▲▼
First topic message reminder :
Hej tato! Ty, ja, Terra, Bruce i może jakiś dłuższy spacer w niedzielę? A potem jakieś pyszne jedzonko, co Ty na to?
Zgódź się, nie chcę siedzieć sama z Williamem, proszę
Ciekawe, że ona to samo powiedziała o Twoim śmiechu.
Czasami zachowujecie się jak stare małżeństwo, wiesz?
Widzisz? Nie trzeba brać ślubu, żeby być małżeństwem.
Nie pobieraj się.
Małżeństwo daje prawne zabezpieczenie w razie śmierci, wypadku lub choroby drugiej osoby. Mogę być informowana o jej stanie zdrowia, podejmować działania w jej imieniu i w najgorszym wypadku dziedziczyć.
Ale i tak pewnie skończę z kilkunastoma kotami, bo mnie nikt nie chce.
Czyli samo utrapienie.
Ja Cię kocham.
A propos, kotka mi się okociła w piwnicy.
Ale Ty jesteś moim tatą. Nie weźmiesz ze mną ślubu.
I ja Ciebie też kocham. Najmocniej na świecie.
Kotki w piwnicy źle mi się kojarzą. Był kiedyś taki film dla dzieci, ku przestrodze, żeby nie chodzić z nieznajomymi i tam taki pedofil chciał zabrać dziewczynkę to piwnicy, żeby pokazać jej małe kotki. A potem powiedział jej, że to ona jest tym koteczkiem. Niesmaczne as fuck, ale dało do myślenia.
...
Myślałem bardziej o tym, żeby ją przenieść do domu i zrobić jej legowisko w szafce w łazience. Tylko nie wiem, czy mnie nie zabije przy przenosinach.
Włóż młode do kartonu, ona wskoczy za nimi.
To będzie trudne, bo nawet jak się zbliżam, żeby dać jej jedzenie, to zaczyna drzeć mordę, jakbym ją ze skóry obdzierał.
Bo nie umiesz w koty
A ty umiesz?
Nie wiem, nigdy nie miałam kota. Ale spróbuję do niej podbić.
To będziesz musiała mi powiedzieć, posprzątam tam i dam Ci klucze.
Nie przesadzaj z tym sprzątaniem. Stare pudła, deski, czy co tam trzymasz w piwnicy nie robią na mnie wrażenia.
Chyba, że trzymasz w niej odcięte penisy w słoikach, czy coś.
Nie, są meble po poprzednich właścicielach i trudno do niej przejść przez te graty.
Jestem mała i wcisnę się w każdą dziurę. Po prostu trzymasz tam słodycze, którymi nie chcesz się ze mną podzielić ;)))
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach