Marshall Fletcher
Marshall Fletcher
The Liberty Individual Trouble Seeker
make 'em all bleed
Sob Lip 08, 2023 3:37 am
make 'em all bleed

RETROSPEKCJA

14.05, koło godziny 21



  Drzwi od mieszkania trzasnęły, a towarzyszący im podmuch rozrzedził gęsty kłąb szarego dymu; tkwiący między wargami szlug drgnął, przez co wypalona już część posypała się tuż pod wojskowe buty. Zdeptanie kiepa stało się również pierwszym krokiem ku spotkaniu. Spacer przez miasto z dwoma sporymi płótnami dodatkowo okrytym jakimś kawałkiem ściery przykuwał wzrok przechodniów, lecz sam Fletcher wydawał się kompletnie nieporuszony ciekawskimi spojrzeniami. W zasadzie ciężko było określić, czy w ogóle dostrzegł którąkolwiek z wykrzywionych brakiem komfortu twarzy, bo szedł z podbródkiem zadartym wysoko w górę. Utkwione w ciemnym jak smoła turkusowe ślepia sprawiały wrażenie nad wyraz znudzonych, całkiem jakby tylko czekały, aż niemal jak w filmowym kadrze z nieba zaczną spadać kule płonącej lawy i zabijać wszystko na swojej drodze.
  Ziewnięcie zniknęło za wierzchem dłoni, gdy żaden meteoryt nie rąbnął w przechodzącą obok kobietę o twarzy wściekłego mopsa. Nie miał nic do mopsów, lubił psy, to po prostu ta zdzira miała wybitnie irytujący pysk. Burza ciemnych włosów zniknęła po chwili za kapturem, jakby co najmniej ta cienka warstwa materiału miała zagłuszyć szumiące w uszach krzyki, stłumić tlącą się we wnętrzu potrzebę rozsmarowania tej pełnej makijażu twarzy na pobliskim chodniku.
  Na miejsce dotarł o dziwo przed czasem – nie krył zdziwienia barwiącego neonowe ślepia, bo przecież zawsze się spóźniał. No nic, trudno. Miał przynajmniej czas na przemyślenie, czy aby na pewno pieniądze były warte całej tej farsy. Przynajmniej nie żądano od niego spotkania w biały dzień, nie znosił wszak przebijać się przez tłumy spieszący do pracy małp. Po znalezieniu odpowiedniej ławki westchnął zmęczony, pospiesznie wsuwając rękę w kieszeń, by w moment później wyłuskać z jej wnętrza paczkę papierosów. Po jej otwarciu brwi zmarszczyły się niezadowoleniu, a palce stuliły w pięść, mnąc pozbawiony szlugów papier. Jak mógł zapomnieć kupić papierosy? Oparł więc tylko czoło na krawędzi płótna i czekał, w końcu nic innego mu nie pozostało.
  Noc zapowiadała się koszmarnie.

| ubiór: ciemne szmaty, trampki ponad kostkę, czarna maseczka zasłaniająca parszywy ryj
Connor Josten
Connor Josten
The Wolf Deputy Commander (β) / Sleuth
Re: make 'em all bleed
Nie Lip 09, 2023 8:40 pm
make 'em all bleed

RETROSPEKCJA


Służba wojskowa miała to do siebie, że uwielbiała przetargać go przez wszystko, co najgorsze. Już dawno temu przestał się łudzić, że żołnierze będą mieli choć jeden dzień spokoju. Nie, gdy zagrożenie uderzało ze wszystkich stron, czy to poprzez oszalałych ludzi, Niepoczytalnych czy tych, którzy po prostu pragnęli władzy i chaosu. Czasem z kolei wzywano go do kompletnych idiotyzmów, takich jak raporty, przy których góra udawała, że jakkolwiek ich obchodzą.
Connor siedząc za kółkiem samochodu, pocierał raz po raz zesztywniały kark, próbując jakkolwiek przynieść ukojenie spiętym mięśniom. Zrobił tylko jeden postój, by zaopatrzyć się w kawę. Od kiedy Kiana stała się powtarzalnym elementem jego życia, jego uzależnienie od kofeiny zdawało się dodatkowo pogłębić, nie żeby szczególnie mu to przeszkadzało. Rzecz jasna poza sytuacjami, gdy zatrzymywał się w nieznanej kawiarni, nie mając większego wyboru i zamiast pobudzającego naparu dostawał kubek ze szczynami. Tym razem mu się poszczęściło.
Po otworzeniu drzwi auta, zsunął czarną maskę z twarzy i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, odpalając jednego z nich. Dopiero wtedy wziął kawę w dłoń i przeszedł na przód, opierając się o maskę. Miał jeszcze czas przed spotkaniem. Josten zawsze pojawiał się wcześniej, nie uznając spóźnień w żadnej formie. Dopił w spokoju napój, wyrzucając kubek do śmietnika, nim ruszył wzdłuż ulicy, wypatrując konkretnej osoby. Początkowe spotkania zawsze kończyły się w ten sam sposób, wymuszając nieustannego obracania się na wszystkie strony.
Nieznacznie zwolnił kroku, wpatrując się przed siebie w jedną konkretną sylwetkę, w końcu lokalizując swój cel.
Nigdy nie sądziłem, że zjawię się na spotkaniu, gdzie będę musiał witać się jakimiś gównianymi nickami z Instagrama — stanął przed mężczyzną z płótnem i przesunął po nim wzrokiem, wyciągając w jego stronę paczkę papierosów, samemu trzymając jednego z nich w zębach — Palisz, Gravebean?


ubiór: klik
Marshall Fletcher
Marshall Fletcher
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: make 'em all bleed
Nie Lip 09, 2023 9:39 pm
make 'em all bleed

RETROSPEKCJA

  Słyszał odgłos zbliżających się kroków, lecz nie zareagował, początkowo biorąc to za przypadkowego przechodnia, bądź kogoś młodego idącego na nocne spotkanie ze znajomymi. Miał jedynie nadzieję, że obejdzie się bez przypadkowego zaczepiania z pytaniem o cygary. Nie dość, że ich nie posiadał, co samo w sobie było indykatorem wkurwienia, to kto o zdrowych zmysłach mógłby pomyśleć, że ktoś z jego mordą byłby skory do dzielenia się swoją własnością?
  A jednak przechodzień z każdą sekundą znajdywał się coraz bliżej. Zamierzał kompletnie go zignorować, niemniej jak zwykle plan spalił na panewce, bo chłodne, nocne powietrze wypełniły spokojne słowa. Na ich dźwięk łeb Fletchera podbił się niespiesznie w górę, taksując stojącą naprzeciwko sylwetkę spojrzeniem turkusowych ślepi.
  Wpierw wyciągnął rękę, częstując się papierosem z oferowanej paczki, później wsunął palec za materiał ciemnej maseczki, zsuwając ją z poparzonej mordy; białe zęby wychynęły zza warg w zaczepnym uśmiechu.
  – To celowy zabieg. Po głupim nicku ludzie spodziewają się jakiegoś nastolatka który sprzedaje druki z internetu. Lubię patrzeć na ich zaskoczone mordy gdy trafiają na mnie – Z kieszeni wyłuskał ciemne zippo zdobione wyżłobieniami na wzór lasu; płomień pojawił się sekundę później, odpalając końcówkę fajki, której filtr przed momentem wylądowała w ustach bruneta. Chcąc się szczodrze odwdzięczyć podsunął zapalniczkę nabywcy swojego obrazu.
  – Jedno mnie intryguje – Wydmuchiwany kłąb szarego dymu poprzedził wypowiedziane słowa. Fletcher wsparł wpierw łokieć na krawędzi płótna, później policzek na zgiętych palcach. – Skąd zainteresowanie akurat takim typem sztuki? Niecodziennie spotyka się kogoś, komu przypadają do gustu tego typu sceny.
  Nawet jeśli na to nie wyglądało, to bacznie obserwował rozmówcę – przyglądał się jego mimice, postawie, drobnym gestom. Robił to czysto intuicyjnie, nie znajdując tak naprawdę ku temu dobrego powodu. Odczuwał po zwykły przymus intuicji, któremu postanowił się poddać.

  


Connor Josten
Connor Josten
The Wolf Deputy Commander (β) / Sleuth
Re: make 'em all bleed
Nie Lip 09, 2023 10:58 pm
make 'em all bleed

RETROSPEKCJA


Connor czekał cierpliwie, zabierając paczkę, dopiero gdy papieros wylądował w ustach Gravebeana. Śledził jego ruchy leniwym wzrokiem, odrywając się na chwilę, by skupić swoją uwagę na psie szczekającym na wystawę butiku około trzydziestu metrów od nich. Ulica, którą wybrał na ich spotkanie, nie była jedną z głównych, ale nadal pozostawała żywa, zwłaszcza wieczorem, gdy ludzie szukali chwilowego oderwania od rzeczywistości. W tym momencie byli jeszcze całkiem trzeźwi, choć bez wątpienia miało się to zmienić w przeciągu kilku następnych godzin.
I pewnie większość z nich wybałusza oczy na widok płótna, zdając sobie sprawę, że nie stać ich nawet na jego połowę? — zapytał tym samym beznamiętnym głosem co zawsze, nawet jeśli jego słowa same w sobie wskazywały na śladowe rozbawienie. Niejednokrotnie widział jak ludzka ignorancja i narcyzm gasną w obliczu podobnego ośmieszenia. Dlatego też nie dziwiło go, że artysta odnajdywał rozrywkę w podobnych zagrywkach.
Darował sobie stanie nad nim, zamiast tego siadając na ławce. Nie dało się jednak zignorować, że zachowywał pewną odległość, wyraźnie unikając naruszania własnej — a może i cudzej — przestrzeni osobistej. Sięgnął do torby, wyciągając z niej mniejszą, przesuwając ją w jego stronę po ławce.
Przeliczałem je osobiście, niemniej możesz to zrobić ponownie w moim towarzystwie — powiedział spokojnie, opierając się o ławkę plecami. Cały czas wpatrywał się przed siebie, wydmuchując powoli dym spomiędzy warg.
Większość idiotycznych malunków chodzących za krocie to przekłamane wizje nadętych arystokratów, którzy kazali malarzom upiększać swoje żałosne oblicze. Twory tępych ludzi naśladujących całe to skrywające kłamstwo i zgniliznę pod przykryciem fałszywego piękna. Rzecz jasna mamy też wielbicieli koni czy czarnych plam na środku białego płótna z nazwami równie debilnymi co ich dzieła. Twoje obrazy prezentują wizję o wiele bliższą prawdzie i paskudnemu wnętrzu ludzkości, które tylko czeka na to, by wypłynąć na zewnątrz — jego ton nie zmienił się nawet odrobinę.

Marshall Fletcher
Marshall Fletcher
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: make 'em all bleed
Nie Lip 09, 2023 11:41 pm
make 'em all bleed

RETROSPEKCJA

  Również odbił wzrokiem przed siebie, przyglądając się ze znudzeniem przechodzącym w oddali nocnym markom, szukającym kolacji kotom i migającym neonom barów i całodobowych sklepów. Jeśli chciał dokończyć zostawiony w połowie obraz tej nocy, to potrzebował solidnej dawki kofeiny; powieki już teraz zaczynały odmawiać mu posłuszeństwa.
  – Większość z nich zaczyna bredzić coś o byciu popierdolonym i zgłaszaniu tego władzom. Zabawne, że tak bardzo odstrasza ich głupia warstwa farby, gdzie rzeczywistość znacznie obrzydliwszą od moich obrazów mają po wyjściu za drzwi – Ramiona drgnęły w bezwiednym ruchu, udowadniając jedynie, że opinia prostaczków była dla niego równie wartościowa co kopnięty po drodze śmieć. Kolejny kłąb dymu ulatywał w niebo równie szybko co wspomnienia krzyków oburzonych kobiet oraz słowa odrazy wypowiadane przez odzianych w drogie garnitury mężczyzn. Oba były dla niego tak samo ulotne.
  – To nic osobistego – zaczął, w końcu pozwalając mięśniom na żywsze drgnięcie. Leniwym ruchem złapał paczuszkę w dłoń, by zaraz – z torsem wciąż opartym o płótno – odpieczętować zamknięcie i wyjąć z niej gotówkę. – Nikomu nie ufam – Po zwieńczeniu odpowiedzi szybkim strzepaniem wypalonej końcówki fajki na bok zabrał się za sprawne liczenie banknotów. Nie wahał się przy tym ani nie zatrzymywał, widać było, że nie robił czegoś podobnego pierwszy raz. Najwyraźniej wcale nie przesadzał mówiąc o braku zaufania.
  W trakcie przerzucania kolejnych wartości między palcami rozpoczął się niespodziewanie dopracowany wywód, który początkowo Marshall miał zamiar kompletnie zignorować. Problem w tym, że padające między nimi tezy miały w sobie coś, co mimowolnie podłapało zainteresowanie artysty, koniec końców doprowadzając do tego, że w pełni poświęcił temu uwagę. Pod koniec liczenia zwrócił nawet pysk nieco w kierunku siedzącego obok chłopaka, jedną z brwi unosząc ku górze w niemym pytaniu. Zaraz jednak pokręcił łbem i znów wykrzywił pysk w parodii uśmiechu.
  – Ciekawy z ciebie gość, rzadko się teraz takich spotyka – Krótka przerwa na zaciągnięcie się i kontynuował. – Inspiracją do nich stało się w pewnym momencie to miasto. Od zawsze wiedziałem, że ten świat jest popierdolony i zmierza w kierunku, w którym nie ma już ratunku. O ile już tam nie trafił, rzecz jasna. W każdym razie... Po trafieniu tutaj nigdy nie miałem problemu z brakiem weny artystycznej, jeśli wiesz o co chodzi. W którą uliczkę byś nie skręcił, prędzej czy później spotkasz coś kompletnie odklejonego od rzeczywistości. Po czasie to nawet dość zabawne, przynajmniej się nie nudzę. No ale. Obraz jest twój.
  Wpierw wyprostował plecy, później jednym, szybkim szarpnięciem pozbył się okrywającej płótno szmaty, prezentując rozmówcy nowy zakup.

Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach