Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
[ NIEMCY, BERLIN ] Berlin i okolice
Pon Maj 01, 2017 12:40 pm
First topic message reminder :

[Wcześniejsze wydarzenia w tym temacie]
Około dziewiątej obudziło go coś dziwnego, coś, do czego zupełnie nie przywykł: śpiew ptaków. Rany, gdzie on dokładnie był? A, tak, już pamiętał. Robił się na to za stary, naprawdę! Przeciągnął się i od razu sięgnął po puszkę z kawą. Był obolały jak cholera, ale na szczęście w inny sposób niż wczoraj.
Dzień dobry? – rzucił nadal lekko nieprzytomny. Nie uśmiechał się, ale jego spojrzenie miało przyjemny, ciepły wyraz.

Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Ale przecież zdaję sobie sprawę, że nie chcesz mieć z Rosją nic wspólnego. Po co więc kontynuować? - podpuszczał go? Uśmiechnięty zajął się tym co miał na talerzu. Dopiero kiedy pochłonął połowę dania, uspokoił się i zatrzymał. Zaraz zacznie smakować. – I co? Sprzedasz komuś, gdzie wysyła się Tadżyków? Wiesz, że po publikacji takiego artykułu, nigdy więcej nie będziesz miał spokojnego życia, prawda? Dotrą kto ich wyśledził. Och, chyba ci na to nie pozwolę! Zostaw te informacje sobie. Świat nie musi wiedzieć. – westchnął i powoli zaczął ucztować. Dawno nie pozwolił sobie na coś równie dobrego.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Przemyślał to o Rosji i skinął głową. To prawda, powinien dać sobie spokój z tym krajem raz na zawsze. Jeśli to była prowokacja ze strony Garika, to zadziałała odwrotnie niż powinna.
Nie, nie jestem śledczym. – Garik mógł zauważyć, że fotograf wpierw wyjada migdałowe płatki, a potem mięso. – Chodziło mi o jakieś wydarzenia. Coś gdzieś ma wylecieć w powietrze, ktoś wznieca jakiś bunt, protest, wojnę... Bardziej w tym kierunku.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Powiem ci, pojedziesz tam i jeszcze coś ci się stanie. Bez ochrony nic z tego. Nic nie powiem. - migdały? Tak mu smakują? Dobrze. Jeśli kiedykolwiek pojawi się okazja kupi mu... Thhh... Jaka znowu okazja? Musi zejść na ziemię - A ty? Co zamierzasz później?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Ryzyko to moja praca, Garik – powiedział stanowczo, ale nie niemiło. – Większa grupa ściąga większą uwagę. Umiem o siebie zadbać... – Nagle podniósł wzrok i uśmiechnął się zadziornie. Zaraz znów jakby nigdy nic zajął się jedzeniem, ale nie potrafił zamaskować tego szatańskiego błysku w oczach. – Ochrona mówisz... i co, pewnie chroniłbyś mnie ty? Spędzalibyśmy ze sobą za dużo czasu. Zakochałbyś się we mnie jak w nikim nigdy, sypialibyśmy ze sobą, a w końcu naprawdę skończyli jako narzeczeństwo. – Mówił co chwila spoglądając na mężczyznę i kontrolując jego reakcję.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Ja miałbym cię chronić? - uniósł jedną brew - Nie wiem czy znalazłbym na to tyle czasu. Jestem już... Pracuję dla kogoś, kto potrzebuje mojej uwagi, bardziej niż ty - potraktował to poważnie. Nie patrzył mu w oczy, nie powinien w ogóle odpowiadać na takie głupie pomysły! - Póki ci się to podoba, mogę cię za sobą ciągać. Ale jestem przekonany, że w końcu dojdzie do tego, że będę musiał dotrzeć do Rosji... i wtedy? Zostawię cię na granicy? Nie, wsadzę do hotelu, takiego jak ten, i odejdę kiedy będziesz wystarczająco zadowolony... - zrobił przerwę i zajął się jedzeniem. Uwierzy?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Znów skinął głową. Rozumiał. Pasowało mu to. Skoro łatwo może pozbyć się Garika i jego 'ochrony', to super. Zaśmiał się nisko, mrukliwie.
Siedzenie w hotelu nigdy nie zaspokoi mnie wystarczająco. – Zaczynał się czuć jak podczas służbowej kolacji. Przypomniało mu się także, że jedzenie w takich warunkach nie jest zdrowe. Ech, kolejny dowód na to, że on po prostu nie może umrzeć staro, nawet jakby nagle zaczął prowadzić bezpieczniejszy tryb życia. – W takim razie myślę, że najkorzystniejszą dla nas dwóch opcją byłoby rozstanie się raz na zawsze. Tak jak początkowo chciałem, pamiętasz? Spokój od ciebie i wszystkiego, co się z tobą wiąże. – Milczał, myślał, jadł spokojnie... Nagle znów podniósł wzrok na towarzysza. – Myślę, że to definitywne rozstanie przyjdzie mi łatwiej niż tobie.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Nic i nikt nie zaspokoi cię wystarczająco z tak zobojętniałym podejściem. - co miałoby go ruszyć? Czego on oczekuje? Zresztą... Niby najkorzystniej byłoby gdyby się rozstali? To, że nie będzie w stanie ciągać go ze sobą wszędzie, że jest już do pewnych ludzi przywiązany, nie oznacza, że chciałby dać mu odejść! Dla uspokojenia go, w tej chwili może jedynie zapewnić mu, że spełni jego zachciankę ze zniknięciem. Zaboli na początku. Później, jeśli rzeczywiście do tego dojedzie, zrobi co może by zapomnieć.
- Przecież znasz odpowiedź.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
To dobrze – oznajmił bardzo służbowo. – Przynajmniej nigdy nie stracę sensu życia, zawsze będę pragnął więcej i szukał. – Nie dało się odkryć, na ile mówił o sobie, a na ile starał się obrócić zarzut Garika w korzyść. W duchu zdziwił się, że mężczyzna uznał go za zobojętniałego, w końcu widział go w bardzo emocjonalnej, gadatliwej i ekstrawertywnej wersji.
Nie. Szczerze mówiąc, nie bardzo wierzę w to, że pozwolisz ot tak mi odejść i nie będziesz ani ingerował, ani nawet sprawdzał, co u mnie.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Uważasz, że jeśli już coś zdoła cię odpowiedni zadowolić to stracisz sens życia? Jakie to smutne. – wymruczał nieco rozczarowany. No cóż, każdy jest inny, może kiedyś to zaakceptuje. Co chwilę robił błogą minę. Te smaki zdecydowanie mu odpowiadały, chociaż… Gdyby jeszcze na koniec dopchać się szarlotką? Ciekawe czy mają.
- Z tego co wiem, będziesz w Kanadzie. Trochę daleko bym mógł jakoś zaingerować w twoje życie. Zresztą… Nawet jeśli, robiłbym to po to, by znowu cię za sobą ciągać? Przecież jest tylu innych ludzi. Dlaczego miałbym doczepić się akurat do ciebie? Robię to już teraz. Ha ha ha, nie żałuję, ale… Nie sądzę by przy kolejnej współpracy wyglądało to wszystko tak samo.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Nie mówię tylko o seksie, Garik. – Spojrzał na niego lekko marszcząc brwi. Poważnie mężczyzna posądził go o aż tak zaawansowaną erotomanię, żeby seks stanowił sens życia? – Nie będę się cieszyć z długiego zamknięcia w hotelu, nieważne, co by się tam nie działo, jeśli na świecie jest coś jeszcze do przeżycia, do zobaczenia, do doświadczenia, do... – Przerwał. Zacisnął usta i pokręcił głową. Po co się tłumaczy? W ogóle od kiedy on tak robi? Ha, pewnie odkąd w ogóle zdecydował się spędzić z kimś więcej czasu niż parę godzin.
No właśnie... – mruknął. A co innego robił Garik, jak nie ciągnął ze sobą Charlesa? – Nie wiemy, jak to będzie wyglądać. I może po prostu uznajmy, że nie będzie żadnej 'kolejnej współpracy'?
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Ja też nie. Tylko o tym zdołałeś pomyśleć? Czy to ja tak zabrzmiałem, jakby tylko o to chodziło? – uśmiechnął się do siebie. Nie zamierzał przetrzymywać go w hotelu, co najwyżej zadbać by w ramach zapłaty trochę w nim wyluzował. Później niech robi co chce, najlepiej poza zasięgiem wzroku Garika. Powoli kończył danie. Zaraz się przy nim rozpłynie.
- Uznawaj sobie co chcesz. Nie mam pojęcia co stanie się w przyszłości. Nawet jak chciałbym dać ci spokój, to później może strzelić mi coś do łba… Polubiłem cię. Tak odrobinkę… - pokazał palcami szczyptę i wyszczerzył się – Chcę niedługo cię zostawić byś… Aż tak się do mnie nie zrażał… Eeemm… - zagryzł wargę i spojrzał gdzieś w bok – Ale nie wiem czy to mi się uda.  
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Od tego zaczął się temat. Nie wiedziałem, że domyślisz się, że chodzi mi o coś więcej. – Charles właściwie skończył swoją porcję, teraz tylko dla zajęcia czymś dłoni i ust wyjadał okruszki migdałów. Wydawało się, że słuchał Garika bo musiał, bez większej chęci, nawet wyglądał na lekko zrezygnowanego, bo w końcu wiedział, no cholera, wiedział, że tak łatwo nie pójdzie.
Przed chwilą sam mówiłeś, że jest tylu innych ludzi na świecie, że nie po drodze ci do Kanady. To jak w końcu jest? – Co jakiś czas zerkał w bok aby przypadkiem nie przegapić okazji do zawołania kelnera i poproszenia o rachunek.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Kto powiedział, że znowu przez jakiś chory przypadek, nie spotkamy się w Europie? Jak cię zobaczę, znowu pewnie... Ah, nieważne! Domyślasz się co wtedy zrobię. – odłożył sztućce – W końcu jak można nie być zazdrosnym o narzeczonego? – oparł się wygodnie o krzesło i zaczął stukać palcami w stół. – Ten obiad był cudowny. To miejsce również. Gdybym mógł, przyjeżdżałbym tu częściej. Nie zrobię tego, bo jeszcze cię spotkam i znowu przyciągniemy kłopoty – wysłał mu oczko.
Kelner zapytał czy zechcieliby coś jeszcze. Garik tylko pokręcił głową.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
No tak, przypadki... Co Garik może wtedy zrobić?
Udasz, że mnie nie widziałeś i przejdziesz obojętnie dalej, prawda? – Uśmiechnął się dając znać, że chciałby, aby tak było, ale jednocześnie nie wierzy, że młodszego będzie na to stać.
Mruknął na potwierdzenie, że zgadza się z Garikiem. To miejsce jest niezłe. Szybko zamienił z kelnerem parę słów pytając go o coś i słuchając odpowiedzi, a potem zwyczajowo potem poprosił o rachunek.
Widzisz. Tu związki partnerskie są legalne od ponad dwudziestu lat... – Nagle przerwał i podniósł wzrok na Garika, jakby wpadł na jakiś pomysł. – Ach, to dlatego chciałeś jechać tutaj, a nie w inne miejsce z tej listy Ilyi! Jak długo to planowałeś? Od chwili, gdy zobaczyłeś mnie nagiego na placu budowy czy te parę dni rozstania, gdy wepchnąłeś mnie do więzienia pokazały, jak bardzo tęsknisz? A może wcześniej? – Mówił złośliwie, bezczelnie wypominając najgorsze chwile ich znajomości żeby podkreślić, jak bardzo ich relacja jest chora, a to, że teraz siedzą w spokojnej i w miarę dobrej atmosferze i jedzą obiad kontrastuje z początkami i wydaje się wręcz nienaturalne.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
- Ależ oczywiście – odparł mało przekonująco. Zajął się oglądaniem wnętrza, kiedy kelner odszedł zatrzymał spojrzenie na Charlesie.
- Chciałbym przypomnieć, że to ty wybrałeś to miejsce. – skrzyżował ręce na piersi i westchnął – Nie wiem, to mnie nie interesowało. Tamto już minęło. – oh, jak on nie lubił wracać do przeszłości. Nie ukrył, że drażnił go ten temat. Mina mówiła sama za siebie.
Przypomnij coś jeszcze, wytknij wszystkie brudy, nie masz już innych tematów? Yhh…
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach