Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Herbaciarnia White Monkey
Pon Paź 26, 2020 11:29 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Lut 20, 2022 8:18 pm, w całości zmieniany 5 razy
TEREN WOLVES
Herbaciarnia White Monkey
TEREN BRONIONY PRZEZ 5 BONUSOWYCH NPC.

Do wnętrza wyłożonego dębowymi panelami prowadzą stare, ciężkie, stylizowane na wręcz zniszczone drzwi z tego samego drewna. Zawieszono na nich jabłonkową tabliczkę z ręcznie wymalowanymi eleganckim liternictwem godzinami otwarcia, choć nikogo nie powinno dziwić, że jakiś żartowniś domalował obok nich markerem męskie przyrodzenie. Na ścianach dominuje wprawiająca w spokojny nastrój barwa ciemnego burgungu, nieco zlewającego się z dębowymi stolikami i ladą, jednakże nie jest to nieprzyjemna dla oka kompozycja. Dawniej ściany zdobiły obrazy Kate Perugini, Thomasa Gainsborough'a czy Joshuy Reynoldsa, wszystkie zostały jednak sprzedane, by uniknąć ich kradzieży — i zastąpione prostymi zdjęciami rodzinnymi, na które nie zapolowałby żaden złodziej. Stoliki są w zależności od położenia okrągłe, bądź idące kształtem blatu w kwadrat, jeśli zostały ustawione pod ścianą. Przy tych pierwszych postawiono cztery ażurowe krzesła, natomiast drugie mogą cieszyć się towarzystwem ławek ze skórzanym obiciem. Po wyjeździe pierwotnych właścicieli — siedemdziesięcioletniego Wesley i Marthy — interes przejęła ich czterdziestopięcioletnia córka, Angielka z krwi i kości o włosach koloru marchewki i wdzięcznym imieniu Ashlynn. Jej mąż — niewiele starszy szatyn Trent — często pomaga jej za ladą. Choć zdjęcia wskazują na trójkę potomstwa, niezależnie od chęci, nie idzie ich dojrzeć w okolicy.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Herbaciarnia White Monkey
Pią Gru 11, 2020 2:08 am
Jestem zmęczony.
Oparł się łokciem o skórzany fotel, jednocześnie spoglądając pustym spojrzeniem przed siebie. Miejsce wywoływało w nim apatię, sprawiając swoją aurą, że nie potrafił wykrzesać z siebie iskry większego zainteresowania. Ciężko było mu określić, czy winą było otoczenie, czy aura, jaka wisiała w powietrzu. W jego mniemaniu wydawała się być oderwana od rzeczywistości.
Chociaż taki urok owego miejsca sprawił, że Kassir zdecydował się je wybrać.
Nie zmieniając wyrazu twarzy, przekierował swoje spojrzenie na dostępną listę herbat. Niedawno pozwolił sobie na poświęcenie kilkunastu sekund, by napawać się dostępnym wyborem, nim zdecydował się na jeden wybór. Jego uwagę przykuła herbata o dziwnej nazwie, której nie potrafił powtórzyć nawet w myślach. Zamówienie jej nie sprawiło mu problemów, a obecnie pozostawało mu poczekać, aż zostanie zrealizowane.
Jedna z paru spraw, na które czekał w tej chwili.
Westchnął cicho, przekierował wzrok na kąt pomieszczenia. Nie był tutaj sam. Jakaś para uznała, że również zdecyduje się na spotkanie tutaj. Miło... - pomyślał mimochodem. - Jeśli znów będę się z kimś umawiać, może wybiorę to miejsce też... - żachnął w myślach, po czym delikatnie pokręcił głową, chcąc wyrzucić z głowy owe myśli.
I ujrzał starszą od siebie kobietę przy stoliku. W końcu. Wydawało mu się, że spoglądała na niego pytająco. Jej wzrok głównie sprawił to, że Shane poczuł lekki niepokój pod względem własnego wyboru tego miejsca.
Ale nic nie mógł poradzić na chwilę słabości w tamtym momencie. Umysł podsunął mu chęć napicia się czegoś więcej niż zaparzanej herbaty z torebki, co poskutkowało takim miejscem.
- Dziękuję - wydobył z siebie jedynie tyle, gdy postawiono przed nim parujące naczynie z napojem. Uśmiechnął się lekko do niej. Zapach sprawił, że zaczynał się nieco przebudzać, co głównie skłoniło go do pierwszej myśli - dlaczego ciągle nie było osoby, z którą się tutaj miał spotkać?
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: Herbaciarnia White Monkey
Sob Gru 19, 2020 1:47 am
  Przejechał ręką po czole, patrząc na papiery leżące na biurku. Porządkowanie tego wszystkiego musiał odłożyć na kolejny dzień. Pewnie gdyby wcześnie nie zerknął na przesuwające się wskazówki zegara, nie zorientowałby się lada chwila kończy swoją zmianę. Zanim opuścił komisariat, upewnił się, że autobus, którym miał dojechać na miejsce, na pewno nagle nie zmienił swojego rozkładu jazdy.
  Zapach przeróżnych herbat od razu zakręcił mu w głowie, jak tylko wszedł do środka herbaciarni. Zaciągnął się wonią, przymykając na sekundę powieki. Zdecydowanie wybrał dobre miejsce na spotkanie. Nie musiał się przejmować ugoszczeniem gościa; tutaj mogli zająć się tym pracownicy. Zamówił szybko coś do picia, nie bardzo wiedząc nawet o co tak naprawdę poprosił. Zdał się jedynie na intuicję, wybierając losowo jedną z nazw.
  — Mam nadzieję, że długo nie czekałeś — powiedział, siadając naprzeciwko Shane'a. Oparł się wygodnie na krześle, zaplatając dłonie za oparciem. — I pomyśleć, że kiedyś to ty byś był moim kierowcą, a nie facet w autobusie. Wiesz, chyba jednak pobijasz tamtego o głowę jeśli chodzi o umiejętności prowadzenia pojazdów. Myślałem, że w pewnym momencie polecę na drugi koniec autobusu, dobrze, że przez przypadek złapałem za laskę jakiejś starszej pani.
  Cenił Shane'a nie tylko jako byłego szofera, ale również jako zaufanego kumpla, który pomagał mu niespostrzeżenie wydostawać się z domu nawet wtedy, gdy wydawało się to niemożliwe. Może właśnie dlatego wydawał się być osobą godną zaufania, mimo że oboje z pewnością nie mogliby siebie mianować przyjaciółmi.
  — Powiedz mi, zajmujesz się teraz czymś po godzinach?
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Herbaciarnia White Monkey
Nie Gru 27, 2020 7:02 pm
Czekał.
Oczekiwanie na przyjście rudowłosego umilał sobie przyjemnym aromatem herbaty. Nie czuł się wybitnym znawcom tych naparów, ale dokonany wybór był wysoce zadowalający. Był prawie pewny, że smak mógł dorównywać zapachowi. Postanowił jednak na moment odłożyć delektowanie się, nim jej temperatura nie spadłaby na tyle nisko, by nie poparzył sobie języka.
Czekanie w końcu się zakończyło. Widok znajomej sylwetki wywołał w nim lekką ulgę, przepędzając przy tym myśli dotyczące - "Co by było, gdyby...".
- Pomyśleć, że nadejdzie dzień, w którym będziesz wychwalać moje umiejętności jako kierowcy - zażartował w odpowiedzi Shane, unosząc kąciki ust do góry. Sięgnął ręką ku uchu naczyniu i przyłożył ostrożnie do ust, upijając łyk. Delikatnie skrzywił się, uświadamiając sobie zbyt późno, że ciągle był zbyt gorący.
- Biedna dama. Pewnie była zachwycona swoją chwilową rolą?
Uniósł wzrok, spoglądając z bardzo niewinnym wyrazem twarzy. Odsunął herbatę od siebie, trzymając ją ciągle w powietrzu.
- Umilaniem sobie tego smutnego żywotu - odparł mu. - W wielkim skrócie odpoczywam, gram i gdzieś niekiedy się pokręcę. Jak przystało na odpowiedzialnego dorosłego - lekko wzruszył ramionami.
Odłożył przedmiot na stolik.
- A jak z tobą? Znalazłeś dla ciebie coś, czemu możesz się poświęcić? - odbił pytanie w jego stronę. - Możesz mnie zająć historią. Tylko proszę niezbyt łzawą, dzisiaj nie wziąłem chusteczek.
Wypuścił ostrożnie powietrze z płuc. Spoglądając na rudego musiał przyznać, że przez ten czas bardzo wiele się zmieniło. W przeszłości... Raczej nie było w ogóle mowy o możliwości spotkania się w tak przytulnym miejscu. Strefy społeczne to jedno, ale z drugiej, kwestie obowiązku i wolnego czasu... i samych relacji... Aż mimowolnie westchnął w duchu, czując, że głównie dołuje się takim myśleniem.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: Herbaciarnia White Monkey
Nie Gru 27, 2020 11:20 pm
  Uniósł brew, patrząc na kumpla. Delikatny uśmiech wykrzywił kąciki ust Neila.
  — Jak to? Przecież chwaliłem cię za każdym razem, gdy dzięki tobie udawało mi się dotrzeć do domu na czas. Można powiedzieć, że byłeś wtedy moim bohaterem. Dzięki tobie wiele razy nie musiałem słuchać kazań macochy o tym, jak bardzo nie szanuję zasad panujących w jej domu — powiedział, mimowolnie krzywiąc się na wspomnienie o kobiecie. Za każdym razem czuł gorzki posmak, kiedy przypominało mu się, jak żona ojca rządziła się w posiadłości, która tak naprawdę nigdy w pełni nie należała do niej. Nie widniała w papierach jako właścicielka, ale zachowywała się, jakby nazwisko, które nosiła, pozwalało jej mianować się panią domu.
  — Nie bardzo, ale mi wybaczyła.
  Na szczęście staruszka była naprawdę wyrozumiała i nawet z troską zapytała się, czy wszystko w porządku. Zdecydowanie nie należała to tych niemiłych i roszczeniowych starszych pań, które czasami spotyka się w komunikacji miejskiej.
  Uśmiechnął się do dziewczyny, która przyniosła zamówioną przez niego herbatę. Zapach napoju skutecznie pobudzał jego zmysły, kusząc do natychmiastowego skosztowania. Jeśli picie smakowało tak samo obłędnie, jak pachniało, to wybranie tego miejsca na spotkanie, powinno okazać się najlepszą decyzją, jaką chłopak podjął w tym tygodniu.
  — Można powiedzieć, że coś znalazłem — odpowiedział, nalewając herbatę do filiżanki. — Choć jeszcze nie wiem, co z tego wyjdzie, więc nie będzie żadnej historyjki, a tym bardziej łzawej, więc bez obaw, nie musisz się zrywać z miejsca, żeby biec do sklepu po chusteczki. — Rozejrzał się po lokalu, upewniając się, że szansa na podsłuchanie ich rozmowy jest prawie niemożliwa. — Pewnie słyszałeś o niektórych miejscowych gangach? Zastanawiałeś się kiedyś nad dołączeniem do któregoś z nich?
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Herbaciarnia White Monkey
Pon Gru 28, 2020 10:08 pm
Pokręcił nieco głową na owe wspomnienia.
- Mieliśmy z tym sporo szczęścia - po takim czasie mógł śmiało stwierdzić, że mieli więcej szczęścia niż rozumu. Kwestie powrotu stawały pod wielkim znakiem zapytania, gdy czas zmuszał do bardziej wyrafinowanych rozwiązań. Drogi na skróty i lekkie przekraczanie prędkości... - Była Pani Domu... bywała surowa - opinie na jej temat zachowywał jedynie dla siebie. Nawet jeśli nie pracował już w tamtym miejscu od dawna, wolał sobie oszczędzić ewentualnych problemów. Dana opinia nie musiała być podzielana przez drugą osobę, a nie każdy potrafił przełknąć dane słowa.
Mentalną nogą odsunął wspomnienia krążące wokół tej pracy. Wolał zdecydowanie bardziej skupić się na herbacie niż na przeszłości. Nie przyszedł tutaj po to, by przez przypadek cofać się w czasie tak, że potrzebowałby tych chusteczek.
Chociaż kolejne pytanie pozwoliło nie myśleć o własnych wyborach.
- Coś mi się obiło po uszach - odpowiedział na pytanie, próbując rozgryźć, do czego dążył. - Tylko wiesz, plotki plotkami. Wiele z nich jest wyolbrzymionych - ciężko było nie słyszeć danych słów.
Upił trochę herbaty nim odpowiedział:
- Nie - przyznał bez wahania. - Nigdy nie myślałem nad taką możliwością - musiał przyznać samemu sobie, że rutyny dzienne wystarczająco go pochłonęły, że nie fantazjował o dołączeniu gdziekolwiek. Może to kwestia starości? - spytał sam siebie w myślach. Odrzucił ową myśl na bok, uznając, że nie czuł zbytnio potrzeby wobec tego. Nieśmiało obstawiał, że wiele mieszkańców skupiało się bardziej ku przetrwaniu kolejnego dnia niż na czynnościach związanych z gangami.
Chociaż teraz poczuł nutkę ciekawości.
- Hm... Zaskoczyłeś mnie. Mogę wiedzieć skąd takie gwałtowne pytanie? - oparł się łokciem o stolik.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: Herbaciarnia White Monkey
Sro Gru 30, 2020 2:07 am
  Zacisnął palce jeden dłoni na filiżance, czując, jak ciepło rozlewa się po skórze. Zerknął przez okno, obserwując, jak chmury przesuwają się po niebie, nim ponownie spojrzał na Shane'a. Miał rację, wiele plotek było przesadzonych i czasami ich weryfikacja stanowiła niemały problem, ale zdecydowanie nie o tym chciał z nim rozmawiać. Nie obchodziły go teraz niesprawdzone pogłoski.
  Zmarszczył brwi, słysząc pytanie kumpla.
  — Po prostu byłem ciekawy, czy kiedyś myślałeś nad dołączeniem do jakiegoś gangu, tym bardziej że nie wszystkie powstały po to, żeby robić szum i zamieszanie wokół siebie. W mieście jest coraz bardziej niebezpiecznie, a chowanie głowy w piasek nie poprawi sytuacji. — Wziął łyk herbaty, rozkoszując się jej smakiem.  — Pomyślałem, że jeśli jednak zechciałbyś gdzieś należeć, to mógłbym ci pomóc zaczepić się w pewnej grupie.
  Nie zamierzał nic więcej mówić na ten temat, jeśli chłopak sam nie pociągnie tego dalej. Równie dobrze mógł zdecydować się na całkowite zignorowanie tego, co mówił Neil. Nie każdy potrafił z łatwością porzucić wygodę i zająć się czymś, co jednak wymagało jakiegoś poświęcenia i wyjścia poza rutynę. Arrowood doskonale pamiętał, jak w bardzo krótkim czasie musiał nauczyć się funkcjonować inaczej niż przez prawie całe swoje życie. Nie było to najłatwiejszym i najprzyjemniejszym przeżyciem, nawet teraz brakowało mu niektórych rzeczy.
  Nie chciał wywierać presji na koledze, dlatego zrezygnował z intensywnego patrzenia się na niego. Wzrokiem błądził po lokalu, zawieszając spojrzenie na przypadkowych obiektach lub ludziach. Może nie było to najbardziej ciekawym zajęciem, ale przynajmniej w ten sposób mógł dać czas Kassirowi na spokojne zastanowienie się.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Herbaciarnia White Monkey
Sro Gru 30, 2020 10:38 pm
Wypił herbatę niemalże do połowy zawartości naczynia, gdy poświęcił swoją energię na przeanalizowanie słów Neila. Niespecjalnie czuł się ekspertem w tematyce wszelakich ugrupowań, które powstały w mieście. Jako zwykły mieszkaniec, nie czuł specjalnie potrzeby, by zagłębiać się w ową kwestię... Chociaż musiał przyznać, że wiele z nich chętnie korzystało z powstałego chaosu, by próbować wpłynąć na szarą egzystencję.
Tyle, że...
- Proszę, Neil, tylko nie mów, że chcesz mnie namówić do dołączenia do mafii - powiedział, czując lekkie ukłucie migreny. Jego wzrok wyrażał wyraźnie powątpiewanie. -  Podziękuję. Zdecydowanie nie chcę mieć do czynienia z czymś takim - momentalnie odmówił, zaznaczając swoją pozycję względem takiej możliwości.
Pierwsze skojarzenia, jakie mu się nasunęły po słowach rudowłosego byly nakierowane na ową tematykę i filmy, które oglądał jakiś czas temu. Niebezpieczne kontakty, dziwne transakcje, planowania, aż w końcu pozbywanie się niewygodnych osób. Poczuł nieprzyjemne dreszcze na plecach.
-  I brzmisz jak jakiś akwizytor. Tym bardziej obawiam się o siebie - przewrócił oczami. -  Chyba nie będziesz próbować mi czegoś tu sprzedać teraz?
Może chodzi o jakąś piramidę finansową? - spytał się samego siebie w myślach. Zaproszenie na spotkanie, pogadanie i potem wciągnięcie w coś tak uciążliwego. Brzmiało to jak wymyślonej historyjki umieszczonej na mniej znanym forum, a nie coś, co mogło rzeczywiście się wydarzyć, ale... Teraz nie był pewny.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: Herbaciarnia White Monkey
Nie Sty 03, 2021 10:46 pm
  Spuścił na chwilę wzrok, wzdychając cicho, gdy usłyszał odmowę Shane'a. Cholera, miał nadzieję, że chłopak nie odmówi od razu i będzie chciał dowiedzieć się czegoś więcej, zanim całkowicie podejmie decyzję. Chyba jednak będzie musiał podreperować swoje umiejętności namawiania innych, nim kolejny raz spróbuje zainteresować kumpla dołączeniem do gangu.
  — No nie do końca chodzi o mafię, raczej o grupę, która jest nastawiona przywrócenie jakiejkolwiek normalności w tym mieście. Raczej sam widzisz, że nic tutaj nie zmierza w dobrą stronę i jeśli tak dalej pójdzie, to wszyscy całkiem zdziczeją.
  Czuł się jak zwierzę uwięzione w wielkim zoo, w którym ktoś zapomniał porozdzielać zwierzęta. Drapieżnicy mieszali się z roślinożercami, czyhając na okazję do rozerwania gardeł. Nie zamierzał czekać, aż ktoś postanowi zrobić sobie z niego ofiarę. Wolał działać na tyle, ile potrafił, niż biernie przyglądać się, jak Riverdale coraz bardziej dziczeje. Szkoda, że Shane najwyraźniej nie pojmował tego wszystkiego w taki sam sposób.
  Parsknął cicho, słysząc kolejne kumpla. Akwizytor? Chyba Neil radził sobie z przekonywaniem ludzi jeszcze gorzej niż przypuszczał, skoro jego słowa miały tak fatalny wydźwięk.
  — Nie, nie będę próbował ci czegoś sprzedać — zaśmiał się, postukując palcami w bok filiżanki. — Chciałem tylko wybadać twoje nastawienie do gangówi ewentualnie wciągnąć cię do jednego.Znam jeden, który szuka ludzi chcących wprowadzić ład w mieście. Przydałoby się tutaj trochę porządku, a sama policja już nie wystarcza.
  Jako stażysta na komendzie widział, jak spora część policjantów wyciskała z siebie siódme poty, aby znaczenie ich funkcji nie spadło całkowicie w oczach mieszkańców, ale tak naprawdę mieli mocno związane ręce, od kiedy rząd mocno odciął fundusze.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Herbaciarnia White Monkey
Czw Sty 07, 2021 5:47 pm
Objęło go uczucie niepewności, gdy wsłuchiwał się w jego słowa. Mimo iż zaprzeczał jego pierwszemu wrażeniu, nie mógł na pewno uznać, że tak właśnie było. Nie zdziwiłoby go, gdyby się okazało, że Neil nie mógł powiedzieć wprost o prawdziwym kształcie grupy. Może jego szefem jest jakiś gruby mafijny boss, szukający wielu sojuszników?
- O ile już niezdziczali - mruknął, stukając palcami o blat stołu. - Nieironicznie mogę powiedzieć, że póki nikt z zewnątrz nie próbuje nas wybić, nie jest to sytuacja krytyczna - Chociaż kto wie? Może liczą, że wszyscy się tutaj pozbędą, by mogli umyć dłonie? - zastanowił się w myślach, wzruszając lekko ramionami.
Spojrzał w stronę herbaty, zastanawiając się, czy nie pozwolić sobie na zamówienie jeszcze kolejnej.
- Czekaj, brzmi to znajomo... - z rozmyślań o napoju wyrwały go kolejne słowa Neila.
Zamyślił się na kilka sekund.
- Zabawa w superbohaterów? - spytał się z dodzą niepewności, mówiąc zarazem pierwsze co przyszło mu na myśl. - W sensie, latanie, ściąganie kotów z drzew, w uroczej masce i pelerynce? Tylko bez supermocy - uśmiechnął się rozbawiony na tą myśl. - To miło, ale czy czasem nie mają związanych rąk przez chociażby policję? - wysunął myśl. - Ciężko mi powiedzieć, co myśleć o tym. Fajnie, że chcą coś zrobić, ale zarazem mam wrażenie, że obecnie jest to bardzo ciężkie - uznając, że ich zamiarem jest przywrócenie porządku, musieliby działać zgodnie z prawem. Jednak to zarazem blokowało im możliwości do bardziej radykalnego działania...
- Szczerze mówiąc - przyjrzał się zawartości naczynia. - Pytasz złą osobę o to. Nie mogę ci powiedzieć nic o nastawieniu do gangów, bo musiałbym wtedy przedstawić to jedynie w negatywnym świetle. Nie jestem ani w tym specjalistą, ani w tym doświadczony. Od to szary mieszkaniec tego miasta, któremu na nieszczęście przyszło zetknąć się z skutkami wybryków.
Tyle, że to nadal nie stawiało go w pozycji chęci ukrócenia tego wszystkiego. Jego potrzeby były nad wyraz proste - chciał spokoju. Tak, by nie budzić się każdego dnia z nieprzyjemnym uściskiem gardle i lękiem, że czeka za rogiem jakaś katastrofa.
- Myślisz serio, że działalność takiej grupy przyniosłaby sukces? - spytał się ciemnowłosy, nachylając się nieco do przodu. - Czysto hipotetycznie.
Wypił do końca herbatę, po czym momentalnie skrzywił się, odsuwając ją od ust.
- Błe, pod koniec gorzka - mruknął wyraźnie niezadowolony. - Przynajmniej nadal lepsza niż ta z torebki.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: Herbaciarnia White Monkey
Sro Sty 20, 2021 10:38 pm
  Zaśmiał się na słowa Shane'a. Niestety, ale nikt nie bawił się w super bohaterów. Może gdyby znalazł się ktoś taki i to posiadający prawdziwą moc, którą widywano jedynie w filmach albo na kartkach powieści, to doprowadzenie miasta do względnego ładu byłoby o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze. Jednak nikt w gangu nie chciał ujawnić swoich niesamowitych zdolności, więc na razie musieli radzić sobie za pomocą bardziej przyziemnych umiejętności.
  — Do super bohaterów sporo brakuje i raczej nie nazwałbym tego zabawą — odpowiedział. — Różnią się od policji. To właśnie policja ma związane ręce, bo jednak jeszcze podlega rządowi, nawet jeśli jego zainteresowanie wspieraniem policji jest znikome. — Wielokrotnie słyszał od funkcjonariuszy narzekanie na obecną sytuację w mieście i poniekąd żal na to, że sami w porę nie potrafili zaprowadzić porządku w mieście, kiedy jeszcze nie było to aż tak trudne. Bez wątpienia niektórzy policjanci czuli się mniej lub bardziej odpowiedzialni za to, co się działo.
  — Nie obawiasz się, że pewnego dnia będzie tak źle, że i ty przez przypadek oberwiesz rykoszetem tego wszystkiego jako szary mieszkaniec? Ile to się słyszy o kolejnych mordach, porwaniach i innych okropnościach? Myślisz, że wśród ludzi padających ofiarą takich rzeczy nie było zwykłych, niewinnych mieszkańców?
  Nie chciał wzbudzać niepokoju u znajomego, dlatego miał nadzieję, że ton jego własnego głosu był na tyle lekki, aby słowa nie brzmiały tak ciężko jak w jego głowie.
  — Myślisz serio, że działalność takiej grupy przyniosłaby sukces?
  Nie odpowiedział od razu, biorąc głębszy wdech. Grupa nie była duża i na razie nic nie zapowiadało tego, aby nagle tłum ludzi chciał do niej dołączyć i nastawiać kark dla innych. Ludzie chowali się po kątach, myśląc, że wszyscy inni zrobią to, na co oni nie mają odwagi.
  — Nie wiem. To zależy od wielu czynników. Miedzy innymi od tego, czy mieliby wystarczająco dużo osób...
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Herbaciarnia White Monkey
Nie Sty 24, 2021 8:17 pm
- Czyli... działania, które nie są skrępowane prawem? - skojarzenia odnoszące się wobec tego, co opisywał kumpel, zaczynały podążać innym tropem. - Jeśli tak... to nawet nie dziwi mnie. Ciężko mi powiedzieć, czy są jakieś podpunkty określające jak zachować się w takiej sytuacji, jaka jest w tym mieście - przynajmniej takie, które pozwolą sukcesywnie interweniować. Shane dość szybko uświadomił sobie, że niespecjalnie posiadał odpowiednią wiedzę na takie tematy.
Chociaż nie było mu ciężko wyobrazić sobie, jak bardzo ciężko było im działać.
Słowa Neila sprawiły, że jego usta mimowolnie wykrzywiły się w grymasie niezadowolenie. Pozostawił herbatę na stoliku, odwracając głowę w lewą stronę, by uniknąć jego wzrok.
- Wiem o tym - odpowiedział, licząc na to, że w jego głosie nie było słychać drżenia. - Bezpieczeństwo to jedno z ostatnich słów jakie mogłyby służyć do opisania tego miasta - nie chciał nawet zmuszać się do kłamstwa, by stwierdzić, że "nie jest aż tak źle" i wykazać się całkowitą ignorancją względem wiadomości, oraz faktów.
Minęło kilka sekund nim ponownie skupił spojrzenie na rudowłosym. Stanowczo starał się odsunąć od siebie myśli powstałe wcześniej i próbować się rozpogodzić. Jego wyraz twarzy powrócił do poprzedniego stadium.
- Myślę, że przede wszystkim ich to dotyczy. Nikt nie myśli o konsekwencjach tego, że wciągnęło się trzecie osoby.
Uniósł prawą rękę i przyłożył dłoń do skroni. Negatywne myśli wywołały nieprzyjemne pulsowanie. Krytycznie zerknął na puste już naczynie, nim przekierował wzrok na swojego rozmówcę.
Aa... Chyba łapię.
- Rozumiem. Przemyślę to lepiej na spokojnie - czuł, jakby składał obietnicę. Jednak słowa zostały wypowiedziane na głos. Opuścił ręce na stolik. Wystarczyło mu zebranych informacji na ten moment. Krótka myśl wystarczyła mu, by stwierdzić, że niekoniecznie czuł się zachwycony tym faktem. Ale ze wzgląd na znajomość, nie zamierzał reagować nielogicznie.
- Mam nadzieję jednak, że chociaż trochę stęskniłeś się za moim widokiem - powiedział, unosząc kącik ust do góry, zdradzając przy tym lekkie rozbawienie. - Trochę zrani moje to uczucia, jeśli okazało się, że istniał tylko jeden powód tego spotkania.
Wypuścił powietrze z płuc.
- Zamierzam sobie jeszcze zamówić herbaty. A co z tobą? - spytał się go, powoli wstając z miejsca.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: Herbaciarnia White Monkey
Sro Lut 10, 2021 8:13 pm
  — Poniekąd tak.
  Miał nadzieję, że działanie poza prawem będzie jednak ostatecznością, jednak równocześnie zdawał sobie sprawę, że aby mierzyć się z innymi grupami czasami będzie trzeba działać według ich zasad, a one bywały mocno oddalone od jakichkolwiek zasad.
  Zacisnął palce jednej ręki na filiżance, ignorując jej uchwyt. Lubił, gdy ciepło rozlewało się po jego skórze, powodując delikatne mrowienie.
  — Przemyślisz, czy dołączyć do grupy? — zapytał, woląc upewnić się, czy Shane wszystko dobrze zrozumiał. To nie tak, że wątpił w jego zdolność łączenia wątków, ale miał niemałe wrażenie, że chłopak w pewnym momencie nie do końca rozumiał o co chodziło w tej całej rozmowie. — Jakby co to masz mój numer, a myślę, że byś się przydał.
  Nawet jeśli nie chciałby jeździć na akcje, obawiając się o swoje życie, to na pewno znalazłoby się dla niego jakieś inne zajęcie. No i przy okazji zmniejszyłoby się potencjalne ryzyko dołączenia Shane'a do jakiejś innej, mniej przyjaznej grupy. Ale czy Kassir w sumie potrafiłby odnaleźć się w gangu nastawionym na jakieś rozróby albo napadanie na innych?
  — Oczywiście — wymruczał w odpowiedzi, upijając łyk herbaty. — Dobrze się spotkać ze starym kumplem w przyjemnym miejscu.
  Tak naprawdę po próbie przekonania chłopaka planował wrócić do domu i tylko słowa Shane'a sprawiły, że Neil jeszcze nie zmierzał w stronę peronu. Wcześniej ani przez sekundę nie pomyślał o tym, że danie do zrozumienia o tym, iż spotkanie ma jeden konkretny cel, byłoby lekkim nietaktem. Dobrze, że chwilowe skupienie się na piciu napoju pomogło stażyście w ukryciu zmieszania.
  — Nie zamawiam, zostawię sobie spróbowanie ich kolejnych specjałów na następnym raz, ale ty śmiało pij.
  Odłożył filiżankę na stół.
  — Masz jakieś plany na kolejny tydzień?
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Herbaciarnia White Monkey
Sro Lut 17, 2021 10:05 pm


Ostatnio zmieniony przez Shane Kassir dnia Wto Mar 23, 2021 10:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Pokiwał głową na słowa Neila. Nie wchodził dalej już w wcześniej poruszoną tematykę, postanawiając sobie dać trochę czasu na spokojny namysł i analizę owej rozmowy. Tak, by nie pominąć żadnego szczegółu. Czarnowłosy nie dał jednoznacznej odpowiedzi na tą kwestię. Nie chciał spieszyć się do  czegoś, co brzmiało wystarczająco poważnie co i podejrzanie jednocześnie. Westchnął w duchu, czując nieprzyjemne ukłucie bólu głowy. Musiał odłożyć żartobliwe kwestie na bok. A najlepiej byłoby to dla niego zrobić w chwili spokoju i samotności.
- Hm... - jego wyraz twarzy wyrażał dobitnie, że niespecjalnie był pełny wiary w jego słowa. Jednakże chwilę potem wzruszył lekko ramionami, nie uznając, że warto było zastanawiać się nad tym.
Zaufanie i w ogóle.
- Kurować się i ogarniać dokumentację medyczną do pracy - odpowiedział mu bez zawahania. - A ty? - odbił pytanie w jego kierunku, niewiele myśląc nad swoimi słowami.
Nie wstał do końca. Ponownie usiadł na meblu, dotykając palcami brzegu naczynia. A może jednak nie... Czuję się niezdecydowany. Sięgnął pamięcią wstecz, starając się przypomnieć sobie menu. Wybranie innej herbaty nie brzmiało jak zły pomysł.
- Liczę na to, że bez problemów wszystko uda się załatwić - dodał ciszej, nawiązując do swoich wcześniejszych słów. - Możesz mi opowiedzieć o swojej pracy. Dużo masz obecnie tam do robienia? - zapytał.
W tym momencie zabrzmiał dźwięk alarmu. Ostrożnie sięgnął do kieszeni, wyciągając telefon, po czym zmarszczył brwi.
- I tyle z rozmowy. Wybacz, Neil, pogadamy innym razem - wstał z miejsca. - Jak chcesz, mogę cię odprowadzić na przystanek czy coś. O ile nie zostajesz tutaj dłużej - nie czekając na jego odpowiedź, poszedł uregulować rachunek (również za niego), po czym machnął dłonią, nim wyszedł z pomieszczenia. Nie w taki sposób chciał skończyć to spotkanie, ale ujrzane powiadomienie zmusiło go do takiej reakcji.


z/t x2
Cinnamon
Cinnamon
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Herbaciarnia White Monkey
Wto Mar 23, 2021 2:53 am


Ostatnio zmieniony przez Cinnamon dnia Pią Mar 26, 2021 10:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
Spotkajmy się jutro w Herbaciarni White Money około późnego popołudnia.
Twój C.

Ah, poznasz mnie po żółtej bluzie.

Promienie słońca doglądały zza chmur na wyjątkowo spokojne ulice Riverdale, niepewne tego, czy aby na pewno mogą sobie pozwolić na opuszczenie gardy w ten przyjemny dzień. Nie dla wszystkich taki był, ale z pewnością dla dwójki mężczyzn, którzy znali siebie dużo dłużej niż los to przewidywał. A przynajmniej bezsprzecznie dla Cinnamona, który czuł się w obowiązku spotkać się z osobą, znaną i cenioną od dłuższego czasu, wszakże tylko za pośrednictwem wiadomości, które co jakiś czas mu zostawiał.
Czekał na ten dzień.
Nie mógł powiedzieć, że oczekiwał go z utęsknieniem, ale odkąd wziął na siebie zlecenie sprzed pięciu miesięcy, brał odpowiedzialność za młodzieńca, którego udało im się uratować. Co prawda ze swojej podziemnej nory postanowił wyjść dwa miesiące temu, to dopiero teraz był gotowy na to, aby spotkać oraz poznać chłopaka jak na ucywilizowanego człowieka przystało. Jednak nie mógł mieć pewności, że ten nagły i zapewne niespodziewany pomysł powiedzie się sukcesem. Cinnamon miał tendencję do tego, aby nie odzywać się przez kilka dni nieraz do kilku tygodni. Po tym czasie zostawiał krótką, istotną informację, by ponownie móc zniknąć na czas nieokreślony. Kontakt z nim bywał chwilami niezwykle ciężki, lecz od ostatnich dwóch miesięcy jest zdecydowanie lepszy niż kiedykolwiek wcześniej. Jednakże nagła informacja o spotkaniu mogłaby przerosnąć każdego. Co wybierze młodzieniec? Przygotuje się na naglą i niespodziewaną wizytę czy stchórzy? Ciekawe, czy tylko dla niego był w pewnym sensie ważny.
Nie myśląc o tym nazbyt dużo, nałożył na siebie obiecaną, żółtą bluzę, która idealnie komponowała się ze schodzonymi jeansami, gdzieniegdzie już poszarpanymi. Pod bluzą skrywał ciemną bokserkę, ze śmiesznym, kreskówkowym motywem Ricka & Morty'ego, na dowód tego, że uwielbiał tą serię i nie wyobrażał sobie życia bez humoru, który tam tkwił. Czarne Conversy ładnie komponowały się z żółtym odcieniem bluzy, na którą postanowił zarzucić luźna, skórzaną kurtkę, zapinając się po samą brodę, dodając do tego wszystkie brązowy szalik, który ładnie kontrastował z cynamonowymi włosami. Nie ukrywał, że jest zmarzluchem jakich mało  — pomimo mięśni i odpowiedniej tkanki tłuszczowej, od zawsze na zawsze walczył z chłodniejszą temperatura, która nieraz doprowadzała go do szału. Gotowy do wyjścia, zabrał najpotrzebniejsze mu rzeczy, od portfela, jak i słuchawek! po przez nóż motylkowy ukryty głęboko w kieszeni, zarzucił na ramię plecak z adidasa i ruszył w drogę.
W tym szczególnym przypadku postanowił poruszać się komunikacją miejską. Nie wiedział, czy spotkanie faktycznie dojdzie do skutku, dlatego przygotowując się na taką ewentualność, wziął za sobą laptop. Nałożył słuchawki na głowę, włączając ulubioną playlistę na Spotify i nawet nie wiedział kiedy cała podróż zakończyła się przed drzwiami od wspomnianej w SMS herbaciarni. Wziął głęboki oddech i otworzył drzwi, wchodząc do środka. Tam jednak nie dojrzał osoby, którą nieraz podglądał na kamerach, gdy poruszała się swobodnie po mieście. Nie zostało mu nic innego jak usiąść przy kwadratowym stoliku, tuż pod oknem i oczekiwać tego, że Rao miał w sobie więcej odwagi niż kiedykolwiek myślał. A wiedział, że miał ją sporą.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach