▲▼
First topic message reminder :
Dzień dla Nathaniel'a zaczął się wyjątkowo późno jak na niego. Przespał sporą część nocy, a choroba była na tyle łaskawa, iż nie musiał kilka razy się budzić własnym wrzaskiem czy odruchem bezwarunkowym. Dlatego kiedy dotarł do szkoły był w naprawdę dobrym nastroju jak na siebie. Niedbałym ruchem przejechał po przydługich włosach, które opadły na jego czoło i ruszył do pokoju nauczycielskiego, żeby zerknąć na listę zajęć. O ile dobrze pamiętał dzisiaj przypadała jego kolej na zajęcia dodatkowe dla chętnych, których powoli przybywało przez cały tydzień. Liceum w Riverdale było na tyle prestiżowe, iż grupy były niewielkie, co dawało nauczycielom większe możliwości oraz lepszy kontakt z młodzieżą. Dzięki temu też nie musiał się użerać z papierologią, więc od razu skierował się do skrzydła sportowego. Pogoda nie pozwalała na zajęcia na zewnątrz, poza tym miał nieco inne plany dla dzisiejszych wybrańców. Wbiegł żwawo po schodach na piętro, gdzie znajdowała się niewielka sala do ćwiczeń z matami, drabinkami oraz materacami. W kącie sali znajdowała się wnęka, gdzie znajdowało się biurko, krzesło i kilka dupereli, na które nie zwrócił uwagi. Położył teczkę, którą trzymał w dłoni, na blacie i ruszył na szybki obchód, czy niczego nie brakuje. Sprawdził też szatnie, czy uczniowie będą mieli wszystko, czego potrzebują - wolał nie słyszeć po zajęciach, że coś było zepsute, coś nie działało albo że brakło mydła w łazience. Perfekcjonizm.
Kiedy wszystko okazało się być w porządku przysiadł na blacie, chwytając dokumenty i zaczął je niedbale wypisywać, trzymając je na nodze. Czasami zerkał na zegarek, spodziewając się iż niedługo zaczną schodzić się uczniowie. Mając jednak jeszcze chwilę przeglądał papiery od dyrektora oraz wydruki z systemu szkolnego.
[Ogólnie to na każda serię odpisów daję 3 dni. Jeżeli odpiszecie wszyscy szybciej - ja też przyspieszę. Posty nie muszą być długie, to nie elaborat z języka polskiego, a fabuła, która im sprawniej pójdzie tym fajniej.
Jeżeli ktoś z was wie, że nie odpisze - dajcie mi znać. Bez tego uznam, że uczeń nic nie robi i Wendigo może taką osobę usunąć z zajęć albo nie dać zaliczenia pod koniec.
Teraz możecie robić co chcecie postaciami. Wejść, siąść, biegać, rozgrzewać się... wolna wola. Odpisy do 2.04. Let's go.]
Dzień dla Nathaniel'a zaczął się wyjątkowo późno jak na niego. Przespał sporą część nocy, a choroba była na tyle łaskawa, iż nie musiał kilka razy się budzić własnym wrzaskiem czy odruchem bezwarunkowym. Dlatego kiedy dotarł do szkoły był w naprawdę dobrym nastroju jak na siebie. Niedbałym ruchem przejechał po przydługich włosach, które opadły na jego czoło i ruszył do pokoju nauczycielskiego, żeby zerknąć na listę zajęć. O ile dobrze pamiętał dzisiaj przypadała jego kolej na zajęcia dodatkowe dla chętnych, których powoli przybywało przez cały tydzień. Liceum w Riverdale było na tyle prestiżowe, iż grupy były niewielkie, co dawało nauczycielom większe możliwości oraz lepszy kontakt z młodzieżą. Dzięki temu też nie musiał się użerać z papierologią, więc od razu skierował się do skrzydła sportowego. Pogoda nie pozwalała na zajęcia na zewnątrz, poza tym miał nieco inne plany dla dzisiejszych wybrańców. Wbiegł żwawo po schodach na piętro, gdzie znajdowała się niewielka sala do ćwiczeń z matami, drabinkami oraz materacami. W kącie sali znajdowała się wnęka, gdzie znajdowało się biurko, krzesło i kilka dupereli, na które nie zwrócił uwagi. Położył teczkę, którą trzymał w dłoni, na blacie i ruszył na szybki obchód, czy niczego nie brakuje. Sprawdził też szatnie, czy uczniowie będą mieli wszystko, czego potrzebują - wolał nie słyszeć po zajęciach, że coś było zepsute, coś nie działało albo że brakło mydła w łazience. Perfekcjonizm.
Kiedy wszystko okazało się być w porządku przysiadł na blacie, chwytając dokumenty i zaczął je niedbale wypisywać, trzymając je na nodze. Czasami zerkał na zegarek, spodziewając się iż niedługo zaczną schodzić się uczniowie. Mając jednak jeszcze chwilę przeglądał papiery od dyrektora oraz wydruki z systemu szkolnego.
[Ogólnie to na każda serię odpisów daję 3 dni. Jeżeli odpiszecie wszyscy szybciej - ja też przyspieszę. Posty nie muszą być długie, to nie elaborat z języka polskiego, a fabuła, która im sprawniej pójdzie tym fajniej.
Jeżeli ktoś z was wie, że nie odpisze - dajcie mi znać. Bez tego uznam, że uczeń nic nie robi i Wendigo może taką osobę usunąć z zajęć albo nie dać zaliczenia pod koniec.
Teraz możecie robić co chcecie postaciami. Wejść, siąść, biegać, rozgrzewać się... wolna wola. Odpisy do 2.04. Let's go.]
Lista obecności:
1. Bambi
2. Kakuei
3. Cyrille
4. Victor
5. Hanako
6. Rosa María
Odbijali się jak piłeczki od podłogi i wskakiwali na step tempem nadanym przez Nathaniela, który od samego początku nie opuścił ani jednego ćwiczenia. Po dziesięciu razach zarządził kilka sekund przerwy na nabranie oddechu czy szybkiego, bardzo szybkiego, łyka wody po czym zaczął kolejną serię dziesięciu skoków. Dopiero po niej zmienił ćwiczenie:
- Stoimy jak staliśmy, przed stepem. Wchodzimy na niego raz jedną, raz drugą nogą i pamiętajmy o tym, żeby cała stopa była na stepie. W momencie wchodzenia prostujemy wolną nogą i wyrzucamy ją do góry. To samo robimy z rękami. - Zanim zaczął odliczanie pokazał wpierw uczniom jak ma wyglądać odpowiednia pozycja z uwzględnieniem kątów pod kolanem oraz ułożenie górnej połowy ciała. - Nie wychylamy się, nie przechylamy, nie prostujemy. Głowa ma być naszym przedłużeniem kręgosłupa.
Wendigo widział wszystko co się działo na sali. Zdawał sobie sprawę, że uczniowie między sobą szepczą, ale póki wykonywali ćwiczenia i nie przeszkadzali innym to nie zamierzał interweniować. Miał na uwadze, że to nadal... dzieciaki. I chciał je zachęcić do ćwiczeń, a nie wywołać odwrotną reakcję. Miał na oku dwójkę uczniów, którzy albo nie dawali rady nadgonić tempa albo nie chcieli tego robić. Po ostatnim wyrzucie nogi odwrócił się tyłem do stepu i kucnął, opierając dłonie o jego krawędź:
- Angażujemy teraz nasze tricepsy. - zaczął, omiatając spojrzeniem uczniów - Podpór tyłem, nie odsuwamy pośladków od stepu, biodra blisko krawędzi. I będzie pompować, łokcie uginamy i prostujemy. Pamiętajcie o wydechu w momencie podnoszenia się. - Po krótkiej prezentacji i poczekaniu, aż młodzież się odpowiednio ustawi, zaczął kolejną serię, sprawdzając, czy aby na pewno nikt sobie krzywdy nie zrobi. Bywały takie gagatki...
[Odpisy do: 21.04 ale proszę was o sprężenie to może w sobotę pociśniemy dalej.
Przepraszam też, że wczoraj nie poszedł odpis, ale przygotowania do wyjazdu trochę zajęły czasu. I jak pisałam wcześniej - nie musicie się rozpisywać jak szaleni.]
- Stoimy jak staliśmy, przed stepem. Wchodzimy na niego raz jedną, raz drugą nogą i pamiętajmy o tym, żeby cała stopa była na stepie. W momencie wchodzenia prostujemy wolną nogą i wyrzucamy ją do góry. To samo robimy z rękami. - Zanim zaczął odliczanie pokazał wpierw uczniom jak ma wyglądać odpowiednia pozycja z uwzględnieniem kątów pod kolanem oraz ułożenie górnej połowy ciała. - Nie wychylamy się, nie przechylamy, nie prostujemy. Głowa ma być naszym przedłużeniem kręgosłupa.
Wendigo widział wszystko co się działo na sali. Zdawał sobie sprawę, że uczniowie między sobą szepczą, ale póki wykonywali ćwiczenia i nie przeszkadzali innym to nie zamierzał interweniować. Miał na uwadze, że to nadal... dzieciaki. I chciał je zachęcić do ćwiczeń, a nie wywołać odwrotną reakcję. Miał na oku dwójkę uczniów, którzy albo nie dawali rady nadgonić tempa albo nie chcieli tego robić. Po ostatnim wyrzucie nogi odwrócił się tyłem do stepu i kucnął, opierając dłonie o jego krawędź:
- Angażujemy teraz nasze tricepsy. - zaczął, omiatając spojrzeniem uczniów - Podpór tyłem, nie odsuwamy pośladków od stepu, biodra blisko krawędzi. I będzie pompować, łokcie uginamy i prostujemy. Pamiętajcie o wydechu w momencie podnoszenia się. - Po krótkiej prezentacji i poczekaniu, aż młodzież się odpowiednio ustawi, zaczął kolejną serię, sprawdzając, czy aby na pewno nikt sobie krzywdy nie zrobi. Bywały takie gagatki...
[Odpisy do: 21.04 ale proszę was o sprężenie to może w sobotę pociśniemy dalej.
Przepraszam też, że wczoraj nie poszedł odpis, ale przygotowania do wyjazdu trochę zajęły czasu. I jak pisałam wcześniej - nie musicie się rozpisywać jak szaleni.]
Tylko jedna osoba nazywała go Miśkiem. Pewnie dlatego zareagował - choć faktycznie z nieznacznym opóźnieniem - patrząc uważnie na Victora jakby interpretował jego słowa. Kto wie, może właśnie zastanawiał się czy przypadkowo nie ustawił sobie statusu 'wolny' na facebooku. W końcu był z niego całkiem aktywny przykład człowieka mediów. Niemniej wszelkich statusów związku zawsze unikał.
Zrozumienie, że Victor zażartował przyszło do niego z pewnym opóźnieniem.
— No — mruknął w odpowiedzi zmieniając tryb ćwiczeń na ten wskazany przez nauczyciela. Zamrugał kilkakrotnie, skupiając się na tym co miał przed sobą, by przypadkiem nie zrobić znowu jakiegoś przypału.
— Powiedziała, że bardziej do siebie pasujemy jako przyjaciele czy coś — powiedział przyciszonym głosem. Sam zdecydowanie nie chciał przeszkadzać, dlatego wybierał momenty, w których nauczyciel się nie odzywał, by przypadkiem nie wejść mu w słowo. Przynajmniej dzięki podobnemu skupieniu nadal trzymał się w ryzach. I tak chodził przez ostatni tydzień z zaczerwienionymi oczami jak jakaś ciapa. Zabawne, że wcześniej nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że aż tak bardzo przyzwyczaił się do jej obecności i ich związku, by teraz zwyczajnie nie mógł spać po nocach i musiał się wspomagać lekami.
Bądź wielogodzinnym graniem, by skupić się na czymś innym.
Drugie ćwiczenie wymagało od niego dużo więcej skupienia, przez co chwilowo ponownie zamilkł, starając się naśladować nauczyciela. Jakby nie patrzeć był to zupełnie inny zestaw niż ten, który miał na siłowni.
Zrozumienie, że Victor zażartował przyszło do niego z pewnym opóźnieniem.
— No — mruknął w odpowiedzi zmieniając tryb ćwiczeń na ten wskazany przez nauczyciela. Zamrugał kilkakrotnie, skupiając się na tym co miał przed sobą, by przypadkiem nie zrobić znowu jakiegoś przypału.
— Powiedziała, że bardziej do siebie pasujemy jako przyjaciele czy coś — powiedział przyciszonym głosem. Sam zdecydowanie nie chciał przeszkadzać, dlatego wybierał momenty, w których nauczyciel się nie odzywał, by przypadkiem nie wejść mu w słowo. Przynajmniej dzięki podobnemu skupieniu nadal trzymał się w ryzach. I tak chodził przez ostatni tydzień z zaczerwienionymi oczami jak jakaś ciapa. Zabawne, że wcześniej nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że aż tak bardzo przyzwyczaił się do jej obecności i ich związku, by teraz zwyczajnie nie mógł spać po nocach i musiał się wspomagać lekami.
Bądź wielogodzinnym graniem, by skupić się na czymś innym.
Drugie ćwiczenie wymagało od niego dużo więcej skupienia, przez co chwilowo ponownie zamilkł, starając się naśladować nauczyciela. Jakby nie patrzeć był to zupełnie inny zestaw niż ten, który miał na siłowni.
I hop, i skok, i... stop? Ciemne kosmyki opadły na jej ramiona, aż młoda Russell w pierwszej chwili nie wiedziała, co się dzieje. To niesforna gumka do włosów wiedziała w którym momencie się z nich zsunąć, aby dać Hanie chwilę na złapanie oddechu. Tak więc podczas gdy inni nadal skakali po stepie, ona udawała, że ma problem ze zrobieniem idealnego (to jest takiego, który się nie rozwali po kilku ruchach) kucyka.
No, ale balans nie był jej mocną stroną, na pewno nie gdy w zasięgu wzroku miała onieśmielającą Anę. A więc jak skończyło się wejście na step i machanie nogą? Upadkiem, a jakże inaczej. I to takim głośnym, aż huk zagłuszył muzykę.
— Nicminiejestżyjęnieumarłam!— jęknęła szybko się podnosząc. Bożenko, co za wstyd! Nie tak wyobrażała sobie zajęcia ze starszakami, którzy byli super i w ogóle. No, ale teraz przynajmniej już nie leniuchowała, tylko wszystkie ćwiczenia wykonywała normalnie. Tak, żeby nie zwracać na siebie większej uwagi.
Reszta przebywała już bez zakłóceń, jedynie na wspomnienie o tricepsach zrobiła wielkie oczy. To ona coś takiego ma?!
No, ale balans nie był jej mocną stroną, na pewno nie gdy w zasięgu wzroku miała onieśmielającą Anę. A więc jak skończyło się wejście na step i machanie nogą? Upadkiem, a jakże inaczej. I to takim głośnym, aż huk zagłuszył muzykę.
— Nicminiejestżyjęnieumarłam!— jęknęła szybko się podnosząc. Bożenko, co za wstyd! Nie tak wyobrażała sobie zajęcia ze starszakami, którzy byli super i w ogóle. No, ale teraz przynajmniej już nie leniuchowała, tylko wszystkie ćwiczenia wykonywała normalnie. Tak, żeby nie zwracać na siebie większej uwagi.
Reszta przebywała już bez zakłóceń, jedynie na wspomnienie o tricepsach zrobiła wielkie oczy. To ona coś takiego ma?!
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Pią Kwi 19, 2019 5:35 pm
Pią Kwi 19, 2019 5:35 pm
Wykonywał skoki na step próbując przy tym regulować swój oddech, aby nie dostać następnej zadyszki. Liczył się z takim konsekwencjami, ale nie sądził, że to da o sobie znać po długiej intensywnej rozgrzewce. Jak teraz będzie? To się okaże jeśli nauczyciel zażąda krótkiej przerwy.
Po skokach miało miejsce inne ćwiczenie. Jedna noga położona na stepie, a wolną nogą… właśnie przez chwilę nie mógł tego zrozumieć, ale kiedy Wendigo zademonstrował to ćwiczenie to zrozumiał i następnie powtórzył. Po pierwszej powtórce ćwiczenia zorientował się, że to ćwiczenie miało na celu uaktywnić równowagę ucznia – tak przynajmniej było u Kaku.
Kiedy było przejście do następnego ćwiczenia, wziął dwa porządne wdechy, aby wyrównać oddech. Na początku obserwował jak następne ćwiczenie zostało wykonane. Później sam usadowił swoje pośladki na stepie, a biodra znajdowały się blisko krawędzi. Tylko… co było następne. Zapomniał. Odruchowo oparł się rękoma z tyłu, aby nie stracić równowagi.
Po skokach miało miejsce inne ćwiczenie. Jedna noga położona na stepie, a wolną nogą… właśnie przez chwilę nie mógł tego zrozumieć, ale kiedy Wendigo zademonstrował to ćwiczenie to zrozumiał i następnie powtórzył. Po pierwszej powtórce ćwiczenia zorientował się, że to ćwiczenie miało na celu uaktywnić równowagę ucznia – tak przynajmniej było u Kaku.
Kiedy było przejście do następnego ćwiczenia, wziął dwa porządne wdechy, aby wyrównać oddech. Na początku obserwował jak następne ćwiczenie zostało wykonane. Później sam usadowił swoje pośladki na stepie, a biodra znajdowały się blisko krawędzi. Tylko… co było następne. Zapomniał. Odruchowo oparł się rękoma z tyłu, aby nie stracić równowagi.
[MG] Cyrille Montmorency
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Sob Kwi 20, 2019 9:54 am
Sob Kwi 20, 2019 9:54 am
Plan zajęć leciał jak szalony. Cyrille musiał przyznać, że zestaw ćwiczeń, które sprezentował im nauczyciel kompletnie zaczął odbiegać od rutyny z którą był zaznajomiony. Nie spuszczał z prowadzącego wzroku starając się zapamiętać wszystko dokładnie, by później jakoś nie ośmieszyć się wskakując ponownie na step.
Kolejne ćwiczenie wymagało od niego jeszcze większej uwagi. Wejście na step jedną nogą i wyrzucenie pozostałych kończyn w górę, a to wszystko naprzemiennie zachowując jako taki "marsz". Nieźle.
Nie obyło się również bez ofiar, na szczęście nie śmiertelnych. Ćwiczenie tego typu było naprawdę wymagające.
Wiadomość o ćwiczeniu tricepsów przyjął z wewnętrzną ulgą. To ćwiczenie bardziej podchodziło pod to co robił codziennie, więc wykonał je bez żadnych problemów.
Kolejne ćwiczenie wymagało od niego jeszcze większej uwagi. Wejście na step jedną nogą i wyrzucenie pozostałych kończyn w górę, a to wszystko naprzemiennie zachowując jako taki "marsz". Nieźle.
Nie obyło się również bez ofiar, na szczęście nie śmiertelnych. Ćwiczenie tego typu było naprawdę wymagające.
Wiadomość o ćwiczeniu tricepsów przyjął z wewnętrzną ulgą. To ćwiczenie bardziej podchodziło pod to co robił codziennie, więc wykonał je bez żadnych problemów.
Victor Ros
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Sob Kwi 20, 2019 12:33 pm
Sob Kwi 20, 2019 12:33 pm
Zachowanie Michaela, jego zrywność, a w sumie jej brak, idealnie pasowało do slow motion. Byłby idealnym przykładem zwolnionego tępa na żywo, bez żadnych ulepszaczy, kamer i filtrów. Nawet czasami to śmiesznie wyglądało gdy korzystał ze stepu wolniej od reszty.
Dobra, dobra, nie ma co się zbijać z chłopaka bo dotknęło go nieszczęście a Vic jak zwykle chciał sobie porobić jaj. Nie wyszło, nie tym razem.
– Serio? Ja żartowałem – jak pech to pech i to po całości. Niefortunny żarcik okazał się brutalną prawdą, która obnażyła powód zachowania uczniaka. Ros był średni w pocieszaniu ale znał kilka podstawowych powiedzeń, które były tak oklepane, że aż żenujące. To doskonała chwila na wyciągnięcie jednego z nich, uwaga:
– Tego kwiatu jest pół światu – to coś w stylu jego babci ale jakże dobrze wpasowuje się w okoliczności.
– Uuuu – to chyba jeden z gorszych tekstów, które wybiera laska gdy nie chce już spotykać się z facetem konturując bardziej intymne relacje. Zawsze mogła jeszcze dorzuć, że kocha go jak brata, wtedy to już totalna klapa.
– Najgorzej stary – poklepałby go po ramieniu ale obecnie panujące okoliczności średnio temu sprzyjały. Innym razem doda mu otuchy kilkoma solidnymi plaskami w bark.
Dobra, dobra, nie ma co się zbijać z chłopaka bo dotknęło go nieszczęście a Vic jak zwykle chciał sobie porobić jaj. Nie wyszło, nie tym razem.
– Serio? Ja żartowałem – jak pech to pech i to po całości. Niefortunny żarcik okazał się brutalną prawdą, która obnażyła powód zachowania uczniaka. Ros był średni w pocieszaniu ale znał kilka podstawowych powiedzeń, które były tak oklepane, że aż żenujące. To doskonała chwila na wyciągnięcie jednego z nich, uwaga:
– Tego kwiatu jest pół światu – to coś w stylu jego babci ale jakże dobrze wpasowuje się w okoliczności.
– Uuuu – to chyba jeden z gorszych tekstów, które wybiera laska gdy nie chce już spotykać się z facetem konturując bardziej intymne relacje. Zawsze mogła jeszcze dorzuć, że kocha go jak brata, wtedy to już totalna klapa.
– Najgorzej stary – poklepałby go po ramieniu ale obecnie panujące okoliczności średnio temu sprzyjały. Innym razem doda mu otuchy kilkoma solidnymi plaskami w bark.
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Sob Kwi 20, 2019 5:14 pm
Sob Kwi 20, 2019 5:14 pm
Dziewczę, do którego potoczył się bidon Any... cóż, zdecydowanie zareagowała dosyć mocno na konfrontację. Serpent złapała butelkę z wodą, marszcząc brwi przy spoglądaniu na ciemnowłosą. Czyli jednak nie myliła się, czując na sobie jej wzrok. No, tego się nie spodziewała. Totalnie.
─ Dzięki. I przepraszam. ─ posłała Hanako uśmiech, oddalając się w stronę swoich przyrządów. Wróciła do rytmu ćwiczeń, dalej postępując wedle instrukcji trenera. Korzystając z faktu, że wciąż miała w dłoni wodę, upiła jej trochę, a przy zmianie ćwiczeń odłożyła ponownie na podłogę, blisko stepu, który zaraz miał być używany.
Blondynka nie przepadała za stepem. Zawsze miała wrażenie, że zamachnie się troszkę za bardzo, straci równowagę i poleci w kosmos. Nigdy jej się to nie stało, ale jakoś zawsze miała tę wizję przed oczym- No właśnie. Hanako on the floor. Aż zeskoczyła z własnego stepu, przyglądając się koleżance.
─ Na pewno wszystko w porządku? ─ od razu zerknęła jeszcze na prowadzącego, chociaż niemożliwym byłby fakt, by nie zauważył spektakularnej wywrotki uczennicy.
─ Dzięki. I przepraszam. ─ posłała Hanako uśmiech, oddalając się w stronę swoich przyrządów. Wróciła do rytmu ćwiczeń, dalej postępując wedle instrukcji trenera. Korzystając z faktu, że wciąż miała w dłoni wodę, upiła jej trochę, a przy zmianie ćwiczeń odłożyła ponownie na podłogę, blisko stepu, który zaraz miał być używany.
Blondynka nie przepadała za stepem. Zawsze miała wrażenie, że zamachnie się troszkę za bardzo, straci równowagę i poleci w kosmos. Nigdy jej się to nie stało, ale jakoś zawsze miała tę wizję przed oczym- No właśnie. Hanako on the floor. Aż zeskoczyła z własnego stepu, przyglądając się koleżance.
─ Na pewno wszystko w porządku? ─ od razu zerknęła jeszcze na prowadzącego, chociaż niemożliwym byłby fakt, by nie zauważył spektakularnej wywrotki uczennicy.
Rosa María Chavarría
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Nie Kwi 21, 2019 3:01 pm
Nie Kwi 21, 2019 3:01 pm
Bywają takie momenty gdzie człowiek po prostu się odcina od rzeczywistości i zaczyna po prostu wykonywać polecone czynności bez skupienia na nich jakiejkolwiek uwagi. W takim stanie właśnie znalazła się dziewczyna. Nie trwało to długo, ale zdążyli przejść do kolejnych serii ćwiczeń. Przyjrzała się nowym instrukcją i przytaknęła samej sobie. Pewnie stanęła na stepie i wyrzuciła drugą nogę w górę razem z rękoma. Równowaga była jedną z podstaw podczas tańca. Byłoby głupio gdyby podczas jakiejkolwiek figury zachwiała się i upadła rujnując przy tym swój i partnera występ. Oczywiście były też momenty gdzie trzeba było zaufać drugiej osobie i po prostu robić swoje, gdy to właśnie druga osoba utrzymywała tańczącą parę w równowadze.
Dźwięk upadającego ciała zaburzył systematyczne wskakiwanie na step. Rosa zatrzymała się i rozejrzała za źródłem. Chciała podejść, ale osoba obok najwidoczniej też wróciła na to uwagę, więc pierwsze rozeznanie zostawiła innym, gotowa by wkroczyć gdy będzie potrzebna pomoc.
Następne ćwiczenie nie wymagało już zbyt dużego wysiłku i Rosa nie miała większych problemów z prawidłowym ich wykonaniem.
Dźwięk upadającego ciała zaburzył systematyczne wskakiwanie na step. Rosa zatrzymała się i rozejrzała za źródłem. Chciała podejść, ale osoba obok najwidoczniej też wróciła na to uwagę, więc pierwsze rozeznanie zostawiła innym, gotowa by wkroczyć gdy będzie potrzebna pomoc.
Następne ćwiczenie nie wymagało już zbyt dużego wysiłku i Rosa nie miała większych problemów z prawidłowym ich wykonaniem.
Sheppard obserwował kątem oka Hanako i widział, że dziewczyna nie bardzo się spinała z wykonywaniem ćwiczeń w stu procentach. Mimo to nie reagował, bo nie miał zamiaru gonić dziewczęcia z batem w trakcie zajęć dodatkowych. Bardzo możliwe, że przyszła z ciekawości lub chciała się tylko rozruszać, a nie ociekać potem jak większość uczniów, którzy się przykładali. Karma jednak działała szybko i to tak, że nawet Wendigo nie zdążył zareagować, chociaż już zeskoczył ze stepu i ruszył w kierunku młodej dziewczyny, kiedy ta zaliczyła wywrotkę życia. Zatrzymał resztę uczniów krótkim gestem ręki, dając im chwilę na oddech oraz na kilka łyków wody:
- Panienko Russell jesteś cała? - zapytał, widząc jak szybko się podnosi. No zaliczyła barwny lot, bo nawet Anastasia wyglądała na lekko zmartwioną. - Jeżeli coś będzie boleć, proszę usiąść z boku i spróbować to rozmasować. Ale chyba jest w porządku, prawda? - Szczerze mówiąc, nie wyglądała na poobijaną. Bardziej narobiła stracha nauczycielowi i innym oraz dostała kilka punktów stylu za lądowanie.
Nathaniel wrócił do ćwiczeń, by skończyć sekwencje na stepie, po czym odsunął go na bok i chwycił hantle:
- Stajemy w lekkim rozkroku, stabilnie na podłożu i szybkim ruchem podnosimy ręce do boku. Zatrzymujemy je na wysokości ramion, żeby dłonie, łokcie i ramiona były w jednej linii. Powoli opuszczamy ręce. I tak dziesięć razy. - Kolejne ćwiczenia poszły w ruch. Po ukończeniu tych ćwiczeń, Wendigo ustawił się bokiem do uczniów, by pokazać im pozycję do kolejnych hantli - nachylił lekko tors do przodu, ułożyć ręce wzdłuż ciała i ugiął stawy łokciowe pod kątem prostym. Szybko wytłumaczył na jaką partię mięśni teraz podziałają i szybkim ruchem wyprostował ręce, żeby powoli powrócić do pozycji startowej.
[Odpisy do OFICJALNIE 24.04
Nieoficjalnie - wyjeżdżam w pizdu i jeszcze trochę i nie mam pojęcia, czy w ogóle będę miała internet. Jeżeli będzie komputer w którymś z hoteli to postaram się odpisać, o ile będzie normalna klawiatura. Jeżeli nie to odpis pojawi się w okolicach 3 maja, ale to pewnie was poinformuję.]
- Panienko Russell jesteś cała? - zapytał, widząc jak szybko się podnosi. No zaliczyła barwny lot, bo nawet Anastasia wyglądała na lekko zmartwioną. - Jeżeli coś będzie boleć, proszę usiąść z boku i spróbować to rozmasować. Ale chyba jest w porządku, prawda? - Szczerze mówiąc, nie wyglądała na poobijaną. Bardziej narobiła stracha nauczycielowi i innym oraz dostała kilka punktów stylu za lądowanie.
Nathaniel wrócił do ćwiczeń, by skończyć sekwencje na stepie, po czym odsunął go na bok i chwycił hantle:
- Stajemy w lekkim rozkroku, stabilnie na podłożu i szybkim ruchem podnosimy ręce do boku. Zatrzymujemy je na wysokości ramion, żeby dłonie, łokcie i ramiona były w jednej linii. Powoli opuszczamy ręce. I tak dziesięć razy. - Kolejne ćwiczenia poszły w ruch. Po ukończeniu tych ćwiczeń, Wendigo ustawił się bokiem do uczniów, by pokazać im pozycję do kolejnych hantli - nachylił lekko tors do przodu, ułożyć ręce wzdłuż ciała i ugiął stawy łokciowe pod kątem prostym. Szybko wytłumaczył na jaką partię mięśni teraz podziałają i szybkim ruchem wyprostował ręce, żeby powoli powrócić do pozycji startowej.
[Odpisy do OFICJALNIE 24.04
Nieoficjalnie - wyjeżdżam w pizdu i jeszcze trochę i nie mam pojęcia, czy w ogóle będę miała internet. Jeżeli będzie komputer w którymś z hoteli to postaram się odpisać, o ile będzie normalna klawiatura. Jeżeli nie to odpis pojawi się w okolicach 3 maja, ale to pewnie was poinformuję.]
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Pon Kwi 22, 2019 8:53 pm
Pon Kwi 22, 2019 8:53 pm
Po usłyszeniu głośnego huku zatrzymał się w trakcie wykonanego ćwiczenia. Wzrokiem szybko zaczął szukać źródła tego hałasu, aby zilustrować daną osobę i być może później wrócić do przerwanej czynności. Spojrzał się w swoją lewą stronę i jego znajoma - co prawda z czatu - ale i tak była osoba mu znaną zaliczyła lądowanie na parkiecie sali gimnastycznej. Trochę jej współczuł, bo pewnie jest trochę poobijana i będzie skarżyć się na jakieś bóle po upadku z stepu. Nawet jej koleżanka obok trochę się zmartwiła i upewniła się, czy nic jej nie jest, a później dołączył do nich nauczyciel. Przez tą chwilę obserwował co tam się dzieje. Analizując tak jak potrafił. Pierwsze myśli jakie mu przyszły na myśl to były "przecież każdemu może się zdarzyć mały wypadek" ale po chwili ogarnął swoje myśli i wypowiedział w myśli - Uważał na siebie...- lekko wzdychając, że mógł trochę odetchnąć i nabrać oddechu.
Następnie wzrokiem podążył za nauczycielem ,który wrócił na swoje stanowisko i pokazywał następne ćwiczenie. Gdy zobaczył, że przyszedł czas na hantle, ciężko wypuścił powietrze z płuc spoglądając na swoje przyrządy.
Przecież... Ech, nie dam rady, noszenie ciężarów to nie jest to co... Ale możesz nie będzie, aż tak źle, jeśli wybrałem odpowiedni ciężar dla siebie. Pomyślał i z uwagą patrzył na Wendigo, aby zapamiętać ćwiczenie. Czyli podnieść hantle i ugiąć ręce w łokciach. Zakodował to siebie i zabrał się za wykonanie ćwiczenia.
Następnie wzrokiem podążył za nauczycielem ,który wrócił na swoje stanowisko i pokazywał następne ćwiczenie. Gdy zobaczył, że przyszedł czas na hantle, ciężko wypuścił powietrze z płuc spoglądając na swoje przyrządy.
Przecież... Ech, nie dam rady, noszenie ciężarów to nie jest to co... Ale możesz nie będzie, aż tak źle, jeśli wybrałem odpowiedni ciężar dla siebie. Pomyślał i z uwagą patrzył na Wendigo, aby zapamiętać ćwiczenie. Czyli podnieść hantle i ugiąć ręce w łokciach. Zakodował to siebie i zabrał się za wykonanie ćwiczenia.
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Sob Maj 04, 2019 7:51 pm
Sob Maj 04, 2019 7:51 pm
Gdy okazało się, że jej sąsiadce nic poważniejszego się nie stało, Ana szybko wróciła do ćwiczeń. Po skończeniu kolejnej sekwencji ze stepami, odłożyła swój i złapała za hantle zgodnie z instrukcjami prowadzącego. Stanęła w rozkroku, wykonała dziesięć powtórzeń pokazanych przez Shepparda, a potem odłożyła na moment ciężarki i napiła się wody w oczekiwaniu na kolejne polecenia. W międzyczasie znowu powędrowała gdzieś daleko myślami, zastanawiając się na nad najmniejszymi pierdołami, jakie wpadły jej do głowy: co mógł robić teraz Dakot, co by tu zjeść na lunch, a może kupić sobie te buty, które jej się tak spodobały?
W efekcie tego nie bardzo nawiązywała kontakt z innymi uczestnikami zajęć, chociaż miało za niedługo do tego dojść ze względu na część z wprowadzeniem do samoobrony. Cóż! Wtedy będzie czas na otwarcie się. Chociaż po okazyjnych szeptach na sali można było wywnioskować, że u innych towarzyska natura odezwała się z dużo większym natężeniem, niż u blondynki.
W efekcie tego nie bardzo nawiązywała kontakt z innymi uczestnikami zajęć, chociaż miało za niedługo do tego dojść ze względu na część z wprowadzeniem do samoobrony. Cóż! Wtedy będzie czas na otwarcie się. Chociaż po okazyjnych szeptach na sali można było wywnioskować, że u innych towarzyska natura odezwała się z dużo większym natężeniem, niż u blondynki.
Trudno stwierdzić czy to pogoda czy jego aparycja tak działała, ale nie trzeba być detektywem, żeby zauważyć, że poziom rozproszenia wśród uczniów znacznie wzrósł. Nathaniel miał zamiar skończyć tę serię i dać im chwilę na ogarnięcie, bo ciężko było pracować efektywnie w takich warunkach. Nie uważał, żeby poziom zajęć jakoś znacznie odstawał od tego, co robią na siłowni czy w domach, przed monitorami, kiedy puszczają sobie te wszystkie fit guru. W spokoju skończył całą partię z hantlami, wykonując jeszcze dwa ćwiczenia, po czym odłożył je na bok i podparł się rękoma na biodrach. Fioletowe tęczówki przesunęły się po uczniach, jak gdyby szukając jakichkolwiek oznak, że są razem z nim. Tak jak się spodziewał, większość odpłynęła na inną planetę.
- Macie pięć minut przerwy. Napijcie się, obudźcie i wróćcie na ziemię. Jak ktoś ma jakieś pytania to możecie do mnie podejść i zadać je teraz. - rzucił spokojnym, acz donośnym głosem, po czym odwrócił się na pięcie, by wrócić do biurka. Podparł się bokiem o jego blat, sięgając samemu po butelkę wody. O ile nie chciało mu się pić, tak jego organizm automatycznie domagał się odrobiny płynu.
[Odpisy do 18.05]
- Macie pięć minut przerwy. Napijcie się, obudźcie i wróćcie na ziemię. Jak ktoś ma jakieś pytania to możecie do mnie podejść i zadać je teraz. - rzucił spokojnym, acz donośnym głosem, po czym odwrócił się na pięcie, by wrócić do biurka. Podparł się bokiem o jego blat, sięgając samemu po butelkę wody. O ile nie chciało mu się pić, tak jego organizm automatycznie domagał się odrobiny płynu.
[Odpisy do 18.05]
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Wto Maj 14, 2019 2:50 pm
Wto Maj 14, 2019 2:50 pm
Prawdę mówiąc, nie spodziewała się takiej niesubordynacji uczniów Riverdale High wobec nauczyciela. Większość z nich w pewnym momencie po prostu gdzieś odpłynęła, zostawiając go na lodzie, co raczej nie było klasycznym zachowaniem wśród tutejszej młodzieży. Zazwyczaj wszyscy zachowywali się bardzo "godnie" i z szacunkiem wobec pedagogów, a tu wydarzyło się jakieś drobne faux pas, z którego najprawdopodobniej ciężko będzie im uciec w oczach Wendigo.
Ana, która dotychczas wykonywała posłusznie i w ciszy wszelkie polecenia trenera, odeszła od sprzętu treningowego, by napić się wody na najbliższej ławce, zaraz po ogłoszeniu przez Shepparda krótkiej przerwy. Nie podchodziła do prowadzącego, gdyż nie miała do niego absolutnie żadnych pytań. Zerknęła jeszcze tylko na całą grupę, zastanawiając się, w jaką stronę pójdą te zajęcia, jeżeli sytuacja dalej będzie wyglądać tak, jak się wówczas prezentowała. Hm! Najwyżej zrezygnują z samoobrony i zostaną przy standardowych ćwiczeniach, dla niej tylko lepiej! Przypuszczała jednak, że mężczyzna nie pozwoli sobie na takie zachowanie wśród uczniów i jeszcze chwila, moment i sprowadzi ich do pionu. Cóż, nie miała czym się przejmować, skoro wywiązała się z obowiązku. Szkoda tylko atmosfery, która jak na razie wydawała się raczej przyjemna i przede wszystkim przyjazna, a za parę minut mogło się to zmienić.
Ana, która dotychczas wykonywała posłusznie i w ciszy wszelkie polecenia trenera, odeszła od sprzętu treningowego, by napić się wody na najbliższej ławce, zaraz po ogłoszeniu przez Shepparda krótkiej przerwy. Nie podchodziła do prowadzącego, gdyż nie miała do niego absolutnie żadnych pytań. Zerknęła jeszcze tylko na całą grupę, zastanawiając się, w jaką stronę pójdą te zajęcia, jeżeli sytuacja dalej będzie wyglądać tak, jak się wówczas prezentowała. Hm! Najwyżej zrezygnują z samoobrony i zostaną przy standardowych ćwiczeniach, dla niej tylko lepiej! Przypuszczała jednak, że mężczyzna nie pozwoli sobie na takie zachowanie wśród uczniów i jeszcze chwila, moment i sprowadzi ich do pionu. Cóż, nie miała czym się przejmować, skoro wywiązała się z obowiązku. Szkoda tylko atmosfery, która jak na razie wydawała się raczej przyjemna i przede wszystkim przyjazna, a za parę minut mogło się to zmienić.
Rosa María Chavarría
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Sob Maj 18, 2019 12:43 pm
Sob Maj 18, 2019 12:43 pm
Następne ćwiczenia z hantlami wykonywała raczej powoli bez większego namysłu. Całkowicie odpłynęła po kilku powtórzeniach. Świadomość wróciła dopiero gdy spokojny głos zarządził chwilę przerwy. Głos należał do nauczyciela co było raczej uderzeniem o ziemię, a nie spokojnym powrotem. Zrobiło się jej trochę głupio dlatego wymamrotała pod nosem ciche "przepraszam" i przysiadła na macie sięgając po butelkę wody. Chodziło bardziej o nawilżenie ust niż faktyczna potrzeba nawodnienia. Przeciągnęła się lekko, oczekując dalszych poleceń.
[MG] Cyrille Montmorency
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Sob Maj 18, 2019 12:53 pm
Sob Maj 18, 2019 12:53 pm
"Na starą katedrę w Tristram spadła gwiazda... gwiazdą okazał się człowiek..."
Zaraz, to chyba nie to uniwersum... ale tak, blondyn właśnie w tej chwili wrócił do sali sportowej, do własnego ciała i przestał jakoś szczególnie odpływać. Odpowiednie synapsy znów zaczęły się łączyć i przesyłać sygnały. Chłopak rozejrzał się na szybko po sali szybko starając się ogarnąć co dzieje się w otoczeniu.
"Przerwa"
Woops... chyba faktycznie przez kilka minut po prostu stał i nie robił nic, a jeśli coś robił, to chyba nie miało to za dużego wpływu na jego uczestnictwo w lekcji, Poruszył ramionami, wykonał kilka skłonów. Myślał o przebiegnięciu okrążenia wokół sali, ale ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu. Stanął wyprostowany, tak... był gotów by wrócić na zajęcia!
Zaraz, to chyba nie to uniwersum... ale tak, blondyn właśnie w tej chwili wrócił do sali sportowej, do własnego ciała i przestał jakoś szczególnie odpływać. Odpowiednie synapsy znów zaczęły się łączyć i przesyłać sygnały. Chłopak rozejrzał się na szybko po sali szybko starając się ogarnąć co dzieje się w otoczeniu.
"Przerwa"
Woops... chyba faktycznie przez kilka minut po prostu stał i nie robił nic, a jeśli coś robił, to chyba nie miało to za dużego wpływu na jego uczestnictwo w lekcji, Poruszył ramionami, wykonał kilka skłonów. Myślał o przebiegnięciu okrążenia wokół sali, ale ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu. Stanął wyprostowany, tak... był gotów by wrócić na zajęcia!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach