Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Klub Ice and Dice
Wto Paź 27, 2020 11:19 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:39 pm, w całości zmieniany 9 razy
First topic message reminder :

TEREN
FOXES
Klub Ice and Dice
Teren broniony przez 5 bonusowych NPC.
Właściciel fabularny: —

Niegdyś Dripping Lemonade, dzisiaj Ice and Dice. Czego na pewno nie można powiedzieć o tym miejscu, to tego, że nic się tu nie dzieje. Z uwagi na korzystną lokalizację klub przyciąga do siebie masę klientów, którzy poszukują najróżniejszych form rozrywki. Sala główna oświetlona jest całym mnóstwem kolorowych świateł, a na samym środku znajduje się okrągły bar, przy którym można zamówić najróżniejsze drinki – od tych bezalkoholowych, aż po mieszanki z alkoholem z najwyższej półki. Sala ta jest przeznaczona dla tych, którym zależy na nocnej popijawie i na zabawie w rytmie głośnej muzyki, a ci, których interesują przyjemniejsze widoki, mają okazję zawiesić oko na wykwalifikowanych pole dancerach. Specjalne parkiety wyposażone w rury były jednym z elementów, które pozostawiono na swoim miejscu, pomimo gruntownego remontu lokalu.
Za dwuskrzydłowymi drzwiami znajduje się kolejna sala – jest ona nieco mniejsza od tej głównej. Tutejszy klimat różni się od żywiołowej atmosfery, która wita gości tuż po wejściu do klubu. To miejsce jest prawdziwym rajem dla hazardzistów. Oprócz maszyn do gier, w których można zagrać o specjalne żetony, licząc przy tym na łut szczęścia – można natknąć się tu na kilkanaście stołów, przy których krupierzy przeprowadzają rozgrywki. Kasyno stanowi główny środek dochodów klubu, biorąc pod uwagę, że największe szychy Riverdale niemalże co wieczór zostawiają tu potężne sumy pieniędzy.
Za drzwiami oznakowanymi znakiem TYLKO DLA PERSONELU znajduje się dość obszerny magazyn, w którym składowane są zapasy. Magazyn umiejscowiony jest tak, by można się było do niego dostać tylnym wejściem, co ułatwia rozładowywanie dostaw. Drzwi te mogą zostać otwarte jedynie za pomocą specjalnej karty magnetycznej. Oprócz tego w tym pomieszczeniu znajduje się specjalne zejście do piwnicy, które także zabezpieczono czytnikiem kart. Przeciętni pracownicy nie mają tam dostępu.
Nie należy zapominać, że pierwsze piętro klubu – wejście na górę prowadzi od strony kasyna – zostało zagospodarowane dla tych, którzy cenią sobie dyskrecję. Mimo tego każdy zdaje sobie sprawę, jakie niespodzianki czekają za zamkniętymi drzwiami tamtejszych pokoi. Niektóre z nich przypominają VIPowskie loże, a inne wyglądają, jak tematycznie zaprojektowane sypialnie, by każdy z klientów miał szansę znaleźć coś dla siebie w towarzystwie wprawionych w swoim fachu prostytutek.
__________

Efekt terenu: Klub Ice and Dice po zostaniu oficjalną siedzibą Lisów stał się najpopularniejszym miejscem w dystrykcie B. To właśnie tu najłatwiej spotkać wszystkich ludzi popierających ich działania, szukających jakiegokolwiek sposobu na okazanie im swojej wdzięczności czy adoracji. W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych gracze, którzy mają minimum dwóch wykupionych NPC zyskują możliwość użycia obu dodatkowych postaci w walce.

Nebit
Nebit
The Fox Macrotis
Re: Klub Ice and Dice
Nie Kwi 04, 2021 12:33 pm
[ przejęcie tematu 8/15 ]
Ubiór | Wig | Czarna materiałowa maska z kocim uśmieszkiem

Fuj. Fuj. Fuj. Za dużo ludzi, fuj. GDZIE Z ŁAPAMI FUUUUUJ.
Najgorsza sytuacja kiedy jesteś tylko głupim gremlinem z lękiem społecznym, a nagle każą ci wyjść z domu i brać czynny udział w akcjach. Przecież mogła wszystko robić na odległość, ale od jakiegoś czasu wiecznie czuła się zobligowana do dołączania do reszty na miejscu. Najgorzej. Jakby tylko ci obrzydliwi starzy typiarze nie byli tak bardzo wszędzie, że nie dało się ich obejść bez któregoś szmaciarza ocierającego się o jej ramię. Albo inne części ciała. Fuj.
Na szczęście pomimo niezbyt jasnych nastrojowych świateł i niby incognito wyglądu, Lis Lisa zawsze wywęszy. Albo wyłapie wzrokiem. Być może po prostu zapamiętała już sylwetki Lark i fioletowego goblina (Pandy? Koali? jakiś misiek) na tyle, że mogła z chociaż jakąś pewnością dotuptać do nich na swoich nóżkach i stanąć obok kanapy.
A teraz najlepsze. Nie odezwała się. Zapewne była zbyt zestresowana całym tym tabunem ludzi wokół, biorąc pod uwagę, że kolana gibały jej się tak, jakby ich wcale nie było. Zamiast tego wysłała wiadomość na komunikatorze grupowym.
No elo XD
Trzeba wyłączyć jakieś kamery, światła, cokolwiek?
w ogóle błagam zabierzcie mnie stąd zaraz
jakiś paskudny pijak pytał czy tu pracuję i machał do mnie brwiami myślałam że się zrzygam ;_;
Cas
Cas
The Fox Mischievous Trickster
Re: Klub Ice and Dice
Nie Kwi 04, 2021 10:45 pm
[ przejmowanie terenu 9/15 ]

 — Cześć, dzieciaki — rzucił na widok Noëla i Pandy, po czym podniósł dłoń w niemrawym geście powitania, drugą ręką mieszając drinka. Już bolała go głowa, a ciała striptizerów wijących się na scenie jednocześnie przyciągały wzrok i wzbudzały w nim dziwny dyskomfort. Starzał się, jak nic. — Wpuścili was bez problemu? Wy jeszcze nie macie dwudziestu jeden, co? — Spojrzał na nich krytycznie, próbując ocenić ich wiek na oko, ale nic z tego; wszyscy poniżej dwudziestego piątego roku życia wyglądali dla niego tak samo. Nad ramieniem Noëla dostrzegł wchodzącą do lokalu Lark.
 — Szefowo. — Skinął jej głową, kiedy usiadła obok. — Jak to dzisiaj robimy? Słowik coś pisał, że już trochę urobił właściciela, ale… — Urwał, widząc pakującego się jej na kolana pracownika klubu. Rany boskie, bezpośrednią tu mieli obsługę, nie ma co. Uciekł wzrokiem i pociągnął długi łyk ze szklanki; dopiero widząc, jak striptizer wtapia się w tłum, odchrząknął i kontynuował. — Ale jakoś nigdzie go nie widzę. — Zmrużył oczy, przyglądając się kolejnej sylwetce kierującej się w stronę ich stolika, ale nie, to tylko jakiś inny chłopak, którego nie kojarzył. — Nie, na nic się nie spóźniłeś, siadaj. O, idzie i Nebit. — Porządny tłumek się tu robił, nie ma co.
 Zmarszczył brwi, kiedy dziewczyna wyciągnęła telefon, a po chwili jego własna komórka zawibrowała mu w kieszeni.
 — Trzeba ci czegoś, dzieciaku? Setkę na odstresowanie? — zaproponował, dopijając drinka. Może i nie powinien tak demoralizować młodzieży, ale nie mógł przejść obojętnie obok jej ewidentnego zdenerwowania. Nigdy by się do tego nie przyznał, oczywiście, ale lubił ją, chociaż była paskudnym małym trollem. A może właśnie dlatego.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Klub Ice and Dice
Sro Kwi 07, 2021 11:25 pm
[ przejmowanie terenu 10/15 ]

W klubie robiło się całkiem tłoczno od rudych kit! Co napawało Lark niesamowitą dumą i jakąś dziwną konsternacją. Wcześniej gdy potrzebowali ludzi do przejęcia powiedzmy takiej strzelnicy, czy baru! Była ich zaledwie garstka. Powiedz natomiast, że pora zabawić się w barze ze striptizem i nagle co? Wszyscy walą drzwiami i oknami! Jeszcze chwila i będą musieli rezerwować sobie część lokalu tylko dla siebie czy cos, bo po prostu się nie pomieszczą. Machnęła krótko Casowi w geście przywitania, wcześniej wyśledziła też wzrokiem pewną jednostkę, jednak nie chciała się na niej za bardzo skupiać, bo jeszcze wpadnie na pomysł spróbowania własnych sił w tym tańcu, ale chyba jej kręgosłup miałby jej do powiedzenia kilka niemiłych rzeczy.
Przez chwilę zastanowiła się jak odpowiedzieć na to gdzie jest Słowik, gdy ktoś perfidnie wpakował się jej na kolana. Zarzucił ręce na szyje i przekazał dość istotne informacje w bardzo niekonwencjonalny sposób. Żeby nie było, Lark nie miałaby nic przeciwko. Wyśmienitą obsadę tu mieli i trzeba przyznać, że od razu poczuła się jak VIP. Przez chwilę modląc się w duchu, żeby nie dostać kosy pod żebra od jakiegoś radykalnego fana czy fanki. Tak wiecie. W imię zasad. Jednak w tym momencie była w tym lokum bardziej "służbowo", co zmieniało postać rzeczy. Lekko skinęła głową dając informatorowi do zrozumienia, że owszem odnotowała tą jakże cenną informację. Chwilę później można było usłyszeć dziwny trzask. Yup. Na jej masce musiało się pojawić w jakiś magiczny sposób kolejne pęknięcie. Czy on właśnie... tak. Zrobił to. Bardziej spostrzegawczy obserwator mógłby przysiąść, że źrenica odsłoniętego oka Lark przez chwilę bawiła się w kota. Od absurdalnie wielkiej po malutką i szaleństwo świateł nie miało tu nic wspólnego.
Przegrała. Ten LIS doskonale wiedział co robi, pomimo sytuacji w jakiej się znajdowali, pozycji jakie piastowali to był JEGO teren. Całkiem miło, że pozwolił im się tutaj pojawić. Jednak obecnie, Lark była bezbronna jak dziecko i mogła tylko obserwować plecy chłopaka gdy odchodził. Swoją drogą widać było, że trening nie poszedł w las. To naprawdę dobrze zbudowane plecy.
Musiał pamiętać tylko o jednym. Kiedyś się spotkają. W innym miejscu.

Odkaszlnęła żeby jakoś się zrestartować po tym co się wydarzyło. - Spokojnie, zjawi się. Pisał, że coś mu wypadło, ale załatwił nam informację. Swoją drogą, pierwszy raz widzę Ciebie tak żywego, coś dobrego się ostatnio stało czy co? - Odpowiedziała już spokojnym głosem, a pod koniec nawet dało się wyłapać tam rozbawioną nutkę. Przyjrzała się też reszcie zebranych i na Pandzie zawiesiła wzrok dłużej... dużo dłużej. W pierwszym odruchu chciała po prostu spytać "kim jesteś", ale ostatecznie połączyła kropki jakie miała na planszy. Pisał, że będzie w nieoficjalnym stroju i hej. Faktycznie był! - Będzie maska, będzie ciastko! Żartuje, pamiętam i nie rzucam słów na wiatr!- Rzuciła zaczepnie, bo w końcu nigdy nie było takiej umowy, a ona faktycznie obiecała mu ciasto.
Telefon zwrócił jej uwagę. Przeczytała wiadomość następnie odchyliła się lekko w tył zerkając na Nebit. - Zrobisz to, a będziemy mieli tu powtórkę jak w momencie zamknięcia miasta. - Uniosła lekko brew. - Cas, nie rozpijaj tu jej. Ona na trzeźwo tak się zachowuje, pomyśl co będzie  po takiej setce? ...Hm... zrób to. Nebit. Siadaj, przy nas Cię nie dorwą.

Zaraz musiała się przejść do VIP roomu, ale to mogło jeszcze chwilę poczekać.
Nebit
Nebit
The Fox Macrotis
Re: Klub Ice and Dice
Sob Kwi 10, 2021 11:00 pm
[ przejęcie tematu 11/15 ]

Ach, ten Cas! Zawsze fantastyczne rady, wyczilowany, prawdziwy dorosły w tej grupie dzieciaków. Jego obecność i ton niemalże ją uspokoiły, pozwalając jej nawet ogarnąć się na tyle żeby była w stanie wykrztusić coś śmiesznego.
- KAZIMIR! - tu bardzo brzydko udała rosyjski akcent. Ojej. - Nie wolno, bo jak się pije z jednej butelki to można zajść w ciążę - odparła jak gdyby była absolutnie przekonana słuszności swoich słów. Teraz w sumie każdy taki statement brzmiałby z jej ust całkiem wiarygodnie, biorąc pod uwagę lekkie napięcie w głosie Parker. Żartowała właśnie dlatego - nic tak nie pomagało jej tego anxiety bagażu zrzucić tak bardzo, jak robienie sobie jaj ze wszystkiego i niczego.
"Siadaj(...)"
Usłyszała tylko tyle spod maski Lark. I w sumie to trochę bieda. Bardzo bieda, bo nie zrozumiała tego chyba tak, jak powinna. Wylądowała zadem na kolanach lisiej baby i zamachała tylko przeszczepami, niczym małe dziecko u mamusi.
- To co z tym deptaniem, kurowo?
Przez tę maskę wyglądała zupełnie jak emotikonka B), nie kłamię. I zaraz zaczęła się bawić telefonem, bo tylko to jej w życiu wychodziło. Urocze kotki stopniowo pojawiały się na ekranie, bawiąc się kłębkami... kabli. Co. Co to za głupia aplikacja. Jeden nawet siedział na czymś co przypominało kamerę, inny czilował na głośniku.
- Zgadnijcie kto podłączył się do systemu. Ej, zmienić światła na jakiś obrzydliwy sraczkowaty zielony czy to będzie przesada?
Gambler
Gambler
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Nie Kwi 11, 2021 6:09 pm
[ przejęcie tematu 12/15 ]

Ubiór: Koszula w jasnobrązowym odcieniu moro z długimi rękawami podciągniętymi do łokci, rozpięte dwa górne guziki + ciemnobrązowa, elegancka kamizela z dużym wcięciem w kształcie litery V, do kamizelki przypięta jest broszka w kształcie lisa w ciemnopomarańczowym odcieniu + jasnobrązowy pasek ze złotą sprzączką + garniturowe spodnie dżinsowe w kolorze ciemnego grafitu + skórzane buty typu derby + założone soczewki kontaktowe + okulary przeciwsłoneczne + arafatka

    Ogółem uznaje się, że na najlepsze imprezy dobrze jest przybyć nieco spóźnionym. Przeważnie wystarczy kwadrans studencki, ale niekiedy (w wyniku niesprzyjających zbiegów okoliczności, bądź dla zwiększenia zainteresowania swoją osobą) można nieco przedłużyć ten czas… zwłoki.
    Hotaru uważał, że ta nieoficjalna zasada jest nader trafna. I to nie z powodu jakiś jego domniemanych chęci do zaistnienia w świetle gwiazd i fleszy. Po prostu wychodził z założenia, że przybycie kilkanaście minut po całej reszcie ma pewną naczelną zaletę – można się szybko zorientować, czy wszystko idzie zgodnie z planem, czy też lepiej jest właśnie odstawić jakąś akcję dywersyjną. Jednak brak krzyków, strzelaniny i chaosu świadczył o tym, że najwyraźniej jak na razie szło nieźle. Raczej wszyscy zostali wpuszczeni, nie lała się krew i nic nie stanęło w ogniu. Nie, żeby podejrzewał Foxes o niszczycielskie zapędy, ale wiadomo – młodzież miewała różne pomysły, a poza tym zawsze mogły zaistnieć jakieś nadzwyczajne okoliczności. Na przykład niezadowolony gang albo nieostrożny klient. Natomiast póki co wychodziło na to, że spokojnie mógł ruszyć do środka.
    Oogami w odróżnieniu od co do niektórych nie musiał przejmować się kwestią wieku przy wejściu do klubu. Co prawda może to i trochę szkoda, że już się go nie pytano o dowód (jeszcze jakieś trzy lata temu się to zdarzało i sprawiało nader sporą satysfakcję), ale cóż, czas leci i nie można mieć wobec niego żadnych pretensji. Jak na uprzejmego człowieka przystało – zostawił wiosenny płaszcz w szatni, zamienił kilka słów z obsługą, wyśmiał w delikatny sposób własny wygląd (no tak, tak, akurat dzisiaj lekka nadwrażliwość na światło, taka sytuacja) i dopiero wtedy ruszył dalej.
   Zsunął okulary nieco niżej, by móc spokojnie rozejrzeć się po wystroju miejsca, które Lisy chciały uznać za swój teren. Ciężko było mu nie zauważyć bandy zamaskowanych towarzyszy, ale nie zdecydował się do nich od razu podejść. Zamiast tego pozwolił, by na usta wpłynął mu sympatyczny, choć lekko skrępowany uśmiech osoby, która nie bywa zbyt często w takich miejscach, w związku z tym nie bardzo wie, gdzie podziać oczy (nie, żeby ekstrawaganckie okulary nieco utrudniały granie nieśmiałego i jednocześnie ułatwiały ukrywanie, na którym punkcie koncentruje wzrok) i dopiero teraz zasłonił część twarzy przy użyciu arafatki.
   Taki jest z niego łatwo peszący się chłopak, o. A lekkie drganie klatki piersiowej to ze stresu, a nie rozbawienia. Przeszedł się raczej niespiesznym krokiem po sali, w gruncie rzeczy nie tyle co obojętny na widoki, a raczej po prostu niezainteresowany, bo po pierwsze sam pracował w pewnym klubie, po drugie w przeszłości miewał z podobnymi miejscami do czynienia i po trzecie średnio gustował w tego typu wystrojach. Miał… nieco inną estetykę. Tak to można ująć.
   W końcu zdecydował się skierować w stronę Foxes, czując, jak usta rozszerzają się mu nieco z powodu drobnego rozbawienia. Jak dobrze, że teraz nie było tego widać.
   – Dzień Dobry, panie, panowie. Chciałem zauważyć, że wyglądamy kompletnie niepodejrzanie, chociaż przy odrobinie dobrej woli może nas wezmą za klubowe przedszkole. Młodzież plus ci, co kupują alkohol.  – Ponownie opuścił okulary nieco niżej, by móc puścić oczko w kierunku Casa, w końcu solidarność wieku zobowiązuje, po czym nieco bardziej formalnie lekko skłonił się grupie. Następnie symbolicznie podniósł ręce do góry, zanim mógłby oberwać od kogoś ze współtowarzyszy, bądź współtowarzyszek za określenie "przedszkole". – Żartuję, żartuję. Przepraszam za spóźnienie, zatrzymało mnie coś po drodze. Chociaż widzę, że jak na razie nic nie zwiastuje większych problemów.
   Oparł się biodrem o kanapę, nie zamierzając bezpośrednio wpychać się na miejsce siedzące. Widział całkiem konkretne zbiorowisko. Już prawie zdążył zapomnieć, jak to jest, gdy się pracuje w jakiejś większej (nie)legalnej grupie.
Leam 'Panda' White
Leam 'Panda' White
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Pon Kwi 12, 2021 12:44 pm
[ przejęcie tematu 13/15 ] 
Machnął do Rao w geście przywitania. Boże, jaki ten bar był obrzydliwy. Już teraz wiedział, że chciał jak najszybciej opuścić to niewdzięczny lokal. Dlaczego nie mogli przejmować kawiarni?! Albo takiej pączkarni! Tylko jakiś klub z gołymi dupami. Widocznie nie tylko on miał takie zdanie, bo pojawienie się tu Nebit zwiastował to samo podejście. Niby przywykł do klepania go po głowie, ramieniu i innych mniej ważnych okolic ciała, ale takie jawne macanie i wyginaniem ciała to już było przekroczenie granicy dobrego smaku. Fuj. Nie musiał nawet słyszeć tego od dziewczyny, bo sam jej widok ją zdradzał. W jednym się zgadzali – pojawili się w złym miejscu. Mniej jednak nie oni tu decydowali, a Lark. Musiał to przetrzymać. Także wdech i wydech. I tak ze sto razy powtórka. Apropo Słowika. Gdzie się podział? Nawet Leam go nie zauważył. Może inaczej by było, gdy wszyscy poznali już swoje twarze, no ale nie. Nawet Leam bez stroju Pandy, w swoim naturalnym pięknie, był rozpoznawalny w miarę na tyle, aby lisy mogły uznać go za swojego. Cas jak zwykle wyglądał, jak by był przepity. Przynajmniej w jego oczach, skinął więc i jemu w geście powitania. Oczywiście Lark musiała wspomnieć o masce. No jakby inaczej! Wałkowała ten temat miliony razy, ale! Leam mógł ją zaskoczyć, wyciągnął z torby maskę Pandy, która tym razem nie była wykonana z kartonu, ani z dobrych kredek do oczu. Była wykonana naprawdę z dobrych produktów i to na zamówienie. - Tu cię zaskoczę! - Założył maskę na twarz, wystawiając jej przy tym język.[/b] - Taka nowość. Może jednak dało się go wytresować. - A teraz chce moje ciastko. - Był grzeczny, a grzeczni chłopcy zasługiwali na nagrodę. Tu nagrodą miały być słodycze. No Lark, ja tu CZEKAM. Rozsiadł się na krześle i zaczął się na nim bujać. Nie mógł usiedzieć w miejscu. Wybuchł śmiechem na wieść o zajściu w ciążę przez picie z jednej butelki. W sumie, jakby się zastanowić to sam był w tym totalnie zielony. - Wolę fioletowy. - Zielony był fujka. Kolor trawy. Beznadziejnej trawy. Oczywiście kolejny lis się spóźnił. Przywykł do tego. Młodzież?! Przedszkole?! Czy on właśnie uznał, że jest gówniakiem? Prychnął pod nosem. Przeprosił. Uf. Gówniak wybacza.  Chociaż  z drugiej strony wzbudził zainteresowanie u Leam’a.  
Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Re: Klub Ice and Dice
Wto Kwi 13, 2021 10:27 am
Z racji upłynięcia terminu, przejmowanie zostało zakończone porażką.
W przypadku wznowienia przejęcia, licznik postów zostaje wyzerowany.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Klub Ice and Dice
Pią Kwi 16, 2021 11:38 pm
[Przejmowanie terenu 1/15]
Przez chwilę jej brew uniosła się w górę gdy dotarła do niej informacja o tym, że pijąc z jednej butelki można było zajść w ciąże. Więc albo miała niewiarygodne szczęście w życiu, albo znała tak dobrych lekarzy, którzy pozbywali się bachora tak szybko, że nawet nie wiedziała o jego istnieniu. Jednak nie zamierzała wyprowadzać dziewczyny z błędu. Bała się, że próba zmiany jej światopoglądu nawet jeśli była możliwa, to na pewno nie w tym miejscu. Gdzie miała po prostu za dużo bodźców zewnętrznych.
Sama nie miała problemu z takimi miejscami, miały swój urok, część informatorów preferowała takie miejsca - potrafiła zrozumieć dlaczego - dodatkowo czasami można było nacieszyć oko, teraz byli tu bardziej służbowo, więc też nie zamierzała dać się jakoś szczególnie rozproszyć, chociaż widmo rozmowy z właścicielem ciążyło na niej jak jakieś widmo. To nie tak, że nie była gotowa na pogawędkę, bo była. Zawsze. Chodziło raczej o hm, klimat? Wszystkie wcześniejsze przejęcia były na zasadzie lekkiego podstępu - chodźcie z nami będzie wam lepiej, a raczej bez nas możecie narobić sobie troszkę wrogów, ale no oczywiście, że my się przemocą brzydzimy. Lisy kręciły na lewo i prawo, a teraz? Mieli już urobiony grunt, wystarczyło prawie tylko sfinalizować transakcję.
Panda naprawdę ją zaskoczył gdy faktycznie wyciągnął ze swojej torby maskę. Cholera jasna! Co się z nim stało?! Znaczy, była z niego dumna i to jak, ale no. Nie spodziewała się takiego obrotu rzeczy. Pokiwała z uznaniem głową. - Dobra robota, zasłużyłeś na ciasto. - Przyznała mu rację, ale obserwując jego reakcję przekrzywiła łeb lekko w bok, uśmiechając się pod nosem. - Ale chyba nie myślisz, że jeszcze Ci je pójdę przynieść, prawda? Zamówisz - zapłacę - taka była umowa. - Upomniała go i ...
Znów jej kolana były okupowane. Pardon? Co to było? Dzień kolankowania u Lark czy coś? Halo, tak się nie godzi. Ten ruch zaskoczył ją jeszcze bardziej niż informator! Jeszcze bardziej niż maska Pandy. Naprawdę. Może faktycznie miała najwygodniejsze nóżki na świecie, ale bez przesady!
- To miała być kara, nie nagroda. - Teatralnie wzuszyłą ramionami, wzdychając nieco bezradnie. Dźgnęła tylko Nebitkę paznokciem w bok. - Mówiłam Ci, niczego nie zmieniasz. Przynajmniej na razie. Klub ma się dobrze, nie chcemy tu chaosu skoro właściciel chce z nami gadać. Co zrobi kiedy wyjdzie , że problemy w klubie zaczęły się po naszym przybyciu? I nie jest Ci trochę za wygodnie? Złaź. Idź do Lézarda, jestem śmiertelnie przekonana, że jego kolana są wygodniejsze. - Zachęcająco szturchnęła ją jeszcze raz w bok. Zaraz pojawiła się ich kolejna nowa gwiazda. Machnęła dłonią kiedy kolejny przepraszał za spóźnienie. - Wyrobiłeś się przed podwieczorkiem, więc nie ma problemu. Rozgość się. - Powiedziała spokojnie. Jeśli ktoś patrzył na nich i widział przedszkole, bardzo dobrze. Tym samym ich zlekceważy, a to może być ostatni błąd jaki można zrobić przy Lisach.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Klub Ice and Dice
Sob Kwi 17, 2021 8:57 pm
[ przejmowanie terenu 2/15 ]

ubiór (bez rogów) + maska

  Kto by pomyślał, wyglądało na to, że Lisom nieszczególnie się spieszyło. Słowik zdążył obrobić klienta, zgarnąć hajs za usługę, a nawet się przebrać. Nie było w końcu szans, by pokazał im się w takim samym stanie, w jakim pokazywał się normalnie. Gdy stanął wiec przy stoliku w za dużej bluzie, przeciągnął się, zaraz siadając na nim, na środku. Zawsze musiał się w końcu wpierdolić tak, żeby wszyscy go widzieli, co nie?
  W sumie to nie do końca, ale akurat dziś jego humor idealnie do tego pasował.
  — Nadal tu siedzicie? Nie spieszy wam się. Byłem pewien, że się spóźnię i trafię do lokalu, który będzie już wisiał pod naszym szyldem, tymczasem widzę, że bawicie się w najlepsze. Na dupy tancerek i tancerzy można popatrzeć potem — klasnął w dłonie, zerkając zaraz na Lark z bezczelnym uśmiechem, którego nie mogła rzecz jasna dostrzec pod materiałową maską. Choć bez wątpienia znała go na tyle, by ten błysk w oku po prostu mówił sam za siebie.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Klub Ice and Dice
Wto Kwi 20, 2021 12:31 am
przejmowanie terenu 3/15

  Klepnięcie w głowę sprawiło, że mimowolnie uniósł ją, wbijając spojrzenie w Lark, mamrocząc pod nosem powitanie. Co za niesłuchany entuzjazm. Zupełnie jakby do roztańczonego klubu wczołgało się zombie, które ledwo wydostało się spod ziemi i jeszcze nie do końca rozumiało, co się wokół niego działo.
  Zmarszczył brwi, patrząc na tancerza, którzy bez ostrzeżenia usiadł na kolanach Lark. Czujka wysłana przez Słowika wydawała mu się jakby odrobinę znajoma, jednak nieważne jak bardzo Noel wytężał mózg do pracy, nie potrafił we wspomnieniach znaleźć kogoś wystarczająco podobnego. Może to zwykłe przewidzenie?
  — (...) Złaź. Idź do Lézarda, jestem śmiertelnie przekonana, że jego kolana są wygodniejsze.
  — Na pewno twoje kolana są bardziej wygodne. Już aż dwie osoby je testowały.
  Może nogi dziewczyny były jeszcze lepsze niż klubowe kanapy?
  No i Słowik wreszcie się pojawił. Z tym, że zamiast kolan Lark wybrał stół.
  — Nie chcieliśmy, żeby ominęła cię najlepsza zabawa.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Klub Ice and Dice
Sro Kwi 21, 2021 5:45 pm
[Przejmowanie terenu 4/15]

Posłała Lézardowi spojrzenie pełne wyrzutu i Ty młody Brutusie? Tak ją zostawić. Zero szacunku u tych szczeniąt, po prostu zero. Chyba przy następnych "naborach" będzie przeprowadzała osobistą selekcję, po prostu tak nie mogło być. Tak naprawdę to w środku świetnie się bawiła, a jeszcze trochę i po prostu zepchnie Nebitkę na kanapę obok, a co.
Słowik w końcu postanowił się postanowił do nich dołączyć! Świetnie! Zaraz. Czy on właśnie wpierdzielił się na środek stołu?... Ten to zawsze musiał się pokazać. Po prostu zawsze. Przekrzywiła lekko głowę w bok słysząc jego słowa. Wpatrywała się w niego przez chwilę z delikatnym uśmiechem na ustach, który mógł zwiastować tylko jedno. Czym był spowodowany ten uśmiech? Ot tak, samo spoglądanie na Słowika go wywoływało, a dokładnie... ten bezczelny Lis szczerzył się do niej, skąd to wiedziała? PO TYCH KURWIKACH W JEGO OCZACH. - Jak widzisz jestem trochę. Uziemiona. Pracuje nad tym. Jednak muszę przyznać, że twój informator jest dość bezpośredni w przekazywaniu informacji. Przynajmniej wiem gdzie jest właściciel. Chociaż chwilowo próbuję powstrzymać Nebit przed wywołaniem tutaj zamieszek. - Rozłożyła bezradnie ręce. W końcu nie karm trolla, nie prowokuj trolla. - Dobrze, że jesteś. Może do twoich kolan też się przekona. - Ponownie dźgnęła wymownie Nebitkę w bok.
Nebit
Nebit
The Fox Macrotis
Re: Klub Ice and Dice
Czw Kwi 22, 2021 7:42 am
[ przejęcie tematu 5/15 ]

Coś się ich tłum powoli robił. Dosłownie, miała wrażenie, że zaraz zacznie panikować nie przez liczbę ludzi w klubie, a samych Lisów. W sumie, w porównaniu z tym, jak kameralną grupą wybrali się na strzelnicę i jak banalnie poszło im wszystko tam, miło było nawet zobaczyć porządniejsze grono. Ale nadal. Brrr. Ludzie.
Niemniej zaczęła machać do wszystkich nowo przybyłych, zapominając, że powinno się uśmiechać też oczami, szczególnie kiedy maska zakrywa ci wary, a ty masz już i tak autystyczną mimikę. Wyglądała jakby jej twarz była absolutnie neutralna. Przynajmniej koci uśmiech coś tam poprawiał.
- Ćwir - rzuciła przy okazji do Słowika, gdy zwracała się z tym swoim machankiem do niego. Niestety, Lark miała tu ewidentne problemy z tym, że jej goblinia koleżanka zaszczycała jej kolana dotykiem i obecnością swoich szlachetnych czterech liter. Ciężkie westchnienie wyrwało się z jej ust, gdy chowała telefon na wzmiankę o jej rzekomych destrukcyjnych zamiarach. Pomówienia.
- No już schodzę - burknęła tylko, nim podniosła dupę i przykleiła się do fashionably spóźnionych Ptaszka i Jaszczurki, ściskając ich na krótką chwilę w objęciach piwniczakowych łap. - I będę grzeczna przecież, nic nie zrobię. Ale wystarczy jeden ping i pszzszzszszzzfff, blackout.
Gambler
Gambler
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Pią Kwi 23, 2021 12:40 am
[ przejęcie tematu 6/15 ]

    Najwyraźniej dzisiejszego dnia atmosfera była stosunkowo luźna. Absolutnie nie miał nic przeciwko temu, znacznie bardziej preferował w miarę możliwości pokojowe rozwiązania zamiast zamieszek (chaos i krew to bałagan, a bałagan niespecjalnie do niego przemawiał), ale z jakiegoś powodu cały obrazek wydawał mu się dość zabawny.
    A z racji tego, że najwygodniejsze kolana w klubie były już zajęte, to pozostał przy swojej pozycji, spokojnie obserwując ludzi tłoczących się przy barze. Zastanawiał się, czy chociaż dla pozorów nie zamówić jakiegoś drinka, ale z drugiej strony i tak to raczej nie miało już większego znaczenia.
    O, przybył kolejny spod znaku ledwo legalnych. Hotaru przez chwilę zastanawiał się, czy dzisiaj jest ten dzień, w którym będzie czynił trochę więcej przytyków niż zazwyczaj i... tak. Odpowiedź brzmiała tak.
    – Dzień Dobry, panie foxy bird. Rozumiem, że maniery zostawiłeś w szkole, którą przed chwilą opuściłeś, co? – rzucił, zerkając z rozbawieniem na pretendenta do naczelnej gwiazdy wieczoru.
    To nawet nie była szpila, a drobna, niezobowiązująca zaczepka. Tak na rozgrzewkę. Nie będzie męczył Lark, która i tak musiała walczyć z okupacją własnych kolan, a pozostała młodzież jak na razie była spokojna. A przecież nie będzie zaczepiał Casa, solidarność wieku zobowiązywała.
    O, a jednak ktoś tutaj dał radę uwolnić się spod jarzma dodatkowego ciężaru (chociaż przypuszczał, że akurat Nebit była stosunkowo lekka).
    – Panno Lark, gratuluję odzyskania niepodległości na terytorium kolan. – Pytanie brzmiało, na jak długo jej się to udało, bo wcale nie zdziwiłby się, gdyby ktoś jeszcze spróbował wykorzystać okazję.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Klub Ice and Dice
Sob Kwi 24, 2021 4:42 am
[ przejmowanie terenu 7/15 ]

  Zmierzył wzrokiem zarówno Lark, jak i Nebit, od góry do dołu. No patrzcie tylko, matka kwoka i jej dziecię. Prawie parsknął śmiechem, ale wewnętrzny szacunek do obu dziewczyn kazał mu jednak zamknąć ten niewyparzony ryj. W końcu Słowik nawet jeśli często potrafił palnąć jakimś komentarzem, stosunkowo rzadko robił to kompletnie bez przemyślenia.
  Uniósł kącik ust w uśmiechu, w odpowiedzi na komentarz na temat informatora.
  — To komplement? Przekażę mu, na razie jest trochę zajęty, więc nie zaszczyci nas swoją obecnością — odparł niewinnie, machając kilkakrotnie nogami w powietrzu. Cóż, uwalenie się na jego kolanach w obecnej sytuacji byłoby dość ciężkie.
  — Ćwir, ćwir — odpowiedział jeszcze Nebit z pełną powagą, dopiero po chwili puszczając jej czko. Wizja potencjalnego blackoutu była najzwyczajniej w świecie aż nazbyt pozytywna. Komentarz Gamblera przez chwilę sprawił, że przymknął nieznacznie oczy jak żmija. Niby starszy, a pyskaty jak nastolatek. Zacmokał więc jedynie, zaraz wydając z siebie smutne "aww".
  — Gdybyś siedział zamiast sterczeć obok kanapy jak kij od szczotki to usiadłbym ci na kolanach i pokazał swój brak manier w pełni. Następnym razem? — dotknął palcami maski, zaraz posyłając mu w powietrzu prześmiewczego całusa w najbardziej obrzydliwy i pedalski sposób jaki tylko się dało. Co nie zmieniało faktu, że ze swoimi propozycjami nigdy nie żartował.
  — Dobra, zabawa jest przednia, ale proponuję ruszyć dupę. Szef zwinie się z VIP Roomu za około piętnaście minut. Dziesięć, jeżeli negocjacje pójdą po jego myśli. Nie mamy czasu na wylegiwanie się na kanapie — klasnął w dłonie i zeskoczył ze stołu, wpatrując się uważnie w Lark. W końcu to ona jako Przywódca powinna iść przodem. Słowik jak zawsze był tylko i wyłącznie jej cieniem.

Ty jesteś bezczelny. XDDDDDD Zniszczon.
Leam 'Panda' White
Leam 'Panda' White
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Klub Ice and Dice
Nie Kwi 25, 2021 12:55 pm
[ przejmowanie terenu 8/15 ]

Wizja pięknego i smakowitego ciastka, zasłoniła mu obecny tu stan zboczenia, i brzydkiego otoczenia na tyle, że zapomniał przez chwilę, gdzie się znajdował. Lark przyznała mu rację o zasłużonym ciastku, więc wygrał dzisiaj wszystko. Dosłownie. Co tam, jakiś teren z lokalem, były ważniejsze rzeczy. Ale. No ale?! Dlaczego miał sobie je sam przynieść?! Zrobił skwaszoną minę. Mało mu się to podobało. Wygrać ciastko i jeszcze miał sobie je przynieść. Brzmiało to absurdalnie. Znowu zaczął się kiwać na krześle, zatapiając się w swoich kolorowych marzeniach. Lark zniszczyła tę piękną wizję. No i pojawiła się gwiazda wieczoru. Swoją drogą, ciekawe czym się Słowik zajmował na co dzień? W zasadzie ciekawe, czym wszyscy się zajmowali będąc sobą, a nie lisem. W zasadzie mógł to sprawdzić. Był w końcu informatorem, mógł poszpiegować, ale czy to by nie zniszczyło ich relacji, która właściwie była dość prosta i niekonfliktowa? Może trzeba było jej na to pozwolić. Dopowiedział sobie w myślach zapatrując się w Słowika, ale nagła jego pedalska mina sprawiła, że Leam zadrżył. - Słowik ma rację. Czas brać się do roboty. Nie mam całego dnia. - Fakt. Trzeba było brać dupę w krok i coś zrobić. To, że był dorosłym to nie oznaczało, że omijał dobranocki szerokim łukiem.  - Lark prowadź. - lekko poganiał, bo serio chciał obejrzeć dzisiejszą dobranockę, którą i tak nagrywała się w razie czego.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach