylko znajomy odniósł zdobycz, Harvey zaczął się cofać, chcąc jak najszybciej zniknąć z pola widzenia Trupiego Psa. Wycofał się prowadząc Garika za rękę.
Kiedy tylko znajomy odniósł zdobycz, Harvey zaczął się cofać, chcąc jak najszybciej zniknąć z pola widzenia Trupiego Psa. Wycofał się prowadząc Garika za rękę.
Musiał trochę pokrążyć, żeby mściwa wróżka przypadkiem nie trafiła na jego trop. W końcu jednak dotarł do Yunlei, unikając pościgu.
- Perfekcyjnie wykonana robota - powiedział, odbierając swoją część łupu. Normalnie byli jak Starsky i Hutch albo coś w tym stylu. Kto by pomyślał, że wampir tak dobrze dogada się z kotem.
Ruszył razem z nią to Trupiego Psa. Wrzucił swoją część brokatu do misy, wytarł uważnie rękę, bo generalnie nienawidził brokatu, poczekał na swoją kolej i sam zaczął z radością czochrać zwierzaka. Robił to tak długo, że aż strażnik musiał go odciągać siłą.
- Czy ty nie widzisz, że między nami jest więź?! Nie możesz nas rozdzielać! - Krzyknął w rozpaczy.
Mężczyzna był jednak niewzruszony.
- Poczekaj na następne zadanie albo płać pięć dolców.
Oburzony Koss odwrócił się i stanął obok Yun. Zły humor szybko mu przeszedł. Objął ją ramieniem i pociągnął w stronę balu.
- Chodź, mój koci kamracie, czekają na nas kolejne przygody. Ale najpierw muszę coś zjeść, póki ten koci zawszaniec mi nie przeszkadza. Bez urazy, to nie było o tobie.
- Perfekcyjnie wykonana robota - powiedział, odbierając swoją część łupu. Normalnie byli jak Starsky i Hutch albo coś w tym stylu. Kto by pomyślał, że wampir tak dobrze dogada się z kotem.
Ruszył razem z nią to Trupiego Psa. Wrzucił swoją część brokatu do misy, wytarł uważnie rękę, bo generalnie nienawidził brokatu, poczekał na swoją kolej i sam zaczął z radością czochrać zwierzaka. Robił to tak długo, że aż strażnik musiał go odciągać siłą.
- Czy ty nie widzisz, że między nami jest więź?! Nie możesz nas rozdzielać! - Krzyknął w rozpaczy.
Mężczyzna był jednak niewzruszony.
- Poczekaj na następne zadanie albo płać pięć dolców.
Oburzony Koss odwrócił się i stanął obok Yun. Zły humor szybko mu przeszedł. Objął ją ramieniem i pociągnął w stronę balu.
- Chodź, mój koci kamracie, czekają na nas kolejne przygody. Ale najpierw muszę coś zjeść, póki ten koci zawszaniec mi nie przeszkadza. Bez urazy, to nie było o tobie.
Rosa María Chavarría
Fresh Blood Lost in the City
Re: Trupi Pies [ZAKOŃCZONE]
Czw Lis 02, 2017 12:23 am
Czw Lis 02, 2017 12:23 am
Zaraz po pojawieniu się na przyjęciu usłyszała o tajemniczych zadaniach, uroczym psisku i masie zabawy. Więc nic nie mogło jej powstrzymać przed zbadaniu tych pogłosek. Szybkim krokiem udałą się na poszukiwania. Już po chwili między jej nogami zaplątał się czarny kociak, który swoim urokiem prawię doganiał PINGWINY. Zwierzak przewrócił się na plecy i spojrzał na nią maślanym wzorkiem. Przekonana i zachęcona zachowaniem kota przykucnęła by zanurzyć palce w mięciutkim futerku na brzuszku stworzenia. Jakaś część jej umysłu ostrzegała ją przed tak oczywistą pułapką!
Nie słuchała.
Była wiedźmą! One słuchają... nikogo i niczego nie słuchają, robią co chcą!
Cierpią z własnego wyboru.
Ostre pazurki wbiły się w skórę Rose, jednak na tym się nie skończyło! Zwierzak postanowił, że ucieczka z radosnym chichotem będzie najzabawniejszym zachowaniem. Już po chwili kota nie było, zostały jedynie rany na rękach wiedźmy.
Która obiecała zemstę.
Na kotach.
Wszystkich.
Wzdychając i mrucząc z niezadowoleniem jakieś tajemnicze i złowrogie zaklęcie nie przejmując się pojawiającej się czerwieni na rękach ujrzała DRUGIE najbardziej urocze stworzenie na ziemi! (Zaraz za pingwinami oczywiście) Psisko! Przyśpieszyła kroku, niemalże szykowała się do skoku na stworzenie, gdy usłyszała o warunkach jakie trzeba spełnić...
Nie ma pyłku, nie ma głaskania. Cały świat runął w gruzach, dodatkowo Psisko zostało wygłaskane przez... KOTA! Tego było już za dużo...
Rose niemalże wyłoniła się za plecami Yunlei kładąc dłonie na jej ramionach (zapewne za sprawą magicznych sztuczek!) Wychyliła się zza niej i spojrzała na asystującego Trupie Psisko człowieka.
- Wymienię tego Kota za głaskanie... - powiedziała uroczym głosikiem przepełnionym magią.
- Nie ma takiej możliwości. - Lodowy ton głosu zniszczył jej zaklęcie. Ten człowiek nie mógł być zwykłym człowiekiem on... mógł być Łowcą Czarownic! Rose znów schowała się za plecami dziewczyny.
- Beznadziejnie...- westchnęła cicho jakby zapominając, że właśnie uczepiła się do jakiejś przypadkowej osoby.
Nie słuchała.
Była wiedźmą! One słuchają... nikogo i niczego nie słuchają, robią co chcą!
Cierpią z własnego wyboru.
Ostre pazurki wbiły się w skórę Rose, jednak na tym się nie skończyło! Zwierzak postanowił, że ucieczka z radosnym chichotem będzie najzabawniejszym zachowaniem. Już po chwili kota nie było, zostały jedynie rany na rękach wiedźmy.
Która obiecała zemstę.
Na kotach.
Wszystkich.
Wzdychając i mrucząc z niezadowoleniem jakieś tajemnicze i złowrogie zaklęcie nie przejmując się pojawiającej się czerwieni na rękach ujrzała DRUGIE najbardziej urocze stworzenie na ziemi! (Zaraz za pingwinami oczywiście) Psisko! Przyśpieszyła kroku, niemalże szykowała się do skoku na stworzenie, gdy usłyszała o warunkach jakie trzeba spełnić...
Nie ma pyłku, nie ma głaskania. Cały świat runął w gruzach, dodatkowo Psisko zostało wygłaskane przez... KOTA! Tego było już za dużo...
Rose niemalże wyłoniła się za plecami Yunlei kładąc dłonie na jej ramionach (zapewne za sprawą magicznych sztuczek!) Wychyliła się zza niej i spojrzała na asystującego Trupie Psisko człowieka.
- Wymienię tego Kota za głaskanie... - powiedziała uroczym głosikiem przepełnionym magią.
- Nie ma takiej możliwości. - Lodowy ton głosu zniszczył jej zaklęcie. Ten człowiek nie mógł być zwykłym człowiekiem on... mógł być Łowcą Czarownic! Rose znów schowała się za plecami dziewczyny.
- Beznadziejnie...- westchnęła cicho jakby zapominając, że właśnie uczepiła się do jakiejś przypadkowej osoby.
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Trupi Pies [ZAKOŃCZONE]
Nie Lis 05, 2017 6:45 pm
Nie Lis 05, 2017 6:45 pm
Gratulacje! Pierwsze zadanie zostało wykonane. Yunlei, Garik, Hurricane i Koss otrzymują po 6 Riverweenów za jego wykonanie. Sheridan i Rosa natomiast otrzymują zachęcający 1 Riverween za wejście w interakcję z Trupim Psem.
Wszystko dopisuję wam od razu do profili, nie musicie się nigdzie zgłaszać. Kolejne zadanie pojawiło się pierwszym poście, a mianowicie: Zdobycie odcisku wilkołaczej łapy. Autografy również będą przyjmowane i weryfikowane po porównaniu z listą gości. Do boju!
Wszystko dopisuję wam od razu do profili, nie musicie się nigdzie zgłaszać. Kolejne zadanie pojawiło się pierwszym poście, a mianowicie: Zdobycie odcisku wilkołaczej łapy. Autografy również będą przyjmowane i weryfikowane po porównaniu z listą gości. Do boju!
Zdecydowanie nie chciał kręcić się w okolicy zwierząt. Kiedy jednak usłyszał, że wokół Trupiego Psa pojawia się dość sporo interesujących osobistości, mimo wszystko postanowił do sprawdzić. Podszedł bliżej, cały czas przyciskając chusteczkę do nosa, by uniknąć wciągania alergenów. Niestety wyglądało na to, że w obecnej chwili kręciło się tu tylko kilku fanów psów, którzy wrzucali właśnie pieniądze do puli, zaraz oddając się tarmoszeniu owczarka niemieckiego.
Sam nie miał na to ani pieniędzy, ani chęci.
Zerknął krótko na obecne zadanie i mruknął coś pod nosem, wracając na salę. Może później.
Sam nie miał na to ani pieniędzy, ani chęci.
Zerknął krótko na obecne zadanie i mruknął coś pod nosem, wracając na salę. Może później.
Fakt, iż obok owczarka pojawi się nie kto inny jak sam Jonker, był nieunikniony. W pierwszej chwili chciał po prostu zapłacić i od razu wytarmosić psa. Później jednak dostrzegł kartkę z wypisanym zadaniem i zaczął się zastanawiać. Przyklęknął przy niej, czytając dokładnie tekst. Koniec końców przeskoczył wzrokiem na owczarka. Pies, kartka, ochroniarz, pies, kartka, ochroniarz.
- Wrócę do ciebie, piękny - obiecał, przykładając rękę do serca.
I tyle go było.
- Wrócę do ciebie, piękny - obiecał, przykładając rękę do serca.
I tyle go było.
Zadania, zadania, zadania.
Oczywiście, że nie mogła ich sobie odpuścić! Podbiegła do Trupiego Psa, tym razem nie kręcąc się nawet wokół jego osoby, by nie kusić losu. Zdążyła doskonale poznać zasady zabawy. Przywitała służącego stojącego nad psem kocim sykiem, by podreślić ponownie swoje podejście do jego zdzierstwa i zebrała karteczkę przeznaczoną na wilkołaczy autograf. Aka odcisk łapy.
Ale chyba nie mieli naprawdę zbierać odcisku czyjejś dłoni, co?
Z takimi rozmyślaniami, ruszyła z powrotem na salę, wcinając deser, który zgarnęła wcześniej z tacy.
Oczywiście, że nie mogła ich sobie odpuścić! Podbiegła do Trupiego Psa, tym razem nie kręcąc się nawet wokół jego osoby, by nie kusić losu. Zdążyła doskonale poznać zasady zabawy. Przywitała służącego stojącego nad psem kocim sykiem, by podreślić ponownie swoje podejście do jego zdzierstwa i zebrała karteczkę przeznaczoną na wilkołaczy autograf. Aka odcisk łapy.
Ale chyba nie mieli naprawdę zbierać odcisku czyjejś dłoni, co?
Z takimi rozmyślaniami, ruszyła z powrotem na salę, wcinając deser, który zgarnęła wcześniej z tacy.
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach