Remor Laverne
Remor Laverne
Fresh Blood Lost in the City
Metanoia
Pon Kwi 30, 2018 7:57 pm
First topic message reminder :

Aktualna wystawa




https://i.imgur.com/2RvROJy.jpg

No title
https://i.imgur.com/hbjdRqL.jpg

No title
https://i.imgur.com/ujXUfUA.jpg

Portrait of mother

https://i.imgur.com/5y1pe9f.jpg

No title
https://i.imgur.com/ujXUfUA.jpg

No title
https://i.imgur.com/9RrTD8C.jpg

Portrait of father

https://i.imgur.com/Hyimer6.jpg

Eater (...)
https://i.imgur.com/KSXJOnX.jpg

C21H27CIN2O2
https://i.imgur.com/OK5dODY.jpg

C21H27ClN2O2

Alan Hayden Paige
Alan Hayden Paige
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Pon Kwi 30, 2018 10:59 pm
Zatrzymał się na chodniku, trzymając telefon w ręce. W wyraźnym zamyśleniu spoglądał na wyświetlacz, który informował go o tym, że znalazł się u celu, zanim rozejrzał się dookoła, szukając wspomnianej przez Blacka galerii. Mając w zanadrzu dokładny adres miejsca, nie zawracał sobie głowy tym, do jakiego miejsca właściwie prowadził. To nie tak, że Hayden nie uwzględnił tego, że można było różnie interpretować słowo „galeria”, jednak kiedy tylko Mercury poinformował go o spotkaniu, Paige nawet nie śmiał wziąć pod uwagę, że chodziło o galerię sztuki.
Ściągnąwszy brwi, zawiesił po części zagubione, po części zrezygnowane spojrzenie na drzwiach, przez które kolejno przechodziło do środka coraz to więcej osób. Już sam fakt tego, że wewnątrz zbierał się niemały tłum, zaprzeczał jakiejkolwiek pomyłce, jednak mimo tego blondyn nie mógł powstrzymać się od wystukania na klawiaturze wiadomości zwrotnej.
Artem Domashnikov
Artem Domashnikov
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Pon Kwi 30, 2018 11:16 pm
Wystawa, wernisaż czy zwykłe pójście do galerii sztuki to były jedna z nielicznych okoliczności, na które Artem nie musiał być zaciągany i zmuszany do przyjścia. No w końcu się tym interesował to można było jakoś połączyć przyjemne z pożytecznym. Na miejscu od razu wypatrzył rodzeństwo Blacków. Wypadało się przywitać czy to z czystej grzeczności, czy też okoliczności.
- Merkury. Saturn. - skinął głową i uśmiechnął się. Poprawił kołnierz koszuli i odchrząknął - Spodziewałem się, że mogę tu was spotkać.
Frey Orion Clawerich
Frey Orion Clawerich
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 12:38 am
Być może kilka drobnych minutek spóźniony, ale się pojawił. Podejrzewał, że brak jego obecności wprawiłby ojca w furię i postawił rezydencję do góry nogami, a o spokoju nie byłoby mowy przez następny miesiąc. I mimo początkowej niechęci do pojawiania się w jakimkolwiek większym zbiorowisku ludzi, przyozdobił twarz w firmowy uśmiech numer pięć i wyszedł w świat. Zakorkowana droga będąca wyzwaniem dla niejednego kierowcy wbrew pozorom wcale nie wpłynęła na humor młodego panicza. Doszedł nawet do wniosku, że potrzebował takich kilkunastu minut bezczynności na unormowanie wszystkiego we wnętrzu i zaopatrzenie się w jakieś pozytywniejsze nastawienie. Był z siebie dumny przekraczając próg galerii, bo rzeczywiście odnalazł te pokłady optymizmu i obecnie widniejący na licu łagodny uśmiech nie był wcale wymuszony. Splótł dłonie za plecami, ze spokojem witając każdą znajomą twarz i leniwie przechadzając się między rozmawiającymi grupkami.
Remor Laverne
Remor Laverne
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 10:29 am
Zaczynało się robić tłoczno. Przyglądał się ludziom stojącym w holu z górnego piętra, podczas gdy jego manager poprawiała mu kołnierz. Oczywiście, że dotarł o wiele później niż powinien był, ale na całe szczęście chyba nikt tego nie zauważył. W tłumie zauważył kilka znanych sobie twarzy - w końcu nazwiska co poniektórych do czegoś zobowiązywały. Czekał jeszcze na ostatnich spóźnialskich, bo krótkiej przemowy zaplanowanej na sam początek nie zamierzał powtarzać. Nie wypadało mu się jeszcze pokazać nieformalnie wśród gości, dopiero po otwarciu sal wystawowych mógł sobie pozwolić na pogaduszki.
Kiedy tak obserwował tłum tuż pod sobą zauważył, że pojawiło się sporo uczniów z miejscowej szkoły. Domyślał się, że jest to jakaś forma zaliczenia kończącego się roku szkolnego i nie miał nic przeciwko - dopóki nieletni nie interesowali się alkoholem i nie dewastowali niczego w galerii.
Jake Raven O'Brien
Jake Raven O'Brien
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 10:35 am
SATURN (i zakładam, że reszta w mimowolnym pakiecie)

Nie był ani uczniem Riverdale, ani miłośnikiem sztuki. Wydawało się też, że nie był nikim szczególnym, kto powinien znaleźć się w takim miejscu. Po kilku latach, w trakcie których przebywał poza krajem, trudno było nie czuć się, że jest się nie na miejscu – ludzie tu wyglądali inaczej, mówili inaczej, jednak gdyby tylko spytano go, czy tęskni za Brytyjczykami, bez wahania odpowiedziałby, że nie. Tak naprawdę to nie odmienny klimat stał na przeszkodzie jego zadowoleniu, a fakt, że odkąd wrócił do Kanady, musiał robić wiele rzeczy.
Bo tak wypadało.
Bo w jego rodzinie nie było miejsca na chowające się po kątach szare myszy, zwłaszcza gdy w jakimś miejscu spotykały się ważne osobistości.
Stojąc gdzieś na uboczu z telefonem przytkniętym do ucha i z kieliszkiem szampana, odnosił wrażenie, że wprowadzono go w błąd. Raz po raz przesuwał oceniającymi spojrzeniami po wchodzących do holu ludziach, bez trudu przypisując im odpowiednie plakietki. Biedak, umiarkowany biedak i... hej, to bezdomnych też tu wpuszczali?
Matt, jeśli zaraz nie przytaszczysz tu swojego dupska, to z nami koniec, pedale ― rzucił, doskonale wiedząc, że jego kumpel będzie w stanie wychwycić miłość emanującą z przepełnionego zawodem tonu. W końcu nie mógł być jedyną osobą, która wyglądała dobrze, prawda? ― Normalnie nie skazywałbym cię na podobne klimaty, ale-- ― zawiesił głos, gdy po zupełnie odruchowym przemknięciu wzrokiem po sali, zawiesił wzrok wreszcie zatrzymał go na jednym punkcie. Cały niesmak dosłownie zniknął z jego twarzy w ułamku sekundy, zastąpiony przez pewny siebie uśmiech.
Pociągnął łyk szampana, na chwilę zupełnie zapominając o tym, że nie dokończył zdania, pozostawiając przyjaciela w dramatycznej niepewności. W końcu w tej krótkiej chwili mógł zostać staranowany przez stado bydła, nawet jeśli wzrostem górował nad większością z nich.
Przyjdź ― dokończył, zaraz rozłączając się i wsuwając telefon do kieszeni marynarki. Nie pozwolił mu nawet zapewnić, że to zrobi, jednak na obecnym etapie nie było to już na tyle ważne. Nogi wręcz same zaczęły prowadzić go do obranego celu, nie zważając na to, że ten miał już inne zajęcie ani na to, że w pobliżu znajdowali się inni ludzie.
Z pełną świadomością nakrył palcami wierzch kieliszka, wiedząc, że jego plan wymagał czegoś więcej niż tylko kulturalnego podejścia i przywitania się. Nie tak zdobywało się to, na co miało się ochotę, a przynajmniej Jake tak to sobie wmawiał. Jego spisek wydawał się być doskonały, gdy dokładnie układał go sobie w głowie. Był też równie doskonały, gdy niby przypadkiem zderzył się bokiem ramieniem białowłosego, obdarzając go przepraszającym spojrzeniem. Zabawne, że dopiero z bliska był w stanie stwierdzić, z kim dokładnie miał do czynienia i w tym momencie... nie żałował tego jeszcze bardziej.
Przepraszam, nie chciałem. ― Normalna osoba już zamknęłaby się na dobre i poszła dalej, jednak uśmiech na jego ustach wyraźnie świadczył o tym, że dość szybko przeszła mu skrucha za swoje winy. ― Ale wygląda na to, że na ciebie lecę.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 11:51 am
Ludzie, ku ogólnemu zdziwieniu Heachthinghearna, gromadzili się w holu i z każdą minutą namnażało się ich, przez co miał problem z ulokowaniem wózka na metrze kwadratowym, na którym ani na nikogo nie wjedzie przy najmniejszym ruchu, ani ktoś się nie zderzy z jego oparciem, z tego też względu swoje miejsce parkowania, przynajmniej do rozpoczęcia, znalazł przy kieliszkach z szampanem.
Wziął kieliszek ostrożnym ruchem, aby przedwcześnie nie zostać wywalonym za drzwi. W kieszeni miał portfel z dowodem i zdjęciem łysego kocura, więc był zabezpieczony, mógł pić! Tylko będąc teraz strażnikiem tego trunku, nie miał za bardzo jak się przemieszczać bez jednej ręki. Trudno! Tylu tu jest interesantów sztuki, że tak czy owak nie pojechałby nigdzie. Swoją drogą, widział tu parę twarzyczek ze szkoły, co oznaczało jedno. Nauczyciele poszli na łatwiznę i zlecili im to samo. Ewentualnie przyszli tu z własnej, nieprzymuszonej woli, co w czarnym łbie się nie mieściło.
Ryan Jay Grimshaw
Ryan Jay Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 12:33 pm
To, że mógł się tu pojawić było jedynie sugestią i właściwie przez dość długi czas odwodził od siebie myśli o odwiedzeniu galerii sztuki. W gruncie rzeczy nie istniał żaden konkretny powód, dla którego miałby się tu zjawić – nie wymagała tego od niego ani szkoła, ani Dean, który na całe szczęście nie próbował przyciskać go na każdym kroku, by pilnował obracania się w kręgach najbogatszych. Mężczyzna widocznie nigdy nie wątpił, że Jay był w stanie poradzić sobie w życiu bez setki pleców.
Nie zjawił się na miejscu równie szybko co pozostali, przez co jego obecność faktycznie mogła stanąć pod znakiem zapytania. Gdy wszedł do budynku, nie wdawał się w żadne interakcje z zebranymi, roztaczając dookoła siebie charakterystyczną aurę niedostępności. Spojrzenie szarych tęczówek przesuwało się pomiędzy ludźmi, jakby starało się odszukać jedynie wolnej przestrzeni pomiędzy nimi, by był w stanie skutecznie ich wyminąć, zanim wreszcie – zupełnie niespodziewanie – zatrzymał się tuż obok prefekta, zupełnie przełamując wcześniejsze wrażenie, które mogło odnieść otoczenie, gdy niemalże zetknął się z nim swoim ramieniem. Już sam fakt, że na tyle zaznaczył swoją obecność na wydarzeniu sprawił, że nie czuł potrzeby, by mówić cokolwiek na ten temat, choć było jasnym, że gdyby Winchester nie wspomniał o dzisiejszej wystawie, prawdopodobnie nie byłoby go tu w ogóle.
Brenda Fitchner ♥
Brenda Fitchner ♥
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 1:50 pm
W tym tłumie ciężko było wypatrzeć kogokolwiek, zwłaszcza jeżeli szukało się konkretnej osoby. Obecność Brendy w galerii nie była zupełnie przypadkowa, nie chodziło tutaj o szkołę, raczej o godne reprezentowanie rodziny, bo przecież zawsze było warto się pokazać. Jednakże to nie wszystko. Umowiła się, a swojego towarzysza wypatrzyła dopiero po chwili przy bliźniakach. Przemknęła w swojej długiej, czerwonej sukience między różnymi personami aż w końcu zatrzymała się przy tej małej grupce, łapiąc Domashinkova pod rękę.
- Artem. - odezwała się, chcąc skupić konkretnie jego uwagę na sobie, a potem spojrzała przelotnie na resztę. - Pozwól mi się ukraść na moment. - posłała chłopakowi delikatny uśmiech, dobrze wiedząc, że ten moment może trwać znacznie dłużej. Wiele razy zdarzyło jej się minąć Artema na szkolnym korytarzu, ale dopiero teraz, będąc tak blisko, uświadomiła sobie jak bardzo jest wysoki.
Mając nadzieję, że jasnowłosy podąży za nią, odstąpiła na bok, żeby przy okazji mieć lepszy widok na całe to zajście i dodatkowo móc spokojnie rozmawiać.
- Co planujesz po wystawie? - zagadnęła, zerkając to na niego, to na niektóre znajome twarze, które akurat się przewinęły w pobliżu.
Remor Laverne
Remor Laverne
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 2:28 pm
Shae Martinez, jego prawa ręka i jedyna osoba, która miała na niego jakikolwiek wpływ patrzyła na niego tym swoim znaczącym, ponaglającym spojrzeniem. W tym momencie według ustalonego planu miał kończyć przemowę i uroczyście otworzyć wystawę, ale on nadal uparcie stał na tarasie i obserwował zebranych gości. Ani myślał wychodzić, dopóki w tłumie nie pojawi się konkretna twarz, którą ze wszystkich obecnych najbardziej życzył sobie dzisiaj oglądać. Ponadto - spóźnienia w przypadku takich eventów były jak najbardziej na miejscu i zgodne z etykietą.
Widział już członków rodzin miejscowej elity, wiedział, że w dobrym tonie będzie zamienić z nimi parę słów gdy wszystko się rozkręci. Niektórych rozpoznawał z widzenia, co do reszty, jak zwykle jego niezawodna pani manager podpowiedziała mu uprzejmie. Spojrzał na zegarek; jeszcze chwila.
Jasemin van Velzen
Jasemin van Velzen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 3:37 pm
Ludzie. Dużo ludzi. Za dużo ludzi. Nie chciała ich widzieć, chciała stąd zwiać, najlepiej gdzieś za granice miasta czy prowincji, ale... no cóż. Nie dało się, przede wszystkim dlatego, że przecież obiecała, że tu przyjdzie. Plus, mimo wszystko, chodziło o wystawę sztuki, w dodatku artysty, którego znała, toteż ciężko jej było się powstrzymać od przeciśnięcia się przez wszystkich tych obecnych już na miejscu gości. Trochę panikowała, nie umiejąc dostrzec nikogo znajomego, za kim mogłaby się schować w razie problemu, ale żyła! Jakoś.
Remor Laverne
Remor Laverne
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 4:17 pm
Brał pod uwagę, że Hansen może jednak nie przyjść. Nic poza obietnicą nie obligowało ją do tego, choć Laverne miał nadzieję, że zobaczy ją w tłumie lada moment. I w ostatniej chwili, kiedy miał już dać sobie spokój z wypatrywaniem jej wśród zebranych, zauważył ją gdzieś przy samym końcu. Z nie do końca rozumianej przez siebie przyczyny poczuł się lepiej i pewniej. Skinął krótko głową Shae i zapiął marynarkę; mogli zaczynać.

Zszedł na dół, od razu przechodząc na niewielkie podwyższenie obok wejścia przepasanego wstęgą. Liczył na to, że dobry szampan zrekompensował tym co bardziej zniecierpliwionym małą obsuwę czasową, a przynajmniej skłonił ich do pozostania w środku. Poprawił kołnierz pod szyją i zmrużył oczy, gdy światło w holu zaczęło przygasać, nadając spotkaniu bardziej kameralnego wydźwięku. Spojrzał nieco ponad tłumem, co sprawiało wrażenie jakby skupiał się na każdej z osób, po czym uśmiechnął się szeroko i wyprostował.
Chciałbym powitać wszystkich zebranych gości. Dziękuję za tak liczne przybycie biorąc pod uwagę, że jest to nasz debiut — zawiesił na moment głos, by nie przytłoczyć nikogo nadmierną gadaniną już na wstępie. Gdzieś przy końcu sali rozległy się szmery, ale Laverne nie wyglądał jakby w czymkolwiek mu przeszkadzały.
Proszę wybaczyć mi to opóźnienie i wierzyć, że miałem ku temu swoje... — Zerknął w tym momencie na Hansen, nawiązując kontakt. Kąciki ust drgnęły mu przekornie i odwrócił od niej spojrzenie, wracając do przerwanego wątku. —...powody. Nie mniej jednak, jestem dumny mogąc tego wieczoru oświadczyć, że galeria została otwarta. Wraz z tą chwilą chcę także wyraźnie zaznaczyć, że ja i cały mój zespół jesteśmy zdeterminowani, by nawiązać kontakt z lokalną społecznością artystyczną i wspierać ich promocję nie tylko w Kanadzie, ale również Ameryce, Europie i Australii.
Znów chwila ciszy, jedynie od jego prawej strony rozległ się stukot obcasów. Dołączyła do niego Shae, jak ustalili to wcześniej. Podziękował jej krótkim skinieniem głowy i sięgnął po wysoki kieliszek z szampanem.
Dzisiaj oddaję do waszej dyspozycji jedynie parter, a na tę okazję wybraliśmy niewielki, bo liczący dziewięć obrazów zbiór mojego autorstwa. Wiele z tych ram które będziecie dzisiaj mijać nadal pozostaje pusta. Nie jest to wynik naszego roztargnienia. Jest to zaproszenie dla tych wszystkich, którzy mają jeszcze nie odkryty potencjał. Przyjdźcie do nas.
Skłonił głowę w stronę wszystkich zebranych gości i wycofał się, robiąc miejsce swojej prawej ręce. Shae zawsze prezentowała się nienagannie, tym razem również go nie zawiodła. Ona uroczyście rozwinęła wstęgę, co oznaczało jedno; galeria oficjalnie została otwarta.
Rosa María Chavarría
Rosa María Chavarría
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 6:11 pm
Rosa może nie była zbyt wielką fanką takiego sposobu spędzania wolnego czasu, ale mimo wszystko był to jeden z powodów by ruszyć się z domu! W końcu nigdy nie było wiadomo jakie przygody czekają tuż za rogiem!
Wstąpiła powoli do galerii spoglądając na sporą grupę osób, która zdążyła się już tutaj zebrać. Westchnęła cicho pod nosem i uśmiechnęła się starając w topić w tłum.
Już po chwili pojawił się organizator imprezy i udostępnił galerię dla zwiedzających. Rosa wesołym krokiem podążyła wzdłuż ścian przyglądając się z zaciekawieniem pierwszemu obrazowi.
[MG] Cyrille Montmorency
[MG] Cyrille Montmorency
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 6:21 pm
Blondyn tradycyjnie znalazł się w limuzynie Blacków podczas podróży pod galerię. Otwarcie nowej wystawy to nie lada wydarzenie, które mógł sobie opuścić... ale nie widział ku temu powodów. Zawsze dobrze się pokazać wśród ludzi... jak to zawsze mawiał jego ojciec.
Mówił też dużo o zaufaniu... samodyscyplinie i wielu innych rzeczach, ale w obecnej sytuacji raczej nie było potrzeby by to wszystko przytaczać. Wysiadł z samochodu i przeciągnął się szybko, poprawił koszulę i był gotów na wszystko!
Zastanawiał się czy nie opuścić sobie szampana, ale jak to mówią raz nie zawsze. Trzymał się blisko Mercurego. Co raczej nikogo nie dziwiło, dopiero później może zniknie niczym cień by pojawić się z szerokim uśmiechem na ustach.
- Uwielbiam takie wydarzenia... - mruknął cicho do Mercurego i podrapał się po karku.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Wto Maj 01, 2018 6:58 pm
Nawet nie śniło mu się podchodzić bliżej do tego tłumu, który stał przed wejściem do galerii sztuki. Wolał poczekać chwilę na zewnątrz, aż większość wejdzie do środka. Czuł wtedy swoją przestrzeń osobistą i nie obawiał się że ktoś go popchnie albo potrąci w czasie przemieszczanie się przez drzwi wejściowe do pomieszczenia.
Zerknął na ekran swojego telefonu, aby sprawdzić godzinę i wtedy usłyszał dziewczęcy głos i odruchowo schował urządzeni do kieszeni. Spojrzał trochę przed sobie w dół. Stała przed nim dziewczyna... Niska dziewczyna i był trochę zszokowany tym.
- H-Hej. Tak chodzę do Riverdale. Tak, nawet dostałem powiadomienie przed dwudziestą Em... Niestety, ale nie wiem nic na ten temat. Swoją drogą to nie chciałbym spotkać tutaj jakiegoś nauczyciela. - Odpowiedział trochę speszony. Nie spodziewał się, że ktoś będzie go znał z widzenia i zagada do niego. To było miłe z jej strony.
Na chwilę spuścił wzrok. Był ubrany w najlepsze rzeczy jakie miał w szafie. Czarne buty - trampki- i spodnie, które podkreślały jego chude nogi - może ciut za chude z powodu niedowagi - białą koszula oraz na to ciemna koszula w kratę, która teraz wydawała mu się dłuższa niż wcześniej.
Wreszcie mógł przekroczyć próg do galerii i ze swobodą spacerować i oglądać obrazy. Jeśli uda mu się podtrzymać rozmowę z dziewczyną i będzie mile spędzony czas.
Jasemin van Velzen
Jasemin van Velzen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Metanoia
Sro Maj 02, 2018 1:18 pm
Otwarcie nastąpiło, toteż i Amalka postanowiła ruszyć do przodu. Głowa w górze, uśmiech... no dobra, może nie tak bardzo głowa w górze. Ale uśmiech był. Malutki, ale jakiś. Poszła za tłumikiem, naturalnym już dla siebie odruchem trzymając się ścian. I nawet zmierzała ku Remorowi wypatrzonemu pośród ludzi (co przecież nie było ani trochę trudne, jednak oczy wszystkich były jeszcze przed chwilą skupione na nim i jego - jak się domyślała - pani manager), chociaż głupio jej było się tak po prostu odezwać. Pewnie dlatego po prostu stanęła jak wryta tuż obok niego z miną wyrażającą... cholera wie co tak właściwie.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach