Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Klub Ice and Dice
Wto Paź 27, 2020 11:19 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:39 pm, w całości zmieniany 9 razy
First topic message reminder :

TEREN
FOXES
Klub Ice and Dice
Teren broniony przez 5 bonusowych NPC.
Właściciel fabularny: —

Niegdyś Dripping Lemonade, dzisiaj Ice and Dice. Czego na pewno nie można powiedzieć o tym miejscu, to tego, że nic się tu nie dzieje. Z uwagi na korzystną lokalizację klub przyciąga do siebie masę klientów, którzy poszukują najróżniejszych form rozrywki. Sala główna oświetlona jest całym mnóstwem kolorowych świateł, a na samym środku znajduje się okrągły bar, przy którym można zamówić najróżniejsze drinki – od tych bezalkoholowych, aż po mieszanki z alkoholem z najwyższej półki. Sala ta jest przeznaczona dla tych, którym zależy na nocnej popijawie i na zabawie w rytmie głośnej muzyki, a ci, których interesują przyjemniejsze widoki, mają okazję zawiesić oko na wykwalifikowanych pole dancerach. Specjalne parkiety wyposażone w rury były jednym z elementów, które pozostawiono na swoim miejscu, pomimo gruntownego remontu lokalu.
Za dwuskrzydłowymi drzwiami znajduje się kolejna sala – jest ona nieco mniejsza od tej głównej. Tutejszy klimat różni się od żywiołowej atmosfery, która wita gości tuż po wejściu do klubu. To miejsce jest prawdziwym rajem dla hazardzistów. Oprócz maszyn do gier, w których można zagrać o specjalne żetony, licząc przy tym na łut szczęścia – można natknąć się tu na kilkanaście stołów, przy których krupierzy przeprowadzają rozgrywki. Kasyno stanowi główny środek dochodów klubu, biorąc pod uwagę, że największe szychy Riverdale niemalże co wieczór zostawiają tu potężne sumy pieniędzy.
Za drzwiami oznakowanymi znakiem TYLKO DLA PERSONELU znajduje się dość obszerny magazyn, w którym składowane są zapasy. Magazyn umiejscowiony jest tak, by można się było do niego dostać tylnym wejściem, co ułatwia rozładowywanie dostaw. Drzwi te mogą zostać otwarte jedynie za pomocą specjalnej karty magnetycznej. Oprócz tego w tym pomieszczeniu znajduje się specjalne zejście do piwnicy, które także zabezpieczono czytnikiem kart. Przeciętni pracownicy nie mają tam dostępu.
Nie należy zapominać, że pierwsze piętro klubu – wejście na górę prowadzi od strony kasyna – zostało zagospodarowane dla tych, którzy cenią sobie dyskrecję. Mimo tego każdy zdaje sobie sprawę, jakie niespodzianki czekają za zamkniętymi drzwiami tamtejszych pokoi. Niektóre z nich przypominają VIPowskie loże, a inne wyglądają, jak tematycznie zaprojektowane sypialnie, by każdy z klientów miał szansę znaleźć coś dla siebie w towarzystwie wprawionych w swoim fachu prostytutek.
__________

Efekt terenu: Klub Ice and Dice po zostaniu oficjalną siedzibą Lisów stał się najpopularniejszym miejscem w dystrykcie B. To właśnie tu najłatwiej spotkać wszystkich ludzi popierających ich działania, szukających jakiegokolwiek sposobu na okazanie im swojej wdzięczności czy adoracji. W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych gracze, którzy mają minimum dwóch wykupionych NPC zyskują możliwość użycia obu dodatkowych postaci w walce.

Leam 'Panda' White
Leam 'Panda' White
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Wto Maj 18, 2021 2:43 am
Postać gołębia była intrygująca, ale bardziej jednak zaciekawiło ostrzeżenie. To oczywiste, że nie będą uciekać, bo to do nich niepodobne. – Może to po prostu głupi żart, ale jasne. Zobaczę m, co da się zrobić w tej sprawie. – schował ręce do kieszeni. Zostawił Lark i Słowika, a sam „wtopił się” w tłum, szukając jakichkolwiek informacji. Ten klub był tak beznadziejny, jak ludzie w nim się znajdujący. Oczywiście nie dotyczyło to lisów. Nikt nie wychodził i nikt nie wchodził, aż do pewnego momentu, kiedy to do tego burdelu wkroczył mężczyzna. Może to o nim było to ostrzeżenie? Kto wie. Nie znał gościa, ale nie wyglądał, aby znalazł się tu przypadkiem. Oczywiste było, że Leam zakręci się wokół niego i tym samym podsłuchał. 
W tym samym czasie gołąb wyraźnie „zaprzyjaźnił się” z resztą grupy. Może był kolejnym popapranym lisem. To by się zgadzało. Nurtowało go jednak pytanie, kim był tamten gościu. Wrócił do stolika, do lisów. – Widzę, że dobrze się bawicie. – podszedł do Lark i nieco szarpnął ją za rękaw, niczym dziecko chcące zabawkę. – Obawiam się, że ostrzeżenie było bujdą, ale… – przecież zawsze było, ale prawda? Przyłożył dłoń do swoich ust i ściszył trochę głos, tak aby słyszała go sama Lark. – Ktoś przyszedł do właściciela. Myślę, że przyszedł po coś istotnego. – a może tylko uroił coś w swoje popapranej główce. 
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Klub Ice and Dice
Sro Cze 16, 2021 9:26 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: ochroniarz, Margaret, Adam Allen

    "Nathan Renshaw. Jestem umówiony na spotkanie z właścicielem."
    Ochroniarz skinął krótko głową po usłyszeniu wyłącznie tego krótkiego zdania ze strony jednego z odwiedzających. Wielu próbowało dostać się do loży VIPów na podobnej podstawie, z reguły potrafił jednak rozpoznać fałszywki. A osobnik przed nim zdecydowanie nie wyglądał na tanią podróbę.
    — Proszę chwilę zaczekać. Panie Allen, gość do Pana. Nathan Renshaw? — spojrzał jeszcze pokrótce na mężczyznę, upewniając się że nie pomylił jego nazwiska. Wyglądało jednak na to, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zaraz ramiona ochroniarza wyraźnie się bowiem rozluźniły, gdy wskazał dłonią schody ku górze.
    — Proszę za mną — momentalnie sam ruszył w stronę jednego z zamkniętych pokoi, trzymając cierpliwie drzwi dla Nate'a, dopóki ten nie znalazł się w środku. Przywitany przez ciemne fioletowo-granatowe ściany, trzy intensywnie czerwone kanapę, zastawiony pomiędzy nimi jedzeniem stół i mężczyznę trzymającego na kolanach zgrabną kobietę, a w dłoni szklankę bliżej nieokreślonego alkoholu z lodem. Bimber? Wódka? Z takiej odległości ciężko było stwierdzić. Za to przy swojej spostrzegawczości, Renshaw bez problemu mógł dostrzec że mimo pozorów, mężczyzna jest poddenerwowany. Nie był to jednak nastrój, w którym jego wzrok ciskał błyskawice, a on sam wyobrażał sobie jak jego towarzysze umierają w męczarniach.
    Było to jedno z tych spojrzeń, gdzie mimo chłodnej pokrywy, coś poruszyło go na tyle, by wzbudzić w nim wysoki niepokój.
    — Pan Renshaw? Adam Allen, proszę usiąść gdziekolwiek się Panu podoba. Margaret, zostaw nas samych. Chyba, że życzy Pan sobie towarzystwa? — zatrzymał na dłużej wzrok na niebieskookim, gdy dziewczyna wstała powolnym kocim ruchem, trzepocząc przy tym rzęsami. Łagodny, leniwy uśmiech nie miał w sobie zbyt wiele z niewinności. Podobnie zresztą jak kusy, obcisły strój z czarnej skóry.
Nate Renshaw
Nate Renshaw
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Sro Cze 16, 2021 11:12 pm
    — Nie ma problemu — odparł. Nie był ani zestresowany, ani zrażony koniecznością weryfikacji tego spotkania. Możliwe, że sam nierzadko spotykał się z natrętami, którzy na siłę próbowali zobaczyć się z nim twarzą w twarz – zdecydowanie wolał, gdy jego ochrona działała wtedy z równym profesjonalizmem. Renshaw zyskał przynajmniej chwilę, by jeszcze raz omieść wzrokiem wnętrze budynku. Wiedział, że już wkrótce będzie miał na to mnóstwo czasu, ale już teraz usiłował doszukać się nowych możliwości. Czasem wizje, które wpadały do naszej głowy w pierwszej kolejności, były najlepsze.
    „Proszę za mną.”
    Jasnowłosy skinął głową w podziękowaniu i udał się za mężczyzną. Jego wygórowane wcześniej oczekiwania związane z właścicielem tego przybytku, momentalnie zmalały, gdy znalazł się wewnątrz osobliwego pomieszczenia. Tylko profesjonalizm powstrzymał go przed ostentacyjnym otaksowaniem wzrokiem pokoju, który bynajmniej nie miał nic wspólnego z biurem godnym samego właściciela. Nate skupił spojrzenie na mężczyźnie, którego miał przed sobą, nie przywiązując większej wagi do towarzyszącej mu kobiecie. Gdyby ten nie zdecydował się przedstawić osobiście, blondyn mógłby uznać, że ochroniarz pomylił pokoje – w końcu równie dobrze mógł mieć do czynienia ze zwyczajnym klientem korzystającym z tutejszych usług. Osobiście nie był zwolennikiem zabawiania się ze swoimi pracownicami, ale – jak zauważył – nie każdy stosował podobną politykę zarządzania lokalami.
    A może był dla niego zbyt surowy?
    Sądząc po nietęgiej minie Allena, zmagał się z czymś, co wyraźnie nie pozwalało mu przetrwać tego wieczora na trzeźwo. Renshaw może i miał dobre oko, gdy w grę wchodziły ludzkie emocje, jednak nawet on nie był w stanie dokładnie wyczytać, co chodziło im po głowach. A szkoda – mimo że dla wielu perspektywa czytania w ludzkich myślach była przerażająca, błękitnooki był w stanie założyć się o całą swoją kolekcję McLarenów, że dobrze wykorzystałby tę umiejętność. Na ten moment pierwszym, co przyszło mu na myśl, było to, że Adam źle znosił żegnanie się ze swoim klubem. Jakby nie patrzeć, była to jakaś znacząca część jego dobytku.
    „Pan Renshaw?”
    — We własnej osobie — odpowiedział od razu, by nie pozostawić co do tego żadnych wątpliwości. — Tym razem podziękuję. Biorąc pod uwagę powód naszego spotkania, wystarczy mi pańskie towarzystwo, panie Allen — zaznaczył wymownie. Mimo że przez jego usta przemknął cień na pokaz przepraszającego uśmiechu, który posłał dziewczynie, spojrzenie blondyna wydawało się być nieco chłodniejsze niż jeszcze kilka sekund temu.
    Bez najmniejszego zawahania ruszył w stronę zastawionego stołu i zajął miejsce naprzeciwko właściciela Dripping Lemonade. Z tej perspektywy dużo łatwiej było mu oceniać emocje na jego twarzy – możliwe, że celowo postawił go pod mentalną ścianą, gdy ze skupieniem przyglądał się tej popękanej masce.
    — Mam nadzieję, że oferta sprzedaży lokalu jest nadal aktualna. Przepraszam za moją bezpośredniość, jednak mam wrażenie, że coś pana trapi i wolę mieć pewność, że nie ma to nic wspólnego z naszymi interesami — odezwał się dopiero, gdy Margaret opuściła pokój. Jasnowłosy rozsiadł się wygodniej na fotelu – pomimo tego, że wyraził swoje obawy co do jego dziwnego zachowania, wydawał się być całkiem rozluźniony.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Klub Ice and Dice
Wto Cze 22, 2021 7:58 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: ochroniarz, Margaret, Adam Allen

    — Naturalnie — mężczyzna nawet nie próbował protestować. Odprawił kobietę pojedynczym ruchem dłoni, kompletnie ignorując jej zawiedzioną minę. Mimo to, faktycznie się nie ociągała. W jednej sekundzie zachęcała mężczyzn do podziwiania jej walorów, w następnej znikała już za drzwiami zostawiając ich samych sobie.
    Mimo zamontowanych na ścianach głośników, w pokoju nie leciała żadna muzyka. Dało się słyszeć jedynie mocno wyciszone bębnienie basów z zewnątrz. Najwyraźniej cztery ściany zostały zaprojektowane tak, by dać znajdującym się w nim osobom jak największe poczucie prywatności, choć i one nie mogły całkowicie wyeliminować klubowego hałasu.
   Adam zwilżył spierzchnięte wargi językiem, momentalnie wracając wzrokiem do mężczyzny. Spływająca po jego karku samotna strużka potu nie mogła być widoczna dla jego gościa, lecz ten skrzący się delikatnie na jego czole już tak.
   — Proszę o wybaczenie. Oferta pozostaje jak najbardziej aktualna, niemniej zostałem dziś postawiony przed wyborem nie do odrzucenia. W rezultacie jestem zmuszony Pana o niej poinformować, Panie Renshaw — nerwowy ruch palców na szklance tylko potwierdzał, że właściciel Dripping Lemonade kompletnie nie nadawał się do pełnionej przez siebie funkcji. Pytanie czy był to efekt przeróżnych wydarzeń, które zmieniły go w cień samego siebie, a może był taki od początku?
   — Nasz klub zawarł... pakt z jednym z gangów dominujących w tej części miasta. Foxes. Zapewne Pan o nich słyszał? — uniósł szklankę do ust, upijając nieco płynu, który wcale w tym momencie nie pomagał na jego przesuszone gardło. Odchrząknął cicho nim odstawił szkło na blat, i splótł palce dłoni na stole przed sobą.
   — Zależy mi na szybkiej sprzedaży, wiem jednak że dla niektórych podobny patronat wiąże się z niedogodnością. Obiecali nie zaglądać w interesy, nie pobierać żadnych pieniędzy, jak i służyć swoją pomocą w razie ataków ze strony innych gangów, ale to nie zmienia faktu, że będą się tu kręcić cały czas. Czasem poproszą o darmowego drinka — pozostawił go z tą myślą na krótką chwilę, wyraźnie chcąc wybadać jego podejście do tematu.
Nate Renshaw
Nate Renshaw
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Sro Cze 23, 2021 3:35 pm
    Dostrzegłszy pot, który perlił się na czole właściciela klubu, Nate nieco bardziej skupił się na warunkach w pokoju. Nie czuł, żeby było tu jakoś szczególnie gorąco – na pewno nie na tyle, by pocić się jak świnia. Alkohol w szklance mężczyzny mógł działać rozgrzewająco, ale blondyn raczej nie wierzył w to, że to właśnie on doprowadził go do takiego stanu. Renshaw z każdą chwilą coraz mniej wątpił w to, że Allen był zestresowany lub – co znacznie trudniej było mu pojąć – czymś przerażony.
    — W takim razie zamieniam się w słuch — odparł swobodnie, jakby zdenerwowanie Adama nie było wystarczającym dowodem na to, że sprawy nie miały się za ciekawie. Niektórzy z natury mieli tendencję do wyolbrzymiania problemów, dlatego Nate podchodził do takich przypadków z przymrużeniem oka – tak długo, aż sam nie dostał okazji do oceny sytuacji.
    „Foxes. Zapewne Pan o nich słyszał?”
    Blondyn uniósł brwi. Ta drobna zmiana w mimice jego twarzy nie mogła umknąć uwadze Allena. W tym momencie zaskoczenie, które pojawiło się na twarzy Nathana, mogło równie dobrze być zwiastunem rezygnacji z kupna lokalu. W gruncie rzeczy był zdziwiony, że chodziło tylko o gang. Nie chcąc trzymać mężczyzny w niepewności i jednocześnie nie zamierzając przerywać mu dalszych wyjaśnień, przytaknął w potwierdzeniu, że był świadom istnienia tej grupy.
    — Więc o to chodzi, hm. — Opuścił wzrok, ostentacyjnie przysuwając dłoń do podbródka w geście zamyślenia. Nie można było go winić za to, że w tej sytuacji potrzebował chwili ciszy, by rozważyć wszystkie za i przeciw, nawet jeśli zdążył podjąć decyzję już w trakcje monologu Allena. — Skoro uważa pan, że obecność gangu to tutejsza niedogodność, przez którą część kupców mogłaby stracić zainteresowanie, rozumiem, że na chwilę obecną wartość lokalu nieznacznie spadła. Oczywiście nie mówię tu o ogromnych kwotach. Chodzi mi o to, że jeśli współpraca z gangiem wiąże się z zapewnieniem im darmowego towaru – a oboje wiemy, że ten nie należy do najtańszych – przeznaczenie tych kilku tysięcy zniżki na rzecz sojusznika, będzie miłym gestem z pana strony, panie Allen — zauważył, unosząc wzrok na swojego rozmówcę. Jeżeli do tej pory Adam uważał, że przyszłych właścicieli zrażała obecność Lisów, Renshaw raczej nie planował dołączyć do ich grona. — Przy okazji chciałbym się dowiedzieć, czy istnieje możliwość skontaktowania się z jakimś pośrednikiem gangu. Nie mogę polegać wyłącznie na zasłyszanych obietnicach. Jeśli od momentu kupna, mój klub będzie zmuszony współpracować z gangiem, chcę mieć pewność, że potraktują to miejsce z należytym szacunkiem. Mam nadzieję, że są świadomi przyszłej zmiany właściciela? — Pochylił się nieznacznie do przodu, opierając łokcie o blat. Wyglądało na to, że wszystko zostało już przesądzone – teraz wystarczyło już tylko dokończyć formalności.
    — Prawie bym zapomniał. Chciałbym jeszcze dowiedzieć się, czy pracują tu osoby, które pan poleca. Rozumiem, że część pracowników nadal związana jest umową, aczkolwiek niedawno przeprowadziłem już własną rekrutację, więc na ten moment będę w stanie przyjąć jedynie kilka wyróżniających się osób. Zakładam, że niektórym zależy na utrzymaniu swojej posady.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Klub Ice and Dice
Sro Cze 23, 2021 8:24 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: Adam Allen

    Niektóre ruchy ze strony Adama wyraźnie wskazywały na to, że mężczyzna miał chyba więcej szczęścia niż rozumu w kontekście dostania i prowadzenia klubu. Ktoś, kto powinien z góry być w stanie przejrzeć swoich potencjalnych klientów, wyglądał obecnie jak spłoszony królik. Każdy ruch ze strony Nate'a sprawiał, że wstrzymywał oddech. Aż dziwne, że jeszcze nie padł na zawał.
   — Ja... mogę zaproponować Panu obniżkę. O pięć procent, jeśli płaci Pan czekiem bądź przelewem. Dziesięć, jeśli zapłaci Pan gotówką jeszcze dziś — duże obniżki. Zwłaszcza przy tak wielkich kwotach jak sprzedaż lokalu. Mężczyzna musiał być albo zdesperowany, albo najzwyczajniej w świecie głupi. A może oba na raz? Ewentualnie jego plan ograniczał się do zgarnięcia jak największej sumy pieniędzy na już i zaszycia gdzieś, gdzie w miarę możliwości nikt go nie znajdzie. Czyżby w istocie podpadł komuś innemu niż Lisy i nie chciał ściągnąć na siebie ich gniewu? Wszystko było możliwe.
   — Nie uzyskałem niestety kontaktu do ich Herszta, niemniej jeden z moich pracowników pozostaje z nią w stałym kontakcie. Jestem pewien, że Słowik z przyjemnością umówi Pana na spotkanie to dobry chłopak. Co do reszty pracowników zrobię odpowiednią rozpiskę, zależnie od tego w jakim kierunku zamierza się Pan... kierować. Niektórzy z moich ludzi oferują usługi, których nie wpisuje się w oficjalne karty — owijanie słownie brzydkich praktyk w bawełnę bez wątpienia było czymś co ogarnął bardzo dobrze. Przynajmniej to jedno.
Nate Renshaw
Nate Renshaw
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Sro Cze 23, 2021 9:51 pm
    — Panie Allen, noszenie przy sobie takiej gotówki w tym mieście byłoby proszeniem się o kulkę w głowę — stwierdził cierpliwie. Normalnie uznałby, że nie powinien tłumaczyć takich rzeczy, ale Adam najwidoczniej żył w swoim świecie. W świecie, w którym wszystko jakoś się układało. Do czasu. — Proponuję siedem procent zniżki przelewem, który zostanie wykonany jeszcze dzisiaj. Na dowód otrzyma pan potwierdzenie z mojego konta, a pieniądze już jutro powinny znaleźć się na pańskim koncie. To raczej niewielka niedogodność, a wygląda pan na kogoś, komu zależy na przetrwaniu. Gdyby przelewy natychmiastowe uwzględniały takie sumy, oczywiście nie zastanawiałbym się długo — odparł z przekonaniem. Jakby nie patrzeć, jako potencjalny kupiec tego miejsca wiedział, na co się pisze. Nie był płotką, która szukała okazji, by zgarnąć coś na raty, zadłużając się na długie lata. Mimo że był w stanie spokojnie wypłacić Allenowi całą kwotę bez jakichkolwiek zniżek, nie wiedział, skąd wzięła się ta pięcioprocentowa przepaść pomiędzy wybranymi formami płatności. Mężczyzna na własne życzenie wplątał się w dalsze targowanie, po prostu stwarzając ku temu odpowiednie możliwości.
    Renshaw zdążył zauważyć, że Allen był wyjątkowo zdesperowany. Nie zakładał z góry, że mężczyzna zgodzi się na zwiększenie rabatu, ale w tej sytuacji nie zaszkodziło spróbować. Czysty biznes.
    — Świetnie. Będę wdzięczny, jeśli uda się zaaranżować to spotkanie. Może pan przy okazji przekazać mój numer telefonu. Nie zawsze jestem na miejscu, więc wolałbym być przygotowany na ich wizytę. Jeśli chodzi o zakres usług pracowników, proszę się nie ograniczać. Zarządzał pan tym klubem przez jakiś czas, więc myślę, że zauważył pan, które z tych usług cieszyły się zainteresowaniem. A czy nie o to chodzi? — spytał retorycznie, wyginając usta w nieznacznym uśmiechu. Może właściciel klubu nie miał cech zarządcy, ale Nathan nie zamierzał od razu skreślać jego umiejętności w doborze pracowników. Gdyby nie oni i ich zasługi, Dripping Lemonade nie rozwinęłoby się do takiego stopnia. Na pewno miał szansę wydobyć stąd niejeden diament.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Klub Ice and Dice
Sro Cze 23, 2021 10:09 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: Adam Allen

   Nate miał głowę na karku w sposób, który zdecydowanie utrudniał Allenowi jakiekolwiek pozbycie się targowania. Był przekonany, że w ten sposób uda mu się przekonać mężczyznę do pięciu procent. Niedoczekanie. Chwilowe milczenie wystarczyło, by mógł zacisnąć nieznacznie szczękę i wypuścić powoli powietrze nosem.
   — Oczywiście. Siedem procent. Łącznie da to... — przekalkulował szybko sumę, wyciągając telefon i odejmując od sumy początkowej dogadaną przez nich zniżkę. Obrócił ekran w stronę Renshawa, wyraźnie poszukując u niego potwierdzenia, że nadal akceptuje jego warunki i wszystko jest w porządku.
   — Jeśli jesteśmy dogadani w tym temacie, mój prawnik zmieni zaraz kwotę na umowie i podpiszemy ją jeszcze dziś. Zgodnie z jednym z punktów stanie się Pan oficjalnym właścicielem w momencie, gdy pieniądze zostaną zaksięgowane na moim koncie. Spis moich pracowników wraz z krótkimi opisami przekażę Panu do końca tygodnia — wyciągnął dłoń w jego stronę, zamierzając w ten sposób przypieczętować ich umowę. Przynajmniej ta jedna część jego ciała nie była spocona. Prawdopodobnie dzięki chłodnej szklance whiskey, którą nieustannie tak namiętnie okupował.
   — Jeśli Pan sobie życzy, przywołam Słowika jeszcze dziś. Ma dziś zmianę, nie będzie więc problemu, by ustalił Panu spotkanie z Hersztem w dogodnym dla Pana terminie po tej krótkiej rozmowie. Naturalnie wybór należy do Pana — skinął nieznacznie głową przepraszając na chwilę Nate'a, by podnieść się ze swojego miejsca i przejść dwa kroki w bok, dzwoniąc od razu do prawnika, by przekazać mu wszystkie szczegóły względem ich nowych ustaleń. Chciał mieć poprawione papiery w przeciągu piętnastu minut, niezależnie od tego kiedy ostatecznie zdecydują się je podpisać.
Nate Renshaw
Nate Renshaw
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Czw Cze 24, 2021 7:06 pm
Przyglądając się Allenowi odczuwał wewnętrzną satysfakcję. Spodziewał się, że mężczyźnie nie spodoba się taki sposób załatwiania interesów, a widocznie spinające się mięśnie jego twarzy dodatkowo utwierdziły Renshawa w tym, że udało mu się wbić igłę w czuły punkt, zmuszając go do podjęcia wewnętrznej walki z samym sobą. Blondyn zastukał bezgłośnie palcami o blat, zdradzając tym swoje lekkie zniecierpliwienie.
    Wybuchnie czy zgodzi się na warunki?
    „Oczywiście. Siedem procent.”
    Kompletnie się do tego nie nadaje.
    Mimo tej krótkiej myśli, na ustach Nathana pojawił się zadowolony uśmiech – musiał sprawiać pozory kogoś, kto targował się na poważnie i właśnie ucieszył się z tego, że udało mu się dobić interesu życia. Wewnętrznie liczył jednak na to, że Adam sprawi mu więcej rozrywki, biorąc pod uwagę, że zajmowali podobne stanowiska w swoich lokalach. Tymczasem całe ich spotkanie przypominało starcie tygrysa z chihuahuą – nie było wątpliwości co do tego, kto jaką rolę odgrywał. Chociaż Allen mimo wszystko nie był na tyle wyszczekany.
    — Robienie z panem interesów to sama przyjemność. — Jasnowłosy spojrzał na zaprezentowany mu wyświetlacz telefonu, jednocześnie wyciągając swój, by odnotować przedstawioną mu kwotę co do ostatniej cyfry. Po chwili dla czystej formalności odwrócił swój telefon w stronę Allena, chcąc upewnić go, że niczego nie przegapił. Zaraz po tym schował urządzenie z powrotem do kieszeni.
    — Myślę, że nie mam więcej uwag. Zapoznałem się już wcześniej z draftem umowy, więc jestem gotów ją podpisać. Proszę też na wszelki wypadek poinformować pracowników, z czym może wiązać się sprzedaż klubu, szczególnie że planuję wprowadzić tu parę zmian — odparł, jednocześnie wyciągając rękę nad stołem, by pewnie uścisnąć dłoń sprzedawcy. Dla Nathana nie był to zobowiązujący gest – dużo ważniejsze były dla niego podpisy złożone na umowie.
    — Wspaniale. Jeśli jest taka możliwość, to oczywiście chętnie z niej skorzystam. Odpowiednie kontakty pozwolą na sprawniejsze zorganizowanie spotkania — odparł, opierając się wygodniej na fotelu. Raz jeszcze wyciągnął swobodnie ramię na oparciu i kiwnął głową, dając Allenowi czas na zorganizowanie całej reszty. Wszystko i tak szło sprawniej niż się tego spodziewał.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Klub Ice and Dice
Pią Lip 02, 2021 9:49 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: Adam Allen

   Adam westchnął cicho, przesuwając palcami po skroniach. Mimo, że zgadzał się na wszystko, nie było wątpliwości że i tak koniec końców wszystko raczej średnio było mu na rękę. Najwidoczniej potencjalne straty nie były jednak na tyle duże, by zamierzał zrezygnować z dobicia targu.
   — Wzajemnie, panie Renshaw — uprzejmość wyraźnie zwyciężyła nad szczerością. Choć jednocześnie, teraz gdy ustalili już warunki, mężczyzna nieco mocniej się rozluźnił, jakby ktoś ściągnął mu z barków wielki ciężar. Sytuacja chyba naprawdę mocno spęzała mu sen z powiek. Ciekawe co dokładnie było tego powodem? Nie było jednak wątpliwości, że nawet zapytany nie udzieliłby zbyt chętnie odpowiedzi.
   — Naturalnie. Proszę się tym jednak szczególnie nie kłopotać, wszyscy zostali ostrzeżeni już miesiąc temu, że klub został wystawiony na sprzedaż, a z racji potencjalnej zmiany charakteru mogą mieć wymóg znalezienia sobie nowej pracy. Jeśli zechce Pan przeprowadzić z nimi pojedyncze rozmowy i ocenić kto nadaje się do dalszej współpracy, będę niezwykle zobowiązany. Pozostaje to jednak wyłącznie moją prośbą, a w Pana przypadku - wyborem. To dobrzy pracownicy. Ręczę za każdego z nich, większość pracowała tu od dłuższego czasu i nigdy mnie nie zawiedli — pokiwał kilkakrotnie głową.
   — Naturalnie. Pozwoli Pan zatem, że udam się do swojego biura po umowę i przyślę jednocześnie Słowika. Proszę śmiało się częstować — zgodnie z własnymi słowami, wskazał dłonią na stół. Zaraz po tym opuścił pokój zostawiając Nate'a samego.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Klub Ice and Dice
Pią Lip 02, 2021 10:06 pm
  Wyglądało na to, że oglądanie całego przedstawienia nie do końca było mu dane. Jeden pojedynczy sygnał ze strony jednego z tancerzy był mu aż nazbyt dobrze znany. Drgnął nieznacznie upewniając się dwa razy krótkim gestem, że chodziło o niego, nim wstał z miejsca i podszedł do Lark.
  — Muszę iść. Gdybyś czegokolwiek potrzebowała puść mi sygnał, postaram się wrócić jak skończę. I w ogóle zobaczę co ode mnie chcą — poinformował kobietę, nim zniknął w tłumie. Podszedł do jednego z współpracowników schowanych obecnie za sceną nachylając się bliżej niego, by ułatwić sobie dosłyszenie wszystkich słów z trudem przebijających się przez dudniącą muzykę. Axel zaraz zresztą zacisnął palce na jego nadgarstku przyciągając go dodatkowo do siebie.
  — Szef cię szukał. Kazał przekazać, że ktoś czeka na ciebie w pokoju dla VIPów. Sala 3.
  — Klient? — ściągnął brwi w wyraźnym niezrozumieniu. Jakby nie patrząc, dawał im już znać, że nie będzie nikogo obsługiwał prywatnie. Jego zmiana się skończyła, a on nie lubił brać na siebie podobnych klubowych nadgodzin. Prywatne wizyty zostawiały mu w końcu dużo więcej pieniędzy.
  — Nie jestem pewien. Nie sprecyzował, powiedział tylko że dowiesz się na miejscu.
  Podejrzliwość podkreśliła jego rysy twarzy jeszcze mocniej. Mimo to doskonale wiedział, że żaden z pracowników, a już na pewno nie Axel, nie wkopałby go na minę. Zwłaszcza że szybko dostrzegł jego przepraszającą minę.
  — No dobra, sprawdzę to. Dzięki — chłopak skinął głową, puszczając nadgarstek Słowika. Udał się we wskazane miejsce, przesuwając maskę na włosy. Wątpił, by akurat w tym przypadku była mu ona jakoś szczególnie potrzebna. Zresztą w razie czego zawsze miał ją pod ręką, gdyby okazało się że naprawdę wcisnęli mu klienta wbrew jego woli. Zapukał dwukrotnie oznajmiając swoje przybycie i odczekał standardowe kilka sekund nim wszedł do środka. Momentalnie zatrzymał wzrok na siedzącym mężczyźnie o oczach w barwie tak intensywnej co jego własne. Różniły się jedynie odcieniem. Rzadki widok.
  — Pan Allen kazał mi się stawić na miejscu. W Dripping Lemonade nazywają mnie Słowikiem — powiedział przechodząc powoli naprzeciwko potencjalnego klienta. Nadal nie wiedział o co chodzi, zajął więc bezpieczne miejsce. W razie czego zawsze mógł je w końcu zmienić. A na razie miło byłoby się dowiedzieć po co w ogóle go wezwano.
Nate Renshaw
Nate Renshaw
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Sob Lip 03, 2021 11:53 am
Robienie interesów nierzadko polegało na chodzeniu na różne kompromisy. Nate nie robił sobie wiele z niezadowolenia i sztucznych uprzejmości Allena – przeczuwał, że zaraz po otrzymaniu pieniędzy mężczyzna już na dobre zniknie z jego życia. Renshaw nawet nie przyjmował do wiadomości, że poprzedniemu właścicielowi kiedykolwiek przyjdzie do głowy pomysł odzyskania swojego lokalu. Sprzedaż, na którą się zdecydował, była drogą bez powrotu.
    — Cieszę się, że obejdzie się bez niepotrzebnych nieporozumień. Żeby nieco ograniczyć krąg poszukiwań, poproszę o wskazanie sześciu osób, które zasługują na utrzymanie swojej pozycji. Rzecz jasna, na początek gwarantuję im zachowanie dotychczasowej stawki, do której mogą zostać dołączone ewentualne bonusy. To właśnie z nimi spotkam się indywidualnie. Wierzę, że dzięki pańskiej intuicji, cała szóstka zda egzamin śpiewająco — odparł. Pomysł z ograniczeniem liczby poszukiwanych pracowników pojawił się w jego głowie nagle, ale nie potrzebował dłuższych przemyśleń, by uznać go za dobry. W jasnych oczach mężczyzny pojawił się wyraźniejszy blask kogoś, kto zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie postawił swojego rozmówcę pod murem, zmuszając go do dokładniejszego przemyślenia swoich wyborów.
    Ale czy nie na tym polegała zabawa?
    Jasnowłosy kiwnął głową, wyrażając niemą zgodę na chwilowe pozostawienie go samemu sobie. Zerknąwszy na zegarek na nadgarsku, zauważył, że miał jeszcze mnóstwo czasu – dobijanie targu poszło całkiem sprawnie. Głównie ze względu na nastawienie sprzedawcy.
    Kiedy usłyszał pukanie do drzwi, momentalnie zwrócił wzrok w ich kierunku. Odpowiadanie wydało mu się kompletnie niepotrzebne – jeśli miał do czynienia z osobą, która przed momentem została przywołana przez właściciela, raczej zdawała sobie sprawę, że prędzej czy później musiała tu zajrzeć. Nie było też niczego dziwnego w tym, że Renshaw uważniej przyjrzał się chłopakowi, który ukazał się jego oczom. Adam wyraźnie zaznaczył, że był jednym z jego pracowników, a to oznaczało, że mógł znaleźć się na liście wartościowych nabytków, a Nate przynajmniej pobieżnie miał okazję ocenić to już na podstawie pierwszego wrażenia.
    — Nathan Renshaw — przedstawił się, mimo że nie poznał prawdziwego imienia stojącego przed nim chłopaka. Jeżeli w pracy życzył sobie, by tak go nazywano, jasnowłosy nie miał nic przeciwko. Sam zresztą zależnie od sytuacji, stawał się kimś zupełnie innym – dzisiaj jednak nie miał najmniejszego powodu, by nie być sobą. — Rozumiem, że w tak krótkim czasie nie wyjaśniono panu, dlaczego pan się tu znalazł. Domyślam się, że to kwestia zachowania dyskrecji. Nie wdając się w nudne szczegóły, od jutra to ja stanę się właścicielem tego miejsca. Pan Allen zarzekał się, że poinformował swoich pracowników o planach sprzedaży lokalu. Nakreślił mi też nieco bardziej obecny obraz tego miejsca, a także wskazał pana jako cennego pośrednika pomiędzy gangiem, który w ostatnim czasie zainteresował się Dripping Lemonade — zamilkł na chwilę, wpatrując się uważnie w młodzieńczą twarz pracownika. Czekał na wyjaśnienie całej tej sytuacji czy może doszukiwał się jakichkolwiek zmian w mimice Słowika? Do czegokolwiek zmierzał, nie podjął próby dłuższego trzymania go w niepewności:
    — Jeśli jest tak, jak mówi pan Allen, nie będę ukrywał, że zależałoby mi na zaaranżowaniu spotkania z osobą decyzyjną ze względu na chęć przyszłej – że tak to ujmę – współpracy. Oczywiście mogę zostawić mój numer telefonu. Jeśli jednak, nie ma pan pojęcia, o czym mówię przez brak jakiegokolwiek powiązania z grupą Foxes, możemy uznać, że tej rozmowy nie było.
    Oparł policzek na złożonej w luźną pięść dłoni i tym razem wyglądało na to, że nie miał już nic więcej do dodania. Czekał.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Klub Ice and Dice
Sob Lip 03, 2021 6:36 pm
  "Nathan Renshaw"
  Imię mężczyzny przed nim niewiele mu mówiło. Co z kolei wskazywało na to, że raczej nie był wcześniejszym klientem Dripping Lemonade. Zresztą przy jego posturze, był pewien że by go zapamiętał. Ta krótka informacja, skutecznie jednak wybiła go z przekonania, że mógłby wezwać go na dodatkową zmianę. Jego klienci rzadko kiedy przedstawiali się imieniem i nazwiskiem. Podobne informacje wychodziły w późniejszym czasie - bądź momencie, gdy dawali mu swoją kartę, by sam zapłacił za drinki. Słowik miał w końcu swoje sposoby na bycie przekonującym i dawanie komuś poczucia, że może mu w pełni zaufać. I rzeczywiście mogli. Nigdy nie okradał klientów, wiedząc że dzięki temu będą do niego wracać. Co nie znaczyło, że nie naciągał ich na kolejne drinki, z których dostawał procent.
  Nowy właściciel.
  A więc w końcu ktoś się zgłosił. W tym momencie widział zatem dwie opcje. Albo wezwano go, by poinformować że od jutra nie musi już stawiać się na miejscu, albo zamierzał przeprowadzić z nim wstępną rozmowę, by ocenić czy się nadaje. Jego twarz rzadko kiedy zdradzała w towarzystwie innych jakiekolwiek emocje. Lisy były jedyną grupą, przy których pozwalał sobie na nieco większą swobodę, a i tak ten przywilej obejmował tylko Lark i Nebit.
  Nie spodziewał się za to, że mogą go użyć jako pośrednika. Z drugiej strony było to bez wątpienia sensowne. W końcu nowemu właścicielowi bez wątpienia zależało na ustalenie jakichkolwiek warunków współpracy, zwłaszcza że Lisy nie zamierzały tak po prostu zniknąć.
  Oparł się wygodniej łokciem o sofę, przyjmując dużo luźniejszą pozę niż chwilę temu.
  — Nie będzie takiej potrzeby. Ma Pan szczęście, Lisy akurat dziś odwiedziły klub wraz z naszym Hersztem. Jeśli ma Pan jeszcze chwilę czasu, mogę zaaranżować podobne spotkanie w przeciągu pięciu minut — decyzja rzecz jasna należała do Nate'a. Niektórzy rzucali w końcu pewną propozycją, niekoniecznie chcieli ją jednak realizować od razu, bez wcześniejszego przygotowania.
  — Domyślam się, że zmiana właściciela może się wiązać z wymianą obecnej kadry. Pan Allen ostrzegał nas przed podobną opcją. Niemniej, jeżeli zależy Panu na dobrych stosunkach z Lisami i łatwej komunikacji, bez wątpienia mogę się Panu przydać w przyszłości — nieśmiałość i grzeczne zagrywki nigdy nie były w jego stylu. A skoro i tak miał już okazję spotkać się z właścicielem bezpośrednio, zdecydowanie zamierzał to wykorzystać by wysunąć swoją kandydaturę do przodu, nim zdążą to zrobić inni.
Nate Renshaw
Nate Renshaw
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Sob Lip 03, 2021 9:10 pm
Gdyby wierzył w horoskopy, powiedziałby, że gwiazdy mu dziś sprzyjały. A nawet jeśli nie miały z tym nic wspólnego, dla Nate'a był to szczęśliwy dzień. Nie dość, że udało mu się załatwić wszystkie formalności i dodatkowo uzgodnić całkiem niezłą zniżkę, to jeszcze spotkanie, o które prosił, miało szansę odbyć się szybciej niż zakładał. Usta jasnowłosego z początku jedynie drgnęły, ale zdradzieckie kąciki ust zaraz uniosły się, manifestując jego zadowolenie.
    — No proszę, co za zbieg okoliczności. Ponieważ pan Allen jest niewątpliwie bardzo ugodową osobą, mam jeszcze mnóstwo wolnego czasu, także z chęcią skorzystam z tej oferty — odparł od razu, nie czując potrzeby zastanawiania się nad swoją decyzją. Odkładanie spotkania w czasie nie miało najmniejszego sensu, biorąc pod uwagę, że zależało mu jedynie na potwierdzeniu obietnic, które wcześniej złożono dotychczasowemu właścicielowi. Oczekiwał wyłącznie tego, by nikt nie wtrącał się w jego prywatne interesy, skoro sam też nie zamierzał wściubiać nosa w działalność gangu. Uważał to za całkiem uczciwy układ. A przynajmniej bardzo sensowny.
    „(...) bez wątpienia mogę się Panu przydać w przyszłości.”
    Renshaw przechylił głowę na bok, jak ktoś, kto nie do końca zrozumiał sens całego przesłania. Na szczęście jasnowłosy miał na tyle dużo oleju w głowie, że było to tylko mylne wrażenie. W tym momencie w jego głowie miały miejsce całkowicie inne przemyślenia – przede wszystkim interesowało go to, czy właśnie próbowano mu grozić.
    Odważne posunięcie.
    — Widzę, że próbuje pan grać mocnymi kartami. Oczywiście wezmę to pod uwagę – proszę jednak nie mylić mnie z panem Allenem — zaznaczył, nie sądząc, że musi rozdrabniać się na temat tego, co dokładnie miał na myśli. Nie trzeba było uważnie mu się przyglądać, by zauważyć, że ani na chwilę nie stracił pewności siebie, której w niektórych momentach brakowało obecnemu szefowi ciemnowłosego. — Jako pracodawca nie interesuję się tym, w jakich kręgach trzyma się pan poza miejscem pracy. Interesuje mnie natomiast, jak pracownik radzi sobie z sumiennym wypełnianiem obowiązków oraz z przyczynianiem się do rosnących zysków. Mówimy o moich pieniądzach. Wolę inwestować je w ładne i przydatne zasoby. Na szczęście jedną z tych cech już pan posiada. Jeśli chodzi o drugą... tę już ciężej wyegzekwować na podstawie pierwszego wrażenia. W każdym razie, jeżeli pańska bezpośredniość bierze się z bycia w pełni świadomym swoich umiejętności w wykonywanym fachu, powiedzmy, że jestem dobrej myśli. Jestem pewien, że dojdziemy do porozumienia bez tej zbędnej otoczki zasłaniania się znajomościami. Nie sądzę, że dostał pan tę pracę ze względu na powiązania z Lisami, hm? — Uniósł brew, niekoniecznie oczekując tego, że Słowik zacznie mu się spowiadać z historii trafienia do Dripping Lemonade. Nathan nie wahał się jednak, by przedstawić mu swoje własne zasady, które w gruncie rzeczy i tak nie miały szans jakkolwiek zaszkodzić chłopakowi. Jeśli chciał pracować, musiał po prostu zajmować się tym, czym zajmował się dotychczas, a Nate był ciekaw, czy taki układ mu odpowiadał.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Klub Ice and Dice
Nie Lip 04, 2021 12:48 am
  Nieszczególnie go to dziwiło. Allen już od dłuższego czasu snuł się po klubie wyglądając jak widmo samego siebie. Gdy zatrudniał ich wszystkich do tej roboty, prezentował się w zupełnie inny sposób. Wychodziło jednak na to, że nie był stworzony do pracy w miejscu, które nieustannie było pod ostrzałem gangów. Jakby nie patrzeć do takich rzeczy czasem nawet twarda psychika mogła nie być wystarczająca.
  Skoro jednak Nate był gotów na zakup podobnego miejsca, znając jednocześnie drobne niedogodności w postaci obecności lisów, bez wątpienia miał w sobie więcej ikry niż biedny mężczyzna.
  Skinął głową, póki co nie ruszając się jeszcze z miejsca. Jakby nie patrzeć nadal pozostawała druga kwestia, której nie zamierzał odpuścić tak łatwo, dopóki nie poczuje się odpowiednio zabezpieczony. Nie chodziło nawet o fakt, że Słowik jakoś szczególnie potrzebował tej pracy. Po prostu ją lubił.
  Wysłuchał go zatem do końca, dopiero na końcu pozwalając sobie na krótki śmiech.
  — Zdecydowanie nie jest Pan jak Adam. Wygląda jednak na to, że moje słowa nie zostały odebrane w taki sposób na jakim mi zależało. Mam wrażenie, że odebrał je Pan jako groźbę. Zgodnie z poruszonym zdaniem, nie dostałem tej pracy ze względu na powiązania z Lisami, choć nie ukrywam że zarówno jedna i druga działalność są dla mnie niezwykle ważne. Moim celem było jedynie wskazanie, że mając kogoś z tamtych kręgów wśród własnych pracowników mogę nie tylko nadal zarabiać i rozszerzać renomę klubu, ale też jednocześnie być szybkim łącznikiem, gdyby miał Pan jakiekolwiek uwagi w kwestii ich zachowania. Ponadto nasz herszt pozostaje moim wieloletnim przyjacielem, co jak się Pan domyśla, również może się przydać przy potencjalnych negocjacjach — no przecież nie mógł się powstrzymać przed puszczeniem mu oczka. Wizerunek, który prezentował w klubie zawsze musiał być w pełni czarujący od samego początku. Czy inaczej osiągnąłby renomę, na którą tak ciężko pracował?
  — Tak czy inaczej, nie będę już zabierał więcej Pańskiego czasu, Panie Renshaw. Jeżeli zechce Pan poznać dokładniej moje atuty, jestem pewien, że dowiem się tego na dniach. Proszę się jednak nie martwić, nie jestem osobą, która w jakikolwiek sposób żywi urazę, gdyby się Pan do mnie nie odezwał. W końcu klub to czysty biznes, wygrywają najlepsi. Co nie zmienia faktu, że zależy mi na tym miejscu. A jeśli sprawi Pan, że będzie jeszcze żywsze niż obecne, obserwowanie tego będzie dla mnie czystą przyjemnością — wstał z kanapy i skinął krótko głową, sygnalizując tym samym swoje odejście. Teraz musiał tylko namierzyć Lark. Miał nadzieję, że nadal będzie w tym samym miejscu. Na wszelki wypadek wysłał jej wiadomość na komunikatorze grupowym, wiedząc że jeśli nie ona - ktoś inny bez wątpienia jej ją przekaże.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach