Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
[ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Nie Cze 18, 2017 4:11 pm
First topic message reminder :

1 nowa wiadomość od: Чарльз
Jestem w hotelu, w ogrodzie

Cholera. Gdy wytrzeźwiał zobaczył, że kupno biletu i rezerwacja pokoju w hotelu w narkotykowo–alkoholowym uniesieniu były prawdziwe. Szlag, dlaczego razem z procentami nie mogły parować decyzje, jakie podjęliśmy w czasie upojenia? Pomimo tego, że uważał to za ekscentryczny kaprys i uznał, że jest cholernie rozpieszczony i lekko myślny jak niedoświadczony szczeniak, nie wycofał się i przed dziesiątą wieczorem następnego dnia zameldował się w hotelu. Czekał na dachu, na którym urządzono oryginalny, futurystyczny ogród, cały wypełniony drzewami i kwiatami tak egzotycznymi, że kształtami i kolorami przypominały istoty z innego świata.

Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Pią Cze 23, 2017 10:30 pm
- Nieeee. Nie na tym. To tylko część. Nie chodzi o to co przykre i gorzkie. Dla kilku chwil bycia naprawdę szczęśliwym jestem w stanie poświęcić cholernie dużo. Przypłacę samotnością, tęsknotą itd itp, ale dostanę to czego szukałem. Gdybym miał to na co dzień, szybko bym się znudził. - zaczęli iść w stronę centrum.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Pią Cze 23, 2017 11:25 pm
Jesteś w stanie dla kilku chwil szczęścia skazać druga osobę na nieszczęście? – Gdy przechodzili obok otwartego sklepu z alkoholami Charles kupił dodatkowo jakieś wino i papierosy. Od pewnego czasu znowu się uspokoił i wydawał podchodzić z większym dystansem.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Pią Cze 23, 2017 11:31 pm
- To zależy od niej. Od okoliczności, czasu... Nie zatrzymam jej przy sobie, jeśli ona tego nie zechce. - westchnął ciężko i posmutniał. - Mam w hotelu whisky, którą chciałeś... - wymruczał w sklepie. Hotel był niedaleko.
Boguuu... Daj mi siłę.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Pią Cze 23, 2017 11:39 pm
Nie odpowiedział, a że Harvey w ogóle usłyszał, co Garik do niego mówi dało się poznać jedynie dzięki temu, że na niego spojrzał. Pieprzenie. Miał już dość tego tematu. Emocje go zmęczyły. Już koniec.
Świetnie – mruknął odkręcając butelkę. – To na drogę. – Napił się parę łyków i wyciągnął wino w stronę znajomego. – Spałeś wcześniej z mężczyzną? – wypalił nagle jakby wcale nie pytał o coś tak prywatnego.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Pią Cze 23, 2017 11:42 pm
Nie wziął wina, nie po to zrobił sobie spacerek by znowu wrócić do tamtego stanu.
- Spałem. - uniósł kącik ust - Ciekawe czy mu dorównasz. - jeśli Charles nie pytał, nie kontynuował tego tematu.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Pią Cze 23, 2017 11:56 pm
Prychnął wpół z rozbawianiem, a wpół z oburzeniem słysząc ten tekst. Och, naprawdę? Takie coś mówiło się w szkole, a nie... Ech.
Skoro mężczyzna nie wziął butelki, Charles szedł popijając raz na jakiś czas, ale nie zamierzał rezygnować.
Nie wymiękaj... Chcesz żebym tylko ja był pijany? To nie jest sprawiedliwe.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Sob Cze 24, 2017 12:00 am
- Zdaje mi się, że teraz jestem bardziej pijany niż ty. - zaśmiał się - Zresztą. Dobrze wiesz, że po alkoholu ciężej jest dojść. Ty nie musisz, ja chcę. - pocałował go w bok głowy i uśmiechnął się szeroko. W końcu przed nimi pojawił się hotel. Jeszcze dotrzeć do pokoju.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Sob Cze 24, 2017 12:22 am
Pokręcił głową i westchnął głęboko. Cierpliwości...
Masz z tym już jakieś doświadczenie? W tym wieku? – W końcu uśmiechnął się, ale zaraz spoważniał.
Coś czuję, że to będzie jedna z dziwniejszych nocy w moim życiu... – rzucił bardziej do siebie niż do Garika. O dziwo, nawet gdy znaleźli się w windzie, sam na sam, Charles zachowywał się bardzo przyzwoicie, w ogóle odkąd przyszli na plażę do znajomych, trzymał ręce przy sobie. No, może nie licząc tej chwili masażu, który też był zaskakująco grzeczny.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Sob Cze 24, 2017 12:33 am
- ... Dziwne prawda? Nie do pomyślenia! - uznał to za ironię i odpowiedział w podobny sposób. Dziwniejsza? A to niby dlaczego? Nie odzywał się w drodze do pokoju, czasami tylko zerkał na Charlesa i uśmiechał się do niego.
W pokoju nie zapalał światła. Podszedł do okien i otworzył je.
- Ej. Chodź ze mną pod prysznic. - nie czekając na odpowiedź, poszedł w stronę łazienki, po drodze ściągając z siebie koszulę.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Spojrzał na niego unosząc brew. O co chodziło? Przecież... Zresztą, nieważne. Może z tej znajomości dane mu jest, przez jakieś siły wyższe, w które nie wierzył, nauczyć się, jak szybko nie chcieć rozumieć. Nie wiedział, o co chodzi? A, nieważne, nie wszystko musi być wyjaśnione, prawda? Lekko zacisnął zęby. Mhm, prawda...
Gdy weszli do pokoju, Charles odstawił wino na szafkę i szedł tuż za znajomym, trzymając się tak blisko, jakby czekał na odpowiednią okazję do zaatakowania. Albo kolejny raz przyzwyczajając się do bliskości mężczyzny i konfrontując się z myślą o tym, jak właśnie zmienia się ich relacja.
Skoro tak chcesz. – Poczekał, aż Garik zdejmie koszulę, po czym przylgnął do jego pleców obejmując ramionami w pasie. – Pamiętasz, jakie dostałeś wyzwanie? – zapytał, jakby chciał odwrócić uwagę od dłoni, którą przesunął po jego brzuchu w dół, wsuwając same palce jednocześnie pod spodnie i bieliznę, i tak na razie kończąc ruch.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Odwrócił do niego głowę i delikatnie złapał go za nadgarstki. Nie zabronił mu dalej wykonywać ruchów.
- Pamiętam... Jeśli wymyślisz coś sensownego, może i spełnię twoją zachciankę. Chodź. - ruszył się z nim do łazienki. Charles był taki... Delikatny. Ciekawe ile tak wytrzyma, pamiętał jak fotograf rozkręcał się w Amsterdamie, przy koledze na pianinie. Cicha woda...
Nie zamykał za sobą drzwi. Stanął przed nim i powoli zaczął rozpinać mu guziki koszuli.
- Pochwal się jak całujesz. - uśmiechnął się i przybliżył do jego ust. Uwielbiał oglądać i czuć jak inni się przed nim starają, dają z siebie wszystko... A tym razem?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Gdy poczuł dotyk na nadgarstkach od razu rozluźnił dłonie. Zrozumiał to jako, jak na razie, delikatne upomnienie, aby tak nie robił. Dobrze. Przestał. Przez chwilę szedł z Garikiem, zaraz jednak zatrzymał się i wyjął z kieszeni portfel, fajki i telefon. Niedbale wrzucił je do zlewu.
Nie podobała mu się ta odpowiedź i było to po nim widać. Skrzywił się i rzucił mężczyźnie rozczarowane spojrzenie. Po co grał z nimi w butelkę, po co chciał wyzwanie, jeśli nie trzymał się reguł? Zapamiętać: w nic z nim nie grać.
Na kolejne słowa nijak nie zareagował... co również nie było najlepszą oznaką, bo nie wykonał polecenia, a nawet lekko obrócił głowę zwiększając dystans między ich ustami. Z drugiej strony nie przeszkodził w rozpinaniu swojej koszuli, w tym czasie przesuwając dłonią po szyi mężczyzny na jego kark.
Cicha woda...? Nie. Zimna.
Wplótł palce we włosy znajomego i nagle zacisnął mocno i zdecydowanie, ale nie na tyle, aby sprawić ból. No, przynajmniej nie duży. Dodatkowo chwycił go za szlufkę spodni i pociągnął za sobą te parę kroków pod deszczownicę prysznica. Szybkim ruchem odkręcił samą zimną wodę. Ciężkie, zdawało się, że lodowate krople dosłownie na chwilę odebrały mu oddech.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ BRAZYLIA ] Copacabana i Ipanema
Sob Cze 24, 2017 10:11 am
A temu co? Obraził się? Coś nie idzie po twojej myśli i już się oddalasz? Tylko się z tobą droczę, a ty już się poddajesz? I oczywiście nic mi nie powiesz... No taa...
Zdziwił go ten dystans. Ze wszystkimi tak ma? Przed chwilą sam do niego lgnął, a teraz byle oszczędność ruchów, ta?  Głaskanie po karku to za mało Charles. Ściągnął z niego koszulę i już chciał go przytulać, drapać, rozpieszczać, ale... Cóż. Zmarszczył brwi i bez słowa, grzecznie poszedł za nim pod prysznic. Skrzywił się kiedy poczuł lodowatą wodę. Serio?...
- Blyat! Charles! Co tobie? - zakręcił kurek i pchnął go sobą na ściankę. Złapał go po bokach głowy i przytrzymał by patrzył na niego. Chciał znaleźć odpowiedź, eh, cóż. Pogłaskał go kciukami po policzkach, ucałował powieki i przyłożył czoło do jego. - Zdaje mi się, że karzesz mnie za każdy krok, który nie idzie zgodnie z twoją myślą. Chcę się z tobą bawić, podroczyć... Mam przestać?... Przecież wiesz, że szybko by nam się zbudziło bierne posłuszeństwo. - może i inni ludzie to lubią, ale on nie. Nie, kiedy jest w takiej sytuacji. Pocałował go delikatnie i popatrzył mu w oczu. Chciał widzieć czy to normalne zachowanie czy... Może to część jego planu. Puścił go i zaczął rozpinać mu spodnie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Nie, oczywiście, że się nie obraził, w innym wypadku pewnie po prostu przerwałby i wrócił do siebie albo na plażę. Gdy pierwsze nieprzyjemne uczucie związane z chłodem przeszło, Charles uśmiechnął się i przytrzymał znajomego, żeby nie stracić równowagi, gdy został pchnięty na ścianę. Szlag... nie chciał na niego patrzeć. Spoważniał lekko zaciskając usta i utkwił spojrzenie gdzieś za Garikiem, a potem po prostu zamknął oczy.
Nie, po prostu jestem pijany, a to jest najbardziej popieprzona relacja, w jakiej się kiedykolwiek znalazłem – przyznał z zabójczą szczerością i bez złośliwości. Objął mężczyznę i mocno przytulił do siebie przez pewien czas nie puszczając. – Nic tu się nie składa w całość, ani nawet w ćwierć całości i staram się... nie wiem, co. Nie myśleć, nie pamiętać i nie wariować za bardzo. – Oto właśnie jego cały plan. Charlesowi przeszło przez myśl, że może byłoby mu łatwiej się zdystansować, gdyby był trzeźwy.
Rozluźnił uścisk i przeniósł jedną dłoń na biodro Garika, a drugą wsunął pod jego spodnie, dotykając przez materiał bielizny bez wyraźnego skrępowania czy wahania.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Nie myśl, czuj. - przecież to takie proste. Nie próbował analizować ich relacji, ani doszukiwać się w niej czegoś głębszego. W tym stanie rozmyślania o tym schodziły na inny plan. Liczyło się to co jest  teraz. Jesteś ty, jestem ja, razem tego chcemy, w przeciwnym razie nie byłoby cię tutaj.
Naparł na jego dłoń i pocałował go. Dalej Charles, dalej... Powoli kucał. Sunął ustami po jego torsie, jednocześnie ściągając z niego dół. Przymrużył oczy i zatrzymał się przy miejscu, gdzie kończył się jego tatuaż. Ugryzł go delikatnie i wyrzucił mu spodnie poza kabinę. Przesunął paznokciami od łydek do lędźwi i podniósł się.
- To co? Powiesz mi co brzydkiego napisałeś po ucieczce ode mnie? - Odkręcił letnią wodę i wsunął mu kolano między nogi. Oparł się o ściankę i przybliżył ucho do jego ust - Powiedz mi... No proszę. - musnął go w szczękę i zaczął głaskać po boku.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach