Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Klub Ice and Dice
Wto Paź 27, 2020 11:19 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:39 pm, w całości zmieniany 9 razy
First topic message reminder :

TEREN
FOXES
Klub Ice and Dice
Teren broniony przez 5 bonusowych NPC.
Właściciel fabularny: —

Niegdyś Dripping Lemonade, dzisiaj Ice and Dice. Czego na pewno nie można powiedzieć o tym miejscu, to tego, że nic się tu nie dzieje. Z uwagi na korzystną lokalizację klub przyciąga do siebie masę klientów, którzy poszukują najróżniejszych form rozrywki. Sala główna oświetlona jest całym mnóstwem kolorowych świateł, a na samym środku znajduje się okrągły bar, przy którym można zamówić najróżniejsze drinki – od tych bezalkoholowych, aż po mieszanki z alkoholem z najwyższej półki. Sala ta jest przeznaczona dla tych, którym zależy na nocnej popijawie i na zabawie w rytmie głośnej muzyki, a ci, których interesują przyjemniejsze widoki, mają okazję zawiesić oko na wykwalifikowanych pole dancerach. Specjalne parkiety wyposażone w rury były jednym z elementów, które pozostawiono na swoim miejscu, pomimo gruntownego remontu lokalu.
Za dwuskrzydłowymi drzwiami znajduje się kolejna sala – jest ona nieco mniejsza od tej głównej. Tutejszy klimat różni się od żywiołowej atmosfery, która wita gości tuż po wejściu do klubu. To miejsce jest prawdziwym rajem dla hazardzistów. Oprócz maszyn do gier, w których można zagrać o specjalne żetony, licząc przy tym na łut szczęścia – można natknąć się tu na kilkanaście stołów, przy których krupierzy przeprowadzają rozgrywki. Kasyno stanowi główny środek dochodów klubu, biorąc pod uwagę, że największe szychy Riverdale niemalże co wieczór zostawiają tu potężne sumy pieniędzy.
Za drzwiami oznakowanymi znakiem TYLKO DLA PERSONELU znajduje się dość obszerny magazyn, w którym składowane są zapasy. Magazyn umiejscowiony jest tak, by można się było do niego dostać tylnym wejściem, co ułatwia rozładowywanie dostaw. Drzwi te mogą zostać otwarte jedynie za pomocą specjalnej karty magnetycznej. Oprócz tego w tym pomieszczeniu znajduje się specjalne zejście do piwnicy, które także zabezpieczono czytnikiem kart. Przeciętni pracownicy nie mają tam dostępu.
Nie należy zapominać, że pierwsze piętro klubu – wejście na górę prowadzi od strony kasyna – zostało zagospodarowane dla tych, którzy cenią sobie dyskrecję. Mimo tego każdy zdaje sobie sprawę, jakie niespodzianki czekają za zamkniętymi drzwiami tamtejszych pokoi. Niektóre z nich przypominają VIPowskie loże, a inne wyglądają, jak tematycznie zaprojektowane sypialnie, by każdy z klientów miał szansę znaleźć coś dla siebie w towarzystwie wprawionych w swoim fachu prostytutek.
__________

Efekt terenu: Klub Ice and Dice po zostaniu oficjalną siedzibą Lisów stał się najpopularniejszym miejscem w dystrykcie B. To właśnie tu najłatwiej spotkać wszystkich ludzi popierających ich działania, szukających jakiegokolwiek sposobu na okazanie im swojej wdzięczności czy adoracji. W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych gracze, którzy mają minimum dwóch wykupionych NPC zyskują możliwość użycia obu dodatkowych postaci w walce.

Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Klub Ice and Dice
Sro Sty 12, 2022 2:41 pm
Obserwowała Lisicę polewającą jej bursztynowego alkoholu. Nieznacznie uniosła kącik ust, zauważając w tym pewną zależność. Rude Lisy, rude napoje. Aż dziwne, że całe wnętrze klubu nie ociekało złotem i pomarańczem. A może jeszcze się nie urządzili?
Zabrała szklankę, kiedy Lark ją napełniła i zamieszała lekko, stukając kostkami lodu o siebie.
Jak sobie radziła? Chujowo i wcale. Na szczęście ludzie chyba powoli zaczęli zapominać o wydarzeniach sprzed paru miesięcy. Przez dokładnie tę jedną, jebaną konferencję rozważała pofarbowanie kłaków, coś czego nigdy nie brała pod uwagę. Mimo wszystko zbyt mocno lubiła swój nietuzinkowy kolor włosów.
Podniosła wzrok i spojrzała na twarz Lisicy spod lekko przymrużonych powiek.
"Fanami? Raczej tymi wszystkimi chętnymi do urwania mi łba... Nie mam maski, co jak teraz myślę nie byłoby takim głupim pomysłem. Zostaje mi kaptur, okulary przeciwsłoneczne i trzymanie się cienia," przerwała na chwilę, parskając cicho. "No i oczywiście ta pozytywna osobowość," dodała z ironią.
Przytknęła szklankę do ust, lecz zanim się napiła, na jej twarzy zagościł delikatny pół uśmiech.
"Nie ma chyba nic gorszego dla kogoś takiego jak ja. Dziennikarze i błyskające flesze..., ugh zdecydowanie nie," pokręciła głową na boki i przechyliła szklankę z trunkiem, na tyle by jej wargi lekko dotknęły napoju. Nie pijała whisky i nie była jego fanką. Za bardzo przypominała jej palone drewno i dym. Oparła szklankę o kolano, przyglądając się Lark z zainteresowaniem.
"Mimo wszystko, nie ukrywasz się w tłumie. Nie raz już słyszałam o przywódcy Lisów wychodzącej przed szereg. Jak choćby podczas tych zamieszek pod hotelem. Nie boisz się, że podczas takich sytuacji ktoś jednak pozna twoją tożsamość?" zamieszała szklanką, niespiesznie przesuwając wzrokiem po pokoju. Póki co nie czuła się w żaden sposób zagrożona czy też przytknięta do przysłowiowego muru. Mimo, że zasadniczo reprezentowała Wolves nie czuła potrzeby, by zachowywać się nadmiernie oficjalnie. W końcu, najlepsze układy zawsze zawierało się przy pokerze lub butelce alkoholu.
Oparła się wygodniej o bok kanapy, stukając palcem w szklankę. Zaśmiała się bez wyraźnego rozbawienia, zakładając za ucho kosmyk włosów.
"Prędzej czy później każdy w końcu popełnia błąd, który prowadzi go wprost do celi," zdjęła nogę z kolana i oparła się przedramionami na udach. "Jednak, zawsze jest też inne wyjście," rzuciła i odruchowo upiła łyk alkoholu, zaraz jednak nieznacznie się krzywiąc. Uh, obrzydliwe.
Kiana skinęła głową, odstawiła szklankę na stolik i wstała, podchodząc na środek pomieszczenia. Już sam fakt, że ustawiła się plecami do Lark mówił wiele. Nie było to zaufanie per se, w końcu druga kobieta mogła dostrzec zarys broni za jej paskiem, ale chęć pokazania, że traktowała ją poważnie i była w stanie nagiąć nieco swoje zasady.

Podeszła do stolika, spoglądając na szklankę z whisky. "Eh, masz może coś innego oprócz tego, jakże wyrafinowanego trunku?" umowa z rudym była, że się nie spije jak świnia. Nie, że będzie siedziała o suchym pysku...
Ponownie zajęła miejsce na kanapie, założyła nogę na kolano i spojrzała prosto w oczy Lark.
"Moje propozycję już znasz. Teraz, uczciwie będzie jeśli przedstawisz swoje," Kiana miała w głowię parę rzeczy, które chciała uzyskać od lisów. Była ciekawa, czy Lark także będzie je miała na myśli.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Klub Ice and Dice
Pon Lut 07, 2022 10:18 pm
Wybór alkoholu by pasował do ogólnej kolorystyki Foxes był możliwym przypadkiem... chociaż z nimi nigdy nic nie było pewnego prawda? Z drugiej strony jakby wszystko przyodziać w "firmowe" barwy to by było to strasznie monotonne prawda? Lark słuchała Kiany z delikatnym uśmiechem, oj tak, potrafiła sobie wyobrazić problemy jakie mogłaby mieć gdyby paradowała bez maski! Znaczy oczywiście jako Lis. Tak o po cywilnemu wcale się nie ukrywała. Raczej nie wyróżniała się aż tak w tłumie by musieć to robić. Hm, może blizna na twarzy robiła za mały problem, ale wątpiła by ktokolwiek na to zwracał uwagę na ulicy. Szczególnie teraz, gdzie można było dostać nożem pod żebra tylko dlatego, że ktoś miał gorszy dzień. No i nóż w ręku. Co wcale nie było takie rzadkie.
- Wiesz, zawsze możesz dołączyć do nas, załatwię Ci jakąś. - Zaśmiała się pod nosem, ewidentnie żartując. Jednak czy aby na pewno? Cóż, widocznie zamiłowanie do wyłażenia z tłumu dzieliły takie samo, tylko jakoś średnio im ułożyło się w życiu, że zawsze lądowały przed tym tłumem. Nieważne z jakich powodów. Na wzmiankę o zamieszkach pod hotelem uśmiech jej trochę zszedł. Koniec końców nie skończyło się to wtedy najgorzej, ale na pewno mogło pójść lepiej.
- Nie boję się. Biorę to jednak pod uwagę. Aczkolwiek martwić się tym będę gdyby faktycznie to się stało. - Wzruszyła lekko ramionami. - Zresztą nie lubię jak ktoś robi burdel na moim podwórku.
"Prędzej czy później każdy w końcu popełnia błąd..."
Owszem, była tego świadoma. Szczerze powiedziawszy mogła ponosić konsekwencje za swoje czyny, nie przeszkadzało jej to. Bardziej niepokoiła ją mała iskierka mówiąca, że musi pilnować pewnej bandy młokosów, którzy zapewne prędzej niż później wpadną w takie problemy, dlatego nawet jeśli nie chciała przyznać tego przed samą Kianą, to słysząc wzmiankę o innym wyjściu zainteresowała się, tym co miała do zaoferowania. Nie umknął jej fakt widocznie nietrafionego alkoholu, jak również posiadania broni przez jej rozmówczynie. Jak bardzo Lisica nie przepadała za bronią palną, tak sama Kiana zasłużyła na kolejny plusik w pewnej rozpisce..
Przysłuchiwała się z uwagą, śledząc ją wzrokiem. Co jakiś czas popijając ze swojej szklanki. Trzeba przyznać, że była to interesująca oferta. Jednak czy na tyle by na to przystać? Hm.
Brak poparcia dla wyrafinowanego trunku przyjęła z lekkim zaskoczeniem, zaraz jednak parsknęła cicho śmiechem.
- Gdybym nie miała, co to byłby za bar? Czego się napijesz? - Odpowiedziała już spokojnie, odkładając szklankę na stół. Magiczne barki w pokojach miały wszystko, albo prawie wszystko. Jeśli by czegoś brakowało wystarczyło wykonać telefon. Lark podeszła do barku przygotowując żądany trunek. Była gospodarzem, będzie latać do kuchni jeśli jest taka potrzeba. Przy okazji skorzystała z tej chwili by poukładać sobie wszystko w głowie. Idealnie. Postawiła nową szklankę z trunkiem przed Kianą wracając na swoje miejsce.

Teraz ona wyłożyła swoje karty i na spokojnie wytrzymywała spojrzenie kobiety, obie strony pokazały co mogą zaoferować, tylko teraz pytanie czy szale były na tyle satysfakcjonujące by dobić targu?
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Klub Ice and Dice
Nie Lut 27, 2022 6:40 pm
Było coś hipnotyzującego w napoju jaki znajdował się w jej szklance. Znacznie bardziej niż w tym, co pijała zazwyczaj. Może to kwestia naczynia, oświetlenia, albo po prostu faktu, że nie przyssała się do butelki. Była różnica między powolnym sączeniem alkoholu, a piciem go haustami we własnym mieszkaniu. Nie zmieniało to jednak faktu, że oprócz ładnego wyglądu i pewnemu poczuciu elegancji nadal smakował i pachniał okropnie.
Kiana parsknęła pod nosem, kręcąc głową. Jednocześnie nie spuszczała oczu z Lark.
“Nah, pomarańczowy to zdecydowanie nie mój kolor. Zbyt krzykliwy,” nikły uśmiech pozostał na jej twarzy. To spotkanie podobało jej się znacznie bardziej niż początkowo sądziła. Mimo, że kolejne poruszane kwestie wcale nie były zabawne, a obie strony wyraźnie rozumiały kryjące się za nimi drugie dno i być może obietnicę co będzie jeśli, tak nic nie wskazywało na to by w najbliższym czasie miały sobie skoczyć do gardeł.
“Tego chyba nikt nie lubi. Po za tym, byłybyśmy słabymi Hersztami gdybyśmy nie potrafiły zapanować nad własnym podwórkiem,” od razu przed jej oczami przeleciała scena z baru i narwany rudzielec, który o dziwo zareagował na słowa kobiety siedzącej naprzeciwko niej. Tego jednego jej zazdrościła. Marchewa z pewnością by ją zlał, a raczej kazał jej spierdalać by następnie wszystkich powystrzelać. Ta, to było w jego stylu.
Z wyraźną ulgą odstawiła szklankę na blat i powędrowała wzrokiem za Lisicą.
“Tequilę,” odpowiedziała krótko i po chwili Lark postawiła przed nią nowy trunek. Bez wahania Kiana chwyciła za szklankę i upiła nieco, tym razem bez żadnego skrzywienia. O tak. Teraz mogły przejść do interesów.
Założyła nogę na kolano i oparła na nim rękę w której cały czas trzymała tequilę. Nie uśmiechała się. Jej twarz była zupełnie pozbawiona emocji. Perfekcyjna twarz pokerzysty, która w żadnym stopniu nie oddawała tego co działo się w jej głowie. A działo się dużo. Propozycje Lark były interesujące, a co najważniejsze część z nich pokrywało się z tym o czym sama myślała. Jak na to, że przyszła tu zupełnie bez przygotowania to póki co szło jej całkiem nieźle. A niech tylko usłyszy kiedyś, że nie potrafi negocjować.

Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Klub Ice and Dice
Pon Kwi 11, 2022 11:45 pm
- No cóż, akurat z tym nie mogę nic zrobić. - Teatralnie pokręciła głową rozkładając przy tym ręce w geście bezradności. Jak to mówią, o gustach i guścikach się nie dyskutowało. Wyglądało na to, że próba ściągnięcia Kiany w lisie szeregi natrafiła na ścianę nie do przebicia. Jednak jako, że to nie był żaden oficjalny punkt w negocjacjach, Lark nie zamierzała bawić się tym dalej, w końcu miały tutaj ważne kwestie do poruszenia i nawet jeśli posłuszeństwo podkomendnych i porządek na własnym podwórku był ważny. To teraz stawka jaka była tutaj poruszana wykraczała nawet ponad to. Oczywiście wszystko rozbijało się o dobranie prawidłowego alkoholu! Dzięki temu mogły bez problemu i wymuszonego uśmiechu przejść do interesów. Nawet jeśli Lark oferowała dużo, to również tyle miała otrzymać w zamian, chociaż z perspektywy Lisów mogła to być bardziej inwestycja niż wymiana. Czy takie wybieganie w przyszłość i tak naprawdę gdybanie jej się opłaci? Zostanie to rozliczone w przyszłości. Tylko, że właśnie na tym polegała współpraca prawda? Przynajmniej w przekonaniu Lisicy.


Wyprostowała się upijając porządnie ze swojego szkła, zaraz po tym ponownie wbijając spojrzenie w swoją rozmówczynie.
- Oczywiście nie musisz odpowiadać od razu, możesz przemyśleć sprawę i dać mi znać. Kontakt masz.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Klub Ice and Dice
Czw Kwi 14, 2022 1:14 pm
W dłoni trzymała szklankę z trunkiem, nonszalancko przechylając ją raz w jedną raz w drugą stronę, co powodowało ciche dźwięki obijających się o siebie kostek lodu. Słuchała oferty Lark z uwagą i zainteresowaniem. Póki co wszystko co zostało jej zaproponowane było dokładnie tym, czego oczekiwała. Dlatego też zaczynała mieć pewne podejrzenia. Kto by nie miał? Szło to aż za gładko. I jak mimika jej twarzy pozostawała niewzruszona, tak w jej głowie kłębiła się masa pytań i wątpliwości, a jej paznokcie co jakiś czas wystukiwały stały rytm na szkle. Tak jak i jej stopa. Jedyne oznaki, że wcale nie była tak opanowana na jaką próbowała wyglądać. Kiana uniosła kącik ust i upiła nieco tequili.


Sięgnęła po szklankę i jednym haustem dokończyła znajdujący się w niej alkohol. Musiała przemyśleć parę kwestii, a przede wszystkim wtajemniczyć innych w to, co właśnie ustaliła.
"Jeśli moje warunki Ci odpowiadają, myślę, że możemy uznać to spotkanie za udane," Kiana podniosła się z kanapy i poprawiła ubranie, po czym wyciągnęła dłoń w stronę Lisicy.
"Liczę na uczciwą współpracę," oj żeby tylko ten ich układ nie wyszedł jej bokiem.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Klub Ice and Dice
Czw Kwi 14, 2022 11:48 pm
Taka była natura negocjacji, przerzucanie się ofertami, próba przekonania drugiej strony, że to co zyska będzie nawet bardziej opłacalne niż to co sami będą musieli wyłożyć na tacę. Gdy wszystko idzie "zgodnie z planem", planem który niekoniecznie musiał kiedykolwiek powstać to człowiek zastanawia się gdzie jest haczyk? Tylko, czy zawsze musiał znajdować się gdzieś haczyk? Czy czystość intencji była w tych czasach towarem tak ekskluzywnym, że nie można było sobie na to pozwolić? Może tak, może nie.
Lark upiła porządnie ze swojego szkła ze spokojem wsłuchując się to co jej rozmówczyni ma do powiedzenia.

Lark polała sobie ponownie whisky lekko zakręcając szklanką.
- Znasz moje oczekiwania, jeśli Ci one nie pasują, cóż wygląda na to, że się nie dogadamy. - A zapowiadało się tak dobrze, jednak wygląda na to, że umowa nie dojdzie do skutku. Bywa i tak. -Na tym zakończymy dzisiejszą rozmowę.
Był to chyba wystarczający znak, przynajmniej Lark mogła zobaczyć bardziej ludzką twarz wilków, no i zawsze miały do siebie jakiś kontakt. Oczywiście pożegna się z Kianą, nawet odprowadzi ją do drzwi!

By później wrócić na kanapę w celu dokończenia swojej szklanki.. a może nawet butelki, by później zaspamować jednego ze swoich wyszczekanych podopiecznych wiadomościami...

zt x2?
Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Re: Klub Ice and Dice
Nie Kwi 17, 2022 5:34 pm
Nowy efekt terenu!

Klub Ice and Dice po zostaniu oficjalną siedzibą Lisów stał się najpopularniejszym miejscem w dystrykcie B. To właśnie tu najłatwiej spotkać wszystkich ludzi popierających ich działania, szukających jakiegokolwiek sposobu na okazanie im swojej wdzięczności czy adoracji. W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych gracze, którzy mają minimum dwóch wykupionych NPC zyskują możliwość użycia obu dodatkowych postaci w walce.

Wszystkie trwające fabuły na terenie klubu zostają zakończone.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Klub Ice and Dice
Wto Kwi 19, 2022 9:52 pm
Bronie: Dwa Glocki FM81 (15/15 x2)
Umiejętności: Manipulacja i kłamstwo (35%), Walka wręcz (25%), Uniki i parowanie ciosów (25%)

  Wystukał wiadomość na telefonie, nim podniósł wzrok na Aziela.
  — Chcesz coś do picia? — zapytał, wstając i chowając komórkę do kieszeni. Wychył swoją szklankę, wypijając jednym łykiem resztę soku pomarańczowego. Naczynie z cichym trzaskiem uderzyło o blat, gdy Lezard zbyt mocnym ruchem postawił je na stole.
  Głośny, wrzynający się w uszy wrzask dobiegający z głównej sali sprawił, że chłopak mimowolnie zamarł na sekundę, krzywiąc się, jakby hałas wymierzył mu cios w twarz. Cholera, to zdecydowanie nie brzmiało jak dobra zabawa w towarzystwie wylewającego się do ust alkoholu. Ruszył biegiem, kątem oka przelotnie spoglądając na drugiego Lisa, jednak zanim zdążył dotrzeć do wyjścia, drzwi otworzyły się z impetem, o mało nie wylatując z zawiasów. Zdyszany barman oparł się jedną ręką o ścianę, drugą wskazując salę.
  — Ci pieprzeni Niepoczytalni próbowali wedrzeć się do środka. Ochrona się na nich rzuciła — wysapał.
  — Sprawdzimy — rzucił, wybiegając z pomieszczenia.
  Prawa ręka spoczęła na rękojeści noża, gotowa w każdej chwili wysunąć ostrze. Prawie sprawnie dotarł do drzwi wyjściowych, przypadkiem trącając ramieniem spanikowaną kobietę. Zatrzymał się dopiero po dotarciu do centrum zamieszania, gdzie dwójka ochroniarzy przyciskała szarpiącego się i warczącego Niepoczytalnego.
  — Dobra robota. Zabierzemy go i się pozbędziemy.

Bazyliszek
Bazyliszek
The Fox Lagopus
Re: Klub Ice and Dice
Sob Kwi 23, 2022 10:59 pm
Bronie: nic
Umiejętności: kamuflaż i ucieczka - 16%, uniki i parowanie ciosów - 11%
Ubiór: pastelowo fioletowa bluza, czarne spodnie, adidasy o tym samym kolorze co bluza. Chusta gangu przewiązana na nadgarsku, czarna maseczka chirurgiczna na twarzy

Jasny gwint. To pierwsze co mu przyszło do głowy, kiedy tylko postanowił wyjrzeć przez okno. To co się działo w Riverdale było jeszcze gorsze niż przedtem. Bał się tego cholernie, a w szczególności, że jeszcze jego matka żyła. Nawet nie wiedział jak to się wszystko zadziało. Jakby był w jakiejś cholernej grze komputerowej, gdzie nastąpiła apokalipsa zombie. A ta nowa część Dying Light mu się ni cholery nie podobała.
Nawet nie myślał co go skłoniło by pójść do Ice and Dice. Nadal, nie licząc jednego wyjątku, nie pił ani nie ćpał. Tylko się „stymulował”, aby w jakikolwiek sposób się skupić. Chociaż był bliski, aby się spić ten jeden raz w życiu.
Siedział sobie jakby nigdy nic, kiedy to wszystko się zadziało. Krzyk rozdarł powietrze, a on sam pędem rzucił się do drzwi, aby zająć się tym. Musiał nabrać odwagi w nowym świecie i pewności siebie.
Pomogę! – krzyknął, docierając do drzwi.
Odpowiedziała mu cisza, a nawet odtrącenie. Chwilę później pojawił się członek jego gangu. Ledwie bo ledwie, ale kojarzył go.
Hej –przywitał się dosyć śpiewnie – Chcę pomóc, co mam zrobić?
Aziel
Aziel "Serpent" Ackermann
The Fox Vulpes
Re: Klub Ice and Dice
Nie Kwi 24, 2022 3:27 pm
Aziel jak zawsze wyglądał nieskazitelnie. Idealnie dopasowany garnitur bez najmniejszych zagięć, kontrastujący, ale pasujący krawat. Jedynie czysty odruch sprawił, że długie palce musnęły spinkę do mankietów tuż przed zwróceniem się w stronę blondyna.
Nie.
Nie przyszedł tu dla rozrywki. Nie, żeby Aziel odbierał za rozrywkę cokolwiek innego za wyjątkiem kart. Nawet teraz wolna dłoń zaciskała się na talii, którą zaraz zaczął tasować na przeróżne sposoby, nie poświęcając zbytnio uwagi otoczeniu. Dopóki w drzwiach nie stanął zdyszany barman.
Jeszcze raz potraktuj drzwi w podobny sposób, a to na ciebie się rzucą. Osobiście zadbam, byś był w stanie szczegółowo opisać stan dywanu przed wejściem — powiedział chłodno, podrzucając kilka kart w powietrze, by złapać je zwinnie w palce. Wszystkie wylądowały w kieszeni jego garnituru, gdy podniósł się do góry, poprawił pokrótce i ruszył w ślad za Lézardem, choć w przeciwieństwie do niego nie zamierzał nigdzie biec.
Gdy stanął w końcu przed ochroniarzami, mierząc wzrokiem zarówno Niepoczytalnego, jak i wszystkich zebranych, na jego twarzy malował się ten sam profesjonalnie chłodny wyraz co zawsze.
Wyprowadźcie go na śmietnik i tam się nim zajmijcie. Inaczej pochlapiecie krwią posadzkę. I następnym razem zróbcie to od razu. Jesteście w wejściu do klubu, wzbudzacie panikę wśród gości. Będziecie potem płacić za utracone zyski, gdy połowa z nich postanowi uciec ze strachu, bądź zrezygnować z wejścia? Tak właśnie myślałem — wypuścił głośniej powietrze nosem z wyraźnym poirytowaniem, pstrykając na nich palcami. Dopiero po tym zwrócił się w stronę Bazyliszka i Lézarda.
Zostawię to wam. Brzydzę się przemocą — co nie znaczyło, że nie zamierzał im towarzyszyć. Wolał mieć oko na ochroniarzy, którzy jak widać, nieszczególnie grzeszyli inteligencją.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Klub Ice and Dice
Czw Maj 05, 2022 12:58 am
Bronie: Dwa Glocki FM81 (15/15), (14/15)
Umiejętności: Manipulacja i kłamstwo (35%), Walka wręcz (25%), Uniki i parowanie ciosów (25%)

  Beznamiętnym wzrokiem zmierzył ochroniarzy i zatrzymanego Niepoczytalnego. Dziwny osobnik nie wyglądał tak źle i groźnie jak jego pobratymcy, których pokazywano w mediach społecznościowych i telewizji, ale nadal nie prezentował się na tyle przyjaźnie, żeby ktokolwiek pomyślał o wypuszczeniu.
  — Tak jest, to się więcej nie powtórzy, zaskoczył nas — odparł jeden z ochroniarzy, patrząc porozumiewawczo na współpracownika.
  Blondyn westchnął, kierując wzrok na Serpenta i Bazyliszka. No pięknie, jeden brzydził się przemocą, a drugi wyglądał jak dzieciak. Niby wiedział, że nie należy z góry oceniać po pozorach, ale przeczuwał, że będzie musiał w większej mierze samodzielnie zająć się posłaniem Niepoczytalnego w piach. Nie żeby bardzo chciał to zrobić. Gdyby mógł, wycofałby się z tej sytuacji, licząc, że jakiś inny Lis odwali całą robotę.
  — Dasz radę go sam trzymać? Chcę, żeby twój kolega nadal pilnował wejścia — zwrócił się do krępego ochroniarza.
  — No jasne. Raczej nie powinien mi się wyrwać.
  — Raczej? Zrób tak, żeby na pewno się nie wyrwał, inaczej będziesz za nim gonił. — Pokręcił głową z dezaprobatą, lekko wzdychając.
  Ruszył w stronę śmietników, ignorując spojrzenia co rusz zatrzymujących się ludzi, dla których stanowili małą sensację. Zatrzymał się dopiero po dotarciu na miejsce, od razu wyciągając nóż. Na szczęście nie musiał czekać na dołączenie ochroniarza, prowadzącego Niepoczytalnego; szedł tuż za nim, mamrocząc coś pod nosem.
  — Skoro ja zajmuję się brudną robotą, to niech ktoś inny ogarnie jego ciało — powiedział, wyjmując nóż z pokrowca.
  Podrzucił broń w dłoni, nim wykonał szybkie i w miarę głębokie cięcie na gardle Niepoczytalnego. Zdołał jeszcze wydać z siebie ciąg niezrozumiałego bełkotu, nim zwiotczał w rękach trzymającego go mężczyzny.
Bazyliszek
Bazyliszek
The Fox Lagopus
Re: Klub Ice and Dice
Sob Maj 07, 2022 10:08 pm
Nawet się nie wzdyrgnął. Nie sądził, że ostatnie miesiące w Riverdale tak wywrócą jego poglądy do góry nogami. Już nie tylko spierdalał przed przeciwnikami. Coraz chętniej by ich po prostu dobijał. Być może zmężniał, a może to było coś innego...
Jedno było pewne, chciał po prostu odwdzięczyć się za to, że gang i tak był wobec niego wyrozumiały. Więc teraz, gdy już Lézard zajął się brudną robotą, podwinął rękawy. Chyba wybór ubioru nie był najlepszy, ale już nie mógł tego zmienić, a obnażanie się to ostatnie co chciał robić w chwili obecnej.
Zakopujemy jego ciało, podpalamy czy badamy o co z tym wszystkim chodzi? – wypowiadał się jak weteran tego całego bajzlu, co nie pasowało do jego anielskiej twarzy – Za dużo ograłem gier o zombie, więc jeśli zakopywanie to bym nie ryzykował i odciął jego głowę. Niby raczej nie powinny wstawać, ale kto wie. – Zlustrował ich, a następnie wpatrzył się w Serpenta – Możesz się brzydzić przemocą, ale w ogarnianiu zwłok mam nadzieję, że mi pomożesz. A ty... – spojrzał na ochroniarza – Albo mi ogarnij siekierę albo po prostu zrobimy ognisko. Nie wiem czy chcę skazywać śmieciarzy na widok trupa wpadającego do śmieciarki.
Tego jeszcze nie grali, naprawdę. Bazyliszek chciał kimkolwiek dowodzić?
Aziel
Aziel "Serpent" Ackermann
The Fox Vulpes
Re: Klub Ice and Dice
Nie Maj 08, 2022 7:53 pm
Ściągnął brwi i spojrzał z dezaprobatą na ruch wykonany przez Lézarda.
Bawi cię to? — podszedł do niego i wyrwał mu broń z dłoni, wbijając ją jednym płynnym ruchem w skroń trzymanego przez ochroniarza Niepoczytalnego. Oddał mu ostrze z wypisanym na twarzy zdegustowaniem.
Następnym razem jak postanowisz poderżnąć komuś gardło, by dławił się własną krwią, miej na uwadze, że ktoś może to samo zrobić tobie. Fundowanie bezsensownego zdychania w męczarniach pasuje do plugawych kundli, a nie lisów — otrzepał dłonie, zwracając się w stronę Bazyliszka — myślicie, że to jakaś gra? Ile wy macie lat? Taki poziom chcecie sobą prezentować?
Spojrzał chłodno na ochroniarza, który zamarł w miejscu, wyraźnie nie odważając się ruszyć. Jakby nie patrzeć, Aziel nadal pozostawał faworytem właściciela klubu. Nic dziwnego, że traktował ten teren jak swój własny.
Wasze akcje odbijają się na nas wszystkich. Nawet w takich miejscach mieszkańcy oceniają was w każdej sekundzie. Słowa niosą się mocniej, niż wam się wydaje. To, że zabijamy ich w podobnym miejscu, by nie powodować bezsensownej paniki, nie znaczy, że macie ich traktować jak gówno. To nadal ludzie, a nie zombie z twojej gry — jego wzrok skupiony na Bazyliszku zdradzał większe obrzydzenie niż w momencie, gdy patrzył na zwiotczałe zwłoki. Jakby nie patrzeć, miał z nimi do czynienia już nie raz. Prychnął poirytowany, przyglądając się Niepoczytalnemu.
Ściągnij z niego koszulę i owiń mu gardło, by zatamować krwawienie. Usadźcie go obok wyjścia ewakuacyjnego, wezwę kogoś, kto zawiezie go do miejskiego domu pogrzebowego — rozkazał ochroniarzowi, wyciągając telefon z kieszeni.
Banda zepsutych gówniarzy.
Przypilnuj go proszę, by nie robił niczego z ciałem — zwrócił się do Lézarda, przenosząc zimne spojrzenie na Bazyliszka — przysięgam, że jeśli zbezcześcisz jego zwłoki dla własnej rozrywki, osobiście dopilnuję, by powtórzono na tobie wszystkie akcje, których się dopuścisz.
Wykręcił odpowiedni numer i ruszył w stronę klubu, chwilowo zostawiając ich samym sobie.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Klub Ice and Dice
Sro Maj 11, 2022 12:01 am
Bronie: Dwa Glocki FM81 (15/15), (13/15)
Umiejętności: Manipulacja i kłamstwo (35%), Walka wręcz (25%), Uniki i parowanie ciosów (25%)

  Z zaskoczeniem spojrzał na Serpenta, gdy ten bez uprzedzenia wyrwał broń z ręki. Przez chwilę poczuł się jak karcony dzieciak, który zapomniał podstawowych zasad dobrego zachowania. Jeszcze chwila i może nawet podniósłby ręce w obronnym geście.
  Zdecydowanie go to nie bawiło. Patrząc na Niepoczytalnego widział osobę, która doszczętnie zniszczyła swoje życie, odbierając je sobie zanim w ogóle nóż dosięgnął jej gardła i skroni. I nawet jeśli empatia Lézarda dla obcego człowieka sięgała dolnej granicy, to musiał przyznać rację Serpentowi, że ktoś taki także zasługiwał na szybką śmierć.
  Odebrał od chłopaka swój nóż, nie zwracając na razie uwagi na znajdującą się na nim krew.
  — Okej, okej, masz rację, następnym razem wezmę z ciebie przykład.
  Przeniósł wzrok na Bazyliszka, marszcząc brwi. Ten to dopiero musiał mieć głowę wypełnioną dziwnymi pomysłami i… grami o zombie. Lézard może zbyt często nie oglądał telewizji, ale bez problemu założyłby się o kilka dolarów o to, że wydarzenia w Riverdale nie są wstępem do światowej apokalipsy wypełnionej prawdziwymi nieumarłymi wychodzących spod ziemi.
  Skinął głową, słysząc polecenie. Wątpił, aby Bazyliszek faktycznie próbował odrąbać ich trupowi głowę albo zrobić cokolwiek innego ze zwłokami. Choć jedna część jego wypowiedzi faktycznie wprawiła blondyna w konsternację.
  — Jesteśmy w środku miasta, więc powiedz mi, gdzie chciałeś zrobić to ognisko? Tutaj na tyłach? Na dachu budynku czy może na środku chodnika, gdzie inni mogliby się do nas przyłączyć z piankami i kiełbaskami?
  Maska zasłaniała połowę jego twarzy, ale nawet sam wzrok wystarczył, aby dostrzec zwątpienie.
  No cóż, kolega z gangu raczej nie stanowił najlepszego materiału na dowodzącego.
Bazyliszek
Bazyliszek
The Fox Lagopus
Re: Klub Ice and Dice
Czw Maj 12, 2022 8:06 pm
Pokiwał głową słysząc opierdziel od Serpenta. Może rzeczywiście się za bardzo zagalopował, nadal jednak był gówniarzem. I rzeczywiście za dużo jego życia skupiała się na wirtualnym świecie. Ale cóż zrobić, każdy potrzebował jakiejś odskoczni, jedni uciekali w alkohol, inni w używki, a on w gry komputerowe, próbując ogarnąć się stymulantami.
Spojrzał na Lézarda, który zaczął zadawać mu pytania. Nie zastanawiał się nad tym. Jego język działał szybciej niż myśli.
W sumie fakt faktem nie przemyślałem tego. Jak myślisz, czemu oni tacy są? Że całkowicie stają się bezwolną maszyną do zabijania. Przerażające – powiedział, pozwalając sobie na jakieś emocje w tej chwili – Ciekawe czy jest coś, co mogłoby to wszystko odwrócić. Już bez tego Riverdale było piekłem na ziemi. I czy kiedyś nie będziemy musieli dokonać wyboru jeśli chodzi o naszych bliskich. Umrzeć lub zabić
Czyżby przemawiał przez niego strach. Fakt faktem to była przerażająca wizja przyszłości. Co jeśli ktoś z ich rodziny lub gangu stałby się Niepoczytalnym. Czy jest możliwość to odwrócić? Zdobyć jakieś antidotum. Czemu Wolves mają to w tyłku? Tyle pytań bez odpowiedzi.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach