Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
China Town
Pią Paź 30, 2020 10:45 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:49 pm, w całości zmieniany 8 razy
TEREN JACKALS
China Town
SIEDZIBA GŁÓWNA SZAKALI.
TEREN BRONIONY PRZEZ 5 BONUSOWYCH NPC.

Najbardziej kolorowa część całego dystryktu. Choć w China Town wbrew powszechnej opinii od dawna nie mieszkają już tylko mniejszości azjatyckie, bez wątpienia to właśnie oni nadal dominują na tutejszych terenach. Zadbali też o to, by mimo upływu lat i negatywnej opinii całego miasta, uliczki nadal reprezentowały w dumny sposób ich dziedzictwo kulturowe. Łatwo tu o pełen wachlarz azjatyckich restauracji — od chińskich, poprzez japońskie, koreańskie, aż po indyjskie. Mieszkańcy mogą się tu również zaopatrzyć we wszelkie dziwaczne przyprawy, owoce, warzywa, owoce morza, ryby, ale i mięso. To bez wątpienia jedyny punkt w całym Riverdale City, gdzie na życzenie można dostać obdartego ze skóry na żywca węża czy zjeść żywą ośmiornicę. W przeszłości Kanadyjczycy regularnie pojawiali się pomiędzy tutejszymi straganami, by protestować przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt. Obecnie podobnych chętnych można policzyć na palcach jednej dłoni.
__________

Efekt terenu: China Town stało się jednym z najbardziej newralgicznych punktów dystryktu C. W przypadku wezwania służb przez zwykłych mieszkańców (Liberty) po pojawieniu się Niepoczytalnych, gracze otrzymują wsparcie w postaci jednego dodatkowego NPC, który wspomoże ich w walce. Jego ataki liczą się jako ataki walki wręcz.
Dziennikarz
Dziennikarz
The Journalist News Hunter
Re: China Town
Sob Gru 05, 2020 5:32 pm
Dziennikarz Thomas Scutt
Informacje sprzedać mogą trzy pierwsze osoby,
które pojawią się w temacie*.

  Głośne szczeknięcia skutecznie sprawiły, że stojący nieopodal przy stoisku mężczyźni wzdrygnęli się solidnie i obrócili z lękiem w kierunku nadchodzącego od strony głównej ulicy dziennikarza. Thomas Scutt miał renomę. I bez wątpienia budził szacunek. Nawet jeśli postury był raczej przeciętnej, lisie rysy twarzy, przenikliwe spojrzenie i dwa wielkie psy u boku robiły swoje.
  Zaciągnął się papierosem, zaraz wypuszczając dym w kierunku ciemnego nieba, szukając jednocześnie swojego ulubionego lokalu. Pojawiał się w różnych miejscach, gdy jednak wybierał China Town, punkt zawsze był ten sam. Stary, rozpadający się barak z czerwonym szyldem wypełnionym białymi chińskimi znakami, zdawał się bardziej odstraszać ludzi niż ich przyciągać. Niemniej ci, którzy nie dawali się zwieść pozorom, mogli zakosztować najlepszego ramenu w całym mieście. Zajął miejsce na wysokim stołku i pstryknął palcami na psy, które usiadły momentalnie na ziemi, wpatrując się czujnie wokół. Sam sięgnął niespiesznie w stronę menu i złożył odpowiednie zamówienie, zaraz krzyżując ze sobą palce dłoni.
  Wiedział, że to nie on szukał ludzi. To ludzie szukali jego. Teraz pozostawało mu zatem czekać, bo sam z pewnością miał do zaoferowania dziś całkiem wiele, a banknoty ciążące w jego portfelu były fizycznym potwierdzeniem jego oferty.

____________________________________

*Obowiązuje kolejka chronologiczna, a zatem kto pierwszy pojawi się w temacie i sprzeda informację, ten lepszy. Nie przekrzykujecie się, lecz przysiadacie do Thomasa i czekacie aż udzieli wam głosu. A zrobi to na pewno.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: China Town
Pon Gru 07, 2020 1:54 am
  Odkąd życie w mieście przestało kojarzyć się ludziom z sielanką i dobrym startem w przyszłość, sytuacja finansowa rodziny Neila dramatycznie się zmieniła. Dotychczasowe luksusy niemal z dnia na dzień stały się czymś, co chłopak mógł jedynie przywołać we wspomnieniach. Kiedyś nie musiał przejmować się takimi drobnostkami jak robienie zakupów spożywczych. Zazwyczaj zajmowała się tym służba, a rudowłosy niespecjalnie palił się do tego, aby kogokolwiek w tym wyręczać. Cóż, teraz był zmuszony do samodzielnego uzupełniania lodówki i nawet uszkodzona ręka nie była dobrą wymówką do zostania w domu. Nie miał już nikogo, komu mógłby wysłać listę zakupów, licząc na to, że produkty pojawią się w domu bez jego udziału.
  Poprawił pasek torby, próbując wykalkulować w głowie czy zakupione owoce i przyprawy wystarczą mu przynajmniej na parę dni. Prawie nigdy nie potrafił dobrze tego wyliczyć; często wszystko kończyło się zbyt szybko, przez co Neil miał jedynie wrażenie, że wydaje więcej niż powinien. Cholera, wcześniej nigdy nawet nie pomyślałby o tym, że mógłby zarabiać tak niewielką kwotę i przeżyć za nią pełny miesiąc. W takich chwilach cieszył się, że kiedyś potrafił odłożyć pieniądze na koncie oszczędnościowym, dzięki czemu nie czuł oddechu bankructwa na karku, kiedy wypłata kończyła się zbyt szybko.
  Nie dało się nie zauważyć poruszenia pewnej grupy ludzi na widok znanego dziennikarza. Choć może to jego psy przyciągały większą uwagę? Zdecydowanie przykuwały wzrok i słuch.
  Neil w porę wyłapał znikającą sylwetkę mężczyzny wkraczającego do dziwnego baraku, który wydawał się trzymać w całości chyba tylko i wyłącznie na słowo honoru. Nic więc dziwnego, że chłopak zawahał się chwilę przed wejściem do środka. Ostatecznie wkroczył do budynku, aby odszukać dziennikarza.
  — Dzień dobry — powiedział, przysiadając się. — Nie przeszkadzam? Mam informacje, które moga Pana zainteresować.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: China Town
Wto Gru 08, 2020 4:22 pm
Założył kaptur na głowę i szybkim ruchem dłoni poprawił go, by całkowicie zakrywał jego włosy oraz skrył oczy pod swoim cieniem. Do tego ciemnobrązowa maska zasłaniająca usta i nos. Nie przepadał zbytnio za chodzeniem po mieście w ostatnim czasie. Różne osoby miały różne myśli, często jednak skłaniające ku chęci tworzenia destrukcji oraz chaosu. W oczach Shane'a była to niczym zabawa, której celem było wciągnięcie w nią jak najwięcej osób. Bez zważania na to, jak wyglądała wola innych. Dlatego zdecydował się na taki strój. Strój obejmujący czarną bluzę na zamek, z kapturem oraz dwoma kieszeniami. Nieco starą, posiadającą już zacerowaną łatę, imitującą wyglądem małego motyla, ale jednak. To i maska, w mniemaniu Kassira, powinno wystarczyć, by nie wyglądać na pierwszą-lepszą ofiarę dla kogoś, kogo naszłaby chęć zaatakowania go. A przynajmniej wolałby stać się niewidzialny dla większości obecnie. Nie potrafił stłumić wrażenia, że w zwykłym stroju rzucałby się o wiele bardziej w oczy.
W tych czasach znana definicja normalności musiała przejść srogą przemianę.
Otrzepał dłonią niebieskie jeansy, wydając z siebie zmęczone westchnienie. Myślenie o tym wszystkim kiedyś mnie wykończy - skomentował w myślach, próbując zmusić się do rozluźnienia. Nie wiedział, na ile były prawdziwe plotki odnoszące się do zachowań ludzi z tego dystryktu, ale uznał, że musiały się skądś wziąć. Nie interesowało go źródło pochodzenia. Wolał głównie, by to wszystko było zwyczajnie wyolbrzymione i podkoloryzowane dla samej dramatyczności.
Mimowolnie wzdrygnął, słysząc szczekanie psów. Wyrwało go to z obecnych rozmyślań, przekierowując na odnalezienie źródła dźwięku. Takiego, którego gdyby zignorował, mógłby nazwać się jedynie głupcem. Był wystarczająco blisko, by widzieć reakcję innych osób blisko niego.
Prawdopodobnie sam był jedną z nich.
Tyle, że pierwsza reakcja ustąpiła chęci działania, a w głowie kłębiła się idea z chęcią schwytania pewnej szansy.
Hee... Ciekawe - spojrzenie wlepiło się w budynek, oceniając je z dozą dystansu. - Specjalnie? - nie wyglądało na zachęcająco. Nie przyciągało niczym. Ale mógł być to też chwyt marketingowy. Jak dawanie cen z końcówką .99, a nie zaokrąglonych. Mimowolnie ponownie westchnął.
- O czym ja znowu myślę? - wymamrotał ledwo słyszalnie, mówiąc już sam do siebie. - Za mała dawka snu czy kofeiny? Czy obojga - międzyczasie znalazł się już na samym miejscu. Usiadł krzesło dalej od dziennikarza, upewniając się, że przypadkiem nie nadeptał na któregoś zwierzaka.
- Jeden ramen proszę. Pierwszy z pozycji - złożył swoje zamówienie, nie podnosząc głosu, ale wypowiadając się wystarczająco wyraźnie. Sięgnął dłonią do maski, ostrożnie ją ściągając. Odetchnął lekko, czując większą swobodę w oddychaniu. Jego wzrok wyłapał, że nie było tu parę osób więcej. Ale kwestie przyjaznego lub wrogiego zachowania odsunął na bok.
Dziennikarz
Dziennikarz
The Journalist News Hunter
Re: China Town
Pią Gru 11, 2020 1:05 pm
Dziennikarz Thomas Scutt
Informacje sprzedać mogą trzy pierwsze osoby,
które pojawią się w temacie*.

  Thomas raz po raz postukiwał palcami w blat stołu, przesuwając powoli wzrokiem po stoisku. Te same podniszczone deski, wyblakłe plakaty i wypłowiałe kotary oddzielające kontuar od drobnego pomieszczenia gospodarczego. Widoczna dla wszystkich klientów kuchnia, nieustannie roztaczała po drobnej powierzchni intensywne zapachy, przez które robił się coraz bardziej głodny. Niektórzy woleli eleganckie restauracje, sale oddzielone od reszty, stoliki gwarantujące prywatność i poczucie eksluzywności. Scutt uważał, że takie miejsca jak to były dużo lepsze do zbierania informacji. Choć pozornie mogłoby się wydawać, że był na widoku - w końcu lokal był niezwykle mały - w rzeczywistości mimo nieustającego w China Town gwaru, zapuszczało się tu niewiele osób.
  A ci którzy się zapuszczali, robili to z konkretnego powodu. Rozpłaszczył dłoń na stole z cichym stuknięciem, gdy psy odsłonił zęby w cichym warkocie na nagłe pojawienie się nowego towarzysza. Gest ten całkowicie wystarczył, by je uciszyć.
  "Nie przeszkadzam? Mam informacje, które moga Pana zainteresować."
  Uniósł nieznacznie dłoń, nakazując mu tym samym milczenie. Wrócił do wystukiwania rytmu o blat, gdy krępy Chińczyk podskoczył energicznie do jego miejsca, stawiając przed nim dużą miskę z zamówionym ramenem. Wszystko na talerzu prócz smakowitego zapachu zdawało się ze soba idealnie komponować. Właściciel przeskoczył wzrokiem na Neila, wyraźnie czekając na zamówienie.
  — Zamawiasz albo zjeżdżasz — warknął mało przyjemnym tonem, zaraz przyjmując zamówienie od Shane'a. Poczekał jeszcze chwilę dając Arrowoodowi czas na namyślenie się nad wyborem, nim zniknął na zapleczu, by zgarnąć składniki potrzebne. Dziennikarz przełamał pałeczki i wciągnął kilka nitek makaronu, nim w końcu się odezwał, nie patrząc nawet w ich kierunku.
  — No więc? Co dla mnie masz. Ten drugi przyszedł z nowinkami czy tylko się nażreć? — zapytał spokojnie, wgryzając się w soczysty kawałek mięsa.

____________________________________

* Nadal obowiązuje kolejka chronologiczna.
Dziennikarz
Dziennikarz
The Journalist News Hunter
Re: China Town
Sro Gru 16, 2020 9:26 pm
Z racji długiego oczekiwania na odpis, kolejka zostaje usunięta. Obowiązuje ponownie zasada kto pierwszy ten lepszy. W przypadku braku dalszej reakcji, Dziennikarz opuści China Town w przeciągu 24h.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: China Town
Sro Gru 16, 2020 10:51 pm
  Zerknął na psy, kiedy te odsłoniły zęby w akompaniamencie warkotu. Nie miał nic do tych czworonożnych przyjaciół ludzi, ale te konkretne nie budziły w nim zaufania. Pewnie nie zawahałyby się ani sekundy, gdyby ich właściciel dał sygnał do ataku.
  Nie odezwał się, widząc, że dziennikarz daje jasny sygnał do zachowania milczenia, mimo że czuł się teraz prawie jak te tresowane psiaki, których uciszył jedynie ruch ręki ze strony mężczyzny. Na przez pojawienie się Shane'a nie myśleć o tym, czy wpatrywanie się w dziennikarza przypadkiem go nie rozdrażni. Ludzie nie zawsze lubili, gdy inni wlepiali w nich wzrok jak w jakieś obrazki; peszyli się wtedy bądź irytowali, co czasami potrafiło doprowadzić do mniejszej lub większej sprzeczki. Przesunął wzrokiem po kumplu, nie próbując nawet zwrócić na siebie jego uwagi. Najwyraźniej elektryk bujał w obłokach na tyle, aby jego zdolność zauważania innych spadła prawie na sam dół.
  Spojrzał na Chińczyka, który wyglądał, jakby bez problemu mógł wyrzucić z lokalu przynajmniej dwie osoby na raz. Cóż, lepiej nie ryzykować.
  — Poproszę ramen — odpowiedział.
  Nie był jakoś specjalnie głodny, ale skoro złożenie zamówienia miało go uchronić przed zjeżdżaniem stąd, to nie pozostało nic innego, niż spróbować tutejszego specjału.
  — Interesuje pana to, co się stało przy bibliotece? Jeśli nikt wcześniej nie zrelacjonował tego wydarzenia, to mogę być pierwszy — odparł, kiedy dziennikarz wreszcie zdecydował się zwrócić uwagę na coś innego niż makaron w zupie. Nie wiedział po co Shane tutaj przybył, dlatego też nie odezwał się w jego sprawie, woląc, aby chłopak sam to zrobił.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: China Town
Nie Gru 20, 2020 12:07 am
Miłą odmianą było nie napotkać problemów przy chęci skorzystania z usługi jaką było zamówienie ramenu. Nie mógł jednak powstrzymać wewnętrznych wątpliwości odnoszących się do tego, jakie danie przyjdzie mu za niedługo posmakować. I jak to zniesie jego żołądek.
Poczuł, jak po plecach przebiega mu lodowaty dreszcz. Słowa dziennikarza były bezpośrednie w jego uszach. Obrócił głowę w jego stronę, wzdychając w myślach.
- To drugie - odparł. - Ten drugi przyszedł podzielić się tym, co widział - dodał od siebie. - Zwyczajnie nie wiedziałem, jak zacząć rozmowę - co zostało właściwie zrobione za niego. - I tym bardziej nie chciałem wciskać się nachalnie - narzucenie się nie było w jego zamiarze. Nie układał sobie w głowie planu rozmowy i nie umiał sobie wyobrazić siebie, który wypalałby prosto z mostu o tej tematyce.
- Więc mój cel jest taki sam co tego oto Pana - dodał jeszcze, wzruszając nieco ramionami.
Przy czym niespecjalnie mi się spieszy.
Słyszany wcześniej głos drugiego z gości uświadomił mu, czyją obecność wcześniej przesunął na dalszy plan. Uznał jednak, że mogą przywitać się potem i pogadać. Nie posiadał umiejętności czytania w myślach, więc nie miał jak stwierdzić, czy rudowłosy nie chciałby bardziej skupić się na Dziennikarzu na chwilę obecną.
Dziennikarz
Dziennikarz
The Journalist News Hunter
Re: China Town
Wto Sty 05, 2021 9:52 am
Dziennikarz Thomas Scutt
Informacje sprzedać mogą trzy pierwsze osoby,
które pojawią się w temacie*.

  Dziennikarz mieszał przez chwilę swoją zupę nie upijając nawet jednej łyżki. To dobitnie zdradzało, że najzwyczajniej w świecie zastanawiał się nad jego słowami. O wydarzeniach w bibliotece wiedział każdy, choć nie każdy był w stanie zrelacjonować je w sposób, który by go zadowalał. Słyszał całą masę kompletnie niepotrzebnych bzdet, a przecież nie opublikuje tego w gazecie.
  — Świetnie. Rudy, lecisz pierwszy. Streść to co wiesz, poprawek nie będzie — po tych słowach sięgnął do swojej torby, wyciągając z niej telefon. W końcu notes i długopis były cholernie przestarzałymi formami zapisu informacji. Używał ich wyłącznie w ostateczności. Obecnie zdecydowanie wolał używać dyktafonu, który nie tylko umożliwiał mu robienie różnych rzeczy na raz, ale też odsłuchiwania wszystkiego w kółko, upewniając się tym samym, że wszystko odpowiednio zanotował.
  — Jak skończysz, czarny dopowiada co wie ze swojej strony. Zobaczymy na ile warte są wasze wiadomości — na biedę zdecydowanie nie narzekał, jeśli więc ich informacje okażą się przydatne, chętnie im zapłaci. Zdecydowanie poprawiłaby mu humor możliwość rzucenia kasą w kogoś, kto miał coś do powiedzenia, zamiast w sprzedawcę ramenu. Nawet jeśli zaraz wrócił do jedzenia, póki co nie patrząc jakoś szczególnie w ich kierunku. Jedynie odpalony dyktafon sugerował, że wywiad już się rozpoczął. Chyba nie liczyli na to, że Thomas będzie im zadawał pytania?

____________________________________

* Nadal obowiązuje kolejka chronologiczna.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: China Town
Pią Sty 08, 2021 12:34 pm
  — Świetnie. Rudy, lecisz pierwszy.
  No prawie świetnie. Tak naprawdę Neil tu przyszedł bez ułożonego planu w głowie. Zaczepienie dziennikarza było nieprzemyślaną decyzją, podjętą pod wpływem chwili. Wtedy wydawało mu się, że to fantastyczna okazja do wymienienia informacji na trochę gotówki, ale teraz nie był do końca pewny do tego, jak powinien przedstawić wydarzenia, które były na dobrą sprawę mocno znane miastu.
  — No więc dziesiątego listopada gang Voyagers zaatakował bibliotekę. Na początku wyglądali jak zwyczajna grupa, idąca przez miasto. Nawet niespecjalnie przyciągali uwagę, bo teraz wielu ludzi ukrywa się pod maskami. Wszystko zaczęło się, kiedy w ruch poszły koktajle Mołotowa. Może nie byłoby tak źle, gdyby celowali jedynie w budynek, ale nie butelki trafiły też w ludzi. Większość osób wpadła w całkowitą panikę rozbiegając się na boki i depcząc nawet tych, co tarzaniem się próbowali ugasić samych siebie. Na miejscu dosyć szybko pojawiła się policja, straż pożarna i karetka, ale nawet wtedy Voyagers nie uciekli w popłochu. Jeśli dobrze pamiętam, to do walki przeciwko podpalaczom włączyły się jeszcze dwie zamaskowane osoby; musieli być z innego gangu. Prawdopodobnie z Foxes. Przez chwilę zapanował jeszcze większy chaos, po czym Voyagers rozdzielili się na dwie grupy, jedna z nich została przy bibliotece, a druga zaczęła uciekać w kierunku centrum handlowego. Policja została przy pierwszej grupie i jeśli dobrze pamiętam, to udało im się postrzelić pięciu podpalaczy.
  Oczywiście nie zamierzał wspominać o tym, że dwie osoby zostały postrzelone przez niego. Niespecjalnie miał ochotę na dzielenie się taką wiadomością, dziennikarz nie musiał wiedzieć o jego przynależności do policji.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: China Town
Pon Sty 11, 2021 7:21 pm
Czy tak naprawdę cokolwiek mógł dodać od siebie?
Jako zwykły uczestnik tego niechcianego zdarzenia bardziej skupiał się na próbie wyjścia żywym i zarazem bez utracenia jakieś części ciała, niż na tym, by bardziej uważniej oglądać co się działo więcej.
Jednak po coś tutaj przyszedł, więc postanowił chociaż spróbować dorzucić czegoś od siebie już w momencie, gdy przyszła na niego pora.
- To mi przypomina, że nim rozpoczęło się to szaleństwo, było słychać donośny hałas. To chyba był okrzyk, ale nie wiem, co oznaczał - pokręcił niezauważalnie głową, przypominając sobie z niechęcią to, co wydarzyło się. - Dalej potoczyło się tak, jak mówił przedmówca. Gdy biblioteka zajęła się ogniem, obrali sobie za cel inne osoby. Wywołany chaos i panika sprawiła, że poszkodowani ludzie ciągnęli za sobą innych, rozprzestrzeniając powstawanie ofiar - jego samego to spotkało. Przypominanie sobie echa tamtego bólu nie napawało go radością. - Służby porządkowe zareagowały dość szybko, próbując ujarzmić tamtą sytuację. Dość sporo osób trafiło do szpitala - może było warto poświęcić więcej uwagi na skupienie się na otoczeniu? Zaczęło go to zastanawiać. Chociaż wyniesienie siebie samego o to uznał zaraz potem nie na miejscu. Bardziej cenił własne życie niż chęć zdobywania większej wiedzy.
-Też pamiętam, że część z tej grupy uciekała w popłochu w stronę centrum handlowego. Ale nie wiem co z ich dalszymi losami - pokręcił głową. - Tyle z mojej strony.
Nawet jeśli nie było to za wiele... Może cokolwiek by się zdało, tak, by nie czuć, że jego wiedza była całkiem bezużyteczna.
Dziennikarz
Dziennikarz
The Journalist News Hunter
Re: China Town
Pią Sty 22, 2021 2:39 am
Dziennikarz Thomas Scutt
Informacje sprzedać mogą trzy pierwsze osoby,
które pojawią się w temacie*.

  Nie przerywał im. Nie miał w tym żadnego biznesu, w końcu im więcej dźwięków zbierał dyktafon, tym gorzej dla niego. To właśnie on musiał potem wszystko spisywać i publikować. Skupił się więc na jedzeniu doszukując się w ich słowach czegokolwiek ciekawszego czy oryginalnego.
  Większość z tego już słyszał. Dziwne by było gdyby nie posiadał podobnych informacji, skoro krążyły po całym mieście od dłuższego czasu.
  — Dobra, świetnie. Podaliście mi zarys, który zna całe miasto. A coś ciekawego? Może jakieś konkretne postacie, które wykazały się bohaterskimi czynami? Strzelec wyborowy, który trafił każdym strzałem? Dajcie mi jakiekolwiek konkretne osoby, które będę mógł przerobić na ikony. Jeśli znacie ich imiona, świetnie. Jeśli nie znacie ich imion, opiszemy je anonimowo, ale może wiecie o nich cokolwiek. Jak wyglądały, w jakim były wieku, z jakiej grupy pochodziły. No dalej, jestem pewien że ktoś musiał się wybić na tle innych. Nie interesują mnie skrawki, które dostaje każdy, chcę solidny stek — uderzył płasko dłonią o stół, wywracając tym samym dyktafon na bok. Psy podniosły łby z cichym warknięciem, uciszył je jednak jednym słowem. Poprawił urządzenie i spojrzał na obu, unosząc brew ku górze.
  — To jak będzie? Jesteście w stanie mi coś sprzedać czy nie? — zapytał raz jeszcze, mierząc spojrzeniem to jednego, to drugiego.

____________________________________

*Nie obowiązuje już kolejka, piszecie w dowolnej kolejności.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: China Town
Wto Sty 26, 2021 9:04 pm
Westchnął cicho, myśląc o tym, co powiedział dziennikarz. Czy był w stanie sprzedać jakiekolwiek informacje, które byłyby jakkolwiek cenne? Szybko odszukał na nowo w pamięci wydarzenia sprzed biblioteki, próbując wyłapać coś ciekawszego niż to, co powiedział.
  — Był ktoś, kogo zapamiętałem. Dziewczyna z Wolves. Ogólnie do strzelca wyborowego jej raczej trochę brakuje, ale w tamtym dniu była niezawodna. Udało jej się trafić za każdym razem kogoś z Voyagers. Szkoda, że miała jedynie trzy naboje, ale nawet z taką małą ilością dała popalić podpalaczom. Niestety, ale nie pamiętam jej imienia. — Ciężko byłoby zapomnieć, jak nazywa się osoba, z którą pracuje się w jednym miejscu, ale mocno wątpił, aby Chika ucieszyła się czytając o sobie w gazecie. — Pamiętam, że miała niedługie jasnobrązowe włosy i niebieskie oczy. — A przynajmniej jedno oko, ale to raczej nie było wyjątkowo ważne.
  Zerknął na Shane'a, zastanawiając się, czy zdecyduje się na dopowiedzenie czegoś, czy może jednak da sobie spokój i uzna, że nie jest w stanie nic więcej z siebie wykrzesać.
Blóðhundr
Blóðhundr
The Jackal Child of Chaos
Re: China Town
Pią Lut 26, 2021 6:24 pm
[ Przejmowanie terenu 1 / 15 ]

  Jedna z dziewczyn zaproponowała, że zna nieco trasę w całym dystrykcie. Krwawe Psy z kolei, z przyjemnością zamierzały skorzystać z jej pomocy. Choć same pojawiały się w absolutnie każdym miejscu tego miasta, niejednokrotnie zdarzało im się nieco zmienić trasę i średnio ją zapamiętać. W końcu byli poszukiwaczami informacji, a nie przewodnikami.
  China Town jak zawsze tętniło życiem. I właśnie to było w całym tym terenie najlepsze. Sam widok rozwieszonych wszędzie czerwono-pomarańczowych lampionów, sprawiał że kącik schowanych pod hełmem ust unosił się w nieznacznym uśmiechu. Odwrócili się do wszystkich osób, które zjawiły się na miejscu, rozkładając przy tym ręce na boki.
  — Nie mieliśmy początkowego planu, ale co powiecie na jeden wielki burdel? Możemy się podzielić na dwuosobowe grupy, po prostu złapcie pierwszą lepszą osobę stojącą obok was i niech każdy spróbuje przejąć jakieś stanowisko, hm? China Town głównie wypełniają imigranci, raczej nie będą chcieli ryzykować utraty dobytku, a jeśli będą chcieli, czemu mielibyśmy nie spełnić ich życzenia? Dla was z kolei będzie to idealna szansa na sprawdzenie swojej siły perswazji.

_____________

Jeśli przystaniecie na propozycję Bloodhoundów, mój post będzie wyznaczał koniec tury. W nim też pobawię się w MG i rzucę za was wszystkich kostką, by określić czy wasze przejęcie danego stoiska poszło gładko i doszło do skutku czy napotkacie jakieś problemy.

Prośba, by każdy kto ma wykupioną manipulację zamieścił w swoim poście taką informację i podał procentówkę, by nieco ułatwić mi zadanie!
Miko
Miko
The Jackal Canis Lupaster / Assecla Anubis
Re: China Town
Nie Lut 28, 2021 11:09 pm
[ Przejmowanie terenu 2 / 15 ]

Oto China Town, miejsce... Jakie miejsce? Em... Nieważne.
Z takimi myślami wpadła Miko tutaj, rozglądając się szybko po najbliższej okolicy. Parę razy zdarzyło się jej postawić nogę na terenie tego dystryktu, ale za każdym razem zaskakiwał ją swoim wystrojem. Tak jak i w tym momencie, gdy jej niebieskie oczy wyłapywały liczne lampiony.
Święto, święto, święto... Ostatnio chyba też coś świętowali? Albo to było coś innego? A nieważne.
Zapoznawanie się z okolicą zostało brutalnie zakończone kolejnym przemówieniem, któremu poświęciła sporą część swojej uwagi.
- Czyli planem jest brak planu? Cudownie - szeroki uśmiech został skryty za szalem, który zasłaniał ciągle połowę jej twarzy. - Chociaż działanie w parach... - zawiesiła swój głos, dając sobie chwilę na stworzenie klimatu. - ... wymagasz ciut niemożliwego.
Kogo złapać, kogo zachęcić do zabawy? Kto chciałby dać się wciągnąć, a kto wolałby działać samodzielnie? Miko zastanawiała się w swojej głowie nad tymi sprawami. Nie znali się, nie wiedzieli na co każdego z osobna było stać. Była za to pewna, że jedynie wystarczająco szalona osoba by zaufała komuś nieznajomemu... Chociaż chwila, czy to i tak nie dotyczy czasem mnie? W końcu tu przylazłam. Wzruszyła lekko ramionami.
- Niby mam pomysł...  - przyłożyła palec do ust. - Jak ktoś chce iść ze mną, to zapraszam - ściszyła głos, odwracając się plecami do gromady
Skierowała swoje kroki ku jednemu ze stanowisk. Najpierw szła powoli, po czym przyspieszyła by podbiec na miejsce. Jej celem było miejsce, gdzie znajdował się - na oko - niewiele starszy od niej chłopak krzątający przy budce z jedzeniem, którego nazwy nie potrafiła wymówić.
- Niemożliwe - z jej ust wydobył się łamiący się głos, gdy zatrzymała się około metr przed nim. - Byłam pewna, że to ściema, ale gdy widzę to przed własnymi oczami, nie mogę zaprzeczyć temu - uniosła dłonie i zakryła usta, biorąc głębszy wdech. -  Czy ci kompletnie nie wstyd, pokazywać się po tym wszystkim co zrobiłeś? Czy masz chociaż wyrzuty sumienia względem tego?

Info: Manipulacja i kłamstwo - 5%
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach