Isaiah
Isaiah
Fresh Blood Lost in the City
Plaża
Nie Sie 28, 2016 6:22 pm
First topic message reminder :

Jest to całkiem spora plaża. Jest tu mniejszy tłum niż nad morzem, aczkolwiek wciąż jest to często odwiedzane miejsce. Najczęściej można tu spotkać młodych ludzi, popijających sobie piwko i stołujących się na plaży na kocyku. Można tu także popływać, chociaż na to decyduje się już mniej osób. Do pływania jest specjalnie wyznaczony kawałek, ogrodzony bojami za które nie można wypływać. Jest także oczywiście ratownik. Dookoła plaży jest gęsty las, z którego wybiega ścieżka bezpośrednio na plażę.

Dakota Lowe
Dakota Lowe
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 10:38 am
Lowe uśmiechnął się lekko, gdy Ana przystanęła na jego zdanie. W takim razie szykowała się eskapada do zoologicznego albo internetu, choć może Dakocie już rodziły się plany w kategorii Castorama. W domu to naszkicują.
Sam cukier, ale zjadłbym. Kiełbaski też. Albo szaszłyki. ─ dodał, jakby to nie było oczywiste, że pożarłby wszystko, co w tym miejscu mają do zaoferowania.
Cofnął się lekko, gdy dziewczyna mu rozmazała obraz kamieniem w ręce, który wyłowiła z wody. Złapał kamyk w palce, gdy Ana zakładała okulary, po czym zaczął nim obracać, oglądając, jak mieni się w promieniach słońca. Kolorami przypominał jego pająka, choć brakowało mu nieco tego żółtego... pomarańczowego...? Chuj wie czego.
Ale tu jest ich mniej, wolą żarcie od wody. ─ mówiąc, oddał jej błyskotkę, aby schowała do ją do torebki, a potem przeczesał jeszcze wzrokiem wodę. ─ Jak ty to tak umiesz wypatrzeć... ─ on z wiadomych przyczyn nie widział tu nic odznaczającego się.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 1:02 pm
Szaszłyki? Jeżeli można je sobie samemu skomponować, to mógłby być to całkiem niezły pomysł. Warzywa, warzywa, warzywa, owocek, kawałek mięska. Tak by to wyglądało od strony Serpent. Zupełne przeciwieństwo Dakoty, który zjadłby wszystko co się nie rusza. A może ruszające się też? Dżizas.
- Ale ładny, prawda? - przyjrzała się jeszcze kamykowi, który zaraz potem wylądował w jej malutkiej torebce. - Nada się. - spojrzała jeszcze raz na tłum ludzi, marszcząc brwi.
- Może na razie będziemy... tutaj? Chyba nie chcę tam bliżej podchodzić. No i na ognisku się też może zebrać chmara ludzi..
Dakota Lowe
Dakota Lowe
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 2:29 pm
Nie zaprzeczał, że kamyk był ładny, wyciągnął kciuk w górę na oznakę, że potwierdza. Obrócił się znów bardziej w stronę kumulujących się grupami ludzi. Cóż, jakby nie było ogłoszenia wisiały i w internecie, i na mieście w postaci plakatów, toteż można było też takiego zgiełku oczekiwać. Jednak ich to zamieszanie nie raziło aż tak, póki byli oddaleni od tego zbiorowiska homo sapiens.
Możemy usiąść na piasku. ─ zasugerował dziewczynie, wskazując na swoją rozpinaną bluzę, która mogła posłużyć jako koc dla nich, w sumie już ją z siebie ściągnął.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 3:25 pm
- Kciuk w górę to wszystko, na co Cię stać, Dakot? - spojrzała na niego z przekąsem, dodatkowo wypuszczając cichy śmiech. Taa, można było się tego spodziewać, a Ana zwyczajnie uległa chłopakowi i dała się tutaj zaciągnąć. Mogła siedzieć w mieszkaniu, albo iść na trening, mogła! Wolne nie zdarza się tak często. A teraz, kiedy wróci szkoła - będzie go jeszcze mniej. Dopiero będzie Dakotce smutno, jak będzie siedział sam w dużym mieszkaniu, bo Serpent najpierw będzie na zajęciach, a potem w pracy, albo treningu, czy jeszcze gdzieś indziej.
- I tak, możemy usiąść. Czemu nie - posłała mu uśmiech.
Koss
Koss
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 3:35 pm
No tak, ludzie się kapnęli, że przyjechała telewizja.
Koss już nawet nie reagował. Zbyt wiele razy widział, jak homo sapiens potrafi się cofnąć tak o dwie formy na widok kamery. Siła tego urządzenia była zaprawdę zastanawiająca. On już jednak odpuszczał. Po prostu dawał im robić te głupoty, a potem wrzucał fragmenty na youtube'a, ciesząc się dodatkowymi wyświetleniami. Na wszystkim da się dobrze zarobić.
Koss już jednak zniknął w poszukiwaniu alkoholu. Bez niego nie przetrwa, to już wiedział. Jednak gęstniejący z każdą chwilą tłum skutecznie zagradzał mu drogę do raju.
- Z drogi, telewizja! - wrzasnął, jednak na nikim to nie zrobiło wrażenia. Spróbował więc innej drogi. - Z DROGI, KURWA - ryknął i zaczął się przepychać.
Niestety siła fizyczna nigdy nie należała do jego silnych stron, więc zaraz nieco bardziej barczysty koleś go odepchnął, jak ojciec odpycha kilkuletnie dziecko. Koss padł na ziemię i już miał zamiar wstać i się awanturować, kiedy wpadł mu do głowy jeszcze lepszy pomysł. Zaczął... przemykać między nogami uczestników! Parę razy został przydepnięty albo kopnięty, nie wspominając już o zaskoczonych okrzykach, kiedy coś takiego przemykało ludziom pod nogami, ale efekt został osiągnięty. I tak oto nagle przed Niklasem, jak z pod ziemi, wyrósł Koss, szczerząc się przy tym rozbrajająco.
- Białego Rosjanina raz - poprosił grzecznie.
- Nie stałeś w kolejce, chuju! - wrzasnął ktoś mniej grzecznie.
- Ostatnia kolejka w jakiej stałem, była do łóżka twojej matki! - odkrzyknął.
Na szczęście tłum nie pozwalał agresywnemu osobnikowi przepchać się do pyskatego Azjaty, więc ten cieszył się bezpieczeństwem.
Przynajmniej na razie.
W tym momencie Sheridan zaczęła swoją przemowę. Skierował głowę w tamtą stronę, modląc się w duchu, żeby jego współpracownicy czegoś nie spierdolili i nagrali to jak należy.
Dakota Lowe
Dakota Lowe
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 4:06 pm
Nie jestem ekspertem od kamieni. ─ odchrząknął, ściągając z siebie bluzę i układającna piasku tak, aby pomieściła ich oba zadki. Co prawda nie były one jakieś obszerne, ale ta bluza to męska XS-ka.
Usadowił się na piasku, wyciągając prze siebie swoje krasnoludkowe nogi i pociągnął na miejsce obok siebie Anę. Czy będzie po niej płakał? Zależy, bo pewnie będzie tonął w notatkach, ale jak wsiąknie na 2 tygodnie, to sam się przejdzie do tego jebanego studia i ją porwie. W tle zaczęły grać Żelazne Łasice, więc idealnie zgrały się z tematem.
W ogóle, lubisz taką muzykę? ─ mówiąc, zerknął na nią. Było mu właściwie niezręcznie o to pytać, ale nigdy jakoś nie przyuważył jej słuchającej głośno muzyki.
Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 6:54 pm
Nawet nie zdążył jakoś sensownie odpowiedzieć swojemu ulubionemu Rosjaninowi, gdy został wciągnięty na scenę. Poprawił się nieznacznie w trakcie włażenia na podest, przeczesał włosy palcami i przybrał pozę rasowego prezentera, nieustannie unosząc kąciki ust w nieznacznym uśmiechu. Początkowo miał cichą nadzieję, że to wystarczy, gdy jednak mikrofon wylądował w jego dłoniach nawet się nie zawahał, zupełnie jakby w rzeczywistości przygotował sobie mowę dużo, dużo wcześniej.
Bez zbędnego przynudzania, chcę tylko powiedzieć że moja rodzina niezmiernie się cieszy mogąc nie tylko zagwarantować wam doskonałą zabawę by pożegnać wakacje, ale też dać szansę tak utalentowanym, może nieco niedocenionym artystom na wybicie się. A gdy któregoś dnia zyskają sławę na miarę legendarnej Britney, mamy nadzieję że nadal chętnie powitają nas na swoich koncertach i nie zapomną, kto wspierał ich na samym początku — roześmiał się w tej swój rozbrajający, szczery sposób zaraz przekazując z powrotem mikrofon Sheridan. Darował sobie wszelkie donośniejsze okrzyki, zamiast tego faktycznie machając ręką tłumom. W nieco mniej papieskim stylu, ale zawsze coś. Tuż po tym ponownie zszedł na dół i rozejrzał się dookoła, próbując namierzyć Travitzę po raz drugi. Co nie było zbyt łatwe biorąc pod uwagę fakt, że tłum napierał na nich jak babcie na lodówkę podczas przeceny na łopatkę wołową.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 8:06 pm
Dakota, Ana

Fani byli jednak czasem dzikusami. Podejrzewała, że to Mercury przywoływał większość tych ludzi, którzy po prostu przepychali się przez siebie jak ostatnie pojeby, ale no jednak przez to wszystko też nie umiała się przedostać w jakieś bardziej ogarnięte miejsce. Nieco w biegu popodpisywała jakieś plakaty, karteczki, rzuciła, że wydzieli czas na jakąś ogarniętą sesję autografową, co na szczęście nieco zmniejszyło otaczające ją stado i... powietrze. Przestrzeń. O jak dobrze.
I podreptała jak najbardziej na ubocze, jak najdalej od ludzi, próbując właściwie wyłapać spojrzeniem pewne konkretne osóbki. Zamiast tego jednak trafiła na kogoś innego, kto, tak na dobrą sprawę, wcale nie był zawodem dla Sheridan.
- Dakotek? - rzuciła, stanąwszy nad parą siedzących na piachu mikrusów. - Rany, buło, jak miło, że przyszedłeś - wyszczerzyła się szeroko, by następnie przycupnąć i wyciągnąć dłoń do nieznajomej bubaśnej kobitki. - My się chyba nie kojarzymy? Sheridan.
Bicz, sekundę temu byłaś na scenie, raczej wie, jak się nazywasz.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Plaża
Wto Wrz 25, 2018 10:02 pm
Rosjanin też się gdzieś zakrzątał, jednak wszędobylski tłum stawał się nieznośny. Miał nad nimi tę przewagę, że był wysoki i dobrze zbudowany, więc mógł się jako tako przemieszczać, ale nawet dla niego stanowiło to problem, kiedy nagle kilkadziesiąt osób zaczęło na niego napierać, ponieważ mieli w planach przedostać się w przeciwnym kierunku. Zwyzywał ich po rosyjsku, a potem gdzieś się przepchnął i w końcu zagubił tym szalonym tłumie, który sprawiał, że miał ochotę jak najszybciej opuścić to miejsce. Kto by pomyślał, że ci Kanadyjczycy tacy imprezowi.
Przedostał się w pobliże sceny, co chwilę na kogoś wpadając, przepychając się i wyklinając na czym świat stoi. Jedyna zaleta była taka, że ochroniarze nawet nie zwracali na niego uwagi, bo za wiele rzeczy było do zrobienia wokół.
Rosjanin namierzył Blacka, który nawet w tej zawierusze jakimś cudem się wyróżniał i jak taran ruszył w tamtym kierunku.
- Ej, Black! - wrzasnął, przekrzykując muzykę, która zaczęła dobiegać z głośników i mieszać się z gwarem rozmów. - Nie masz tu jakiegoś VIP Roomu? - spytał z prawdziwą nadzieją w głosie, chyba pierwszy raz szczerze licząc, że kasa i wszędobylskie wpływy młodego milionera na coś mu się przydadzą. Chociaż jakieś ogrodzone miejsce, gdzie te wszystkie pijane świnie nie będą na niego wpadać. Bo jak tak dalej pójdzie, to nie będą potrzebowali ochrony, tylko policji i koronera.
Niklas Eschenbach
Niklas Eschenbach
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Sro Wrz 26, 2018 3:25 pm
Uniósł beznamiętny wzrok nieco wyżej, by uchwycić, kto postanowił odpuścić sobie kolejkę i przyspieszyć czas oczekiwania na szkło z własnym drinkiem. Była to dosyć niewinna, wesoła twarzyczka, choć Niklas nie potrzebował nawet minuty, by zorientować się, że to jedynie pozory. W końcu momentalnie z grzecznego domagania się o alkohol, przeszedł do już mniej przyjaznych tekstów, ale w zasadzie… ciężko by było inaczej. Nikt nie lubi, gdy ktoś łamie zasady dotyczące jego własnej osoby. Przecież wszyscy potrzebowali czegoś do picia, by następnie z zainteresowaniem śledzić to, co działo się na scenie (niekoniecznie mowa tu o alkoholu, niepełnoletnie dzieciaki). Eschenbach przynajmniej posłucha sobie w gratisie; nawet jeśli na co dzień słuchał zupełnie innej muzyki, jakaś odmiana od czasu do czasu nie wydawała się być szczególnie zła.
Dokończył poprzednie zamówienia i płynnie przeszedł do wykonywania Białego Rosjanina. Wódka, likier kawowy, lód, śmietanka. Słodkie procenty.
- Fan „Big Lebowskiego”? – Ostatni dźwięk z jego ust wyszedł dokładnie w tym samym momencie, w którym alkohol wylądował przed Kossem. W większości przypadków nie komentował wyboru konkretnych drinków przez klientelę, ale statystyczna część zamawiająca od razu White Russian była wielkimi wielbicielami filmu z 1998 roku. Szkoda, że Black Russian był mniej popularny.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Plaża
Sro Wrz 26, 2018 8:09 pm
Widząc jak dziewczyna wyglądająca na starszą od Leilani jest odprawiana od baru, gwałtownie się zatrzymała. A wiec sprawdzają dowodziki? Co za pech, że trochę brakowało jej do pełnoletniości. Halo, czy jest na sali rycerz, który poratuje nieletnią z ochotą na malutkie mojito? Rozejrzała się, ale nigdzie nie dostrzegła śmiałka gotowego udać się na niebezpieczną wyprawę do baru dla księżniczki Leii. Chyba, że...
Smuggler rzucał się w oczy. Nie tylko dlatego, że był znajomy, ale również w cholerę wysoki. Nie sposób przeoczyć. Ruszyła w stronę Rosjanina, ale zanim do niego dotarła zaklęła kilka razy pod nosem z powodu piasku, który postanowił nie być kompatybilnym z jej butami na obcasie, które zresztą i tak były niewygodne i obcierały i w ogóle po cholerę ona je zakładała, dlatego też ostentacyjnie zdjęła swoje czarne szpilki i dalszą drogę przebyła już boso. W końcu na plaży była, więc wolno, nie?
Hej, Travitza – podeszła do dilera od tyłu i zwróciła się do niego dopiero co poznanym nazwiskiem, trącając bosą stópką jego łydkę. Miała nadzieję, że nie będzie się o to do niej spinał; w końcu byli wśród ludzi i mówienie do niego po pseudonimie mogłoby być kłopotliwe dla nich obojga – Sprawa jest.
No i po co wołasz Blacka, pajacu? Mało ma no głowie?
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Sro Wrz 26, 2018 9:06 pm
Została bez jakiejkolwiek zgody ściągnięta do poziomu piasku, oj, Dakot mógł nawet przez te przeciwsłoneczne okulary dojrzeć chęć mordu w jej oczach. Na szczęście, złapał ją, gdy prawie przez jego działania się wywaliła.
- Zabiję Cię. - wysyczała, jak na prawilnego Serpenta przystało, zaraz odwracając od niego głowę, żeby zobaczyć, czy czasem nie nasypało jej się piasku do torebki. Usiadła wygodnie na bluzie chłopaka, chwilę potem lekko się o niego opierając. Na szczęście, nigdzie nie było piasku. Oprócz na jej stopach, oczywiście.
- ...nie. Kto lubi jazz, what the hell? Zresztą... Żelazne Łasice.. co. - pokręciła głową z niesmakiem. Moment później przed nimi stanęła Sheridan, która jeszcze parę minut temu witała wszystkich zgromadzonych ze sceny.
- Dakotek...pffff...! - obróciła głową w drugą stronę, żeby ukryć swój śmiech. Dakot o niej wspominał, ale żeby tak go nazywała? Gdy dziewczyna zwróciła się do niej, ściągnęła okulary przeciwsłoneczne, podając jej dłoń z lekkim uśmiechem - Anastasia.
Dakota Lowe
Dakota Lowe
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Sro Wrz 26, 2018 9:26 pm
Oj, nie zabije, nie zabije. Fakt faktem Dakota nie miał za wiele do zaoferowania swojej wybrance, jednakże nie obyłaby się bez jego obecności. Choć średnia życia mężczyzn jest niższa od kobiet, więc może coś w tej groźbie jest.
I może to trochę lamerskie, ale jak to kto lubił jazz? Dakota. Smooth jazz. On, wino, fotel, Sherlock Holmes, Ana w satynowym szlafroku, w zakolanówkach...
...nie? No k.
O Sheridan, cześć. ─ mówiąc, uśmiechnął się, pieprzyki w górę, ale gdy Ana zwróciła uwagę na to "Dakotek", machinalnie zaczął nabierać czerwieni. ─ Ananas. ─ odgryzł się. Zemsta musi być szybka i w punkt, oto i ona. ─ Sher, to moja nie z tej Ziemi dziewczyna, Ana, chodzi teraz do Riverdale. Ana, to moja przyjaciółka, Sher, crushowałem ją w szkole.
Dakota, co Ci jebło na dekiel? "Co ja, kurwa, zrobiłem." ─ Dakota.exe has stopped working.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Plaża
Sro Wrz 26, 2018 9:35 pm
Nie rozumiała dzikiego heheszkowania ze strony nieznajomej. No, przynajmniej przez parę sekund, dopóki nie zrozumiała, że jednak takie zdrobnienia kierowane w stronę dorosłego już faceta brzmiały co najmniej uwłaczająco. A miała już nie robić mu wstydu, co z niej za ziomka.
Uścisk dłoni wymieniony, a Lowe już spieszył z dodatkowymi wyjaśnieniami. Nawet przez chwilę nie ogarnęła co takiego powiedział o samej Paige. Była zbyt zajęta ekscytowaniem się tym, że...
- MÓJ MAŁY PRZYSTOJNIAK MA DZIEWCZYNĘ, OWWWWWWW - i poklepała go po łbie. Serio. Ale. Wait for it. 3. 2. 1. - Zaraz, ty robiłeś na mnie co że co że co.
I kto teraz palił największego buraka, moi państwo.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plaża
Sro Wrz 26, 2018 9:45 pm
Trzeba przyznać, że ten "Dakotek" rozbawił ją na tyle, żeby jeszcze przez chwilę mieć uśmiech na twarzy. Na jego odgryzienie niemalże nie zareagowała, jeszcze się z nim policzy - spokojnie. Ale kiedy zaczął wyjaśniać... O. Matko. Nie no, na początku było w porządku, dostała komplement, nawet odwróciła na moment wzrok i poprawiła przez to włoski, nieco zakłopotana.. Jednak cztery sekundy później, w przeciwieństwie do tamtej dwójki, była blada jak ściana. Szybko spojrzała na Dakotę, a następnie wzrok pokierowała na Sheridan, która ramię w ramię z jej chłopakiem mogłaby wymalować zachód słońca swoimi kolorami twarzy. Nie miała słów, nastała niezręczna cisza. Pytanie, kto się odezwie pierwszy?
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach