Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
403
Pią Lut 09, 2018 9:50 pm


Ostatnio zmieniony przez Roro Li Meng dnia Pon Kwi 30, 2018 1:26 am, w całości zmieniany 2 razy
First topic message reminder :

Najzwyklejszy blok mieszkalny jaki się tylko dało, piętro czwarte. Zbieranina niepasujących do siebie mebli, leżących wszędzie rysunków oraz roztrzepany właściciel.
[yī] [èr] [sān] [sì]

Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Sob Cze 23, 2018 11:53 pm
Obserwował znajomego, który przyglądał się prezerwatywie i czuł narastające rozbawienie. Nie pomagał mu się skupić i nie przerywał ruchów dłoni, dopóki mężczyzna nie zmusił go do tego. Odpowiedział na spojrzenie ciepło i przez tę chwilę nie próbował nic robić, zapełniając jej czynami, po prostu patrzył, podświadomie uznając to za część tej chwili, nie czując skrępowania. Pocałunek przyjął dobrze, chociaż szybko uciekł, ciągle z tyłu głowy mając niespokojne poczucie zabraniające mu rozsmakowania się w ustach młodszego. Usadowił się wygodnie na jego biodrach, tym razem samemu otwierając drugą saszetkę i wylewając jej zawartość na dłoń. Opakowanie rzucił tak, jak Roro poprzednie, gdzieś na podłogę, samemu skupiając się na naniesieniu żelu na młodszego, ale też na sprawieniu mu przyjemności, dotykaniu w taki sposób, aby poznał, co mu najbardziej odpowiada, co lubi i gdzie. Robił to uważnie, ale nie długo, samemu chcąc więcej, intensywniej. Przesunął się biodrami wyżej i przeniósł wzrok na twarz Li, specjalnie obserwując go, choć przez chwilę miał ochotę zamknąć oczy, jakby to pomogło przeczekać pierwsze nieprzyjemnie wrażenie. Nie dawał sobie wiele czasu na przyzwyczajenie się, uznał, że nie potrzebuje tego i pełnymi, na razie niezbyt szybkimi ruchami zaczął unosić się i opadać, nie działał mechanicznie, tylko świadomie skupiał się na tym co czuł.
Powiedz mi, kiedy będziesz blisko – odezwał się po chwili. – Chcę czegoś jeszcze spróbować. – Taak, nawet w takiej chwili, mówiąc takie słowa wydawał się nieskrępowany. Ot, obydwoje tego chcieli, obydwoje mogli sprawić sobie przyjemność, więc czemu robić to w popłochu?
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 12:21 am
Z uwagą przyglądał się twarzy fotografa jakby chciał zarejestrować ewentualne oznaki dyskomfortu i jakoś temu zapobiec, ale szybko się rozproszył ponieważ jego mózg zaczynał być dominowany przez nieco inną część ciała, która myślała tylko o jednym.
Na słowa znajomego kiwnął tylko głową i zamknął oczy. Po chwili otworzył je jednak jakby sobie o czymś przypomniał. Podniósł się ostrożnie z poduszek do pozycji siedzącej i całując Harveya w szyję, zjechał dłonią po jego klatce piersiowej w dół, przez brzuch aż do jego męskości, którą oplótł palcami i dostosowując się do tempa nałożonego przez fotografa, zaczął poruszać swoją dłonią nie chcąc pozostawiać go w tyle.
Nie potrzebował zbyt wiele, żeby jego usta zaczęły coraz bardziej na oślep błądzić po ciele Harveya, a on powoli odpływać nie mogąc doczekać się utęsknionego momentu. Ale nagle przypomniał sobie, że przecież chwilę temu fotograf go o coś prosił. Walczył ze sobą przez kilka długich sekund, żeby zdobyć się na jakieś resztki samokontroli i żeby po prostu nie dać się zalać przyjemności. Gdy odnalazł w sobie trochę powściągliwości, zmarszczył brwi i nagle nieco agresywnie położył dłoń na ramieniu fotografa i klepnął go lekko w plecy.
– Harvey... – sapnął cicho i objął go mocniej przyciskając do siebie, chcąc żeby przestał się poruszyć i tym samym przytrzymać go przy sobie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 12:43 am
Uśmiechnął się, widząc i, przede wszystkim, czując, że młodszy o nim pomyślał. Przeniósł dłonie na jego ramiona, aby się asekurować, przelotnie też pocałował go w skroń. Sam nie chciał się w tej chwili bardzo kontrolować, panował tylko nad tym, aby zupełnie się nie zatracić, ale swojemu oddechowi pozwalał zdradzać to, co czuł, nie powstrzymywał się też przed intensyfikowaniem wedle swojego pragnienia ruchów i doznań. Nie zamierzał pilnować Li, wcześniejszą prośbę rzucając bardziej w roli zabawy, wyzwania i przesuwania granicy, niż zadania o rzeczywistym znaczeniu, co nie znaczy, że nie był w jakiś sposób dumny z kochanka, że udało mu się nad sobą zapanować. Harveyowi podobał się ten raz, czuł się dobrze i było to widać po spontaniczności, na którą sobie pozwalał.
Roro nie musiał nic mówić, fotograf od razu zrozumiał gest i przestał się poruszać, mocno obejmując partnera i przez chwilę po prostu łapiąc oddech, samemu starał się uspokoić, bo i jego w tej chwili zatrzymanie kosztowało sporo silnej woli. Po parunastu sekundach łagodnie odsunął się, położył na boku, a potem na plecach, przyjmując nawet wygodną i swobodną, otwartą pozycję. Wyciągnął ręce do Roro i położył mu dłonie na ramionach chcąc go do siebie przywołać i nie tracić kontaktu, ale też pilnował się, aby ta decyzja i kolejne czyny wychodziły z inicjatywy młodszego.
No chodź do mnie, weź to, co chcesz – zachęcił go ciągle w łagodny sposób, ale też z nutą prowokacji.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 1:30 am
Kiedy fotograf z niego zszedł, Roro sapnął cicho z niezadowoleniem niespodziewając się takiego rozwoju sytuacji. A już na pewno nie spodziewał się dalszych działań znajomego. Przyglądał mu się długą chwilę z rosnącymi obawami. Początkowo chciał zapytać od razu, czy Harvey jest tego pewien, czy nie będzie tego za chwilę żałować, ale uświadomił sobie, że gdyby tak właśnie było, to nawet by tego nie proponował.
Nie miał pojęcia co bardziej zmusiło go do podjęcia działania i przyciągnęło go do fotografa, czy to obietnica rozładowania w końcu napięcia, czy może sama jego osoba, jego nonszalancki i prowokacyjny sposób zachowania, czy jego kuszące ciało, które niesamowicie pociągało Roro. Pochylił się nad Harveyem i spoglądając w jego oczy chciał raz jeszcze upewnić się, że postępuje słusznie. Przymknął oczy i delikatnie pocałował go w żuchwę, nieznacznie odchylając tym samym jego głowę do tyłu. Powtarzając sobie w myślach, że niczego nie schrzani, ulokował się między nogami fotografa i co jakiś czas zerkając kontrolnie na jego twarz, wszedł w niego ostrożnie, z małym wahaniem. Pochylił się nad nim jeszcze bardziej i kładąc ręce po bokach głowy Harveya, a twarz chowając w jego ramieniu, zaczął powoli z ociąganiem poruszać biodrami, ciągle z tyłu pamiętając o tempie, jakie narzucił wcześniej znajomy i dążąc powoli do niego.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 2:39 am
Widząc jego wahanie, podniósł dłoń i dotknął jego włosów, głaszcząc go uspokajająco, a kiedy młodszy wreszcie się zdecydował, od razu objął go ramionami i lekko uniósł biodra. Położył dłoń na jego pośladku i nacisnął w swoją stronę, bardziej w geście ponaglenia i zapewnienia, że jest w porządku, niż z chęcią wywołania realnego efektu. Później nie próbował w żaden sposób zmieniać tego, co robił młodszy, a przez fakt, że to nie on dyktował większość wrażeń i bodźców, które odbierał, wydawały mu się one intensywniejsze. Nie działo się nic, co by go zaniepokoiło i wytrącało z przyjemności, już coraz mniej pamiętał o tym, jak ostrożny starał się być przy Li wcześniej, choć gdzieś na skraju świadomości wiedział, że dzieje się coś zaskakującego, ekscytującego. Zamknął oczy, jedną dłoń położył na karku partnera, a drugą między jego łopatkami, spontanicznie obejmując go, przygarniając do siebie jak najbliżej, nie zastanawiając się nawet nad tym, jak wyraźnie zdradza tym potrzebę bliskości. Po niedługim czasie odchylił głowę lekko w tył, bo w taki sposób łatwiej mu było łapać oddech, odruchowo też zaczął mocniej zaciskać kolana na jego biodrach.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 3:00 pm
Kiedy Harvey przyciągnął go do siebie jeszcze bliżej, Roro sapnął cicho i z ekscytacji jaką dawała mu już sama bliskość drugiego ciała, zaczął na oślep wodzić ustami po boku szyi fotografa i pod jego wskazówkę pewniej poruszać biodrami. Jednak po chwili wstydząc się przed samym sobą przez swoje małe zatracenie, przypomniał sobie, że przecież chciał dzisiaj dla fotografa jak najwięcej. Dlatego na chwilę zwolnił tempo, przeniósł ciężar ciała na swoje jedno przedramię i oswobodzoną właśnie ręką sięgnął w dół do członka Harveya. Tym razem nie myśląc już nawet o tym, żeby szczypać się i zastanawiać nad ruchami, zaczął poruszać dłonią w rytmie oderwanym od jego bioder, wolniej, ale dokładniej.
Już nie myślał, że może się zbłaźnić przed fotografem, zrobić coś nie tak. Po chwili znowu zaczął kompletnie się zatracać przez ich ciała, zapomniał się całkowicie myśląc tyko o rozładowaniu napięcia i frustracji kumulowanej przez ostatnie dni. Kiedy doszedł, znieruchomiał na długą chwilę jeszcze mocniej przywierając do ciała fotografa i wstrzymując oddech wtulił się twarzą w jego ramię. Jednak siedząca gdzieś z tyłu głowy myśl, że nie jest tu sam, kazała mu się lekko unieść i kontynuować to co zaczął, dlatego gdy zajął się z powrotem Harveyem, przybliżył swoją twarz do jego i walcząc ze sobą, żeby nie rzucić się na jego usta, zaczął po prostu go obserwować, jego twarz i jego reakcję.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 5:28 pm
Brał przyjemność nie skupiając się nad niczym poza tym, co czuje dzięki ciału młodszego mężczyzny. Przez fakt, że tym razem nie zamierzał więcej zmieniać pozycji, drażnić się i przedłużać, bezmyślnie dawał się ogarnąć coraz silniejszej przyjemności, od pewnego czasu bardziej wzdychał zamiast zwyczajnie łapać przyspieszony oddech i pewnie gdyby jego kochanek na chwilę nie znieruchomiał, sam skończyłby, nieważne czy z pomocą jego dłoni, czy bez. Nawet ta krótka przerwa niezbyt ochłodziła zmysły Harveya, który zgadł, co dzieje się z ciałem kochanka uznając to za dodatkowy gorący bodziec dla samego siebie. Przez chwilę pieszczot, której jeszcze potrzebował, nie mógł utrzymać rąk w jednym miejscu, obłapiając partnera z coraz mniejszym wyczuciem wpijając palce to w jego plecy, lędźwie, pośladki albo biodra. Czując, że zaraz skończy, odruchowo zaczął odpowiadać na ruchy dłoni, które czuł na sobie, a za moment westchnął głośno i gwałtownie złapał płytki haust powietrza. Sam zastygł w napięciu nie ruszając się przez moment, ze zmarszczonymi brwiami zapadając się w obezwładniającą przyjemność. Napięcie trwało chwilę, po nim przyszło rozluźnienie, któremu nie chciał się do końca poddać, bo znowu objął młodszego ramionami i mocno do siebie przycisnął, wtulił twarz w jego szyję i w taki sposób przeczekał rozchodzące się coraz słabszymi falami podniecenie. Po niedługim czasie odrobinę rozluźnił uścisk, nabrał głęboki wdech i wypuścił powietrze z naprawdę cichym, niskim jękiem satysfakcji i zmęczenia.
I fucking needed this... – mruknął i pogłaskał Roro po plecach, otwartą dłonią przeciągając wzdłuż jego kręgosłupa.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 6:23 pm
Gdy przyglądał się z ukosa twarzy Harveya, kiedy szczytował, gdzieś tam w środku poruszyło się jego męskie ego, gdy z małą satysfakcją obserwował reakcje mężczyzny na jego poczynania. Z ulgą dał się objąć fotografowi i położył się na nim rozluźniając wszystkie mięśnie i dając odpocząć swoim ramionom. Schował twarz w jego włosach i zaczął głęboko oddychać, napawając się tą chwilą błogiego rozluźnienia i odprężenia. Dopiero teraz poczuł jakby zniknął jakiś ciężar, który cały czas nosił na ramionach. Zadrżał lekko czując dotyk na kręgosłupie, na słowa fotografa uśmiechnął się lekko i uniósł do góry. Trochę unikając jego spojrzenia, pocałował go delikatnie w kącik ust, zszedł z niego i usiadł na skraju łóżka. Czując, że nadal go trochę mroczy, odgarnął jedną ręką swoje włosy do tyłu i westchnął cicho. Ściągnął z siebie prezerwatywę i sięgnął po swoją koszulkę, którą wcześniej zostawił na podłodze. Wytarł w nią dłoń i obrócił się do Harveya, starł z jego brzucha resztki nasienia i porzucił znowu koszulkę.
– Zaraz wracam. – powiedział cicho, posyłając fotografowi blady uśmiech i poczłapał do łazienki, w której szybko się ogarnął, nie omieszkając przemyć twarzy zimną wodą. Wrócił do niego i opadł od razu na łóżko zaraz obok niego, przerzucił przez niego rękę i z dziwnym pomrukiem wtulił się w jego szyję, nie zamierzając się ruszać w najbliższym czasie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 8:35 pm
Dłonie Harveya drżały przy najmniejszym ruchu palców zmęczonych od wysiłku, ale pomimo tego fotograf nie rezygnował z leniwego, nieskrepowanego wędrowania nimi po pośladkach i kręgosłupie, przerwał to dopiero, kiedy młodszy usiadł. Uśmiechnął się widząc, że Roro pomyślał o wytarciu jego brzucha, pozwolił na to, a potem przekręcił się na bok, oplótł ramionami znajomego w pasie i szybko pocałował kilka razy w bok i po plecach, żeby zaraz się odsunąć i dać mu wstać.
Kiedy Li wrócił, Harvey leżał na boku z lekko podgiętą nogą i czekał na niego nie siląc się nawet na częściowe nakrycie albo ubranie. Dał się objąć i długo tak leżał, wracając do pieszczotliwego głaskania młodszego po placach i głowie.
Powinienem iść się umyć... – wymruczał. Łatwo dało się wywnioskować, że wcale mu się nie chce stąd ruszać. Poleżał tak jeszcze, aż wreszcie zebrał wystarczającą ilość siły, aby wyślizgnąć się z ramion partnera i wziąć szybki prysznic. Wrócił dalej się nie ubierając, wszedł pod kołdrę i przykleił się do Roro z niemal dziecięcą szczerością.
Wiesz, już wcześniej myślałem, aby poprosić cię o zrobienie badań, ale nie zrobiłem tego, bo sądziłem, że uznasz to za, hm... Ograniczające, żeby sypiać jedynie ze mną, skoro już odważyłeś się przełamać, a tylko wtedy takie badania mają większy sens. Ale teraz, po tym, jak powiedziałeś tak swojej matce, a potem nie cofnąłeś tego, trochę żałuję, że tego nie zrobiłem, bo mam cholerną chęć przestać się przy tobie pilnować i robić to, na co żywnie mamy ochotę... tym bardziej po dzisiejszym razie – zwierzył mu się mówiąc spokojnie i cicho.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 9:48 pm
Odprowadził Harveya spojrzeniem do łazienki i gdy zniknął z jego pola widzenia, Roro otworzył okno chcąc wpuścić trochę świeżego powietrza i wszedł pod kołdrę. Gdy fotograf wrócił, dyskretnie zmierzył go wzrokiem z góry na dół i położył mu głowę na ramieniu z zadowoleniem przymykając oczy i zaczął napawać się ta błogą chwilą, w której może po prostu pobyć z osobą, której bezgranicznie zaufał i pozwolił sobie zapomnieć się z nią.
Ograniczające? Podniósł się na łokciach, żeby móc ze zdziwionym wyrazem twarzy spojrzeć na Harveya.
- Ale ja nigdy nawet nie zamierzałem, nawet nie pomyślałem o tym, żeby przespać się z kimś innym... - powiedział cicho, czując się trochę zranionym. Doceniał szczerość i otwartość fotografa, ale nic nie mógł poradzić na to, że nieco go to dotknęło. Bo przecież kiedy pierwszy raz wszedł Harveyowi do łóżka, zrobił to z naiwną nadzieją, że nie zakończy sie to tylko na jednym razie. - Zrobię te badania, bo mnie poprosileś i obiecałeś cały dzień w łóżku. - mruknął cicho uśmiechając się delikatnie. Przekręcił się na brzuch i położył się na połowie ciała mężczyzny. - Harvey... - zaczął cicho, ale zrezygnował po chwili przykładając policzek do jego piersi. Chwilę zbierał w milczeniu myśli i w końcu uniósł się tak, żeby móc spojrzeć mu w oczy. Położył powoli dłoń na jego policzku i zanim się odezwał, nerwowo oblizał usta. - Harvey, będziesz ze mną szczery? Czy ja... wprosiłem się do twojego życia? Narzuciłem ci się? - niespokojnie zaczął gładzić kciukiem policzek fotografa. - Nie ogranicza cię to? Że nazwałem cię swoim chłopakiem i że... - zreyzgnował i opadł na jego ciało wciskając twarz w szyję mężczyzny. Nie miał pojęcia dlaczego nagle wzięło go na taką nostalgię. Ciągle myślał o tym, że odkąd zaczął spotykać się z Harveyem, zmienił jego styl życia, ochłodził je i sprawił, że stało się nudne, przez co fotograf może kiedyś po prostu go zostawić. Objął mocno ramionami znajomego i delikatnie przejechał nosem po jego szyi. - Jeśli kiedyś nie będzie ci coś pasować we mnie, powiesz mi od razu?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 10:59 pm
Słysząc jego ton, uśmiechnął się przepraszająco. Przemyślał sprawę szybko jeszcze raz i uznał, że rzeczywiście, na tyle, na ile poznał młodszego, mógł z łatwością wywnioskować, że ten będzie chciał trzymać się jego i nie ucieknie w ramiona pierwszej lepszej osoby, a obawa przed proponowaniem mu stałego związku nie była powiązana z Li, tylko z samym Harveyem i jego nieufnością.
Przepraszam. Nie pomyślałem, że od samego początku relacja z tobą... I w ogóle ty jesteś inny niż wszystko, do czego w ciągu całego życia przywykłem. – Pamiętał, że nawet z Draganem, z którym się zaręczył, nie gwarantowali sobie wierności dobrze wiedząc, że będzie to próżna obietnica, a nawet świadome kłamstwo.
Leżał przez chwilę się nie odzywając. Poczuł się winny, że prosił Li o zrobienie badań. Wiedział, że nie ma podstaw mu nie wierzyć, dlatego powinien przełożyć zaufanie do niego nad swoją paranoję na punkcie chorób zakaźnych.
Właściwie mogę tylko ja je zrobić. Te badania... Upewnię się, że po tym wypadku dalej jestem czysty. Wiem, że ty jesteś, wierzę, że wcześniej nie spałeś z kim popadnie. – Wydawał się proponować w szczery sposób, bez złości czy porywu szlachetności spowodowanego chwilą. Oho... Wyraźnie im obydwu zebrało się na szczerość. Sam spojrzał na młodszego trzeźwiej i położył dłoń na jego, gładząc jej grzbiet.
Nie – odpowiedział stanowczo, lakonicznie, ale i ze znajomą łagodnością, a po chwili uśmiechnął się gorzko i spojrzał w bok. – Wszedłeś do mojego życia sam, a ja pozwoliłem ci zostać. Uwierz mi, że umiałbym cię z niego wyrzucić, jeśli bym cię w nim nie chciał. Mam w tym wieloletnią praktykę... – dodał cicho. Wplótł palce we włosy Roro i zaczął go uspokajająco głaskać. – Możemy sobie obiecać, że obydwoje sobie powiemy, jeśli coś nie będzie pasować. Tak będzie sprawiedliwie. – Harveyowi przeszło przez myśl, że może powinni poczekać z taką rozmową do czasu, aż nie dowie się, że na pewno jest zdrowy, bo przecież Roro nie będzie marnować sobie młodości z chorym czterdziestolatkiem, ale szybko skarcił się za takie podejście. No ,Charles. Pora przestać być takim cynicznym, bo to razi w osobę, która nie ma z tym nic wspólnego.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Cze 24, 2018 11:53 pm
Słuchając Harveya z jednej strony poczuł ulgę, bo postanowił po prostu uwierzyć mu na słowo, a z drugiej ciągle gdzieś tam głęboko było mu przykro, że jego osoba przyczynia się do zmian w życiu fotografa, które mogą mu nie odpowiadać. Uniósł się tak, żeby móc spojrzeć mu w oczy, uśmiechnął się i kiwnął głową przystawając na tę propozycję z łatwością, bo jeśli miałby się teraz zastanawić, to wyszłoby na to, że nie ma rzeczy, która by mu nie pasowała w Harveyu, podoba mi się właśnie takim jakim jest.
- Ale badania i tak zrobię z tobą. Nie zaszkodzi się upewnić, a jeśli będziesz wtedy o wiele spokojniejszy... - wzruszył lekko ramionami na razie starając się nie zaprzątać sobie głowy myślami o igłach, strzykawkach i innych rzeczach mrożących krew w żyłach. Delikatnie pocałował Harveya w usta i zsunął się z niego nie chcąc przygniatać go swoim ciężarem. - Daj mi tylko znać kiedy dokładnie i pójdę z tobą. - położył się na plecach, podłożył sobie jedną dłoń pod głowę i nagle sobie o czymś przypomniał. - Harvey, mówiłeś wtedy, że w portfelu masz prezerwatywy tylko dla siebie... to znaczy? Ja nie mogę ich... nie wiem, dotknąć? - z psotnym uśmiechem podparł głowę na ręce i wlepił spojrzenie w zielone oczy.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Cze 25, 2018 12:06 am
Przymknął oczy zgadzając się na to, żeby Roro przebadał się razem z nim. Skoro tego chce i nie jest na niego za to zły...
Tak myślę, że jeśli pójdziemy razem to nie będę zaprzątać głowy mojemu znajomemu i pójdziemy bez skierowania. Zapłacę za nas. Pewnie będziemy mieć wtedy wyniki szybciej niż ze skierowaniem... No i będziemy mogli przyjść nawet wieczorem, po tym, jak zamkniesz studio. – Taak, pamiętał o klientach Roro i o tym, że przez parę ostatnich dni i tak musiał zmienić swój grafik. Nie chciał, aby kolejny dzień musiał coś przestawiać, tym bardziej z powodu badań, które robi dla niego.
Gdy młodszy odsunął się, Harvey obrócił się go niego przodem, chcąc wciąż mieć go na oku.
Już ich dotykałeś – przypomniał dając się zarazić lepszym nastrojem. – Chodziło mi o to, że są w moim rozmiarze, no i te akurat lubię. Jest ich masa rodzajów, później nawet dla samej zabawy możemy kupić inne i posprawdzać. – Oczywiście, Harvey jak zawsze chętny i oddany edukacji młodszych.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Cze 25, 2018 8:32 am
Słysząc o rozmiarze, Roro uniósł wysoko jedną brew i ze sceptyzmem zaczął wpatrywać się  w Harvey, po czym przewrócił ostentacyjnie oczami. Po chwili z uśmiechem pokręcił głową, zamknął okno czując, że zaczyna robić się mu zimno i opadł z powrotem na poduszkę.
- Jak chcesz. - wzruszył lekko ramionami - Wybacz, coś nie zdążyłem wyrobić sobie własnych preferencji... więc pewnie będzie mi wszystko jedno, albo nie zauważę większej różnicy. - uśmiechnął się trochę gorzko sam do siebie i zamknął oczy wzdychając głęboko. Nie mogąc coś dzisiaj spokojnie leżeć w jednym miejscu, przekręcił się na bok twarzą do Harveya i zarzucił swoją nogę na jego udo jednocześnie kładąc mu dłoń na klatce piersiowej. - Cieszę się, że cię mam. - powiedział cicho i po chwili trochę nieśmiało spojrzał w jego oczy. - Naprawdę... podoba mi się to, że tyle dni ze sobą przebywamy już.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Cze 25, 2018 2:39 pm
No co? – Spytał samemu marszcząc brwi. Oczywiście rozumiał, o co chodzi Roro, ale starał się utrzymać pozory, aby wyjść wiarygodniej. – To przecież naturalne – dodał śledząc wzrokiem Li. Tym razem specjalnie przyjrzał się jego ciału, zwracając na nie uwagę. – Moja propozycja oczywiście zakłada danie ci wielu okazji na wyrobienie sobie preferencji i poczucie różnicy. – O, proszę... Znowu poczuł się zaskoczony tym, co zrobił znajomy. Wciągnął w jego stronę dłoń i powiódł nią po wnętrzu jego uda w górę, w odpowiednim momencie skręcając w stronę biodra. Drugą ręką chwycił jego dłoń, którą młodszy dotknął jego klatki piersiowej i podniósł ją do ust, pocałował, a potem chwilę przytulał się do niej policzkiem.
Też się cieszę... Przy tobie ciągle się czegoś uczę, muszę myśleć inaczej niż wcześniej... Właściwie nawet czuję inaczej. Chyba od szkoły nie byłem z nikim ot tak, żeby po prostu razem być, spotykając się kiedy chcemy i na ile chcemy, bez strachu, że... Że... – Zawiesił się na moment i spojrzał gdzieś za Roro. – Że ktoś wpadnie i zacznie strzelać albo że będę musiał nagle uciekać, chować czy cholera wie, co jeszcze. – Pociągnął jego dłoń jeszcze trochę wyżej, aby zasłonić sobie nią oczy. – Nawet to, co stało się u ciebie w domu... – Wzruszył ramionami. – Nie było czymś, co by mnie przeraziło.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach