Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Odnowione G.V. ZOO
Pon Paź 26, 2020 11:13 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:32 pm, w całości zmieniany 18 razy
First topic message reminder :

TEREN WOLVES
Odnowione G.V. ZOO
SIEDZIBA GŁÓWNA WOLVES.
TEREN BRONIONY PRZEZ 5 BONUSOWYCH NPC.

Szyld ze starą nazwą zniknął, zastąpiony przez całkowicie nowy, będący również symbolem zmiany i odnowy. Mieszkańcy Riverdale City już nie odwracają oczu na widok „Greater Vancouver Zoo", a teren stał się nie tylko siedzibą Wolves, ale i chętnie odwiedzanym przez rodziny miejscem. Doprowadzono do porządku ponad pięćdziesiąt hektarów, zarówno dzięki pracy członków gangu, jak i wsparciu obywateli. W głębi parku dwa budynki oficjalnie stały się siedzibą Wolves, a dostęp do nich mają tylko przynależące do nich osoby. A jednak, mimo odcięcia ich dla zwiedzających, zoo i tak wydaje się kuszącą opcją dla osób, które pragną spędzić przyjemnie czas podczas spaceru i nie obawiać się o przypadkowe napotkanie pozostawionego bez życia ciała. Nie tylko obecność Wolves dająca poczucie bezpieczeństwa przyciąga mieszkańców miasta. Towarzystwo dzikich zwierząt w postaci lisów, wilków, niedźwiedzi i wielkich łosi bez wątpienia stanowi atrakcje dla osób tęskniących za namiastką w pełni wyposażonego zoo. Oczywiście zadbano o to, aby odwiedzający nie zostali głównym pożywieniem zwierząt, oddzielając je poza zasięg ludzkich rąk. Dodatkowo regularnie dba się o zachowanie porządku, dlatego nie raz można się natknąć na osobę zamiatającą liście lub wykonującą drobne naprawy i prace poprawkowe. Za pomocą napisów i znaków wyznaczono strefę dostępną wyłącznie dla Wolves. Niedostosowanie się do wyznaczonej granicy może skutkować mniej lub bardziej nieprzyjemną konfrontacją z członkiem gangu. W końcu pozwolenie na wykorzystanie przez postronnych terenu zoo jako parku nie oznacza zezwolenia na niedostosowanie się do zasad tego miejsca.

__________

Efekt terenu: Odnowione G.V. ZOO po zostaniu oficjalną siedzibą Wilków stało się najczęściej odwiedzanym miejscem w dystrykcie A. To właśnie tu najłatwiej spotkać wszystkich ludzi popierających ich działania, szukających jakiegokolwiek sposobu na okazanie im swojej wdzięczności czy adoracji, ale też po prostu szukających ochrony. W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych gracze, którzy mają minimum dwóch wykupionych NPC zyskują możliwość użycia obu dodatkowych postaci w walce.

Poprzedni stan miejsca:

Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Odnowione G.V. ZOO
Sob Gru 25, 2021 11:01 pm
   Zastanowił się przez chwilę nad jego pytaniem.
   — Czasem? Tak mi się wydaje. Ale częściej za ramię. No i raczej unikam robienia tego z dziewczynami, bo jednak są bardziej wrażliwe. Nie, żeby było w tym coś złego, ale wolę ich nie stresować, zwłaszcza że i tak większość z nich podskakuje gdy tylko wyrosnę przed nimi spod ziemi. Tak na to mówią — przynajmniej dzięki reakcji — a raczej braku reakcji — Shane'a, Jace nawet nie zorientował się, że przeprowadził małą demonstrację. Pewnie dotrze do niego dopiero wieczorem, jak będzie odtwarzał w głowie całe wyjście przed snem — chociaż mój przyjaciel też jest drobny, więc muszę brać na niego poprawkę, by przypadkiem nie zrobić mu krzywdy.
   Jakby nie patrzeć, Nathaniel był nie tylko niski, ale i chudy. Jonathan z kolei nawet jeśli nie wyglądał, miał sporo siły w rękach. Zawsze się kontrolował, by nie ścisnąć go za mocno, ani nie ciągnąć zbyt szybko. Już wolał po prostu wziąć go na ręce, nawet jeśli miał potem dostać w łeb.
   "To zostawmy to pytanie na inny raz."
   Wypuścił powoli powietrze, przyglądając mu się kątem oka. Zdecydowanie to nie był moment, gdy dzielił się z Shanem odczuciami na jego temat. Poza tym mimo wrodzonej przesadnej szczerości nawet on wiedział, że chociaż nie miał na myśli niczego niestosownego, niektóre słowa po prostu brzmiały w sposób, który mógł postawić drugą osobę w niekomfortowej sytuacji.
   — Hmm, może spróbuję. Najwyżej będę do ciebie pisał i pytał, o co chodzi — zażartował, zaraz prostując się na wspomnienie o Valorancie — To chyba jedyna strzelanka, która tak mocno przypadła mi do gustu, żebym bawił się nawet w gry rankingowe. Grałem jeszcze dość długo w Call of Duty i przysięgam, że gdybym zobaczył Ghosta na ulicy to dałbym się postrzelić. I jasne, na pewno prześlę! Ty możesz mi podrzucić swój w Genshinie. Będę podglądał ci postacie. Jeśli się da.
   Zaśmiał się cicho, nie do końca wiedząc, co w sumie tam było, a czego nie było. No, za wyjątkiem losowych informacji, które zobaczył w reklamach czy memach. Jak ta śmieszna postać wyciągająca sobie ostrze z piersi. Ale o niej już nie wspomniał.
   Poczekał, aż ciemnowłosy odbierze swoje zamówienie, nim udał się w ślad za nim na ławkę, kiwając jedynie głową i siadając po prawej stronie Shane'a. I tak było mu wszystko jedno.
   — Smakuje jak ciasto. Chcesz spróbować? Tylko ostrzegam, że jest słodkie — powiedział, przekładając pluszaka i resztki popcornu na prawo, zaraz obracając się w jego stronę na propozycję przejścia się po stanowiskach.
   — Jasne! Z reguły nie robią aż tak dużych problemów o jedzenie. Chociaż zależy, na przykład jak mój brat wysłał nam ostatnio paczkę to zabrali nam wszystkie napoje Ramune, bo były szklane. Tak jakby u nas nie sprzedawali napoi w szkle. Pewnie po prostu sami chcieli spróbować — przewrócił oczami, upijając kilka łyków swojej bubble tea i rozgryzając tapiokę.
   — Swoją drogą, jeśli mieszkasz gdzieś niedaleko, to mogę cię podwieźć. Żebyś nie musiał tego wszystkiego dźwigać. I tak mamy wolne miejsce z przodu. No, chyba że przyjechałeś swoim samochodem — odchylił się nieco w bok, zawieszając wzrok na ustawionej na środku wysokiej choince. Ożywił się nagle i obrócił energicznie w jego stronę.
   — Zrobimy sobie zdjęcie pod choinką? Albo na tle stoisk, bo w sumie oba wyglądają super! — jak mógłby w końcu nie lubić światełek. Wszyscy je lubili.
Babushka
Babushka
The Wolf Sleuth
Re: Odnowione G.V. ZOO
Nie Gru 26, 2021 1:28 am
Świetnie. Wyglądało na to, że propozycja pomocy została dobrze przyjęta przez ich herszta! Dodatkowo Babushka nie musiał nic szczególnie dopowiadać od siebie, to był naprawdę dobry dzień, a przynajmniej na taki się zapowiadał.
- Doskonale, zaczniemy zaraz gdy zakończycie te wydarzenie. - Jegor schował zarówno wizytówkę jak i otrzymaną gotówkę. - Pozwólcie, że wrócę do przygotowań. Im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy. Do zobaczenia. -Tym samym odwrócił się i udał w swoją stronę. Babushka lekko uniósł dłoń w ramach pożegnania. Niedługo czekała go robota, w końcu zamierzał pomóc przy samym ogrodzeniu. Pogładził się po policzku nie wiedząc co ze sobą zrobić, na koncert mu się nie śpieszyło jeszcze. Jeść zjadł już wcześniej, więc zręcznie wykorzystał swoje umiejętności cichego poruszania się do przeniknięcia przez tłum i udania się po kolejnego grzańca. Lubił ten rodzaj alkoholu, szczególnie w takim okresie "świątecznym". Niemalże przypominały mu się te zabawne jarmarki w Niemieckich miasteczkach, tam również serwowali podobne trunki i chyba nic ich nie mogło przebić.
Z nowo zdobytym kubeczkiem zaczął kręcić się jeszcze to tu to tam, obserwując jakie to atrakcje jeszcze można było tutaj wyhaczyć.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Odnowione G.V. ZOO
Nie Gru 26, 2021 11:55 pm


Ostatnio zmieniony przez Lézard dnia Pon Gru 27, 2021 8:43 am, w całości zmieniany 2 razy
   Ian nie chciał go przyćmić swoim urokiem? Ivo mógłby się oburzyć, jak kota, którego futerko nagle zostało dotknięte przez brudną dłoń i fuknąć na brata, ale zamiast tego posłał mu jedynie rozbawione spojrzenie, marszcząc przy tym brwi.
  Odebrał swój bon i schował go do kieszeni w kurtce.
  Utkwił spojrzenie w bracie i Axelu. Dziwnie czuł się oglądając bliźniaka w takiej sytuacji. Zupełnie jakby widział prawie obcą osobę, której zachowania nie jest w stanie przewidzieć. Chociaż… nic dziwnego. Tak naprawdę nie mógł spodziewać się, że po odzyskaniu jakiegokolwiek kontaktu z bratem, będzie on bardziej podobny do swojej wersji przed lat.
  Pożegnał się krótko z odchodzącymi, na sekundę dłużej zawieszając wzrok na Axelu. Ten to zdecydowanie  był jeszcze większą zagadką niż Ian. Potrafił rzucać mało subtelnymi uwagami, najwyraźniej zupełnie nie przejmując się tym, jakie zrobi na kimś wrażenie.
  — EJ! — zawołał, widząc, jak Ian rzuca się do biegu, ciągnąc za sobą Hailey. Jęknął w myślach, ruszając w za nimi w pościg. Wyciągnął rękę, zbierając po drodze śnieg z napotkanych obiektów, by zaraz potem uformować z tego śnieżkę i rzucić nią w brata. Nawet jeśli miała ona teraz małe szanse dolecenia do celu, to w głowie Ivo już i tak rysował się plan zemsty z wykorzystaniem kolejnych śnieżnych kulek i to w dużych ilościach.
  — Ian, gnojku, zemszczę się — wydusił między jednym a drugim oddechem, gdy udało mu się dogonić zwiewającą dwójkę. Pochylił się do przodu, opierając dłonie na udach. — Nie nadaję się do biegania — jęknął cicho bardziej do siebie niż do nich.
  Dopiero po ustabilizowaniu oddechu i posłaniu dziewczynie i Ianowi morderczego spojrzenia, wyprostował się, odnajdując wzrokiem krótkie menu zawieszone zaraz za obsługującą babuszką.
  — Poproszę ramen.
  Porcja rozgrzewającej zupy wydawała się być naprawdę dobrym wyborem na takie chłodne, zimowe dni jak ten.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Odnowione G.V. ZOO
Pon Gru 27, 2021 12:03 am
- Śmiało - zachęcił go tym samym do pisania. - W miarę możliwości postaram się Ci pomóc - międzyczasie wysłuchał jego zdania odnośnie innej z napomnianych tutaj gier. Uśmiechnął się nieznacznie. - Próbowałeś w inne gry tego typu? - podpytał natomiast. - Nie licząc Call of Duty - czyżby to był jego ulubiony gatunek gier?  Nie potrafił jednak zaproponować mu ze swojej strony jakieś inne gry, nie będąc do końca pewnym, czy miał rację.
- Dowolnie. Możesz patrzeć - powiedział odnośnie gry, czując lekkie rozbawienie. - Może zachęci cię nawet jakaś do przetestowania jej. Obecnie jest kilka bannerów na raz, więc wybór jest szeroki. I co kilka tygodniu robią reruny - nieco pociągnął temat Genshina. Czuł wewnętrznie, że jego tłumaczenie niewiele mogłoby pomóc, dopóki on sam nie mógłby poznać owej gry osobiście.
Zamrugał oczami, czując lekkie zaskoczenie.
- Co spróbować? - nie załapał od razu, co blondyn mu zaproponował. Dlatego też patrzył na niego pytająco, próbując zrozumieć, o co chodziło. Tematyki poruszane teraz były o wiele łatwiejsze niż pytanie zadane w kolejce, ale... Nadal istniały aspekty, gdzie czarnowłosy wybijał się z wątku.
- Ciężko powiedzieć, co zatrzymują - wziął się za popcorn, powoli spożywając go. - Czasem słyszę, że potrafią zatrzymać przedmioty, których nie spodziewałoby się nawet - zachichotał cicho. - Zastanawia mnie, czy mają jakąś regułę odnośnie tego w takich przypadkach.
Podsunął w jego stronę swój popcorn dostrzegając, że porcja Jonathana kończyła się. Zachęcał tym samym do poczęstunku ową przekąską.
- Nie przyjechałem... - pokręcił głową. - Przyszedłem tutaj na piechotę - i tak zamierzał wrócić. - Nie martw się. I tak mam zamiar zahaczyć o sklepy. Muszę uzupełnić zawartość lodówki - nie stanowiło to wymówki odnośnie odmowy podwiezienia. Miał swój określony plan i nie zamierzał z niego szybko zrezygnować.
- Nie mam nic przeciwko - powiedział na temat zdjęcia, opróżniając już połowę swojego napoju. - Możemy nawet i teraz - stanowiło to dobrą pamiątkę będącą podsumowaniem wspólnie spędzonego dnia. - Osobiście zacząłbym od choinki. Potem będziemy mogli bardziej spokojniej zobaczyć za tymi słodkościami - gdy upewni się, że Jonathan zjadł swoją część przekąsek, zamierzał wstać, by obrać kierunek w stronę wspomnianej choinki. Jej błyszczący wizerunek przykuwał uwagę już z daleka. Kassir nie wiedział, kto był twórcą pomysłu na jej ubranie, ale uznał, że musiał mieć sporą wyobraźnię. Multum światełek w postaci nie tylko lampek zwykłych, ale też i w kształcie śnieżynek przykuły mocno jego uwagę.
- Jak myślisz, czyj to był pomysł, by akurat wybrać taki wystrój? - zapytał go międzyczasie o zdanie.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Odnowione G.V. ZOO
Pon Gru 27, 2021 1:18 am
   — Z FPSów? Kiedyś grałem w Counter Strike'a, ale odstraszyło mnie community. Każdy najmniejszy ruch był dla nich powodem do wzajemnego wyzywania się. W Valorancie też trafi się jakiś wkurzony flamer, ale jest ich dużo mniej. Warrise też był spoko, chociaż niestety padł, zanim wyszedł z bety. No i Apex, ale zabrakło mi do niego znajomych. Jakoś nie do końca potrafiłem czerpać z niego przyjemność, grając z obcymi... no i zdecydowanie wolę tryb duetów niż trójek — powiedział po chwili zastanowienia. Na pewno było więcej tytułów, których po prostu w tym momencie nie pamiętał. I wszystkie były grami online. Nigdy nie miał serca do przechodzenia gier czysto fabularnych, nad których historią trzeba było spędzić dziesiątki godzin.
   Może dlatego był mimo wszystko gotów dać Genshinowi szansę, skoro miał nieco więcej do zaoferowania. Słuchał jego wypowiedzi, zaraz śmiejąc się z cichym zakłopotaniem.
   — Domyślam się, że bannery i reruny mają coś wspólnego z postaciami? Myślę, że zgłoszę się do ciebie na jakiś tutorial pomocniczy, jak już to ściągnę... — uśmiechnął się przepraszająco, zaraz samemu się gubiąc na widok jego zaskoczenia.
   "Co spróbować?"
   — Och. Herbaty — mimo że próbował się powstrzymać, ostatecznie roześmiał się cicho, rozbawiony jego wyraźnym zagubieniem — chyba nie jestem w stanie zaoferować sobą na ten moment nic więcej. Przynajmniej tak mi się wydaje.
   Uśmiechnął się do niego, mimo wszystko zastanawiając się, co innego ciemnowłosy mógł mieć w głowie.
   — Jasne. W sensie mógłbym cię podrzucić do sklepu, ale... na pewno dasz radę się z tym wszystkim zabrać? Przepraszam, normalnie zaoferowałbym się z większą pomocą, ale dziś nie dam rady przez rodzeństwo... — które jak nic zaczęłoby marudzić na wizję zbyt długiego objazdu.
   "Możemy nawet i teraz."
   Rozpromienił się jeszcze bardziej, zaraz wydając z siebie wesoły, niekontrolowany śmiech.
   — Super — wyrzucił pudełko po popcornie do śmietnika obok, łapiąc z powrotem pluszaka i bubble tea w jedną rękę, nim podniósł się do góry, wyciągając w pierwszym odruchu drugą dłoń w jego stronę — chodźmy! Z-znaczy...
   Cofnął rękę, gdy dotarło do niego, że zrobił to zupełnie automatycznie, nawet się nad nim nie zastanawiając. Odchrząknął cicho, drapiąc się z zakłopotaniem po karku, nim zwrócił się w stronę choinki, szybko zrównując nim krok.
   — Dobre pytanie. Na pewno kogoś, kto bardzo kocha święta. I ma dobre wyczucie stylu. Jakby nie patrzeć, ciężko jest udekorować choinkę tak obficie, jednocześnie sprawiając, by nie wyglądała kiczowato. Nie, żeby kicz był zły — uśmiechnął się, wyciągając z kieszeni telefon, próbując się w miarę wygodnie ustawić.
   — Możesz go przez chwilę potrzymać? — poprosił, wyciągając w jego stronę pluszowego wieloryba. Łatwiej mu będzie stać w miejscu i robić zdjęcie z samą herbatą. Przysunął się nieco bliżej Shane'a, choć nie na tyle, by jakkolwiek go dotykać. Już i tak sam fakt, że stał tak blisko niego, sprawiał, że znowu czuł się, jakby ktoś wypchał mu brzuch watą — Gotowy? Na trzy. Raz, dwa... trzy!
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Odnowione G.V. ZOO
Wto Gru 28, 2021 6:21 pm
  Słowik przyglądał się jak Hailey podchodzi do Axela, wyraźnie zamierzając się z nim pożegnać. Nieszczególnie go dziwiło, że blondyn cofnął się automatycznie o krok, zaraz wyciągając do niej rękę. Jednocześnie drugą, klepiąc ją lekko po głowie, wyraźnie nie chcąc rozwalić jej fryzury.
  Rudy uśmiechnął się na jej słowa, obracając w stronę blondyna, który przewrócił jedynie oczami w odpowiedzi.
  — Jasne.
  "No nie wiem, nie wolisz pograć ze swoim najlepszym przyjacielem?"
  — Sorki skarbie, ciężko ci będzie dobić do mojego stażu — zażartował, szturchając ją łokciem w bok — ale mogę ci oddać tytuł BFF numer dwa.
  No przecież nie oddałby ot tak swojej pozycji.
  "CZEMU WIEJEMY CO SIĘ DZIEJE"
  — ABSOLUTNIE NIC — odpowiedział, nawet na chwilę nie przestając się śmiać. Udało mu się nawet podtrzymać ją w pasie, by nie wywaliła się na ziemię.
  — No dobra, przekonałaś mnie. Dla mnie też będzie bao z tofu, ale na ostro jeśli to nie problem. Jedna porcja wystarczy — ponownie jak Hailey, zapłacił bonem, zaraz patrząc z rozbawieniem w stronę brata.
  "Nie nadaję się do biegania."
  — Widzę. Twoja kondycja fizyczna jest jeszcze gorsza niż była — przynajmniej będzie mógł podjebać trochę ramenu Ivo, a w razie czego po prostu zamówi sobie drugi do domu.
  — Musimy chyba gdzieś usiąść, nie? Z bao damy radę chodzić, ale ramenem raczej średnio. Milk Tea to dobry pomysł, przynajmniej nie zamarzną nam ręce. Bao niezbyt ogrzewa podczas takiej pogody.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Odnowione G.V. ZOO
Sro Gru 29, 2021 2:27 pm
No i jak miała nie nazwać Axela kjutipajem?
NUMER DWA? NUMER. DWA? Prychnęła jedynie teatralnie, odwracając twarz w odwrotnym Ianowi kierunku. Gnojek, no gnojek po prostu. Jak śmiał w ogóle stawiać się ponad Hailey? Bo co, bo znała Shane'a pewnie krócej i nieco powierzchowniej? Tak? Taaaak?
No cóż, miał całkowitą rację.
- Hej, książę, patrz jaka jestem malutka - zafalowała brwiami, podnosząc się już całkiem do pionu, z pomocą jego wysokości. Po złożeniu swojego zamówienia i usłyszeniu tego Słowika, miała do powiedzenia tylko jedno: - Aw yis, bao squad - potarła o siebie dłonie, wyraźnie zadowolona z nadchodzącej pory karmienia. Kiedy za to dotarł do nich biedny Ivo, wydęła dolną wargę, mając jednak lekkie poczucie winy. Została wciągnięta w tak okropny prank wbrew własnej woli, a co, jak na niej też się zemści?
Nawet, jeśli lekko ją to bawiło...
- Przepraszam, nie zabijaj mnie - nie zabrzmiała jakoś przekonująco, chyba przeszło jej już używanie sumienia. - Dobra, to może wyyy znajdziecie miejsce do siedzenia i odbierzecie moje bao jak już będą, a ja skoczę nam po bobę? Macie jakieś preferencje? - wyciągnęła nawet telefon, żeby zapisać ich ewentualne życzenia.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Odnowione G.V. ZOO
Czw Gru 30, 2021 2:13 am
Przytaknął lekko głową, gdy weszła kwestia wyjaśnienia jego własnych słów.
- Tak. Postacie możesz zdobyć w określonym czasie, a banner postaci oznacza, że w danym momencie, masz ją szansę zdobyć - podrapał się po policzku. - Reruny to zasadniczo ponowienie bannera - zawiesił się na krótki moment. - Nie jestem pewien, czy do końca dobrze to objaśniłem - nie czuł się najlepszą osobą do tłumaczenia takich rzeczy, ale chociaż trochę starał się, by nie pozostawić tej kwestii samej sobie. Jednakże, jeśli Jonathan zamierzał wciągnąć się w ten świat, wiedział, że będzie łatwiej mu to wszystko ukazać.
Ah. Nie miał pojęcia, dlaczego nie załapał od razu. Dlatego też tylko postukał się palcem w policzek, lekko skrępowany własnym zagubieniem.
- Hah. Chyba odpuszczę na razie  - powiedział na to, uznając, że woli na razie zamknąć temat napojów. - Ale może następnym razem - nie był pewny, czy w ogóle doszłoby do kolejnej takiej sytuacji. Dlatego czuł, że to mogły być puste słowa, ale zarazem stanowiło to swojego rodzaju obietnicę.
- Dałem radę przybyć, więc powrót nie będzie stanowić problemu - odparł uspokajająco. - I nie masz za przepraszać. Nie ma co narażać się na marudzenie rodzeństwa - lekki uśmiech stanowił podsumowanie jego słów.
Zaraz potem ciemnowłosy mógł stwierdzić w duchu, że nie tylko jemu groziło czasem zaplątanie się. Dlatego też przyłożył dłoń do ust, śmiejąc się krótko. Nie wyśmiewał go, w tym momencie, po prostu sytuacja go rozbawiła. Nie powiedział jednak nic więcej, za to kiwał głową, słysząc jego odpowiedź odnośnie choinki.
- Jakkolwiek nie jest, naprawdę się postarał - rzucił. - Może to na swój sposób też zachęcenia innych do odwiedzenia - wyjawił swoje zdanie na ten temat.
- Jasne - przystał, biorąc od niego pluszaka. Wziął i objął go lewym ramieniem, w prawym trzymając nadal swój napój. Uśmiechnął się lekko w stronę obiektywu, unosząc dwa palce dłoni w znaku pokoju.
- Możesz mi wysłać potem to zdjęcie?  - spytał się go, gdy było już po pierwszym zdjęciu. Międzyczasie narzucił powoli kierunek na stoiska, by móc zyskać drugą z fotografii.
Jonathan Everett
Jonathan Everett
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Odnowione G.V. ZOO
Czw Gru 30, 2021 3:35 am
   Słuchał uważnie jego tłumaczenia, kiwając kilka razy głową, by pokazać tym samym, że rozumie. W sumie wydawało się to całkiem sensowne i proste.
   — Nie grałem co prawda w tego typu gry, ale brzmi znajomo. W Valorancie też masz sklep, w którym bronie pojawiają się okresowo i regularnie się wymieniają, więc możesz je dostać tylko w konkretnym okresie. Z tą różnicą, że tam nie nazywa się tego bannerami, ale zasada wydaje się podobna — przy czym "wydaje się" powinno być tu kluczowym słowem. Biedny Jace, jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, jaka frustracja czeka go w najbliższej przyszłości.
   "Ale może następnym razem."
   — Czyli muszę dopisać przystanek bubbletea do planu naszego następnego spotkania. Dobra, zanotowane — zażartował, nawet jeśli faktycznie przez chwilę zaczął się zastanawiać, czy w miejscu, które potencjalnie rozważał na następny raz, było podobne stoisko z herbatą. Powinno być? Najwyżej sprawdzi to wcześniej w internecie.
   "Nie ma co narażać się na marudzenie rodzeństwa."
   Uśmiechnął się łagodnie w odpowiedzi, odwracając nieco w bok.
   — No. Chociaż to i tak dobre dzieciaki — więcej już nie pytał, ani nie proponował, nawet jeśli gdzieś z tyłu głowy zdawał sobie sprawę z jednej rzeczy. Propozycja podwiezienia go była nie tyle uprzejmością z jego strony, ile zwyczajną chęcią przedłużenia spędzanego z nim czasu. Narzucanie swojej woli nigdy nie kończyło się w dobry sposób, dlatego po drugiej odmowie, momentalnie postanowił odpuścić.
   Spojrzał na niego ostrożnie, słysząc, jak się śmieje. Jednak zamiast zażenowania, tym razem sam uśmiechnął się nieznacznie, zauroczony wydawanym przez niego dźwiękiem samym w sobie.
   — Pewnie tak. Choinka to klucz do sukcesu! Jak nasza choinka w bibliotece. Chociaż w sumie nie wiem, czy dzięki niej przybyło nam odwiedzających... ale przynajmniej jest ładnie i kolorowo — pokiwał głową z pełnym przekonaniem, przywołując przez chwilę w wyobraźni twarz Helen. Nawet ona, mimo że początkowo nie do końca czuła magię świąt, ostatecznie przekonała się do przyozdobionego drzewca.
   Na wszelki wypadek zrobił kilka zdjęć, obracając się w jego stronę.
   — Jasne, prześlę ci na messengerze — uśmiechnął się, znajdując jeszcze w miarę dobre miejsce na tle stoisk. Tym razem sam uniósł swój kubek z bubbletea, pozując w nieco inny sposób niż na poprzednim zdjęciu. Za każdym razem w głowie miał tylko jedno. To jak blisko niego w danym momencie stał. Nic dziwnego, że ze dwa razy nie trafił w odpowiedni przycisk, zamiast tego zmieniając przednią kamerkę na tylną i z powrotem.
   Przeglądał w międzyczasie stoiska, robiąc kilka losowych zdjęć, nim jego sielanki nie przerwał sms. Szlag. Kompletnie przestał pilnować czasu.
   — Shane? Shane, przepraszam, muszę już iść. Kompletnie zapomniałem, że piętnaście minut temu powinienem był odebrać już moje rodzeństwo z łyżew. No ale dzięki tobie dzisiejszy dzień stał się jednym z najlepszych w tym miesiącu — roześmiał się wesoło, zaraz wycofując o krok. Pluszak. Nadal go trzymał. To była jego szansa.
   — Napiszę do ciebie, jak wrócę do domu! — pomachał mu jeszcze i pobiegł w odpowiednim kierunku, starając się uważać na śliski lód. Przynajmniej wieloryb trafił dokładnie w te ręce, w które chciał go przekazać od samego początku.

zt. x2
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Odnowione G.V. ZOO
Pią Gru 31, 2021 12:30 am
  Jego kondycja fizyczna była jeszcze gorsza? Phew, po prostu został całkowicie zaskoczony nagłym biegiem, a sprint zdecydowanie nie leżał nawet blisko granicy jego zainteresowań. Nawet za młodszych lat stronił od wysiłku w formie biegu, nie tylko przez problemy z astmą - zdecydowanie wolał kibicować w tym Ianowi, oczywiście z łóżka w czasie snu.
  — Ty za to dalej trzymasz formę — mruknął, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. Nie miał pojęcia, czy jego brat dalej biegał wokół swojego domu, ale z pewnością musiał był wysportowany, skoro codziennie zapierdalał na rurze.
  — Przepraszam, nie zabijaj mnie.
  No i cały misterny plan w pizdu. W końcu damie się nie odmawia, kiedy tak ładnie prosi. Teraz blondyn nie mógł zaciągnąć dziewczyny w ciemny zaułek i tam pozostawić jej nieruchome ciało na łasce szczurów i zdziczałych kotów. Ale mógł to zrobić z bliźniakiem.
  — Nie mam preferencji. Chyba. Nigdy tego nie kosztowałem, więc zdam się na ciebie.
  Gorąca czekolada od Hailey faktycznie nie okazała się trująca, więc pewnie i tym razem zabranie od niej napoju nie będzie miało smutnych konsekwencji. W najgorszym przypadku zwyczajnie mu nie zasmakuje i będzie musiał oddać go Ianowi.
  Odebrał swój ramen i jedno bao, uprzednio płacąc za swój posiłek bonem. Usiadł przy pobliskim stoliku.
  — Chcesz spróbować? — zapytał, wskazując pałeczkami ramen, nim sam zabrał się za jego jedzenie. — Co to za historia z tą rurą? Od kiedy tańczysz? — Podobno, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a mimo to i tak spojrzał pytająco na Iana, unosząc brew.
Edit:
Zjedli i wyszli, o tak.

zt + Haily i Słowik
Connor Josten
Connor Josten
The Wolf Deputy Commander (β) / Sleuth
Re: Odnowione G.V. ZOO
Sob Sty 15, 2022 8:41 pm
Z każdą minutą humor Connora zdawał się ulegać pogorszeniu. Pomijając nieustający hałas, mrygające ozdoby i sztuczną ekscytację w głosach wszystkich sprzedawców, cała atmosfera najzwyczajniej w świecie sprawiała, że robiło mu się niedobrze. Do tego stopnia, by kompletnie odechciało mu się jeść.
"Aż tak mnie to nie interesuje."
Wzruszył ramionami, nie dodając nic więcej. Jak dla niego lepiej, nie lubił do końca gadać o swojej rodzinie, zwłaszcza że miała ich pod ręką. Równie dobrze mogła ich zapytać o swoje relacje, nawet jeśli wątpił, by reszta Jostenów miała jej powiedzieć coś więcej. Czasem naprawdę zachowywali się jak jakaś zamknięta dla świata sekta, do której nie zamierzali dopuszczać absolutnie nikogo.
"Nie potrzebuje sponsora."
Uniósł brew ku górze, przyglądając jej się w milczeniu. Zdecydowanie nie spodziewał się, że obrazi się o coś takiego. Czy to znaczyło, że zamierzał ją jakkolwiek przepraszać?
Oczywiście, że nie.
Connor z góry, dosłownie uznał jej problem za... no cóż, jej problem. Zrezygnował więc z odwiedzania stoisk, jak i jedzenia samego w sobie, nie czując jakiejś większej potrzeby kupowania go. Jakby nie patrzeć, przylazł tu tylko dlatego, że białowłosa nie potrafiła sama zjeść śniadania. A skoro i tak się na niego obraziła to chuj tu po nim.
Odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia, kontrolując jeszcze tylko po drodze obecny stan budynku, nim rozesłał krótką wiadomość do Wolves, że mogą zabierać tyłki do domów. Naprawy dobiegły końca.

____________________
Wszystkie Wilki opuściły ZOO.
Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Re: Odnowione G.V. ZOO
Sob Sty 15, 2022 9:52 pm
Event Zimowy — Rozliczenie
Shane Kassir | Napisane posty: 28 | Wydano: 15$
Wynagrodzenie: 1500$, 1200PU + bonus 40$ za wsparcie sprzedawców.

Jonathan Everett | Napisane posty: 27 | Wydano: 15$
Wynagrodzenie: 1500$, 1200PU + bonus 40$ za wsparcie sprzedawców.

Kiana | Napisane posty: 13 | Wydano: 40$
Wynagrodzenie: 1100$, 800PU + bonus 100$ za wsparcie odbudowy ZOO.

Słowik | Napisane posty: 9
Wynagrodzenie: 800$, 600PU

Hailey | Napisane posty: 9
Wynagrodzenie: 800$, 600PU

Connor Josten | Napisane posty: 8 | Wydano: 60$
Wynagrodzenie: 800$, 600PU + bonus 100$ za wsparcie odbudowy ZOO

Lezard | Napisane posty: 5
Wynagrodzenie: 450$, 350PU

Babushka | Napisane posty: 2 | Wydano: 60$
Wynagrodzenie: 150$, 150PU + bonus 100$ za wsparcie odbudowy ZOO

Babushka, Connor, Kiana — jako że wasza trójka jako jedyna przyczyniła się do zbiórki, możecie wybrać jeden dowolny temat (na terenie wszystkich dystryktów za wyjątkiem Black Zone) do odnowy. Będę wdzięczny za podjęcie decyzji w dyskusjach wilków.

Po evencie temat oficjalnie został odnowiony. "Opustoszałe Greater Vancouver ZOO" zmienia nazwę na "Odnowione G.V. ZOO", a jego stan ulega niesamowitej poprawie. Poparcie dla Wilków wśród mieszkańców rośnie o 20%.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Odnowione G.V. ZOO
Nie Lut 06, 2022 10:04 pm
Wysiadła z taksówki pod bramą ZOO, zatrzaskując za sobą drzwi. Miała jeszcze parę minut do umówionej godziny, także niespiesznym krokiem weszła na teren parku i rozejrzała się dookoła. Była dumna z tego co już udało im się osiągnąć w tym miejscu. Mimo, że przed nimi było jeszcze sporo pracy, to i tak czuła satysfakcję.
Szła powoli jedną z głównych alei w stronę budynków, które wybrali na swoją siedzibę. To tam zależało jej najbardziej na tym by naprawić elektrykę. W końcu jak mieli z nich korzystać bez zasilania? Oczywiście w następnym etapie musieli zająć się monitoringiem i jakimiś dodatkowymi zabezpieczeniami, ale to będzie dla nich użyteczne kiedy w końcu faktycznie zaczną systematycznie korzystać z budynków.
Kiedy znalazła się pod drzwiami większego z nich, wygrzebała z kieszeni klucz i zdjęła kłódkę, otwierając je na oścież. Czekając na pozostałą dwójkę, równie dobrze może nieco przewietrzyć. Plus nie widziało jej się napotkać kolejnego szczura…

Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Odnowione G.V. ZOO
Pon Lut 07, 2022 9:01 pm
Praca, praca, praca... Miał wrażenie, że już prawie zapomniał, dlaczego w normalnych okolicznościach przychodziło się do ZOO. Aż wypuścił z ust gorące powietrze, tworząc lekki obłok. Jego twarz wykrzywił smętny uśmiech, gdy przekraczał próg terenu. Wzrokiem przeszedł przez najbliższą mu okolicę. Zdecydowanie różni się to od ostatniego razu. Widać było, że zadbano o miejsce. Całkowicie różniło się to od miejsca z przed miesięcy, gdzie było strach postawić tutaj nogę.
Uznawał, że nie było jednak sensu poświęcać więcej czasu na rozmyślanie o okolicy. Temu też swoje kroki skierował w stronę budynków, przy których czas temu już przebywał wraz z białowłosą kobietą.
Tą samą, którą dostrzegł przed drzwiami.
- Cześć, Kiana - przywitał się z nią. - Nie do końca byłem pewny, co dokładnie wziąć na teraz, więc mam głównie to - uniósł swoją skrzynkę z narzędziami. - Chociaż jestem pewny, że to będzie niewystarczające - starał się zrobić już wtedy rozeznanie i z pamięci spisać odpowiednią dokumentację, ale wiedział, że to były bardziej szacowane wartości niż konkret.
- Jesteśmy we dwójkę, tak? - Kassir przyznał teraz w duchu, że nie do końca wiedział, czego spodziewać się.  A może... - Chyba, że zatrudniłaś porządną ekipę? - napotkanie znajomych z pracy mogło być ciekawym doświadczeniem, ale niezbyt wyczekiwanym przez niego samego.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Odnowione G.V. ZOO
Sro Lut 09, 2022 11:13 am
Oparła się o ścianę obok otwartych drzwi i korzystając z okazji, że była sama wyciągnęła papierosy po czym odpaliła jednego, a resztę schowała z powrotem do kieszeni. Miała nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie udany i faktycznie uda im się coś zrobić. Co prawda ona nie miała zielonego pojęcia o elektryce i lepiej żeby nie dotykała się do kabli czy gniazdek. Ostatni raz jak próbowała coś naprawić skończyło się wywalonymi korkami na całym piętrze. Tak. Cóż. Złotą rączką nie była.
Z kieszeni spodni wyjęła telefon i korzystając z okazji przeczytała nagromadzone wiadomości. Żadna z nich jednak nie wymagała od niej natychmiastowej reakcji, a jeśli nawet to będąc w zoo i tak nie mogła nic z nimi zrobić. Z resztą, wyraźnie zaznaczyła na posterunku, że wychodzi i nikt ma jej nie przeszkadzać. Nie jej wina, że nie zrozumieli. Kiedy usłyszała znajomy głos, podniosła wzrok i wepchnęła komórkę do tylnej kieszeni.
"Hej! Nie miałeś problemów żeby tu trafić? Uprzedziłam pracowników, że się pojawisz i żeby nie sprawiali Ci kłopotów więc mam nadzieję, że się wywiązali?" niestety nie znała ich za dobrze i jeszcze nie wiedziała, czego może się spodziewać.
Wypuściła z ust dym w przeciwną stronę niż stał Shane i spojrzała na skrzynkę. Wzruszyła ramionami, szczerze nie mając pojęcia co może się przydać, a co nie.
"To ty jesteś tutaj specjalistą. Ja tylko sponsoruje," uniosła kącik ust, zaciągnęła się po raz ostatni i zgasiła resztkę papierosa o bok budynku.
"Póki co tak, ale niedługo przyjedzie jeszcze jedna osoba. Dobrze, żebyście się poznali, tak wiesz na wszelki wypadek," zastanowiła się chwile, po czym westchnęła drapiąc się w ramię. "No to od czego chcesz zacząć?" w ostatniej chwili zmieniła zdanie. Jak rudzielec się pojawi to wtedy ich przedstawi.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach