▲▼
First topic message reminder :
Hej tato! Ty, ja, Terra, Bruce i może jakiś dłuższy spacer w niedzielę? A potem jakieś pyszne jedzonko, co Ty na to?
Zgódź się, nie chcę siedzieć sama z Williamem, proszę
Nie, bo właśnie mnie okłamałeś, tato.
Znam doktora Erica osobiście i owszem, jest lekarzem, ale chirurgiem plastycznym. (mama chciała sobie u niego poprawić tyłek w zeszłym roku)
Dlaczego taki jesteś? Tutaj chodzi o Twoje zdrowie, a nie spełnianie moich zachcianek.
Po co? Przecież ma dobry tyłek.
Leia, nie lubię chodzić do lekarza.
Uważa, że jej opadł na starość. Więcej pizzy na kanapie, to nie będzie opadnięty...
Ale dlaczego? Wiesz, że to, że nie wiesz o jakiejś chorobie magicznie nie sprawi, że jej nie będzie? A jak się okaże, że coś Ci naprawdę jest i z dnia na dzień umrzesz? Zostawisz mnie samą na pastwę Joego, gdyby wrócił?
Jeśli boisz się, że ktoś Cię odkryje, to załatwimy to w szpitalu u George'a. Jeden internista wisi mi przysługę.
Leia, czy ja wyglądam na obłożnie chorego? Dobrze się czuję, nie ma powodu iść do lekarza.
I choćby od tego zależało moje życie, nie wejdę do własności tego kutasa.
Nie, ale w ogóle o siebie nie dbasz. W OGÓLE. Jak zawsze jesteś uparty i musi wyjść na Twoje, co? Co Ci szkodzi zwyczajne badanie? NIC, ale Ty oczywiście nie zgadzasz się w imię jakiejś głupiej zasady, którą właśnie ułożyłeś sobie w głowie. "Hehe, patrzcie na mnie, jestem taki męski, bo nie dam się osłuchać stetoskopem" - no bardzo w chuj, zaraz Ci za to nagrodę przyniosą. Pewnie od 2017 nie widział Cię żaden lekarz, więc nie wiesz co się z Tobą dzieje, ale będziesz wszystkim wokół wciskał, że jest z Tobą wszystko dobrze. I chciałabym żeby tak było, ale nie będziesz mieć pewności, dopóki się nie dowiesz.
Ty naprawdę nie widzisz, że ja się o Ciebie martwię?
Widzę, że się martwisz, ale niepotrzebnie, naprawdę.
Leia, nie mam 80 lat, żeby grypa mnie mogła zabić. Nie panikuj. Doceniam, że się interesujesz, ale jeżeli ja czuję się dobrze, to znaczy, że jest dobrze. Chyba ciało dałoby mi jakiś sygnał, gdyby coś było nie w porządku?
Założę się, że ty nie chodzisz się badać, gdy nic się nie dzieje.
Ciało czasem bywa zdradliwe. I wyobraź sobie, że obie z mamą chodzimy się regularnie badać.
Ostatni raz proszę, byś przestał być upartym osłem.
Byłem u lekarza 4 lata temu, jak się zatrudniałem u Dawesa, bo potrzebowałem opinii.
Cztery lata! Przez cztery lata zdążyłam dostać stypendium i je stracić, wpaść w nałóg i z niego wyjść, dwukrotnie nie być pewna co do swojej orientacji i dowiedzieć się, że przez całe życie żyłam w błędzie. Myślisz, że do tego czasu nie mogło się przyczepić do Ciebie jakieś choróbsko?
Leia, dla Ciebie cztery lata to 1/4 czy któraś tam życia. Dla mnie to dosłownie moment.
Matko jedyna, nie dasz mi spokoju, co?
Robię to tylko i wyłącznie z miłości do Ciebie.
Chcę żebyś prowadził mnie do ołtarza i bawił się z moimi dziećmi.
O nie, żaden ołtarz, po moim trupie.
Dzieci też, chyba, że chodzi Ci o koty.
Ale nie lubię kotów.
Jeśli nie pójdziesz do lekarza, to może być po trupie.
Chciałam iść z Tobą w sobotę, ale skoro się upierasz, że nie chcesz, to zaproszę Joego na randkę.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach