Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Mieszkanie Shane'a
Sob Lip 24, 2021 3:07 am
First topic message reminder :

Mieszkanie Shane'a


Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Sob Kwi 30, 2022 1:00 am
- Ja tak - nie licząc utraty ramienia, było w porządku względem oglądania. A tam jednak nie posiadał oczu, więc... - Bardziej chodziło mi o ciebie - będąc tak wciśniętym, raczej nie mógł cieszyć się pełnym seansem. Chociaż patrząc po jego reakcji...
... może powinien jednak wyłączyć ten film wcześniej?
- Mhm - potwierdził. - Podobno są trzy części - przynajmniej tyle pamiętał z wiadomości od Słowika. Aż tak nie wnikał w tematykę, jedynie pobieżnie uznając, że nada się do obejrzenia. Sam był zadowolony z tego i wiedział, że gdyby nie fakt czyhającej pracy, skusiłby się na dalsze oglądanie.
Tylko, że...
Uniósł lekko brew, słysząc słowa blondyna. To właśnie spowodowało, że poświęcił mu jeszcze więcej uwagi, przyglądając się jego stanowi. Zdecydowanie nie wyglądał na spokojną osobę, która po prostu obejrzała film. Musiał przyznać, że jeszcze aż tak wystraszonej osoby nie spotkał.
Nie spodziewałbym się, że aż tak źle odbiera horrory. Chociaż te moje były dla niego dobre. Dziwne.
- ... mam cię odprowadzić? - spytał się ostrożnie. Mrok już zapadał, a patrząc na czas odnoszący się do dojazdu i powrotu komunikacją miejską w obecnych warunkach... Nie zapowiadało się kolorowo. Chociaż mógł zrobić tyle dla niego.
- Hola, czyli chcesz tutaj nocować? - potarł dwoma palcami skórę między brwiami, próbując zrozumieć to. - Niby jest tutaj miejsce... Tylko wypadałoby ci powiadomić rodzinę, że nie wracasz na noc - kanapa była wystarczająco wygodna, by pozwolić mu tu spędzić noc.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Shane'a
Sob Kwi 30, 2022 1:27 am
Trzy części... — miał nadzieję, że nie było po nim widać, jak bardzo był załamany. Ale czego się nie robiło dla poderwania osoby, w której zdążyłeś się zakochać?
Super, następnym razem... akurat mamy dwie — starał się brzmieć jakkolwiek przekonująco, choć nadal był nieco blady. Najważniejsze, że Shane wyglądał na zadowolonego. Chociaż trochę dziwnie się czuł, jak tak się w niego wpatrywał. Może powinien zacząć trenować oglądanie horrorów? Czy po pewnym czasie dało się wyrobić w sobie znieczulicę?
"Mam cię odprowadzić?"
Westchnął ciężko, przechylając się w bok, by oprzeć się głową o kanapę tuż ponad jego ramieniem.
Nie. Masz jutro pracę, nie będę cię ciągnąć przez miasto — nawet jeśli mieszkali dość blisko siebie. Poza tym przy obecnej sytuacji z Niepoczytalnymi, zdecydowanie nie chciał, by Shane wracał potem sam.
Odsunął się od niego i uśmiechnął z wyraźną rezygnacją, poklepując policzki, jakby chciał dodać samemu sobie kolorów.
Nie trzeba. Tylko żartowałem. Przynajmniej na razie. Nie sądzę, żebym śpiąc z tobą w jednym domu, dał radę utrzymać ręce przy sobie. Wiesz, nie chcę zepsuć sobie tej dobrej opinii, którą mi przypisałeś — zaśmiał się, wzdrygając gdy jego telefon zawibrował. Spojrzał na godzinę, zaraz cicho wzdychając. Naprawdę było już późno. Pewnie gdyby nie horror, już dawno temu kleiłyby mu się oczy, albo spałby ciemnowłosemu na ramieniu. Jakby nie patrzeć, Jace miał nawyk chodzenia spać między dwudziestą pierwszą a dwudziestą drugą.
Będę się zbierać... pisz do mnie, gdybyś znowu potrzebował towarzystwa do obiadu. I filmu — zażartował, wstając z kanapy, by przejść do przedpokoju.
Miał wrażenie, że zaraz dostanie zawału. A tego cienia po lewej stronie to na pewno tu wcześniej nie było. Cóż, nawet jeżeli coś zabije go po drodze, to do tego momentu zdecydowanie było warto.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Sob Kwi 30, 2022 1:45 am
- W takim stanie? - uniósł brew, rzucając mu oceniające spojrzenie. I co on chciał zrobić, gdy byłby w jednym pomieszczeniu, a on w innym? Wątpił w to całkowicie. Nie miał pojęcia, co mógłby mu zrobić, gdyby chciał, aby gwałtownie zmienił o nim jego opinię. Zwłaszcza, że miał ją zbyt dobrą.
W dodatku odnosząc się do słów, które wyznał przyjacielowi... Może by przymknął oko na kilka spraw.
Chociaż bardziej teraz przemawiał przez niego rozsądek podpowiadający, że daleko młodszemu było do klasycznej wesołości, jaką przejawiał. Nie sposób było nie zauważyć, że niespodziewane dźwięki wzbudzały w nim wzrost emocji.
- Ta, ta. Oddawaj telefon - powiedział, zastępując mu drogę do wyjścia i wyciągając rękę przed siebie w wyraźnym oczekiwaniu. - Mówię poważnie. Sprawiasz wrażenie, jakbyś miał wpaść pod pierwszy samochód, Jace - nie zamierzał dawać się wyminąć. - Nie chcę cię wypuszczać w takim stanie. I proszę cię, nie każ mi nalegać.
W końcu przytrzymanie go na siłę też nie było dla niego właściwe. Dlatego wolał, by Jonathan zdecydował się na kompromis.
- Brakowałoby mi ino tego, by kolejnego dnia dowiedzieć się, że zrobiono ci krzywdę - westchnął cicho. - Jeśli nie zostaniesz tutaj, to pójdę z tobą - postawił ultimatum wiedząc, że nie miał prawa zmusić go do zostania tutaj. - Tylko co ja powiem twojej rodzinie, gdy zobaczą cię w takim stanie... - nie spodziewał się pozytywnego odbioru.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Shane'a
Nie Maj 01, 2022 1:51 am
"W takim stanie?"
Nic mi nie jest naprawdę — zaśmiał się, starając się brzmieć przekonująco — po prostu poskaczę trochę na widok własnego cienia.
Może dlatego porządnie się wzdrygnął, gdy Shane znikąd wyrósł tuż przed nim spod ziemi. Wpatrywał się w niego z wyraźnym niezrozumieniem, przez krótką chwilę analizując, co właściwie miał zrobić. Chyba tylko zupełnie automatycznie oddał mu telefon, kompletnie nie rozumiejąc, co zamierza. To dopiero się nazywało zaufanie. No bo naprawdę, po co mu był? Wątpił, by zamierzał osobiście zadzwonić do jego rodziców. Albo przeglądać jego zdjęcia. Albo czytać rozmowy. Nie, żeby miał coś przeciwko w końcu i tak nie miał nic do ukrycia, ale...
Przeceniasz mnie. Poważnie, nic mi nie jest — chociaż pojawienie się Niepoczytalnego bez wątpienia zafundowałoby mu dwa razy tyle zawału co normalnie. A i tak byli dość przerażający. Przynajmniej z tego co słyszał, na jego szczęście, jak do tej pory nie miał nieprzyjemności spotkać się z nimi w bezpośredniej konfrontacji.
"Jeśli nie zostaniesz tutaj, to pójdę z tobą."
Nie! Nie możesz — momentalnie zaprotestował, przyciskając lekko dłoń do swojej twarzy. Znowu podniósł głos. Może i Jonathan normalnie mówił na tyle cicho, by nawet jego podniesienie głosu ciężko było uznać za jakikolwiek krzyk, ale mimo wszystko to zrobił.
Musiałbyś wtedy wracać sam. Na ulicach zdecydowanie jest teraz zbyt niebezpiecznie. Po prostu nie... uhh — schował twarz w dłoniach, kompletnie nie potrafiąc się wysłowić. Pomijając fakt, że zrobił się cały czerwony.
Serio nie rozumiesz co... w sensie... gdy... jestem pewien, że niejednokrotnie spałeś w domu dziewczyny, która ci się podoba. Więc powinieneś wiedzieć jak to... odbiorę — wymamrotał, uciekając wzrokiem w bok. Czemu zawsze musiał wyrzucać z siebie tak żenujące rzeczy?
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Nie Maj 01, 2022 11:46 am
- Twój telefon zostaje jako zakładnik - zadeklarował w momencie, gdy mu go oddał. Co właściwie przyjął z lekkim zaskoczeniem, nie spodziewał się tego akurat. Zważył telefon w dłoni, zastanawiając się, co powinien więcej zrobić z tym sprzętem. - Przynajmniej póki nie zmienisz zdania.
I tak wychodziło na to, że musieli się argumentować. Kassir nie zamierzał mu ustąpić, mimo słyszalnego protestu odnośnie alternatywnego działania przy uporze blondyna.
- Mam większą gwarancję  bezpieczeństwa niż ty w takim stanie - odciął mu się bez chwili wahania. - Sam nie chcesz mi pozwolić na udanie się, a jednak chcesz, bym ci na to pozwolił. Jak to jest? - wytknął mu tym samym jego własne zachowanie. Nie zamierzał jednak ustąpić mu pod tym względem, skoro miał możliwość uniknięcia złego toku wydarzeń.
Oh.
- ... czasem się zastanawiam, za kogo mnie masz, Jace - przysunął się do niego, po czym pochylił się tak, by spojrzeć na jego twarz od dołu, mając wypisany lekki uśmieszek na twarzy.
Wyprostował się, po czym złapał jego dłonie, chcąc je rozchylić nieco. - Masz całkiem ciekawy odbiór jak na tak niewinne reakcje - jego wyobraźnia nie obejmowała jednak faktu tego typu zbliżenia na dzień dzisiejszy. - Zwłaszcza, że zwykłe nocowanie już podsuwa ci takie wizje - był lekko rozbawiony tym faktem, uznając jednak to za urocze.
- Zrobię ci posłanie na kanapie - puścił jego ręce. - Chyba, że aż tak bardzo masz ci przeszkadza spędzenie więcej czasu w moim mieszkaniu? - westchnął cicho, po czym klepnął go w ramię, przechodząc obok. - Jak ci zależy na twojej wizji, to wiesz do czego masz najpierw doprowadzić - nie mógł już sobie darować lekkiego dokuczania mu. - Spójrz z innej strony. Spędzimy trochę więcej czasu - podsunął mu dodatkowy argument.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Shane'a
Pon Maj 02, 2022 1:33 am
W szkole nas uczyli, by nigdy nie negocjować z terrorystami. Co chyba kiedyś ci już mówiłem — zażartował, wyciągając rękę po swój telefon — jeśli faktycznie mam zostać, muszę zadzwonić do rodziców.
Jego matka z pewnością złamałaby absolutnie wszystkie zasady kodeksu karnego i postawiła na nogi całą policję w Riverdale, gdyby nie wrócił do domu bez żadnej informacji. Zwłaszcza że rzadko kiedy faktycznie spędzała w nim cały dzień, by móc jakkolwiek to kontrolować.
Ja idę tylko w jedną stronę. Ty musisz przejść tę samą trasę dwa razy, więc narażasz się na niebezpieczeństwo podwójnie — powiedział, przyglądając mu się z wyraźnym zmartwieniem. Poza tym gdyby coś postanowiło na niego wyskoczyć, pewnie po prostu by stamtąd zwiał. Jakby nie patrzeć naprawdę szybko biegał. A po ich randce, zdecydowanie wątpił w kondycję Shane'a i jego umiejętność przebiegnięcia dłuższych dystansów. Choć tym już nie podzielił się na głos.
Zdecydowanie się za to nie spodziewał słów, które zaraz wypowiedział. Spojrzał na niego, otwierając nieco szerzej oczy w wyraźnym zaskoczeniu, nim zaczerwienił się cały, zasłaniając połowę twarzy dłonią.
N-nie o to... nie o to mi chodziło, ja nie... — wyglądał, jakby miał zaraz zemdleć. I rzeczywiście zrobiło mu się nieco słabo na samą myśl, że Shane mógł pomyśleć, że właśnie to miał na myśli. Pomijając fakt, że Jace kompletnie nie wiedział, jak miałoby to wyglądać, nie chciał, by go tak postrzegał.


Nawet gdybym miał z tobą spać to nie w taki sposób. Poza tym kanapa mi wystarczy —  jednak bliżej mu było teraz do zbitego szczeniaka.
Haha, przez to, że powiedziałeś o posłaniu, przez chwilę naprawdę poczułem się jak pies — zażartował, zaraz łapiąc go za rękę, tuż po tym gdy Shane go puścił — nie mam. Chociaż chyba nie dam rady obejrzeć kolejnego filmu tego typu. Inaczej będziesz musiał ze mną siedzieć, aż zasnę. Chociaż w sumie nie jest to taki zły pomysł. Może powinienem cię do siebie przywiązać i nie pozwolić ci iść do siebie. Ale jeśli nie masz nic przeciwko, naprawdę pójdę zadzwonić.
Uśmiechnął się do niego nieznacznie, przyglądając mu się przez chwilę w milczeniu, nim odwrócił się i poszedł do kuchni, wykręcając odpowiedni numer. Nie, żeby rozmowa zajęła mu szczególnie długo, choć i tak przez krzyczącego w tle Cody'ego nie udało mu się zamknąć jej w dwóch zdaniach.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Pon Maj 02, 2022 9:03 am
Przewrócił oczami w odpowiedzi.
- Coś kojarzę - przyznał odnośnie terroryzmu. - No nie zostało mi nic więcej niż kupić sobie kominiarkę - rozłożył bezradnie ramiona. - ... następnym razem jednak zażądam okup za zakładnika - z tymi słowami oddał mu jego własność. Nie okazywał jednak po sobie tego, ale był zadowolony z siebie, że udało mu się postawić na swoim.
- To nadal jest ścieżka w jedną stronę samotnie - zauważył. - W dodatku mam bardziej przytomniejszy umysł teraz niż ty, więc ze mną są większe szanse na przejście bez szkód - pomijając fakt, że znokautowany przeciwnik miałby dość trudno ich gonić. - Możemy tak polemizować, ale taka prawda, że wszystko zależy od szczęścia. Łatwiej uciec jednemu niż całej gromadzie - nie wiedział, co poradzić na jego zmartwione spojrzenie, jak i tego, jakie mógł mieć zdanie o nim samym teraz.
Nie trafiłem?
Kassir nie należał do wielkich mistrzów domyślenia się, jeśli chodziło o uczucia innych do jego persony.
- ... możesz po prostu powiedzieć wprost - zauważył, nie odczuwając tego samego, co i blondyn względem zmieszania na podobne tematy. - Póki nie powiesz, nie dowiem się.
Prosta, ale zarazem realna prawda.

Czyli postanowione.
- ... jeszcze jeden żart o psie i kupię ci obróżkę w odpowiedzi - odciął się, wyraźnie rozbawiony. Zacisnął swoją dłoń na jego, przyciągając go ku sobie. - Więc możesz mi już teraz zdradzić, jaki jest twój ulubiony kolor - lekko go podpuszczał, wyraźnie zaciekawiony jego zwrotną reakcją.
I te nieszczęsne filmy...
- ... możemy odpuścić horrory - postukał palcem o policzek. Sam najchętniej obejrzałby dodatkowe części, ale widział stan Jonathana i nie bardzo chciał go jeszcze bardziej dobijać z tym. Chociaż nie wiem, czemu wcześniejsze horrory nie robiły na nim takiego wrażenia. - Może jakieś starsze filmy przygodowe? Albo coś w tym guście? - zasugerował ostrożnie.
Przytaknął na zgodę odnośnie zadzwonienia i w momencie, gdy zniknął, sam przeszedł do przygotowania kanapy do możliwości spania na niej. Nawet jeśli to zasadniczo było ograniczenie do poduszki i dwóch szarych koców, które znalazł u siebie.
- ... Jace, nie chcesz moich ubrań do snu? - zawahał się na moment. - ... chyba w dres wejdziesz? - chociaż różnica wzrostu była zauważalna. - Możesz skorzystać z moich rzeczy do kąpieli w razie czego. Nową szczoteczkę też mam - był nawet z siebie obecnie zadowolony. Przekierował wzrok na ekran, rozważając, czy jednak nie spróbować wcisnąć mu jeszcze jednego filmu.
... nadal kuszą mnie te horrory.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Shane'a
Pon Maj 02, 2022 12:47 pm
Zdążył już się zorientować, że przepychanki z Shanem nie miały żadnego sensu. Ciemnowłosy zawsze naciskał na swoje zdanie, Jace z kolei był osobą, która od razu ustępowała. Jakby nie patrzeć zawsze to tak wyglądało. Być może ludzie podświadomie wyczuwali, że mogli go sobie z łatwością podporządkować i zmusić do porzucenia swojego zdania, nawet jeśli w rzeczywistości Everett po prostu chował je w środku, uznając za zbyt kłopotliwe. Uśmiechnął się więc jedynie w odpowiedzi i odpuścił.
Ale co mam ci powiedzieć wprost? — zapytał, wyraźnie zagubiony, nie do końca potrafiąc zrozumieć, do czego się teraz odnosił. Nie powiedział mu czegoś, o czym powinien? Niezależnie od tego jak bardzo by się zastanawiał, nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Domyślność nie była jego mocną cechą, a gubienie się w wypowiedziach, jak i własnych słowach było dla niego chlebem powszednim.


Roześmiał się, postępując grzecznie w tego stronę i obejmując go w pasie wolną dłonią, nawet na chwilę nie tracąc dobrego humoru.
Lubię wszystkie kolory. Ale myślę, że czerwona albo żółta najbardziej by mi pasowały — stwierdził po krótkim zastanowieniu — chociaż Rosaline z pewnością, by się ze mną nie zgodziła i zaczęła krzyczeć o różu. Nie wiem, czy serio róż tak bardzo mi pasuje, czy po prostu przenosi na mnie swoją obsesję.
Zastanowił się przez chwilę, oddychając z ulgą, gdy dostał zezwolenie na nieoglądanie horrorów.
Cokolwiek. Naprawdę, byle nie miało kolejnych powieszonych wiedźm — poprosił nieco słabszym głosem. I tak był pewien, że będą mu się śnić. Pomijając już fakt, że będzie dziś nieustannie patrzył za okno, spodziewając się dojrzenia za nim wiszących postaci. Wyszedł z powrotem do pokoju po zakończeniu rozmowy, chichocząc cicho pod nosem
Koszulka mi wystarczy. Następnym razem przyniosę ze sobą rzeczy i zostawię w twojej szafie. Zacznę się po cichu wprowadzać, tak że zanim się zorientujesz, połowa ubrań będzie moja. Chociaż skoro ci o tym powiedziałem, to chyba właśnie mój plan spalił na panewce — roześmiał się, przecierając pokrótce powieki. Podążył za nim wzrokiem na telewizor, zaraz nieznacznie się uśmiechając.
Jeśli ci to nie przeszkadza, to rzeczywiście pójdę się szybko umyć i możemy coś jeszcze obejrzeć. Pod warunkiem, że jesteś pewien, że nie będziesz umierał jutro w pracy.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Wto Maj 03, 2022 10:36 pm
- To, co ci chodziło po głowie - odparł spokojnie na jego pytanie. - Po prostu - nie wiedział, jak można byłoby dalej rozwinąć ową myśl. Ani tym bardziej, co wprawiało blondyna teraz w taki nastrój.

Przesunął wzrok na bok, czując, że ponownie ich odległość została skrócona.
- Czyli będę mieć rywalkę w doborze koloru - zażartował. - W końcu dwóch nie będziesz nosić. Ale cóż... Nie będziesz znać dnia, w którym skończysz z taką ozdobą na szyi - w końcu inaczej straciłoby to sens według Kassira.
Powracający Jonathan był dla niego już całkowitym potwierdzeniem na to, że udało mu się postawić na swoim. Może powinien upewnić się, czy film był dla niego odpowiedni, ale nie przewidział, że będzie reagować gwałtownie z jego powodu. Mimo to, nie chciał, by jeszcze powracał w mroku, poddając się swojej wyobraźni nasączonej wspomnieniami seansu.
- Wtedy będziesz płacić połowę opłat - odciął się w temacie przenoszenia przedmiotów do jego mieszkania. - Jak chcesz wprowadzać swój super tajny plan, to może weź najpierw pod uwagę typ relacji? Niestety, pod tym względem nie zaliczę cię jako zwierzaka domowego - powiedział lekko go podpuszczając.  - Ale pomijając próbę zaanektowania mojego mieszkania, to możesz do mnie wpadać częściej - mogliby w ten sposób móc spędzić ze sobą trochę więcej czasu, patrząc na to,  że oboje często nie mieli tyle wolnego, ile by chcieliby.
- Idź. Świeży ręcznik, mydło i szczotkę znajdziesz w tej samej białej szafce obok lustra - objaśnił. - Tam zostało trochę moich ubrań do wyschnięcia, ale nie powinny ci przeszkadzać, są na suszarce. Możesz wziąć jedną z tamtejszych koszulek - zapowiedział jeszcze, zastanawiając się, czy ma go jeszcze przed czymś uprzedzić. Chyba nie.
- Nie będę - będzie, ale nie zamierzał się przyznawać na głos do tego. Za to poszedł poszukać nowy film tak, by był już przygotowany w momencie, gdy Jonathan wyszedłby z łazienki. Nie do końca był pewny, co dokładnie mieli obejrzeć. Kierował się całkowitą losowością, ale wyglądało mu to na film gatunku thrillerowego.
- Shutter Island - przeczytał na głos tytuł, wzruszając zaraz potem ramionami. - Cóż, raczej tam nie ma powieszonych wiedźm - podsumował lekko film, międzyczasie zbierając swoje rzeczy, by przygotować się do odświeżenia ciała.  Tak, by po jego wyjściu mógł też się zwinąć do łazienki, aż w końcu powrócić w rozpuszczonych włosach i pidżamie, w której górna część miała nadrukowaną Ayakę z Genshina. Lekki uśmiechnął się, by zaraz potem zająć miejsce na kanapie.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Shane'a
Sro Maj 04, 2022 3:31 pm
Och. — roześmiał się, mimowolnie nie mogąc powstrzymać własnego rozbawienia. Nic dziwnego, skoro Shane nie mógł mieć pojęcia, w jaki sposób funkcjonował jego umysł.
Przez moją głowę przetacza się średnio pięć tematów na sekundę. Myślę, że gdybym się nie powstrzymywał, zagadałbym wszystkich ludzi na śmierć — zdecydowanie by tak było. Potrafił przeskakiwać z poruszanej kwestii na skojarzenia związane z kolorem ścian, to, że ustawiony na kuchence garnek przypominał mu o śmiesznej historii z dzieciństwa, a w ogóle to chętnie kupiłby sobie jakiegoś nowego kwiatka do domu, bo czasem wydaje mu się, że obecny jest samotny.
Obawiam się, że walka z Rosaline jest z góry skazana na porażkę. Lepiej więc będzie, jak faktycznie weźmiesz mnie z zaskoczenia. Chociaż nie jestem pewien czy obroża będzie mi pasować — odbył już w przeszłości podobną rozmowę z piercerem, u którego robił kolczyk, ale nadal nie był przekonany czy nie wyglądałby głupio. Ciekawe, bo chyba naprawdę rozważał u siebie podobną ozdobę.
Płaciłbym połowę opłat, robił jedzenie w ciągu dnia i sprzątał. Chociaż obawiam się, że na dłuższą metę miałbyś mnie dość. Na jedną osobę twoje mieszkanie jest idealne, ale przy dwóch mógłbyś się czuć przytłoczony — uśmiechnął się i podniósł ręce, opierając przedramiona na jego barkach.
Ponadto z chęcią przesunąłbym nasz typ relacji na wyższy poziom, ale najpierw chcę, żebyś faktycznie poczuł się w tym wszystkim swobodniej i bardziej komfortowo. W końcu nigdzie nam się nie spieszy — przesunął powoli dłońmi po bokach jego szyi i ramionach, nim odsunął się, składając grzecznie ręce za sobą.
Nadal było zresztą kilka innych kwestii, które wolał poruszyć przed byciem razem. Co nie zmieniało faktu, że na jego propozycję częstszego przychodzenia, jeszcze bardziej się rozpromienił.
Pokiwał głową na jego słowa, nim poszedł się ogarnąć. Wybrał jedną z największych koszulek, jakie udało mu się znaleźć i poskładał swoje rzeczy w kostkę, odkładając je na pralkę, by mieć je rano pod ręką.
Przeglądał coś w telefonie, czekając cierpliwie aż Shane wróci do salonu, przyglądając się z rozbawieniem jego koszulce.
Wyczuwam konkurencję. I niestety podejrzewam, że dużo gorzej wyglądam w sukience — zażartował, obejmując Shane'a w pasie, gdy tylko usiadł na kanapie i ściągając go na siebie.
Jeśli będą, to będę spał na podłodze u ciebie w sypialni, trzymając cię za rękę — mruknął, opierając się głową o jego ramię. Nie zamierzał co prawda siedzieć tak przez cały film, ale skoro i tak dostał kolejną okazję, zdecydowanie nie zamierzał jej zmarnować.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Czw Maj 05, 2022 10:37 pm
- O. Myślenie wielowątkowe - mruknął w odpowiedzi. - Nic dziwnego, że trochę się zagubiłeś przez moje pytanie - tylko weź się teraz spróbuj czegoś dowiedzieć... Prawdopodobnie niewykonalne. Tak samo jak i wychodziło na to, że przekonywanie najmłodszej siostry do swojego zdania.
- Zależy od wykonania. Ale więcej ci nie powiem na ów temat, to nie ma być przecież nagroda - przyłożył palec wskazujący do ust. Zdradzanie czegokolwiek więcej nie wchodziło mu teraz w myśl jego planów.
- Właśnie rozważam niewygodę a możliwością posiadania dobrych posiłków, oraz mniejszego czynszu - odparł. - Ale faktycznie, to miejsce niezbyt nadaje się na dłuższe mieszkanie w więcej osób - w końcu takie mieszkanie było bardziej rozsądniejsze dla niego. - Ale zawsze nada się jako "przejściowe"... - na kiedyś? Dla kogoś? Może i dla nich, jeśli rzeczywiście uda im się rozwinąć relacje na tyle, by móc myśleć o mieszkaniu razem.
- Hah. Nie ucieknę ci - jego głos przeszedł do szeptu. - Trochę wolniej się w to zagłębiam, ale moje zdanie już usłyszałeś na ten temat - więc wiele zależało od tego, w którym momencie Jonathan uznał, że był odpowiedni czas, aby pchnąć to wszystko dalej.
Przewrócił oczami w odpowiedzi na jego pidżamę.
- Waifu 2D. Musiałbyś wejść do świata wirtualnego, by móc się z nią konkurować - skoro go posadził na sobie, to pokręcił głową, by podrażnić włosami jego nos. - Ale w świecie rzeczywistym masz sporą przewagę. I to bez sukienki - parsknął jeszcze, słysząc kwestie spania na podłodze. - Nie ma sprawy. O ile rzeczywiście się pomyliłem.
Musiał przyznać, że nie spodziewał się, że z Jonathana była taka przylepa. Dotychczas był przyzwyczajony do bardziej stonowanego podejścia względem gestów fizycznych. Przynajmniej nie przypominał sobie takiego klejenia się, gdy miał do czynienia z początkowymi relacjami. Wraz z pogłębieniem się było inaczej, jak i różne sytuacje pokazywały inne typy zachowania... Ale wychodziło na to, że młodszemu przychodziło to naturalnie, wraz z pewnością co do tego, że nie zostanie odtrącony. Zdecydowanie to on mi powinien prawić takie gadki, a nie ja jemu - westchnął jeszcze na wspomnienie przełomowej rozmowy.
- Ale nie zakrywaj się mną przed filmem - żachnął, kładąc dłonie na jego rękach. - Jaka z tego jest frajda, jeśli nic nie widzisz? - odszukał palców dłoni Jace'a, by spleść je ze sobą. - Serio, nie miało to napisu "horror". Nie może być aż tak źle - jeśli nie zamierzał go posadzić z powrotem na kanapie, to zamierzał się oprzeć o niego w dość bezczelny sposób.
W końcu zostawał film do dokończenia i pora pójść spać, prawda?
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Shane'a
Pią Maj 06, 2022 7:24 pm
Żeby to pierwszy raz... nie bierz tego do siebie. Nie bez powodu ludzie ignorują połowę moich pytań. Choć naprawdę staram się zadawać ich mniej, ale nie zawsze mi to wychodzi, zwłaszcza gdy się czymś ekscytuję — postukał o siebie palcami z nieśmiałym uśmiechem. Tylko po to, by zaraz przewrócić oczami na wspomnienie o obroży. Zaraz się okaże, że Shane dorzuci mu w gratisie smycz i naprawdę zostanie psem.
W takim razie dobrze, że patrzę na większe mieszkania. Będę musiał cię po prostu zwabić na jedzenie i porwać. Moje brutalne porwanie obejmuje całodobową opiekę i dodatkowe klucze. No dobra przesadziłem z tą całodobową, w końcu muszę jeszcze chodzić do pracy — zażartował, zaraz nieznacznie się pesząc. Uhh, jak on miał się powstrzymać przed przytuleniem go, gdy mówił takie rzeczy? Nie dało się.
Nic dziwnego, że nie zamierzał go wypuszczać z uścisku, gdy usiedli na kanapie.
Na tym etapie nie pozwolę ci uciec. Wątpię, żebym potem miał sobie z tym poradzić — stwierdził otwarcie, zgarniając delikatnie jego włosy na prawie ramię i przytulając się policzkiem do boku jego szyi.
Wchodząc do świata 2D, zdecydowanie straciłbym zbyt wiele — jakby nie patrzeć, nie mógłby trzymać go tak jak teraz, ani czuć bijącego od niego ciepła.
Mam? — spytał szczerze zainteresowany, odsuwając się nieznacznie, by móc na niego spojrzeć. Co niewiele mu dało, biorąc pod uwagę fakt, że położył głowę na złym ramieniu. W rezultacie, mimo że czuł jego dotyk, kompletnie go nie widział. Wymruczał coś cicho pod nosem. Zaraz uśmiechnął się, chowając twarz w tego ramieniu.
Teraz zaczynam mieć nadzieję, że się pomyliłeś.
Posłuchał go i faktycznie odrobinę odsunął się w tył, by lepiej widzieć ekran. Zaraz wyraźnie się jednak rozkojarzył, gdy poczuł jego dłoń na swojej. Wsunął się wygodniej wgłąb kanapy i objął go w pasie, przysuwając bliżej siebie.
Jeśli się pomylisz, będziesz wymyślał sposoby na moją terapię.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Nie Maj 08, 2022 12:39 am
- Gotowanie, sprzątanie, możliwe, że tańszy czynsz, ciekawe towarzystwo... - udał, że zastanawia się na głos. - Zdecydowanie kusi mnie, by dać się zwabić. W tym akcie miałbyś dostęp do osobistego krytyka kulinarnego - wypuścił ostrożnie powietrze z płuc. - Też mam pracę, pamiętaj. Ale przynajmniej widywałbyś mnie częściej niż raz na kilka-kilkanaście dni - to mógłby być jeden z bardziej istotniejszych plusów wspólnego mieszkania. Chociaż do takiej wizji było jeszcze daleko, patrząc na dzień dzisiejszy.
- Więc mówisz, że następnym razem to ty będziesz mówić mi słodkie rzeczy przez telefon? - odparł na jego słowa. Zdecydowanie przylepa. Urocza przylepa. Nie mógł mu odmówić w tym stanie. Dlatego też zaśmiał się krótko, słysząc jego pytanie.
- Myślisz, że każdemu pozwoliłbym na taką bliskość, poświęcał mu czas i myślał o nim? - spytał w odpowiedzi, pomijając kwestię dostawania się do innego świata. Gdyby do tego doszło, byłby tak samo nieosiągalny jak Ayaka. Pomijając fakt, że związek z wirtualną osobą nie uznawał nawet w jako najbardziej ciemnym scenariuszu dla siebie odnoszącym się do samotności.
Miał wrażenie, że film stał się całkowicie nieistotną częścią planowanego seansu. Zwłaszcza, gdy poczuł, że go objął w pasie i przyciągnął do siebie. To było dziwne uczucie, siedzieć w taki sposób wraz z innym mężczyzną. Jonathan nie sprawiał jednak wrażenie zmieszanego, przez co Shane uznał, że całkiem naturalnie przychodziło mu dostosowanie się do sytuacji.
- Jak nie będziesz oglądać, to nie będziesz mieć z czego terapii - odciął się, poruszając się tak, by ulokować się trochę wygodniej. - Myślisz, że jak najlepiej widać wszystko? - spuścił wzrok, patrząc na ich dłonie. - I powiedzmy, że może mam jakiś pomysł na taką terapię.
Wypuścił ostrożnie powietrze z płuc.
- Ale chyba czujesz się na tyle dobrze, że jej nie potrzebujesz - nie wydawało mu się, że Jonathan bardziej przeżywał niedawny horror. Przynajmniej sprawiał wrażenie bardziej zadowolonego obecnie.
- Pomijając terapię, jeśli po tym wszystkim nie zaprosisz mnie na oficjalną randkę, to będę rozczarowany - rzucił, kładąc dłoń na jego kolanie. - Garnitury odpuszczę, świeczki też. Chcę po prostu coś z pełnią twojej inicjatywy.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Shane'a
Nie Maj 08, 2022 1:38 am
Tyle plusów i komplementów, że zaraz naprawdę ci się oświadczę i wprowadzę za tydzień. Kto by przechodził przez inne etapy, gdy można od razu sprawdzić, czy nie postanowisz się mnie pozbyć po miesiącu — zażartował, od razu się uśmiechając — chociaż nie do końca wiem jak zareagować na krytyka kulinarnego. Mogę wydawać się w tej kwestii dość pewny siebie, ale mam gołębie serce i analizuję potem każdą krytykę na pięć sposobów. Przez całe dwie minuty, nim coś innego ściągnie moją uwagę. Chociaż akurat uwagi z twojej strony z dziwnego powodu zostają ze mną na dłużej.
Może dlatego, że tak bardzo mu zależało? I dlatego, że to właśnie Shane wypełniał jego myśli przez większą część dnia. Już dawno temu zorientował się, że nawet kiedy nie próbuje, nieustannie ucieka w sytuacje, które już się wydarzyły, jak i te, które nigdy nie miały miejsca. I może nigdy nie miały mieć.
Tylko jeśli obejrzę wcześniej wystarczająco dużo filmów. W innym przypadku obawiam się, że mogę nie być w tym zbyt dobry — powiedział nieco ciszej, wyraźnie zakłopotany. Jakby nie patrzeć, Jace kompletnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego szczerość całkowicie wystarczyła, by spełnić podobną prośbę. Przez kompletny brak doświadczenia, nieustannie miał wrażenie, że porusza się niczym ślepiec szukający drogi na nieznanym terenie. A przecież nie było mu wcale do tego stwierdzenia tak daleko.
... zawsze mam problemy z uwierzeniem, gdy mówisz mi, że o mnie myślisz — westchnął cicho, przesuwając lekko palcami po jego ubraniach — zabawne, bo przecież sam myślę o tobie całymi dniami. Ale tak ciężko sobie wyobrazić coś podobnego ze strony drugiej osoby.
Odsunął nieznacznie dłonie, czekając, aż lepiej się na nim ułoży, nim objął go ponownie, opierając się znowu wygodnie o jego ramię.
Będę, będę. Nawet jeśli wybitnie ciekawi mnie twoja terapia — musnął ustami bok jego szyi, zaraz zostawiając go jednak w spokoju, gdy rzeczywiście skupił się na ekranie. Nie miał najmniejszych problemów z rozchlapującą się na boki krwią. Zabawne, że podobne widoki w filmach akcji i głośne dźwięki, nie mogły nawet sprawić, że drgnie. Tymczasem absurdalne horrory z łatwością wywoływały w nim drżenie.
Podobne do tego, gdy poczuł jego dłoń na swoim kolanie.
Tylko jedną? — przesunął jedną w rąk nieco wyżej, opierając ją na jego klatce piersiowej — Chciałem cię zaprosić już wcześniej. Skoro jednak sam mnie upominasz, chyba muszę się zrehabilitować. Rozumiem, że pełnia mojej inicjatywy odbiera mi prawo do zapytania, czy preferujesz jakieś miejsca?
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Mieszkanie Shane'a
Nie Maj 08, 2022 4:46 pm
- Z obiecanymi dwoma pierścionkami z Psiego Patrolu? - spytał odnośnie oświadczyn. - I ciekawa metoda, chociaż przyznam po zastanowieniu, że może mieć sens. Jeśli coś miałoby wyjść złego przy wspólnym mieszkaniu, to lepiej prędzej niż później - inaczej mogliby stracić wiele lat na próbie odnalezienia czegoś, co nie istniałoby od samego początku. Jednakże patrząc na rozwój obecnej relacji... póki co, nie zapowiadało się na żadną tragedię. - I jak możesz zareagować... Hm... Nie wiem. Będę próbować i mówić ci, w jakim stopniu mi smakuje, aż znajdziesz ulubioną kombinację - uznał finalnie.
Przewrócił oczami na jego słowa, nie dodając jednak od siebie więcej. W tym momencie wolał nie zdradzać dokładniej, że jego słowa skierowane stronę Shane'a nierzadko były o wiele lepsze niż teksty filmowe. Wypowiadane komplementy nacechowane czystą szczerością nie raz wybijały Kassira ze znanego sobie rytmu, wywołując w nim mieszankę różnych odczuć.
- A masz problem z uwierzeniem, że spędzasz ze mną czas? - odbił pałeczkę w jego stronę swoim pytaniem. - Aż tak ci zajmuję głowę? - gdyby nie obecna pozycja, zdecydowanie miałby chęć pociągnąć to dalej. Postanowił na razie trzymać ręce przy sobie, jak i same zamiary.
Drgnął, czując jego usta na swojej szyi. Odniósł wrażenie, że granice kontaktu fizycznego zacierały się obecnie. Ciężko jednak mówić o jakimkolwiek umiarze, gdy siedział w takiej pozycji i pozwalała, by urocza przylepa przylepiła się do niego, korzystając z bliskości. Z jednej strony było mu z tym dziwnie, ale zarazem nie przeszkadzało mu to. Z innej, korzystał z możliwości obserwowania innego typu zachowania u młodszego, gdzie otwierał się bardziej na jego osobę.
I mogli obejrzeć chociaż trochę seansu.
Dobrze było mieć te kilka lat doświadczenia. To powodowało, że jego twarz nie zajęła się rumieńcem, gdy poczuł jego dłoń na swojej klatce piersiowej.
- To zawsze jest "tyllko jedna". Gdy już się skończy, pojawi się ponownie. I tak bez limitu - odpowiedział ciemnowłosy. - I nie, ale uprzedzając, nie posiadam czegoś takiego jak "wizja idealnej randki". Więc w tym wszystkim ciężko mi określić odpowiednie miejsce. Myślę, że dopóki nie jest to jedno z miejsc, gdzie łatwiej natrafić na trupa niż na żywą osobę, powinno być dobrze - westchnął zaraz potem. - Chociaż ostatnio pisaleś coś o kinie. To nadal aktualne? - spytał, nawiązując do rozmowy telefonicznej. - I chyba swoimi słowami zepsułem ci niespodziewane zaproszenie? - pospieszył się? Możliwe. Po krótkim przemyśleniu uznał, że to lepsze niż czekanie kolejny miesiąc na ewentualną reakcję. Zwłaszcza, gdy Jonathan nie miałby potem tyle wolnego czasu co i teraz.
- Pora iść spać, Jace - zwrócił się do niego, dostrzegając, że przez ten czas film dobiegł już końca. Musiał przyznać samemu sobie, że niewiele z niego zapamiętał. Skupiając uwagę na napisach końcowych, uznał, że nie był zły, ale nie potrafił wiele z niego opowiedzieć.
Objął palcami dłonie blondyna, by wyplątać się z tego niecodziennego siedziska.
- Jak mnie nie puścisz, to ci coś zrobię - burknął, próbując się odwrócić w jego stronę. - Czujesz się już lepiej, prawda?
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach