▲▼
First topic message reminder :
Kiedy masz więcej wolnego czasu? Stęskniłem się za twoim kotem i jestem pewny, że on za mną też. (︶︹︺)
— Ej, ale kumpla mi nie obrażaj — zrobił groźną minę, zaraz pokazując bratu środkowy palec — jest hot w chuj. I nie ma trzydziestki. Ma dwadzieścia... coś. Sześć? Chyba. Nie wiem, wygląda młodziej. A jego chłopak z tego co pamiętam, jest w naszym wieku. EJ CHWILA, W SUMIE TO ICH POZNAŁEŚ. Pamiętasz, jak byliśmy w ZOO? Był z takim wysokim blondynem. A to Shane, na messie masz. I JA. Musiałem kurna wejść na schodek, żeby zrobić to zdjęcie, bo gnój jest wyższy ode mnie.
— Dziesięć. Chociaż nie, nie kazałbym ci iść w pizdu. Strzeliłbym ci w ryj tak, że straciłbyś przytomność, ocucił cię, zwyzywał od kurew, a potem wybaczył. A co? — kręcił się na kanapie ze ściągniętymi brwiami, wyraźnie nie mogąc sobie znaleźć miejsca. W końcu uwalił się głową na oparciu, gdy jego ekran przysłoniła czarna masa.
— No chyba ci na łeb padło, pazerny kurwiu. Złaź — zrzucił kota w bok, fukając przez chwilę z oburzeniem — i oczywiście, że tęsknię za Axelem. Bo Axel idzie w pakiecie z jedzeniem.
Puścił mu oko, wyraźnie zadowolony z samego siebie.
— Hm no dobra, bo ogólnie byliśmy tam ze sobą jakoś tam po całej akcji z tą laską, nie? Tą psycholką co ci opowiadałem, że próbowała się przed nim ciąć i inne te gówna.
— Dziesięć. Chociaż nie, nie kazałbym ci iść w pizdu. Strzeliłbym ci w ryj tak, że straciłbyś przytomność, ocucił cię, zwyzywał od kurew, a potem wybaczył. A co? — kręcił się na kanapie ze ściągniętymi brwiami, wyraźnie nie mogąc sobie znaleźć miejsca. W końcu uwalił się głową na oparciu, gdy jego ekran przysłoniła czarna masa.
— No chyba ci na łeb padło, pazerny kurwiu. Złaź — zrzucił kota w bok, fukając przez chwilę z oburzeniem — i oczywiście, że tęsknię za Axelem. Bo Axel idzie w pakiecie z jedzeniem.
Puścił mu oko, wyraźnie zadowolony z samego siebie.
— Hm no dobra, bo ogólnie byliśmy tam ze sobą jakoś tam po całej akcji z tą laską, nie? Tą psycholką co ci opowiadałem, że próbowała się przed nim ciąć i inne te gówna.
Zrobił głupią minę, pokazując język.
— Ejejejej, nie obrażam! — oburzył się. — Tylko myślałem, że jest już bardzo tragicznym przypadkiem! EJ, FAKTYCZNIE JEST HOT. I jego chłopak też. Ekstra razem wyglądają. I jakby wiesz, nie ciężko być wyższym niż ty czy ja...
Westchnął, zakrywając się kocem pod szyję.
— No zaraz ci opowiem, ale najpierw ty.
Obraz się nieco rozmazał, gdy Ivo sięgnął ręką w bok. Cichy szelest poprzedził widok paczki żelek, którą blondyn położył na kocu. Wsadził jeden żelek do ust.
— Pamiętam. Laska była mocno pojebana. To była ta, którą uczył chyba matmy, co nie? Czy coś takiego. Chwila, nie mówi, że nie wyszło wam przez nią?!
— Ejejejej, nie obrażam! — oburzył się. — Tylko myślałem, że jest już bardzo tragicznym przypadkiem! EJ, FAKTYCZNIE JEST HOT. I jego chłopak też. Ekstra razem wyglądają. I jakby wiesz, nie ciężko być wyższym niż ty czy ja...
Westchnął, zakrywając się kocem pod szyję.
— No zaraz ci opowiem, ale najpierw ty.
Obraz się nieco rozmazał, gdy Ivo sięgnął ręką w bok. Cichy szelest poprzedził widok paczki żelek, którą blondyn położył na kocu. Wsadził jeden żelek do ust.
— Pamiętam. Laska była mocno pojebana. To była ta, którą uczył chyba matmy, co nie? Czy coś takiego. Chwila, nie mówi, że nie wyszło wam przez nią?!
— Debilu, ten drugi to ja. WIEM, ŻE INACZEJ WYGLĄDAŁEM W RUDYM, ALE STARY — Słowik wyraźnie zgnił w środku, prawie spadając przy tym z kanapy — jego chłopak jest blondynem. Takim... nie wiem. Jasnym. Ale nie platyna. Trochę jak piasek na plaży lol. Czekaj mam gdzieś jego zdjęcia, ale muszę odkopać. Dobra, potem ci wyślę. ALE DZIĘKI, CIESZĘ SIĘ, ŻE DOBRZE WYGLĄDAM Z MOIM PRZYJACIELEM LOL. Poza tym jestem wyższy od ciebie.
Przysunął ekran zdecydowanie zbyt blisko twarzy, by wypełnić go swoim przepełnionym satysfakcją uśmiechem. Zaraz odsunął go na normalną odległość i poprawił pozycję na wygodniejszą.
— Nie no nie. Ogólnie zaczął mnie strasznie olewać, jak zaczęły się egzaminy i w ogóle. Do tego stopnia, że w którymś momencie w ogóle nie chciał ze mną spędzać czasu. Cały czas był zajęty, zbywał mnie, mówił, że mu przeszkadzam, jestem zbyt natarczywy. Ogólnie niezbyt przyjemnie — zamilkł na chwilę, patrząc gdzieś do góry — SPIERDOL TEN WAZON, TO JA WYPIERDOLĘ CIĘ PRZEZ OKNO, PRZYSIĘGAM.
Przysunął ekran zdecydowanie zbyt blisko twarzy, by wypełnić go swoim przepełnionym satysfakcją uśmiechem. Zaraz odsunął go na normalną odległość i poprawił pozycję na wygodniejszą.
— Nie no nie. Ogólnie zaczął mnie strasznie olewać, jak zaczęły się egzaminy i w ogóle. Do tego stopnia, że w którymś momencie w ogóle nie chciał ze mną spędzać czasu. Cały czas był zajęty, zbywał mnie, mówił, że mu przeszkadzam, jestem zbyt natarczywy. Ogólnie niezbyt przyjemnie — zamilkł na chwilę, patrząc gdzieś do góry — SPIERDOL TEN WAZON, TO JA WYPIERDOLĘ CIĘ PRZEZ OKNO, PRZYSIĘGAM.
— ŻE CO — Wybuchnął śmiechem, trzęsąc przy tym telefonem. — O kurwa, nie wierzę. TO TAK JAKBYM SIEBIE NIE POZNAŁ. Zaspany jestem, okej? I tak ładnie wyglądacie. Teraz się cieszę że nie powiedziałem, że jego chłopak jest hot. Chociaż ja jestem, więc ty też, dlatego nie byłoby to takie głupie, gdybym to powiedział... — przerwał, biorąc głębszy oddech i próbując powstrzymać się przed kolejnymi wybuchami śmiechu. — Zaczynam się gubić we własnej logice... To chyba źle…
Wydął policzki, idąc za wcześniejszym przykładem brata i pokazując środkowy palec.
— LEDWO O CENTYMETR. L E D W O
Zmarszczył brwi, słuchając historii Iana.
— Mam nadzieję, że w gardle stanęły mu te egzaminy. Stawiam dolara, że nie pobił mnie w wynikach, mimo że ja nie musiałem nikogo olewać i zbywać. Kretyn. Opowiadałem ci, że spotkałem go w zeszłym roku? Tak trochę niespodziewanie w Starbie. Przysiadłem się do niego i, nie ukrywam, chciałem go trochę podręczyć, ale był bardziej niemrawy niż go zapamiętałem. I jeśli mnie pamięć nie myli, to musieliśmy się szybko stamtąd ewakuować, bo doszło do jakiegoś zamieszania.
Wydął policzki, idąc za wcześniejszym przykładem brata i pokazując środkowy palec.
— LEDWO O CENTYMETR. L E D W O
Zmarszczył brwi, słuchając historii Iana.
— Mam nadzieję, że w gardle stanęły mu te egzaminy. Stawiam dolara, że nie pobił mnie w wynikach, mimo że ja nie musiałem nikogo olewać i zbywać. Kretyn. Opowiadałem ci, że spotkałem go w zeszłym roku? Tak trochę niespodziewanie w Starbie. Przysiadłem się do niego i, nie ukrywam, chciałem go trochę podręczyć, ale był bardziej niemrawy niż go zapamiętałem. I jeśli mnie pamięć nie myli, to musieliśmy się szybko stamtąd ewakuować, bo doszło do jakiegoś zamieszania.
— TWOJA STARA — odpowiedział mu tym samym gestem, zaśmiewając się zwycięsko w najlepsze.
— Nie mam pojęcia, co dokładnie się stało, wiem, że jego ojciec był nieco pierdolniętym katolikiem. Koniec końców się rozeszliśmy. Łagodnie mówiąc. Po tym wszystkim kompletnie przestałem wierzyć w to, że w ogóle można się w kimś zakochać i będzie cię normalnie traktował. No bo wiesz, na początku serio był spełnieniem moich marzeń. Chyba po prostu byłem kretynem, próbując wyrywać hetero. Najgorzej, że tak jak ty, potem też na niego wpadłem, ale raczej mnie nie rozpoznał. Dołączył do jakiejś pojebanej sekty, która twierdziła, że homoseksualiści wylądują w piekle. Niezbyt fajnie — wykrzywił usta w uśmiechu, mimo wszystko nie bawiąc się w tym momencie zbyt dobrze — no i w międzyczasie, tak pomiędzy jednym a drugim wydarzeniem zacząłem pracować w klubie. Na dwie zmiany. I wiesz co? Ludzie mogą mówić, co chcą, ale to była najlepsza decyzja mojego życia.
Odchylił nagle telefon, nim ułożył ręce ponownie, tym razem na Ralphie, który rozwalił się na jego klatce piersiowej, głośno mrucząc.
— Nie mam pojęcia, co dokładnie się stało, wiem, że jego ojciec był nieco pierdolniętym katolikiem. Koniec końców się rozeszliśmy. Łagodnie mówiąc. Po tym wszystkim kompletnie przestałem wierzyć w to, że w ogóle można się w kimś zakochać i będzie cię normalnie traktował. No bo wiesz, na początku serio był spełnieniem moich marzeń. Chyba po prostu byłem kretynem, próbując wyrywać hetero. Najgorzej, że tak jak ty, potem też na niego wpadłem, ale raczej mnie nie rozpoznał. Dołączył do jakiejś pojebanej sekty, która twierdziła, że homoseksualiści wylądują w piekle. Niezbyt fajnie — wykrzywił usta w uśmiechu, mimo wszystko nie bawiąc się w tym momencie zbyt dobrze — no i w międzyczasie, tak pomiędzy jednym a drugim wydarzeniem zacząłem pracować w klubie. Na dwie zmiany. I wiesz co? Ludzie mogą mówić, co chcą, ale to była najlepsza decyzja mojego życia.
Odchylił nagle telefon, nim ułożył ręce ponownie, tym razem na Ralphie, który rozwalił się na jego klatce piersiowej, głośno mrucząc.
— Nie ty byłeś kretynem, a on. Najwyraźniej porosła go możliwość zachowania się jak na normalnego człowieka przystało. I wow, dobra, nie spodziewałem się po nim aż tak silnego zaprzeczenia tego, że może nie być hetero, żeby aż wstąpić do jakiejś porytej sekty. Ciekawe czy mają coś w stylu spowiedzi, gdzie mówi na ucho jakimś ludziom, że śni o chłopcach i boi się za to trafić do piekła — prychnął przy ostatnim zdaniu. — Ale gonił go pies. Masz na szczęście kogoś lepszego.
Zmarszczył brwi, przez chwilę przyglądając się wizerunkowi brata widocznym na ekranie.
— Bo poznałeś Axela? — zapytał, nie kryjąc ciekawości. — Axel wydaje się dosyć specyficzny i przy tym jednocześnie fajnie dobrany z tobą. Znaczy no, chyba wiesz o co mi chodzi. Serio pasujecie do siebie — powiedział, puszczając oczko.
Zmarszczył brwi, przez chwilę przyglądając się wizerunkowi brata widocznym na ekranie.
— Bo poznałeś Axela? — zapytał, nie kryjąc ciekawości. — Axel wydaje się dosyć specyficzny i przy tym jednocześnie fajnie dobrany z tobą. Znaczy no, chyba wiesz o co mi chodzi. Serio pasujecie do siebie — powiedział, puszczając oczko.
— Trochę byłem. No ale mniejsza, powiedzmy, że obaj zjebaliśmy w inny sposób. On zachował się jak gnój, a ja byłem idiotą, który zapomniał o zdrowym rozsądku. Teraz już by mnie to nie ruszyło — patrząc na jego minę, wyglądało na to, że nieszczególnie chciał drążyć ten temat.
— Hm? No, też. Ale przede wszystkim dlatego, że otworzyli mnie na ludzi. Nauczyli pewności siebie, tego, by mieć wyjebane na tych, którym nie podoba się to, jak żyjesz i w ogóle. Nie powiem, znalezienie się w świetle reflektorów też sprawiało mi nie lada przyjemność. No i tak jak inni mogą sobie sądzić co chcą na temat mojego sypiania z innymi, tak to ja mogę sobie pozwolić na płakanie w porsche — rozłożył ręce, unosząc kącik ust w bezczelnym uśmiechu — ale tak, Axel też wpisuje się na szczycie tej listy. Klub pomógł mi się wznieść na wyżyny, ale w pewnym momencie zgubiłem się w tym wszystkim na tyle, by niemalże pierdolnąć o dno. Tylko dzięki niemu udało mi się tego uniknąć.
— Hm? No, też. Ale przede wszystkim dlatego, że otworzyli mnie na ludzi. Nauczyli pewności siebie, tego, by mieć wyjebane na tych, którym nie podoba się to, jak żyjesz i w ogóle. Nie powiem, znalezienie się w świetle reflektorów też sprawiało mi nie lada przyjemność. No i tak jak inni mogą sobie sądzić co chcą na temat mojego sypiania z innymi, tak to ja mogę sobie pozwolić na płakanie w porsche — rozłożył ręce, unosząc kącik ust w bezczelnym uśmiechu — ale tak, Axel też wpisuje się na szczycie tej listy. Klub pomógł mi się wznieść na wyżyny, ale w pewnym momencie zgubiłem się w tym wszystkim na tyle, by niemalże pierdolnąć o dno. Tylko dzięki niemu udało mi się tego uniknąć.
— Pfff, mógłbyś mnie przewieźć tym porsche, a nie w nim płakać — zaśmiał się. — Ale dobrze, że Axel był obok, gdy zaczęło robić się źle.
Sięgnął po żelkę i wrzucił ją do ust, odwracając wzrok od ekranu komórki, by na parę sekund wbić go gdzieś w dal, nim ponownie skupił spojrzenie na drugim Nixonie.
— Skoro ty coś opowiedziałeś, to powiedz mi... tak czysto hipotetycznie... jakbyś zareagował, gdybym ci powiedział, że też kiedyś kogoś miałem, ale związek zaczął się od rozwalenia poprzedniego? Znaczy... zaczynam się motać — wolno wypuścił powietrze z płuc, podnosząc się na łokciach. Oparł się plecami o poduszkę, palcami odgarniając włosy z czoła. — Chodziłem z taką jedną dziewczyną. Była naprawdę ładna i myślałem, że to wtedy wystarczy. No ale zauroczenie szybko przeszło, a ja uświadomiłem sobie, że przecież nic do niej nie czuję. Powinienem już wtedy z nią zerwać, ale jakoś tak trwałem w tym związku... Chyba było mi po prostu na swój sposób w tym wygodnie? Sęk w tym, że przestało tak być, kiedy poznałem kogoś innego... Bardzo szybko załapaliśmy kontakt i jakoś tak wyszło, że zacząłem coś czuć... Pewnego dnia pokłóciłem się o coś z moją dziewczyną i zamiast iść do domu, to poszedłem do niego. Dużo rozmawialiśmy i piliśmy, a potem... wylądowaliśmy w łóżku.
Raczej nie musiał dodawać, że nie położyli się tam obok siebie, żeby niewinnie zasnąć.
Sięgnął po żelkę i wrzucił ją do ust, odwracając wzrok od ekranu komórki, by na parę sekund wbić go gdzieś w dal, nim ponownie skupił spojrzenie na drugim Nixonie.
— Skoro ty coś opowiedziałeś, to powiedz mi... tak czysto hipotetycznie... jakbyś zareagował, gdybym ci powiedział, że też kiedyś kogoś miałem, ale związek zaczął się od rozwalenia poprzedniego? Znaczy... zaczynam się motać — wolno wypuścił powietrze z płuc, podnosząc się na łokciach. Oparł się plecami o poduszkę, palcami odgarniając włosy z czoła. — Chodziłem z taką jedną dziewczyną. Była naprawdę ładna i myślałem, że to wtedy wystarczy. No ale zauroczenie szybko przeszło, a ja uświadomiłem sobie, że przecież nic do niej nie czuję. Powinienem już wtedy z nią zerwać, ale jakoś tak trwałem w tym związku... Chyba było mi po prostu na swój sposób w tym wygodnie? Sęk w tym, że przestało tak być, kiedy poznałem kogoś innego... Bardzo szybko załapaliśmy kontakt i jakoś tak wyszło, że zacząłem coś czuć... Pewnego dnia pokłóciłem się o coś z moją dziewczyną i zamiast iść do domu, to poszedłem do niego. Dużo rozmawialiśmy i piliśmy, a potem... wylądowaliśmy w łóżku.
Raczej nie musiał dodawać, że nie położyli się tam obok siebie, żeby niewinnie zasnąć.
— Wkurwiłbym się.
Nawet się nie zawahał. Momentalnie ściągnął brwi, wpatrując się w niego chłodnym wzrokiem.
— Zdrady nigdy nie są dobrym wyborem, a słabe relacje czy kłótnia żadnym usprawiedliwieniem. Jak nie chcesz z kimś być, to z nim zerwij i wtedy możesz się jebać, z kim chcesz. Nawet nie wiesz, ile takich szumowin przewinęło się przez moje łóżko, wywołując we mnie wyrzuty sumienia. Każdego dnia. Jak można podchodzić poważnie i ufać komuś, kto właśnie cię rucha, jednocześnie płacząc, że nie układa mu się z żoną? — jego słowa wyraźnie odblokowały w nim wspomnienia, których nie chciał przeżywać na nowo. Na tyle, by w jego oczach obrzydzenie przemieszało się z agresją. Zamknął je więc i zasłonił dłonią, starając się uspokoić.
— Coś ci powiem, Ivo. W tym momencie i tak niewiele to zmieni, bo skoro i tak już coś takiego odjebałeś, to czasu nie cofniesz. Ale następnym razem, gdy będziesz z kimś, do kogo nic nie czujesz, a zaczniesz czuć do innej osoby, to po prostu zerwij od razu z tą pierwszą. Swoim zachowaniem skrzywdziłeś jedynie jedno i drugie. Swoją dziewczynę potraktowałeś w najgorszy możliwy sposób. A jeśli koleś, z którym się przespałeś, wiedział, że z nią byłeś, to był pierdolonym skurwielem, który nawet nie zasługuje na to, by powiedzieć o nim cokolwiek pozytywnego. I ty się do tego przyczyniłeś, wskakując mu do łóżka. Niezależnie od tego, jakie wielce głębokie uczucia, by nim nie targały i jak bardzo by nie był najebany. Są rzeczy, których się nie robi i które nie są żadną wymówką. A to, co zrobiliście, jest na szczycie tej listy.
Odczekał chwilę, biorąc kilka płytszych wdechów. Nie pomogły mu na tyle, na ile by chciał, ale pomogły przynajmniej opanować mimikę, gdy ponownie spojrzał na ekran.
— Skoro jednak o tym mówisz, to znaczy, że nadal siedzi ci to w głowie. I to jest właśnie twoja kara, bo będziesz żył z tym do końca życia. Więc po prostu więcej tego nie powtarzaj. I następnym razem znajdź sobie kogoś bardziej wartościowego, bo uwierz mi, skoro tak chętnie przyczynił się do twojej zdrady, sam miał do tego tendencje. Wielkie miłości zawsze są bardzo intensywne i może to ty następny obrałbyś rolę swojej dziewczyną, która została porzucona, a on jebałby kogoś innego, bo też szybko załapali kontakt i ups tak wyszło, że poszedł do niego po waszej kłótni.
Podparł twarz dłonią, mrucząc coś przez chwilę pod nosem, nim w końcu westchnął ciężko, patrząc na ekran, już w o wiele bardziej stonowany sposób.
— No i chociaż mówię, że będziesz z tym żył do końca życia, to też nie katuj się tym aż zanadto. Popełniłeś błąd, mam nadzieję, że go zrozumiałeś, wyniosłeś jakąś lekcję i tyle. W następnym związku będziesz bardziej fair. Każdy z nas odjebał coś absolutnie debilnego, a jakbym miał ci to teraz wyrzucać przy każdym spotkaniu, to wykazałbym się tylko wybitnym zjebaniem. I byłbym strasznie chujowym bratem. Więc cieszę się, że mimo wszystko mi o tym powiedziałeś, mam nadzieję, że mój monolog zrobił swoje i możemy wrócić do bardziej pozytywnych tematów. Aczkolwiek masz szczęście, że powiedziałeś mi o tym przez telefon. Jakbyś powiedział mi o tym na żywo, to bym ci przyjebał — uśmiechnął się, nijak nawet nie próbując hamować swoich słów. Wyprostował się i przeciągnął z głośnym pomrukiem, zaraz klaszcząc w dłonie.
— No, ale zmieniając temat. Ostatnio strasznie łazi za mną wrócenie do cosplayu. Nie chciałbyś może umówić się razem na jakąś durną sesję jak kiedyś? Niekoniecznie musimy nawet sięgać po jakieś znane serie, możemy pobawić się w OC. O, albo machnąć sesję trapów! — roześmiał się, nawiązując tym samym do ich dzieciństwa — Potrzebuję nowego contentu na insta. Chyba że masz jakiś lepszy pomysł? Przyjmę wszystko.
Nawet się nie zawahał. Momentalnie ściągnął brwi, wpatrując się w niego chłodnym wzrokiem.
— Zdrady nigdy nie są dobrym wyborem, a słabe relacje czy kłótnia żadnym usprawiedliwieniem. Jak nie chcesz z kimś być, to z nim zerwij i wtedy możesz się jebać, z kim chcesz. Nawet nie wiesz, ile takich szumowin przewinęło się przez moje łóżko, wywołując we mnie wyrzuty sumienia. Każdego dnia. Jak można podchodzić poważnie i ufać komuś, kto właśnie cię rucha, jednocześnie płacząc, że nie układa mu się z żoną? — jego słowa wyraźnie odblokowały w nim wspomnienia, których nie chciał przeżywać na nowo. Na tyle, by w jego oczach obrzydzenie przemieszało się z agresją. Zamknął je więc i zasłonił dłonią, starając się uspokoić.
— Coś ci powiem, Ivo. W tym momencie i tak niewiele to zmieni, bo skoro i tak już coś takiego odjebałeś, to czasu nie cofniesz. Ale następnym razem, gdy będziesz z kimś, do kogo nic nie czujesz, a zaczniesz czuć do innej osoby, to po prostu zerwij od razu z tą pierwszą. Swoim zachowaniem skrzywdziłeś jedynie jedno i drugie. Swoją dziewczynę potraktowałeś w najgorszy możliwy sposób. A jeśli koleś, z którym się przespałeś, wiedział, że z nią byłeś, to był pierdolonym skurwielem, który nawet nie zasługuje na to, by powiedzieć o nim cokolwiek pozytywnego. I ty się do tego przyczyniłeś, wskakując mu do łóżka. Niezależnie od tego, jakie wielce głębokie uczucia, by nim nie targały i jak bardzo by nie był najebany. Są rzeczy, których się nie robi i które nie są żadną wymówką. A to, co zrobiliście, jest na szczycie tej listy.
Odczekał chwilę, biorąc kilka płytszych wdechów. Nie pomogły mu na tyle, na ile by chciał, ale pomogły przynajmniej opanować mimikę, gdy ponownie spojrzał na ekran.
— Skoro jednak o tym mówisz, to znaczy, że nadal siedzi ci to w głowie. I to jest właśnie twoja kara, bo będziesz żył z tym do końca życia. Więc po prostu więcej tego nie powtarzaj. I następnym razem znajdź sobie kogoś bardziej wartościowego, bo uwierz mi, skoro tak chętnie przyczynił się do twojej zdrady, sam miał do tego tendencje. Wielkie miłości zawsze są bardzo intensywne i może to ty następny obrałbyś rolę swojej dziewczyną, która została porzucona, a on jebałby kogoś innego, bo też szybko załapali kontakt i ups tak wyszło, że poszedł do niego po waszej kłótni.
Podparł twarz dłonią, mrucząc coś przez chwilę pod nosem, nim w końcu westchnął ciężko, patrząc na ekran, już w o wiele bardziej stonowany sposób.
— No i chociaż mówię, że będziesz z tym żył do końca życia, to też nie katuj się tym aż zanadto. Popełniłeś błąd, mam nadzieję, że go zrozumiałeś, wyniosłeś jakąś lekcję i tyle. W następnym związku będziesz bardziej fair. Każdy z nas odjebał coś absolutnie debilnego, a jakbym miał ci to teraz wyrzucać przy każdym spotkaniu, to wykazałbym się tylko wybitnym zjebaniem. I byłbym strasznie chujowym bratem. Więc cieszę się, że mimo wszystko mi o tym powiedziałeś, mam nadzieję, że mój monolog zrobił swoje i możemy wrócić do bardziej pozytywnych tematów. Aczkolwiek masz szczęście, że powiedziałeś mi o tym przez telefon. Jakbyś powiedział mi o tym na żywo, to bym ci przyjebał — uśmiechnął się, nijak nawet nie próbując hamować swoich słów. Wyprostował się i przeciągnął z głośnym pomrukiem, zaraz klaszcząc w dłonie.
— No, ale zmieniając temat. Ostatnio strasznie łazi za mną wrócenie do cosplayu. Nie chciałbyś może umówić się razem na jakąś durną sesję jak kiedyś? Niekoniecznie musimy nawet sięgać po jakieś znane serie, możemy pobawić się w OC. O, albo machnąć sesję trapów! — roześmiał się, nawiązując tym samym do ich dzieciństwa — Potrzebuję nowego contentu na insta. Chyba że masz jakiś lepszy pomysł? Przyjmę wszystko.
— (...) A jeśli koleś, z którym się przespałeś, wiedział, że z nią byłeś, to był pierdolonym skurwielem, który nawet nie zasługuje na to, by powiedzieć o nim cokolwiek pozytywnego. (...)
Krzywił się mimowolnie, nerwowo pocierając paznokciami o kark. Odchrząknął, odwracając na chwilę wzrok.
— On... był jej bratem.
O tak, nie mógł tego lepiej spierdolić.
— Cosplay? O reeety, jak długo cię w żadnym nie widziałem. Na dobrą sprawę możemy zrobić wszystkie trzy rzeczy. Coś z fajnej serii, jakieś nasze OC i sesję trapów. Mam nawet świetną spódniczkę, która by ci idealnie pasowała! — Podparł głowę na zaciśniętej pięści. — Hmmm, może wstawiaj też jakieś krótkie filmiki w cosplay'u i z procesu jego powstawania? Fajnie się na takie rzeczy patrzy, a przez to, że trwają kilkanaście sekund, to nie zaczynają przynudzać.
Krzywił się mimowolnie, nerwowo pocierając paznokciami o kark. Odchrząknął, odwracając na chwilę wzrok.
— On... był jej bratem.
O tak, nie mógł tego lepiej spierdolić.
— Cosplay? O reeety, jak długo cię w żadnym nie widziałem. Na dobrą sprawę możemy zrobić wszystkie trzy rzeczy. Coś z fajnej serii, jakieś nasze OC i sesję trapów. Mam nawet świetną spódniczkę, która by ci idealnie pasowała! — Podparł głowę na zaciśniętej pięści. — Hmmm, może wstawiaj też jakieś krótkie filmiki w cosplay'u i z procesu jego powstawania? Fajnie się na takie rzeczy patrzy, a przez to, że trwają kilkanaście sekund, to nie zaczynają przynudzać.
— Cóż, to mówi samo za siebie. Bez urazy Ivo, ale gdybyś przespał się z Axelem, to ty byłbyś tu największym śmieciem, nie on. Chłopaka poznajesz w trakcie, jasne nie wyobrażam sobie bez niego życia, ale trafiliśmy na siebie gdzieś po drodze. Z tobą się wychowałem, spędzałem każdy dzień, rodzeństwo powinno się wspierać. A nie jebać swoich partnerów. Wyobrażasz sobie, że Axel przychodzi do ciebie, a ty stwierdzasz, że w sumie to spoko się gada, kliknęło, wbijaj mi do łóżka i mnie wyruchaj? Serio, zrobiłbyś mi coś takiego? — pierdolony gnój. Miał nadzieję, że typ zdechnie pod tirem. Najlepiej, żeby wcześniej z czterech Niepoczytalnych upierdoliło mu ręce, a samochód przejechał po nogach. Jak można było w ogóle potraktować tak kogoś ze swojej rodziny? Z tego wszystkiego, zamilkł, wpatrując się w bok bez słowa. Nawet nie chciał o tym wszystkim myśleć.
Odchylił głowę, zaciskając usta w wąską linię. Przez moment mogłoby się wydawać, że zapomniał, jak się powinno oddychać. Przymknął oczy.
— Nie, nie zrobiłbym — odpowiedział, krzywiąc się na samą myśl o tym, że Ian mógłby w ogóle wziąć pod uwagę taki pomysł. Przetarł oczy i rozmasował skronie, nim spojrzał na brata. — Wiem, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co zrobiliśmy. Jedyne co mogę zrobić to nigdy więcej czegoś takiego nie popełniać. A on... cóż, nic nie może zrobić. Nie żyje — powiedział, ściszając głos przy ostatnim zdaniu.
— Nie, nie zrobiłbym — odpowiedział, krzywiąc się na samą myśl o tym, że Ian mógłby w ogóle wziąć pod uwagę taki pomysł. Przetarł oczy i rozmasował skronie, nim spojrzał na brata. — Wiem, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co zrobiliśmy. Jedyne co mogę zrobić to nigdy więcej czegoś takiego nie popełniać. A on... cóż, nic nie może zrobić. Nie żyje — powiedział, ściszając głos przy ostatnim zdaniu.
I dobrze.
Ledwo udało mu się powstrzymać cisnące mu się na usta słowa.
— Karma to dziwka — no to żeś się powstrzymał. Odkaszlnął krótko, starając się nabrać, choć neutralnego wyrazu twarzy. Bo szukać u niego współczucia to jak dziewictwa u prostytutki pracującej dwadzieścia lat w zawodzie — cieszę się, że byś nie zrobił. I tak jak mówisz, więcej nie zamierzasz tego zrobić, więc chyba możemy uznać temat za zakończony. Pod warunkiem że nie chcesz się wypłakać czy coś, ale tak jak tobie jestem w stanie współczuć, bo to strasznie zjebana sytuacja, tak jemu kompletnie nie. Cóż, z tą byłą i tak nie masz już kontaktu, nie?
Kto normalny chciałby w końcu utrzymywać kontakt po czymś takim.
Ledwo udało mu się powstrzymać cisnące mu się na usta słowa.
— Karma to dziwka — no to żeś się powstrzymał. Odkaszlnął krótko, starając się nabrać, choć neutralnego wyrazu twarzy. Bo szukać u niego współczucia to jak dziewictwa u prostytutki pracującej dwadzieścia lat w zawodzie — cieszę się, że byś nie zrobił. I tak jak mówisz, więcej nie zamierzasz tego zrobić, więc chyba możemy uznać temat za zakończony. Pod warunkiem że nie chcesz się wypłakać czy coś, ale tak jak tobie jestem w stanie współczuć, bo to strasznie zjebana sytuacja, tak jemu kompletnie nie. Cóż, z tą byłą i tak nie masz już kontaktu, nie?
Kto normalny chciałby w końcu utrzymywać kontakt po czymś takim.
Otworzył usta, zaraz je jednak zamykając. Sięgnął do opakowania żelek, od razu wpakowując sobie dwa do ust.
— Z tą byłą to nie taka prosta sprawa. Cóż... oczywiście mnie nienawidzi i nie mogę jej się dziwić, ale... na nieszczęście też utknęła w Riverdale. I mam na myśli to, że potrafi do mnie podejść w jakimś najmniej oczekiwanym momencie i zacząć napierdalać o tym, jak to bardzo źle, że mnie widzi. Proponowałem jej kiedyś łatwe rozwiązanie, żeby przechodziła obok, ale nie zadziałało. — Wzruszył ramionami, przewracając oczami. — Na szczęście dawno jej nie widziałem. Ostatni raz, jeżeli mnie pamięć nie myli, to w zimę, gdy z gracją wywaliłem się na jej oczach. Mam nadzieję, że nigdy jej nie spotkasz, bo jeśli wtedy pomyli ciebie ze mną, to możesz się trochę nasłuchać.
— Z tą byłą to nie taka prosta sprawa. Cóż... oczywiście mnie nienawidzi i nie mogę jej się dziwić, ale... na nieszczęście też utknęła w Riverdale. I mam na myśli to, że potrafi do mnie podejść w jakimś najmniej oczekiwanym momencie i zacząć napierdalać o tym, jak to bardzo źle, że mnie widzi. Proponowałem jej kiedyś łatwe rozwiązanie, żeby przechodziła obok, ale nie zadziałało. — Wzruszył ramionami, przewracając oczami. — Na szczęście dawno jej nie widziałem. Ostatni raz, jeżeli mnie pamięć nie myli, to w zimę, gdy z gracją wywaliłem się na jej oczach. Mam nadzieję, że nigdy jej nie spotkasz, bo jeśli wtedy pomyli ciebie ze mną, to możesz się trochę nasłuchać.
Ściągnął brwi, wpatrując się z niezrozumieniem w ekran.
— Co ona, pojebana jest? Na chuj za tobą łazi, jak nie jesteście razem, przyjaciół nie ma? Niech im ryczy w ramię, a nie będzie tobie truć dupę. Albo niech znajdzie sobie typa co ją wyrucha, jak ją pizda swędzi — prychnął wyraźnie zdegustowany, zakładając ręce na klatce piersiowej. Dopóki nie wyprostował się nagle, patrząc w stronę drzwi.
— Ej muszę kończyć, do potem!
— Co ona, pojebana jest? Na chuj za tobą łazi, jak nie jesteście razem, przyjaciół nie ma? Niech im ryczy w ramię, a nie będzie tobie truć dupę. Albo niech znajdzie sobie typa co ją wyrucha, jak ją pizda swędzi — prychnął wyraźnie zdegustowany, zakładając ręce na klatce piersiowej. Dopóki nie wyprostował się nagle, patrząc w stronę drzwi.
— Ej muszę kończyć, do potem!
Połączenie zakończone.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach