▲▼
zt
First topic message reminder :
TEREN
FOXES
FOXES
Bar Liquor and Co.
Siedziba główna Lisów.
Teren broniony przez 5 bonusowych NPC.
Teren broniony przez 5 bonusowych NPC.
Dawniej bar Saturday. Mały lokal gastronomiczny, którego głównym celem jest nic innego jak wydawanie napojów procentowych klientom. Otwarty w godzinach 16-4, największym zainteresowaniem może się pochwalić w piątki i soboty. Wnętrze zostało poddane renowacji, dzięki czemu stało się dużo przyjemniejsze dla oka, jednocześnie utrzymując swój klimat.. Wielkością nie grzeszy,nie odstrasza to jednak zainteresowanych, szukających dla siebie kąta do spotkania ze znajomymi. Oprócz standardowego barku z ladą mieszczą się tu również posiane po kątach okrągłe stoliki. Można powiedzieć, że jest to miejsce typowo starej szkoły — muzyka dogrywająca w tle pochodzi z radia, nigdzie nie ma miejsca na dyskoteki — są za to dwa stoły bilardowe, tablica do rzutek i automat hazardowy, do którego monety wkładają jedynie już mocno nietrzeźwi klienci. Atmosfera jest gwarna, pełno tu stałych bywalców, lecz w przeciwieństwie do wcześniejszego stanu — regularne pijackie burdy i lanie się po mordach jest już jedynie przeszłością. Personel nie nosi żadnych wykwintnych uniformów, wszyscy są za to całkowicie ubrani na czarno z przypiętymi do koszul plakietkami, jak i drobnymi pinami w kształcie lisa. Wnętrze jak i wszelkie meble są utrzymane w brązowych barwach. Podłoga to stare, ale trzymające się twardo panele. W lokalu dozwolone jest palenie.
Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu.
__________
Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu.
- Dawny opis:
- Mały lokal gastronomiczny, którego głównym celem jest nic innego jak wydawanie napojów procentowych klientom. Otwarty w godzinach 16-4, największym zainteresowaniem może się pochwalić — no właśnie — w soboty. Wnętrze jest nieco obskurne, ale ostatkami sił ratuje się przed napadem sanepidu, który i tak obecnie praktycznie nie funkcjonuje. Wielkością też nie grzeszy, co wcale nie odstrasza zainteresowanych, a podobno wręcz przyciąga ludzi spod ciemnej gwiazdy. Oprócz standardowego barku z ladą mieszczą się tu również posiane po kątach okrągłe stoliki. Można powiedzieć, że jest to miejsce typowo starej szkoły — muzyka dogrywająca w tle pochodzi z radia, nigdzie nie ma miejsca na dyskoteki — są za to dwa stoły bilardowe, tablica do rzutek i niemalże zapomniany automat hazardowy, do którego monety wkładają jedynie już mocno nietrzeźwi klienci. Atmosfera jest gwarna, pełno tu stałych bywalców, a wraz z nimi — regularnych pijackich burd i lania się po mordach. Personel nie nosi żadnych wykwintnych uniformów, ot są po prostu całkowicie ubrani na czarno z dowolnymi elementami. Wyróżniają ich za to całkiem spore plakietki. Wnętrze jak i wszelkie meble są utrzymane w brązowych barwach. Podłoga to stare, ale trzymające się twardo panele. W lokalu dozwolone jest palenie.
Lark obserwowała uważnie Słowika jakby chciała dostrzec jakieś oznaki kłamstwa? Czy też próby zatajenia jakiś informacji, mogła wnosić, że zastrzelenie drugiego człowieka na pewno w jakiś sposób odbije się na chłopaku, ale cóż. Oboje byli już w jakimś stopniu skrzywieni przez to miasto, więc czy mogła się jakoś szczególnie dziwić? Pokiwała lekko głową w odpowiedzi. Obecnie kupiła jego słowa, nie miała też tak naprawdę siły by szczególnie się kłócić.
Słysząc jednak jego propozycję, wbiła w niego spojrzenie schowała telefon i z błogim uśmiechem wyciągnęła do niego obie ręce, jakby tylko czekając aż weźmie ją w objęcia niczym księżniczkę i zniesie po schodach. Tylko, że zaraz później wystawiła w jego kierunku środkowe palce w międzynarodowym języku dziękując za ofertę. Nawet jeśli po chwili wykrzywiła się zdając sobie sprawę, że poruszanie zwichniętą ręką nie jest najlepszym pomysłem. Dlatego też ponownie wpakowała rękę do kieszeni, by nie majtała się bezwładnie, powodując większe ilości bólu. Parsknęła mimo to śmiechem kiedy przepuszczał ją w drzwiach klepiąc go lekko w ramię. Mimo chujowego samopoczucia, czuła się ciut lepiej.
zt
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach