Jeśli wszyscy myśleli, że po dwóch miesiącach potencjalnego spokoju ten stan utrzyma się na dobre byli w błędzie. Nie w jednym, a w dwóch dystryktach miasto ponownie wypuściło swoje plagi na niewinnych mieszkańców. Dystrykt A, który powoli staje się domem Wolves został areną, na której swoje możliwości zapragnęli sprawdzić Thunders Birds. W jednym z lokalnych barów urządzili sobie niemałą biesiadę, angażując w to nie tylko wszystkich pracowników, ale i paru gości, w tym członków dobrze proseperujących Foxes. Na szczęście tym razem obeszło się bez rozlewu krwi, a także większych szkód. Czy Wolves zainteresują się wydarzeniami na swoim podwórku czy tak jak miejska policja zdecydują się na zamiecenie incydentu pod dywan? Dystrykt B, domena Foxes. Niemal cały teren opanowany przez rude kity, a jednak grupa fanatyków religijnych zdecydowała się na urządzenie swojego wieca właśnie tam przy jednym z najlepiej prosperujących hoteli. I przy tym zaangażowała grupę gapiów z nieco innymi poglądami. Ich starcie nie obyło się bez udziału Foxes, którzy jak zwykle nie kryli swojej przynależności. Dawno za to nie słychać już nic o Jackals, którzy na swoje tereny wybrali podupadający dystrykt C. Czyżby ich niezorganizowanie i agresywny tryb działania w końcu pokonały ich samych?