▲▼
First topic message reminder :
Piątek, 25 sierpnia 2023 roku
Żałowała, że zdecydowała się ubrać ciężkie glany, tak zupełnie do niej niepasujące. W klubie pomimo włączonej klimatyzacji panował zaduch, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach dymu papierosowego połączonego ze sztuczną mgłą używaną przy występie poprzedniego zespołu. Zespołu, który najwidoczniej skończył już swój występ, bowiem większość gości okupywała właśnie bar, a na scenie uwijało się kilka osób składających sprzęt. Nie miała jednak okazji przyjrzeć się im z bliska, gdyż została zaczepiona przez powód swojego przyjścia tutaj.
— Masz? — usłyszała za sobą męski szept. Skinęła głową rozluźniając prawą dłoń, w której znajdowało się kilka banknotów zwiniętych w rulonik. Mężczyzna zabrał pieniądze i zamiast nich wcisnął w jej rączkę małą foliową torebkę i odszedł. Rozejrzała się wokół cała drżąc i schowała towar do kieszeni. Naprawdę odważyła się na transakcję w takim miejscu? W końcu, jak to mawiają, najciemniej pod latarnią.
Skoro załatwiła to, po co przyszła, to chyba nic tu po niej, prawda? Najpierw jednak musiała pójść do toalety, bo... no, chyba nie trzeba mówić dlaczego ludzie chodzą do toalety. Właśnie zrobiła coś złego i zrobiło jej się od tego niedobrze. Tak więc kręciła się po klubie w poszukiwaniu łazienki i chyba jakimś cudem dostała się na zaplecze. Takie małe to, że chyba nikt nie zauważył.
Leilani Ruth Cigfran x Finnegan Paul Brooks | Riverdale City | 25.08—20.09.2023
Piątek, 25 sierpnia 2023 roku
Żałowała, że zdecydowała się ubrać ciężkie glany, tak zupełnie do niej niepasujące. W klubie pomimo włączonej klimatyzacji panował zaduch, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach dymu papierosowego połączonego ze sztuczną mgłą używaną przy występie poprzedniego zespołu. Zespołu, który najwidoczniej skończył już swój występ, bowiem większość gości okupywała właśnie bar, a na scenie uwijało się kilka osób składających sprzęt. Nie miała jednak okazji przyjrzeć się im z bliska, gdyż została zaczepiona przez powód swojego przyjścia tutaj.
— Masz? — usłyszała za sobą męski szept. Skinęła głową rozluźniając prawą dłoń, w której znajdowało się kilka banknotów zwiniętych w rulonik. Mężczyzna zabrał pieniądze i zamiast nich wcisnął w jej rączkę małą foliową torebkę i odszedł. Rozejrzała się wokół cała drżąc i schowała towar do kieszeni. Naprawdę odważyła się na transakcję w takim miejscu? W końcu, jak to mawiają, najciemniej pod latarnią.
Skoro załatwiła to, po co przyszła, to chyba nic tu po niej, prawda? Najpierw jednak musiała pójść do toalety, bo... no, chyba nie trzeba mówić dlaczego ludzie chodzą do toalety. Właśnie zrobiła coś złego i zrobiło jej się od tego niedobrze. Tak więc kręciła się po klubie w poszukiwaniu łazienki i chyba jakimś cudem dostała się na zaplecze. Takie małe to, że chyba nikt nie zauważył.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Pon Lis 19, 2018 11:21 pm
Pon Lis 19, 2018 11:21 pm
Mh, malinki? Może kiedyś, żono! I może kiedyś również przestanie wyśmiewać się z jej wzrostu, chociaż były na to marne szanse! I tak, mógł się zgodzić, że drugiego takiego Skrzata ciężko raczej znaleźć.
No i jak można nie uważać, że była słodka?! Mała dziewczynka w takich wielkich butach! To znaczy, wielkich chyba było tutaj złym określeniem, bo glany brązowowłosej nie należały do największych tak samo, jak ich właścicielka. W ogóle wszystko było w niej w takiej wersji 'mini', co mega zafascynowało Finna. Mała gniewna! Miał przeczucie, że była niewiele od niego młodsza, ale cholera wie, czy jakaś totalna małolata nie wbiła się jakimś cudem do klubu i nie wpadła w bardzo nieprzyjemne towarzystwo, skoro na dodatek była w stanie załatwić sobie takie narkotyki, jak ten w małej, foliowej torebeczce.
Ahh, tylko problemem było to, że Finn również nie należał do 'grzecznego towarzystwa' i nie zamierzał jej teraz pouczać. I jasne, generalnie był przeciwnikiem cięższych narkotyków, a zwolennikiem trawiastego biznesu, ale w tym wypadku po prostu uznał, że to nie jego sprawa. Nie oszukujmy się, ale wielce prawdopodobnym było to, że po dzisiejszym spotkaniu już nigdy więcej nie zobaczy tej dziewczyny na oczy, więc podsumowując - carpe diem?
Oho, ktoś tu się rozzłościł! Widocznie komentarz zabolał, bo niebieskooka osiągnęła nowy poziom wkurwienia, odblokowując achievementa. Tylko chłopak nie do końca spodziewał się takich konsekwencji, jakie go spotkały. Przypuszczał, że dziewczyna raczej będzie próbowała go kopnąć w czułe miejsce, albo coś w tym stylu, więc nieźle się zdziwił, kiedy stanęła na paluszkach, złapała go za tył głowy i przyciągnęła do siebie, całując.
Zaskoczenie jednak szybko minęło, a że Finna nie trzeba było długo namawiać do takich działań, wykorzystał sytuację i złapał dziewczynę w talii, mocniej do siebie przysuwając. Pochylił się wówczas swobodniej i z uśmieszkiem na ustach przedłużył pocałunek. Aj, trafiła mu się niedoświadczona w takich sprawach małolata, co? Nah, nic nie szkodzi. Zaczął spokojnie i leniwie, żeby trochę wprowadzić ją w temat! Oo, nie dało się też nie usłyszeć przytłumionej, znajomej piosenki w tle. Idealnie. Chyba potem pochwali osobę odpowiedzialną za puszczanie kawałków, bo wyczucie miała perfekcyjne, a nawet o tym nie wiedziała.
Korzystając z wolnego rytmu, postarał się ją rozluźnić, by potem pogłębić pocałunek, bo dlaczego nie! Cóż, sam w tym momencie stracił trochę głowę do myślenia o rzeczach dookoła niego, co też odbiło się na jego mowie ciała, bo ręka, która trzymała torebeczkę z proszkiem, po chwili dołączyła do koleżanki na talii dziewczyny...
No i jak można nie uważać, że była słodka?! Mała dziewczynka w takich wielkich butach! To znaczy, wielkich chyba było tutaj złym określeniem, bo glany brązowowłosej nie należały do największych tak samo, jak ich właścicielka. W ogóle wszystko było w niej w takiej wersji 'mini', co mega zafascynowało Finna. Mała gniewna! Miał przeczucie, że była niewiele od niego młodsza, ale cholera wie, czy jakaś totalna małolata nie wbiła się jakimś cudem do klubu i nie wpadła w bardzo nieprzyjemne towarzystwo, skoro na dodatek była w stanie załatwić sobie takie narkotyki, jak ten w małej, foliowej torebeczce.
Ahh, tylko problemem było to, że Finn również nie należał do 'grzecznego towarzystwa' i nie zamierzał jej teraz pouczać. I jasne, generalnie był przeciwnikiem cięższych narkotyków, a zwolennikiem trawiastego biznesu, ale w tym wypadku po prostu uznał, że to nie jego sprawa. Nie oszukujmy się, ale wielce prawdopodobnym było to, że po dzisiejszym spotkaniu już nigdy więcej nie zobaczy tej dziewczyny na oczy, więc podsumowując - carpe diem?
Oho, ktoś tu się rozzłościł! Widocznie komentarz zabolał, bo niebieskooka osiągnęła nowy poziom wkurwienia, odblokowując achievementa. Tylko chłopak nie do końca spodziewał się takich konsekwencji, jakie go spotkały. Przypuszczał, że dziewczyna raczej będzie próbowała go kopnąć w czułe miejsce, albo coś w tym stylu, więc nieźle się zdziwił, kiedy stanęła na paluszkach, złapała go za tył głowy i przyciągnęła do siebie, całując.
Zaskoczenie jednak szybko minęło, a że Finna nie trzeba było długo namawiać do takich działań, wykorzystał sytuację i złapał dziewczynę w talii, mocniej do siebie przysuwając. Pochylił się wówczas swobodniej i z uśmieszkiem na ustach przedłużył pocałunek. Aj, trafiła mu się niedoświadczona w takich sprawach małolata, co? Nah, nic nie szkodzi. Zaczął spokojnie i leniwie, żeby trochę wprowadzić ją w temat! Oo, nie dało się też nie usłyszeć przytłumionej, znajomej piosenki w tle. Idealnie. Chyba potem pochwali osobę odpowiedzialną za puszczanie kawałków, bo wyczucie miała perfekcyjne, a nawet o tym nie wiedziała.
Korzystając z wolnego rytmu, postarał się ją rozluźnić, by potem pogłębić pocałunek, bo dlaczego nie! Cóż, sam w tym momencie stracił trochę głowę do myślenia o rzeczach dookoła niego, co też odbiło się na jego mowie ciała, bo ręka, która trzymała torebeczkę z proszkiem, po chwili dołączyła do koleżanki na talii dziewczyny...
Leilani Ruth Brooks. Nah, w sumie to dla niej beznadziejnie brzmi. To znaczy brzmiałoby, gdyby znała jego nazwisko... W sumie, to nie znała nawet imienia, a już się z typem całowała. Co za ladacznica, toż to trzeba wywlec przed klub i ukamienować, żeby nie siała jeszcze większej deprawacji wśród młodych umysłów!
Geez, czemu wszyscy muszą ją brać za maluszka? Przecież w przyszłym tygodniu miała rozpocząć nowy rok szkolny w R i v e r d a l e H i g h, a to oznaczało, że wcale nie jest taka mała. Chociaż, właściwie... to na czole tego wypisanego nie miała, ale ale ale przecież dało się domyślić, że nie jest małą bubcią, skoro udało jej się załatwić ćpanko, prawda? PRAWDA?!
Co za oszukista z tego Finna! To miał być tylko całus by odzyskać amfetaminę, którą bezczelnie jej ukradł, tymczasem on zamierzał pobawić się z nią nieco dłużej. Nie dość, że złodziej, to jeszcze kłamca. I czarnoksiężnik, bo przecież jej ciało całkowicie mu się poddało, pozwalając mu robić z nią na co tylko ma ochotę. A może to przez muzykę? Nie mogli puścić czegoś... mniej pobudzającego?
— Zabawne, jak niektórzy potrafią stracić głowę — roześmiała się wycierając usta wierzchem dłoni, że niby jej się nie podobało, czy coś. Tymczasem błysk w jej oczach mówił coś zupełnie innego; podobało się i to bardzo. Kiedy powtórka?
Ale Leilani, jak to Leilani — musiała unieść się dumą, dlatego też pożegnała Finna pokazując mu środkowy paluszek i wyszła z łazienki, a potem w ogóle z klubu.
Geez, czemu wszyscy muszą ją brać za maluszka? Przecież w przyszłym tygodniu miała rozpocząć nowy rok szkolny w R i v e r d a l e H i g h, a to oznaczało, że wcale nie jest taka mała. Chociaż, właściwie... to na czole tego wypisanego nie miała, ale ale ale przecież dało się domyślić, że nie jest małą bubcią, skoro udało jej się załatwić ćpanko, prawda? PRAWDA?!
Co za oszukista z tego Finna! To miał być tylko całus by odzyskać amfetaminę, którą bezczelnie jej ukradł, tymczasem on zamierzał pobawić się z nią nieco dłużej. Nie dość, że złodziej, to jeszcze kłamca. I czarnoksiężnik, bo przecież jej ciało całkowicie mu się poddało, pozwalając mu robić z nią na co tylko ma ochotę. A może to przez muzykę? Nie mogli puścić czegoś... mniej pobudzającego?
...see, I gotta to hunt you
I gotta to bring you to my hell
Zabawne, jak z małej furiatki stała się nagle (nie)grzeczniutką uległą dziewczynką, która dawała się prowadzić odwzajemniając jego pocałunek. A może i nie? Przylgnęła do Finna mocniej, a jej paznokcie nieznacznie wbiły się w jego kark. I gotta to bring you to my hell
Baby, I wanna fuck you
I wanna feel you in by bones...
Prawa dłoń Leilani zsunęła się po jego brzuchu, by na końcu palec wskazujący zaczepił się o pasek jego spodni. Oho, co też ona planuje? W tym samym momencie druga dłoń znalazła się na jej talii. Teraz albo nigdy. Szybkim ruchem wyrwała mu swoją własność i odsunęła się od chłopaka. I wanna feel you in by bones...
— Zabawne, jak niektórzy potrafią stracić głowę — roześmiała się wycierając usta wierzchem dłoni, że niby jej się nie podobało, czy coś. Tymczasem błysk w jej oczach mówił coś zupełnie innego; podobało się i to bardzo. Kiedy powtórka?
Ale Leilani, jak to Leilani — musiała unieść się dumą, dlatego też pożegnała Finna pokazując mu środkowy paluszek i wyszła z łazienki, a potem w ogóle z klubu.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 3:15 pm
Sro Lis 21, 2018 3:15 pm
A tam nazwisko, nie ma co się czepiać. Przecież może zawsze zostać przy swoim, co to za problem! W obecnych czasach ten zabieg jest coraz częstszy!
Mhm, piosenka lecąca w tle zdecydowanie wpływała pozytywnie na klimat całej tej sytuacji, nadając wolny rytm, elektryzując dźwiękami i tekstem. A może to wszechświat chciał im coś powiedzieć? Jedno jest pewne - Finn miał teraz wszechświat głęboko w dupie i interesowało go tylko tu i teraz. Nie zastanawiał się, czy do tego pocałunku w ogóle powinno dojść, czy nie, a nawet do głowy mu nie przyszła myśl, że dziewczyna jest ladacznicą, nopenopenope. W końcu to był tylko niewinny pocałunek, prawda? W toalecie. W akompaniamencie kilku kropel krwi, kilku wciągań w torebeczce i bardzo, ale to bardzo pobudzającej piosenki. Nic strasznego, co nie?
Jej stopniowo rozluźniająca się i coraz bardziej wiotka mowa ciała dużo mu podpowiadała i już po chwili uznał, że może sobie pozwolić na więcej, dlatego pogłębił pocałunek, jednocześnie grając w tym tańcu rolę prowadzącego, ale też wciąż zachowywał pewną dozę ostrożności. W końcu od razu można było wyczuć brak doświadczenia ze strony dziewczyny. Hm, zaczął się nawet w pewnym momencie zastanawiać, czy nie był to zupełnie pierwszy pocałunek tej małolaty.
Iii wtedy wbiła paznokcie w jego kark, co Finn skomentował tylko uśmieszkiem i krótkim, niskim mruknięciem. Ale, ale! Chwilę potem zrobiło się tylko gorzej, a sytuacja zmierzała w niebezpieczną stronę. Poczuł, jak przejeżdża swoją ręką po jego torsie i brzuchu, zaczepiając się na pasku spodni. Hola, hola, czy to nie zbyt wiele? Normalnie by nie odmówił, ale cholera wie, czy tak naprawdę nie wkradła się tu jakaś szalona trzynastka i właśnie się z nią nie makeoutował. Zresztą, nie wierzył, by kiedykolwiek ten Skrzat pokusił się o coś takiego.
Poza tym, tu po chwili sprawdziły się jego podejrzenia. Moment relaksu i nieuwagi a dziewczyna wykorzystała sytuację, zabierając z jego rozluźnionej dłoni plastikową torebeczkę i odsunęła się, mając na twarzy wypisane bardzo, bardzo skrajne emocje. Próbowała sprawiać wrażenie, że wcale jej się to nie podobało, zasugerowała mu, że to ON stracił głowę. Taa, Finn znał te zagrywki. Za dobrze.
Na wszystkie te zarzuty posłał jej tylko kolejny uśmiech, odgarniając do tyłu parę kosmyków, które opadły mu na czoło, a kiedy dodatkowo otrzymał z jej strony piękny gest w postaci środkowego palca - puścił jej oczko! Ojj, dziewczyno. Jeżeli myślisz, że można go tak łatwo nabrać i sam nie poczuł tego prądu, który jeszcze przed chwilą tak intensywnie między nimi zaistniał, to chyba zwariowałaś! A może właśnie sęk w tym, że zwariowałaś? Ciała nie oszukasz!
─ Miło było poznać ─ oblizał kącik ust zanim odwróciła od niego wzrok i wyszła z toalety dla personelu. Cóż! Dzień pełen wrażeń zaliczony. Również opuścił pomieszczenie, po drodze zgarniając sprzęt, który zostawił na korytarzu zaplecza, w miejscu, gdzie nastąpiło zderzenie z dziewczyną, a potem dołączył do ekipy, która jakimś cudem jeszcze na niego czekała.
Mhm, piosenka lecąca w tle zdecydowanie wpływała pozytywnie na klimat całej tej sytuacji, nadając wolny rytm, elektryzując dźwiękami i tekstem. A może to wszechświat chciał im coś powiedzieć? Jedno jest pewne - Finn miał teraz wszechświat głęboko w dupie i interesowało go tylko tu i teraz. Nie zastanawiał się, czy do tego pocałunku w ogóle powinno dojść, czy nie, a nawet do głowy mu nie przyszła myśl, że dziewczyna jest ladacznicą, nopenopenope. W końcu to był tylko niewinny pocałunek, prawda? W toalecie. W akompaniamencie kilku kropel krwi, kilku wciągań w torebeczce i bardzo, ale to bardzo pobudzającej piosenki. Nic strasznego, co nie?
Jej stopniowo rozluźniająca się i coraz bardziej wiotka mowa ciała dużo mu podpowiadała i już po chwili uznał, że może sobie pozwolić na więcej, dlatego pogłębił pocałunek, jednocześnie grając w tym tańcu rolę prowadzącego, ale też wciąż zachowywał pewną dozę ostrożności. W końcu od razu można było wyczuć brak doświadczenia ze strony dziewczyny. Hm, zaczął się nawet w pewnym momencie zastanawiać, czy nie był to zupełnie pierwszy pocałunek tej małolaty.
Iii wtedy wbiła paznokcie w jego kark, co Finn skomentował tylko uśmieszkiem i krótkim, niskim mruknięciem. Ale, ale! Chwilę potem zrobiło się tylko gorzej, a sytuacja zmierzała w niebezpieczną stronę. Poczuł, jak przejeżdża swoją ręką po jego torsie i brzuchu, zaczepiając się na pasku spodni. Hola, hola, czy to nie zbyt wiele? Normalnie by nie odmówił, ale cholera wie, czy tak naprawdę nie wkradła się tu jakaś szalona trzynastka i właśnie się z nią nie makeoutował. Zresztą, nie wierzył, by kiedykolwiek ten Skrzat pokusił się o coś takiego.
Poza tym, tu po chwili sprawdziły się jego podejrzenia. Moment relaksu i nieuwagi a dziewczyna wykorzystała sytuację, zabierając z jego rozluźnionej dłoni plastikową torebeczkę i odsunęła się, mając na twarzy wypisane bardzo, bardzo skrajne emocje. Próbowała sprawiać wrażenie, że wcale jej się to nie podobało, zasugerowała mu, że to ON stracił głowę. Taa, Finn znał te zagrywki. Za dobrze.
Na wszystkie te zarzuty posłał jej tylko kolejny uśmiech, odgarniając do tyłu parę kosmyków, które opadły mu na czoło, a kiedy dodatkowo otrzymał z jej strony piękny gest w postaci środkowego palca - puścił jej oczko! Ojj, dziewczyno. Jeżeli myślisz, że można go tak łatwo nabrać i sam nie poczuł tego prądu, który jeszcze przed chwilą tak intensywnie między nimi zaistniał, to chyba zwariowałaś! A może właśnie sęk w tym, że zwariowałaś? Ciała nie oszukasz!
─ Miło było poznać ─ oblizał kącik ust zanim odwróciła od niego wzrok i wyszła z toalety dla personelu. Cóż! Dzień pełen wrażeń zaliczony. Również opuścił pomieszczenie, po drodze zgarniając sprzęt, który zostawił na korytarzu zaplecza, w miejscu, gdzie nastąpiło zderzenie z dziewczyną, a potem dołączył do ekipy, która jakimś cudem jeszcze na niego czekała.
Piątek, 8 września 2023 roku
Od śmierci starszej siostry w ogóle nie interesowała ją muzyka, zwłaszcza, że (wtedy jeszcze przekonana, że biologiczny) ojciec niezbyt za nią przepadał i w okresie żałoby całkowicie zabronił Leilani siadać przy pianinie, czy też śpiewać, gdy był w domu. Później już całkiem sobie odpuściła i zajęła się rysowaniem, ale to zbyt długa historia, by ją teraz przytaczać. W każdym razie na cztery lata w ogóle przestała interesować się tym tematem.
Aż do dziś. Zawsze (to znaczy przed sytuacją opisaną wyżej) chciała się nauczyć grać na drugim instrumencie, ale jakoś nie było okazji. Dlaczego więc teraz zdecydowała się na taki krok? Sama nie wiedziała; Lei w końcu była zmienna i kapryśna, a zainteresowanie mogło się okazać jedynie pasją na tydzień, ale hej! To nie swój hajs właśnie wydawała.
Pchnęła drzwi sklepu muzycznego i napotkała opór. Huh, zamknięte? Niee, po prostu tam było napisane "ciągnąć", ale ten debil nie ogarnął i walczył chwilę z drzwiami. Miała nadzieję, że żaden z pracowników sklepu (którym mógłby przypadkiem okazać się jakiś ziomuś z klubu sprzed dwóch tygodni) tego nie zauważy i nie będzie jej tego wypominał do końca życia.
Weszła do środka czerwona jak burak i udając, że przed chwilą niczego głupiego nie odjebała, udała się do działu w całości poświęconego gitarom. Takim małym, dla dzieci.
Od śmierci starszej siostry w ogóle nie interesowała ją muzyka, zwłaszcza, że (wtedy jeszcze przekonana, że biologiczny) ojciec niezbyt za nią przepadał i w okresie żałoby całkowicie zabronił Leilani siadać przy pianinie, czy też śpiewać, gdy był w domu. Później już całkiem sobie odpuściła i zajęła się rysowaniem, ale to zbyt długa historia, by ją teraz przytaczać. W każdym razie na cztery lata w ogóle przestała interesować się tym tematem.
Aż do dziś. Zawsze (to znaczy przed sytuacją opisaną wyżej) chciała się nauczyć grać na drugim instrumencie, ale jakoś nie było okazji. Dlaczego więc teraz zdecydowała się na taki krok? Sama nie wiedziała; Lei w końcu była zmienna i kapryśna, a zainteresowanie mogło się okazać jedynie pasją na tydzień, ale hej! To nie swój hajs właśnie wydawała.
Pchnęła drzwi sklepu muzycznego i napotkała opór. Huh, zamknięte? Niee, po prostu tam było napisane "ciągnąć", ale ten debil nie ogarnął i walczył chwilę z drzwiami. Miała nadzieję, że żaden z pracowników sklepu (którym mógłby przypadkiem okazać się jakiś ziomuś z klubu sprzed dwóch tygodni) tego nie zauważy i nie będzie jej tego wypominał do końca życia.
Weszła do środka czerwona jak burak i udając, że przed chwilą niczego głupiego nie odjebała, udała się do działu w całości poświęconego gitarom. Takim małym, dla dzieci.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 6:31 pm
Sro Lis 21, 2018 6:31 pm
Kolejny nudny dzień w pracy. Żeby nie było - Finn bardzo lubił muzykę i wszystko, co z nią związane, ale po czasie przebywania w takim miejscu wiedziałeś już wszystko, co Ci było potrzebne, a przecież i tak nie mogłeś za bardzo pograć na tych drogich, importowanych gitarach w witrynie. Nowe struny zakładane dopiero przy kliencie i tak dalej.
Zresztą, najgorsi w tym wszystkim byli ludzie. Jedni potrafili rozwalić delikatny instrument plecakiem, bo się nie wymieścili między towarem, inni targowali się o cenę, jeżeli te kłótnie można nazwać w ogóle targowaniem się. Niektórzy byli całkiem spoko, ale trafiali się również tacy, którzy.. nie potrafili otworzyć sobie drzwi wejściowych i szarpali cały czas w złą stronę. Tak. Właśnie tak.
Dzisiaj był dzień, w którym Finn zobaczył ten ostatni typ klienta i jednocześnie go to zadziwiło i diabelnie rozśmieszyło. Zwłaszcza, że klientem tym okazała się mała, drobna i dziwnie znajomo wyglądająca dziewczyna. Był akurat za regałem z płytami i gdy weszła, mógł niezauważony przyjrzeć się jej bliżej. Wyobraźcie sobie jego minę, kiedy połączył kropki i rozpoznał w niej małolatę, z którą jakiś czas temu całował się w klubowej toalecie po przywaleniu jej gitarą. Czyli nie tylko chodzenie jej w życiu nie wychodzi, a także otwieranie drzwi!
Poszedł za nią z uśmieszkiem na twarzy i kiedy przystanęła przy gitarkach dla dzieci, westchnął rozbawiony.
─ Widziałem to. I chyba łatwo nie zapomnę..~ ─ postanowił zrobić to najbardziej creepy jak się da i wciąż będąc za nią, pochylił się i szepnął, potem chuchając na jej ramię!
Zresztą, najgorsi w tym wszystkim byli ludzie. Jedni potrafili rozwalić delikatny instrument plecakiem, bo się nie wymieścili między towarem, inni targowali się o cenę, jeżeli te kłótnie można nazwać w ogóle targowaniem się. Niektórzy byli całkiem spoko, ale trafiali się również tacy, którzy.. nie potrafili otworzyć sobie drzwi wejściowych i szarpali cały czas w złą stronę. Tak. Właśnie tak.
Dzisiaj był dzień, w którym Finn zobaczył ten ostatni typ klienta i jednocześnie go to zadziwiło i diabelnie rozśmieszyło. Zwłaszcza, że klientem tym okazała się mała, drobna i dziwnie znajomo wyglądająca dziewczyna. Był akurat za regałem z płytami i gdy weszła, mógł niezauważony przyjrzeć się jej bliżej. Wyobraźcie sobie jego minę, kiedy połączył kropki i rozpoznał w niej małolatę, z którą jakiś czas temu całował się w klubowej toalecie po przywaleniu jej gitarą. Czyli nie tylko chodzenie jej w życiu nie wychodzi, a także otwieranie drzwi!
Poszedł za nią z uśmieszkiem na twarzy i kiedy przystanęła przy gitarkach dla dzieci, westchnął rozbawiony.
─ Widziałem to. I chyba łatwo nie zapomnę..~ ─ postanowił zrobić to najbardziej creepy jak się da i wciąż będąc za nią, pochylił się i szepnął, potem chuchając na jej ramię!
Rozejrzała się po sklepie, w ktorym jakimś cudem nie zauważyła Finna i konspiracyjnie wyjęła z torebki... metr krawiecki! Tak, ta zjebuska poprzedniego wieczora mierzyła sobie ręce, żeby zobaczyć jakiej gitary potrzebuje dla swoich tycich łapek. Internety powiedziały "lel, takie krótkie gryfy to mają gitarki dla dzieci, ewentualnie ukulele", a że na tym drugim nie chciała grać, bo Leilani to poważny muzyk!
Tak więc chciała sprawdzić czy to będzie odpowiedni sprzęcior dla niej, gdy nagle usłyszała za sobą creepy szept równie creepy gościa. Odwróciła lekko głowę w jego stronę i więcej jej nie było trzeba. Sądziła, że już więcej go nie spotka, a tu taka niespodzianka... przykra...
Uniosła do góry pięść, niby przypadkiem uderzając nią w twarz nad jej ramieniem.
- O mój Boże, mam nadzieję, że bolało! - odwróciła się z teatralnym przejęciem, a w błękitnych oczkach pojawił się złośliwy błysk.
I co, kurwiu? Teraz jesteśmy kwita, kek.
Czuła się bardzo dumna z tego, co odjebała, dopóki nie zauważyła, że gość ma plakietkę z logiem sklepu i swoim imieniem. Nie ma to jak wbijać do sklepu i bić jego pracowników!
Tak więc chciała sprawdzić czy to będzie odpowiedni sprzęcior dla niej, gdy nagle usłyszała za sobą creepy szept równie creepy gościa. Odwróciła lekko głowę w jego stronę i więcej jej nie było trzeba. Sądziła, że już więcej go nie spotka, a tu taka niespodzianka... przykra...
Uniosła do góry pięść, niby przypadkiem uderzając nią w twarz nad jej ramieniem.
- O mój Boże, mam nadzieję, że bolało! - odwróciła się z teatralnym przejęciem, a w błękitnych oczkach pojawił się złośliwy błysk.
I co, kurwiu? Teraz jesteśmy kwita, kek.
Czuła się bardzo dumna z tego, co odjebała, dopóki nie zauważyła, że gość ma plakietkę z logiem sklepu i swoim imieniem. Nie ma to jak wbijać do sklepu i bić jego pracowników!
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 7:19 pm
Sro Lis 21, 2018 7:19 pm
Hm, nie wiedział, czy właściwie żałować tego, co zrobił, czy nie. Niby chwilę potem dostał w pysk, ale nie jakoś mocno, więc tylko się nieco skrzywił i zaraz wyprostował, nawet nie dotykając tego miejsca, bo szanujmy się, no ale fighterką to ten knypek nie zostanie. Puścił jej oczko, a uśmiech ponownie wpłynął na jego usta. Oh, chyba zauważyła, że właśnie zaatakowała pracownika sklepu. Ups! No kto by pomyślał!
─ Chyba będę musiał dzwonić po ochronę, Mała. ─ zaśmiał się i rozejrzał po dziale, na którym byli. ─ Powinnaś raczej wziąć gitarę normalnych rozmiarów i przyzwyczajać się do większych sprzętów, wiesz?
Yep, wszyscy wiemy, co miał na myśli i wszyscy wiemy, że jest okropny. Pod każdym względem.
─ Chyba będę musiał dzwonić po ochronę, Mała. ─ zaśmiał się i rozejrzał po dziale, na którym byli. ─ Powinnaś raczej wziąć gitarę normalnych rozmiarów i przyzwyczajać się do większych sprzętów, wiesz?
Yep, wszyscy wiemy, co miał na myśli i wszyscy wiemy, że jest okropny. Pod każdym względem.
Prychnęła niby oburzona z miną wyniosłej księżniczki.
- Dziuniek, powiem, że chciałeś mnie zmacać po cyklach i musiałam się bronić przed napaścią - wait, what? Jakich kurna cyckach? Gdyby ktoś powiedział, że posiada link do zdjęcia cycków Lei, to po jego kliknięciu wyskakiwałby błąd 404. No, dobra... Niby coś tam miała... O ile to nie skarpetki włożone w stanik.
- Dużych sprzętów, mówisz? - uniosła do góry brew i wyciągnęła przed siebie trzymany w dłoniach metr, który następnie ostentacyjnie skierowała na jego krocze i odmierzyła aż 5 centymetrów - Nah, zostanę przy tych malutkich.
Odrzuciła kosmyk włosów do tyłu i w ogóle sama odwróciła się do Finna plecami. Gdyby Lei była zwierzęciem, pewnie byłaby kotem.
- Dziuniek, powiem, że chciałeś mnie zmacać po cyklach i musiałam się bronić przed napaścią - wait, what? Jakich kurna cyckach? Gdyby ktoś powiedział, że posiada link do zdjęcia cycków Lei, to po jego kliknięciu wyskakiwałby błąd 404. No, dobra... Niby coś tam miała... O ile to nie skarpetki włożone w stanik.
- Dużych sprzętów, mówisz? - uniosła do góry brew i wyciągnęła przed siebie trzymany w dłoniach metr, który następnie ostentacyjnie skierowała na jego krocze i odmierzyła aż 5 centymetrów - Nah, zostanę przy tych malutkich.
Odrzuciła kosmyk włosów do tyłu i w ogóle sama odwróciła się do Finna plecami. Gdyby Lei była zwierzęciem, pewnie byłaby kotem.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 7:44 pm
Sro Lis 21, 2018 7:44 pm
Ojej, obrażone dziecko! Jakie macanie i PO CZYM przede wszystkim. Bo on tutaj nic nie widział, a zestaw małego naukowca z lupą zostawił w domu, smuteczek.
Spojrzał w dół, kiedy nagle wyciągnęła metr krawiecki i zaczęła mierzyć jego interes, nie widząc owego interesu. No, aż uniósł brew i pokazał zęby, bo nie wyrabiał ze śmiechu. Ta dziewczyna jest NIESAMOWICIE zabawna. Robi tak głupie rzeczy, że szok!
Urażony się nie poczuł, w końcu wiedział o sobie wystarczająco dużo, kompleksów na tym punkcie też nie miał, bo brak podstaw.. więc znowu się zaśmiał!
─ Czekaj, czekaj! ─ rozłożył lekko ręce, wracając do niej wzrokiem ─ Skoro mi odmierzasz jakieś marne grosze, a potem mówisz, że zostaniesz przy malutkich, to jednak chyba interesuje Cię ten konkretny model, co? ─ MHM, sama się wkopała. Oj, dziewczyno. Wykończysz go. Chociaż podobno śmiech przedłuża życie, nie?
Spojrzał w dół, kiedy nagle wyciągnęła metr krawiecki i zaczęła mierzyć jego interes, nie widząc owego interesu. No, aż uniósł brew i pokazał zęby, bo nie wyrabiał ze śmiechu. Ta dziewczyna jest NIESAMOWICIE zabawna. Robi tak głupie rzeczy, że szok!
Urażony się nie poczuł, w końcu wiedział o sobie wystarczająco dużo, kompleksów na tym punkcie też nie miał, bo brak podstaw.. więc znowu się zaśmiał!
─ Czekaj, czekaj! ─ rozłożył lekko ręce, wracając do niej wzrokiem ─ Skoro mi odmierzasz jakieś marne grosze, a potem mówisz, że zostaniesz przy malutkich, to jednak chyba interesuje Cię ten konkretny model, co? ─ MHM, sama się wkopała. Oj, dziewczyno. Wykończysz go. Chociaż podobno śmiech przedłuża życie, nie?
Ktoś musiał być zabawny. Zawsze istniało ryzyko, że typ udusi się, albo pęknie ze śmiechu, albo cokolwiek, byle tylko nie musiała oglądać jego ryjca. Całkiem przystojnego, ale wkurwiającego, więc w sumie dobrze jakby sobie gdzieś poszedł. Ale najpierw trzeba pomóc Leilani z zakupkami, huhu.
Westchnęła ciężko. Naprawdę, ziomek? Miałaby się nim interesować? Pfff, nieee? Nawet odwróciła się do niego plecami i to nie tylko dlatego, że chciała ukryć płonące policzki, które z góry świadczyły o jej przegranej.
— Cóż, obawiam się, że interesują mnie bardziej damskie modele — że niby była lesbijką? Jaaasne, to wcale nie tak, że uginały się pod nią nogi, gdy tylko Finn się do niej uśmiechał — Dobra, panie, zatrzymajmy tę karuzelę krindżu. Daj mnie coś odpowiedniego do nauki dla krótkołapkowych ludzi.
Mówiąc to wyciągnęła przed siebie rączki pokazując jakimi to małymi rąsiami pokarała ją Bozia. Normalnie tyranozaurek taki słodki.
— Chyba na początek klasyk będzie dobry, nie? Nie ma sensu rzucać się od razu na akustyczną, chociaż w sumie to nie wiem.
Westchnęła ciężko. Naprawdę, ziomek? Miałaby się nim interesować? Pfff, nieee? Nawet odwróciła się do niego plecami i to nie tylko dlatego, że chciała ukryć płonące policzki, które z góry świadczyły o jej przegranej.
— Cóż, obawiam się, że interesują mnie bardziej damskie modele — że niby była lesbijką? Jaaasne, to wcale nie tak, że uginały się pod nią nogi, gdy tylko Finn się do niej uśmiechał — Dobra, panie, zatrzymajmy tę karuzelę krindżu. Daj mnie coś odpowiedniego do nauki dla krótkołapkowych ludzi.
Mówiąc to wyciągnęła przed siebie rączki pokazując jakimi to małymi rąsiami pokarała ją Bozia. Normalnie tyranozaurek taki słodki.
— Chyba na początek klasyk będzie dobry, nie? Nie ma sensu rzucać się od razu na akustyczną, chociaż w sumie to nie wiem.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 8:27 pm
Sro Lis 21, 2018 8:27 pm
I kolejna przegrana ze strony Hobbita! Niedaleko było lustro, w którym Finn widział, jak bardzo dziewczę spłonęło po jego komentarzu. Może i była bi, whatever, ale wiedział, że na niego raczej też leci~! A w tych sprawach przeczucie niezmiernie rzadko go zawodziło.
─ Klasyk, a akustyk, co? ─ przemilczał jej próby tłumaczenia się i przeszedł od razu do tematu interesów ─ To raczej kwestia gustu, bo w każdej z tych gitar jest coś, co się nie spodoba wysokiemu ani niskiemu.
Tutaj pozwolił sobie wyciągnąć dwa modele, tak dla porównania i wizualnego przekazu. Przystanął przy nich i zaczął tłumaczyć, wskazując poszczególne części instrumentu.
─ To jest klasyk, a to akustyk. W klasyku częściej masz mniejsze pudła rezonansowe, bo to wersja gitary do grania raczej solo, kiedy akustyk ma przebijać się przez inne instrumenty bez wzmacniacza. Z drugiej strony klasyk mimo mniejszych pudeł ma dużo szerszy gryf i to może być dla Ciebie małym... ─ tu oczko! ─ ...hard times, bo możesz nie wyrobić z chwytami. Akustyk ma gryf węższy i zwyczajniej łatwiej machałabyś paluszkami. Osobiście wolę dźwięk akustyków. Sam mam w domu dwa, ale to już kwestia wspomnianego przeze mnie gustu. ─ plus ma jeszcze elektryczną. I basową. I klasyka. I nawet to ukulele (ale barytonowe)! Ale to tam temat na dłuższą rozmowę!
─ Zresztą, sama się z nimi poznaj. ─ podniósł akustyka i podał go dziewczynie, pomagając założyć jej na ramię pasek gitary!
─ Klasyk, a akustyk, co? ─ przemilczał jej próby tłumaczenia się i przeszedł od razu do tematu interesów ─ To raczej kwestia gustu, bo w każdej z tych gitar jest coś, co się nie spodoba wysokiemu ani niskiemu.
Tutaj pozwolił sobie wyciągnąć dwa modele, tak dla porównania i wizualnego przekazu. Przystanął przy nich i zaczął tłumaczyć, wskazując poszczególne części instrumentu.
─ To jest klasyk, a to akustyk. W klasyku częściej masz mniejsze pudła rezonansowe, bo to wersja gitary do grania raczej solo, kiedy akustyk ma przebijać się przez inne instrumenty bez wzmacniacza. Z drugiej strony klasyk mimo mniejszych pudeł ma dużo szerszy gryf i to może być dla Ciebie małym... ─ tu oczko! ─ ...hard times, bo możesz nie wyrobić z chwytami. Akustyk ma gryf węższy i zwyczajniej łatwiej machałabyś paluszkami. Osobiście wolę dźwięk akustyków. Sam mam w domu dwa, ale to już kwestia wspomnianego przeze mnie gustu. ─ plus ma jeszcze elektryczną. I basową. I klasyka. I nawet to ukulele (ale barytonowe)! Ale to tam temat na dłuższą rozmowę!
─ Zresztą, sama się z nimi poznaj. ─ podniósł akustyka i podał go dziewczynie, pomagając założyć jej na ramię pasek gitary!
No bo w sumie to chyba była bi. Potrafiła się tak słodko rumienić nawet gdy rozmawiała z ładną dziewczyną, którą uważała za atrakcyjną. I w ogóle czuła pociąg również do tej samej płci, choć niestety nie miała jeszcze szansy spróbować słodkich ust drugiej kobiety~
Ale koniec śmieszków, czas na poważne biznesy dwójki poważny dorosłych ludzi. A przynajmniej jednego z nich, bo Finn to takie dziecko duże. W ogóle, Finnegan... Co to za imię? Gdy przeczytała je na pracowniczej plakietce to omal nie padła ze śmiechu. Nie to, żeby Leilani było znowu jakieś takie super, ale można je skrócić jako Leia, a Leia ze Star Warsów była super!
— Oh, czyli da się z Tobą normalnie rozmawiać — mruknęła bardziej sama do siebie, niż do niego, z zaciekawieniem przyglądając się pokazywanymi przez niego instrumentami. W sumie to jego praca i jakby poskarżyła gdzieś wyżej, że była napastowana przez Finna, to byłby dla niego przyps. Hihi, ciekawe, czy jakby zażyczyła sobie całusa, to też by jej dał? To znaczy, to takie sobie rozmyślania, nie to, że chciała być całowana, o nie!
Nie będzie wyrabiać z chwytami? Uniosła dłoń na wysokość jego twarzy, nabierając przy tym powietrza w policzki w grymasie naburmuszenia.
— Widzisz jakie małe paluszki? A grają na pianinie odkąd były jeszcze mniejsze! — z całych sił walczyła sama ze sobą, by nie pokazać mu języka. W ogóle nie przypominała dziewczyny z klubu, którą całował. Była słodsza, niewinniejsza i ogólnie grzeczniejsza. Zupełnie jakby wraz z pozbyciem się glanów i czarnych ubrań traciła całą pewność siebie.
Omal nie przechyliła się do przodu, gdy obciążył ją ciężarem gitary, ale dała radę się nie przewrócić. Co prawda nie miała wcześniej zbyt dużej styczności z tym instrumentem, ale jakieś tam C zagrała, by pokazać mu, że aż taką sierotką nie jest. To znaczy, zagrałaby, gdyby nie to, że źle przycisnęła struny, w efekcie czego trzymała nieprzyjemny pusty dźwięk, a na jej bladej twarzyczce znów pojawiły się czerwone plamy z zawstydzenia.
Ale koniec śmieszków, czas na poważne biznesy dwójki poważny dorosłych ludzi. A przynajmniej jednego z nich, bo Finn to takie dziecko duże. W ogóle, Finnegan... Co to za imię? Gdy przeczytała je na pracowniczej plakietce to omal nie padła ze śmiechu. Nie to, żeby Leilani było znowu jakieś takie super, ale można je skrócić jako Leia, a Leia ze Star Warsów była super!
— Oh, czyli da się z Tobą normalnie rozmawiać — mruknęła bardziej sama do siebie, niż do niego, z zaciekawieniem przyglądając się pokazywanymi przez niego instrumentami. W sumie to jego praca i jakby poskarżyła gdzieś wyżej, że była napastowana przez Finna, to byłby dla niego przyps. Hihi, ciekawe, czy jakby zażyczyła sobie całusa, to też by jej dał? To znaczy, to takie sobie rozmyślania, nie to, że chciała być całowana, o nie!
Nie będzie wyrabiać z chwytami? Uniosła dłoń na wysokość jego twarzy, nabierając przy tym powietrza w policzki w grymasie naburmuszenia.
— Widzisz jakie małe paluszki? A grają na pianinie odkąd były jeszcze mniejsze! — z całych sił walczyła sama ze sobą, by nie pokazać mu języka. W ogóle nie przypominała dziewczyny z klubu, którą całował. Była słodsza, niewinniejsza i ogólnie grzeczniejsza. Zupełnie jakby wraz z pozbyciem się glanów i czarnych ubrań traciła całą pewność siebie.
Omal nie przechyliła się do przodu, gdy obciążył ją ciężarem gitary, ale dała radę się nie przewrócić. Co prawda nie miała wcześniej zbyt dużej styczności z tym instrumentem, ale jakieś tam C zagrała, by pokazać mu, że aż taką sierotką nie jest. To znaczy, zagrałaby, gdyby nie to, że źle przycisnęła struny, w efekcie czego trzymała nieprzyjemny pusty dźwięk, a na jej bladej twarzyczce znów pojawiły się czerwone plamy z zawstydzenia.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 10:12 pm
Sro Lis 21, 2018 10:12 pm
Zaraz po wrzuceniu na niej łaszka w postaci, jego zdaniem ślicznej, akustycznej gitary, nieco się odsunął i przyjrzał temu obrazkowi. A tam gadanie, że miała wybrać gitarę dla dzieci. Jego zdaniem pełnowymiarowa była jak najbardziej optymalna dla tego niziołka. Jasne, pudło trochę duże, ale jak się poluzuje pasek, to było całkiem w porządku. Zresztą, przy gitarach o wymiarach dla dzieci kosztem ubzduranej wygody była zwyczajnie jakość dźwięku. Gitary o pełnych proporcjach brzmiały lepiej i tyle, każdy był w stanie usłyszeć różnicę. Dlatego Finn dorwał teraz dziecięcego akustyka i przejechał po jego strunach. Na razie też przemilczał kwestie małych paluszków i pianina.
─ Słyszysz? Straszna lipa. Umiesz jakiś chwyt? Spróbuj na swojej. ─ uh. I tu mógł jej do tego nie namawiać, bo jak tylko zobaczył, gdzie dziewczyna kieruje palce i w których miejscach przyciska progi.. Już miał jej coś powiedzieć, ale nie zdążył i w całym sklepie zaraz można było usłyszeć cholernie nieczysty jazgot. Chłopak aż przymknął oczy i zmarszczył brwi ze zbolałym uśmiechem na ustach.
─ To.. miało być C, tak? ─ a wywnioskował to po ułożeniu palców, na pewno nie po ich finalnej pozycji. Uchylił powieki i zobaczył jej czerwone placki na policzkach. Gdzie się podziała ta odważna dziewczyna z klubu? ─ Może i oktawę na pianku złapiesz, może masz zręczność, ale jeżeli głębiej posiedzisz w gitarach, to zauważysz, że przy niektórych chwytach naprawdę można się pogimnastykować. Ale to przy tych zaawansowanych.
Odłożył instrument dla pięciolatka na półkę, po czym zabrał dziewczynie pełnowymiarówkę i zagrał czyste C.
─ Słyszysz już różnicę? ─ i teraz nastąpiła podmianka na klasyka, kolejna prezentacja dźwięku, a potem wcisnął go zarumienionej brązowowłosej. ─ Teraz się pobaw tym gryfem~ ─ nie, on nigdy nie przestaje mieć w tonie głosu lekkiego podtekstu. Nigdy. Taki jego urok!
─ Słyszysz? Straszna lipa. Umiesz jakiś chwyt? Spróbuj na swojej. ─ uh. I tu mógł jej do tego nie namawiać, bo jak tylko zobaczył, gdzie dziewczyna kieruje palce i w których miejscach przyciska progi.. Już miał jej coś powiedzieć, ale nie zdążył i w całym sklepie zaraz można było usłyszeć cholernie nieczysty jazgot. Chłopak aż przymknął oczy i zmarszczył brwi ze zbolałym uśmiechem na ustach.
─ To.. miało być C, tak? ─ a wywnioskował to po ułożeniu palców, na pewno nie po ich finalnej pozycji. Uchylił powieki i zobaczył jej czerwone placki na policzkach. Gdzie się podziała ta odważna dziewczyna z klubu? ─ Może i oktawę na pianku złapiesz, może masz zręczność, ale jeżeli głębiej posiedzisz w gitarach, to zauważysz, że przy niektórych chwytach naprawdę można się pogimnastykować. Ale to przy tych zaawansowanych.
Odłożył instrument dla pięciolatka na półkę, po czym zabrał dziewczynie pełnowymiarówkę i zagrał czyste C.
─ Słyszysz już różnicę? ─ i teraz nastąpiła podmianka na klasyka, kolejna prezentacja dźwięku, a potem wcisnął go zarumienionej brązowowłosej. ─ Teraz się pobaw tym gryfem~ ─ nie, on nigdy nie przestaje mieć w tonie głosu lekkiego podtekstu. Nigdy. Taki jego urok!
— Ałć — jęknęła przyglądając się swoim paluszkom, na których zostały ślady po strunach. Not cool. Ale skoro już jojczy i płakusia, że boli, to może lepiej nie powinna się zabierać za granie na gitarze? Nic bardziej mylnego! Chociażby żeby pokazać Finnowi, że jest dzielna i się naumie, o.
—Nieśmiejsięzemniedopierosięuczę — wyrzuciła z siebie na jednym oddechu, gdy w oczach pojawiły się łzy, a dolna warga zaczęła drżeć. Nie ma to jak doprowadzać swoją klientkę do płaczu. To znaczy prawie płaczu, bo zaraz dostała gitarę klasyczną (oczywiście uprzednio obrzucając go gniewnym spojrzeniem za te podteksty z gryfem) i po kilku próbach odpowiedniego ułożenia palców można uznać, że wyszło jej całkiem czyste C. HA!
Rzuciła Finnowi pełne dumy spojrzenie. Udało się!
— Mówiłam od początku, że klasyk będzie lepszy! — zachichotała ściągając z siebie pasek — Biorę. Dorzuć pokrowiec, żebym mogła jakoś to przetransportować do domu i z... eee... dziesięć kostek, bo z góry wiem, że pogubię.
Szybko poszło. Przynajmniej widać, że nie była jedną z tych niezdecydowanych bab, które godzinę będą zastanawiać się nad wyborem tego samego modelu sukienki z karmazynowej czerwieni, czy może jednak szkarłacie. Odwróciła się na pięcie zmierzając w kierunku kasy, by po chwili się zatrzymać i spojrzeć na Finna z najsłodszym uśmiechem na jaki było ją stać.
— Zapomniałam o stroiku, Finnegardzie — omal nie powstrzymała się przed wybuchem śmiechu, gdy wypowiadała jego imię, które NIESAMOWICIE ją bawiło.
—Nieśmiejsięzemniedopierosięuczę — wyrzuciła z siebie na jednym oddechu, gdy w oczach pojawiły się łzy, a dolna warga zaczęła drżeć. Nie ma to jak doprowadzać swoją klientkę do płaczu. To znaczy prawie płaczu, bo zaraz dostała gitarę klasyczną (oczywiście uprzednio obrzucając go gniewnym spojrzeniem za te podteksty z gryfem) i po kilku próbach odpowiedniego ułożenia palców można uznać, że wyszło jej całkiem czyste C. HA!
Rzuciła Finnowi pełne dumy spojrzenie. Udało się!
— Mówiłam od początku, że klasyk będzie lepszy! — zachichotała ściągając z siebie pasek — Biorę. Dorzuć pokrowiec, żebym mogła jakoś to przetransportować do domu i z... eee... dziesięć kostek, bo z góry wiem, że pogubię.
Szybko poszło. Przynajmniej widać, że nie była jedną z tych niezdecydowanych bab, które godzinę będą zastanawiać się nad wyborem tego samego modelu sukienki z karmazynowej czerwieni, czy może jednak szkarłacie. Odwróciła się na pięcie zmierzając w kierunku kasy, by po chwili się zatrzymać i spojrzeć na Finna z najsłodszym uśmiechem na jaki było ją stać.
— Zapomniałam o stroiku, Finnegardzie — omal nie powstrzymała się przed wybuchem śmiechu, gdy wypowiadała jego imię, które NIESAMOWICIE ją bawiło.
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 11:03 pm
Sro Lis 21, 2018 11:03 pm
Przyglądał się każdej jej reakcji, a kiedy jęknęła z bólu, on tylko się pobłażliwie uśmiechnął. No cóż, klawisze pianka a struny gitary to dwie różne bajki. Ta druga w miłości liczyła na większe poświęcenie!
─ Dobra, dobra. Przepraszam. ─ mruknął od razu, kiedy wspomniała o swoim braku doświadczeniu z instrumentem. Welp, w takim miejscu był każdy muzyk, więc nie ma co się przejmować. Poza tym, miała dobre ułożenie palców, tylko chwyciła złe progi. A to jeszcze nie takie straszne.
O cholera, czy właśnie wzięło ją na płacz? Okay, tutaj Finn aż na moment zamarł. Nie odzywał się i nie ruszał, bo nie wiedział, co powiedzieć. Aaale kiedy później o tym wspominał, obrazek małej dziewczyny z dużą gitarą, całą w rumieńcach i załzawionymi oczami wyglądał nieco komicznie.
I, oh, udało jej się zagrać C na klasyku. A to dziwne. W końcu to akustyk ma węższy gryf, powinno być jej wygodniej. Czyli jednak dziewczyna stworzona na duże biznesy, bardzo dobrze wiedzieć!
─ ..no dobrze, widocznie wolisz większe gryfy, lepiej dla mnie ─ zaśmiał się, zabierając instrument. Był pod wrażeniem jej szybkiej decyzji, ludzie zazwyczaj poświęcają dużo więcej czasu na dobór instrumentu, ale no dobra. Nasz klient nasz pan. Poszedł za ladę, zaczął pakować gitarę, dołączył do niej jakiś wypasiony futerał, wybrał jej różnej miękkości kostki, żeby sobie popróbowała.. no i zaczął podliczać!
─ Stroik? Phff, to uczyłaś się od dziecka gry na pianinie i nie potrafisz nastroić gitary ze słuchu? Poza tym, Finnegan. Nie Finnegard, ślepotko. ─ obrócił się do gadżetów i złapał jeden z fajniejszych stroików. Sam takiego używał, więc miał pewność, co dziewczynie sprzedaje. Zsumował cały rachunek i zaprezentował jej kwotę.
─ A najlepiej po prostu Finn. W gotówce, czy kartą?
─ Dobra, dobra. Przepraszam. ─ mruknął od razu, kiedy wspomniała o swoim braku doświadczeniu z instrumentem. Welp, w takim miejscu był każdy muzyk, więc nie ma co się przejmować. Poza tym, miała dobre ułożenie palców, tylko chwyciła złe progi. A to jeszcze nie takie straszne.
O cholera, czy właśnie wzięło ją na płacz? Okay, tutaj Finn aż na moment zamarł. Nie odzywał się i nie ruszał, bo nie wiedział, co powiedzieć. Aaale kiedy później o tym wspominał, obrazek małej dziewczyny z dużą gitarą, całą w rumieńcach i załzawionymi oczami wyglądał nieco komicznie.
I, oh, udało jej się zagrać C na klasyku. A to dziwne. W końcu to akustyk ma węższy gryf, powinno być jej wygodniej. Czyli jednak dziewczyna stworzona na duże biznesy, bardzo dobrze wiedzieć!
─ ..no dobrze, widocznie wolisz większe gryfy, lepiej dla mnie ─ zaśmiał się, zabierając instrument. Był pod wrażeniem jej szybkiej decyzji, ludzie zazwyczaj poświęcają dużo więcej czasu na dobór instrumentu, ale no dobra. Nasz klient nasz pan. Poszedł za ladę, zaczął pakować gitarę, dołączył do niej jakiś wypasiony futerał, wybrał jej różnej miękkości kostki, żeby sobie popróbowała.. no i zaczął podliczać!
─ Stroik? Phff, to uczyłaś się od dziecka gry na pianinie i nie potrafisz nastroić gitary ze słuchu? Poza tym, Finnegan. Nie Finnegard, ślepotko. ─ obrócił się do gadżetów i złapał jeden z fajniejszych stroików. Sam takiego używał, więc miał pewność, co dziewczynie sprzedaje. Zsumował cały rachunek i zaprezentował jej kwotę.
─ A najlepiej po prostu Finn. W gotówce, czy kartą?
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach