▲▼
Jednakże jego senna wersja potrzebowała jednak więcej czasu na przetworzenie informacji.
- Tak... - przystał na jego propozycję. - Jest rześkie... wystarczy mi - chociaż najchętniej na razie nie wychodziłby z łóżka i powrócił spać dalej. - Chyba nie opłaca mi się spać jeszcze... Zostaje mi... - zawahał się, nie bardzo jednak umiejąc na szybko przeliczyć, ile jeszcze mu czasu brakowało względnie do normalnego wstania. - ... nieważne.
Stłumił dłonią ziewniecie, lekko zaraz potem kręcąc glową.
- Mocna kawa postawi mnie na nogi.
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Pią Lip 08, 2022 12:04 am
Pią Lip 08, 2022 12:04 am
- Muszę zobaczyć Pańskie umiejętności nim zgodzę się na zatrudnienie w tak ważnym zadaniu - pokiwał głową, przechodząc na moment na tryb pracodawcy. - Będę płacić pocałunek za to - i od razu przeszedł na temat zapłaty, tak, by potem zacząć się śmiać. Nie zamierzał jednak go naciągać na czynność, jeśli rzeczywiście by tego nie chciał.
- A może mi o to chodzi w końcu? - odrzekł zaczepienie. - W końcu ty możesz bez wahania kierować tam swoje spojrzenie. To jest lepsze niż 30-letnie mężatki - wspomnienie na ten temat nie napawało go zbytnią radością. Zwłaszcza, gdy ktoś potem rzucał komplementy odnośnie jego tyłka, kogo nawet nie znał. Zdecydowanie wystarczyło mu to, jak robili to jego przyjaciele.
- No nie wiem, nie wiem. Mogą się pojawić takie, które uznają, że lepiej spróbować cię mi odbić - przechylił głowę na bok, patrząc na niego badawczo. - I zasadniczo mam już ustawione na Facebooku status. Brakuje mi ino więcej naszych wspólnych zdjęć - przyznał. - I sesja zdjęciowa... brzmi jak ciekawy pomysł. Może zastanówcie się nad jakąś konkretną tematyką?
Zwłaszcza, że Halloween dawał wiele możliwości.
- Skoro nie chcesz, to nie ma problemu - uznał, wzruszając lekko ramionami. Zastanawiał go zarazem też sens działania. Z jednej strony kwestia rozmowy ze Słowikiem, z innej gwałtowne porwanie, a teraz... jakoś wewnętrznie miał nadzieję, że jednak nie skończy się to na ugrzecznionej wersji zdarzeń.
- A jaki? Intrygujesz mnie - ten wzrok wywoływał w nim niespodziewane dreszcze, wzbudzając na krótki moment podobne odczucie do tego, gdy wisiał nad nim.
- Zawsze możesz pomóc mi ją ściągnąć - odparł na to z bardzo niewinnym uśmiechem na twarzy.
- A może mi o to chodzi w końcu? - odrzekł zaczepienie. - W końcu ty możesz bez wahania kierować tam swoje spojrzenie. To jest lepsze niż 30-letnie mężatki - wspomnienie na ten temat nie napawało go zbytnią radością. Zwłaszcza, gdy ktoś potem rzucał komplementy odnośnie jego tyłka, kogo nawet nie znał. Zdecydowanie wystarczyło mu to, jak robili to jego przyjaciele.
- No nie wiem, nie wiem. Mogą się pojawić takie, które uznają, że lepiej spróbować cię mi odbić - przechylił głowę na bok, patrząc na niego badawczo. - I zasadniczo mam już ustawione na Facebooku status. Brakuje mi ino więcej naszych wspólnych zdjęć - przyznał. - I sesja zdjęciowa... brzmi jak ciekawy pomysł. Może zastanówcie się nad jakąś konkretną tematyką?
Zwłaszcza, że Halloween dawał wiele możliwości.
- Skoro nie chcesz, to nie ma problemu - uznał, wzruszając lekko ramionami. Zastanawiał go zarazem też sens działania. Z jednej strony kwestia rozmowy ze Słowikiem, z innej gwałtowne porwanie, a teraz... jakoś wewnętrznie miał nadzieję, że jednak nie skończy się to na ugrzecznionej wersji zdarzeń.
- A jaki? Intrygujesz mnie - ten wzrok wywoływał w nim niespodziewane dreszcze, wzbudzając na krótki moment podobne odczucie do tego, gdy wisiał nad nim.
- Zawsze możesz pomóc mi ją ściągnąć - odparł na to z bardzo niewinnym uśmiechem na twarzy.
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Czw Paź 06, 2022 10:48 pm
Czw Paź 06, 2022 10:48 pm
— A zatem sesja próbna. Cieszę się, że wpłacił pan już odpowiedni zadatek, resztę odbiorę po wykonanym zadaniu — błyskawicznie dostosował się do jego gry, śmiejąc cicho w odpowiedzi.
Wspomnienie o 30-letnich mężatkach sprawiło, że nieznacznie się wzdrygnął. Nie za sprawą wieku, lecz samego faktu, że robiły coś podobnego.
— Wiem, że młody i seksowny elektryk to coś, czego nie widuje się zbyt często. Jakby nie patrzeć, sam się w ten sposób w tobie zakochałem. Ale patrzenie na tyłek kogoś, kogo się nie zna, mnie mierzi — właśnie dlatego nawet kiedy Hailey nieustannie gadała o tym, czym mógł się pochwalić Shane, tak bardzo unikał mierzenia go wzrokiem w tamtych rejonach. Zdecydowanie miał w sobie zbyt wiele szacunku do innych, by traktować ich tak przedmiotowo.
— Masz? Czemu go nie połączyliśmy? — zapytał, wzdychając ciężko. Tak to się kończy, gdy praktycznie nie używasz platformy, a jedynie podpiętego do niej komunikatora. Zdecydowanie częściej korzystał z Snapchata, Instagrama, Tiktoka czy Twittera.
— Nadrobię to jak tylko dostanę się do telefonu. Będziesz musiał zaakceptować — powiedział, kiwając jednak głową na wspólne zdjęcia. Zdecydowanie potrzebowali czegoś więcej.
— W piątek jak przyjdą twoje rzeczy, zrobimy sobie zdjęcie na tle pudeł, by oznajmić wszystkim, że się do mnie wprowadziłeś. Niech wiedzą, wtedy już totalnie do nich dotrze, że nie mają szans — uśmiechnął się szeroko, zastanawiając przez chwilę nad jego propozycją. Tematyka zdjęć rzeczywiście brzmiała sensownie. Chociaż nie do końca mógł się teraz na niej skupić.
— Chodziło mi o to, że nie chcę trzymać rąk przy sobie — wytłumaczył, wnioskując po reakcji Shane'a, że źle go zrozumiał. Co wynikało dość mocno z gestów, które robił.
— Jestem pewien, że jeśli ściągniesz ją sam, satysfakcja będzie dużo większa — odpowiedział wesoło, nie zamierzając się, tak łatwo złamać. Doprawdy, w tego typu sytuacjach jego asertywność była większa niż w takich, gdzie bardzo mocno by się przydały.
Wzruszył ramionami. Wiedział, że to można było zaliczyć pod molestowanie, ale co mógł poradzić na to? Wydłubać im oczy? Zwrócić uwagę? Wiedział, że bardziej gwałtowna reakcja mogłaby się skończyć dla niego mało ciekawie i nie chodziło wcale o wyrzuceniu z pracy.
- Nie wiem - przyznał rozbrajająco. - Może temu, że nie pytałeś? - zasugerował mu jedną z opcji. Nie widział też powodów, by mu odmówić względem i akceptacji, i samych zdjęć.
- Czy mówi się na to "oznaczeniem terenu"? - zapytał dla pewności z rozbawieniem.
Pokręcił głową.
- Więc ci powiedziałem, że nie ma problemu - powtórzył swoje słowa, naprostowując go na to, co miał na myśli.
- Hm... A może przekonasz mnie, że warto to zrobić, skoro tak? - nie dawał się złamać względem ściągania z siebie koszulki. Jeśli to chciał - niech to zrobi sam.
- Nie wiem - przyznał rozbrajająco. - Może temu, że nie pytałeś? - zasugerował mu jedną z opcji. Nie widział też powodów, by mu odmówić względem i akceptacji, i samych zdjęć.
- Czy mówi się na to "oznaczeniem terenu"? - zapytał dla pewności z rozbawieniem.
Pokręcił głową.
- Więc ci powiedziałem, że nie ma problemu - powtórzył swoje słowa, naprostowując go na to, co miał na myśli.
- Hm... A może przekonasz mnie, że warto to zrobić, skoro tak? - nie dawał się złamać względem ściągania z siebie koszulki. Jeśli to chciał - niech to zrobi sam.
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Pią Paź 07, 2022 12:45 am
Pią Paź 07, 2022 12:45 am
Sytuacja rzeczywiście wydawała się przykra, nawet dla Jace'a, który nie brał w niej bezpośredniego udziału. Cóż, tyle dobrego, że nie próbowały go dotykać. Pogłaskał go po ramieniu, rzucając pocieszający uśmiech.
— Chciałbym powiedzieć, że jako streamer będziesz miał lepiej, ale obawiam się, że... n-no, w internecie jest dużo napalonych osób. Pewnie zaczną cię swatać z innymi streamerami. I pisać jakieś głupie opowiadania jak ich podrywasz — wymamrotał, na chwilę nieznacznie się dołując. Na dobrą sprawę, dopiero teraz to do niego dotarło. Zdecydowanie nie chciał widzieć fanartów ze swoim chłopakiem obłapianym przez kogoś innego, zwłaszcza w niecenzuralnej formie. Shane był w końcu tylko jego.
— Ughh, mogłem o tym nie myśleć — zmierzwił włosy, próbując pozbyć się tej wizji z wyobraźni. I po co to sobie zrobił? Całe szczęście następna kwestia pozwoliła mu przekierować uwagę.
— Oczywiście. Jak będzie trzeba, pokażę całemu światu, że jesteś mój. A ja twój oczywiście — stwierdził z dumą, unosząc kąciki ust w wyraźnym zadowoleniu. Ulżyło mu zresztą, że Shane naprawdę nie miał nic przeciwko. Chociaż nadal potrzebował przekonywania, no pięknie.
— Już sobie owinął mnie wokół palca — rzucił pod nosem, ewidentnie żartując, choć w jego wzroku dominowały zupełnie inne emocje. Takie, o które nikt z jego przyjaciół, a zapewne i samej rodziny, w życiu by go nie posądzili. W końcu Jace zawsze zachowywał się jak szczeniak, prawda?
... prawda?
- Błeh - burknął. - Wtedy brutalnie zniszczę ich marzenia, pokazując ciebie na wizji. Co ty na to? - chociaż wtedy mogłyby powstać fanarty o nich samych. Ale to już uznawał, że byłoby zabawne. Tak samo jak i zmuszanie Jace'a do zachowania kompletnie odmiennego od tego, jaki znała jego rodzina.
- Jesteś słodki, wiesz? - odparł ze śmiechem jedynie na jego reakcję.
- Jesteś słodki, wiesz? - odparł ze śmiechem jedynie na jego reakcję.
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Pią Paź 07, 2022 5:03 pm
Pią Paź 07, 2022 5:03 pm
— Myślę, że w takim wypadku od razu wepchnę ci się na wizję. Albo będziemy grać razem i będę tak otwarcie z tobą flirtował, żeby ludzie szaleli, próbując się domyślić czy jesteśmy razem. Przy okazji to ci podbije popularność — on to jednak czasem był sprytny. Aż był z siebie dumny.
— Wolę natrafiać na nasze fanarty niż z jakimiś przypadkowymi osobami. Nawet zaobserwuje sobie nasz tag, żeby zobaczyć, co wymyślają — tak, w tę stronę zdecydowanie mógł się bawić. Ciekawe jak umiejscowiłyby ich względem pozycji i jakie charaktery sobie wymyślały. Teraz zainteresowało go to na tyle, że przez chwilę się wyłączył. Dopóki nie dostał komplementu.
— Chyba mówiłeś o sobie — wymamrotał w odpowiedzi, uśmiechając się niesmiało w jego stronę. Tak, zdecydowanie musiał jeszcze popracować nad przyjmowaniem komplementów.
- Chciałbym to zobaczyć - powiedział rozbawiony. - Skoro się tak deklarujesz, to teraz będziesz musiał dotrzymać słowa, jak przystało na mężczyznę.
Chciał w sumie zobaczyć to, jak tak publicznie próbowałby go podrywać. Zwłaszcza, że do tej pory miał bardzo nieśmiałe i niepewne zachowanie, które zarazem było urocze.
- Tag? By jakiś zaistniał, muszę mieć najpierw wymyśloną nazwę na streamie. Pseudonim, o - chociaż nie wiedział jak mieliby robić takie arty i jak dopasowywali go do kogoś. Czy ktoś uznałby, że byłby idealny jedynie z dziewczyną, czy może był niewinnym chłopcem, potrzebującym pomocy?
Naprawdę wyobraźnia dawała wiele możliwości.
- Pamiętaj, że mój argument liczy się podwójnie - odparł jedynie tyle na jego odpowiedź, przesuwając palcami po jego policzku.
Chciał w sumie zobaczyć to, jak tak publicznie próbowałby go podrywać. Zwłaszcza, że do tej pory miał bardzo nieśmiałe i niepewne zachowanie, które zarazem było urocze.
- Tag? By jakiś zaistniał, muszę mieć najpierw wymyśloną nazwę na streamie. Pseudonim, o - chociaż nie wiedział jak mieliby robić takie arty i jak dopasowywali go do kogoś. Czy ktoś uznałby, że byłby idealny jedynie z dziewczyną, czy może był niewinnym chłopcem, potrzebującym pomocy?
Naprawdę wyobraźnia dawała wiele możliwości.
- Pamiętaj, że mój argument liczy się podwójnie - odparł jedynie tyle na jego odpowiedź, przesuwając palcami po jego policzku.
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Sob Paź 08, 2022 1:54 am
Sob Paź 08, 2022 1:54 am
— W takim razie musisz szybko zmienić profesję. Chociaż w sumie... może powinienem któregoś dnia pojeździć z tobą po tych 30-letnich mężatkach i dobitnie dać im znać, że jesteś zajęty — uśmiechnął się rozbawiony, nawet jeśli rzeczywiście byłby w stanie to zrobić. Niestety elektrycy mieli tak losową pracę, że równie dobrze w danym dniu mogli natrafić na samych facetów i tyle z jego misternego planu.
— Ja też... może powinniśmy od początku wymyślić je razem, żeby dobrze ze sobą brzmiały. Oczywiście ty zaczniesz streamować pierwszy, a ja casualowo po tobie, żeby nie było, że założyliśmy razem konta. Wtedy sami dopowiedzą sobie historyjki o przeznaczeniu — taki był cwany! A jak się przy tym uśmiechał, wyraźnie zadowolony z siebie.
— Ale ty jesteś wredny. Powinienem się obrazić — a jednak za bardzo go to śmieszyło, co zdradzał zresztą jego cichy śmiech. Jakby nie patrzeć, Jonathan przez te wszystkie lata zdążył się już wypracować w sobie dystans do swojej ślepoty. Nawet jeśli w niektórych przypadkach było mu ciężej niż w innych, u Shane'a nie przeszkadzało mu to ani trochę, wiedząc, że nie ma nic złego na myśli. Przynajmniej on.
- Mów mi tak dalej, a już jutro zwolnię się i założę firmę "Shane and Jace", gdzie będę świadczył samodzielne usługi elektryka - wyrzucił z siebie, dając mu zarazem inne spojrzenie na samą sytuację. - I dam w regulamin, że żadnych 30-letnich mężatek nie obsługuję.
Zamrugał oczami na jego słowa.
- Mówisz... o przygotowaniu? - jako chwyt marketingowy by zadziałało, ale wątpił, że całkowicie ominął inne parowanie z tego powodu. - Możemy - nie miał nic przeciwko takiemu zabiegowi. - Ale jeśli będziesz streamować ze mną, to będę zaszczycony.
Podobało mu się jego zadowolenie.
- Nie ma to żadnego znaczenia. Każdy twój komplement jest na wagę złota, Jace.
Zamrugał oczami na jego słowa.
- Mówisz... o przygotowaniu? - jako chwyt marketingowy by zadziałało, ale wątpił, że całkowicie ominął inne parowanie z tego powodu. - Możemy - nie miał nic przeciwko takiemu zabiegowi. - Ale jeśli będziesz streamować ze mną, to będę zaszczycony.
Podobało mu się jego zadowolenie.
- Nie ma to żadnego znaczenia. Każdy twój komplement jest na wagę złota, Jace.
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Sob Paź 08, 2022 3:51 am
Sob Paź 08, 2022 3:51 am
— Hahah, brzmi jak świetny pomysł! Mógłbym być twoją sekretarką i asystentką w jednym. Na księgowości kompletnie się nie znam, więc do tego musielibyśmy zatrudnić kogoś innego, ale jeśli chodzi o układanie terminarza, to możesz na mnie liczyć! — zapewnił go, kładąc dłoń na sercu, by przekazać swoją szczerość i oddanie.
— Pewnie nie będę miał czasu, by robić to codziennie, biorąc pod uwagę studia... bo jednak w czasie wolnym wolałbym spędzać z tobą też czas... wiesz. Bardziej osobiście, by móc cię przytulać i w ogóle. Ale od czasu do czasu chętnie dołączę. Uwielbiam z tobą grać — zapewnił go, uśmiechając się wesoło w jego stronę. W końcu nie kłamał. Zwłaszcza że Shane był świetny w tłumaczeniu gier i dawaniu porad. Pomijając fakt, że kochał jego głos, więc jakiekolwiek dłuższe wykłady z jego strony wywoływały w nim uczucie, że mógłby go słuchać całe wieki. Teraz zresztą miał ku temu okazję. Koniec z samymi wiadomościami tekstowymi przez większość dnia. Jego głos miał na dobre wypełniać ich mieszkanie każdego dnia. Sama myśl wypełniała go przyjemnym ciepłem, którego nigdy nie chciał przestać odczuwać.
- Hm... - jego entuzjazm był zbyt zaraźliwy. - Ale to może być dobry plan. Być streamerem i świadczyć osobiste usługi jako elektryk. Wraz z piękną sekretarką, moglibyśmy dobrze zagospodarować moim czasem. Księgową sobie wynajmiemy - przemyślał na głos ten pomysł. - Szczerze? Wchodzę w to. To może się sprawdzić dobrze.
Ale jego prośba zaskoczyła nieco go.
- Aw. Jasne - zgodził się bez wahania. - Przyznaje, że dopiero się przyzwyczajam, więc nie wystrasz się proszę na samym początku. Mój charakter czasem jest zbyt gwałtowny - zachichotał cicho. - Ale takie wspólne spędzenie czasu... Brzmi bardzo romantycznie. Czy to też miałeś na myśli wspominając o "ładowaniu baterii"?
- Hejo, Jace - wymruczał z zaspanym tonem głosu, niezbyt paląc się do oderwania się od jego torsu. Z jakiegoś nieznanego sobie powodu ciepło Jonathana powodowało, że sen przychodził szybko i ze sporą łatwością, której nie mógł się oprzeć. Jednakże minusem było to, że zarazem było mu cięzko dobudzić się i pozostawić go w spokoju, gdy już przestawał słodko śnić.
- Wyglądasz zbyt dobrze, byś miał gdzieś iść - niezbyt panował nad tym, co mamrotał od siebie, będąc nadal pogrążonym w półśnie. - Czy mogę sobie zatrzymać cię w łóżku? - zapytał, finalnie otwierając powoli oczy, by wlepić w niego swoje zaspane spojrzenie. Zdecydowanie było mu daleko do ptaszka porannego, co już nie raz było dawane odczuwać.
Przesunął palcami po jego torsie, mrucząc zarazem cicho pod nosem z wybitnym zadowoleniem. Jednakże zaraz potem podniósł się, podpierając się łokciem i spoglądając na niego z rozczuleniem. Zdecydowanie było mu bardzo daleko od negatywnych emocji.
Ale jego prośba zaskoczyła nieco go.
- Aw. Jasne - zgodził się bez wahania. - Przyznaje, że dopiero się przyzwyczajam, więc nie wystrasz się proszę na samym początku. Mój charakter czasem jest zbyt gwałtowny - zachichotał cicho. - Ale takie wspólne spędzenie czasu... Brzmi bardzo romantycznie. Czy to też miałeś na myśli wspominając o "ładowaniu baterii"?
- Hejo, Jace - wymruczał z zaspanym tonem głosu, niezbyt paląc się do oderwania się od jego torsu. Z jakiegoś nieznanego sobie powodu ciepło Jonathana powodowało, że sen przychodził szybko i ze sporą łatwością, której nie mógł się oprzeć. Jednakże minusem było to, że zarazem było mu cięzko dobudzić się i pozostawić go w spokoju, gdy już przestawał słodko śnić.
- Wyglądasz zbyt dobrze, byś miał gdzieś iść - niezbyt panował nad tym, co mamrotał od siebie, będąc nadal pogrążonym w półśnie. - Czy mogę sobie zatrzymać cię w łóżku? - zapytał, finalnie otwierając powoli oczy, by wlepić w niego swoje zaspane spojrzenie. Zdecydowanie było mu daleko do ptaszka porannego, co już nie raz było dawane odczuwać.
Przesunął palcami po jego torsie, mrucząc zarazem cicho pod nosem z wybitnym zadowoleniem. Jednakże zaraz potem podniósł się, podpierając się łokciem i spoglądając na niego z rozczuleniem. Zdecydowanie było mu bardzo daleko od negatywnych emocji.
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Sob Paź 08, 2022 5:02 pm
Sob Paź 08, 2022 5:02 pm
Spojrzał na niego wyraźnie zaskoczony, otwierając nieznacznie usta.
— Czekaj, poważnie? W sensie niby połowicznie żartowałem, ale... naprawdę jestem w tym dobry. I w sumie skoro miałeś już swoich klientów, na pewno miałbyś dobrą bazę startową i może dzięki temu moglibyśmy większość pracy ustawiać z domu, ale... — nie był w stu procentach pewien czy Shane sobie z niego teraz nie żartował. Z drugiej strony szkoda by było ot tak zmarnować jego umiejętności.
— ... wyobraź sobie, że ktoś regularnie cię ogląda, a potem przychodzisz naprawić im kontakty — nie mógł się powstrzymać przed chichotem na samo wyobrażenie. Słysząc jego pytanie, zetknął ze sobą palce wskazujące, uciekając nieco wzrokiem w bok.
— Może. W takich momentach żałuję, że nie jestem drobną dziewczyną, która mogłaby po prostu wpakować ci się na kolana, jak grasz. Zajmuję za dużo miejsca — burknął pod nosem, wzdychając ciężko i kręcąc głową. Cóż, przynajmniej w przeciwieństwie do nich, mógł objąć Shane'a i sprawić, że czuł się niski, co było niesamowicie urocze.
Spanie razem miało jedną poważną wadę. Everett zupełnie automatycznie przyciągał do siebie Shane'a przez sen. W rezultacie, gdy wstawał rano i próbował podnieść z łóżka, nie udało mu się uniknąć obudzenia swojego chłopaka.
— O nie, przepraszam, obudziłem cię? Jest dopiero szósta, śpij dalej — powiedział cichym, łagodnym tonem głaszcząc go po włosach. Zachichotał cicho w odpowiedzi na jego słowa, przesuwając dłoń na jego policzek.
— Okej. Nic się nie stanie, jak wyjdę nieco później — uśmiechnął się, kładąc z powrotem na poduszce, wodząc swoimi palcami po jego dłoni. Nawet nie pytał go, czy się wyspał, wiedząc, że Kassir kompletnie nie był przyzwyczajony do podnoszenia się w takich godzinach.
— Hmm... muszę się zastanowić, co zrobić na śniadanie — wymamrotał pod nosem, zaraz przenosząc na niego uwagę, gdy zobaczył, jak podnosi się nieznacznie do góry.
Kassir był jednak dość otwartą osobną. Na tyle, że na dane tematyki patrzył w różny sposób, traktując żartobliwe pomysły jako coś, co miało nie najgorsze według niego odniesienie do rzeczywistości. Widok jego zaskoczenia zarazem uświadomił mu łagodnie, że jeszcze nie raz będzie go doprowadzać do takiego stanu swoimi słowami, czy decyzjami. Dlatego nie żartował.
- Za dnia elektrykiem, nocy zaś streamerem - odpowiedział z lekkim rozbawieniem. - Chociaż patrząc na to, że jesteśmy w zamkniętym mieście, szansa na to wielka nie jest. A przynajmniej jakiś oglądający będzie mieć miłą niespodziankę - uznał, spoglądając na niego łagodnie. - I mówię poważnie. Moglibyśmy dostosować też czas, bym pracował w godzinach, kiedy ty pracujesz i dzięki temu wygospodarować dla siebie kilka dodatkowych chwil dla nas - dodał jeszcze łagodnie. Chociaż obstawiał, że wraz z pracą i studiami będzie o to niezbyt łatwo.
- Chociaż posiedzieć mi na kolanach zawsze możesz - nawet jeśli to mocno utrudniłoby mu granie. - No nic, pozostaje mi jedynie urosnąć, by sprostać temu wyzwaniu - wysunął na moment kawałek języka. - Chociaż przyznaję, że w naszej sytuacji, podoba mi się obecny stan - wyznał mu bez wahania. Był od niego wyższy, ale zarazem jego niewinny wygląd i skojarzenie ze szczeniaczkiem powodowały, że mięknął, nadając mu niemałego rozczulenia i chęci obrony tego wszystkiego.
Popatrzył na niego sennie, nie odpowiadając mu od razu.
- Szósta? - powtórzył po nim powoli, chociaż niezbyt wyglądało, by do końca dotarła do niego ta wiadomość. Za to na moment zamknął oczy, czując jego głaskanie.
- Dziękuję - udało się go pozyskać na kilka chwil dla siebie, gdzie gdzieś tam powoli zaczynał łączyć ze sobą fakty. Najchętniej jednak zatrzymałby go tutaj, olewając również i pracę, rozkoszując się sennym ciepłem w jego towarzystwie.
Niestety fantazjowanie o tym przerwało mu mamrotanie Jonathana.
- Coś... rześkiego? - zasugerował delikatnie, przesuwając dłoń po jego, z lekko widocznym zadowoleniem.
- Za dnia elektrykiem, nocy zaś streamerem - odpowiedział z lekkim rozbawieniem. - Chociaż patrząc na to, że jesteśmy w zamkniętym mieście, szansa na to wielka nie jest. A przynajmniej jakiś oglądający będzie mieć miłą niespodziankę - uznał, spoglądając na niego łagodnie. - I mówię poważnie. Moglibyśmy dostosować też czas, bym pracował w godzinach, kiedy ty pracujesz i dzięki temu wygospodarować dla siebie kilka dodatkowych chwil dla nas - dodał jeszcze łagodnie. Chociaż obstawiał, że wraz z pracą i studiami będzie o to niezbyt łatwo.
- Chociaż posiedzieć mi na kolanach zawsze możesz - nawet jeśli to mocno utrudniłoby mu granie. - No nic, pozostaje mi jedynie urosnąć, by sprostać temu wyzwaniu - wysunął na moment kawałek języka. - Chociaż przyznaję, że w naszej sytuacji, podoba mi się obecny stan - wyznał mu bez wahania. Był od niego wyższy, ale zarazem jego niewinny wygląd i skojarzenie ze szczeniaczkiem powodowały, że mięknął, nadając mu niemałego rozczulenia i chęci obrony tego wszystkiego.
Popatrzył na niego sennie, nie odpowiadając mu od razu.
- Szósta? - powtórzył po nim powoli, chociaż niezbyt wyglądało, by do końca dotarła do niego ta wiadomość. Za to na moment zamknął oczy, czując jego głaskanie.
- Dziękuję - udało się go pozyskać na kilka chwil dla siebie, gdzie gdzieś tam powoli zaczynał łączyć ze sobą fakty. Najchętniej jednak zatrzymałby go tutaj, olewając również i pracę, rozkoszując się sennym ciepłem w jego towarzystwie.
Niestety fantazjowanie o tym przerwało mu mamrotanie Jonathana.
- Coś... rześkiego? - zasugerował delikatnie, przesuwając dłoń po jego, z lekko widocznym zadowoleniem.
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Jonathana i Shane'a
Nie Paź 09, 2022 1:23 am
Nie Paź 09, 2022 1:23 am
— Myślę, że jestem na tyle ciężki, że po dziesięciu minutach pożałowałbyś swojej decyzji — Jakby nie patrzeć przy swoim wzroście Jonathan ważył blisko stu kilogramów. Nawet jeśli przez chwilę mógł z nim posiedzieć, na dłuższą metę nie byłoby to dla niego zbyt komfortowe.
Co nie znaczyło, że czasem nie zamierzał z tego korzystać. Choć zdecydowanie bardziej planował trzymać na nich jego.
"Chociaż przyznaję, że w naszej sytuacji, podoba mi się obecny stan."
Zaśmiał się cicho, kręcąc na boki głową.
— Nie rośnij. Chociaż ja też wolałbym już nie rosnąć. Tak jak teraz jak idealnie — nawet jeśli od czasu do czasu łapały go wątpliwości, koniec końców Shane skutecznie go z nich wyprowadzał. I to liczyło się dla niego najmocniej.
— Mhm. Dlatego nie musisz jeszcze wstawać — powiedział, całując go we włosy. Mało kto był przyzwyczajony do wstawania o takich porach. Co nie zmieniało faktu, że podobna reakcja na jego próby podniesienia się, mimowolnie wzbudzały w nim rozczulenie.
Nawet jeśli wiedział, że nie może sobie pozwolić na zbyt długie leżenie, jeśli chciał jeszcze iść biegać i wyrobić się ze śniadaniem przed pracą Shane'a.
— Rześkiego... w sensie zamiast jedzenia wolisz coś typu smoothie? — upewnił się, chcąc wiedzieć, czy dobrze go rozumiał. Wątpił jednak, by miało mu faktycznie wystarczyć na dłużej. No i przydałoby się zrobić mu jeszcze coś do pracy. Ale to już ogarnie we własnym zakresie. Podejrzewał, że gdyby od razu mu to zaproponował, Kassir by zaprotestował.
Jednakże jego senna wersja potrzebowała jednak więcej czasu na przetworzenie informacji.
- Tak... - przystał na jego propozycję. - Jest rześkie... wystarczy mi - chociaż najchętniej na razie nie wychodziłby z łóżka i powrócił spać dalej. - Chyba nie opłaca mi się spać jeszcze... Zostaje mi... - zawahał się, nie bardzo jednak umiejąc na szybko przeliczyć, ile jeszcze mu czasu brakowało względnie do normalnego wstania. - ... nieważne.
Stłumił dłonią ziewniecie, lekko zaraz potem kręcąc glową.
- Mocna kawa postawi mnie na nogi.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach