Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
403
Pią Lut 09, 2018 9:50 pm


Ostatnio zmieniony przez Roro Li Meng dnia Pon Kwi 30, 2018 1:26 am, w całości zmieniany 2 razy
First topic message reminder :

Najzwyklejszy blok mieszkalny jaki się tylko dało, piętro czwarte. Zbieranina niepasujących do siebie mebli, leżących wszędzie rysunków oraz roztrzepany właściciel.
[yī] [èr] [sān] [sì]

Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 12:52 am
Powiedzenie, że Roro nienawidzi łaskotania, to zbyt duże zbagatelizowanie. Dla niego to uczucie jest najgorszą torturą jaką wymyśliła ludzkość. A łaskotanie jego stóp, jest najgorszym ciosem poniżej pasa jaki tylko można sobie wyobrazić.
– Nie... Harvey, cholera! – przez mieszaninę śmiechu i zawodzenia rannego zwierzęcia próbował wyrwać stopę szarpiąc ją coraz mocniej zapominając o tym, żeby podelektować się tym, że po raz pierwszy zwrócił się do niego po imieniu. – Cao ni ma! – zaklął siarczyście i cóż, niechcący, kopnął znajomego stopą w żuchwę wyrywając przy tym samym w końcu swoją biedną stopę.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 1:07 am
Kiedy poczuł ból, od razu odsunął się i złapał dłonią za szczękę. Nie bolało bardzo, czyli pewnie nic wielkiego się nie stało. Dlatego mruknął jakieś przekleństwo, pochylił się i złapał obydwoma ramionami Roro w pasie, po czym wyprostował się i pociągnął mężczyznę w górę, aby miękko przerzucić go sobie przez ramię jak jakąś uprowadzaną dziewoję. Ha! Taki lekki i niski, co za ułatwienie!
Trzymaj gałęzie przy sobie, bo jak jeszcze raz mnie kopniesz to co oddam – mówił i próbował zanieść Roro do sypialni. – A wtedy zobaczysz gwiazdy i zorzę polarną bez jechania na koło podbiegunowe..
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 1:12 am
Z dystansem, ale jednak zmartwieniem przyglądał się fotografowi gdy łapał się za szczękę. Zaczął obawiać się, że jednak mógł mu zrobić krzywdę, kiedy ten nagle go najzwyczajniej w świecie podniósł.
Czekaj... co!?
– Postaw mnie do cholery! – kiedy zorientował się po chwili gdzie jest góra a gdzie dół, krzyknął nie przejmując się tym razem sąsiadami.
Już wolał znosić okropne łaskotanie, niż być niesiony przez Harveya w taki sposób, który ranił jego męskie ego.
Nie przejmując się jego słowami zaczął uderzać go dłońmi w plecy wysyłając przy tym pod jego adresem, przeróżne epitety zasłyszane na ulicy.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 1:49 pm
Zdołał przenieść go parę kroków i czując uderzenia na plecach, szybko odstawił mężczyznę na podłogę i skulił się, aby w razie czego uniknąć następnych uderzeń. Nie chciał przegapić okazji i szurnął na kanapę, nakrył się kocem na głowę. Wyjrzał spod okrycia obserwując, w jakim stanie jest Roro i czy planuje kontratak.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 3:09 pm
Gdy niespodziewanie został postawiony z powrotem na ziemię, zachwiał się kiedy jego nogi zetknęły się z podłogą. Oparł się o ścianę, żeby się nie przewrócić i ze złością przemieszaną z żalem wpatrywał się w Harveya, który zajął kanapę. Po chwili odepchnął się od ściany i bez słowa poszedł do sypialni. Wyciągnął z szafy kolejny koc, ściągnął jedną poduszkę z łóżka i wrócił do salonu. Zgasił z ostentacyjną złością światło, położył się za kanapą na podłodze i nakrył kocem nadal się nie odzywając.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 3:40 pm
Harvey w ciszy wodził spojrzeniem za Roro dalej nie wychodząc z kryjówki. Kiedy zgasło światło, skupił się na dźwiękach, nasłuchiwał gdzie jest jego znajomy i co robi. Czy on... położył się na podłodze? Fotograf moment myślał nad tym, co zrobić, lecz w końcu wstał, wziął ze sobą pierwszą lepszą poduszkę i koc, którym nadal częściowo był nakryty. Bez pytania wpakował się obok Roro i ułożył na podłodze, chociaż nie było tu zbyt wiele przestrzeni.
Cześć – przywitał się szeptem i czekał na reakcję mężczyzny. – Chodź, śpijmy razem na łóżku – zaproponował nadal szepcząc. – Powinniśmy się zmieścić.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 3:49 pm
Oczywiście, że się zmieszczą na jego wielkim łóżku, ale to nie o rozmiar mu chodziło. Czułby się po prostu źle, gdyby Harvey musiał spać na za małej dla niego kanapie. Szemrając coś cicho pod nosem o upartych, starych łosiach, wstał podnosząc swój koc z podłogi. Przewiesił go przez oparcie kanapy i z miną obrażonego dziecka ruszył w stronę sypialni.
– I nie wrócisz na kanapę gdy tylko zasnę? – mruknął nadal na niego nie spoglądając i odkładając na łóżko poduszkę, którą chwilę wcześniej stąd zabrał.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 4:03 pm
Nie – odpowiedział poważnie, jakby nie chodziło o śmieszną sprzeczkę o to, kto i gdzie będzie spać. Chwilę wcześniej sam wstał, nie chcąc, aby znajomy czmychnął na kanapę wykorzystując fakt, że jego na niej nie było.
Poszedł za znajomym do sypialni i położył swój koc na łóżku. Czekał, aż tatuażysta się położy, jakby sam potrzebował wpierw zobaczyć, jak to się robi, aby się ośmielić.
Weźmiesz kołdrę? Mi może być pod nią za gorąco.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 4:52 pm
Wzdychając ciężko roztrzepał swoje nadal wilgotne włosy. Trochę powagi Roro, nie zachowuj się jak dzieciak.
Z postanowieniem, że przestanie boczyć się jak małe dziecko na Harveya za walkę o kanapę, przesunął kołdrę na jedną stronę łóżka i właśnie na niej się położył. Dopiero gdy to zrobił i spojrzał na fotografa, zaczęło do niego docierać, że będzie spać w jednym łóżku z kimś innym. W dodatku z nim. Nawet za dzieciaka tego nie robił, jego ojciec w życiu by na to nie pozwolił. Ale teraz go tu nie było, a on był z Harveyem sam na sam w jednym łóżku.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 4:59 pm
Skoro nie miał dołu od piżamy, przed położeniem się w łóżku zdjął jeansy, szybko je złożył i położył obok łóżka. Wślizgnął się do pod swój koc i obrócił przodem do Roro.
Teraz nie będziesz się do mnie odzywać? – spytał cicho w ciemności starając się dostrzec jak najwięcej szczegółów.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 5:08 pm
Wyciągnął ręce w górę i założył je za głowę zamykając przy tym oczy. Może przesadzał, może to przez alkohol, ale był nieco podekscytowany obecnością Harveya w jego łóżku. Czuł się jak nastolatek, któremu zaczynały buzować hormony.
- Nie, nie potrafiłbym. - powiedział nadal nie otwierając oczu. - Ale uraziłeś moją męską dumę podnosząc mnie w ten sposób, więc nie powinienem się do ciebie odzywać.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 5:19 pm
Przepraszam – powiedział po pewnym czasie, jakby potrzebował chwili na przemyślenie tego, co usłyszał. – Chciałem je zmiażdżyć, nie tylko urazić, tak jak ty miażdżysz moje serce za każdym razem, kiedy nazywasz mnie łosiem. I kiedy kopnąłeś mnie w szczękę – dodał już nie próbując udawać poważnego i zadumanego nad tym, co zrobił.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 5:24 pm
Zostawiając tylko jedną rękę pod głową, drugą położył wzdłuż ciała i obrócił się bokiem, twarzą do fotografa. Patrzył na niego przez chwilę w ciemności z twarzą bez wyrazu.
- Przepraszam. Chciałem kopnąć mocniej. - uśmiechnął się krzywo, nie kryjąc dłużej faktu, że nie potrafił być tak poważny jakby chciał.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 5:33 pm
Pokiwał głową z mieszanką podziwu, uznania i zaskoczenia w jednym.
No, no. To stosunkowo ostra gra wstępna, nawet jak dla mnie – podzielił się refleksją. – Ale widzisz, udało ci się. W końcu wylądowaliśmy w łóżku. Dopiąłeś swego. Cieszysz się? – Pytał, jakby to wcale nie on zaproponował to rozwiązanie chwilę temu tylko Roro.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pią Lut 23, 2018 5:42 pm
Słuchając słów Harveya, czuł że krew w żyłach zaczyna mu znowu szybciej krążyć i kolejny raz zaczął dziękować wspaniałomyślnej matce naturze, że rzadko się rumienił.
Prychając odwrócił się szybko na drugi bok tak, że był teraz tyłem do Harveya.
- Stary zbok. - prychnął raz jeszcze obejmując dłońmi kołdrę.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach