Wendigo
Wendigo
Fresh Blood Lost in the City
[Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Sob Mar 30, 2019 2:57 pm
Dzień dla Nathaniel'a zaczął się wyjątkowo późno jak na niego. Przespał sporą część nocy, a choroba była na tyle łaskawa, iż nie musiał kilka razy się budzić własnym wrzaskiem czy odruchem bezwarunkowym. Dlatego kiedy dotarł do szkoły był w naprawdę dobrym nastroju jak na siebie. Niedbałym ruchem przejechał po przydługich włosach, które opadły na jego czoło i ruszył do pokoju nauczycielskiego, żeby zerknąć na listę zajęć. O ile dobrze pamiętał dzisiaj przypadała jego kolej na zajęcia dodatkowe dla chętnych, których powoli przybywało przez cały tydzień. Liceum w Riverdale było na tyle prestiżowe, iż grupy były niewielkie, co dawało nauczycielom większe możliwości oraz lepszy kontakt z młodzieżą. Dzięki temu też nie musiał się użerać z papierologią, więc od razu skierował się do skrzydła sportowego. Pogoda nie pozwalała na zajęcia na zewnątrz, poza tym miał nieco inne plany dla dzisiejszych wybrańców. Wbiegł żwawo po schodach na piętro, gdzie znajdowała się niewielka sala do ćwiczeń z matami, drabinkami oraz materacami. W kącie sali znajdowała się wnęka, gdzie znajdowało się biurko, krzesło i kilka dupereli, na które nie zwrócił uwagi. Położył teczkę, którą trzymał w dłoni, na blacie i ruszył na szybki obchód, czy niczego nie brakuje. Sprawdził też szatnie, czy uczniowie będą mieli wszystko, czego potrzebują - wolał nie słyszeć po zajęciach, że coś było zepsute, coś nie działało albo że brakło mydła w łazience. Perfekcjonizm.
Kiedy wszystko okazało się być w porządku przysiadł na blacie, chwytając dokumenty i zaczął je niedbale wypisywać, trzymając je na nodze. Czasami zerkał na zegarek, spodziewając się iż niedługo zaczną schodzić się uczniowie. Mając jednak jeszcze chwilę przeglądał papiery od dyrektora oraz wydruki z systemu szkolnego.


[Ogólnie to na każda serię odpisów daję 3 dni. Jeżeli odpiszecie wszyscy szybciej - ja też przyspieszę. Posty nie muszą być długie, to nie elaborat z języka polskiego, a fabuła, która im sprawniej pójdzie tym fajniej.
Jeżeli ktoś z was wie, że nie odpisze - dajcie mi znać. Bez tego uznam, że uczeń nic nie robi i Wendigo może taką osobę usunąć z zajęć albo nie dać zaliczenia pod koniec.
Teraz możecie robić co chcecie postaciami. Wejść, siąść, biegać, rozgrzewać się... wolna wola. Odpisy do 2.04. Let's go.]

Lista obecności:

1. Bambi
2. Kakuei
3. Cyrille
4. Victor
5. Hanako
6. Rosa María
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Obowiązkowe lekcje skończone. Można odetchnąć z ulgą i zapomnieć o tym koszmarze zwaną szkołą. Ubrany w czarną kurtkę do połowy uda i plecakiem na jednym ramieniu - wiedział, że to jest niezdrowe i może spowodować skrzywienie kręgosłupa, ale jak będzie blisko domu to założy na dwa ramiona i będzie wszystko w porządku - miał już wychodzić w placówki, kiedy przed wyjściem usłyszał cichy dźwięk powiadomienia. Zatrzymał się w miejscu jakby został został na czymś, przez kogoś przyłapany. Z niepewnością na twarzy szybko wyciągnął urządzenie w kieszeni kurtki i odczytał przypomnienie ustawione w kalendarzu. Ciekawe przez kogo ustawione o treści "Zajęcia sportowe - dodatkowe". Fuse widział przez kogo i jak wróci do domu to ten ktoś dostanie od kasztanka kazanie.
Spuścił głowę i z zrezygnowaniem odwrócił się tyłem do drzwi, przez które miał wydostać się na wolność. Skierował się do skrzydła sportowego. Po drodze nikogo nie zauważył; ani z uczniów, ani z nauczycieli wychowania fizycznego. No cóż, jeśli okaże się, że będzie jako jedyny to na drugi dzień pójdzie i się wypisze z tych zajęć. Od razu poszedł do szatni, gdzie usiadł na ławce przymocowaną do ściany, kładąc plecach obok siebie. Po chwili wyciągnął z niego czarne słuchawki i podłączył do telefonu. Odpalił youtuba i zaczął słuchać swojej playlisty.
Victor Ros
Victor Ros
Fresh Blood Lost in the City
Sport to zdrowie. To wie prawie każdy a gdyby zdarzyło mu się o tym zapomnieć , to kilka bilbordów w mieście łaskawie przytoczy znane powiedzenie. Wydawać by się mogło, że sportowcy prowadzą prawidłowy i zbilansowany tryb życia, w którym nie ma miejsca na alkohol czy śmieciowe żarcie, prócz wyjątków w postaci cheat meal. Ros żadnym wyczynowcem nie był ale siłownia zimą i rower lub bieganie latem to podstawa. Nawet z mianem imprezowicza trzeba dbać o formę żeby mieć co napinać przed laskami. A zresztą co tu komu udowadniać, robił to dla siebie i swojego zadowolenia. Nigdy nie będzie już tak młody jak dziś i gdyby spędził najlepszy czas w cherlawym ciele, miałby świetny powód do pocięcia łap żyletką. Jak na swój wzrost i niemałą wagę wyglądał dobrze. Żeby zaś nie spoczywać na laurach, zapisał się na dodatkowe zajęcia celem rozpoznania sytuacji. Kto wie, może stworzy się z tego jakaś drużyna? Składając swój podpis na liście chętnych miał wyobrażenie o obecności samych osiłków płci męskiej. Jakie więc było jego zdziwienie gdy wchodząc do szatni zobaczył tą sierotę Fusa.
– Zgubiłeś się? – rzucając sportową torbę pod okno nawet nie przypuszczał, że ten koleś jest tu sam z siebie. To chyba jakiś ponury żart. A może będzie robił za worek treningowy? Vic poobijałby obie pięści na tych kościach.
Nic. Ignorując obecność Japończyka (chyba), przebrał się w dresy i wyszedł na salę gdzie zaczął od rozgrzewki. Intensywne dziesięć minut na rozruch kości a później poczeka na resztę. Ciekawe czy będzie tak ciekawa jak postać Fusa.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Ostatnio spóźnianie się weszło Anastasii w krew, zwłaszcza jeżeli chodziło o zajęcia szkolne. Niestety, z jej napiętym grafikiem łączenie obowiązków okazywało się na dłuższą metę całkiem trudne. A przynajmniej o wiele bardziej niż na początku przypuszczała.
Pięć minut po rozpoczęciu zajęć, już przebrana i gotowa, wparowała do sali, po drodze do nauczyciela poprawiając jeszcze kucyk, który najwyraźniej dopiero co zawiązała. Nawet nieźle jej to wyszło, biorąc pod uwagę fakt, że w jednej z dłoni trzymała fioletowy bidon z wodą, kostkami lodu i plasterkami limonki.
Najmocniej przepraszam za spóźnienie, Anastasia Serpent. Dopisałam się na zajęcia rano. ─ przywitała się z uśmiechem na ustach, mając nadzieję, że Sheppard zauważy też wyraźną skruchę w jej oczach. W końcu popełniła tutaj małe faux pas.
Można byłoby zadać sobie pytanie, dlaczego Anastasia Serpent nie korzysta w tym momencie z usług trenera personalnego, zważywszy na jej możliwości finansowe, a jest tutaj, na szkolnych zajęciach sportowych w Riverdale High? Powód był prosty - jej ulubiony trener złamał nogę na nartach. Życie jest takie niesprawiedliwe. Oszczędziła i jeszcze oszczędzi w ten sposób dużo czasu, w końcu znalezienie nowego prowadzącego to niełatwe zadanie, a złamana noga nie zrośnie w dwa dni. Ciekawa była tylko poziomu riverdale'owskich zajęć sportowych, jednak przyszła tu pozytywnie nastawiona, domyślając się, że ta szkoła nie zatrudniłaby byle kogo.
Po oddelegowaniu się od nauczyciela, zauważyła, że reszta zaczęła już rozgrzewkę, więc sama złapała za matę i przystąpiła do tego samego, począwszy od rozciągania się.
Anonymous
Gość
Gość
Nawet jeśli na co dzień Michael zdecydowanie bardziej podchodziłby pod typ społecznego komputerowca lubującego się w social mediach - głównie ze względu na swoją pasję w prowadzeniu twitcha i pobocznych portali, które miały mu pomóc zyskać rozgłos - zdecydowanie nie odmawiał sobie treningu fizycznego. Nic dziwnego, skoro bez niego błyskawicznie skończyłby jako typowy nerd wymoczek. Już na starcie nie za bardzo wiedział kogo może się spodziewać na miejscu. Nawet jeśli nie miał niewiadomo jak tragicznych kontaktów z innymi ludźmi ze szkoły, ciężko byłoby mu powiedzieć, że zdążył się z kimś poważniej zaprzyjaźnić. Po wejściu do szatni przebrał się w swój strój sportowy i zawiesił wzrok na brązowowłosym chłopaku. Miał wrażenie, że go kojarzy chociaż kompletnie nie wiedział skąd. Podszedł do niego i stuknął go palcem w ramię.
- Hej, na twoim miejscu przebrałbym się i poszedł już na salę. Muzyki możesz posłuchać później, a spóźnienia nie są tu mile widziane - mimo że jego głos miał z natury raczej łagodny wydźwięk, bez wątpienia go upominał. A może raczej dawał dobrą radę? W końcu taki już miał obowiązek.
Gdy po wejściu na salę zobaczył znajomą twarz mimowolnie odetchnął z ulgą. Przywitał się wpierw z nauczycielem, nim ruszył w drobny obchód.
- Cześć - machnął kilkakrotnie ręką Victorowi. Było to niezwykle wielobarwne cześć. Jak w "cześć dobrze cię widzieć", "cześć dawno się nie widzieliśmy", ale też "cześć, myślałem że cię wywalili". Niezależnie od wszystkich wersji, jego osoba nadal wywoływała uśmiech na twarzy Bambiego. Pomachał też nieśmiało ładnej Anie, z którą robił projekt. Nadal onieśmielała go na tyle, by podobny gest i tak był dużym krokiem z jego strony. Czy istniało coś takiego jak strach przed ładnymi ludźmi? Jeśli tak to Michael zdecydowanie się na niego łapał.
Anonymous
Gość
Gość
Ale jak to trzeba kiedyś ruszyć leniwe cztery litery i poćwiczyć? Hania była pewna, że wystarczy tylko symulować ból głowy, albo paluszka i nikt nie będzie zmuszał jej do wyczerpujących ćwiczeń. Zwłaszcza, że była mała i łatwo było ją przeoczyć w grach zespołowych. Była za młoda, żeby zostać zadeptaną w koszykówce! Z drugiej strony, bycie grubasem jak starszy brat było o wiele bardziej przerażającą wizją niż pot i zmęczenie.
W szatni spostrzegła, że jest (póki co) jedną z dwóch dziewczyn, które brały udział w zajęciach. Czy to oznacza, że będzie więcej chłopców? Oh, oby wśród nich był jakiś cute Azjata, którego będzie mogła shipować z tym śmierdzielem Katsu, tylko dla siostrzanej złośliwości, bo bardzo wkurzało go robienie z niego geja.
Dzień dobry! — zawołała radośnie wchodząc na salę, na której wcale nie było tak dużo człowieków; pan nauczyciel, dwóch chłopców i... ona. Najpiękniejsza istota, jaką Hana widziała w ciągu ostatnich kilku godzin! Wygląda na to, że właśnie znalazła swój nowy obiekt westchnień (z jakiegoś powodu to zawsze były dziewczęta) i zupełnie nie przejmowała się tym, że Anastasia może być hetero, w związku i w ogóle nie interesować się dziewczynkami, które nawet nie osiągnęły wieku, w którym zadawanie się z nimi nie byłoby uznane za pedofilię. Sama Russell też nie planowała żadnego podrywu, czy nawet zagadania do niej! Zamierzała po prostu podziwiać ładną panią, dlatego też niby przypadkiem zajęła się rozgrzewką nieopodal Any, co chwilę zerkając w jej stronę. Jeśli ktoś powiedziałby, że nie ma ludzi idealnych, Hanuszka zaprzeczyłaby wskazując na pannę Serpent.
Ale spoko, do obiadu zacznie crushować kogoś innego.
[MG] Cyrille Montmorency
[MG] Cyrille Montmorency
Fresh Blood Lost in the City
Zajęcia sportowe zawsze zajmowały szczególne miejsce w serduchu blondyna. Tuż obok gotowania... zwierząt... 
Mniejsza o to, zapisał się na te zajęcia coby zabić trochę czasu i jednocześnie się jakoś rozruszać. Zanim ojciec znów wymyśli mu jakiś specjalny obóz przetrwania, po którym będzie miał dość ruchu na następne kilka dni. Zazwyczaj po tym czasie przechodzi mu niechęć i wraca do swoich zadań.
Cyrille truchtał w stronę sali wraz z przerzuconą przez ramię torbą. Wpadł do szatni, nie zwracając na nikogo zbyt dużej uwagi i wskoczył w strój sportowy. Wygodny dres i mógł wyskoczyć na salę. W pomieszczeniu mignęło mu kilka znajomych twarzy, ale na spotkania towarzyskie przyjdzie czas! 
Przywitał się z nauczycielem i dołączył do ogólnej rozgrzewki. 
Czas na trening! Czas na zabawę!
Rosa María Chavarría
Rosa María Chavarría
Fresh Blood Lost in the City
Spóźnianie się na zajęcia, jakiekolwiek zajęcia, nie było czymś co zdarzało się często młodej Chavarríe. Były to jednak sytuacje wyjątkowe. Przykładowo teraz po prostu zapomniała ustawić przypomnienia w telefonie i w natłoku innych zadań po prostu zrzuciła to na dalszy plan, uświadamiając sobie ten fakt, kiedy czasu zostało na sam bieg do szkoły. Na szczęście na brak kondycji nie mogła narzekać i znalazła się na sali w kilka minut. W szatni wskoczyła w strój sportowy błyskawicznie i wpadła na salę niczym tornado. Jej włosy również wyglądały jakby przed chwilą stoczyły bój z tymże żywiołem. 
- Dzień dobry... - rzuciła nieco przepraszającym tonem, wyszukując sobie dobre miejsce na rozgrzewkę. Przejechała wzrokiem po uczestnikach i odetchnęła z ulgą w duchu. Nie była jedyną dziewczyną na tych zajęciach. Szybko znalazła swój kawałek podłogi by okupować go przez następne kilka minut.
Wendigo
Wendigo
Fresh Blood Lost in the City
Długopis skrobał po papierze bez ustanku, kiedy nauczyciel wypełniał wszystkie rubryczki. Pomimo tego, iż dokumentów było niewiele jak na standardy liceum to i tak nie był zachwycony, iż zajmowało mu to więcej, niż 3 minuty. Nienawidził biurokracji, wolał działać niżeli pisać ente sprawozdanie, które nie wnosiło nic nowego. Kiedy pierwszy z uczniów wszedł na sale, fioletowe tęczówki oderwały się na sekundę od kartki, do której równie szybko powróciły. Widział, że uczeń sam chciał się rozgrzać - lepiej dla niego. Nie zmęczy się tak szybko na samym początku. Zegar tykał nieubłaganie; dzieciaki zaczęły schodzić się i cicho rozmawiać między sobą oraz ćwiczyć. Kiedy jedna z dziewczyn podeszła do niego, zaskoczony uniósł głowę:
- Nic się nie stało panno Serpent. Proszę się rozgrzać, ma Pani jeszcze trochę czasu. - odparł spokojnie, słysząc jej przepraszający ton. Wskazał jej też maty, z których mogła skorzystać jeżeli chciała. Skinął głową na przywitanie Michael'owi, po czym nachylił się ostatni raz nad dokumentami, żeby machnąć soczysty podpis na wykropkowanym miejscu. Wreszcie. Mógł zająć się czymś przyjemniejszym.
Zsunął się z blatu i oparł o niego, krzyżując ręce na torsie. Przywitał się również z resztą uczniów niemym skinięciem głowy i obserwował każdego z pewnej odległości, oceniając technikę, sylwetki oraz ich preferencje. Mógł odnotowywać wiele ciekawych zachowań, które będą pomocne w późniejszej części zajęć. Wreszcie chrząknął i wyprostował się, informując uczniów o rozpoczęciu zajęć:
- Dzień dobry wszystkim. Stójcie albo siedźcie, jak wam wygodnie. - zaczął powoli, lustrując twarze dzieciaków przed sobą - Część z was może mnie kojarzyć, część nie. Nazywam się Nathaniel Sheppard-Whitaker, jestem nauczycielem wychowania fizycznego, co zapewne nie jest zbyt szokujące. - mówiąc to, rozłożył ręce w geście oczywistości - Witam was na dodatkowych zajęciach sportowych. Zanim zaczniemy, chciałbym, żeby każdy z was się przedstawił, żebym nie musiał do was mówić per Pan bądź Pani bez imienia i nazwiska. Oprócz panny Serpent, którą miałem już okazję poznać. - Tutaj zerknął na blondynkę, uśmiechając się kącikiem ust. Chwycił listę uczniów, która leżała za jego plecami na biurku. Przy okazji odhaczy ich obecność, bo pomimo, iż były to zajęcia dodatkowe, dyrekcja wolała wiedzieć, którzy licealiści odznaczali się aktywnością.
- Co do zajęć... tak naprawdę mamy tutaj wolą Amerykankę, więc chciałbym, żebyście brali czynny udział w wyborze aktywności. Ze swojej strony jestem wam w stanie zapewnić wszystko, od Full Body Workout, przez stepy, TRXa, Total Body Condition, a nawet i zajęcia z samoobrony. Wybór należy do was. Nie chcę, żeby te zajęcia były dla was karą. Chcę, byście coś wynieśli, czegoś się nauczyli albo zwyczajnie zjedli potem pizze bez wyrzutów sumienia. - Tu zakończył swój wstęp i czekał na reakcje. Wybierze to co większością głosów zadecydują. On nie miał zamiaru narzucać im swojej woli.


[Odpisy do 7.04
Wybierzcie swoją postacią to, na co ona ma ochotę. Zobaczymy co wygra. ~]
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Playlista leciała dalej i wypełniała jego uszy dźwiękiem. Utwory leciały losowo, związku z tym, kiedy poleciał dość rytmiczny kawałek uśmiechnął się lekko do siebie, równocześnie powstrzymując się od tańca, tylko wybijał po podłogę stopą rytm muzyki. To byłby wtedy przypał jakby go ktoś przyłapał jak tańczy do ustalonej choreografii do tego kawałka. Spaliłby się ze wstydu i wyszedł w podskokach.
Gdy usłyszał, że drzwi od szatni się otwierają podniósł głowę w tamtym kierunku i zobaczył tego gościa, którego miał nadzieję nie zobaczyć, po tej akcji z ćpaniem.
Wcześniej odruchowo jedną słuchawkę wyciągnął z ucha, aby w razie czego słyszeć, jakby niespodziewanie między nimi miałby rozwinąć się jakiś drętwy dialog. Szczerze, z całego serca nie chciał z nim rozmawiać i nie miał zamiaru się do niego odezwać, ale jak na złość to Ros musiał zacząć jakimś głupim pytaniem.
- Nie zgubiłem się i chyba można się domyślić po, co tutaj przyszedłem – miał na myśli dodatkowe zajęcia sportowe, na które został zapisany, trochę nie z swojej woli. Wolał ćwiczyć parę minut w domu, a nie w szkole i to jeszcze z osoba, za którymi nie przepada.
Kiedy Ros zaczął się przebierać, odblokował telefon i zaczął pisać wiadomość do swojego tymczasowego współlokatora, wyrażając w treści swoje niezadowolenie.
Gdy napisał wiadomość, wrócił do odtwarzania muzyki i słuchał dalej. Gdy tak zagłębiał się w dźwięk muzyki coraz bardziej chciało mu się tańczyć, ale musiał powstrzymać te chęci, do których wrócił po trzech latach przerwy. Niespodziewanie został szturchnięty w ramię, a raczej stuknięty przez kogoś jeszcze. Podniósł na ową osobę wzrok i wyciągnął słuchawkę z ucha. To był Bambi, zamrugał oczami, aby otrząsnąć się z obecnego stanu, w jakim się znajdował oraz poczuł jak rzęsa wpadła mu do oka.
- A, tak, tak. Masz rację. Rany kompletnie o tym zapomniałem- odpowiedział Michaelowi, szybko chowając telefon z słuchawkami do rozpiętego plecaka i energicznie wstał w ławki, aby szybko się przebrać w dresy i wejść na salę. Gdy już się w tym uporał w pięć sekund i wyszedł z szatni.
Rozejrzał się po ogromnej sali. Zauważył czterech uczniów, razem z nim było ich pięć sztuk. Nie spodziewał się tłumów. Przecież to tylko dodatkowe zajęcia, to wszystko. Pierwsze co zrobił to oddelegował się u nauczyciela, że jest obecny i poszedł się rozciągać.
Wybrał dla siebie ustronne miejsce, aby móc obserwować innych uczestników. To była jego okropna wada jaką u siebie spostrzegł, ale próbuje z nią walczyć. Gdy nauczyciel przeszedł do przedstawienia się i swojego monologu, oderwał się od ćwiczeń rozciągających, które robił w własnym zakresie.
Jeśli tu mowa o przedstawianiu się to wolał poczekać, nie chciał iść na pierwszy ogień, bo na pewno wszystkie osoby skierują na niego wzrok i będą obserwować. Na samą myśl o tym przeszedł go lekki dreszcz, co spowodowało u niego lekki drygnięcie ramionami. Oparł szczękę na otwartej ręce i pokrótce przyglądał się innym. Był ciekaw kto pierwszy zacznie oraz na co zagłosuje. Fuse się dostosuje.
Victor Ros
Victor Ros
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Zajęcia z Wendigo] Sala sportowa
Pią Kwi 05, 2019 10:48 pm
Patrząc na Kaku można był odnieść wrażenie, że jednak się zgubił. Podczas gdy wszyscy zdążyli się przebrać i jakoś przygotować do zajęć, ta sierota siedziała w szatni i tupała chudą nóżką jakiś rytm. Na samą myśl, że to chuchro chciało wystartować do Rosa z pięściami, kącik ust podnosił się do góry. Miał szczytny cel powalenia agresora ale nie udało się. Może za parę lat jak weźmie się za siebie. Ewentualnie w kolejnym życiu.
Na salce zaczęło gromadzić się coraz więcej ludzi, z których Ros znał jedynie Miśka. Tego przywitał gestem przyłożenia do skroni dwóch palców. Takie ułomne salutowanie nie połączone z żadną prostą postawą typu baczność.
– Siema – pochylił się sięgając dłonią do czubków butów. Po ogólnej, szybkiej rozgrzewce przyszedł czas na rozciąganie. To zakończył podparciem się o drabinki. Doskonały punkt obserwacyjny, z którego widać wszystkich uczestników zajęć. Nie minęło dziesięć minut a zgromadzili się wszyscy zapisani. Tak przynajmniej by wynikało bo do głosu doszedł nauczyciel.
– Eee to może ja zacznę. Nazywam się Victor Ros. Jako, że mamy w grupie panie to może zrobimy szybki kurs samoobrony? Będziemy dzisiaj dla Was workami treningowymi? - uniósł brwi zerkając po zgromadzonych. To tylko luźna propozycja i jeśli nie przypadnie grupie to gustu to z pewnością dostosuje się do wszystkiego innego. Jako fan sportu mógł robić cokolwiek, byle być w ruchu.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Zaczęła od rozluźnienia mięśni, niewielkich skłonów, a potem usiadła na przyniesionej wcześniej macie, pogłębiając tego typu ćwiczenia. Kiedy tylko zauważyła machającego do niej Michaela, była akurat w pochyłej pozycji, w której trzymała stopy dłońmi, więc zamiast odwzajemnić gest chłopaka, uśmiechnęła się do niego i puściła oczko. W końcu rozciąganie trzeba przytrzymać, ale z kolegą również należy się przywitać!
Dopiero po mocniejszym rozluźnieniu i większym rozciągnięciu się, Ana baczniej rzuciła okiem na osoby, które zdecydowały się uczestniczyć w tych zajęciach. I wtedy właśnie zauważyła, że ktoś bardzo intensywnie się jej przyglądał. Wręcz nie spuszczał z niej wzroku.
Odwróciła głowę w stronę dziewczyny, która rozgrzewała się dosyć blisko. Postanowiła, że odpłaci się tym samym i przez moment będzie patrzyła prosto na nią, była ciekawa reakcji ciemnowłosej. Nie zrozumcie jej źle, Ana ze względu na swoją popularność i urodę była raczej przyzwyczajona do nieustannych spojrzeń, ale to nie oznaczało, że zawsze była wobec nich całkiem obojętna. Czasem warto było porobić sobie żarty z innymi, weszło jej to w krew przez Dakotę. Albo chociaż troszeczkę ich poprowokować albo potrollować!
Z czynności wyrwał ją głos nauczyciela, który wraz z zebraniem się odpowiedniej ilości osób, postanowił się oficjalnie przywitać i przedstawić. Wówczas blondynka wstała i wyprostowała się, poprawiając ponownie włosy. Przy okazji jeszcze upiła łyk wody, słuchając, co ma do powiedzenia Sheppard-Whitaker. Po nim wyrwał się uczeń, w którym rozpoznała prowadzącego Halloweenowego balu, o którym jeszcze niedawno było dosyć głośno w całym Riverdale High. Uniosła brew na jego propozycję.
─ Ja wolałabym jednak zostać przy ćwiczeniach wytrzymałościowych, kardio, rozciągających... ─ denied. No cóż, założyła się z chłopakiem o to, kto na lato będzie miał lepszą kondycję! Nie odpuści tak łatwo. Zwłaszcza, że jej trener nie będzie dostępny przez dosyć długi czas, a Dakota regularnie ćwiczył na zajęciach z taekwondo, przez co mogła zostać w tyle.
Anonymous
Gość
Gość
SENPAI MNIE ZAUWAŻYŁA~!
Jeśli Ana sądziła, że gapienie się na Hanako w jakikolwiek sposób ją skrępuje i zmusi do pójścia sobie gdzie indziej, to była w błędzie. Młoda może i nie miała jej urody, ani popularności, ale od pierwszego dnia szkoły przypadła jej nieszczęsna rola maskotki, więc przyzwyczaiła się już do gapienia się na nią. Nawet jeśli była to osoba kompletnie onieśmielająca, a pod wpływem jej wzroku dziewczynkę oblewał rumieniec. No proszę, nie musiała się bardzo zmęczyć, żeby zrobiło jej się gorąco.
Ale nie odwróciła się, dzielnie wytrzymała spojrzenie panny Serpent zastanawiając się, czy ta dałaby dotknąć Hani swoich włosów. Były takie śliczne; nie dość, że jasne (zawsze chciała mieć jasne włosy), to jeszcze długie, lśniące i wyglądały na miękkie. Mogłaby jej zrobić bardzo ładnego warkoczyka, bo akurat to wychodziło jej najlepiej. Niestety, mały "pojedynek" na gapienie się na siebie przerwały słowa nauczyciela.
Jestem Hanako Russel — odezwała się nieśmiało, jakby przed chwilą wcale nie przyglądała się bezczelnie Anie. Co złego, to nie ta mała! — I umm... umm... Jestem za samoobroną.
Bo wszystko inne wydawało jej się zbyt męczące, a w ten sposób będzie mogła na legalu skopać nawet kilku chłopaków. Nie to, żeby była zwolenniczką bicia przypadkowych przedstawicieli płci przeciwnej, ale trzeba nabrać wprawy, gdy Katsu zabierał jej rzeczy i nie chciał oddać. Starsi bracia to zło.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Niech Ros myśli sobie o nim co chce. Nie będzie się tym przejmował i będzie robił swoje. Przyszedł tutaj, aby poprawić swoją kondycję, a nie użerać się w jakimś gościem , który jest zadufany w sobie i wymyśla niestworzone rzeczy. A jeśli chodzi o bitkę to nie miał zamiaru się z nim bić, bo wiedział, że wynik tego starcia jest już z góry ustalony.
Rozejrzał się po uczniach znajdujących się na sali jak na dodatkowe zajęcie, nawet było ich całkiem sporo.
Z spokojem mogliby zagrać w jakąś grę zespołową, ale raczej większość pozostanie przy jakiś ćwiczeniach. Zastanawiał się kto odezwie się jako pierwszy i kiedy usłyszał Rosa, odruchowo spojrzał w sufit. W tym momencie zgodził się z swoim przeczuciem, że on wszystko zacznie. Poczekał jeszcze chwilę, a w tym czasie odezwały się dziewczyny. Zilustrował każdą, która zabrała głos, aby zapamiętać imiona do twarzy. Kiedy nastała cisza cicho westchnął, szturmując się sam ze sobą, aby coś powiedzieć.
- Okay, chyba przyszła pora na mnie – lekko się uśmiechnął - Jestem Kakuei Fuse-Liang i wybieram Full Boy Workout – wykonał polecenia nauczyciela, a teraz przyszła pora na innych. Wybrał taki zestaw, ponieważ musiał jakoś przygotować się fizycznie do tańca, natomiast psychicznie już się przygotował z małą pomocą.
Rosa María Chavarría
Rosa María Chavarría
Fresh Blood Lost in the City
Nie spodziewała się tłumów na zajęciach dodatkowych, ale mimo wszystko liczba osób nawet lekko ją zaskoczyła. Bardziej nastawiała się może na grupkę dwóch, trzech uczniów i nauczyciel. Czy większa ilość jej przeszkadzała? W żadnym stopniu. Im więcej tym weselej. Wypatrzyła nawet Kaku, pomachała mu krótko i wróciła do rozgrzewki.
Słuchała prowadzącego kontynuując rozciąganie. Robiła to już niemal mechanicznie, nie myśląc o tym. Lekcje tańca robiły swoje. 
Przerwała swoją rozgrzewkę gdy przyszła pora na jej przedstawienie się. W sumie część osób znała, część kojarzyła z bliżej nieokreślonego miejsca czy wydarzenia. 
- Rosa Maria Chavarria - rzuciła z lekkim uśmiechem - zajęcia z samoobrony brzmią kusząco.

Tak było! Wszystko inne zaliczała w takcie przygotowywania się do zawodów tańca, a gdy pochwali się bratu nowymi umiejętnościami, może w końcu nie będzie aż tak protekcyjny w stosunku do niej.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach