Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
403
Pią Lut 09, 2018 9:50 pm


Ostatnio zmieniony przez Roro Li Meng dnia Pon Kwi 30, 2018 1:26 am, w całości zmieniany 2 razy
First topic message reminder :

Najzwyklejszy blok mieszkalny jaki się tylko dało, piętro czwarte. Zbieranina niepasujących do siebie mebli, leżących wszędzie rysunków oraz roztrzepany właściciel.
[yī] [èr] [sān] [sì]

Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lut 25, 2018 2:57 pm
Zawsze można spróbować. Zawsze jest szansa, że pomogą, a nawet jeśli nie, to nie zaszkodzą. Chyba... – Zerknął w bok, ale szybko wrócił spojrzeniem na Roro.
Tez się cieszę – wymruczał poważnie. Z ciekawości podejrzał, jak gotując się baozi, a później rzucił zerkając na Roro: – Jakie plany na dziś? Oprócz kacowania, oczywiście.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lut 25, 2018 3:06 pm
– Hm... zazwyczaj szedłbym do studia, żeby po prostu tam być, ale dzisiaj nie ma to sensu. – pokręcił głową i wzdychając oparł się biodrem o blat. – Chociaż i tak pewnie zmuszę się, żeby wyjść i tylko się przewietrzyć. A ty? Masz pracę czy coś?
Z tego co pamiętał, Harvey wspominał coś o robieniu zdjęć na koncertach, a te raczej nie odbywały się w środku tygodnia we wczesnych godzinach, więc nie zdziwiłoby go, gdyby jednak miał dzisiaj coś takiego w planach.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lut 25, 2018 3:21 pm
Jeśli chcesz się przejść, możesz odprowadzić mnie na autobus – zaproponował luźno. Odstawił kubek na blat i jeszcze raz się przeciągnął. Strzeliło mu w kościach, a fotograf mruknął coś o starości.
Mhmm, taak... – wymruczał rozmasowując kark. – Muszę zadzwonić do klientki, bo prosiła o potwierdzenie, czy będę miał dla niej czas w poniedziałek. Ale to jeszcze, jeszcze. Chcę do niej zadzwonić po południu. – Znów chwycił kubek i ostrożnie upił trochę gorącej kawy. – A właściwie nie chciałbyś zrobić sobie dziś dnia leniucha? Wiesz, poleżeć, pod kołdrą, w cieple, ciszy...
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lut 25, 2018 3:43 pm
Kiwnął głową wpatrując się w ich parujące się śniadanie. Z chęcią go odprowadzi i otrzeźwieje na chłodzie.
Kiedy Harvey mówił o słodkim leniuchowaniu, Roro z rosnącym i błogim uśmiechem snuł w swojej głowie cudowną wizję ciepłego łóżka i nicnierobienia.
- Byłoby cudownie... Eh, ale pewnie po godzinie czy dwóch zacząłbym się nudzić i szukałbym zajęcia.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lut 26, 2018 3:05 pm
Mhm, znam to... – pokiwał głową i uśmiechnął się ze zrozumieniem. Siedzenie w miejscu bez żadnego zajęcia też nie było jego mocną stroną, dlatego nie próbował przekonywać Roro do zostania w domu i wyleczenia kaca. Myśli fotografa szybko pomknęły w kierunku tego, co będzie robił, kiedy wróci do domu, a później także ponownego spotkania z tatuatorem.
Przypomnisz staremu Harveyowi, czy my się już umawialiśmy na odświeżenie tych starych gryzmołów?
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lut 26, 2018 3:25 pm
Zaśmiał się pod nosem, kiedy Harvey nazwał się starym. Im częściej tak mówił, tym bardziej ciekawił go jego wiek. Nie żeby był on jakoś niezmiernie ważny.
– Nie, na żadną konkretną datę jeszcze się nie umówiliśmy... – odstawił na bok sitko z gotowymi kluskami i sięgnął po dwa talerze. – A co? Chcesz zrobić to dzisiaj? – spojrzał na twarz fotografa stawiając naczynia na blacie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lut 26, 2018 8:36 pm
Mmm, to dobrze pamiętam – wymruczał pocierając palcami powieki. Starał się obudzić, ale pełna przytomność przychodziła powoli, leniwie. – Serio? – Zerknął na Roro. – Dałbyś radę? Chce ci się pracować w dniu wolnym? Mów szczerze, nie chcę mieć skutków twojego kaca na skórze! No i nie chcę, żebyś źle się czuł.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lut 26, 2018 9:04 pm
Zaśmiał się cicho i ustawił wszystko co potrzebne do ich śniadania na blacie przy krzesełkach.
- Tak źle chyba nie jest... w innym przypadku pewnie nawet bym z łóżka nie wstał. - usiadł na jednym ze stołków i skinął głową w kierunku drugiego. - Zapraszam. - chwycił pałeczki w dłoń i przysunął do siebie sos w małej miseczce. - Co prawda nie wziąłbym się za to teraz... muszę trochę odtajać po wczorajszym, przewietrzyć się... A potem to już pewnie nie problem. - spojrzał na niego wpychając sobie kluskę zachłannie do ust. - Widzisz? Już mi się nawet bełtać nie chce. - powiedział z pełnymi ustami.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lut 26, 2018 11:38 pm
Słuchał Roro z lekkim sceptycyzmem, który wzrastał praktycznie z każdym słowem młodszego mężczyzny. Zabrał kubek z kawą i usiadł obok znajomego. Milczał obserwując go już z otwartym wyrazem powątpiewania. Właściwie Harvey w tej chwili sprawiał wrażenie kogoś, kto oczekuje, że to, czemu zaprzeczano, stanie się rzeczywistością. Innymi słowy przyglądał się, czy Roro naprawdę da radę zjeść baozi bez żołądkowych problemów. Wolał się upewnić, zanim sam zabierze się za śniadanie.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lut 26, 2018 11:59 pm
- No co? - rzucił nadal z pełnymi ustami patrząc na Harveya z małą irytacją.
Co prawda nie był tego ranka w najlepszej formie, a w głowie nadal mu nieco szumiało, ale chyba był zbyt głodny, żeby chociażby pomyśleć o wymiotowaniu. A poza tym, nigdy nie był jakos szczególnie pijany tak, że urwał mu się film. No i zresztą nie wypił chyba nigdy tyle alkoholu co wczoraj...
- Serio, nie zamierzam nagle bełtać bez ostrzeżenia... w dodatku nie jestem nastolatkiem, który po raz pierwszy dorwał się do barku ojca. - zmarszczył brwi i zjadł do końca pierwsza kluskę.
Przecież nie zajmuje się tatuowaniem od wczoraj, wie co robi, a jego ruchy są pewne i zdecydowane. Jednak musiał przyznać, że nie dziwiła go postawa fotografowa, też miałby wątpliwości gdyby ktoś skacowany twierdził, że może bez przeszkód zająć się jego tatuażami.
- Ale ok, możemy zrobić to innego dnia, nie chcę żebyś czuł się niepewnie i miał obawy kiedy stanę nad tobą z maszynką. - sięgnął po kolejną kluskę i machnął nią w powietrzu. - Radzę zacząć jeść, bo nic ci nie zostawię.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Wto Lut 27, 2018 10:46 am
Okej, okej! Wierzył mu.
Dobrze, jeśli dasz radę to ja chętnie. – Dał się przekonać, a żeby nie wyjść na niewdzięcznego i niezadowolonego ze śniadania własnoręcznie robionego przez samego tatuażystę, Harvey poczęstował się pierożkiem... Co z tego, że była to akurat ta kulka, którą Roro trzymał w pałeczkach i nią machał? Nieważne! Podniósł ją od razu do ust i ugryzł.
Aaa, to jest to! Ja to jadłem, ale w innej wersji, chyba coś innego było w środku – skomentował, kiedy przełknął pierwszy kęs. – Myślisz, że dziś damy radę skończyć ten cały tekst na boku?
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Wto Lut 27, 2018 4:08 pm
– Do środka możesz wsadzić wszystko, według uznania.
Zaśmiał się cicho kiedy Harvey zabrał mu jedzenie z pałeczek. Cieszyło go, że smakuje mu mało perfekcyjne jedzenie, robione przez niego.
– Nie, trochę tego jednak tam masz no i nie jesteś chudy jak patyk. – wstał i nalał sobie wody do szklanki. – Potrzebujemy dwóch, trzech podejść, żeby to odświeżyć. – wrócił ze szklanką do blatu i usiadł na stołku. – No i też zobaczymy ile wytrzymasz. – dźgnął go łokciem i uśmiechnął się do niego unosząc brwi w wymownym geście.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Wto Lut 27, 2018 6:49 pm
Pokiwał głową i włożył do ust resztę pierożko-bułeczki. Jasne, wiedział. Jak z pierogami i very-nickami. To było w nich najlepsze!
Wziął kolejne baozi, tym razem użył swoich pałeczek i odłożył na talerz Roro, jakby w ramach zadośćuczynienia za to, że przed chwilą mu je okradł. Kolejne baozi wziął dla siebie.
Trzech? – zdziwił się. – No dobrze, jak uważasz, mistrzu. Dostosuję się grzecznie. – Chwycił pieroga i podmuchał, aby ostudzić. – No właśnie... – mruknął i spojrzał na Roro z powagą. Wiedział, że mężczyzna żartuje i stara się go wziąć pod włos, ale Harvey uznał, że akurat na temat tego, czy wytrzyma lepiej nie żartować. – Nie mam wyjścia, na pewno dam radę. Wtedy dałem, to teraz też dam. – Wzruszył ramionami. – Jest jedno miejsce, które boli szczególnie, później możesz powiedzieć, czy zauważyłeś, które – sprowokował Roro wyzwaniem i jakby nigdy nic zajął się jedzeniem śniadania.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Wto Lut 27, 2018 7:40 pm
– Dzięki. – kiwnął mu głową gdy na jego talerzu pojawiło się jedzenie i od razu wziął się za nie. – No jeśli chcesz siedzieć ze mną od rana do późnego wieczora... Ale mało kto wytrzymałby tyle. – wzruszył ramionami przyglądając się nadgryzionej bułeczce. – Chociaż... zauważyłem śmieszny schemat w moich klientach. – uśmiechnął się do swoich myśli. – Pierwsza i druga godzina: jest ok. Boli, ale można dziarać. Trzecia, czwarta: Jest źle, dramat, zaciskanie pieści i zębów. Ale piąta i szósta godzina... – zaśmiał się cicho i pokręcił głową. – Są jak worki ziemniaków, można z nimi robić wszystko.
Zjadł do końca pierożka i wzdychając odłożył pałeczki na talerz. Co prawda zjadłby więcej, ale trochę obawiał się ze względu na wcześniejszą reakcję na sam ich widok. Kac to kac.
– Ok, tylko nie szlochaj i nie rzucaj się za bardzo. – spojrzał na fotografa nadal uśmiechając się szeroko.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Wto Lut 27, 2018 11:12 pm
Robić wszystko...? – Harvey złapał Roro za słówko i uśmiechnął się sugestywnie, jakby oczekiwał, że znajomy rozwinie ten temat i opowie z pikantnymi, soczystymi detalami. Jasne, jasne. Wszystko, pewnie namalował komuś nawilżającą maścią uśmieszek na plecach, kiedy skończył robić tatuaż. Ach, cóż za emocje! Harvey nie wierzył, aby Roro wykorzystał okazję do spłatania komuś nawet nieszkodliwego psikusa, ale kto wie? Może się mylił.– Dobrze, nie będę szlochać tylko wyć i jęczeć. Może być? – Podniósł brew i dalej się uśmiechał. Skończył śniadanie, zabrał talerze i zaczął je zmywać w zlewie.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach