Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Bar Liquor and Co.
Wto Paź 27, 2020 10:16 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Lip 03, 2022 10:40 pm, w całości zmieniany 11 razy
First topic message reminder :

TEREN
FOXES
Bar Liquor and Co.
Siedziba główna Lisów.
Teren broniony przez 5 bonusowych NPC.

Dawniej bar Saturday. Mały lokal gastronomiczny, którego głównym celem jest nic innego jak wydawanie napojów procentowych klientom. Otwarty w godzinach 16-4, największym zainteresowaniem może się pochwalić w piątki i soboty. Wnętrze zostało  poddane renowacji, dzięki czemu stało się dużo przyjemniejsze dla oka, jednocześnie utrzymując swój klimat.. Wielkością nie grzeszy,nie odstrasza to jednak zainteresowanych, szukających dla siebie kąta do spotkania ze znajomymi. Oprócz standardowego barku z ladą mieszczą się tu również posiane po kątach okrągłe stoliki. Można powiedzieć, że jest to miejsce typowo starej szkoły — muzyka dogrywająca w tle pochodzi z radia, nigdzie nie ma miejsca na dyskoteki — są za to dwa stoły bilardowe, tablica do rzutek i automat hazardowy, do którego monety wkładają jedynie już mocno nietrzeźwi klienci. Atmosfera jest gwarna, pełno tu stałych bywalców, lecz w przeciwieństwie do wcześniejszego stanu — regularne pijackie burdy i lanie się po mordach jest już jedynie przeszłością. Personel nie nosi żadnych wykwintnych uniformów, wszyscy są za to całkowicie ubrani na czarno z przypiętymi do koszul plakietkami, jak i drobnymi pinami w kształcie lisa. Wnętrze jak i wszelkie meble są utrzymane w brązowych barwach. Podłoga to stare, ale trzymające się twardo panele. W lokalu dozwolone jest palenie.
__________

Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu.


Dawny opis:

avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Bar Liquor and Co.
Nie Kwi 24, 2022 2:34 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Martwi: 2x Niepoczytalny
Niezdolni do ruchu: 1x Niepoczytalny Alfa → nieprzytomny do końca fabuły; 4x Niepoczytalny
Dokładny status Niepoczytalnych został wrzucony w Spoilerze.

Sukces.
Lisy bez wątpienia mogły być z siebie dumne. Nawet poturbowana Lark stała twardo na ziemi nawet się nie chwiejąc, mimo że niejedna osoba na jej miejscu wąchałaby już kwiatki od spodu. Nóż wbił się płynnie w oko Niepoczytalnego, którego czaszka zaraz pękła z paskudnym trzaskiem pod kijem Słowika.
Drugi z Niepoczytalnych zachwiał się po strzale Shane, zaraz chwytając się za przecięte przez Hailey gardło. Krew z przeciętej tętnicy trysnęła do przodu, plamiąc ich ubrania, nim padł na ziemię w drgawkach, dopiero po chwili nieruchomiejąc na dobre. Tak naprawdę dopiero teraz, gdy przestali rzucać się na wszystkie strony, wszyscy mogli dostrzec, że mieli do czynienia z dzieciakami. Wykrwawiający się u nóg Hailey chłopak miał nie więcej niż siedemnaście lat. Z kolei ten ze strzaskaną czaszką wyglądał na około dziewiętnaście. Pozostała czwórka, która nadal dławiła się własną krwią, oscylowała w tej samej grupie wiekowej. Choć obecnie po morderczych atakach właśnie uchodziło z nich życie, w każdej innej sytuacji wyglądaliby na nieszczęśliwie zaatakowaną paczkę kumpli, którzy idąc na imprezę, znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Z kilku sklepów powoli zaczęły wyłaniać się pojedyncze głowy, na których twarzach nadal malowało się przerażenie.

____________

DOBICIE
Nadszedł czas na najgorszą część roboty — sprzątanie. Niepoczytalny Alfa pozostaje nieprzytomny. Czwórka Niepoczytalnych dogorywa w męczarniach na ziemi. Możecie albo skrócić ich cierpienia, albo zostawić ich samym sobie. W drugiej opcji wykrwawią się w przeciągu trzech tur. Zyskujecie możliwość dwóch akcji na turę — np. jednej na atak i drugiej na opatrzenie się. Akcje nie będą już poddawane rzutom kostkami, ale nadal zużywają wasze bronie.

Shane: średnie obrażenia zlokalizowane na ramionach, szyi i całym brzuchu — opatrzone, rana przestała się pogłębiać  | -1 do użycia broni
Hailey: średnie obrażenia zlokalizowane na ramionach, szyi i całym brzuchu — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu dwóch postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich. | -1 do użycia broni
Słowik: lekkie obrażenia — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu dwóch postów, obrażenia pogłębią się do ran średnich. | -1 do użycia broni
Lark: ciężkie obrażenia zlokalizowane na ramionach, szyi i całym brzuchu. Zwichnięty nadgarstek po kopnięciu ze strony Niszczyciela. Zmiażdżone gardło utrudnia złapanie wdechu i uniemożliwia jakiekolwiek mówienie. Przy każdym następnym ataku dodawany będzie rzut na utratę przytomności.


Czas na odpis: 25.04.2022; g. 22:00.
Wykonane rzuty kostką.
Stan Niepoczytalnych:
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Bar Liquor and Co.
Nie Kwi 24, 2022 3:02 pm
Bronie: Pistolet R-47 + ulepszenie (11/15); Glock FM81 (14/15); kij baseballowy + ulepszenie (13/15), granat hukowy (1/1), strzykawki z lekiem nasennym (1/2), shotgun D-12 (4/5).
Umiejętności: Uniki i parowanie ciosów [54%], walka bronią białą i pochodnymi [25%], walka bronią palną [25%].

Co za gówniane zwycięstwo.
Wbił pusty wzrok w zebrane pod nimi ciała. Nie było w tym żadnej chwały, radości czy czegokolwiek pozytywnego. Jedynie gorycz, że ktoś znowu bawił się w pierdolonego Boga. Na ludziach, którzy nawet w tak popierdolonym mieście jak Riverdale mogli mieć przed sobą wiele lat życia. Odwrócił powoli wzrok na Lark i wyciągnął nóż z jej ręki — wycierając go jeszcze w ubrania Niepoczytalnego — by pomóc jej przejść nieco dalej od kałuży krwi i pomóc usiąść na ziemi.
... jesteś pojebana, Lark — powiedział cicho, odsuwając się o krok — nawet nie wiesz, jak się cieszę, że żyjesz.
Odwrócił się w stronę Hailey i Shane'a, podchodząc do tego drugiego, by odebrać swój pistolet.
Dobra robota. Opatrzcie Lark. I siebie wzajemnie jeśli jest taka potrzeba — wyminął ich, nie mówiąc już nic więcej i przeładował broń, oddając dwa strzały prosto w głowy, patrząc, jak w końcu nieruchomieją. Rozłożył na chwilę pistolet, sprawdzając stan magazynku. Ponowna wizyta w sklepie będzie nieunikniona. Musieli też przetransportować uśpioną kobietę. Może przynajmniej ten pieprznięty naukowiec będzie w stanie powiedzieć im cokolwiek na ich temat, jeśli odpowiednio mocno zepną ją pasami. Nie podobała mu się wizja badań na ludziach, ale...
... czy ich można było jeszcze nazywać ludźmi?
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Bar Liquor and Co.
Nie Kwi 24, 2022 10:51 pm
Bronie: 1x Granat Dymny (1), Wściekłe pięści węża, Apteczka II poziomu (3/3),
Umiejętności: WW 50%, UiPC 25%

Udało się. Tylko czy aby na pewno można było tutaj mówić o jakimkolwiek zwycięstwie? Przeżyli. To już coś. Prawdopodobnie w tym mieście to i tak dużo. Wyszarpała ostrze z upadającego ciała i stała tak po prostu przyglądając się truchłu bez większych emocji. Dopiero gdy Słowik podszedł i wyciągnął z jej dłoni nóż, zerknęła na niego, zaraz po tym dając się prowadzić jak dziecko. Sytuacja wyglądała na opanowaną, adrenalina w końcu dała sobie spokój pozwalając, by jej ból w końcu o sobie przypominał. Usiadła ostrożnie pod ścianą, w gruncie rzeczy osuwając się o niej.
"...jesteś pojebana, Lark"
Uśmiechnęła się pod maską, nawet zaczęła się cicho śmiać, co zaraz zamieniło się w lekki atak kaszlu. Bolało ją prawdopodobnie wszystko. Chciała mu odpowiedzieć, ale gardło też nie miało najlepszych chwil. Machnęła mu tylko, dając znać by zrobił swoje i się nie przejmował. Była mu za to wdzięczna, ale też było jej głupio, że musiał się jakkolwiek martwić. Przejechała wzrokiem po polu walki, nie wyglądało to najlepiej. Przerażające było to, z kim walczyli. Dzieciaki, przypominały jej o pewnych osobach jeszcze nie tak dawno temu, plus te gówno dawało im nad wyraz wielką siłę.
Próbowała też namierzyć swój granat, który został jej wybity z dłoni, jednak bez większego entuzjazmu. Teraz musiała uspokoić oddech by nie wpaść w bezdech i jakoś przygotować się do drogi.
Potrzebowała co najmniej butelki czegoś mocniejszego i kilku dni urlopu... tak, to na pewno ją postawi na nogi - i zapewne wizyty w szpitalu, ale to tam już mniejsza o to... przynajmniej w tym momencie.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Bar Liquor and Co.
Nie Kwi 24, 2022 11:19 pm
Bronie:  Glock FM81 (15/15), Kij baseballowy (14/15), Apteczka II poziomu (2/3), Granat hukowy (1/1)
Umiejętności: Umiejętność personalizowana (elektryk) (5%), Walka wręcz (55%), Uniki i parowanie ciosów (25%), Walka Bronią Białą i Pochodnymi (25%)

Czy mógł w końcu odetchnąć z ulgą?
Jego wzrok pociemniał, gdy zrozumiał, kto był ich niechcianym przeciwnikiem, a usta wygięły się w grymasie niewyrażalnej złości, która zniknęła po kilkunastu sekundach z jego twarzy. Właśnie miał na sobie krew niewinnej osoby, która umarła pośrednio z jego winy. To nie był powód do radości, ale daleko było mu do stwierdzenia, że żałował chociaż jednego strzału. Wolał podjąć się tego kroku niż pozwolić, by przez jego zawahanie ktoś z jego towarzyszy miał zginąć. Dopóki nie mogli znaleźć lepszego rozwiązania, mogli uznać, że śmierć jest dla nich najlepszym lekarstwem.
-  I wzajemnie - odparł na słowa Słowika, oddając mu jego broń. Schylił się po swoją własną, krzywiąc się mimowolnie na widok krwi na swoim ybraniu. -  Najgorszy wypad do baru jaki miałem - wymamrotał sam do siebie, udając się w stronę Lark. Postanowił sobie nie myśleć więcej o tej sytuacji,  a skupić się na najbardziej rannej osobie.
- Powinnaś puścić los w loterii, patrząc na twoje szczęście dzisiaj - powiedział do niej, gdy już z bliska mógł zobaczyć, w jakim stanie była. - Poczekaj, prowizoryczna pomoc - chociaż tyle, by móc opatrzyć ją na tyle, ile mógł, bez przypadkowego pogłębienia owych zranień. - Do pielęgniarki mi daleko - mógł ogarnąć ino to, co widział i co dawało się, sprawdzając wcześniej, czy posiadane przez niego rzeczy wystarczyły na to, czy musiał do tego wykorzystać swoje ubrania od tej czystej strony.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Bar Liquor and Co.
Pon Kwi 25, 2022 8:32 am
Bronie: Glock FM81 (13/15)
Umiejętności: Manipulacja i Kłamstwo (25% - totalnie się przyda XD); Walka bronią białą i pochodnymi (25%); Uniki i Parowanie Ciosów (25%); Lecznictwo i Opatrywanie Ran (6%)

Chyba nie spodziewała się że trafi aż tak celnie. Wydała z siebie charakterystyczny odgłos, mimowolnie dając sygnał, że zaraz po prostu zwymiotuje, i że teraz musiała to już powstrzymywać z całych sił. Odchrząknęła, udając, że totalnie nic się nie stało, nim spojrzała na leżącego przed nią Niepoczytalnego. Chłopaka. Człombi. Chłopakombi. Z całych sił próbowała wciskać sobie w głowę najgłupsze neologizmy, byle tylko nie dopuścić do siebie gównianego poczucia winy. Chyba dopiero teraz do niej dotarło, co tak w zasadzie właśnie zrobili. No i komu.
"Dobra robota."
Zacisnęła usta, siląc się na krzywy uśmiech.
- Pomóc ci? - widać było, że bardzo nie chciała, ale jednocześnie na myśl o tym, że mieliby teraz zostawić go samego ze sprzątaniem wywoływała u niej kurewskie poczucie winy. Tylko... najpierw Lark. Podeszła do tej głupiej baby i kucnęła przy niej, krzywiąc się przy tym z własnego bólu.
- Eevee, ty debilu, co ci w ogóle strzeliło do łba i dlaczego zaraz to będę ja - rzuciła  ledwo słyszalnie, zniżając głos do szeptu, bo jednak Eevee brzmiało mocno niepoważnie używane na lisiej misji. - Jakbym mogła to bym cię dobiła - to już padło głośniej, z udawanym fochem. Chłopaki jakby co to tylko oczy jej się pociły z tego wysiłku, nie łzawiły wcale. Schyliła głowę, żeby przeszukać swoją nerkę (torebkę, parapeciarze) w poszukiwaniu czegokolwiek przydatnego. - Mam utrwalacz do makijażu, chusteczki i plaster w pomeraniany, więc wątpię, że to się do czegoś przyda.
Odwracanie uwagi od gówna, przez które właśnie przeszli - epizod piętnasty. Zdjęła tylko bluzę, bo - ej - może chociaż podkoszulki jej nie upieprzyło i się do czegoś nadawała. Nie, żeby Shane już nie załatwił całej roboty, ale trzeba było udawać przydatną.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Bar Liquor and Co.
Czw Kwi 28, 2022 7:02 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Martwi: 6x Niepoczytalny
Niezdolni do ruchu:
1x Niepoczytalny Alfa → nieprzytomny do końca fabuły.

Sytuacja była opanowana.
Ostatni dwaj Niepoczytalni charczeli na ziemi, wyraźnie walcząc o zachowanie przytomności, choć w ich ruchach nadal nie było niczego ludzkiego. Mimo że byli na skraju śmierci, nadal wyciągali ręce w ich stronę, tarzając się na boki, gdy ich ciała odmawiały im posłuszeństwa.
Mieszkańcy wyszli w końcu z lokali, choć trzymali się stosunkowo daleko od zamaskowanych Lisów, szepcząc jedynie coś pomiędzy sobą zaniepokojonymi głosami.
Naprawdę nie da się nic zrobić? To tylko dzieci.
Spójrz na nich. Wyglądają ci na kogoś, kogo da się jeszcze uratować?
Nie wiem, kim jest skurwiel, który jest za to odpowiedzialny, ale trzeba go dopaść za wszelką cenę.
Odważne słowa jak na kogoś, kto chował się w lokalu, pozwalając, by inni odwalali za niego brudną robotę.
Tak jakbyś nie robiła tego samego — wyrywki rozmów dobiegały do uszu Lisów, jednocześnie w absurdalny sposób przywracając na ulicach swego rodzaju normalność. W końcu to właśnie harmider był tym, do czego byli przyzwyczajeni. Nie cisza przerywana warkotami i niepokojącymi szeptami.
Dwaj pozostali Niepoczytalni znieruchomieli na dobre bez ich ingerencji, wyraźnie do końca się wykrwawiając. W końcu nawet ich organizmy miały swój limit. W ten właśnie sposób w okolicach baru jedynym co zostało było pobojowisko, nieprzytomny Niepoczytalny Alfa i nieuszkodzony granat Lark czekający na ponowne podniesienie.

Koniec ingerencji MG.


PODSUMOWANIE

Obrażenia i czas rekonwalescencji

Shane: średnie obrażenia zlokalizowane na ramionach, szyi i całym brzuchu — opatrzone, rana przestała się pogłębiać.
Hailey: średnie obrażenia zlokalizowane na ramionach, szyi i całym brzuchu — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu jednego posta, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich.
Czas rekonwalescencji dla średnich obrażeń: 3 następne fabuły.
Słowik: lekkie obrażenia — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu jednego posta, obrażenia pogłębią się do ran średnich.
Czas rekonwalescencji dla lekkich obrażeń: 1 następna fabuły.
Lark: ciężkie obrażenia zlokalizowane na ramionach, szyi i całym brzuchu. Zwichnięty nadgarstek po kopnięciu ze strony Niszczyciela. Zmiażdżone gardło utrudnia złapanie wdechu i uniemożliwia jakiekolwiek mówienie. Opatrzone, zalecana wizyta w szpitalu, by skrócić czas rekonwalescencji z 5 do 3 następnych fabuł (wizyta w szpitalu liczy się jako 4 fabuła).


Wynagrodzenie

Shane: 6000PU, 300$ +5% do walki bronią palną
Hailey: 6000PU, 300$ +3% do walki bronią białą
Słowik: 6000PU, 300$ +3% do walki bronią białą
Lark: 6000PU, 300$ +4% do uników
Po dodanie % do umiejętności, zgłaszacie się w tym temacie.


Bronie

Shane: Kij baseballowy (14/15), Apteczka II poziomu (2/3)
Hailey: Glock FM81 (12/15)
Słowik: Pistolet R-47 (8/15), Shotgun D-12 (4/5), Strzykawki z lekiem nasennym (1/2), Kij Baseballowy (13/15), Glock FM81 (14/15)
Lark: brak użyć.


Stan Niepoczytalnych:
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Bar Liquor and Co.
Wto Maj 03, 2022 10:44 pm
- Rozdzielamy się? - spytał się, oceniając wzrokiem jego dzieło w postaci opatrzenia Lark. - Czy jednak nie? - odwrócił się w stronę, gdzie znajdował się Słowik, by zaraz potem pokrótce ocenić sytuację w pobliżu baru. Beznadzieja. Pokonali prawie wszystkich, ale sami doznali wiele obrażeń. Nawet nie myślał o śmierci Niepoczytalnych. Dopóki nie było wiadomo, czy dawało się ich odwrócić od tego stanu, musiał uznać, że takie działania to jedno z najlepszych rozwiązań. Nawet jeśli było okrutne i paskudne.
- Hailey, możesz pozbierać stąd resztę naszych rzeczy? - tylko tego brakowało, by jakieś dziecko napotkało się na broń, której nigdy nie powinno ujrzeć na oczy. Musiał przyznać sobie też wewnętrznie jeszcze jedno - nie miał sił kompletnie na reagowanie na wychodzących mieszkańców.
Została przede wszystkim jeszcze kwestia uśpionego ciała, na którym spoczęło jego spojrzenie na krótki moment. Nie wiedziałem, że umieją jeszcze wydawać z siebie dźwięki. Nie do końca umiał stwierdzić, co właściwie wtedy usłyszał, ponieważ rozum odmawiał mu potwierdzenia tego faktu.
- Chyba dasz radę chodzić - zwrócił się do Lark, wstając już na nogi, by wyciągnąć rękę w jej stronę. - Czy wolisz, by ponieść cię jak bohaterkę? - nikły żart wyszedł z jego ust, który zaraz potem podsumował skrzywieniem ust.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Bar Liquor and Co.
Sro Maj 04, 2022 7:51 am
"Hailey, możesz pozbierać stąd resztę naszych rzeczy?"
Podniosła się powoli, trochę nie mając już nawet siły na łażenie. Ból mimo wszystko dokopał się do jej świadomości już do reszty. Zaraz po wszystkim chyba pójdzie jęczeć do lekarza. Nie miała w sumie czym się sama poowijać, a niestety była tym typem osoby, który zwykle nie umiał poprosić o pomoc w większości sytuacji.
Dobra, nieważne. Ruszyła na dobry początek pod witrynę sklepu, żeby podnieść tak smutno odturlany granat. Wróciła trochę naokoło, zerkając, czy nie leży gdzieś jeszcze cokolwiek, nawet jakieś łuski z nabojów - nie znała się w sumie na tyle, żeby wiedzieć kiedy i gdzie miałyby wypadać, ale wiedziała, jak wyglądają! Zawsze coś.
- Mam nadzieję, że idziemy jeszcze do punktu docelowego? - zwróciła się do reszty. - Chcę wreszcie zostać kelnerką na wrotkach.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Bar Liquor and Co.
Pią Maj 13, 2022 12:44 pm
Teraz w końcu mogła sobie ze spokojem posiedzieć i oddać się w ręce bardziej lub mniej profesjonalnej pomocy medycznej. Oddychała, więc raczej nie będzie tak źle. Nie wylewały się z niej litry krwi, więc chyba jeszcze nie szykuje się na tamten świat. No tylko w tym wszystkich za dużo było tego całego "chyba".
Zaśmiała się cicho, chociaż brzmiało to raczej jak zwierzęce charczenie. Definitywnie pójdzie wysłać los na loterii tylko, że znając jej prawdziwe szczęście, to natknie się na kolejną hordę tak po prostu - po drodze, bo czemu by nie? Kto w końcu by się tam jakoś przejmował. Jeden niepoczytalny czy tam piętnastu. W otoczeniu natomiast pojawiło się realne zagrożenie w postaci Hailey, jako że Lark nie mogła rzucić jakimś wymownym głupim tekstem, jedynie uniosła lekko ręce w bezbronnym geście i pomachała nimi panicznie, uśmiechnęła się nawet przy tym. Jedynie ta głupia maska większość ukrywała.
Kompletnie ignorowała słowa mieszkańców - cóż sytuacja nie była najprzyjemniejsza, ale nie miała sił teraz wchodzić w jakiekolwiek interakcję czy też rozważania. Zgadzali się w jednym, to wszystko było pojebane.
Sięgnęła po oferowaną pomoc. Złapała rękę Shane, ale zatrzymała się na chwilę i przekrzywiła głowę lekko w bok zastanawiając się nad drugą propozycją, nie żeby była jakąś bohaterką dnia, ale wizja noszenia była kusząca, chociaż nawet przez chwilę. Ostatecznie jednak szarpnęła ciałem by się podnieść wypuszczając ze świstem powietrze. Nie było to łatwe, ale stała. No i cóż. Mieli zadanie do wykonania, prawda? Może podczas wizyty w barze zgarnie coś mocniejszego...
Klepnęła Shane w ramię w geście podziękowania - zdrową ręką oczywiście - no i była gotów by poszurać za resztą, oddychając ciężko.
Przytaknęła jeszcze Hailey - idziemy, musiała w końcu zgarnąć butelkę... a i tak... wymienić właściciela baru....
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Bar Liquor and Co.
Wto Maj 17, 2022 2:57 pm
"Pomóc ci?"
Uśmiech nieobejmujący pustych oczu dotarł do Hailey w momencie, gdy ostatni Niepoczytalny przestał wydawać dalsze dźwięki.
Musimy wezwać kogoś, kto ich stąd zabierze. Nie zasługują na to, by gnić na ulicy — powiedział, zgarniając powoli jednego po drugim, by przesunąć go pod ścianę jednego z budynków. Bez wątpienia wyglądało to dość upiornie, ale na ten moment musiało odegrać swoją rolę. Zwrócił się w ich stronę, kontrolując pokrótce stan całej trójki, nim zwrócił się w stronę baru.
Po to tu przyszliśmy. Obstawiam, że jeśli mielibyśmy się wycofywać za każdym razem, gdy natrafiamy na Niepoczytalnych, bar jeszcze długo pozostanie zamknięty — podszedł do wspomnianego lokalu, zaraz waląc pięścią w drzwi. Bez odpowiedzi — macie minutę, by nam otworzyć, niż wysadzimy to miejsce w powietrze. Lark, trzymaj swój granat w pogotowiu.
Oczywiście, że blefował. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wybrana przez nią broń nie działała w podobny sposób, ale musieli się dostać do środka.
I całe szczęście — nie byli. Ciężko było stwierdzić czy barman, który otworzył drzwi na oścież, zrobił to, łamiąc polecenie szefa, działał zgodnie z jego wolą czy dopiero teraz uświadomił sobie, że niebezpieczeństwo ze strony Niepoczytalnych zniknęło bez śladu. Przerażenie w jego oczach mówiło jednak samo za siebie.
Szef jest na górze — wyrzucił z siebie szybko, cofając się na bok. Słowik skinął głową w odpowiedzi i wszedł do środka, mierząc ich wzrokiem.
Lark, dasz radę iść ze mną czy mam to załatwić sam? Wy zaczekacie tutaj, pilnujcie, by nikt więcej za nami nie wszedł — powiedział do Hailey i Shane'a, zaraz skupiając ponownie wzrok na białowłosej. Przedstawienie jej jako słabej jednostki nie było do końca w ich interesie, ale nadal stanowiła jeden z najważniejszych punktów Lisów. Zresztą, właściciel i tak nie miał podzielić się z nikim więcej jej formą.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Bar Liquor and Co.
Wto Maj 17, 2022 8:55 pm
Nawet jeśli zdarzyło jej się szurnąć raz czy drugi to brnęła do przodu, w miarę starając się utrzymać tępo grupy, za cenę zaciśniętych zębów, ale zawsze pozwalało jej to poruszać się w określonym kierunku. Za bardzo nie chciała się szarpać z ciałami, przynajmniej nie w tym stanie - więc musiała zostawić to niestety innym.
Następnie podążyła zgodnie z wytycznymi przed wejście do baru. Uśmiechnęła się lekko pod maską słysząc polecenie. Oho, czyli naprawdę chcieli się z nimi tak bawić? Niezbyt mądre posunięcie. Cóż. Przynajmniej nic nie mogło już pogorszyć sytuacji obecnego właściciela prawda? Prawda. Na szczęście drzwi w końcu się otworzyły i mogli wbić się do środka. Lark poruszyła głową na boki masując kark wypuszczając cicho powietrze. Przeciągnęła się z syknięciem sprawdzając, które części ciała bolą ją przy jakimkolwiek ruchu i posłała Słowikowi okejkę. Wolała przy okazji nie nadwyrężać swojego głosu, zresztą pewno i tak nie wydałaby z siebie nic poza jakimś dzikim skrzekiem i charczeniem, a wtedy ciężko byłoby ją odróżnić od niepoczytalnego. Not fun at all.
Ruszyła za liderem na górę, uśmiechając się pod nosem, bo jeszcze dość "niedawno" sytuacja była całkowicie odwrotna. Jeśli będzie trzeba to przywali komuś raz czy drugi, używając jednej ręki, ot nie chciała dobić swojej i tak obolałej drugiej. Miała zły dzień, ale ktoś zaraz będzie miał go jeszcze gorszy. Poza tym nie chciała zrzucać wszystkiego na Słowika, wystarczyło że przejął od niej pozycję... wejdzie tam i udowodni każdemu, że niepoczytalni to ich najmniejszy problem.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Bar Liquor and Co.
Pon Cze 06, 2022 12:55 pm
Wchodząc do szefa przybytku, doskonale wiedział, co zamierza zrobić. Pewnie jeszcze kilka miesięcy temu nie byłby w stanie zdobyć się na podobny ruch. Obecnie jego wyprane z emocji oczy mówiły same za siebie. Mężczyzna, który stał akurat przy oknie, obrócił się w ich stronę z wypisanym na twarzy zaskoczeniem.
Pani Lark, Pan Słowik, czemu zawdzięczam podobną przyjemność?
Kłamliwy gnój.
Spojrzał pokrótce na białowłosą, choć ciężko było stwierdzić czy szuka u niej oznak, że wszystko było w porządku czy też może czegokolwiek innego.
Lisy dbają o swoich — zwrócił się z powrotem w stronę mężczyzny, zawieszając na nim martwe spojrzenie — i nie zamierzają tolerować, gdy swoi nie dbają o Lisy. Muszę przyznać, że cała ta zagrywka z ochroniarzem była całkiem zmyślna. Choć tylko najgorszy śmieć poświęciłby swojego człowieka w podobny sposób, by dostać to, co chce.
Nie mam pojęcia, o czym Pan mówi — a jednak na jego twarzy odbiło się wyraźne poddenerwowanie. Słowik wyciągnął z kieszeni klucze, które otrzymał od jego dawnego wspólnika i rzucił je na biurko.
Widzisz, kiedy kogoś wrabiasz, ważna jest dbałość o detale. Na przykład takie, gdzie sprawdzasz, czy pasują do zamków, które wymieniłeś kilka tygodni wcześniej.
To nie... z pewnością dał wam inne klucze! Mówiłem, że nie można mu ufać. Teraz próbuje mnie wrobić. Nie mam z tym nic wspólnego! — mężczyzna, przesunął się do przodu, patrząc szybko na drzwi, choć doskonale zdawał sobie sprawę, że nie da rady przez nie przejść, dopóki oboje stali mu na drodze.
Nieszczery do samego końca. Jak już mówiłem, nie zamierzam tolerować robienia z nas idiotów.
Nigdy by mi to nie przeszło przez myśl, to wszystko jakieś jedno wielkie nieporozumienie! Od początku dbałem jedynie o dobro waszego interesu, dlatego tak bardzo zależało mi na jak najszybszym otwarciu baru, pojawiły się jednak proble...
Problemy w przepierdalaniu pieniędzy? Naprawdę myślisz, że przyszlibyśmy nieprzygotowani? Widzieliśmy twoje wyciągi z konta.
To nie... to nie tak, wszystkie przelewy były tylko i wyłącznie po t-
Nie mogę już go kurwa słuchać — w jego ruchach nie było nawet śladu wahania, gdy wyciągnął i odbezpieczył broń, unosząc ją do góry sprawnym ruchem, z miejsca przestrzelając mu głowę. Huk wystrzału przetoczył się przed pomieszczenie, zanim na nowo ją zabezpieczył i schował z powrotem na swoje miejsce.
Pierdolony kłamca — zwrócił się w stronę Lark, wzdychając ciężko z wyraźnym znużeniem — wybacz, wygląda na to, że ciągnąłem cię tu bez sensu. Wolałem mieć zabezpieczenie na wypadek, gdyby próbował walczyć, ale jak widać, nawet w tej kwestii do samego końca pozostał pizdą.
Zwrócił się w stronę ciała, przebiegając pokrótce wzrokiem po posadzce.
Cóż, karma wraca. Jego były wspólnik w przeciwieństwie do tego gnoja, nie wydaje się kombinatorem i współpracował podczas całego dochodzenia. Poproszę jeszcze Nebit, by dodatkowo go prześwietliła, ale chyba możemy go przywrócić i na nowo otworzyć bar. Co o tym sądzisz? — zapytał, odsuwając nieznacznie nogą dywan, gdy zobaczył zbliżającą się do niego krew. Jeszcze tego brakowało, by na koniec go ujebać.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Bar Liquor and Co.
Czw Cze 16, 2022 1:34 am
Lark w obecnym stanie naprawdę doceniła fakt posiadania maski. Wcześniej chodziło jej po głowie jedynie utrzymanie anonimowości, teraz maska skutecznie ukrywała grymas jaki pojawiał się na jej twarzy podczas ruchu. Szczególnie schody wydawały się strasznym przeciwnikiem, chociaż z zaciśniętymi zębami dała radę. Naprawdę potrzebowała teraz czegoś mocniejszego. Na domiar złego pierdolenie jakim uraczył ich obecny właściciel wywoływał u niej ból głowy i na pewno uderzenie w ścianę nie miało z tym nic wspólnego. Serio.
Całe szczęście nie musiała się odzywać. Ta resztka sił jaką posiadała wykorzystywała by trzymać się jakoś w jednej pozycji, nie żeby miała tutaj coś do powiedzenia... no i nie miała też takiej możliwości... fizycznie. Dlatego pozostała milczącym obserwatorem. Drgnęła widocznie na wystrzał broni. Niby wiedziała jak to wszystko miało się skończyć, co nie znaczy, że przywykła do wystrzału niemalże przy uchu.
Przerażające i zarazem godne podziwu okazały się umiejętności Słowika, to był czysty strzał i nawet jeśli nie przepadała za samą "ideą" broni, to nie znaczyło, że nie mogła docenić tego kunsztu. Szczególnie teraz kiedy ulice stały się jeszcze bardziej nieprzewidywalne.
Potrząsnęła lekko głową w odpowiedzi co do ciągnięcia tutaj. Powoli sięgnęła po telefon, dalej słuchając co Lis miał do powiedzenia.

"Wydaje mi się, że po tej całej sytuacji nikt nie będzie chciał czegoś kombinować przez pewien czas."
"Ale ostrożności nigdy za wiele".


Pokazała Słowikowi telefon i westchnęła cicho. Wyczyściła wiadomości i zamarła na chwilę zastanawiając się przez chwilę co dalej. Ostatecznie ponownie zaczęła pisać chociaż używanie jednej ręki było strasznie niewygodne.

"Wybacz, powinnam zrobić to już dawno temu."
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Bar Liquor and Co.
Nie Lip 03, 2022 10:24 pm
Też tak sądzę. Przez jakiś czas będę obserwował drugiego właściciela, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jakby nie patrzeć, choć bar jest dobrym punktem strategicznym, nie jest nam aż tak bardzo potrzebny. Sami muszą się postarać o jego utrzymanie — wzruszył ramionami, przechodząc jeszcze do stolika, by przejrzeć pokrótce papiery. Wyglądało jednak na to, że mężczyzna nie zostawił w tym momencie po sobie niczego szczególnie interesującego.
Podniósł wzrok na Lark, gdy ponownie uniosła telefon w górę i skupił się na wiadomości, kręcąc głową na boki.
Nie przejmuj się, najważniejsze, że sytuacja w końcu jest rozwiązana. Cóż, nie mamy tu nic więcej do roboty. Mam cię znieść po schodach? — zażartował, wiedząc, że w życiu by się na to nie zgodziła.
Panie przodem — otworzył jej drzwi, wskazując na nie dłonią. Wyszedł dopiero za nią, zatrzymując wzrok na obu Lisach.
Załatwione. Jesteśmy wolni, a bar... w końcu oficjalnie zostanie otwarty na nowo. A ty — obrócił się w stronę pracownika, który wyraźnie się skulił pod jego spojrzeniem — mam nadzieję, że nauczyłeś się, po czyjej stronie warto stać w naszej dzielnicy. Zadzwoń pod ten numer i powiedz, że masz go od Słowika. Ktoś powinien się pojawić w przeciągu godziny i posprzątać. Nie wchodź do pokoju na górze.
Klepnął go w ramię i skinął głową na Lisy, opuszczając lokal. Nie mieli tu już nic więcej do roboty.

zt. dla wszystkich Lisów
ofc jak ktoś chce ewentualnie jeszcze odpisać to śmiało.
Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Re: Bar Liquor and Co.
Nie Lip 03, 2022 10:30 pm
Stan terenu zaktualizowany!

Lokal na nowo zostaje otwarty dla wszystkich mieszkańców. Wraz z nowym właścicielem bar Saturday zmienia swoją nazwę na Liquor and Co. Za wyjątkiem odświeżonej podłogi i wymienienia sprzętu na nowszy, jego wystrój i klimat pozostają bez zmian, choć bez wątpienia dużo ciężej natrafić tu na pijacką bójkę. Wszystkie agresywne czy nazbyt pijane jednostki są usuwane z baru w trybie natychmiastowym.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach