Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Starbucks
Pon Paź 26, 2020 10:24 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:30 pm, w całości zmieniany 5 razy
First topic message reminder :

TEREN WOLVES
Starbucks
TEREN BRONIONY PRZEZ 5 BONUSOWYCH NPC.

Niegdyś w tym miejscu mieściła się odwiedzana tłumnie przez nastolatków kawiarnia artystyczna.  Gdy jednak sprawy przybrały taki, a nie inny obrót, właściciele szybko porzucili zarówno rodzinne miasto, jak i interes. Miejsce przejęła jedna z największych korporacji, która do tej pory cieszy się niesamowitą popularnością. Przychodzący tu ludzie szukają spokoju i jakiejkolwiek namiastki normalności. Właściciele miejsca wiedzeni doświadczeniem, wyposażyli okna w szyby kuloodporne, by zapobiec wszelkim strzelaninom. W razie niebezpieczeństwa można uciec jednym z trzech wyjść ewakuacyjnych, które zostały rozrysowane na kolorowym menu. Mimo mocnego odcięcia miasta od reszty świata Starbucks dba o to, by wybór kaw, gorących czekolad oraz innych napojów zmieniał się równie często co w innych siedzibach. Choć w ten sposób mogą zapewnić klientom różnorodność i dostarczyć nowych propozycji smakowych, w tych ponurych czasach.

__________

Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, jeśli w temacie znajduje się minimum trzech członków gangu Wolves, otrzymują oni pomoc w postaci dodatkowego NPC będącego popierającym ich mieszkańcem.

avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Starbucks
Pon Lip 18, 2022 12:05 pm
Wynagrodzenie za ingerencję
Shane Kassir: 400PU + 50$
Słowik: 400PU + 50$
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Starbucks
Pon Lip 18, 2022 9:55 pm
Finalnie przebrał się, przesuwając wzrokiem na bok, gdy dostrzegł wcześniejszą reakcję blondyna.
- Nah - skomentował jedynie w taki sposób, bagatelizując to, że próbował zakryć jeszcze chwilę temu malinki. Zaraz potem lekko zarumienił się, gdy ich odległość zmniejszyła się, a on odczuł pocałunek, który zaraz potem odwzajemnił, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej. Chwila przyjemności sprawiła, że poczuł się cieplej, ale z całkowicie innego powodu niż sama temperatura.
Uniósł lekko kącik ust, słysząc słowa Jace'a.
- Albo wypróbujemy inne rzeczy - odparł z chichotem, czując wewnętrznie, że poprawiło mu to nastrój. - Mamy dla siebie sporo jeszcze do sprawdzenia i przetestowania - mieli dla siebie jeszcze niemało czasu. - Albo upewnimy się, że nie będę musiał wychodzić nigdzie - nie mógł się złościć o to, co miało wcześniej miejsca, gdy samemu odbierał z tego przyjemność.
- Mam - zapewnił go, dając się pociągnąć do samej restauracji. Jego jasne oczy przestudiowały na szybko lokal, by zaraz potem odnaleźć Słowika - i Axela, jeśli zdecydowałby się spędzić z nimi czas - by zaraz potem dosiąść się na miejsce, które mieliby dla siebie.
- Więc? Przejdźmy od razu do głównej kwestii spotkania - zasugerował, uznając, że nie ma sensu czekać na nie wiadomo co. - I chyba oficjalnie. Słowik, Jace - mistrz przedstawiania w akcji. Chłopaka Słowika też by w ten sposób przedstawiłby, gdy znajdowałby się na miejscu.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Starbucks
Czw Lip 21, 2022 1:06 am
Siadasz z nami? — uwiesił się Axelowi na ramieniu, kompletnie ignorując tabliczkę "wstęp tylko dla personelu", przyklejoną do drewnianej szafki. Blondyn spojrzał na niego kątem oka, kładąc dłoń na jego głowie, by odsunąć go od siebie.
Siadam. Ale wyłaź stąd.
No weź, gdzie moje przywitanie?
Przywitam się przy stoliku. Sio.
Przewrócił oczami i wyszedł zza kontuaru, mamrocząc coś pod nosem. Sarah zachichotała na widok jego zbitej miny, wymijając go z dwoma menu.
Przygotować wam od razu karty?
W sumie możesz dać te dwie, które niesiesz, Axel i tak zna wszystkie pozycje na pamięć, więc.
Żebyś wiedział — beznamiętnie wypowiedziane przez blondyna słowa, sprawiły, że prawie parsknął śmiechem. Powstrzymał się jednak, zachowując profesjonalizm i skinął powoli głową, udając, że cały czas mówi o jedzeniu.
Który stolik jest nasz?
Ten w rogu — dziewczyna uśmiechnęła się do niego, przekazując mu menu i pokazując odpowiednie miejsce otwartą dłonią. Skinął jej głową w podziękowaniu i poszedł od razu usiąść na jednej z kanap. Nie musiał zbyt długo czekać, by Hayes do niego dołączył, siadając obok z ręką na jego nodze. Ani na to, by Shane z Jacem pojawili się na miejscu. Popchnął karty w ich stronę, przenosząc wzrok na tego wysokiego blondyna.
Więc? Jakie masz warunki pomocy?
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Starbucks
Czw Lip 21, 2022 1:24 am
Odchrząknął cicho, słysząc jego słowa i odwrócił nieco głowę w bok, wyraźnie starając się opanować. Podobne propozycje zdecydowanie zbyt mocno na niego działały, by mógł, ot tak je zignorować. A przecież musiał się teraz skupić. Nie miał czasu na myślenie o tym, co chciałby robić z Shanem.
O boże.
No i za późno. Schował twarz w dłoniach, biorąc kilka płytkich wdechów, nim spojrzał na niego zaczerwieniony, biorąc go za dłoń. Całe szczęście w momencie, gdy przechodzili już przez drzwi, udało mu się jakkolwiek ogarnąć.
Usiadł na wskazanym miejscu, od razu otwierając kartę, choć szybko jego wzrok przeniósł się na Słowika. Nawet jeśli próbował się powstrzymać przed tym, by w jego głosie nie było przesadnej ekscytacji i uwielbienia. W końcu siedział teraz ze Słowikiem. SŁOWIKIEM. LEGENDĄ LISÓW. Nic dziwnego, że jego noga pod stołem poruszała się w górę i w dół z prędkością światła, nawet jeśli nie wydawał przy tym większych dźwięków.
Mogę chodzić do ludzi na miejsce albo przyjmować ich we wskazanej przez was lokacji. Jeśli takiej nie macie, załatwię sobie własny. Poza tym względem opłat będę pobierał głównie tyle, by odkupić zużyte materiały. Mam inne formy zarobku, po prostu chcę się do czegoś przydać. I... na ten moment niestety nie pomogę wam w akcjach. Nie za bardzo chcę się mieszać, kompletnie nie radzę sobie z agresją... i tak dalej... — wymamrotał, łącząc dłonie na stole, wyginając lekko stawy palcami w wyraźnym poddenerwowaniu — ale zawsze mogę was opatrzyć później. No i inni mogą przychodzić w maskach jeśli chcą. Nie, żebym zamierzał dzielić się z kimkolwiek waszymi tożsamościami.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Starbucks
Czw Lip 21, 2022 1:34 am
Uśmiechnął się z wyraźnym rozbawieniem na widok zmieszania Jonathana. Czerwień na jego twarzy była dla niego wystarczającą nagrodą, którą odbierał sobie teraz. Na chwilę obecną nie mógł liczyć na więcej, ale...
... to mógł odebrać sobie trochę później.
Co można powiedzieć od strony Shane'a, gdy nastąpił czas interesów? Raczej niewiele. Swoje zadanie wykonał poprzez przyprowadzenie Jonathana i pozwolenie, by poznał jego przyjaciela. Po ówczesnym podrażnieniu Jace'a swoimi słowami musiał przejść na pasywną rolę. Dlatego też kiwnął zachęcająco głową w stronę swojego towarzysza, by zaraz potem większą uwagę skupić na otrzymanym menu, by móc skorzystać z okazji, jaką było zapoznanie się z menu.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Starbucks
Pon Lip 25, 2022 10:48 pm
Przygotujemy ci strzelnicę. Chyba że znajdziemy w międzyczasie coś innego, co bardziej się nada. Ponadto nasz medyk chętnie weźmie cię pod swoje skrzydła, jeśli znajdziesz czas. Może nauczysz się czegoś więcej. Opłaty pobierasz od wizyty, nie płacimy z góry. Kwestię masek zostawię im indywidualnie. To by było na tyle. Więc — klasnął w dłonie zaraz zwracając się w stronę Shane'a. Jego szeroki uśmiech zdecydowanie nie zwiastował niczego dobrego.
Widzę, że świetnie się wczoraj bawiliście — wpatrywał się bezczelnie w szyję przyjaciela, sycząc cicho, gdy Axel kopnął go w kostkę.
No co?
Wybierz picie.
Jestem zajęty.
Zaraz możesz być zajęty wyjściem stąd.
Zwrócił się w kierunku Axela i nachylił na nim, rzucając coś z poirytowaniem przyciszonym tonem. Zbyt cichym, by mogli rozróżnić konkretne słowa, ale na pewno pojawiło się coś w stylu "to jest moja sprawa okej" i "ale z ciebie nudziarz".
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Starbucks
Wto Lip 26, 2022 7:45 pm
Jasne. I tak zamierzam głównie brać opłaty proporcjonalnie do użytych materiałów, jakby nie patrzeć bardziej chcę się po prostu przydać niż zarobić. Mam swoją pracę — powiedział zerkając kątem oka na Shane'a, zupełnie jakby potrzebował tego krótkiego momentu, by spojrzeć na niego i podtrzymać swoją pewność siebie.
"To by było na tyle."
Już?
Nie do końca udało mu się ukryć własne zaskoczenie. Jakby nie patrzeć, spodziewał się solidnego przepytywania. Mimo wszystko trochę mu użyło.
"Widzę, że świetnie się wczoraj bawiliście."
Zachłysnął się powietrzem, zaraz odkasłując cicho w dłoń i zwracając się w bok, patrząc przy tym na ścianę.
Em... ja wezmę herbatę jaśminową, kaczkę z jabłkami i tartę szpinakową — powiedział, cały czas próbując się pozbyć zaczerwienienia z twarzy. Czemu jego organizm musiał go zdradzać z taką łatwością?
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Starbucks
Wto Lip 26, 2022 11:34 pm
Westchnął cicho, słysząc jak przebiegła rozmowa. Jej szybkość zaskoczyła mimo wszystko. Był przekonany wręcz, że Słowik dopyta o wiele więcej, a skończyło się na postawieniu warunków i zakończeniu rozmowy. Pokręcił lekko głową. W sumie mogłem się po nim tego spodziewać. Jednakże ze studiowania menu musiał zrezygnować w momencie, gdy usłyszał komentarz przyjaciela. Uniósł na  niego wzrok.
O nie.
- To nie jest to, o czym myślisz. A nawet gdyby było, nie powiedziałbym i tak - odparł, odkładając menu i przykładająć dłoń do szyi, by zasłonić widoczny ślad, posyłając ciemnowłosemu spojrzenie, które świadczyło,  że już się trochę załamał.. I właśnie z tego powodu chciałem chodzić w bluzie. Szturchnął za to Jace'a łokciem, gdy usłyszał jego reakcję. Przesunął na niego wzrok, po czym zachichotał cicho, widząc jego zaczerwienienie. Musiał przyznać, że miał bardzo niewinną reakcję jak na fakt, że był głównym sprawcą tego efektu.
- Ja wezmę czerwoną herbatę i pierwszą pozycję z sezonowego menu - powiedział, próbując nie wchodzić dalej w temat wczorajszego dnia. Nie do końca wiedział o czym rozmawiała owa dwójka. Jego słuch nie działał aż tak dobrze, żeby to wszystko poprawnie wyłapać.
Westchnął cicho, zamykając całkiem menu i odkładając na bok, decydując się na podkreślenie na głos tego, co i tak było wiadome.
- Cokolwiek nie zapytasz w tym aspekcie, moja odpowiedź jest jednoznaczna - nie dowiesz się - nie zamierzał plotkować na temat zbliżeń ze swoim chłopakiem. Nie wiedział na ile musiałby mu się wyłączyć instynkt samozachowawczy, by chcieć kontynuować tego typu tematy.
Chyba przynajmniej spróbuję to danie i tyle.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Starbucks
Sob Lip 30, 2022 1:38 am
Hahaha nie musisz nic mówić, Jace mówi za ciebie. Prawda, Jace? Hej, wiesz co, w sumie nie wymieniliśmy się numerami telefonu. Pamiętasz, kiedyś proponowałeś mi, że będziemy razem biegać. Propozycja nadal jest aktualna? — nachylił się nad stolikiem w stronę chłopaka, rzucając mu jeden ze swoich kokieteryjnych uśmiechów, które zdążył wyćwiczyć do perfekcji. Podparł nawet twarz dłonią, przygryzając lekko wargę, świdrując go wzrokiem.
Axel obrócił się w stronę Shane'a, unosząc nieznacznie brew ku górze. Chyba żadne z nich nie miało wątpliwości, po co Słowik chciał numer Everetta. Zwłaszcza gdy został tak brutalnie odrzucony przez swojego przyjaciela.
Klasnął nagle w dłonie, prostując się na kanapie.
Właśnie, to mi przypomina. Po obiedzie wbijacie do nas. Ty, ja i pojedynek na to kto więcej wypije. Dawno razem nie piliśmy, a teraz zdecydowanie mamy co świętować. Axel specjalnie na ten jeden dzień zdejmuje mi zakaz alkoholu, prawda? — obrócił się w stronę blondyna, wieszając mu na szyi z tym samym przebiegłym uśmiechem co zawsze.
Prawda. A teraz ze mnie złaź, idę złożyć zamówienie.
Mogę iść z tobą.
Słowik.
No dobra, dobra — wymruczał obrażony, wstając, by go przepuścić, zaraz usiadł, patrząc znowu w dokładnie ten sam sposób na Jace'a — nie masz nic przeciwko, prawda? Będzie fajnie.
Puścił mu oko, postukując palcami w policzek.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Starbucks
Sob Lip 30, 2022 1:54 am
Wzdrygnął się, gdy tylko poczuł jak Shane go szturcha, zerkając szybko w jego stronę. Sam nie wiedział, czy przypadkiem nie psuł wszystkiego swoją reakcją, ale... jak właściwie powinien reagować w takich sytuacjach?
Na to, że Słowik. TEN SŁOWIK. Nachyli się nad stolikiem i rzuci mu podobny uśmiech, to już w ogóle nie był przygotowany. Oblał się rumieńcem, kompletnie nie wiedząc, jak powinien się zachować.
T-tak? Z-znaczy... tak? Tak. Tak jest aktualna. Tylko... to z... z samego rana. Ze mną. Tylko, bo... Shane śpi. Znaczy wy... staram się g-go przekonać, żeby go wyciągnąć, ale... um... — wyraźnie się speszył, dukając coś nerwowo raz po raz. Ostatecznie po prostu podał mu swój telefon, czując, jak jego noga chodzi nerwowo góra-dół pod stołem.
Serio miał mieć w telefonie numer Słowika? I z nim b i e g a ć? Nawet nie przeszło mu przez myśl, że czarnowłosy mógłby chcieć cokolwiek innego. Zabrał więc zaraz swój telefon, wpatrując się pusto w stół. Zaraz dostanie zawału, jak nic.
"Po obiedzie wbijacie do nas."
Shane i pojedynek na picie? Spojrzał na niego kątem oka, zaraz wracając uwagą do jego przyjaciela. Rozsądek mówił mu, że skoro Kassir jest wyższy, powinien być w stanie więcej wypić, ale zaraz potem przypomniał sobie o własnej tolerancji na alkohol. Tak, wzrost zdecydowanie potrafił pod tym względem zawodzić.
I naprawdę musiał przestać się czerwienić, za każdym razem gdy Słowik zwracał się do niego bezpośrednio.
W porządku. Znaczy jeśli... Shane chce. Mi nie przeszkadza — wymamrotał cicho pod nosem, bawiąc się palcami dłoni. Doskonale wiedział, że ze swoją głową i tak miał dość szybko polec, ale nieszczególnie mu to przeszkadzało. Przynajmniej będzie mógł zobaczyć, jak jego chłopak zachowuje się w towarzystwie swoich przyjaciół, gdy nie musi przejmować się otoczeniem. No i nigdy nie widział go pijanego. Musiał przyznać, że był dość mocno ciekawy, jak się to skończy.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Starbucks
Sob Lip 30, 2022 3:05 am
Owszem, wiedział dlaczego akurat teraz pytał o jego numer. Dlatego też Axelowi posłał w odpowiedzi ledwo widoczne pokręcenie głową, postanawiając w duchu poinstruować Jace'a wobec tego, CZEGO miał nie mówić Słowikowi. Nie zamierzał mu dawać satysfakcji spowodowanej dowiedzeniem się czegokolwiek na temat tak prywatnych spraw.
- Dowolnie. Jak chcecie, to biegajcie razem - posłał uważniejsze spojrzenie chłopakowi, nim przesunął spojrzenie na inny punkt. Niewiele więcej miał do powiedzenia obecnie na ów temat.
Picie? Propozycja go zaskoczyła. Nie spodziewał się, że jeszcze usłyszy z ust Słowika taką propozycję. Jednakże resztę dnia zamierzał spędzić z Jace'em razem, ale... Fakt, że decyzja zapadła przedwcześnie, uznał, że wiele nie miał do powiedzenia.
- Hm... - bez opcji wyboru, co? - Niech będzie. Jeśli jesteś na to przygotowany - odparł na słowa przyjaciela, przekierowując spojrzenie na Jonathana. Widział jak bardzo czerwienił się na widok Słowika, gubiąc wątek raz za razem. Napotkanie i spędzenie czasu ze swoim idolem... obstawiał, że to musiało znaczyć dla niego sporo, chociaż swoisto zarazem czuł się nieco dziwnie z tego powodu. Może przez to, że poświęca mu sporo uwagi?
- Ale nie dostaniesz forów - uzupełnił jeszcze, odwracając wzrok na bok. Nie bardzo chciało mu się przyglądać reakcji blondyna na jego przyjaciela. Wzbudzała w nim dziwne uczucie zakłopotania i kłębka w żołądku, który zaczynał go uściskać. Zwłaszcza, gdy jeszcze musiał patrzeć na to, jaki typ spojrzenia czarnowłosy posyłał, planując już swoje niecne sprawy.
- Tylko zastanówcie się, jak chcecie rozwiązać problem z transportem - zarzucił jeszcze jeden temat, nim mieli przejść do oczekiwania pełnego na posiłek. A potem już zabrać się z tego miejsca.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Starbucks
Sob Lip 30, 2022 9:57 pm
Wklepał swój numer do telefonu Jace'a, zapisując się w jakiś absolutnie cringe'owy sposób z szerokim uśmiechem.
Będziemy się świetnie razem bawić — zapewnił, z olbrzymią satysfakcją obserwując jego reakcje. Co za niewinny dzieciak. Aż ciężko było uwierzyć, że mógł być odpowiedzialny za wszystkie ślady na szyi Shane'a. No ale cóż. Cicha woda brzegi rwie? Ciekawe jak wiele jeszcze potrafił.
Podparł twarz dłonią, przyglądając mu się z wyraźnym zainteresowaniem, obierając w głowie przeróżne scenariusze, dopóki Shane ponownie nie zwrócił się w jego kierunku.
Z transportem? Nie ma problemu z transportem. Pojedziemy pod twoje mieszkanie, Jace zostawi samochód, wrócicie z nami autem, a potem Axel was odwiezie. Na pewno nie będzie chciał pić, skoro ja piję.
Ktoś cię musi pilnować — blondyn pojawił się znikąd, przesuwając go w bok. Zaraz położył zresztą dłoń na jego udzie ku wielkiemu zadowoleniu Słowika, który oparł głowę na jego ramieniu, przymykając oczy.
Będę grzeczny. Jak zawsze — wyszczerzył się zaraz wesoło, otrzymując w zamian jedynie powątpiewające spojrzenie — cholera, mogłem zaprosić Rebeccę.
Absolutnie nie.
No weź, nie możesz być na nią wiecznie zły za to, że wymiotowała do pralki. Każdy czasem coś źle zmiesza.
Jej wymiotowanie do pralki to mój najmniejszy problem.
Wysoka dziewczyna podeszła do stolika z uśmiechem, rozdając im napoje. Zerknęła pokrótce na Axela, ostatecznie nie odzywając się jednak do niego ani słowem. Poinformowała ich jedynie, że jedzenie będzie za około piętnaście minut i zniknęła w kuchni.
Jakie macie w ogóle plany na jutro? — nachylił się nad stolikiem w ich stronę z wyraźnym zainteresowaniem — I kiedy przeprowadzacie się do nowego mieszkania?
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Starbucks
Sob Lip 30, 2022 10:15 pm
Jace i jego absolutny brak kojarzenia faktów byli dziś w formie. Kompletnie nie wyłapał podtekstu w słowach Słowika, uśmiechając się jedynie i kiwając głową. Fakt, że w końcu udało mu się dorobić dobrowolnego partnera do biegania, zdecydowanie wprawiał go w dobry humor. Nawet jeśli podekscytowane zaczerwienienie nadal nie schodziło z jego twarzy.
Och. Nie trzeba, mogę po prostu nie pić. I tak mam słabą głowę, więc żadne ze mnie towarzystwo do alkoholu — powiedział, skacząc wzrokiem pomiędzy chłopakiem, a Shanem. Zatrzymał wzrok na tym drugim, przyglądając mu się uważnie, nim wsunął swoją dłoń pod jego.
Wszystko w porządku? Źle się czujesz? Może poproszę, żeby przynieśli ci jakąś wodę? — zapytał, sięgając drugą ręką, by przytknąć lekko palce do jego czoła i policzków, sprawdzając temperaturę. Nie wyglądało jednak na to, by miał temperaturę. Chociaż biorąc pod uwagę jego wcześniejszy ubiór, nie byłoby w tym nic dziwnego. Raz po raz przesuwał kciukiem po jego dłoni, wpatrując się w niego z wyraźnym zmartwieniem. Na tyle, by kompletnie przegapił pierwsze pytanie, skupiając się dopiero na drugim.
Słucham? A, w sumie chyba nie ustaliliśmy. Myślę, że uda mi się urządzić Shane'owi pokój do połowy sierpnia? Może wcześniej. Na razie udało nam się pomalować ściany i powoli zwozimy meble. Jak tak teraz myślę, to możemy tam jutro podjechać — zwrócił się już bezpośrednio do swojego chłopaka, opierając swoją dłoń wraz z jego na swoim udzie — zobaczysz czy twój pokój ci pasuje kolorystycznie. I pokażę ci plan, jaki ogarnęliśmy. Przyjaciółka mojej siostry jest architektem, więc pomagała mi to wszystko jakoś sensownie rozplanować.
Tym razem skierował się już bardziej ogólnie, zawieszając na chwilę wzrok na Axelu, mimo że jego osoba onieśmielała go na tyle, by zaraz wrócił wzrokiem do Kassira. Okej, może trochę go przerażał tym, że nijak nie potrafił zgadnąć, o czym właśnie myśli.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Starbucks
Nie Lip 31, 2022 2:02 am
- Dowolnie, Jace. Nie będę zmuszać cię do picia, chociaż nie obiecuję, że będziesz mieć ładne widoki, gdy nas zobaczysz w takim stanie - chociaż niepicie było najlepszą opcją, jeśli zamierzał go zobaczyć w takim stanie. Nie miał pojęcia, dlaczego w ogóle miałby chcieć, ale czuł, że było mu teraz to wszystko na tyle obojętne, że mógł głównie podsumowywać to wzruszeniem ramionami i pustą akceptacją danego stanu.
- Oh - nie spodziewał się jednak, że blondyn nagle tak bardzo zainteresuje się nim i jego stanem. Aż tak coś widać po mnie? Nikle uśmiechnął się, dając grzecznie sprawdzić sobie temperaturę. - Nie potrzebuję wody. Ale dziękuję za troskę - wcześniejsze emocje zostały złagodzone na ten moment przez reakcję Jonathana. Widoczna troska na jego twarzy zadziałała kojąco na jego umysł, powodując, że poczuł się wewnętrznie lepiej.
- Hm... Czemu nie, chętnie zobaczę, jak wygląda to obecnie - przyznał, lekko opierając się o jego ramię swoim. - Na pewno muszę skończyć pakować swoje rzeczy do pudeł, jestem gdzieś w połowie tego wszystkiego - jeszcze go czekało z tym niemało pracy, ale wiedział, że finalnie warto, skoro nagrodą było mieszkanie wraz z Jace'em. Nadal nie uważał, że spieszył się z tym wszystkim, nie, gdy miał świadomość, w jakim kierunku miała iść ich relacja.
No i jego ubrania byłyby w końcu bezpieczniejsze niż do tej pory.
- Ja chyba nie miałem okazji spotkać Rebeccę? - zapytał, nawiązując do wspomnianej wcześniej osoby. Imię przetaczało się w rozmowach, ale finalnie nie utkwiło mu to bardziej w pamięci. Przynajmniej mógł nawiązać jeszcze jeden temat, nim miało przyjść ich jedzenie.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Starbucks
Nie Lip 31, 2022 11:31 pm
Zwrócił się w stronę Shane'a, zapominając chwilowo o swojej drobnej sprzeczce z Axelem.
Nie, z tego co kojarzę to nie. Następnym razem ją zaproszę. Spokojnie, uprzedzę cię wcześniej, żebyś mógł wrócić później do domu — ostatnią część skierował do Axela, który pokręcił jedynie głową, nie odzywając się ani słowem. Jego twarz wyrażała jedną wielką rezygnację.
Właśnie, mówiłem, że coś ci kupiłem! — powiedział z wyraźną ekscytacją, wyciągając spod stołu prostokątne opakowanie. Przesunął je w stronę przyjaciela, raz po raz tupiąc butami o ziemię.
Nie byłem pewien, jaki wybrać kolor, ale stwierdziłem, że czarny jest na tyle uniwersalny, by pasował ci do wszystkiego. Nie żebyś potrzebował do tego ubrań, ale kto wie.
Cały czas siedział ucieszony, wyraźnie nie mogąc się doczekać aż Shane odpakuje swój bardzo, bardzo specjalny prezent. Zwłaszcza że po wyciągnięciu pudełka, od razu przez przezroczyste okienko dało się dojrzeć puchaty czarny ogon z dołączonymi do niego dodatkami. Z tą różnicą, że biorąc pod uwagę kto przekazywał im opakowanie, nie było wątpliwości, że wykosztował się na tyle, by wszystko było zrobione z najlepszych jakościowo materiałów.
Pod spodem macie kilka innych potrzebnych rzeczy — puścił mu oko, cofając się nieco, by kelnerka mogła postawić przed nimi talerze.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach