WSTECZ | Ulice

 :: 
 :: District C

Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Ulice
Pią Paź 30, 2020 10:41 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:48 pm, w całości zmieniany 6 razy
First topic message reminder :

TEREN JACKALS
Ulice
TEREN BRONIONY PRZEZ 5 BONUSOWYCH NPC.

To jedne z tych ulic, które w nocy raczej nie są często odwiedzane bez potrzeby. O ile za dnia przewijają się tutaj osoby niezwiązane z nieciekawym towarzystwem, o tyle po zmroku najczęściej można spotkać ludzi, z którymi nie warto zadzierać, jeśli nie robi się z nimi interesów. Łatwo się pogubić w tym labiryncie ulic, jeśli nie zna się dobrze ich rozkładu, a jeszcze łatwiej zarobić kilka siniaków lub stłuczeń albo nabawić się innych mało przyjemnych rzeczy, które później może być ciężko wytłumaczyć, bądź ukryć przed bliskimi. Raczej ciężko przegapić widok niepełnego uzębienia, kiedy trzeba się odezwać, by wyjaśnić przygodę z niezbyt miłymi panami. Często można też spotkać przejeżdżające tymi ulicami patrole policji, jednak nawet one zdają się nie być wystarczającym straszakiem dla podejrzanych osobników.
__________

Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu.

Shiro Fuyu
Shiro Fuyu
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Ulice
Nie Sty 02, 2022 8:32 pm
- Waa, nietopery - zawołał momentalnie, słysząc kaszel Rao. - Sio, sio. Nie chcę wrócić do etapów z maskami - machnął ręką na niego, wyraźnie go odganiając.
Chociaż zaraz potem zaśmiał się krótko.
- Wieeeesz, zawsze możesz ze mną mieszkać - pstryknął palcami w stronę Rao. - A co do Lisów, możecie mieć rację. To jedna z niewielu grup, które rzeczywiście mają na wzgląd innych - przekrzywił głowę na bok. - Przynajmniej są popularniejsi. Mają swojego fanpage. Inni nie mogą się pochwalić takim osiągnięciem.
Zdecydowanie musieli być popularni. A nie rzuciło mu się wybitnie w oczy jakieś hejty wypisywane publicznie. Chociaż nie każdego dawało się zadowolić, więc nie zdziwiłoby Shiro, gdyby jednak znajdowały się osoby nawołujące do pozbycia się Foxes. Bo czemu nie.
- Nie znasz się - naburmuszył się chłopak. - Te spodnie były gustowne. G U S T O W N E. Dotarło? - przewrócił oczami na wspomnienie niebieskawego materiału spodni. Tyle dobrze, że strój na zajęcia fizyczne zwykle trzymał w szkole. Inaczej musiałby zasuwać tak cały dzień, a tego nikt nigdy by mu zapomniał do końca życia.
- A dziękuję - wypalił odnośnie pochwały imienia. - I nie jest. Żadne nie jest. Ale spoko, nie będę mówić do ciebie per John, dopóki nie będziesz mieć co najmniej czterdziestu lat. I dużego wąsa - zadecydował rudowłosy momentalnie. - Chyba, że jeszcze jest wersja J. Per "J.". Ale jak wolisz Jace... - urwał momentalnie, patrząc na ciemnowłosego. - Wait, wait. Będziesz chodzić po nie sam. I zaopiekujesz się mną - momentalnie zadecydował to, co mogło się stać po ewentualnym problemie z jedzeniem.
Wytknął lekko język, słysząc słowa przyjaciela. Sam nie widział nic złego w swoich słowach, chociaż reakcja blondyna była zarazem dla niego bardzo interesująca.
- Głupek - odparł jedynie na słowa Rao, odprowadzając go wzrokiem.
Wyszczerzył zęby w stronę Jonathana, poświęcając mu uwagę.
- Nieźle. Czyli jest ktoś, kto ci się podoba - zasłonił usta, chichocząc cicho. - Mam nadzieję, że zejdziecie się ze sobą - zaczął grzebać po kieszeniach. - Czekaj, pokażę ci moją miłość w ramach rewanżu. A nawet dwie - wygrzebał telefon, po czym poklikał po nim, wyraźnie zadowolony z siebie. - Patrz - w ten sposób podsunął mu zdjęcie dwóch swoich kotów. - Alex to ten czarny, a Hime rudy.
Zawsze była dobra pora, by pochwalić się swoimi współlokatorami.
- A, i spokojnie - pomachał dłonią przed twarzą. - Jesteś uroczy, ale nie w moim typie. Obecnie preferuję płeć przeciwną - przyłożył dłoń do policzka, wyraźnie rozmarzony. - Już nawet napotkałem takie osoby w tym mieście...
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Ulice
Nie Sty 02, 2022 9:30 pm
   — Dystrykt B jest w porządku. Co prawda ceny na pewno są wyższe niż tutaj, ale ze współlokatorem nie powinno być tak źle. Zwłaszcza jeśli robilibyście razem zakupy. A skoro masz tu propozycję... w razie czego znam mega dużo tanich placówek! Zarówno takich, gdzie można zjeść za bezcen, jak i dobrze się obkupić bez większego obciążenia portfela — Jonathan łowca promocji. Był jak te wszystkie babcie i dziewczynki w anime z biednych domów, które spędzały pół dnia na szukaniu, gdzie cena mleka została obniżona z trzech dolarów do jednego.
   Jego oczy wyraźnie rozbłysły na slogan Lisów wypowiedziany przez Rao.
   — Co nieee? Są absolutnie cool. No i ich hakerka... rany, zawsze robi takie zajebiste rzeczy! Niestety tylko raz udało mi się zobaczyć pikselowego lisa na żywo, wiecie gdy oficjalnie ogłosili, że cały dystrykt należy do nich. Ale obserwowałem wszystkie inne akcje na youtubie i twitchu. I no, oprócz fanpage'a, mają też merch. Patrzcie! — wyciągnął telefon z przyczepionym do niego rudym, również pikselowym Lisem — mam też przypinki, figurki i bandanę! Udało mi się nawet dorwać pseudo flagę, właśnie z napisem "Lis dba o swoich", ale jeszcze mi nie przyszła. Powieszę ją nad łóżkiem.
   Choć normalnie starał się nieco hamować ze swoją obsesją, tym razem, gdy usłyszał podobną aprobatę w kwestii ulubionego gangu od innych, momentalnie się odpalał. Podniósł nawet plecak, by pokazać im dużą, pomarańczową przypinkę z napisem "#TeamNebit".
   Zaśmiał się na ich historie ze szkoły, przeskakując wzrokiem pomiędzy jednym a drugim.
   — Czyli teraz muszę zapisać w kalendarzu, by zapuścić jakiś dorodny wąs na czterdzieste urodziny... — udał, że faktycznie głęboko się nad tym zastanawia.
   "Czyli jest ktoś, kto ci się podoba."
   — C-c-co? Nie, znaczy... c-chyba n-nie, nie jakby... z-znaczy nie mówię, że mi się nie p-podoba, bo j-jest... ale... c-chyba nie tak, nie wiem — wcześniej się jakoś nad tym nie zastanawiał. I patrząc na to, jakie absolutne zwieszenie się zaliczył, chyba lepiej było się nadal nie zastanawiać. Potrząsnął więc jedynie głową na boki, zamiast tego wpatrując się w koty.
   — Ale supeeeer! Wyglądają na mięciutkie. Uwielbiam zwierzaki, ale moi rodzice na żadnego się nie zgadzają. Chociaż w sumie i tak mam za dużo obowiązków, więc może to i lepiej... ale dałbym wszystko za dzienną dawkę głaskania mięciutkiego futerka.
   Roześmiał się na jego zapewnienie o innych preferencjach, opierając wygodniej o krześle.
   — Mi jest w sumie wszystko jedno, chyba nie mam preferencji. Masz jakiś kontakt z tymi osobami, które napotkałeś? Powiem ci, że kiedyś straaasznie szybko potrafiłem się kimś zauroczyć, ale jakoś zawsze tylko wzdychałem do nich z daleka i nic z tym nie robiłem. W rezultacie moje zauroczenia trwały koło piętnastu minut do dwóch dni, nim znalazłem sobie nowy obiekt westchnień — pokręcił głową z wyraźnym rozbawieniem wyrysowanym na twarzy. Masakra.
Rao
Rao
The Fox Velox
Re: Ulice
Pon Sty 03, 2022 11:23 pm
  Posłał politujące spojrzenie w stronę Shiro, ostentacyjnie kaszląc w dłoń.
  — Jeśli kiedyś odwiedzę rodzinne strony, to specjalnie przywiozę ci pamiątkę w postaci nietoperza. — powiedział, uśmiechając się i wytykając język jak małe dziecko. Co prawda obecnie wyjazd do Wuhan byłby mocno problematyczny, jednak Rao wątpił, aby nawet po otworzeniu granic chciało mu się polecieć do Chin. Nie miał już tam rodziny, którą mógłby odwiedzić. Ewentualnie mógłby zabrać tam Shiro, żeby podczas zwiedzania wymyślać miejskie legendy, które doprowadziłby przyjaciela do gęsiej skórki.
  — Rety, serio? Mogę z tobą mieszkać? Cudownie! Dam ci znać, kiedy załatwię sprawy z wypowiedzeniem wynajmu obecnego mieszkania. — powiedział, sekundę później odwracając głowę w kierunku Jonathana. — Jak już się wprowadzę, to będziesz mógł mi osobiście pokazać te miejsca. Oczywiście, jeśli chcesz.
  Zdecydowanie nie pogardziłby poznaniem placówek, w których mógłby dorwać dobre i tańsze jedzenie. W dystrykcie C nie mógł narzekać na powalające ceny, zdzierające z jego portfela ostatniego dolara, ale po przeprowadzeniu się do lepszej części miasta, nie miał zamiaru zbyt często stawiać nóg na tym obszarze.
  Wiedział, że Lisy są dosyć popularne, jednak usłyszenie pochwał skierowanych w stronę gangu budziło mieszankę zakłopotania i ekscytacji. W końcu nigdy wcześniej nie doświadczył niczego podobnego.
  — Ale świetny brelok! Naprawdę jesteś ich wielkim fanem — zaśmiał się. — Ciekawe co ich hakerka. powiedziałaby, gdyby dowiedziała się, że ma tak oddanego fana. Pewnie byłaby zachwycona.
  Nebit robiła naprawdę dobrą robotę i mocno ułatwiała działania grupy. Część akcji prawdopodobnie nie miałaby szansy się udać, gdyby nie jej niezawodne wsparcie. Rao do dzisiaj pamiętał, jak bardzo przydała się podczas przejmowania banku. Chociaż pewnego szczegółu z tego przedsięwzięcia wolałby nie zachowywać w pamięci…
  — Oczywiście. Będą twoją najlepszą opiekunką. Czy tam opiekunkiem… opiekunem… cokolwiek — odparł, kiwając głową z pełną powagą, jednak ciche parsknięcie zaburzyło całą otoczkę.
  Złożenie zamówienia przeciągnęło się nieco w czasie przez parę stojącą przed Rao i zastanawiającą się na głos co powinni wybrać. Ostatecznie obsługująca za ladą kobieta pomogła dokonać im wyboru.
  — Powinniśmy dostać niedługo nasze jedzenie, a międzyczasie — poinformował, siadając na swoim miejscu i wyciągając telefon z kieszeni. Odblokował go kilkoma posunięciami palcem po ekranie, zaraz potem podając go Jonathanowi — wpisz swój numer albo wyślij zaproszenie na messengerze.
Wilczek
Wilczek
The Jackal Canis Lupaster / Operator
Re: Ulice
Sro Sty 05, 2022 11:12 am
P e t e
____________

Wooooohoooo! — Pete zasuwał na swojej desce, nie przejmując się kompletnie tym, że rozwinięta prędkość mogła stanowić lekki problem dla przechodniów. W końcu był prosem. I zdecydowanie mało kto mógł mu dorównać w tej doskonałej kontroli jego ukochanej deskorolki, ha!
UWAŻAJ, JAK JEDZIESZ — starsza Pani zamachała na niego laską z wyraźnym oburzeniem, gdy w ostatniej chwili wyminął ją o kilka centymetrów. Nawet się nie obejrzał. Naciągnął nieco wyżej na nos bandanę w kolorze Szakali, zaraz wskakując na murek, by przejechać po nim bokiem i na nowo wylądować na betonie.
Ta jest! — zaczął się boksować z powietrzem, nawet na chwilę nie zwalniając. Chwila, gdzie on kazał być tej fioletowowłosej pannie? Już zapomniał. Na pewno gdzieś w okolicy, nie? Wyciągnął na chwilę telefon, prawie wpierdalając się przy tym w idącego z naprzeciwka kolesia.
Sorrryyyy!
Życie ci niemiłe, gnojku? — krzyknął za nim, obracając się w jego stronę i podbiegając do przodu — Wracaj tu, jak do ciebie mówię!
Nie mam czasu, widzę się z dziewczyną! W sensie nie moją, ale ładną hehe — i tyle go było. Jak wkurwić wszystkich po drodze, wersja Pete. Cedars US, dobra. Jeśli dobrze pamiętał, to było gdzieś...
Tu — zatrzymał się pod sklepem z perkusjami, podrzucając nieco deskę do góry, by momentalnie złapać ją palcami. Stanął przed wystawą, wpatrując się w instrumenty z wyraźną ciekawością.
Cool — chciałby się w sumie nauczyć kiedyś grać na perkusji. Ale to by oznaczało mniej czasu na deskę, więc odpadało. Podrzucił plecak, słysząc charakterystyczny dźwięk obijających się o siebie puszek, nim ostatecznie rzucił znowu swój najbardziej zajebisty pojazd świata na ziemię i zaczął robić kółka. Co ma stać jak debil.
Miko
Miko
The Jackal Canis Lupaster / Assecla Anubis
Re: Ulice
Czw Sty 06, 2022 11:07 pm
Jednym z mniejszych problemów o tej porze roku, na jakie trafiła Miko, było dobranie odpowiednich rękawiczek. Niełatwo było wybierać cokolwiek, patrząc na jej defekt fizyczny. Pół zwisającego materiału wzbudzał w niej odrzucenie, przypominając ponuro, że tej części ciała już nigdy nie odzyska. Dlatego też wolała nie wybierać się nigdzie, póki nie miało się trochę ocieplić. Chociaż jej plany zostały zachwiane.
Nie spodziewała się dostać takiego spamu wiadomości. A w dodatku tak chaotyczny i konfundujący, że potrzebowała chwili, by zrozumieć, że zamiast próbować dopasować treści do jego właściciela, mogła sprawdzić, kto do niej pisał. To ten młody...? Wspomnieniami wróciła do jednego z spotkań, gdzie natrafiła na pasującą w opisie personę.
A. Czekaj. Jakie przeglądanie galerii?! - wyrwana ze wspomnień, ponownie przeczytała wiadomość. - Isaac? Czy ja... - patrząc na to, na jakie konto zostało wysłane zaproszenie... aż westchnęła, z opóźnieniem dopasowując konkretne informacje. - Mózg mi marznie przez tę pogodę, skoro nie umiem kojarzyć szybko.
Fioletowowłosa uznała zarazem, że nic nie szkodziło, by zmienić swoje dzisiejsze plany.
[...]
Dotarcie na miejsce nie stanowiło większego problemu. Nie licząc oczywiście wzroku nielicznych ludzi na widok barw, jakie wybrała na dzień dzisiejszy. Nie przeszkadzało jej to jednak. Wystarczyło, że aż do dojścia na miejsce spotkania, nikt nie zawracał jej głowy do tej pory.
- Cześć - powiedziała na przywitanie, obserwując przy tym młodszego. Oto chodząca zagadka. Jakkolwiek był połączony z ich małym geniuszem komputerowym, tak nie wiedziała dokładnie w jaki sposób. I nadal czuła się nieoświecona w tym temacie, nie wiedząc nawet jak zapytać o takie informacje.
-- I jak, poprawiłeś zdolności rysowania od ostatniego czasu? - spytała, wkładając dłonie do kieszeni spodni tak, że w połowie je było nadal widać. Jej twarzy wykrzywił uśmiech samozadowolenia, dość dobrze zakryty przez noszą przez nią maseczkę z czerwonymi płomieniami. Szkarłatna chusta zakrywała jej szyję, kontrastując się z czarno-fioletowym strojem, jaki dobrała na to spotkanie.
- Nie przeszkadza ci lód przy jeździe? - ostatnio zaobserwowała, że dzieciaki lubiły wylewać na noc wodę na chodniki i ulice - ku niezadowoleniu części władz policyjnych, które jeszcze reagują - by rano były zamarznięte. Dobra ślizgawka i niezwykły sposób na dodatkowe wypadki.
Wilczek
Wilczek
The Jackal Canis Lupaster / Operator
Re: Ulice
Wto Sty 25, 2022 10:04 pm
P e t e
____________

Szczerze mówiąc, mógłby się tak kręcić w kółko, w nieskończoność bez najmniejszych problemów. Z każdą sekundą utwierdzał się w tym przekonaniu, nim Miko nie wyrosła mu spod ziemi.
WOAH! — skręcił w ostatniej chwili, prawie wpierdalając się na ścianę. W ostatniej chwili udało mu się wyhamować i przyłożyć dłoń do klatki piersiowej z głośnym westchnięciem.
Ale mnie wystraszyłaś! — pokręcił głową na boki, zaraz mierząc ją wzrokiem od góry do dołu — ładnie Pani wygląda, Pani reprezentant. Jakbym wiedział, to też bym się postarał.
A tak to co? Cały na czarno i tylko bandana w kolorze Szakali. Nawet zielone włosy w większej mierze były ukryte pod czarną czapką z daszkiem.
Ej, co to miało znaczyć! Moje zdolności rysowania mają się bardzo dobrze — burknął wyraźnie urażony, zaraz patrząc w stronę podłoża. Wzruszył ramionami bez większego przejęcia, zaraz się do niej szczerząc, jakby zdążył już zapomnieć o poprzednim temacie, mimo że minęło kilka sekund.
Jest git. Nie tak git jak latem, ale i tak całkiem git. Kilka razy prawie się wypierdoliłem na pysk, ale i tak to lepsze niż chodzenie. I roztopy. Wiesz, jak beznadziejnie się jeździ po błocie? Masakra — skrzywił się, by pokazać jej, jak bardzo tego nienawidzi — to jak, co malujemy? I gdzie? Może jakiegoś dojebanego szakala w czapce świątecznej?
Zachichotał głupio na samą myśl. Jemu tam się podobało.
Shiro Fuyu
Shiro Fuyu
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Ulice
Wto Sty 25, 2022 10:39 pm
- Na co mi nietoperz - odparł na słowa Rao. - Przecież go nie ugotuję, czy też nie zjem - mieli sporo nietoperzy w parku na dodatek. Co mu zrobi różnica z jednym, nawet jeśli byłby specjalnie z Chin? - Ale idea jedzenia jest całkiem dobra. Tylko proszę, nie szczury. I robale - wzrygnął.
Zaśmiał się zaraz potem.
- Jasne. Będzie wesoło - odparł na temat wspólnego mieszkania, nie biorąc nawet pod uwagę ewentualne wady takiej decyzji. Miało być zabawnie? To miało!
Nie wchodził w ich rozmowę na temat Foxes, bardziej grzecznie przysłuchując się ich wymianie informacji. Nie miał do dodania od siebie, dlatego zostawił ich w ich świecie Lisów, śledząc wzrokiem otoczenie. Dopóki nie natrafił się na temat, na jaki mógłby odpowiadać.
- Oddaję się w twoje ręce, moja nowa opiekunko - rzucił w stronę Rao jeszcze.
Uśmiechnął się nieznacznie, słysząc słowa blondyna. Jego reakcja wywołała w nim reakcję lekkiego zachwytu. Uznał momentalnie to za urocze, zastanawiając się zarazem, kiedy sam miał takie podejście. Skojarzyło mu się z nastolatką, która dopiero złapała crusha na kogoś pierwszy raz.
- Są kochane. Mógłbym spamić komuś zdjęciami dzień i noc - wymruczał odnośnie kotów. -I pozwalają się odstresować. Chociaż jeśli nie masz czasu... może być ciężko. Jednak trzeba poświęcać im część czasu, by zajmować się. Ale wartoooo... polecam totalnie...
Niemalże rozpuszczał się na myśl o swoich kociakach, co przełożyło się na jego kolejne wypowiedzi:
- I tak, i nie... - odparł rozmarzony na słowa Jonathana. - Z jedną liczę trochę, że napotkamy się ponownie i wtedy będę mógł postawić jej kawę. Ale do drugiej mam kontakt - wyznał. - I brzmi jak czas przeszły. Już się nie zako-, a nie, czekaj - przypomniał sobie jego reakcję wcześniej. - Tak czy siak, byleby było fajnie, gdyby ci sie ułożyło.
Przekierował wzrok na czarnowłosego, który już powrócił.
- O, za niedługo... Trochę głodny jestem... - wymamrotał na temat jedzenia. - Pamiętaj... atak na mleko... - przeciągnął się, ziewając.
Miko
Miko
The Jackal Canis Lupaster / Assecla Anubis
Re: Ulice
Wto Lut 01, 2022 4:46 pm
Zachichotała cicho, widząc reakcję Pete na jej widok.
- Aż tak zamyślony jesteś? - spytała się w kwestii na jego "wystraszenie się". - I dziękuję - odparła na sam komplement. Połowa jej twarzy była zasłonięta, ale oczy zdradzały, że obecnie uśmiechnęła się do niego.
Chociaż nie zmieniało to faktu, że miała mu coś odpuścić.
- Mówisz? Czyli już wiesz, jak rysować Szakale? - zaczęła się z nim droczyć. To, że zaczepiła o jego dumę, jakoś nie bardzo wzięła pod uwagę, uznając ową sytuację za całkiem zabawną. - Chętnie przetestuję - nie żeby sama to potrafiła. Ale nic nie szkodziło, by zobaczyć mistrza w akcji, by móc go wesprzeć w miarę możliwości.
- Um... Ktoś mi mówił kiedyś, że są różnego rodzaju deski - zastanowiła się na głos. - Nie ma jakieś dostosowanej do odpowiedniej pogody?
Chociaż kto wie... Nie ona. I nie jeździła na desce, by mieć powód, by jakoś wybitniej zainteresować się tematem samym w sobie.
- Możemy - powiedziała odnośnie pomysłu na malunek. - I dobre pytanie. Trzeba wybrać miejsce, gdzie nam nie przerwą zabawy, a jednocześnie każdy potem zobaczy to dzieło. Może rzuciło ci się coś w oczy? - pstryknęła palcami. - Chodźmy. Stojąc w miejscu i tak nie wpadniemy na nic - zadecydowała momentalnie. - Można w sumie dorwać jakiś mieszkalny blok. Wydaje mi się, że o tej porze byłaby mniejsza szansa, że ktoś by nam przeszkodził.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Ulice
Sro Mar 02, 2022 8:59 pm
Szybko poszło. Kto by pomyślał, że wprowadzenie się do kogoś było takie łatwe? Przeniósł spojrzenie na Rao, zaraz szczerząc się wesoło w jego stronę.
No pewnie! Co prawda mam dość zawalony grafik, ale jestem pewien, że z odpowiednim wyprzedzeniem uda nam się ogarnąć na nieco dłużej, żebym mógł pokazać ci miejscówki. W innym wypadku mogę wam je po prostu podrzucić i potowarzyszę wam duchem — przyłożył dłoń do klatki piersiowej, oddając przez chwilę cześć poległym bohaterom.
Trochę im zazdrościł tego beztroskiego podejścia i momentalnego dogadania się w temacie. Jeden obsadził się w roli opiekunki, drugi od razu to zaakceptował. Być może kiedyś Jace rzeczywiście mógłby wyobrazić samego siebie w podobnej sytuacji. W końcu byli z Julie na tyle blisko, by mieszkanie ze sobą było dla nich całkowicie naturalne. Gdyby rzuciła mu "Hej Jonathan, wyprowadźmy się do Panamy", bez wątpienia wyprowadziłby się do Panamy. A raczej wpakowałaby go do samochodu i wywiozła wbrew jego woli, bo przecież nie darowałby sobie zostawienia rodzeństwa.
Uśmiechnął się na wspomnienie o hakerce, nie kontynuując już jednak rozmowy, by nie przytłoczyć ich zbyt mocno swoją obsesją. Jakby nie patrzeć, zawsze go ponosiło.
Tak, no, chyba na lepsze mi wyjdzie po prostu trzymanie się z osobami, które mają koty. Zawsze mogę się nimi opiekować, gdy będą chcieli się u kogoś przespać i w ogóle. Albo po prostu wpaść pomachać piórkiem. Poza tym chętnie przyjmę zdjęcia w każdej formie i ilości, przysięgam, zmęczenie mnie zdjęciami zwierząt jest niemożliwe — pokiwał głową z pełnym przekonaniem. Przyglądał mu się z ciekawością, mimo wszystko podziwiając jego odwagę. Sam chyba nie byłby w stanie ot tak podejść do kogoś, kto mu się podoba i zaprosić go na kawę.
No.
Zdecydowanie by nie był.
"(...) fajnie, gdyby ci się ułożyło."
Uśmiechnął się na słowa Shiro, nie odpowiadając jednak w żaden sposób. Akurat w tym jednym temacie nie robił sobie jakichś większych nadziei, nie zamierzał jednak dzielić się podobnymi myślami z innymi.
Numer? Jasne! — wziął od niego telefon i wpisał swój kontakt, od razu puszczając sobie sygnał.
Możecie sobie przesłać. Jeśli też chcesz. Będziesz mógł mi spamować swoimi kotami — zażartował, opierając się wygodniej o krzesło.
Wilczek
Wilczek
The Jackal Canis Lupaster / Operator
Re: Ulice
Pią Mar 04, 2022 11:45 pm


Ostatnio zmieniony przez Wilczek dnia Czw Kwi 07, 2022 10:18 pm, w całości zmieniany 2 razy
P e t e
____________

Pytanie, czy jestem zamyślony, sugeruje, że myślę — wyszczerzył się wyraźnie rozbawiony, robiąc małe kółka na swojej desce dookoła Miko. Pete był dość niewybredny w kwestii żartowania sobie z samego siebie. Najśmieszniejszy w klasie i te sprawy.
Jego uśmiech zmienił się jednak w wyraźne oburzenie na wspomnieniu o graffiti.
Wystarczyło mi pokazać obrazek w googlach, okej! Jestem zajebistym ulicznym artystą. Cegłówki krzyczą do mnie lepiej niż kierowcy w aucie, gdy po raz pięćdziesiąty wjeżdżam im pod koła — stwierdził wyraźnie urażony, nawet jeśli jego fochy zawsze trwały około piętnastu sekund i znikały bez śladu.
No niezbyt. Ogólnie mało kto jeździ zimą, większość się boi, że jebnie i się połamie, ale ja tam wolę się połamać niż siedzieć na dupie, wiesz, o co chodzi, nie? Po prostu staram się unikać jakiegoś nieprzejezdnego syfu, ale lód też jest całkiem zabawny, ułatwia niektóre tricki. No i mam kilka desek, więc od czasu do czasu je wymieniam, by całkowicie ich nie zajechać — a jak którąś zajedzie, to po prostu kupi sobie nową, nie?
Może być i blok mieszkalny. Pokażmy mieszkańcom, że jesteśmy wszędzie, nieeee? — znowu zarechotał wyraźnie rozbawiony i podrzucił nogą deskę do góry, by zaraz ponownie rzucić ją na ziemię, układając nieco wygodniej na chodniku.
Pewnie nawet jeśli ktoś wyjdzie, to jest duża szansa, że postanowi się do nas przyłączyć. Mam dużo puszek, łaskawie jedną mogę zachować dla niespodziewanych gości. Co w ogóle robiłaś? Wyciągnąłem cię od jakichś ważnych rzeczy? Z tymi wiadomościami to w sumie żartowałem tak połowicznie, ale Isaac jest spoko. Nie sprzeda cię psom — zapewnił ją, poklepując krótko po ramieniu ręką, nim skręcił gwałtownie, wybijając się lekko do góry na krawężniku.
Musimy potem wrzucić nasze dzieło na Insta. Totaaalnie! Dowalimy #szakale czy coś, ha! — on to jednak miał łeb jak sklep.
Miko
Miko
The Jackal Canis Lupaster / Assecla Anubis
Re: Ulice
Nie Mar 06, 2022 9:39 pm
Wzruszyła ramionami w odpowiedzi. Znała się tyle na tego typu sztuce, co i przeciętny mieszkaniec miasta - niewiele. Było jej obojętne to, czy go uraziła teraz, ale...
- Zobaczymy, na ile masz rację - czyny lepiej mogły przemówić do niej niż puste przechwałki. Na ile miał rację i rzeczywiście umiał? - Oja. Aż dziwne, że żadnego nie podkusiło cię uderzyć. Ludzie mają do tego tendencję, gdy ktoś ich drażni.
Fioletowowłosa uznała, że będzie jej daleko do zrozumienia tego typu ludzi. Nie jeździła na desce i nie siedziała w tym środowisku, więc mogła głównie mu przytaknąć i mieć nadzieję, że nie gadał tylko po to, by ją wkręcać. Nie licząc bazowania na własnej, szczątkowej wiedzy.
- Z innej strony, jak połamiesz się, to nie będziesz mógł jeździć - nie mogła jednak odpuścić sobie wytknięcia pewnego braku w logice przedstawionej przez chłopaka. - Więc stawiasz ryzyko nad własne zdrowie?
Cel - blok. Brzmi dobrze - przytaknęła na jego słowa, zastanawiając się, jak szybko ktoś zechciałby pogonić ich z miejsca, niezadowolony co do ich działań.
- Nic, do czego nie mogłabym wrócić później - odparła na jego słowa. Na moment poczuła ukłucie bólu w głowie. Wolałaby uniknąć kwestii odnoszącej się do sprawdzania jej osoby - niezależnie od zamiarów - ale to było ino nic nieznaczące życzenie w obliczu hackera, którego mieli w gangu. Nie wiedziała, ile ten dzieciak wyciągnął o niej, ale była prawie pewna, że wystarczająco dużo, że w razie chęci mógł ją wkopać całkowicie, gdyby miał wobec tego jakiś powód. Dlatego zostawała głównie wiara w to, że Pete miał rzeczywiście rację.
Nawet nie wiem czy chcę wiedzieć, ile wyszło na jaw.
- Ta już widzę. Z opisem "Szakale malują" czy coś - odparła na jego słowa, po czym zachichotała cicho. - Chociaż ciekawi mnie, ile miałoby obserwujących. Ciężko powiedzieć, czy ktoś pala miłością do Szakali - może natrafiliby się jacyś szaleńcy, ale daleko było im do tego, by ktoś chciał nagle rzucać im kwiaty pod nogi. I wątpiła, by zmieniło się to w jakiś sposób. Przechyliła głowę do tyłu, uśmiechając się nieznacznie.
Chociaż byłoby to całkiem zabawne, gdyby też sprzeciwiali się i Wilkom.
- Mamy nasz cel - szary, nieco zniszczony blok był wystarczająco sporą pokusą do działania, by móc przejść obok niego obojętnie. Temu też skierowała kroki ku niemu, by zaraz potem znaleźli się obok ściany bez okien. - Poszukać ci ten obrazek? - spytała z niewinnością głosie. Maska uniemożliwiała przekazywanie części emocji, więc stawiała na inne formy przekazywania. - Daj mi puszkę też, zrobię napis do rysunku. Tylko bez różu tym razem - na razie jeszcze nikt nie zamierzał im przeszkodzić w planach, dlatego była niemalże pewna, że powinno im się udać chociaż zacząć owe dzieło.
Rao
Rao
The Fox Velox
Re: Ulice
Pon Kwi 04, 2022 12:24 am
  — W moich stronach rodzinnych stronach krąży legenda o mężczyźnie, który zjadł nietoperza. Podobno prawie skończyło się plagą zombie, czy coś.
  Na szczęście mieszkańcy Wuhan mieli na tyle rozwinięty instynkt przetrwania, aby nie sprawdzać na sobie prawdopodobieństwa spełnienia się mitu. Kto normalny chciałby doprowadzić do pandemii i tym samym uziemić prawie całą ludzkość tylko dlatego, że komuś chciałoby się przyrządzić potrawę z nietoperza? Miejsce tych zwierząt było w jaskiniach, a nie na talerzu
  — No co ty, musimy się kiedyś zgadać, żebyś pokazał nam coś fajnego. Towarzyszenie tylko duchem nie wchodzi grę. Nie możesz mnie zostawić jedynie na pastwę losu z Shiro, on nas zgubi albo zaprowadzi do swojego pokoju mówiąc, że to najlepsze miejsce w mieście, bo są tam jego koty — powiedział, kiwając głową z poważnym wyrazem twarzy, który szybko zmienił się w uśmiech, gdy Rao przegrał walkę ze swoim wręcz żałosnym talentem aktorskim.
  Z zadowoleniem przyjął numer od Jonathana, zaraz potem szybko wysyłając go swojemu przyjacielowi na komunikatorze wraz z losowym, głupim memem znalezionym w galerii zdjęć.
  — O, kelnerka akurat idzie z naszym jedzeniem — odparł, widząc, jak kobieta lawiruje pomiędzy stolikami, niosąc dwa dania. — Dobrze, że mają tu w miarę szybką obsługę, bo boję się, że jeszcze chwila i umarłbyś z głodu. — Z przestrachem spojrzał na Shiro, jakby upewniał się, że chłopak naprawdę zaraz nie wyląduje głową na stole albo całym ciałem na ziemi przez utratę przytomności albo nawet i życia. No bo jakby wytłumaczył się z tego na policji? I przecież nie chciałby dzielić bardzo małej, zamkniętej powierzchni ze zbrodniarzami, którzy zabili kogoś w bardziej wyrafinowany sposób niż doprowadzenie do śmierci głodowej w lokalu z jedzeniem.
  … Czy w ogóle za to zamykali w więzieniu?
  Z niemałą ulgą spojrzał na stawiane przed nimi talerze, aby zaraz potem zabrać się do jedzenia.

z.t + Shiro i Jonathan
Wilczek
Wilczek
The Jackal Canis Lupaster / Operator
Re: Ulice
Czw Kwi 07, 2022 10:18 pm
P e t e
____________

Poważnie, nie rozumiał jej zwątpienia. Przecież demonstrował im już swoje umiejętności w dokach! Może cierpiała na kurzą ślepotę i nie widziała zbyt dobrze jak robiło się ciemniej? Kiedyś o tym słyszał, ale nigdy nie spotkał nikogo ze stwierdzoną chorobą na żywo. Nic dziwnego, że wpatrywał się w nią teraz z wybitnym zainteresowaniem.
Najpierw musieliby mnie złapać — powiedział puszczając jej oko z krótkim machnięciem dłonią. Był szybki jak błyskawica! W sensie no jakby chcieli w niego wjechać samochodem to nie miał szans, ale dlatego właśnie zawsze uciekał tam, gdzie nie mogli za nim pojechać. Taki był cwany.
Na co komu zdrowie, jeśli każdego dnia miałby się przejmować co by było gdyby? Wolę korzystać z życia i skończyć pod kołami nim umrzeć po wyjątkowych nudach! — wycelował w nią palcami ułożonymi w pseudo-broń, wydając z siebie pseudo-odgłosy wystrzałów. Cóż, Isaac na pewno nie podzielał jego zdania względem śmierci. Nic dziwnego, że zawsze dostawał za to zjebkę.
Pete był zbyt głupi i ślepy, by jakkolwiek zauważyć, że Miko mógł chwilowo nieco zmienić się humor na wspomnienie o zebranych informacjach. No bo Isaac był spoko, co nie? I skoro powiedział jej że jest spoko to nie miała czym się martwić! Super proste.
Oooch, myślę że dużo osób się nie przyznaje, ale dużo z nich leci na buntowników. Era badboyów i te sprawy. Osobiście wolałbym święty spokój, ale fani na fanpage'u to niezły pomysł.
Gwizdnął zadowolony i stanął pod ścianą, zaraz rzucając jej plecak z farbami.
Wybierz sobie, aniele. I poszukaj, będzie łatwiej — Pete kompletnie nie wyłapał, że mogłaby być w jakikolwiek sposób złośliwa. Klasnął w dłonie i z wysuniętą lekko na zewnątrz końcówką języka, przystąpił do robienia wybranego przez dziewczynę wzoru. Wyglądało na to, że mieli nawet farta, skoro nikt się do nich nie przyczepił.
Ayyy, zajebiście! Teraz to nasz teren. Nasze wspólne dzieło, księżniczko — wyszczerzył się w jej stronę, zbierając wszystkie spraye z powrotem do plecaka.
To jak, zwijamy się?
Miko
Miko
The Jackal Canis Lupaster / Assecla Anubis
Re: Ulice
Czw Kwi 14, 2022 9:46 pm
Była niemalże pewna, że nie zrozumiałaby tej filozofii życiowej. Nie zmieniało to jednak faktu, że słowa i reakcje Pete zwyczajnie ją rozbawiały. Nie na tyle, by zapomniała z łatwością o nowo powstałym problemie, ale przynajmniej mogła pozwolić sobie na oderwanie w postaci krótkiego, ale i szczerego śmiechu. Był inną osobą z tego, co obserwowała. Nie było łatwo stwierdzić na ile, ale wyłapanie chociaż chwili zapomnienia... na to mogła sobie pozwolić, prawda?
- Do każdej dziewczyny rzucasz takie teksty? - prychnęła rozbawiona, biorąc puszki, by samej przyczynić się do powstawania dzieła. - I możliwe, chociaż do nas miłością nie palają. Ale może... może się to zmieni jeszcze - wiele było możliwe, chociaż obecnie nie zapowiadało się na to. Ludzie mieli swoje podejście do gangu i nie przedstawiało się ono w jasnych światłach.
Malowidło udało się skończyć w spokoju, przez to fioletowowłosa zdecydowała się na zrobienie kilku zdjęć na pamiątkę.
- Prezentuje się świetnie - przyznała. - Zwracam honor. Niezły w to jesteś.
Skinęła lekko głową.
- Jestem za - zgodziła się na to, by zwinęli się stąd. Ich zadanie zostało wykonane, a kto wie - może jeszcze na coś ciekawego uda się wpaść?

z/t x2
Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Re: Ulice
Nie Kwi 17, 2022 5:57 pm
Nowy efekt terenu!

W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu;

Wszystkie trwające fabuły na terenie ulic zostają zakończone.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach