▲▼
First topic message reminder :
Piątek, 25 sierpnia 2023 roku
Żałowała, że zdecydowała się ubrać ciężkie glany, tak zupełnie do niej niepasujące. W klubie pomimo włączonej klimatyzacji panował zaduch, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach dymu papierosowego połączonego ze sztuczną mgłą używaną przy występie poprzedniego zespołu. Zespołu, który najwidoczniej skończył już swój występ, bowiem większość gości okupywała właśnie bar, a na scenie uwijało się kilka osób składających sprzęt. Nie miała jednak okazji przyjrzeć się im z bliska, gdyż została zaczepiona przez powód swojego przyjścia tutaj.
— Masz? — usłyszała za sobą męski szept. Skinęła głową rozluźniając prawą dłoń, w której znajdowało się kilka banknotów zwiniętych w rulonik. Mężczyzna zabrał pieniądze i zamiast nich wcisnął w jej rączkę małą foliową torebkę i odszedł. Rozejrzała się wokół cała drżąc i schowała towar do kieszeni. Naprawdę odważyła się na transakcję w takim miejscu? W końcu, jak to mawiają, najciemniej pod latarnią.
Skoro załatwiła to, po co przyszła, to chyba nic tu po niej, prawda? Najpierw jednak musiała pójść do toalety, bo... no, chyba nie trzeba mówić dlaczego ludzie chodzą do toalety. Właśnie zrobiła coś złego i zrobiło jej się od tego niedobrze. Tak więc kręciła się po klubie w poszukiwaniu łazienki i chyba jakimś cudem dostała się na zaplecze. Takie małe to, że chyba nikt nie zauważył.
Leilani Ruth Cigfran x Finnegan Paul Brooks | Riverdale City | 25.08—20.09.2023
Piątek, 25 sierpnia 2023 roku
Żałowała, że zdecydowała się ubrać ciężkie glany, tak zupełnie do niej niepasujące. W klubie pomimo włączonej klimatyzacji panował zaduch, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach dymu papierosowego połączonego ze sztuczną mgłą używaną przy występie poprzedniego zespołu. Zespołu, który najwidoczniej skończył już swój występ, bowiem większość gości okupywała właśnie bar, a na scenie uwijało się kilka osób składających sprzęt. Nie miała jednak okazji przyjrzeć się im z bliska, gdyż została zaczepiona przez powód swojego przyjścia tutaj.
— Masz? — usłyszała za sobą męski szept. Skinęła głową rozluźniając prawą dłoń, w której znajdowało się kilka banknotów zwiniętych w rulonik. Mężczyzna zabrał pieniądze i zamiast nich wcisnął w jej rączkę małą foliową torebkę i odszedł. Rozejrzała się wokół cała drżąc i schowała towar do kieszeni. Naprawdę odważyła się na transakcję w takim miejscu? W końcu, jak to mawiają, najciemniej pod latarnią.
Skoro załatwiła to, po co przyszła, to chyba nic tu po niej, prawda? Najpierw jednak musiała pójść do toalety, bo... no, chyba nie trzeba mówić dlaczego ludzie chodzą do toalety. Właśnie zrobiła coś złego i zrobiło jej się od tego niedobrze. Tak więc kręciła się po klubie w poszukiwaniu łazienki i chyba jakimś cudem dostała się na zaplecze. Takie małe to, że chyba nikt nie zauważył.
No bo był jej pierwszą wielką miłością.Zazwyczaj przez takie "poważne zakochania" przechodzi się dopiero co wkraczając w okres dojrzewania, ale ze względu na szok związany ze śmiercią siostry i późniejszą żałobę jakoś nie w głowie byli jej chłopcy. Dopiero teraz, po czterech latach, zaczęła patrzeć na nich troszkę inaczej niż dotąd. Hej, niektórzy nawet wywoływali nie tylko rumieńce na jej policzkach...
Jak na przykład ten osobnik, na którego kolanach właśnie się znajdowała. W ogóle nie zareagowała na to, że przyciągnął ją do siebie, ale czując kartkę wsuwaną w jej dłoń natychmiast rozdarła ją na pół, a potem jeszcze raz na pół, po czym wsunęła kawałki papieru do kieszeni. O rany, ale się przed nim skompromitowała! I jeszcze żądał zapłaty za zapomnienie.
— Deal — wzruszyła ramionami czując, że i tak nie ma nic do stracenia. Odwróciła się w jego stronę i złożyła delikatny pocałunek na jego policzku. No co? Przecież nie powiedział jaką część ciała miała całować...
Tylko szkoda byłoby nie skosztować jego ust, gdy nadarzyła się ku temu okazja. Ostrożnie więc musnęła jego wargi swoimi, w ogóle nie przypominając dziewczyny z klubu, która pomimo braku doświadczenia tak agresywnie się w nie wpiła.
Jak na przykład ten osobnik, na którego kolanach właśnie się znajdowała. W ogóle nie zareagowała na to, że przyciągnął ją do siebie, ale czując kartkę wsuwaną w jej dłoń natychmiast rozdarła ją na pół, a potem jeszcze raz na pół, po czym wsunęła kawałki papieru do kieszeni. O rany, ale się przed nim skompromitowała! I jeszcze żądał zapłaty za zapomnienie.
— Deal — wzruszyła ramionami czując, że i tak nie ma nic do stracenia. Odwróciła się w jego stronę i złożyła delikatny pocałunek na jego policzku. No co? Przecież nie powiedział jaką część ciała miała całować...
Tylko szkoda byłoby nie skosztować jego ust, gdy nadarzyła się ku temu okazja. Ostrożnie więc musnęła jego wargi swoimi, w ogóle nie przypominając dziewczyny z klubu, która pomimo braku doświadczenia tak agresywnie się w nie wpiła.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Wto Lis 27, 2018 10:03 pm
Wto Lis 27, 2018 10:03 pm
Taa, różnica między klubową Leilani, a tą, z którą miał do czynienia teraz była kolosalna. Najbardziej obawiał się faktu, że ta pierwsza mogła być już mocniej wówczas wstawiona. Nie przyjrzał się wtedy jej źrenicom ani nie zwrócił uwagi, czy miała chociaż odrobinę przekrwione białka, a szkoda. Chociaż w tamtejszym świetle wszystko mogło się człowiekowi popieprzyć. Zwłaszcza, że sam nie był wtedy w stu procentach trzeźwy.
─ No to deal. ─ odsunął się od niej nieco, dając dziewczynie przestrzeń do ruchu. Ciekaw był, co zrobi, ale z całej tej ciekawości ostał się tylko zawód, gdy dostał całusa, ale w policzek. No serio? Teraz to mu się zrobiło aż przykro!
Z ratunkiem jednak przyszedł po chwili kolejny pocałunek, który teraz delikatnie musnął jego usta, no! Jakby to powiedzieć..
─ Wydaje mi się, że coś jeszcze kojarzę przez mgłę.. czekaj.. była jakaś kartka. Należała chyba do Ciebie i było na niej coś o mnie, prawda? Coś, że jestem chyba super? I że chciałabyś mnie narysować, tylko jak? A już wiem! ─ no, Leia, jak nie zamkniesz mu ust swoimi, to zaraz mu się WSZYSTKO przypomni! Działaj!
─ No to deal. ─ odsunął się od niej nieco, dając dziewczynie przestrzeń do ruchu. Ciekaw był, co zrobi, ale z całej tej ciekawości ostał się tylko zawód, gdy dostał całusa, ale w policzek. No serio? Teraz to mu się zrobiło aż przykro!
Z ratunkiem jednak przyszedł po chwili kolejny pocałunek, który teraz delikatnie musnął jego usta, no! Jakby to powiedzieć..
─ Wydaje mi się, że coś jeszcze kojarzę przez mgłę.. czekaj.. była jakaś kartka. Należała chyba do Ciebie i było na niej coś o mnie, prawda? Coś, że jestem chyba super? I że chciałabyś mnie narysować, tylko jak? A już wiem! ─ no, Leia, jak nie zamkniesz mu ust swoimi, to zaraz mu się WSZYSTKO przypomni! Działaj!
Do klubu poszła spotkać się z dilerem, dlatego nie mogła odbiegać zbytnio od reszty osób tam przebywających. Chyba aż nazbyt poważnie wzięła do siebie granie pewnej siebie dziewczyny, która robiła to już z tysiąc razy. Tutaj nie musiała już nikogo udawać, była w pełni sobą; małą, cholernie niedoświadczoną dziewczynką.
— Zamknij się — mruknęła cała czerwona i zsunęła się z jego kolan, tylko po to, by wskoczyć na blat naprzeciw niego. Wspomniałam, że blaty były marmurowe, a Leilani miała na sobie spódniczkę... Ojej, jeszcze złapie wilka. Chyba, że pewien rycerz zdecyduje się na to, by ochronić jej tyłek przed zmarznięciem, na przykład wsuwając pod niego swoje dłonie... ale to za chwilę.
Tymczasem nastolatka zarzuciła ręce na ramiona Finna przyciągając go do siebie i złożyła na jego ustach nieco śmielszy od poprzedniego pocałunek, podczas gdy jej uda objęły jego biodra, a paznokcie tak jak przed prawie trzema tygodniami wbiły się w jego kark.
Zabawne, jak łatwo dawała mu się podpuszczać.
— Zamknij się — mruknęła cała czerwona i zsunęła się z jego kolan, tylko po to, by wskoczyć na blat naprzeciw niego. Wspomniałam, że blaty były marmurowe, a Leilani miała na sobie spódniczkę... Ojej, jeszcze złapie wilka. Chyba, że pewien rycerz zdecyduje się na to, by ochronić jej tyłek przed zmarznięciem, na przykład wsuwając pod niego swoje dłonie... ale to za chwilę.
Tymczasem nastolatka zarzuciła ręce na ramiona Finna przyciągając go do siebie i złożyła na jego ustach nieco śmielszy od poprzedniego pocałunek, podczas gdy jej uda objęły jego biodra, a paznokcie tak jak przed prawie trzema tygodniami wbiły się w jego kark.
Zabawne, jak łatwo dawała mu się podpuszczać.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Wto Lis 27, 2018 10:41 pm
Wto Lis 27, 2018 10:41 pm
Co racja, to racja. Wkraczając między wrony lepiej jest krakać jak one – tak dla bezpieczeństwa. Finn o tym wiedział aż za dobrze.
Okay, spodziewał się raczej pocałunku w miejscu, w którym dziewczyna już była, czyli z jego kolan i tyle. Może jakiś dłuższy, na tym się wizje kończyły. Nie przypuszczał, że przeniesie się na marmurowy blat i przyciągnie go do siebie, jednocześnie zmuszając do ruszenia czterech liter i wstania. Oczywiście, nie miał ku temu nic przeciwko, więc zaraz znalazł się nad nią, pochylając głowę w kierunku ust dziewczyny, gdzie zresztą dalej go ciągnęła.
Poza tym! Czy aby to dziewczę się nie zapomniało? Dosłownie rozłożyła przed nim nogi w spódniczce, zaczepiając je w pasie chłopaka. Może jednak wciąż miała w sobie coś z tej wariatki z klubu?
Nie zastanawiając się zbyt długo nad swoim postępowaniem, jedną rękę umiejscowił na jej talii, niebezpiecznie opuszczając w dół na tyły, a drugą pod jej lewą nogą, w okolicach biodra. Ta, nie zgadniecie chyba, gdzie ta zmierzała? Dziesięć punktów dla Gryffindoru!
Skoro już tak dała się złapać, postanowił przedłużyć nieco ten pocałunek! Przecież na karteczce zwierzała się, że ostatni raz przypadł jej do gustu, więc czemu by tego nie powtórzyć? I tak jak przy pierwszym spotkaniu zaczął wolniej, rozluźniając dziewczynę, a potem stopniowo mocniej atakował jej usta, czerpiąc przy tym nieukrywaną przyjemność, którą tylko potwierdził przeciągłym, niskim pomrukiem, gdy wbiła paznokcie w jego kark! Cholera, no słodka była. Musiał przyznać.
Okay, spodziewał się raczej pocałunku w miejscu, w którym dziewczyna już była, czyli z jego kolan i tyle. Może jakiś dłuższy, na tym się wizje kończyły. Nie przypuszczał, że przeniesie się na marmurowy blat i przyciągnie go do siebie, jednocześnie zmuszając do ruszenia czterech liter i wstania. Oczywiście, nie miał ku temu nic przeciwko, więc zaraz znalazł się nad nią, pochylając głowę w kierunku ust dziewczyny, gdzie zresztą dalej go ciągnęła.
Poza tym! Czy aby to dziewczę się nie zapomniało? Dosłownie rozłożyła przed nim nogi w spódniczce, zaczepiając je w pasie chłopaka. Może jednak wciąż miała w sobie coś z tej wariatki z klubu?
Nie zastanawiając się zbyt długo nad swoim postępowaniem, jedną rękę umiejscowił na jej talii, niebezpiecznie opuszczając w dół na tyły, a drugą pod jej lewą nogą, w okolicach biodra. Ta, nie zgadniecie chyba, gdzie ta zmierzała? Dziesięć punktów dla Gryffindoru!
Skoro już tak dała się złapać, postanowił przedłużyć nieco ten pocałunek! Przecież na karteczce zwierzała się, że ostatni raz przypadł jej do gustu, więc czemu by tego nie powtórzyć? I tak jak przy pierwszym spotkaniu zaczął wolniej, rozluźniając dziewczynę, a potem stopniowo mocniej atakował jej usta, czerpiąc przy tym nieukrywaną przyjemność, którą tylko potwierdził przeciągłym, niskim pomrukiem, gdy wbiła paznokcie w jego kark! Cholera, no słodka była. Musiał przyznać.
Może miała coś z tej "odważnej Leilani"... A może najzwyczajniej w świecie była napalona (chyba pierwszy raz w życiu!) na Finna do tego stopnia, że w ogóle nie przejmowała się tym, co chłopak mógłby o niej pomyśleć? Liczyła się tylko przyjemność, chęć zaspokojenia tego dziwnego ucisku w dole brzucha. Boże, do czego ten chłopak ją doprowadzał!
Nie tylko ciało, ale i umysł oddał się błogości chwili, pozwalając Finnowi robiąc z nią wszystko, na co tylko ma ochotę. Nawet jeśli gdzieś z tyłu głowy zapaliła jej się czerwona lampka, szybko została zgaszona przez narastające w niej pożądanie. Kto by przypuszczał, że ta z pozoru grzeczna i ułożona kujonka jest zdolna do odczuwania czegoś podobnego? Przecież Lei to uosobienie niewinności!
Powoli położyła się na blacie, przez cały czas ciągnąc chłopaka za sobą. Chciała więcej, by robił to mocniej i dociskał się do niej bardziej; niecierpliwość niemalże rozsadzała ją od środka. Tymczasem Finn zdawał się przyjąć rolę sadysty, któremu przyjemność sprawiały słodkie tortury nastolatki, to znaczy odwlekanie w nieskończoność następnego kroku, doprowadzając ją do granicy błagania.
Paznokcie prawej dłoni wciąż wbijały się w jego kark, gdy jej lewa dłoń powędrowała pod jego koszulkę, póki co spoczywając na jego umięśnionym brzuchu. Cholera, chciałaby go zobaczyć bez górnej części garderoby.
Nie tylko ciało, ale i umysł oddał się błogości chwili, pozwalając Finnowi robiąc z nią wszystko, na co tylko ma ochotę. Nawet jeśli gdzieś z tyłu głowy zapaliła jej się czerwona lampka, szybko została zgaszona przez narastające w niej pożądanie. Kto by przypuszczał, że ta z pozoru grzeczna i ułożona kujonka jest zdolna do odczuwania czegoś podobnego? Przecież Lei to uosobienie niewinności!
Powoli położyła się na blacie, przez cały czas ciągnąc chłopaka za sobą. Chciała więcej, by robił to mocniej i dociskał się do niej bardziej; niecierpliwość niemalże rozsadzała ją od środka. Tymczasem Finn zdawał się przyjąć rolę sadysty, któremu przyjemność sprawiały słodkie tortury nastolatki, to znaczy odwlekanie w nieskończoność następnego kroku, doprowadzając ją do granicy błagania.
Paznokcie prawej dłoni wciąż wbijały się w jego kark, gdy jej lewa dłoń powędrowała pod jego koszulkę, póki co spoczywając na jego umięśnionym brzuchu. Cholera, chciałaby go zobaczyć bez górnej części garderoby.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Wto Lis 27, 2018 11:33 pm
Wto Lis 27, 2018 11:33 pm
Okay, dobra. Moment. Bo ta sytuacja robiła się naprawdę niebezpieczna. Jasne, że mógł sobie nawyobrażać różne cuda, skoro dziewczyna zaprosiła go do swojego domu pod nieobecność rodziców, przy okazji zachowując się wybitnie kokieteryjnie, ale nie przypuszczał, że aż tak się rozbuja!
Ledwo minęła chwila, a ta już pakowała rękę pod jego koszulkę, co raczej jasno przedstawiło mu malujący się w zastraszającym tempie obrazek, do którego sam się przyczynił, zawieszając własne łapy tam, gdzie nie powinien. Cholera, Finn. Ogarnij się.
Szczerze? W normalnych warunkach nie odmówiłby. Na pewno nie odmówiłby. Rzecz w tym, że zazwyczaj zabierał się za dziewczyny w swoim wieku albo nawet starsze. A ten tutaj knypek jawnie przyznał się do bycia w pierwszej klasie liceum, co trochę go odstraszało. Kto by chciał mieć problemy? Ba, był w jej domu, do którego w każdej chwili mogli wrócić płodziciel i rodzicielka małolaty.
Ale nawet jeżeli nie planował dzisiaj żadnych poważnych kroków, nie mógł odmówić sobie zwykłej przyjemności w postaci podręczenia dziewczyny! Okropny lis! Czuł, jak bardzo podatna była w tamtej chwili na najmniejszy jego dotyk. Jak niecierpliwie reagowała na jakiekolwiek bodźce z jego strony. Jak mógł nie wykorzystać takiej okazji choćby przez moment?
I dokładnie tak, poużywał sobie przez chwilę, wycałował ją za wszystkie czasy, a potem odczepił się, prostując plecy. ..I tutaj zadziało się coś dziwnego, bo na jego twarzy wymalowało się realne zdziwienie i zagubienie.
─ Kim jesteś? ─ rozejrzał się, odchodząc od niej na co najmniej metr, wciąż lustrując pomieszczenie ─ Gdzie ja jestem?
Co za śmieszek! Wcześniejszy pocałunek nie dał rady wymazać z pamięci karteczki, a ten chyba zrobił za dużo!
Ledwo minęła chwila, a ta już pakowała rękę pod jego koszulkę, co raczej jasno przedstawiło mu malujący się w zastraszającym tempie obrazek, do którego sam się przyczynił, zawieszając własne łapy tam, gdzie nie powinien. Cholera, Finn. Ogarnij się.
Szczerze? W normalnych warunkach nie odmówiłby. Na pewno nie odmówiłby. Rzecz w tym, że zazwyczaj zabierał się za dziewczyny w swoim wieku albo nawet starsze. A ten tutaj knypek jawnie przyznał się do bycia w pierwszej klasie liceum, co trochę go odstraszało. Kto by chciał mieć problemy? Ba, był w jej domu, do którego w każdej chwili mogli wrócić płodziciel i rodzicielka małolaty.
Ale nawet jeżeli nie planował dzisiaj żadnych poważnych kroków, nie mógł odmówić sobie zwykłej przyjemności w postaci podręczenia dziewczyny! Okropny lis! Czuł, jak bardzo podatna była w tamtej chwili na najmniejszy jego dotyk. Jak niecierpliwie reagowała na jakiekolwiek bodźce z jego strony. Jak mógł nie wykorzystać takiej okazji choćby przez moment?
I dokładnie tak, poużywał sobie przez chwilę, wycałował ją za wszystkie czasy, a potem odczepił się, prostując plecy. ..I tutaj zadziało się coś dziwnego, bo na jego twarzy wymalowało się realne zdziwienie i zagubienie.
─ Kim jesteś? ─ rozejrzał się, odchodząc od niej na co najmniej metr, wciąż lustrując pomieszczenie ─ Gdzie ja jestem?
Co za śmieszek! Wcześniejszy pocałunek nie dał rady wymazać z pamięci karteczki, a ten chyba zrobił za dużo!
Zapędzili się? Oj tam, tylko troszkę! Ważne, że wszystko działo się za obopólną zgodą i nikt nie został pokrzywdzony. To znaczy, może troszkę podpuszczony, ale w ostatecznym rozrachunku i tak wychodziło na to, że jej się podobało! Poza tym, Leilani w świetle kanadyjskiego prawa była już legalna, więc nikt tu żadnych problemów robić nie będzie! Gorzej z rodzicami... Choć, w sumie to zależało od tego, na kogo by trafił. George kazałby Finnowi grzecznie wypierdalać, a Jonna... huh, z Jonną jeszcze gorzej. Zrobiłaby im trzygodzinny wykład na temat przypadkowego seksu, antykoncepcji i tego, że na kuchennym blacie jest niehigienicznie.
Nie no, on naprawdę musiał być sadystą. Miał pod sobą rozochoconą pannę, z którą mógł zrobić dosłownie wszystko, która drżała pod wpływem jego dotyku i gdyby tylko rozkazał jej paść na kolana i błagać o więcej, to niewątpliwie tak by zrobiła. A mimo to wolał się od niej odsunąć i udawać głupka.
Jęknęła zwiedziona podnosząc się do pozycji siedzącej, a jej dłoń szybko znalazła się między udami, chcąc zakryć koronkową bieliznę. Pewnie zrobiła to i tak zbyt wolno, by niczego nie zauważył. Policzki przybrały odcień intensywnej czerwieni, tym razem ze złości, a błękitne oczy sprawiały wrażenie, jakby zaraz miały polecieć z nich pioruny. No, wkurzyła się dziewczyna.
— Przestań, Finn — nawet nie kryła swojego rozczarowania, że wydarzenia obrały taki, a nie inny tor — Bo poszczuję Cię Peto.
Jakby na potwierdzenie jej słów, do kuchni wpadł niemłody już york, który obwąchał nogę gościa, po czym stwierdził, że w sumie to nieinteresujący ten typek, więc skierował się do miski z karmą. Normalnie strach się bać.
Nie no, on naprawdę musiał być sadystą. Miał pod sobą rozochoconą pannę, z którą mógł zrobić dosłownie wszystko, która drżała pod wpływem jego dotyku i gdyby tylko rozkazał jej paść na kolana i błagać o więcej, to niewątpliwie tak by zrobiła. A mimo to wolał się od niej odsunąć i udawać głupka.
Jęknęła zwiedziona podnosząc się do pozycji siedzącej, a jej dłoń szybko znalazła się między udami, chcąc zakryć koronkową bieliznę. Pewnie zrobiła to i tak zbyt wolno, by niczego nie zauważył. Policzki przybrały odcień intensywnej czerwieni, tym razem ze złości, a błękitne oczy sprawiały wrażenie, jakby zaraz miały polecieć z nich pioruny. No, wkurzyła się dziewczyna.
— Przestań, Finn — nawet nie kryła swojego rozczarowania, że wydarzenia obrały taki, a nie inny tor — Bo poszczuję Cię Peto.
Jakby na potwierdzenie jej słów, do kuchni wpadł niemłody już york, który obwąchał nogę gościa, po czym stwierdził, że w sumie to nieinteresujący ten typek, więc skierował się do miski z karmą. Normalnie strach się bać.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 28, 2018 8:10 pm
Sro Lis 28, 2018 8:10 pm
No nie "tylko troszkę", tylko "troszkę bardzo". Łapki były już w niebezpiecznych rejonach! I to z obu stron! Ponadto może i była legalna, ale czy Finn mógł już być tego pewny w stu procentach? Przecież zawsze mogła go mimo wszystko oszukać, nadal mogła to być szalona trzynastka zapraszająca do domu na spotkanie sam na sam jakiegoś randomowego gościa poznanego w klubie, do którego się dostała przez przypadek! Tak, czy nie?!
..uh. Nie chciałby słyszeć wykładu matki Lei o seksie. Chłopak już swoje o tym temacie wiedział.
Sadysta? Nah, tylko psychicznie. Lubił się pobawić swoimi ofiarami, co poradzić! Pewnie w czasie dzieciństwa nie słyszał często od mamy: "Nie baw się tym kotletem, tylko go zjedz!". Ale z drugiej strony raczej wyrósł, więc nie było tego po nim widać. Nie to co po tym kurduplu tutaj o.
Odsuwając się przyuważył to i owo, ale udał inaczej i po prostu ze spokojem odegrał swoją scenkę, na koniec jeszcze spoglądając na zdenerwowaną, czerwoną od stóp do głów dziewczynę, która już coś tam mamrotała w jego stronę i złapał ją za ramiona, bardzo delikatnie potrząsając!
─ Kim JA jestem?! ─ dobra, tu już nie wytrzymał. I ze swojego żartu i z faktu, że chciała go postraszyć... Yorkiem. Cholernym szczurem! Zaśmiał się, przeczesując włosy dłonią, a gdy zwierzak zdążył go obwąchać i sobie pójść, obrócił się ponownie do Leilani.
─ Aawh, nie rób takiej miny. ─ uśmiechnął się lisio i posmyrał ją pod brodą. No okropnik.
..uh. Nie chciałby słyszeć wykładu matki Lei o seksie. Chłopak już swoje o tym temacie wiedział.
Sadysta? Nah, tylko psychicznie. Lubił się pobawić swoimi ofiarami, co poradzić! Pewnie w czasie dzieciństwa nie słyszał często od mamy: "Nie baw się tym kotletem, tylko go zjedz!". Ale z drugiej strony raczej wyrósł, więc nie było tego po nim widać. Nie to co po tym kurduplu tutaj o.
Odsuwając się przyuważył to i owo, ale udał inaczej i po prostu ze spokojem odegrał swoją scenkę, na koniec jeszcze spoglądając na zdenerwowaną, czerwoną od stóp do głów dziewczynę, która już coś tam mamrotała w jego stronę i złapał ją za ramiona, bardzo delikatnie potrząsając!
─ Kim JA jestem?! ─ dobra, tu już nie wytrzymał. I ze swojego żartu i z faktu, że chciała go postraszyć... Yorkiem. Cholernym szczurem! Zaśmiał się, przeczesując włosy dłonią, a gdy zwierzak zdążył go obwąchać i sobie pójść, obrócił się ponownie do Leilani.
─ Aawh, nie rób takiej miny. ─ uśmiechnął się lisio i posmyrał ją pod brodą. No okropnik.
Nie, naprawdę "tylko trochę". Nie dość, że nawet porządnie jej nie zmacał, to jeszcze oboje byli w ubraniach. Do niczego poważniejszego nie doszło, zatem można uznać, że to uniesienie wcale nie było takie tragiczne w skutkach i niemoralne. W ogóle, gdyby wiedziała jakie obawy krążą po głowie chłopaka, zapewne wyciągnęłaby wszystkie dokumenty poświadczające to, że jest dziewczyną spod szczęśliwej siódemki, to znaczy, urodzoną w lipcu 2007, a zatem można brać bez przypału!
Bawienie się ludźmi było niefajne i kiedyś to się obróci przeciwko niemu! Kiedyś skrzywdzi kogoś, na kim w sumie będzie mu zależało, ale ten ktoś powie "hola hola, chłopaku, spadówka" i tyle z tego będzie, Tego właśnie chce?
Na bycie mizianą pod brodą nabrała powietrza w policzki i nawet odsunęła się od Finna, by pokazać mu, że nie da się tak traktować i że księżniczka Leia nie da się tak łatwo udobruchać.
— To Ty nie bądź taką wredną parówą — mruknęła naburmuszona zsuwając się z chłodnego blatu, bo skoro nie miał ochoty jej dłużej całować, to nie było sensu odmrażać sobie marmurem tyłka. Zwłaszcza, że jak słusznie wcześniej zauważył, niedawno była chora.
No a potem, jak gdyby nigdy nic wróciła do robienia herbaty, choć jej drobne dłonie okropnie przy tym drżały. Nie wiedziała jednak, czy od gotującej się w niej złości, czy wstrzymywania płaczu.
Niepotrzebnie marnuję czas. Przecież on traktuje mnie jak jakiegoś gówniarza.
Bawienie się ludźmi było niefajne i kiedyś to się obróci przeciwko niemu! Kiedyś skrzywdzi kogoś, na kim w sumie będzie mu zależało, ale ten ktoś powie "hola hola, chłopaku, spadówka" i tyle z tego będzie, Tego właśnie chce?
Na bycie mizianą pod brodą nabrała powietrza w policzki i nawet odsunęła się od Finna, by pokazać mu, że nie da się tak traktować i że księżniczka Leia nie da się tak łatwo udobruchać.
— To Ty nie bądź taką wredną parówą — mruknęła naburmuszona zsuwając się z chłodnego blatu, bo skoro nie miał ochoty jej dłużej całować, to nie było sensu odmrażać sobie marmurem tyłka. Zwłaszcza, że jak słusznie wcześniej zauważył, niedawno była chora.
No a potem, jak gdyby nigdy nic wróciła do robienia herbaty, choć jej drobne dłonie okropnie przy tym drżały. Nie wiedziała jednak, czy od gotującej się w niej złości, czy wstrzymywania płaczu.
Niepotrzebnie marnuję czas. Przecież on traktuje mnie jak jakiegoś gówniarza.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 28, 2018 9:35 pm
Sro Lis 28, 2018 9:35 pm
Ajaj, no dobra. Po prostu nie był pewny tego wszystkiego, więc wolał odwlekać. Zresztą, ta zabawa smakowała tak dobrze! Do czasu..
Aż nie zobaczył, jak poważnie dziewczyna to odebrała. Wydawało mu się, czy trzęsły jej się ręce, kiedy znowu wróciła do parzenia im herbaty? Eh, nie chciał, żeby tak zareagowała. Większość osób śmiała się z tego typu żartów, więc okazało się szybko, że Lei należała do tych wrażliwszych kobietek, mimo swoich szalonych chwil.
Powtarzamy - Ogarnij się, Finn! Przetarł twarz dłonią, po czym wolnym krokiem się do niej zbliżył, zachodząc od tyłu. Nie miał zamiaru nie podejmować teraz żadnych działań, skoro się na niego obraziła. Nie był tego typu facetem, a przecież dziewczyny trzeba traktować jak kwiatuszki, nie? Nawet, jeżeli były bardziej kwiatorami.
Upewniając się wcześniej, że nie spowoduje zagrożenia, bo przecież Lei operowała właśnie wrzątkiem, objął ją, opierając brodę na czubku jej głowy, a ręce splótł ze sobą w okolicach jej brzucha.
─ Przepraszam. ─ wow! Przepraszający facet, co tu się odjaniepawliło. ─ Myślałem, że Cię to rozbawi i nie sądziłem, że tak zareagujesz.
Odsunął się lekko, po chwili próbując obrócić dziewczynę w swoją stronę, żeby złapać z nią kontakt wzrokowy. W ten sposób mimo wszystko łatwiej odgadnąć, co gra w duszy innej osoby. Nie wszystko da się odczytać po samym tonie głosu, czy mowie ciała.
Aż nie zobaczył, jak poważnie dziewczyna to odebrała. Wydawało mu się, czy trzęsły jej się ręce, kiedy znowu wróciła do parzenia im herbaty? Eh, nie chciał, żeby tak zareagowała. Większość osób śmiała się z tego typu żartów, więc okazało się szybko, że Lei należała do tych wrażliwszych kobietek, mimo swoich szalonych chwil.
Powtarzamy - Ogarnij się, Finn! Przetarł twarz dłonią, po czym wolnym krokiem się do niej zbliżył, zachodząc od tyłu. Nie miał zamiaru nie podejmować teraz żadnych działań, skoro się na niego obraziła. Nie był tego typu facetem, a przecież dziewczyny trzeba traktować jak kwiatuszki, nie? Nawet, jeżeli były bardziej kwiatorami.
Upewniając się wcześniej, że nie spowoduje zagrożenia, bo przecież Lei operowała właśnie wrzątkiem, objął ją, opierając brodę na czubku jej głowy, a ręce splótł ze sobą w okolicach jej brzucha.
─ Przepraszam. ─ wow! Przepraszający facet, co tu się odjaniepawliło. ─ Myślałem, że Cię to rozbawi i nie sądziłem, że tak zareagujesz.
Odsunął się lekko, po chwili próbując obrócić dziewczynę w swoją stronę, żeby złapać z nią kontakt wzrokowy. W ten sposób mimo wszystko łatwiej odgadnąć, co gra w duszy innej osoby. Nie wszystko da się odczytać po samym tonie głosu, czy mowie ciała.
Gdyby nie to, że wszystko było dla niej nowe, zapewne podeszłaby do całej sprawy mniej uczuciowo. No ale cóż, mając status pierwszego crusha Finn powinien liczyć się z tym, że młoda będzie strasznie przeżywać! Brak doświadczenia w sprawach sercowych mocno dawał się we znaki na każdym kroku, mocno utrudniając mu śmieszkowanie, ale przecież miało to też swoje plusy; między innymi to, że chociaż reakcje Leilani mogły być trochę wyolbrzymiane, to były chociaż szczere. Na przemian rumieniła się i bledła, robiąc to, co dyktowało jej ciało.
— Co robisz? — zapytała gdy chłopak się do niej przytulił, omal nie rozlewając przy tym wrzącej wody z czajnika. Huh, robienie herbaty w tym stanie nie było dobrym pomysłem, dlatego odstawiła go na miejsce — Mhm. Wiesz, wydaje mi się, że chyba tylko marnujemy czas.
Obrócona przodem do Finna westchnęła cichutko, starając się zachować już spokój, chociaż jej wzrok zdradzał wszystko — była zawiedziona, zła i smutna. Tak się nie robi! Zaraz... czy to nie jedna łezka spłynęła po jej policzku? Nawet jeśli pośpiesznie ją wytarła, to i tak zostawiła za sobą ślad na delikatnym policzku. No no, wygląda na to, że pierwszy raz doprowadził ją do płaczu. Słuchamy, co ma na swoje usprawiedliwienie?
— Co robisz? — zapytała gdy chłopak się do niej przytulił, omal nie rozlewając przy tym wrzącej wody z czajnika. Huh, robienie herbaty w tym stanie nie było dobrym pomysłem, dlatego odstawiła go na miejsce — Mhm. Wiesz, wydaje mi się, że chyba tylko marnujemy czas.
Obrócona przodem do Finna westchnęła cichutko, starając się zachować już spokój, chociaż jej wzrok zdradzał wszystko — była zawiedziona, zła i smutna. Tak się nie robi! Zaraz... czy to nie jedna łezka spłynęła po jej policzku? Nawet jeśli pośpiesznie ją wytarła, to i tak zostawiła za sobą ślad na delikatnym policzku. No no, wygląda na to, że pierwszy raz doprowadził ją do płaczu. Słuchamy, co ma na swoje usprawiedliwienie?
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 28, 2018 11:16 pm
Sro Lis 28, 2018 11:16 pm
Taa, z tego typu dziewczynami nie miał wielkiego doświadczenia, dlatego nie do końca wiedział, na jakie żarty może sobie pozwolić, a których lepiej unikać. Zresztą, każdy przecież jest inny, dlatego nie można mieć pewności, co wytrąci inną osobę z równowagi albo wprawi ją w zakłopotanie, czy smutek.
Przyglądał się jej, ale kiedy powiedziała, że marnują czas.. zupełnie nie wiedział jak to odebrać? Jeszcze na dodatek Leilani się rozpłakała. Widać było, że bardzo długo starała się od tego powstrzymać, może nawet dlatego chciała zająć się herbatą, ale Finn nie dał jej chwili spokoju, przez co dłużej już nie mogła wytrzymać i wszystkie emocje uleciały. Cholera jasna.
Z jednej strony nie chciał, żeby płakała i miał nawet wyrzuty sumienia, a z drugiej? No właśnie. Z drugiej też był zły. Była młoda, nie chciał od razu jej wykorzystywać, wydawała mu się na tyle ciekawą istotą, że coraz bardziej przekonywał się ku temu, by ją lepiej poznać i może nawet nawiązać jakąś dłuższą relację, a mimo to znowu wyszedł na tego złego! Jak to się działo? Nie miał zielonego pojęcia. Ściągnął brwi i postanowił nie dać się tak łatwo jej łzom.
─ Marnujemy czas, tak? ─ prychnął, mrużąc nieco oczy i bardziej się odsuwając. ─ Nie chcesz marnować czasu? Dobra!
Złapał ją mocno za biodra i bez problemu podniósł, znowu wrzucając na blat, gdzie jeszcze przed chwilą była, mając w nosie ewentualne słowa sprzeciwu. Dla dziewczyny wszystko teraz musiało się dziać za szybko, bo już moment później Finn wychylił się ku jej szyi, zostawiając na niej mokre od pocałunków ślady, a jego dłonie były w różnych miejscach, jedna z tyłu, na pośladku szatynki, a druga już wsuwała się pod jej koszulkę na boku, jeżdżąc po brzuchu. Marnowanie czasu, co? Pytanie brzmi następująco: czy to dziewczę w ogóle chciało przyśpieszać sprawy? Bo najwyraźniej nie była świadoma tego, co chciała z nim robić.
Oczywiście, na tym nie poprzestał. Z każdą chwilą, z którą dziewczyna zwlekała z reakcją na jego bezkarne działanie, pozwalał sobie na coraz więcej, zaraz próbując pozbyć się jej górnej części ubrania. Zrobiło się trochę strasznie, co?
Przyglądał się jej, ale kiedy powiedziała, że marnują czas.. zupełnie nie wiedział jak to odebrać? Jeszcze na dodatek Leilani się rozpłakała. Widać było, że bardzo długo starała się od tego powstrzymać, może nawet dlatego chciała zająć się herbatą, ale Finn nie dał jej chwili spokoju, przez co dłużej już nie mogła wytrzymać i wszystkie emocje uleciały. Cholera jasna.
Z jednej strony nie chciał, żeby płakała i miał nawet wyrzuty sumienia, a z drugiej? No właśnie. Z drugiej też był zły. Była młoda, nie chciał od razu jej wykorzystywać, wydawała mu się na tyle ciekawą istotą, że coraz bardziej przekonywał się ku temu, by ją lepiej poznać i może nawet nawiązać jakąś dłuższą relację, a mimo to znowu wyszedł na tego złego! Jak to się działo? Nie miał zielonego pojęcia. Ściągnął brwi i postanowił nie dać się tak łatwo jej łzom.
─ Marnujemy czas, tak? ─ prychnął, mrużąc nieco oczy i bardziej się odsuwając. ─ Nie chcesz marnować czasu? Dobra!
Złapał ją mocno za biodra i bez problemu podniósł, znowu wrzucając na blat, gdzie jeszcze przed chwilą była, mając w nosie ewentualne słowa sprzeciwu. Dla dziewczyny wszystko teraz musiało się dziać za szybko, bo już moment później Finn wychylił się ku jej szyi, zostawiając na niej mokre od pocałunków ślady, a jego dłonie były w różnych miejscach, jedna z tyłu, na pośladku szatynki, a druga już wsuwała się pod jej koszulkę na boku, jeżdżąc po brzuchu. Marnowanie czasu, co? Pytanie brzmi następująco: czy to dziewczę w ogóle chciało przyśpieszać sprawy? Bo najwyraźniej nie była świadoma tego, co chciała z nim robić.
Oczywiście, na tym nie poprzestał. Z każdą chwilą, z którą dziewczyna zwlekała z reakcją na jego bezkarne działanie, pozwalał sobie na coraz więcej, zaraz próbując pozbyć się jej górnej części ubrania. Zrobiło się trochę strasznie, co?
No to się pokomplikowało! Oczywiście, że nie chodziło jej o to, by brał ją już teraz na tym kuchennym blacie, ale no... mógłby się w końcu określić! Najpierw podpuszcza ją, by go całowała, gdy przychodzi co do czego, to nagle zaczyna robić z niej sobie żarty. Przez to zaczęła sądzić, że Finn najzwyczajniej w świecie ciśnie z niej beke, opowiadając kumplom przy piwie z jaką żałosną małolatą miał do czynienia i w co jeszcze można ją wkręcić. Krzywdzący tok myślenia, trzeba przyznać. Ale z drugiej strony, jak niską trzeba mieć samoocenę, by na coś takiego wpaść?
— Co Ty robisz? — pisnęła czując jak unosi ją do góry, a potem sadza na blacie. Nie o takie marnowanie czasu jej chodziło! Po prostu chciała by się określił, czy chce się z nią tylko przespać, czy może wejść w jakąś głębszą relację, czy po prostu sobie żartuje. To wszystko.
Zamarła, gdy jego ręce szukały drogi pod jej ubranie, a pocałunki składane na jej szyi wcale nie sprawiały jej przyjemności. Jej ciało zesztywniało, a sama Leilani była w zbyt wielkim szoku, by wydusić z siebie chociaż jedno słowo sprzeciwu. Zabawne, że zaledwie kilka minut temu wręcz błagała w myślach, by to zrobił. Ale teraz wszystko było inne, tamta atmosfera prysła niczym mydlana bańka, a dziwna gorączka, która ją trawiła ustąpiła zdrowemu rozsądkowi.
Dopiero gdy zaczął zdejmować jej bluzkę i zrobiło się naprawdę poważnie, zebrała w sobie dość sił, by się sprzeciwić.
— Przestań, nigdy tego nie robiłam! — jej słowa chyba nie były zaskoczeniem, gdy drobne piąstki okładały jego ramiona, próbując go od siebie odsunąć — Nie o to mi chodziło!
Zaczęła rzucać się i wierzgać, więc jeśli nie wypuści jej natychmiast, może spodziewać się jakiegoś lekkiego, aczkolwiek niespodziewanego ciosu. Tymczasem wyglądało jednak na to, że to sama Leilani zostanie poszkodowaną i straci swój ukochany kubeczek. Tak, w tym całym wyrywaniu się Finnowi strąciła naczynie, które upadło na podłogę rozbijając się na drobne kawałki. Niby nic wielkiego, tak się czasem dzieje z kubkami, ale płacz jaki temu towarzyszył brzmiał jakby ktoś właśnie rozbił ten kubek na jej głowie. No ludzie!
— Co Ty robisz? — pisnęła czując jak unosi ją do góry, a potem sadza na blacie. Nie o takie marnowanie czasu jej chodziło! Po prostu chciała by się określił, czy chce się z nią tylko przespać, czy może wejść w jakąś głębszą relację, czy po prostu sobie żartuje. To wszystko.
Zamarła, gdy jego ręce szukały drogi pod jej ubranie, a pocałunki składane na jej szyi wcale nie sprawiały jej przyjemności. Jej ciało zesztywniało, a sama Leilani była w zbyt wielkim szoku, by wydusić z siebie chociaż jedno słowo sprzeciwu. Zabawne, że zaledwie kilka minut temu wręcz błagała w myślach, by to zrobił. Ale teraz wszystko było inne, tamta atmosfera prysła niczym mydlana bańka, a dziwna gorączka, która ją trawiła ustąpiła zdrowemu rozsądkowi.
Dopiero gdy zaczął zdejmować jej bluzkę i zrobiło się naprawdę poważnie, zebrała w sobie dość sił, by się sprzeciwić.
— Przestań, nigdy tego nie robiłam! — jej słowa chyba nie były zaskoczeniem, gdy drobne piąstki okładały jego ramiona, próbując go od siebie odsunąć — Nie o to mi chodziło!
Zaczęła rzucać się i wierzgać, więc jeśli nie wypuści jej natychmiast, może spodziewać się jakiegoś lekkiego, aczkolwiek niespodziewanego ciosu. Tymczasem wyglądało jednak na to, że to sama Leilani zostanie poszkodowaną i straci swój ukochany kubeczek. Tak, w tym całym wyrywaniu się Finnowi strąciła naczynie, które upadło na podłogę rozbijając się na drobne kawałki. Niby nic wielkiego, tak się czasem dzieje z kubkami, ale płacz jaki temu towarzyszył brzmiał jakby ktoś właśnie rozbił ten kubek na jej głowie. No ludzie!
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Pią Lis 30, 2018 11:04 pm
Pią Lis 30, 2018 11:04 pm
Określenie się teraz-już? Niepoważne podejście i tracenie czasu? Halo, co? Czy ona sama wiedziała, co myśli? To, że Finn od razu jej nie wykorzystał i nie zniknął po tym z jej życia właśnie pokazywało, że ma do tej znajomości zdrowsze podejście! No, ale to tylko dziewczyna, która może naoglądała się za dużo filmów i unosi się pierwszymi emocjami związanymi z relacjami damsko-męskimi. Powiedzmy, że było to zrozumiałe, chociaż z drugiej strony - czy rodzice nie ostrzegali jej przed takimi chłopakami, jak Finn? Że mogą ją skrzywdzić fizycznie, a zwłaszcza psychicznie?
I właśnie to chyba starał się jej w ten sposób uświadomić. W pełni zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo może teraz dziewczynę przestraszyć. Tylko jak inaczej jej wytłumaczyć błąd, skoro inne, delikatniejsze metody nie przyniosły skutków?
Już po chwili można było wyczuć niepokój szatynki. Zaraz zaczęła drżeć i to wcale nie z przyjemności. Jednocześnie zesztywniała i niesamowicie umilkła. Huh, przewidywał taką odpowiedź. Podejrzewał, że gdyby wcześniej jednak doszło do czegoś więcej przy oczywiście lepszym klimacie niż teraz, to jej reakcja byłaby najprawdopodobniej taka sama. Nie była na to wszystko przygotowana, jakkolwiek inaczej nie sądziła.
Niedługo później wyrwała się z oków szoku i zaczęła uderzać go po ramionach, w końcu się też odzywając. Żadne zaskoczenie. Odsunął się dopiero, kiedy usłyszał głośny trzask kubka rozbijającego się o podłogę.
─ Czasami wolne podchodzenie do spraw nie oznacza marnowania czasu. ─ powiedział pewnie, starając się złapać z dziewczyną kontakt wzrokowy, nawet jeżeli sama go unikała. ─ Mam nadzieję, że teraz to zrozumiałaś.
Poprawił swoją bluzę i.. no cóż, zabrał telefon z blatu obok, chcąc zaraz skierować się do wyjścia. Rzeczą jasną było to, że raczej nie będzie się chciała z nim widzieć przez najbliższy czas. Ruszył w stronę drzwi.
I właśnie to chyba starał się jej w ten sposób uświadomić. W pełni zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo może teraz dziewczynę przestraszyć. Tylko jak inaczej jej wytłumaczyć błąd, skoro inne, delikatniejsze metody nie przyniosły skutków?
Już po chwili można było wyczuć niepokój szatynki. Zaraz zaczęła drżeć i to wcale nie z przyjemności. Jednocześnie zesztywniała i niesamowicie umilkła. Huh, przewidywał taką odpowiedź. Podejrzewał, że gdyby wcześniej jednak doszło do czegoś więcej przy oczywiście lepszym klimacie niż teraz, to jej reakcja byłaby najprawdopodobniej taka sama. Nie była na to wszystko przygotowana, jakkolwiek inaczej nie sądziła.
Niedługo później wyrwała się z oków szoku i zaczęła uderzać go po ramionach, w końcu się też odzywając. Żadne zaskoczenie. Odsunął się dopiero, kiedy usłyszał głośny trzask kubka rozbijającego się o podłogę.
─ Czasami wolne podchodzenie do spraw nie oznacza marnowania czasu. ─ powiedział pewnie, starając się złapać z dziewczyną kontakt wzrokowy, nawet jeżeli sama go unikała. ─ Mam nadzieję, że teraz to zrozumiałaś.
Poprawił swoją bluzę i.. no cóż, zabrał telefon z blatu obok, chcąc zaraz skierować się do wyjścia. Rzeczą jasną było to, że raczej nie będzie się chciała z nim widzieć przez najbliższy czas. Ruszył w stronę drzwi.
No właśnie, że nie wiedziała. Jej doświadczenie w tych sprawach wynosiło jedno wielkie ZERO, nie miała pojęcia jak powinna odbierać jego czyny i słowa, jak się zachować, co mu odpowiedzieć. No kompletna katastrofa! Jeśli Finn był zmieszany całą sytuacją, to jak w takim razie czuła się Leilani, która przeżywała wszystko sto... nie, tysiąc razy bardziej niż chłopak? W jej głowie pojawiało się MILION teorii spiskowych; a to dlaczego tak postąpił, co przy tym czuł, czy rzeczywiście mu się podobała, czy uważał ją za głupiego dzieciaka? Tyle pytań, a odpowiedzi na chociaż jedno z nich brak.
Patrzyła mu prosto w oczy... To chyba były oczy, nie? Czy można tak nazwać rozmazaną plamę przed jej twarzą, która powstała w wyniku zbierających się łez? Zagryzła wargę wstrzymując kolejną falę płaczu, jaka wezbrała się na jego słowa. To wcale nie tak! Wszystko źle zrozumiał!
No a potem ją zostawił samą, kiedy wcale nie chciała zostawać sama! Wystarczyło tylko nie próbować się do niej dobierać i dać jej się wytłumaczyć z tego, co miała na myśli. OMG, faceci.
Otarła łzy rękawem i zeskoczyła z blatu, byle tylko dogonić swój obiekt westchnień. Na szczęście nie mógł zajść daleko, bo dom był trochę duży i w ogóle, więc wpadła (tak, dosłownie w niego wbiegła) na Finna w przedpokoju, a jeśli przy okazji oboje się przewrócili, to trudno.
— Uuuuuuh, moja siostra miała rację mówiąc, że facetom wszystko trzeba tłumaczyć — wyspała zmęczona biegiem patrząc mu przy tym prosto w oczy — Nie zachowuj się jak urażona drama queen, bo TO MOJA ROLA.
Już nie płakała, za to na jej twarzy malowało się naburmuszenie. No czy nie słodka z niej mała rozpętaczka dram? Ten wzrok obrażonej siedmiolatki, te słodkie policzki, normalnie nic, tylko robić jej puci puci. Ale była całkiem poważna.
— A teraz zapraszam na moją czarną kanapę — nie, nie chodziło jej o TĘ CZARNĄ KANAPĘ. W ogóle jej nieskalany filmami dla dorosłych umysł nawet nie miał pojęcia o istnieniu takowej. Po prostu miała czarną kanapę w salonie, w ogóle niepodobną do tej słynnej, to wszystko. Mniej problemów z czyszczeniem i tak dalej.
Patrzyła mu prosto w oczy... To chyba były oczy, nie? Czy można tak nazwać rozmazaną plamę przed jej twarzą, która powstała w wyniku zbierających się łez? Zagryzła wargę wstrzymując kolejną falę płaczu, jaka wezbrała się na jego słowa. To wcale nie tak! Wszystko źle zrozumiał!
No a potem ją zostawił samą, kiedy wcale nie chciała zostawać sama! Wystarczyło tylko nie próbować się do niej dobierać i dać jej się wytłumaczyć z tego, co miała na myśli. OMG, faceci.
Otarła łzy rękawem i zeskoczyła z blatu, byle tylko dogonić swój obiekt westchnień. Na szczęście nie mógł zajść daleko, bo dom był trochę duży i w ogóle, więc wpadła (tak, dosłownie w niego wbiegła) na Finna w przedpokoju, a jeśli przy okazji oboje się przewrócili, to trudno.
— Uuuuuuh, moja siostra miała rację mówiąc, że facetom wszystko trzeba tłumaczyć — wyspała zmęczona biegiem patrząc mu przy tym prosto w oczy — Nie zachowuj się jak urażona drama queen, bo TO MOJA ROLA.
Już nie płakała, za to na jej twarzy malowało się naburmuszenie. No czy nie słodka z niej mała rozpętaczka dram? Ten wzrok obrażonej siedmiolatki, te słodkie policzki, normalnie nic, tylko robić jej puci puci. Ale była całkiem poważna.
— A teraz zapraszam na moją czarną kanapę — nie, nie chodziło jej o TĘ CZARNĄ KANAPĘ. W ogóle jej nieskalany filmami dla dorosłych umysł nawet nie miał pojęcia o istnieniu takowej. Po prostu miała czarną kanapę w salonie, w ogóle niepodobną do tej słynnej, to wszystko. Mniej problemów z czyszczeniem i tak dalej.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach