▲▼
Mieli problem, a przez całe te "tańczenie" z niepoczytalnym Lark miała dość ograniczony pogląd nasytuację dookoła. Szczególnie będąc w pozycji leżącej. Odepchnęła sztywne cielsko od siebie zaraz próbując się podnieść. Ryk kolejnego niepoczytalnego nie zwiastował nic dobrego, ale kompletnie się nie spodziewała, że chwilę później zobaczy rozpędzoną nogę zmierzającą na jej twarz. Zemliła przekleństwo w zębach próbując zasłonić się przedramionami lubiła swoją powaloną główkę. Nie chciała blokować nią ciosów.
Gdyby się udało miejmy nadzieje, że będzie miała okazję ustać na nogach by przydać się jakoś bardziej w tym encounterze. Nie miała obecnie chwili by przeanalizować wszystkie krzyki jakie padały w tym miejscu.
- Próba bloku #4
Hailey: Kij baseballowy 14/15 | Glock FM 12/15
Bazyliszek: Kij baseballowy 14/15 | Pistolet R-47 11/12
Słowik: Shotgun D-12 1/5 | Pistolet R-47 11/15
Shane: Kij baseballowy 12/15 | Apteczka II stopnia 1/3 | Pistolet R-47 14/15
Lark: Shotgun D-12 3/5
Emily: Pistolet R-47 10/12
Słowik: średnie obrażenia (!) - w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu pięciu postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich.
Lark: krytyczne obrażenia (!) - w przypadku braku wykonania uniku, postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Do uniku będzie dodany rzut na utrzymanie przytomności.
Lezard: krytyczne obrażenia (!) - w przypadku braku wykonania uniku, postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Do uniku będzie dodany rzut na utrzymanie przytomności.
Hailey: średnie obrażenia (!) - w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu pięciu postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich.
Bazyliszek: ciężkie obrażenia (!) - w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu pięciu postów, obrażenia pogłębią się do ran krytycznych.
Shane: krytyczne obrażenia (!) - w przypadku braku wykonania uniku, postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Do uniku będzie dodany rzut na utrzymanie przytomności.
Emily: krytyczne obrażenia - postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu.
(!) - możecie spróbować uniknąć obrażeń/zmniejszyć ich obszerność za pomocą uniku, bądź umiejętności "uniki i parowanie ciosów". W przypadku tradycyjnego uniku rezygnujecie z wykonania ataku. Jeśli w odpowiedzi na atak użyjecie obezwładnienia, obrażenia nadal zostają naliczone.
Czas na odpis: 30.07.2022; g. 23:59.
Osoby zwolnione z odpisu: Emily.
Próba ataku niepoczytalnego
- 1 do użycia pistoletu R-47
Sytuacja dookoła nie wyglądała na najlepszą, a co było jeszcze gorsze... nie mogła z tym nic zrobić. Odkąd jednen z niepoczytalnych powalił ją na ziemię, to miała problem z ustaniem na nogach przez dłużej niż dwie minuty, a to wszystko przez jednego dość ruchliwego człombi. Irytował ją, sprawiał, że miała ochotę przegryźć mu aortę, a z drugiej strony wiedziała że nie bardzo była w stanie mu jakkolwiek zagrozić. Cudem obroniła się przed jego kopnięciem co pozwoliło jej zachować zęby na trochę dłużej, ale cóż. Jej przeciwnik nie był zadowolony z takiego efektu więc postanowił atakować dalej, wcześniej robiąc jakieś cuda na tych swoich nieumarłych nóżkach.
Czuła wyzwanie.
Tylko, żeby to miało jakikolwiek sens potrzebowała przeżyć, co przy natłoku ciosów było dość problematyczne. Dlatego też jedyne co mogła zrobić to bronić się przed nadchodzącymi ciosami.
- obrona przed #4
Zlekceważył przeciwnika i teraz miał za to zapłacić wysoką cenę. W swoich wyobrażeniach nie spodziewał się, że Niepoczytalny może mieć takie umiejętności. Może gdyby nie roztaczający się wokół hałas, mógłby spróbować bardziej zrozumieć, że obrany przeciwnik miał zbyt niepasujące ruchy jak na typów, którzy rzucali się na nich bez namysłu. Jednakże hałas rozpraszał go bardziej niż powinien. Wyłapywane dźwięki z drzew były mieszaniną ludzi, Niepoczytalnych, strzałów i krzyków...
A teraz ból, którego nie potrafił nawet opisać słowami przypominał mu, że był w pieprzonym Riverdale, a tutaj nic nigdy nie szło po danej myśli.
Mógł zrobić jedno pomimo beznadziejności owej sytuacji. Ignorując przeklęty ból ran postrzałowych, krew, złamanie i - nawet nie wiedział co jeszcze, był bardziej zajęty czymś innym niż sprawdzaniem własnych ran wcześniejszych - spróbować zmusić swoje ciało do ruszenia się na tyle, by uniknąć jednego ciosu, mającego na celu prawdopodobnie go powalić.
Zastosowano akcję: Unik
Słowik: średnie obrażenia — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu czterech postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich. Obite żebra, siniaki i zadrapania na całym ciele, rozcięte ramię i łuk brwiowy.
Lark: krytyczne obrażenia — postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Podłużne rozcięcie na prawej ręce, szybka utrata krwi, wyziębienie organizmu. Transfuzja krwi, wymagane odbycie 2 fabuł (czas rekonwalescencji) w szpitalu, obrażenia mogą być wyleczone z pomocą umiejętności dopiero po tych 2 fabułach.
Lezard: krytyczne obrażenia — postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Połamane żebra i uszkodzenie czaszki, częściowy niedowład w lewej ręce (fabularny czas leczenia: 10 fabuł).
Hailey: średnie obrażenia — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu czterech postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich. Rozległy siniak na klatce piersiowej, obolałe kostki, obrzęk na nadgarstku.
Bazyliszek: ciężkie obrażenia — rzut na utrzymanie przytomności: negatywny; postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Złamana lewa noga, przecięte mięśnie łydek, złamany nos, pęknięty mostek, pęknięty nadgarstek, kula w mięśniach brzucha.
Shane: ciężkie obrażenia — rzut na utrzymanie przytomności: pozytywny; postać zachowuje przytomność w następnej turze. Kula w mięśniach brzucha, skręcona kostka, rozlewający się krwiak wokół postrzału, zwichnięty nadgarstek.
Emily: krytyczne obrażenia — postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Złamana prawa noga, przecięte mięśnie uda, pęknięta kość łuku brwiowego.
First topic message reminder :
TEREN WOLVES
Park Stanley
TEREN BRONIONY PRZEZ 5 BONUSOWYCH NPC.
Bez wątpienia największy park w mieście. Jego historia sięga ponad stu trzydziestu dwóch lat, a powierzchnia zajmuje ponad czterysta hektarów. Za spokojnych czasów, miejsce to uchodziło za idealne do rekreacji i wypoczynku. Nic dziwnego. Rozciągający się stąd widok na wodę, góry i piękne kanadyjskie niebo potrafi chwycić za serce każdego. Teraz nie wydają się one być już jednak tak urokliwe i zachęcające do spędzania czasu z rodziną. Duża liczba drewnianych totemów została zniszczona, a miasto postanowiło nie uzupełniać ich braków, wiedząc że byłaby to niekończąca się walka z wiatrakami. Za atrakcje w dalszym ciągu robią miniaturowe kolejki, które obecnie można oglądać przez szyby kuloodporne, kort tenisowy, pola piknikowe, ścieżki rowerowe, niewielki park wodny, oraz ogrodzona plac dla psów. Nikogo nie dziwi widok dzikich nietoperzy, bielików amerykańskich czy szopów, małych złodziei. Zwierzęta te nie zawsze są jednak przyjaźnie nastawione. Cały teren stał się też najchętniej wybieranym miejscem przez kieszonkowców. Krążą nawet pogłoski mówiące, że nie da się tędy przejść bez utracenia części ekwipunku.
Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu.
__________
Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu.
Bronie: Pistolet R-47 + ulepszenie (13/15); Glock FM81 (15/15); kij baseballowy + ulepszenie (15/15), granat hukowy (1/1), granat łzawiący (1/1), granat błyskowy (1/1), strzykawki z lekiem nasennym (1/2), (2/2), shotgun D-12 (1/5), (5/5), apteczka II poziomu (3/3) Karnet Nietykalności (2/2)
Umiejętności: Uniki i parowanie ciosów (100%}, Walka Bronią Białą i Pochodnymi (50%), Walka Bronią Palną (50%), Naprawy i wytwórstwo (25%)
Umiejętności: Uniki i parowanie ciosów (100%}, Walka Bronią Białą i Pochodnymi (50%), Walka Bronią Palną (50%), Naprawy i wytwórstwo (25%)
Było ciemno.
Za ciemno.
Nie miał nawet czasu kłócić się z Hailey, nie zamierzał tego zresztą robić. Dobro Emily było dla niego w tym momencie najważniejsze. Mimowolnie odetchnął, słysząc jej głos, nawet jeśli zaraz przeklął cicho, widząc, że nie trafił żadnym pociskiem. Pieprzone ciemności. Dzięki ruchom piątki wiedział przynajmniej, że strzela w odpowiednim kierunku.
— Spróbujmy go zamknąć, by nie miał gdzie uciec. Ale nie ryzykuj, nie możemy cię stracić, Emily! — cała ta sytuacja uświadomiła mu jedno. Potrzebowali czegoś, by następnym razem poradzić sobie w podobnych warunkach. Nie, żeby miał teraz czas się nad tym solidniej zastanawiać.
Jego słuch wcale nie pomagał mu w namierzeniu pozostałej dwójki. To wystarczyło, by wiedział, że biegnięcie w ich stronę mija się z celem. Podniósł pistolet i wystrzelił kolejne dwa pociski w stronę piątki.
Walka bronią palną (ghost bullet) 50%. [ Cel: 5 ]
- 2 do użycia broni
- 2 do użycia broni
Bronie: Granat Dymny (2/2), 2x Granat Błyskowy (2/2), Apteczka II poziomu (3/3), Shotgun D-12 (3/5)
Umiejętności: WALKA WRĘCZ: 104%, UNIKI I PAROWANIE CIOSÓW (50%)
Wilcza maska!
Umiejętności: WALKA WRĘCZ: 104%, UNIKI I PAROWANIE CIOSÓW (50%)
Wilcza maska!
Mieli problem, a przez całe te "tańczenie" z niepoczytalnym Lark miała dość ograniczony pogląd nasytuację dookoła. Szczególnie będąc w pozycji leżącej. Odepchnęła sztywne cielsko od siebie zaraz próbując się podnieść. Ryk kolejnego niepoczytalnego nie zwiastował nic dobrego, ale kompletnie się nie spodziewała, że chwilę później zobaczy rozpędzoną nogę zmierzającą na jej twarz. Zemliła przekleństwo w zębach próbując zasłonić się przedramionami lubiła swoją powaloną główkę. Nie chciała blokować nią ciosów.
Gdyby się udało miejmy nadzieje, że będzie miała okazję ustać na nogach by przydać się jakoś bardziej w tym encounterze. Nie miała obecnie chwili by przeanalizować wszystkie krzyki jakie padały w tym miejscu.
- Próba bloku #4
- Mapka Pomocnicza:
Z czwórką było coś nie tak. Od samego początku, gdy tylko przedarła się pomiędzy nich. Nawet jeśli Lark i Lezardowi udało się jej uniknąć, nie wyglądała na tak samo zniechęconą i poirytowaną co wcześniej.
Bo dopiero teraz Lisy miały zdać sobie sprawę z tego jak bardzo było z nią coś nie tak. Wykrzykiwane przez nich hasła, sprawiły, że czwórka obróciła gwałtownie głowę to w jednym, to w drugim kierunku. I mogłoby się wydawać, że była to wyłącznie reakcja na dźwięk, gdyby nie fakt, że praktycznie rozpłynęła się w powietrzu.
Nim Shane zdążył się spostrzec, czwórka była już przez nim. Dwa błyskawiczne ruchy wykręciły jego dłoń w drugą stronę, łamiąc ją w nadgarstku, gdy użyła jego własnej broni do postrzelenia go w brzuch. Na tym się jednak nie skończyło. Zaraz przeskoczyła w bok i dopadła Bazyliszka, uniemożliwiając mu wystrzał, tylko po to, by zrobić z nim dokładnie to samo co z Shanem, kopiąc go dodatkowo z całej siły w tył, łamiąc tym samym mostek. Dopiero wtedy znieruchomiała, poruszając się na boki w ten sam nienaturalny sposób co wcześniej, wyraźnie na coś czekając.
Przez park przedarły się dwa strzały. Pierwszy strzał Słowika przeleciał na wylot przez czaszkę piątki, powalając ją na ziemię. Drugi pocisk pomknął w ślad za nim. Mogłoby się wydawać, że zderzy się z nicością, nim do uszu wszystkich Lisów nie dotarł krzyk.
Ludzki krzyk.
Zaraz stłumiony wrzaskiem Rozpaczy, która najwyraźniej znajdywała się tuż obok strzelca. Oczy czwórki wyraźnie się rozszerzyły, gdy nagle rzuciła się do przodu, zatracając się w szale. Zatoczyła to samo koło co wcześniej, wyprowadzając atak w stronę każdego Lisa — Lark doczekała się dwóch ataków, być może w zemście za poprzedni unik — najwyraźniej nie mając problemu z namierzeniem ich nawet w ciemnościach. Siódemka uniosła broń i wystrzeliła celnie w kierunku Emily, która na dobre straciła przytomność, gdy wszyscy ocalali zerwali się do ucieczki. Kula utkwiła w barku, choć tyle dobrego, że biorąc pod uwagę jej stan i tak nie odczuwała w tym momencie bólu.
Uwaga! W następnej turze żaden Niepoczytalny nie wykonuje już ataku. Macie ostatnią szansę na próbę zabicia któregokolwiek celu. W przypadku niepowodzenia wszyscy przeciwnicy opuszczają temat.
Uwaga! W następnej turze żaden Niepoczytalny nie wykonuje już ataku. Macie ostatnią szansę na próbę zabicia któregokolwiek celu. W przypadku niepowodzenia wszyscy przeciwnicy opuszczają temat.
_____________
P R Z E D M I O T Y ( S T A N )
Hailey: Kij baseballowy 14/15 | Glock FM 12/15
Bazyliszek: Kij baseballowy 14/15 | Pistolet R-47 11/12
Słowik: Shotgun D-12 1/5 | Pistolet R-47 11/15
Shane: Kij baseballowy 12/15 | Apteczka II stopnia 1/3 | Pistolet R-47 14/15
Lark: Shotgun D-12 3/5
Emily: Pistolet R-47 10/12
O B R A Ż E N I A
Słowik: średnie obrażenia (!) - w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu pięciu postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich.
Lark: krytyczne obrażenia (!) - w przypadku braku wykonania uniku, postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Do uniku będzie dodany rzut na utrzymanie przytomności.
Lezard: krytyczne obrażenia (!) - w przypadku braku wykonania uniku, postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Do uniku będzie dodany rzut na utrzymanie przytomności.
Hailey: średnie obrażenia (!) - w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu pięciu postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich.
Bazyliszek: ciężkie obrażenia (!) - w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu pięciu postów, obrażenia pogłębią się do ran krytycznych.
Shane: krytyczne obrażenia (!) - w przypadku braku wykonania uniku, postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Do uniku będzie dodany rzut na utrzymanie przytomności.
Emily: krytyczne obrażenia - postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu.
(!) - możecie spróbować uniknąć obrażeń/zmniejszyć ich obszerność za pomocą uniku, bądź umiejętności "uniki i parowanie ciosów". W przypadku tradycyjnego uniku rezygnujecie z wykonania ataku. Jeśli w odpowiedzi na atak użyjecie obezwładnienia, obrażenia nadal zostają naliczone.
Czas na odpis: 30.07.2022; g. 23:59.
Osoby zwolnione z odpisu: Emily.
- Stan Niepoczytalnych:
- Atak Walki Wręcz | -1 HP
Atak Bronią Białą | -2 HP
Atak Bronią Palną | -4 HP
NIEPOCZYTALNY ALFA (NIEWIDOCZNY, WYMAGANY ATAK NA ŚLEPO)
8/8 HP
NIEPOCZYTALNY 2
0/8 HP
NIEPOCZYTALNY 3
0/8 HP
NIEPOCZYTALNY 4
8/8 HP
NIEPOCZYTALNY 5
0/8 HP
NIEPOCZYTALNY 6
0/8 HP
STRZELEC (7) (NIEWIDOCZNY, WYMAGANY ATAK NA ŚLEPO)
6/8 HP
NIEPOCZYTALNY 8
0/8 HP
Bronie: Pistolet R-47 (12/12), Glock FM81 (15/15), Kij Baseballowy (15/15), Apteczka I poziomu (3/3), Apteczka II poziomu (3/3)
Umiejętności: kamuflaż i ucieczka: 25%, uniki i parowanie ciosów: 25%
Ubiór: Czarny tshirt, koszula w czerwono-czarną kratę, z rękawami podwiniętymi do 3/4, chusta lisów owinięta wokół prawego nadgarstka, na lewym skórzana bransoletka, ciemne jeansy z przetarciami, ćwiekowanym paskiem i łańcuchem przypiętym do szlufek, czerwone conversy za kostkę. Zielone soczewki kontaktowe, maska bez tego futra na głowie
Umiejętności: kamuflaż i ucieczka: 25%, uniki i parowanie ciosów: 25%
Ubiór: Czarny tshirt, koszula w czerwono-czarną kratę, z rękawami podwiniętymi do 3/4, chusta lisów owinięta wokół prawego nadgarstka, na lewym skórzana bransoletka, ciemne jeansy z przetarciami, ćwiekowanym paskiem i łańcuchem przypiętym do szlufek, czerwone conversy za kostkę. Zielone soczewki kontaktowe, maska bez tego futra na głowie
Był w kompletnym szoku, kiedy czwórka go dopadła. Nie dość, że jej nie zajebali to jeszcze prawie zajebała ich. Nie było dobrze. Było wręcz kurewsko tragicznie. Zjebali po całej linii i był tego świadomy. Mógł postąpić inaczej, a jedyne co mu pozostało to walczyć o każdy haust powietrza. Najpierw jednak za drzewa. Potem reszta... Nawet nie miał jak obwiązać brzucha, bo jedyne co miał to koszula, której nie był w stanie zdjąć
— Rai... Ja pierdolę – Musiał wykorzystać resztki krążącej we krwi adrenaliny.
Próbował wedrzeć się pomiędzy drzewa najciszej jak tylko potrafił, idąc cały czas prosto... Odbezpieczenie... Pierdolony nadgarstek, który mu zdechnie.
— Szefie! Strzelam.
Spróbował strzelić w Alfę, co było cholernie trudne ze względu na to jak całe ciało teraz działało.
Zjebałem, zjebałem, zjebałem. Dopiero wraz z wystrzałem poczuł jak bardzo ból przeszywał jego klatkę piersiową. Myślał że zwymiotuje, a w głowie oprócz najgorszych myśli, zaczęły wirować mu obrazy przeszłości. Zdecydowanie musiał zainwestować w strzelnicę. Jeśli w ogóle się wyliże...
Próba ataku niepoczytalnego
- 1 do użycia pistoletu R-47
Bronie: Glock FM81 (12/15), (15/15); Kij Baseballowy (14/15); Apteczka I poziomu (3/3) X2; Apteczka II poziomu (3/3) X2
Umiejętności: Manipulacja i Kłamstwo (64%); Walka bronią białą i pochodnymi (50%); Uniki i Parowanie Ciosów (73%); Lecznictwo i Opatrywanie Ran (6%)
Maska
Umiejętności: Manipulacja i Kłamstwo (64%); Walka bronią białą i pochodnymi (50%); Uniki i Parowanie Ciosów (73%); Lecznictwo i Opatrywanie Ran (6%)
Maska
Krzyki, strzały, więcej strzałów. Dzwoniło jej już w uszach od tego wszystkiego. Za to nieznajomy głos wydający z siebie jeden z tych kakofonicznych wrzasków zwrócił uwagę Kim. Zmrużyła podejrzliwie powieki. Już miała robić coś z tym więcej, kiedy dostała od tego jebanego człombi na sterydach, tracąc na chwilę równowagę. Zachłysnęła się głośno powietrzem. Z trudem odzyskała oddech i ustanęła ponownie prosto, ale jeszcze żyła. Zapewne bardziej niż sporo innych, biorąc pod uwagę to, ile kul leciało na wszystkie strony.
- Slowik, Emily?! - krzyknęła tonem absolutnie niepewnym tego, czy w ogóle jeszcze żyli. Jeśli została tu sama, to chyba wolałaby się zajebać zanim dopadnie ją którekolwiek z niepoczytalnych. Albo ten dziwnie ludzko brzmiący frajer... Zaraz.
Spróbowała przypomnieć sobie, skąd docierał wcześniejszy krzyk, prędko rzucając się w tym kierunku z przygotowanym ostrzem. Może chociaż wbije je strzelcowi w nogę, żeby nie mógł się ruszać? Albo cokolwiek? Przecież mówiący człowiek był im bardziej przydatny niż półzwłoki. Jeśli im pomagał, to musiał coś o nich wiedzieć. ZAKŁADAJĄC że faktycznie był człowiekiem.
Użycie umiejętności WBBiP 50% - podwójne cięcie.
-1 do użycia broni Glock FM81.
Próba ataku na Strzelca (7), wymierzony nisko(!).
-1 do użycia broni Glock FM81.
Próba ataku na Strzelca (7), wymierzony nisko(!).
Bronie: Granat Dymny (2/2), 2x Granat Błyskowy (2/2), Apteczka II poziomu (3/3), Shotgun D-12 (3/5)
Umiejętności: WALKA WRĘCZ: 104%, UNIKI I PAROWANIE CIOSÓW (50%)
Wilcza maska!
Umiejętności: WALKA WRĘCZ: 104%, UNIKI I PAROWANIE CIOSÓW (50%)
Wilcza maska!
Sytuacja dookoła nie wyglądała na najlepszą, a co było jeszcze gorsze... nie mogła z tym nic zrobić. Odkąd jednen z niepoczytalnych powalił ją na ziemię, to miała problem z ustaniem na nogach przez dłużej niż dwie minuty, a to wszystko przez jednego dość ruchliwego człombi. Irytował ją, sprawiał, że miała ochotę przegryźć mu aortę, a z drugiej strony wiedziała że nie bardzo była w stanie mu jakkolwiek zagrozić. Cudem obroniła się przed jego kopnięciem co pozwoliło jej zachować zęby na trochę dłużej, ale cóż. Jej przeciwnik nie był zadowolony z takiego efektu więc postanowił atakować dalej, wcześniej robiąc jakieś cuda na tych swoich nieumarłych nóżkach.
Czuła wyzwanie.
Tylko, żeby to miało jakikolwiek sens potrzebowała przeżyć, co przy natłoku ciosów było dość problematyczne. Dlatego też jedyne co mogła zrobić to bronić się przed nadchodzącymi ciosami.
- obrona przed #4
Bronie: Dwa Glocki FM81 (15/15 x2), Pistolet R-47 (12/12), Granat Błyskowy (1/1), Granat Hukowy (1/1), Apteczka II Poziomu (3/3)
Umiejętności: Manipulacja i Kłamstwo (30%), Walka Wręcz (50%), Uniki i Parowanie Ciosów (25%), Walka Bronią Białą i Pochodnymi (25%)
Umiejętności: Manipulacja i Kłamstwo (30%), Walka Wręcz (50%), Uniki i Parowanie Ciosów (25%), Walka Bronią Białą i Pochodnymi (25%)
Chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Co prawda walka zapowiadała się mało przyjemnie, ale Lezard nie nastawiał się na obskoczenie takiego wpierdolu, a już na pewno nie przewidywał momentu, w którym ktoś radośnie postanawia go postrzelić. Niepoczytalny numer cztery chyba bawił się w najlepsze, korzystając z tego, że jego nogi zapewniały mu wręcz zadziwiającą szybkość. Szkoda, że w pewnym momencie nie potknął się o powietrze i nie wywalił na ten cholerny pysk. Może wtedy to zmniejszyłoby tak jego zapał do napadania Lisów.
Blondyn nie miał zbyt wielkiego pola do popisu. Szansa na użycie broni i odegranie się minęła bezpowrotnie. Teraz priorytetem stało się nie uśmiercanie Niepoczytalnych, a wyjście z tego bagna samemu żywym. Dlatego mógł jedynie spróbować uniknąć ataku. Może przy okazji nie wykrwawi się jak nieopracowana szynka w rzeźni. Byłoby naprawdę krucho, gdyby ostatnim widokiem przed wzięciem ostatecznego oddechu była sylwetka zdziczałego człowieka.
Bronie: Glock FM81 (15/15), Kij baseballowy (12/15), Apteczka II poziomu (1/3), , Apteczka II poziomu (3/3), Apteczka II poziomu (3/3), Granat hukowy (1/1) Karnet Nietykalności (1/2), Apteczka I poziomu (3/3), Pistolet R-47 + ulepszenie (14/15), Maczeta (17/17), Strzykawki z lekiem nasennym (2/2)
Umiejętności: Umiejętność personalizowana (elektryk) (25%), Walka wręcz (112%}, Uniki i parowanie ciosów (25%), Walka Bronią Białą i Pochodnymi (50%), Walka bronią palną (25%)
Umiejętności: Umiejętność personalizowana (elektryk) (25%), Walka wręcz (112%}, Uniki i parowanie ciosów (25%), Walka Bronią Białą i Pochodnymi (50%), Walka bronią palną (25%)
Zlekceważył przeciwnika i teraz miał za to zapłacić wysoką cenę. W swoich wyobrażeniach nie spodziewał się, że Niepoczytalny może mieć takie umiejętności. Może gdyby nie roztaczający się wokół hałas, mógłby spróbować bardziej zrozumieć, że obrany przeciwnik miał zbyt niepasujące ruchy jak na typów, którzy rzucali się na nich bez namysłu. Jednakże hałas rozpraszał go bardziej niż powinien. Wyłapywane dźwięki z drzew były mieszaniną ludzi, Niepoczytalnych, strzałów i krzyków...
A teraz ból, którego nie potrafił nawet opisać słowami przypominał mu, że był w pieprzonym Riverdale, a tutaj nic nigdy nie szło po danej myśli.
Mógł zrobić jedno pomimo beznadziejności owej sytuacji. Ignorując przeklęty ból ran postrzałowych, krew, złamanie i - nawet nie wiedział co jeszcze, był bardziej zajęty czymś innym niż sprawdzaniem własnych ran wcześniejszych - spróbować zmusić swoje ciało do ruszenia się na tyle, by uniknąć jednego ciosu, mającego na celu prawdopodobnie go powalić.
Zastosowano akcję: Unik
Bronie: Pistolet R-47 + ulepszenie (11/15); Glock FM81 (15/15); kij baseballowy + ulepszenie (15/15), granat hukowy (1/1), granat łzawiący (1/1), granat błyskowy (1/1), strzykawki z lekiem nasennym (1/2), (2/2), shotgun D-12 (1/5), (5/5), apteczka II poziomu (3/3) Karnet Nietykalności (2/2)
Umiejętności: Uniki i parowanie ciosów (100%}, Walka Bronią Białą i Pochodnymi (50%), Walka Bronią Palną (50%), Naprawy i wytwórstwo (25%)
Umiejętności: Uniki i parowanie ciosów (100%}, Walka Bronią Białą i Pochodnymi (50%), Walka Bronią Palną (50%), Naprawy i wytwórstwo (25%)
Nie mieli już teraz większego wyboru.
Sytuacja wyglądała absolutnie beznadziejnie. Padające strzały, jęki, krzyki i kierowane w jego stronę słowa zdecydowanie nie napawały optymizmem.
— Żyję! Nie pozwólmy im uciec! — odkrzyknął w stronę Hailey, podnosząc broń, by wycelować w Alfę. Szlag, dlaczego musiało być tak ciemno? Oddał dwa strzały połowicznie na ślepo, przeklinając głośno pod nosem.
— Bazyliszek, wycofaj się! Wracaj do reszty, opatrzcie się na tyle na ile możecie — szlag, Hailey wybiegła zbyt mocno do przodu, na tyle by widział jedynie jej zarys. Musieli namierzyć Emily. Widział jak dziewczyna próbuje atakować i zabezpieczył broń, chowając ją do kabury.
— Hailey, musimy znaleźć Emily, zabrać ją do reszty i ocenić w jakim są stanie, potrzebuję twojej pomocy! — krzyknął w jej stronę, cały czas rozglądając się na boki, by namierzyć medyczkę. Patrząc na całe to pobojowisko...
— Karetka. Musimy wezwać karetkę — kurwa mać. Dlaczego ze wszystkiego co mogli trafić na tutejszych terenach padło akurat na jebaną hordę?
Walka bronią palną (ghost bullet) 50%. [ Cel: Alfa ]
- 2 do użycia broni
- 2 do użycia broni
Byli blisko. Tak blisko, by ich dorwać. A jednak ich akcje nie były wystarczające.
Strzelec, widząc goniącą ich Hailey, zwrócił się gwałtownie w jej stronę i przykopał jej z całej siły w mostek, posyłając dziewczynę w tył. Biorąc pod uwagę to jak szybko i sprawnie się poruszał, nie było wątpliwości — daleko mu było do zwyczajnego szaraka. Nie miała jednak szans dostrzec ani jego twarzy, ani żadnych konkretnych szczegółów.
Rozpacz zawyła, gdy jeden z pocisków utkwił jej w ramieniu. Nie trafił jej jednak na tyle głęboko, by jakkolwiek ją powstrzymać. Cała trójka zniknęła w mroku parku, pozostawiając po sobie jedynie zwłoki.
Sytuacja Lisów wyglądała tragicznie. Atak czwórki zebrał wyjątkowo okrutne żniwa, gdy jedno po drugim zaczęli tracić przytomność, padając na ziemię jak muchy. Jedynie Słowik, Hailey i Shane nadal mieli w sobie wystarczająco siły, by utrzymać się na nogach. To temu pierwszemu w końcu udało się zlokalizować leżącą na ziemi Emily. Nie wyglądało na to, by miała się obecnie przebudzić.
Patrząc na pobojowisko, które zostawili po sobie Niepoczytalni, ciężko było stwierdzić, kto tak naprawdę odniósł dzisiejszej nocy zwycięstwo.
KONIEC INGERENCJI MG
_____________
_____________
W Y N A G R O D Z E N I E
Ze względu na ucieczkę trzech jednostek, wasze wynagrodzenie zostaje pomniejszone o 1000PU. Każdy z was otrzymuje 5000PU i 300$. Wynagrodzenia zostaną dopisane do waszych pól profilu automatycznie. Zaktualizujcie proszę obrażenia i stan swojego ekwipunku.
P R Z E D M I O T Y ( S T A N )
Hailey: Kij baseballowy 13/15 | Glock FM 12/15
Bazyliszek: Kij baseballowy 14/15 | Pistolet R-47 10/12
Słowik: Shotgun D-12 1/5 | Pistolet R-47 9/15
Shane: Kij baseballowy 12/15 | Apteczka II stopnia 1/3 | Pistolet R-47 14/15
Lark: Shotgun D-12 3/5
Emily: Pistolet R-47 10/12
O B R A Ż E N I A
Ze względu na ucieczkę trzech jednostek, wasze wynagrodzenie zostaje pomniejszone o 1000PU. Każdy z was otrzymuje 5000PU i 300$. Wynagrodzenia zostaną dopisane do waszych pól profilu automatycznie. Zaktualizujcie proszę obrażenia i stan swojego ekwipunku.
P R Z E D M I O T Y ( S T A N )
Hailey: Kij baseballowy 13/15 | Glock FM 12/15
Bazyliszek: Kij baseballowy 14/15 | Pistolet R-47 10/12
Słowik: Shotgun D-12 1/5 | Pistolet R-47 9/15
Shane: Kij baseballowy 12/15 | Apteczka II stopnia 1/3 | Pistolet R-47 14/15
Lark: Shotgun D-12 3/5
Emily: Pistolet R-47 10/12
O B R A Ż E N I A
Słowik: średnie obrażenia — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu czterech postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich. Obite żebra, siniaki i zadrapania na całym ciele, rozcięte ramię i łuk brwiowy.
Lark: krytyczne obrażenia — postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Podłużne rozcięcie na prawej ręce, szybka utrata krwi, wyziębienie organizmu. Transfuzja krwi, wymagane odbycie 2 fabuł (czas rekonwalescencji) w szpitalu, obrażenia mogą być wyleczone z pomocą umiejętności dopiero po tych 2 fabułach.
Lezard: krytyczne obrażenia — postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Połamane żebra i uszkodzenie czaszki, częściowy niedowład w lewej ręce (fabularny czas leczenia: 10 fabuł).
Hailey: średnie obrażenia — w przypadku braku udzielonej pomocy w przeciągu czterech postów, obrażenia pogłębią się do ran ciężkich. Rozległy siniak na klatce piersiowej, obolałe kostki, obrzęk na nadgarstku.
Bazyliszek: ciężkie obrażenia — rzut na utrzymanie przytomności: negatywny; postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Złamana lewa noga, przecięte mięśnie łydek, złamany nos, pęknięty mostek, pęknięty nadgarstek, kula w mięśniach brzucha.
Shane: ciężkie obrażenia — rzut na utrzymanie przytomności: pozytywny; postać zachowuje przytomność w następnej turze. Kula w mięśniach brzucha, skręcona kostka, rozlewający się krwiak wokół postrzału, zwichnięty nadgarstek.
Emily: krytyczne obrażenia — postać zostaje na stałe wyeliminowana z rozgrywki bez możliwości powrotu. Złamana prawa noga, przecięte mięśnie uda, pęknięta kość łuku brwiowego.
CZAS REKONWALESCENCJI:
Średnie: 3 fabuły | Ciężkie: 4 fabuły | Krytyczne: 5 fabuł
Osoby zwolnione z odpisu: Lark, Lezard, Bazyliszek, Emily.
Średnie: 3 fabuły | Ciężkie: 4 fabuły | Krytyczne: 5 fabuł
Osoby zwolnione z odpisu: Lark, Lezard, Bazyliszek, Emily.
Bronie: Glock FM81 (12/15), (15/15); Kij Baseballowy (14/15); Apteczka I poziomu (3/3) X2; Apteczka II poziomu (3/3) X2
Umiejętności: Manipulacja i Kłamstwo (64%); Walka bronią białą i pochodnymi (50%); Uniki i Parowanie Ciosów (73%); Lecznictwo i Opatrywanie Ran (6%)
Maska
Umiejętności: Manipulacja i Kłamstwo (64%); Walka bronią białą i pochodnymi (50%); Uniki i Parowanie Ciosów (73%); Lecznictwo i Opatrywanie Ran (6%)
Maska
Przynajmniej jedno z nich odpowiadało, było dobrze. Na tyle na ile mogło być. Gdyby jeszcze tylko udało jej się faktycznie zrobić na sam koniec coś pożytecznego, byłoby o wiele lepiej. Zamiast tego dostała z buta tak fantastycznie, że na dobrą chwilę nie była w stanie oddychać i dać jakiegokolwiek znaku życia w odpowiedzi na wypowiedź Słowika. Podniosła się z tyłka, na który ponownie już dziś upadła.
- Nic mi nie jest! Chyba! Idę do ciebie - wyciągnęła komórkę i włączyła w niej latarkę, w końcu czując się na tyle WZGLĘDNIE bezpiecznie, by być w stanie ujawnić tym swoją pozycję. Parę żwawych kroków, trochę świecenia po ziemi i chłopak się znalazł, a dzięki jego duszy tropiciela, złapali też inną zgubę.
- Mimi! - wydusiła, dopadając do Emily. - Rany, przepraszam... - tak jakby to miało jakkolwiek pomóc. - Dzwonię po karetkę -oznajmiła, nim podłożyła sobie telefon pod ucho, jednocześnie pomagając drugiemu Lisowi ogarnąć jakoś przeniesienie dziewczyny. Zamieniła na słuchawce kilka tak kluczowych zdań i pogotowie było w drodze.
Ciekawie zrobiło się dopiero gdy wyszli z powrotem na chodnik i ułożyli jakoś bezpiecznie nieprzytomną. Wtedy Hailey podniosła wzrok na resztę członków gangu, przysłaniając usta dłonią w niedowierzaniu. Oczywiście jej oczy od razu zaczęły robić się jakoś niecodziennie mokre.
- Jezu- - nie zdążyła nawet dobrze zacząć, kiedy musiała ruszyć biegiem za drzewa, po czym dało się tylko słyszeć krótkie zachłyśnięcie i kaszel najbrzydszego sortu. Kim wróciła po paru chwilach, teraz - jakby tego było mało - już na dobre zalana łzami. Tyle dobrze, że pod maską? - Mam d-... dosyć. Chcę do domu. Alb-albo się ob-udzić.
Przecież to miał być tak fantastyczny dzień, a skończyło się na takim absolutnym gównie. Walczyła ze sobą, żeby nie zwrócić jeszcze więcej niż zdążyła przed chwilą. A wisienką na torcie była jej jebana niesubordynacja, przez którą Emily miała teraz przewalone. Bo na pewno dałaby radę jej pomóc, prędzej czy później. Teraz nawet nie potrafiła spojrzeć na Słowika, więc wolała nie wiedzieć, co będzie później z ich medyczką. Udało jej się jednak niemrawo chwycić Ćwirka za ubranie, nawet jeśli wzrok cały czas miała wlepiony w ziemię.
- Trzeba cię opatrzeć. Jak jeszcze tobie się pogorszy, to nie wiem, co zrobię - pociągnęła nosem, wyciągając swoją apteczkę i przystępując do działania. - Przepraszam, tak strasznie zjebałam - załkała w końcu. - Wiem, że to nie jest moment na tę dyskusję, ale przepraszam. Mogłam cię posłuchać zamiast być idiotką - nawet nie miała zamiaru próbować się usprawiedliwiać. Po prostu gdyby się nie odezwała, to najpewniej skręcałoby ją w środku, gdy chodziłaby z poczuciem winy bez przeprosin. Rzuciła ponownie spojrzeniem na leżące towarzystwo, marszcząc brwi. Paradoksalnie do zjebanej sytuacji, wydała się rozpromienić. - Ej, czy Shane się rusza? Shane! Siedź na dupie, bo cię dobiję, moje Szejnibejbi, moje-
Była już w biegu do mężczyzny - okropnie koślawym przez ból przeszywający dół kończyn - kiedy absolutnie niepotrzebnie odwróciła wzrok w kierunku Lark, przez co momentalnie zatrzymała się w miejscu, stając jak słup soli. Wyciągnęła jedynie palec wskazujący w stronę leżącej Lisicy, nie będąc w stanie wydusić z siebie słowa. Hiperwentylacja była aktualnie nieunikniona.
-1 do użycia apteczki II stopnia na SŁOWICZKU UwU
Czy to był już koniec?
Powoli rozejrzał się po pobojowisku, jakie pozostało tuż po opuszczeniu Niepoczytalnych terenu, trzymając zdrową rękę na brzuchu, próbując jakoś nieść ból otaczający ranę postrzałową. Nie bardzo wiedział, co powinien zrobić. Z jednej strony chciał pomóc komukolwiek, ale niemożność poradzenia sobie z własnymi ranami była w tym względzie kluczowym czynnikiem uniemożliwiającym mu to.
Czuł się dziwnie, będąc jedyną osobą na nogach. Cała reszta Lisów leżała, powalona przez przeciwnika, którego Kassir uważał, że osobiście nie docenił. Gdybym tylko- - westchnął w myślach ze zmęczeniem. "Gdyby tylko" było wygodnym zwrotem, gdy już było po wszystkim. Zmęczonym spojrzeniem omiótł otoczenie, gdy wtedy do jego uszów dobiegł głos przyjaciółki. Przekierował z trudem ciało w jej stronę, próbując nie wykonywać gwałtowniejszych ruchów, po czym wygiął usta w smętnym uśmiechu.
- Wolałbym pożyć jeszcze trochę - powiedział do niej cicho, nie mając pojęcia, czy w ogóle go usłyszała.
- Sprawdź, czy nie potrzebują pierwszej pomocy - zwrócił się do Hailey jeszcze słabszym głosem. Jednakże uważał, że lepiej upewnić się, czy reszta nagle nie uzna, że z tej całej nieprzytomności uda się w stronę światła. Nawet nie potrafił zareagować sensownie na jej zamarcie.
- Cholera... Ostatni raz tak bolało mnie ciało, gdy płonąłem żywcem - wymamrotał, pozwalając sobie na chwilę, by ponarzekać. Ostrożnie spróbował usiąść, krzywiąc się ostro z bólu. Zrobił to tylko dlatego, że nie chciał dodatkowego naskakiwania wokół jego osoby.
Jestem teraz całkowicie bezużyteczny. Gdyby ktoś ich zdecydował się zaatakować, albo co gorsza - przeciwnik powróciłby - wiedział, że zostaliby całkowicie pokonani. I gdzie jest mój telefon... chyba powinienem... - tylko, czy zaraz nie miała przyjechać karetka?
- Heh. Chociaż mu napiszę, że plany się zmieniły - zaśmiał się ponuro, by potem poszukać wzrokiem Słowika. Dla pewności, że chociaż jego przyjaciel był w lepszym stanie niż on sam.
Powoli rozejrzał się po pobojowisku, jakie pozostało tuż po opuszczeniu Niepoczytalnych terenu, trzymając zdrową rękę na brzuchu, próbując jakoś nieść ból otaczający ranę postrzałową. Nie bardzo wiedział, co powinien zrobić. Z jednej strony chciał pomóc komukolwiek, ale niemożność poradzenia sobie z własnymi ranami była w tym względzie kluczowym czynnikiem uniemożliwiającym mu to.
Czuł się dziwnie, będąc jedyną osobą na nogach. Cała reszta Lisów leżała, powalona przez przeciwnika, którego Kassir uważał, że osobiście nie docenił. Gdybym tylko- - westchnął w myślach ze zmęczeniem. "Gdyby tylko" było wygodnym zwrotem, gdy już było po wszystkim. Zmęczonym spojrzeniem omiótł otoczenie, gdy wtedy do jego uszów dobiegł głos przyjaciółki. Przekierował z trudem ciało w jej stronę, próbując nie wykonywać gwałtowniejszych ruchów, po czym wygiął usta w smętnym uśmiechu.
- Wolałbym pożyć jeszcze trochę - powiedział do niej cicho, nie mając pojęcia, czy w ogóle go usłyszała.
- Sprawdź, czy nie potrzebują pierwszej pomocy - zwrócił się do Hailey jeszcze słabszym głosem. Jednakże uważał, że lepiej upewnić się, czy reszta nagle nie uzna, że z tej całej nieprzytomności uda się w stronę światła. Nawet nie potrafił zareagować sensownie na jej zamarcie.
- Cholera... Ostatni raz tak bolało mnie ciało, gdy płonąłem żywcem - wymamrotał, pozwalając sobie na chwilę, by ponarzekać. Ostrożnie spróbował usiąść, krzywiąc się ostro z bólu. Zrobił to tylko dlatego, że nie chciał dodatkowego naskakiwania wokół jego osoby.
Jestem teraz całkowicie bezużyteczny. Gdyby ktoś ich zdecydował się zaatakować, albo co gorsza - przeciwnik powróciłby - wiedział, że zostaliby całkowicie pokonani. I gdzie jest mój telefon... chyba powinienem... - tylko, czy zaraz nie miała przyjechać karetka?
- Heh. Chociaż mu napiszę, że plany się zmieniły - zaśmiał się ponuro, by potem poszukać wzrokiem Słowika. Dla pewności, że chociaż jego przyjaciel był w lepszym stanie niż on sam.
Wypuścił powoli powietrze nosem, słysząc głos Hailey. Z takiej odległości praktycznie nie był w stanie dostrzec, jak skończyło się jej starcie, dlatego informacja, że nic jej nie było zdecydowanie była w stanie choć trochę go uspokoić.
Pokiwał głową na wspomnienie o karetce. Jej pomoc w podniesieniu kobiety bez wątpienia mu pomogła, zwłaszcza że to wstanie z ziemi, było w tym wszystkim najtrudniejsze. Gdy udało mu się już wyprostować, trzymał ją cały czas jak księżniczkę przy klatce piersiowej, opierając jej głowę o swój bark, by wynieść ją bezpiecznie na chodnik.
Gdzie zdecydowanie nikt ani nic nie byłoby go w stanie przygotować na podobny widok. Cały jego organizm podsuwał mu, by zareagował dokładnie tak samo jak Hailey, a najlepiej zwymiotował, usiadł na ziemi i najzwyczajniej w świecie się rozpłakał. Tyle że nie mógł sobie na to pozwolić.
Jak za dotknięciem magicznej różdżki, wszystkie jego emocje zniknęły. Pokiwał głową na jej słowa, pozwalając się opatrzeć. Nie był w stanie nawet wydusić z siebie nic sensownego, gdy zaczęła go przepraszać, uniósł więc jedynie dłoń i pogłaskał ją delikatnie po włosach.
— Daj — złapał ją ostrożnie za przedramię, kopiąc swoją apteczkę, by ją otworzyć. Widząc jej napuchnięty nadgarstek, posmarował go maścią chłodzącą i usztywnił lekko bandażem. Nie zatrzymywał jej, gdy biegła w stronę Shane'a, samemu omiatając wszystkim wzrokiem.
Myśl, Słowik.
— Hailey. Hailey, musisz oddychać, nie możesz się teraz załamać — podszedł do dziewczyny, kładąc dłonie na jej twarzy — spójrz na mnie. Powtarzaj to co mówię.
Cały czas ją obserwował, licząc od jednego do dziesięciu, przestawiając pojedyncze cyfry. Dzięki Axelowi znał tę metodę aż nazbyt dobrze.
— Wszystko będzie dobrze, ale musisz mi pomóc, okej? Tak jak pomogłaś mi przy Emily. Sam nie dam rady.
Była jedyną osobą oprócz niego, która jakkolwiek funkcjonowała. Nie było szans, by zmusił Shane'a do ruszenia się w takim stanie.
— Musimy im pościągać maski, nie możemy pozwolić na to, by ludzie poznali ich tożsamości w szpitalu i powiązali ich z Lisami. W razie pytań odpowiemy, że Niepoczytalni pojawili się znikąd i zaatakowali cywili. Wiem, że o wszystkich się martwisz, ale musisz udawać, że ich nie znasz. Podamy ich prywatne dane, zasłaniając się dowodami osobistymi — przechodził od jednej osoby do drugiej, sprawdzając ich puls, z ulgą stwierdzając, że żadne z nich nie straciło życia. Jeszcze.
Ściągnął z siebie górne, wierzchnie ubranie, zaraz rzucając je w jej stronę.
— Przyciśnij materiał do ręki Lark i mocno trzymaj. Musimy spróbować to zatamować do momentu przyjazdu karetki — zanim się wykrwawi.
Nigdy w życiu nie pomyślałby, że uda mu się zachować spokój w podobnej sytuacji. Nic dziwnego, skoro dobitnie ignorował wszystkie reakcje nie tylko jego organizmu, ale i spanikowanego umysłu. Sam przeszedł dookoła, robiąc dokładnie to, co powiedział, jednocześnie pokrótce opatrując każdego z nich na tyle na ile mógł. Zatrzymał się przy Shanie, ogarniając go jako ostatniego. Starał się opatrzeć tylko to, przy czym wiedział, że nie pogorszy mocniej jego sytuacji.
— Shane, mam zadzwonić do Jace'a? — zapytał, kładąc dłoń na jego twarzy, by ułatwić mu skupienie się. Siedział przy nim, przyciskając jeden z opatrunków do miejsca postrzału. W końcu dało się usłyszeć dźwięk nadjeżdżających ambulansów.
-1 do użycia apteczki II poziomu na Hailey
Nie krzyczał na nią, więc chyba nie było aż tak źle. Zapewne i tak miała przejebane, ale najwyraźniej miał się odbyć porządny, spokojny sąd wojenny. Wzdrygnęła się delikatnie, czując smarowidło na skórze. Może i była mentalnie przygotowana na coś wilgotnego i zimnego, ale jednak skóra zrobiła swoje. Rzuciła nieśmiałym podziękowaniem na pomoc ciemnowłosego.
Przez chwilę nie była w stanie oderwać wzroku od leżącej na ziemi kobiety, odwracając go dopiero kiedy twarz samej Hailey została przechwycona. Przełknęła ślinę, powtarzając tak losowe teraz dla niej liczby. Może i jej oddech nie uspokoił się całkowicie, ale przynajmniej do pewnego stopnia się ustabilizował. Skinęła głową na słowa przyjaciela.
- Jasne. Jestem dużą dziewczynką - powiedziała, ewidentnie niepewna własnych słów. Nie mogła jednak przecież zawieść ludzi z gangu, a już w szczególności Słowika, który wykazywał się teraz tak niesamowitą siłą, że nie wyobrażała sobie nawet, jak ktoś mógłby śnić o byciu zdolnym do zachowania aż takiego spokoju.
Wstała pomóc prędko przy maskach innych, nim wróciła do Lark, łapiąc po drodze ubranie drugiego stojącego jeszcze Lisa. Drżącymi dłońmi obnażyła też jej twarz, nim wrzuciła jej maskę do swojego plecaka - żeby nikt jej przypadkiem nie znalazł obok - i postąpiła według zaleceń Słowika.
- Głupia baba - chyba próbowała zabrzmieć groźnie, aczkolwiek ostatecznie zabrzmialo to raczej jak jęk rozpaczy. Odwróciła głowę w stronę pozostałych przytomnych, nie chcąc chyba patrzeć na kobietę - mogłaby dostać kolejnego ataku paniki, czy innego cholerstwa. Nie odzywała się jednak, jedynie obserwując ich bez słowa. Najchętniej rzuciłaby jakimś żartem o tańczeniu makareny na grobie Eevee, jeśli ta jednak się nie obudzi, ale absolutnie nie było jej teraz do śmiechu. Jedyną pocieszającą informacją była przytomność Shane'a i fakt, że nikt im się nie wykopyrtnął. Uniosła kąciki ust dopiero, gdy zobaczyła nadjeżdżające karetki i wysiadających z nich ratowników. Bogowie, jak dobrze. Może i światła wozów i latarnie zapewniały niezłą widoczność, ale i tak postanowiła słabo zawołać: - Halo halo, jesteśmy tutaj!
Ciężko było sięgać po telefon w momencie, gdy miało się ino jedną sprawną rękę. Zwłaszcza, gdy wykorzystywało się ową część ciała do jakiegokolwiek zatamowania krwi. Dlatego też pojawienie się czarnowłosego przed nim odebrał jako zbawienie. Tak, że lekko wygiął usta do góry, poddając się jego zabiegom względem pierwszej pomocy. Zabrał też dłoń, by samemu nie wnosić więcej szkód.
- Prosiłbym. Możesz użyć mojego telefonu - spojrzał na przyjaciela. - Nakieruj go na szpital już - uniósł rękę, sięgając po maskę, po czym ściągnął ją. Było widać na jego twarzy, że rana doskwierała mu, mimo iż starał się masować to jak mógł obecnie. Lekkie drgnięcia ust, pot na ciele czy nie całkiem otworzone oczy świadczyły o tym, że jego stan był daleki od perfekcji.
- Zaopiekuj się tym dla mnie - podał mu swoją maskę. Pora było przejść na bycie cywilem, który miał nieszczęście natrafić na tą scenerię i samemu być poszkodowanym.
- Muszę... musimy wymyślić jakąś bajkę, Słowik. Mam ranę postrzałową - zaśmiał się krótko, po czym jęknął z bólu, gdy mięśnie zbyt gwałtownie poruszyły się. - Nie spodziewałbym się, że wykorzystają broń przeciwko - westchnął cicho, przysłuchując się sygnałom. Czuł się, jakby miał do czynienia z wyszkoloną jednostką, a nie z przypadkowym mieszkańcem zamienionym w agresywne stworzenie. Teraz za swoją naiwność musiał ponieść cenę.
- Co z tobą? Jak się czujesz? - ciężko było mu dopatrzeć obrażeń u przyjaciela, ale wydawało mu się, że miał się lepiej niż on sam. Przynajmniej fizycznie. I co z pozostałymi...? - urwał pytanie pod znakiem zapytania, ale dopytywał się głównie jednego - czy żyli. Przynajmniej tyle chciał wiedzieć, nim dostałby przymuszoną wizytę u lekarza.
- Prosiłbym. Możesz użyć mojego telefonu - spojrzał na przyjaciela. - Nakieruj go na szpital już - uniósł rękę, sięgając po maskę, po czym ściągnął ją. Było widać na jego twarzy, że rana doskwierała mu, mimo iż starał się masować to jak mógł obecnie. Lekkie drgnięcia ust, pot na ciele czy nie całkiem otworzone oczy świadczyły o tym, że jego stan był daleki od perfekcji.
- Zaopiekuj się tym dla mnie - podał mu swoją maskę. Pora było przejść na bycie cywilem, który miał nieszczęście natrafić na tą scenerię i samemu być poszkodowanym.
- Muszę... musimy wymyślić jakąś bajkę, Słowik. Mam ranę postrzałową - zaśmiał się krótko, po czym jęknął z bólu, gdy mięśnie zbyt gwałtownie poruszyły się. - Nie spodziewałbym się, że wykorzystają broń przeciwko - westchnął cicho, przysłuchując się sygnałom. Czuł się, jakby miał do czynienia z wyszkoloną jednostką, a nie z przypadkowym mieszkańcem zamienionym w agresywne stworzenie. Teraz za swoją naiwność musiał ponieść cenę.
- Co z tobą? Jak się czujesz? - ciężko było mu dopatrzeć obrażeń u przyjaciela, ale wydawało mu się, że miał się lepiej niż on sam. Przynajmniej fizycznie. I co z pozostałymi...? - urwał pytanie pod znakiem zapytania, ale dopytywał się głównie jednego - czy żyli. Przynajmniej tyle chciał wiedzieć, nim dostałby przymuszoną wizytę u lekarza.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach