Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Sala gimnastyczna
Wto Paź 30, 2018 11:20 am
First topic message reminder :

Wysoka, długa na 40 i szeroka na 17 metrów sala z oknami od strony wschodniej. Dostosowana do piłki nożnej, siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej oraz innych dyscyplin. Po jej zachodniej części znajdują się wysokie trybuny. Idealna do organizowania apeli, ćwiczeń przed zawodami oraz gimnastyki szkolnych cheerleaderek. Odbywają się tutaj również wszystkie potańcówki.

Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Czw Gru 13, 2018 7:57 pm


Ostatnio zmieniony przez Kakuei Fuse-Liang dnia Czw Gru 13, 2018 9:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Przez chwilę spojrzał na ciecz w kubku i po chwili prawdopodobnie zobaczyłby swoje odbicie, ale po przez ściemnione światło było to utrudnione. Całe szczęście. Jeśliby zobaczył jak teraz wygląda, na pewno siebie samego by skrytykował w stylu; "Ty głupku... Jak ty wyglądasz... Mogłeś się postarać." Ale charakterystyka wykonana przez jego przyjaciela w pewnym stopniu robiła swoje i zakrywała jego być może największe wady w wyglądzie.  Upił łyk swojego napoju.
- Tak uczę się z tej szkole. Jakbym tutaj nie uczęszczał to nie wpuściliby mnie na tą imprezę - odpowiedział jej to co czuł, może alkohol już zaczynał działać na jego głowę. Po chwili spojrzał kątem oka na mężczyznę, który tylko zapytał się o nalanie jakiegoś trunku. Z zdziwieniem spojrzał na dziewczynę. Chciała ona więcej? No cóż każdy miał inne perypetie odnośnie picia alkoholu. A Fuse chciał dotrzeć w jednym kawałku do pokoju, ponieważ przyszedł sam. Upił kolejny łyk i usłyszał kolejne pytanie, na które trochę z niesmakiem odpowiedział.
- Um... To była moja spontaniczne decyzja, aby tutaj przyjść i spędzić wolny czas, ale chyba to nie należało do moich dobry spontanicznych decyzji.
Zerknął kątem oka na telefon. Wiedział, że nie odpisał na wiadomość od  swojego przyjaciela, ale teraz znajdował się w towarzystwie i trochę było mu niezręcznie w tej chwili odpisywać.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Sala gimnastyczna
Czw Gru 13, 2018 9:24 pm
Zaraz tam żmija. Do żadnej bójki nie zamierzała doprowadzać, była po prostu zbyt wielką pizdą by wygarnąć Victorowi, że nie powinno się całować PRAWIE ZAJĘTYCH (no cóż, to jeszcze nie było oficjalne!) dziewczyn, których prawie chłopcy nie mogli pójść z nimi na bal, bo byli odpowiedzialnymi chłopcami i zarabiali na siebie, co wiązało się z siedzeniem w pracy. Nie sądziła, by Brooks miał tu przyjechać i spuścić Vicowi wpierdol, zwłaszcza, że w tamtym momencie to, co działo się między Lei a nim wciąż było pod wielkim znakiem zapytania.
Hee... — zamrugała kilkakrotnie słysząc o rzekomym niewpuszczaniu osób, które nie są uczniami. A król balu i jego partnerka, to przepraszam kto? No, chyba, że te zakazy nie tyczyły się najbogatszej rodziny w całym mieście, jak nie Kanadzie. Well... Wolała nie komentować tego w żaden sposób.
Huh? — spojrzała na kubek wciśnięty jej przez Rosa — Dzięki Vic!
Upiła łyk alkoholu, ale stwierdziła, że niedobre więc... Wypiła wszystko szybciej. Po co ma się marnować, skoro pomimo gorzkiego smaku całkiem przyjemnie paliło w język, a potem rozlewało się po ciele jak fala gorąca i sprawiało, że głowa robiła się przyjemnie lekka?
Aż tak ci się nie podoba? Łamiesz mi serce — zrobiła minę jakby ktoś jej właśnie fetę ukradł. A skoro mowa o jej małej przyjaciółce... Wsunęła dłoń do torebki, a gdy poczuła pod palcami folię uśmiechnęła się lekko. A więc nie zgubiła.
Hej, Vic, masz ochotę na kreskę, lub dwie? — puściła mu oczko, po czym przeniosła swój wzrok na Kaku — A Ty?
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Czw Gru 13, 2018 9:43 pm
- Znaczy... Nie chciałem, ale nie miałem żadnych konkretnych planów po przyjściu tutaj. Chciałem tylko zobaczyć co i jak, a później najwyżej zmyć się, ale moje plany zostały pokrzyżowane - cicho się zaśmiał, jak czasem los mógł płatać nam figle. Nawet przyjemnie się gawędziło, gdy miało się parę procent alkoholu w sobie. Może to był dobry sposób na odstresowanie się i wyluzowanie? Kto wie. Najwyżej zaryzykuje ten jeden raz, a później zrezygnuje z picia trunków.
W pewnej chwili nie mógł wytrzymać, mając z tyłu głowy, że jego przyjaciel pewnie się martwi, zaczął odpisywać. Początek szedł mu całkiem nieźle, ale po chwili miał wrażenie, że w pewnych momentach nie widzi wyraźnie, niektórych liter. Tak, więc stukał w klawisze z nadzieją, że dobrze jakieś słowo napisał.
Kiedy Lei zwróciła się do niego czy chce kreskę, spojrzał się na nią pytającą, zastanawiając się o co może jej chodzić. Po chwili skinął głową, że to co ona proponowała.
Niklas Eschenbach
Niklas Eschenbach
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Sob Gru 15, 2018 11:24 pm
Cała atmosfera balu nie całkiem wpasowywała się w codzienne klimaty Niklasa, który wraz z Jackiem raczej byli przyzwyczajeni do mało eleganckich strojów, spoconych ciał i ciągłego huku muzyki. Niemniej Airly wydawał się być całkiem usatysfakcjonowany całym wydarzeniem, pytanie jednak brzmiało, czy faktycznie z samej imprezy czy może chodziło o zapunktowanie u swojej dziewczyny. Nawet podwójnie, skoro jego osoba zdążyła tak bezproblemowo załatwić jej znajomej partnera na bal Halloweenowy. Walcząc o jej względy z oczywistych względów taki układ powinien go jak najbardziej cieszyć. Sam Eschenbach z minuty na minutę zastanawiał się, co oni będą tu robić przez tyle czasu, ale jak zwykle Jack nie zawiódł ze swoimi pomysłami.
- Wła-   Jack nawet nie zdołał nawet dokończyć słowa, gdy ktoś się w niego wpakował. Zdziwiony zamrugał przez chwilę oczami, próbując zorientować się, kto właśnie prawie obrzucił go własnym ciastem. Rzucone jednak zaraz przeprosiny, przywróciły go do pionu i do poprzedniej wesołości. Jesteś podejrzliwie wesoły przebiegło Niklasowi przez myśl, jednak zatrzymał to stwierdzenie dla siebie, jedynie czekając, co zrobi tamten dalej.
- O krok od nieszczęścia, szkoda ciasta – uznał wesoło Jack, po czym jeszcze, jakby dla poprawki samego siebie i tego, gdzie leżały jego priorytety, dodał: - I garnituru oczywiście!
Jeśli Niklas zakładał, że będzie względnie nudził się na podobnym wydarzeniu, to już mógł całkowicie wycofać tę opcję. Airly obecnie w swoim zachowaniu przypominał codzienną wersję Nylesa, z tą jednak różnicą, że był hetero i nie zdążył wypalić w kierunku Setha żadnego tekstu na podryw. Próbował przypomnieć sobie, skąd taki nagły humoru u Jacka, który wprawdzie do ponuraków nie należał, ale dzisiaj zdecydowanie go nosiło. Czyżby miłość tak go uskrzydliła?
- Nawet ktoś zdążył to uwiecznić – stwierdził, wzrok kierując w stronę Nylesa. Obecność znajomych twarzy nie deprymowała go, jak większość ludzi, raczej wprawiała w delikatne rozbawienie. W końcu znowu napotykał tę czwórkę, których zachowanie pobieżnie już mógł przewidzieć, mimo że praktycznie nic o nich nie wiedział. Jednak to, co znajdywało się pomiędzy nic a praktycznie nic dawało całkiem dobrą bazę.
- Jack – przedstawił się krótko, a gdy po tym nastąpiła krótka przerwa, Niklas już w głowie odliczał, za ile padnie kolejne stwierdzenie. - Wszyscy chodziliście tu do szkoły? – Bingo. Chyba miał przy boku całkiem gadatliwego towarzysza, który na razie widocznie zamierzał poznać jego znajomych spod baru. Sam na razie milczał, nie planując rzucać żadnymi niepotrzebnymi słowami, jednak jego wzrok zdążył już przejść po każdej osobie z drużyny, która znajdowała się wokół. Nie zatrzymał się na nikim dłużej, sprawiając wrażenie kogoś, kto jedynie patrzy niewidocznym wzrokiem. Niemniej jemu te sekundy wystarczały, również do zauważenia, że Ray jak zwykle wyglądał na mało zainteresowanego, a obok niego znajdowała się dziewczyna. Jeśli chciała zdobyć jego zainteresowanie, Niklas doskonale wiedział, że nie ma wielkiej szansy na powodzenie. Chyba, że będzie miała mniej typową propozycję. Mózg jak echo znowu przywrócił tę samą myśl, co kiedyś, na co jedynie zamrugał mocniej i spojrzał ponownie w stronę Jacka.
Ray Minyard
Ray Minyard
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Nie Gru 16, 2018 12:09 am
Skarbie, jeśli jest choć jedna rzecz na tym świecie, której wartości nie da się podważyć... — Nyles obrócił się zwinnie z aparatem w przeciągu kilku sekund strzelając piękne ujęcie z nieznacznym przybliżeniem na twarz Niklasa — to jest to piękno zdjęcia.
Wyraźnie zadowolony sprawdził jak wszystko wyszło, choć zdecydowanie nie zamierzał niczego prezentować swoim ofiarom. Jeśli już znajdą się w kolażu to i tak zobaczą swoją twarz na Instagramie. A jeśli nie, trafią do jego prywatnego folderu, którego zapewne nigdy nie opuszczą.
Cześć księżniczko. Pierwszy raz spotykamy się nie za barem i drugi raz poza terenem uniwersytetu — puścił oko Eschenbachowi, nie szczędząc jednak odrobiny uwagi Jackowi, który zaraz również otrzymał swoją prywatną mini sesję. Seth patrzył między swoim kumplem, a chłopakami z wyraźnym zainteresowaniem.
Seth. Nylesa nie muszę przedstawiać, bo widzę że już się znacie — przez najbliższych kilkanaście sekund na nowo utracił zdolność mowy, gdy wepchnął sobie do ust resztki ciasta, rozpływając się wewnętrznie nad jego smakiem. Rany, szkoły dla bogatych to jednak było coś. Gdy jednak usłyszał zadane mu pytanie - a to skaczące z aparatem ADHD byłoby zbyt zajęte dokumentowaniem całego albumu - przełknął czym prędzej kawałek, wytarł usta i dłonie w serwetkę, nim zaczął się cicho śmiać.
Tutaj? W sensie do Riverdale? Nigdy w życiu. Nikogo z nas nie byłoby na to stać. Wątpię, byśmy byli w stanie opłacić chociaż jeden semestr gdybyśmy się złożyli wszyscy razem. No dobra, poza Nylesem. Ten się urodził w czepku i tak dalej, ale naprawdę spoko z niego gość. Nie wywyższa się ani nic z tych rzeczy, zresztą też swoje przeszedł — powiedział kiwając nieznacznie głową. Gadatliwość jak widać była jedną z cech, które łączyły go z samym Hendersonem. Nic dziwnego, że tak dobrze się ze sobą dogadywali. Jack i Niklas nie musieli nawet zadawać konkretnego pytania, a ten już stanął obok nich i odwrócił się wskazując na wszystkich po kolei.
Przyszliśmy tu razem. Jak już mówiłem, ja jestem Seth. To jest Roger i Eric. Skoro znacie Nylesa to na pewno znacie całą grupę Raya. Tego ponurego kolesia, który praktycznie nigdy się nie odzywa. Właściwie raczej nie rozmawia z nikim poza swoją paczką. No i Emmą. To ta dziewczyna która stoi obok niego, nasza menadżerka. Z jakiegoś dziwnego powodu to właśnie jej najczęściej odpowiada. Najczęściej, ale nie zawsze. Prowadziliśmy zakłady, że ze sobą sypiają, ale- — nim Seth mógł dokończyć zdanie, dostał w tył głowy od Vance'a na tyle mocno, by pochylił się do przodu z głośnym sykiem. Zaraz po tym mógł poczuć jak palce chłopaka zaciskają się na jego karku, lecz nawet one były niczym w porównaniu z jego zimnym jak lód spojrzeniem.
Chcesz dodać coś jeszcze? Może coś na temat zakładów?
Owowow... no przecież obiecaliśmy, że nie będziemy ich już prowadzić — wymamrotał z miną zbitego psa. Zwykle wesoły Nyles sam spojrzał na niego z nutą dezaprobaty w oczach, zaraz przywołując jednak na usta szeroki uśmiech, który wyraźnie miał za zadanie ukrycie dyskomfortu z powodu jego paplaniny.
Cała drużyna Riverdale Crows w komplecie, wohoo — zamachał nieznacznie ręką w parodii cheerleaderingu, wyraźnie chcąc rozluźnić atmosferę. Jenkins wpatrywał się w tył głowy Setha jeszcze przez chwilę, nim w końcu go wypuścił, otrzepując nieznacznie dłonie.
Byłbym wdzięczny, gdybyście nie rozsiewali niepotrzebnych plotek na podstawie słów tego kretyna. Wszystkich nas w drużynie łączą tylko i wyłącznie profesjonalne relacje, choć nie zaprzeczam że wielu z nas uważa się wzajemnie za przyjaciół.
I rodzinę.
Głośne, przeciągłe parsknięcie zniszczyło nieco efekt poważnych słów, gdy Nyles przytknął dłoń do ust, wyraźnie próbując zamaskować własne faux pas.
Przepraszam, po prostu... Ray i przyjaciele... — ciężko było stwierdzić co dokładnie miał na myśli, a wyraźnie żadne z nich nie zamierzało dłużej drążyć tematu. Ingerencja Vance'a nie umknęła uwadze Jessiego, który już od dłuższego czasu stał zwrócony w ich stronę wraz z Rogerem. Tymczasem Emma wyraźnie znalazła sobie inną rozrywkę, gdy rozglądała się uważnie dookoła przekrzywiając nieznacznie głowę w kierunku ciemnowłosego Minyarda.
... drzwi po prawej.
Chłopak pokręcił głową na boki, wyraźnie zaprzeczając.
Dlaczego? Zbiera się pod nimi stosunkowo mało osób.
Nie znasz rozkładu budynku. Ryzykujesz ślepy zaułek.
Ale wyjścia ewakuacyjne byłyby oblegane.
Przedziwna dyskusja poniekąd zmieniła się w monolog ze strony Emmy, gdy Ray w końcu obrócił się w stronę stołu, by zgarnąć kubek z alkoholem. Dopiero wracając do swojej poprzedniej pozycji, nagle znieruchomiał wpatrując się uważnie w coś co zobaczył w tłumie. Cokolwiek to jednak było, zniknęło równie szybko co się pojawiło, a on na nowo rozglądał się z Emmą po sali, ignorując Erica, który koniec końców przyczepił się do Rogera wyżerając mu z talerza jakąś przystawkę.
Niklas Eschenbach
Niklas Eschenbach
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Nie Gru 16, 2018 4:08 pm
Uniósł brew do góry na stwierdzenie Nylesa, jakby podobne słowa nie pasowały mu do jego sylwetki. Zwłaszcza z tym „skarbie”, umieszczonym na początku. Chociaż już cała reszta przebiegła całkiem według jego oczekiwań, ukazując, że Henderson nie stracił formy. Przynajmniej do igraszek słownych, choć fizycznie pewnie również, prawdopodobnie dzięki wytrwałym i niezmiennym zabiegom Vance.
- I wątpię, żeby ostatni, Nyles – rzucił, pierwszy raz używając jego imienia wprost. Zdążył zapamiętać je już dużo wcześniej, ale wymienianie go od razu raczej byłoby nie na miejscu, skoro od początku zakładał, że minie sporo czasu nim znowu ich zobaczy. I choć czas nieubłaganie mijał, jak dotąd spotkali się dużo częściej niż plan przewidywał. Głównie dzięki Nylesowi, który nie odpuściłby sobie okazji do rzucenia paru słów w jego stronę.
- Niklas – przedstawił się również nieznajomemu, zaraz obserwując, jak Seth wpakowuje w siebie ciasto. Jack szturchnął go porozumiewawczo, dając tym samym znać, że koniecznie słodkie smakołyki stanowią ich punkt obowiązkowy przed wyjściem z sali. Parsknął cicho śmiechem na ten ruch, na co Airly obrzucił go oburzonym spojrzeniem, by zaraz z przesadną wręcz uwagą wysłuchać odpowiedzi na własne pytanie.
- To idealnie się składa, bo my również. Choć nie zdziwiłbym się, gdyby Niklas chodził do Riverdale, gdyby zamieszkał tu wcześniej – stwierdził żywo Jack, wskazując w jego stronę. To jego bardzo mijało się to z prawdą nie podlegało dyskusji, niemniej nie poprawił go, przystając przy pierwotnej wersji. Airly nie wiedział praktycznie nic o nim i zapewne jedynie jego uczęszczanie na McGill Univeristy skierowały go na te tory, co wcale nie przeczyło logice, skoro sam powiedział mu, że praca w Koerner stanowi jedynie dodatek. Oczywiście niezrozumiały dla Jacka. I ostatecznie nie stawiało Niklasa w niewygodnej sytuacji.
Odpowiada swojej menadżerce zarejestrował, doskonale rozumiejąc skąd te podejrzenia ze strony reszty drużyny. Ray odzywający się to faktycznie coś, co kuriozalnie wychodziło poza normy i prawdopodobnie było źródłem lekkiej zazdrości innych, w końcu czasami zyskiwała odpowiedzi na własne pytania, a nie jedynie ciszę. Niemożliwe staje się możliwe.
- Nie będziemy, jesteśmy całkiem grzeczni. Prawda? – Jack spojrzał na niego z niewinną miną, zmuszając go do kiwnięcia w rozbawieniu głową. Plotkowanie to akurat ostatnia rzecz, na którą miałby ochotę, przeciwnie za to do swojego towarzysza, który tak zdecydowanie zaprzeczył wszelkim podobnym czynnościom z ich strony. Przy Jacku miał wrażenie, że stanowił cichą część, a za to chłopak ciągłe nawijał, jakby już całkiem ośmielony znajomymi twarzami  z baru. - Właściwie to Niklas zna paczkę tego tam… Ni…, Na… - spojrzał błagalnym spojrzeniem w stronę Niklasa, szukając podpowiedzi.
- Nylesa? – podpowiedział, na co Jack kiwnął radośnie głową i kontynuował swój wywód.
-… no właśnie, Nylesa. Nadal nie wiem, jakim cudem – poskarżył się jeszcze, by dopełnić obrazu.
- Co ty w takim dobrym humorze, co? – spytał luźno, kątem oka łapiąc dłuższe spojrzenie Raya utkwione w tłumie. Widocznie jego zainteresowanie kierowało się w stronę Minyarda, lecz jak dotąd doskonale szło mu powstrzymywanie się od wszelkich działań, by zabłysnąć na siłę.
Choć czy nie stwierdził ostatnio, że u Raya nic z tych rzeczy nie skutkuje pozytywnym efektem?
- Zabraniasz być mi w dobrym humorze? – mruknął tamten jak dziecko, na co Eschenbachowi tylko przeszło przez myśl, że z pewnością dobrze dogadałby się z Nylesem. Dobrze chociaż, że Airly stanowił mniej irytującą wersję ciemnowłosego.
Raven Castlecrow
Raven Castlecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Pon Gru 17, 2018 7:21 pm
Magiczna liczba od razu skojarzyła się jej z Mateczką Rosją, jej kuzynami i Stalinem. Musiał wymieszać to w dobrych proporcjach, bo pomimo posiadanej mocy grzało może trochę mocniej niż standardowe czterdzieści procent, no chyba, że ten cudowny stajenny bimberek zdążył jej już przepalić mordkę. Na jego słowa pokiwała parę razy głową, znowu przechylając kubeczek.
- A kto powiedział, że muszę siedzieć. Zaraz tu kogoś wyhaczę. - rzuciła butnie, co spowodowane na pewno było pierwszą fazą upojenia alkoholowego, jakim jest inicjacja procentowa. W znacznie przerzedzonym już tłumie wyhaczała jeszcze parę znajomych twarzy, chociaż w obecnej sytuacji, kontrastując do swoich słów, nie chciało się jej stąd ruszać. Żeby jeszcze bardziej umilić sobie posiedzenie, jeszcze w miarę sprawnym ruchem na talerz naładowała większy kawałek ciasta z galaretką, które z każdym następnym ciosem widelczykiem mocno traciło na hp.
Nie zdziwił ją fakt, kiedy została pominięta w kolejce po odlotowe cudeńko. W sumie to nawet się tym nie przejęła, jakoś nie śpieszyło się jej bawić w jazdę na sankach. Kończąc ciasto, sama zrezygnowała z opcji noszenia maski, która po odwiązaniu zielonej wstążki wylądowała w torebce. Wolną ręką przeczesała włosy, a drugą na nowo sięgnęła po kubeczek, tym razem go zerując. Wpadając na cudowny pomysł, zdecydowała się zmajstrować następnego drinka, który wraz z nieco słabszą zawartością wylądował tuż przed nią. Już ostatni, przecież jej nie zaszkodzi.
Victor Ros
Victor Ros
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Wto Gru 18, 2018 10:51 pm
Powoli ludziska zaczynały się zmywać. Sikor na jego nadgarstku wskazywał grubo po północy więc jasna sprawa, że nie każdy miał w zamiarze okupować salę gimnastyczną do rana. Pytanie, które pozostawało bez odpowiedzi kotłowało się gdzieś z tyłu głowy Vica. Nie było ono bardzo ważne i dla wielu nie wnosiło nic konkretnego ale sorry bardzo, kto to będzie sprzątał? Dekoracja jasna sprawa, inicjatywa ze strony uczniów, a porządki? Szkoła jest bogata, nawet bardzo. Zatrudnia sprzątaczki, mam nadzieję. W innym wypadku czeka go jeszcze randka z dekoracjami i koszem na śmieci. Miło.
Prochy to zło.
Pokręcił głową popijając resztę swojego drinka. W międzyczasie spojrzał z ukosa na Lei podirytowany propozycją, która padła dość głośno i mało poufnie. Pytanie czy ma ochotę na kreskę było porównywalne z tym, czy zimą panują ujemne temperatury. Obecność jakiegoś gościa, o którym nie widział nic, sprawiła, że nie mógł klasnąć w dłonie i wykrzyczeć światu, że a i owszem. Raven się nie martwił. Była na tyle wyluzowana, że i swoje miała pewnie za uszami.
Raven to Ty upoluj ofiarę a ja idę do łazienki.
Kaszlnął, spojrzał na Leilani, wstał i poszedł w stronę męskiego. No ciekawe bardzo na jak inteligentny okaz trafił.
Kiedy wszedł już do łazienki, rozejrzał się i szybko stwierdził, że jest pusta. Do babskiej zawsze była kolejka, co za pech. Korzystając z samotności podszedł do jednej z umywalek i obmył twarz chłodną wodą. Inaczej, lodowatą. Poczuł ciarki na całym ciele dzięki czemu nieco wytrzeźwiał chociaż nadal świat przyjemnie się kołysał. Jak zawsze w takim stanie, wszystko wydawało się piękniejsze i prostsze.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Sala gimnastyczna
Sro Gru 19, 2018 6:05 pm
Doskonale Cię rozumiem. Ja też miałam w ogóle nie przychodzić na bal, bo mój PRAWIE-CHŁOPAK — tak tak, specjalnie podniosła głos, żeby Ros ją usłyszał — siedzi dziś w pracy i nie może przyjść, ale Victor — tu skinęła głową w stronę organizatora imprezy, bo przecież palcem nieładnie pokazywać — zaprosił mnie na trzy godziny przed całą imprezą, więc musiałam improwizować i... mam na sobie sukienkę po siostrze pospinaną agrafkami.
Zachichotała powoli się obracając. Jeśli Kaku był spostrzegawczy, mógł zauważyć dość... ciekawe zagięcia materiału na plecach, tuż pod mocno ściśniętym gorsetowym wiązaniem. Gdy kilka godzin temu zjawiła się na sali, w ogóle nie dało się poznać, że cokolwiek było poprawiane. Teraz kilka agrafek odpięło się zaginęło w akcji, przez co całość wyglądała nieestetycznie i służyła jedynie do podtrzymywania materiału przed dreptaniem po nim.
Prochy są złe, huh?
W takim razie więcej dla mnie — wzruszyła ramionami zupełnie nie przejmując się tym, że ktoś mógłby ich usłyszeć. Była już trochę wstawiona, wszystko wydawało się fajne i mniej niebezpieczne. Hej, to tylko mała kreska, nic się nie stanie, nikt się nie dowie.
Pociągnęła więc Kaku za rękę i udała się z chłopakami do męskiego, oczywiście po drodze słysząc gwizdy jakiś dwóch wstawionych kolesi, który rzucali jakieś dwuznaczne teksty i pytali, czy mogą się dołączyć, skoro Lei jest taka "wprawna", że zajmie się dwoma naraz. Kurwa, jakie cringe. Aż zrobiło jej się niedobrze.
Po drodze jeszcze podjebała krzesło, które postawiła pod drzwiami łazienki w taki sposób, że nikt z zewnątrz nie mógł się dostać do środka (lel, w końcu nie chciała, by ktoś ich przyłapał), po czym wyciągnęła z torebki kieszonkowe lusterko, które położyła na brzegu umywalki, na nie wysypała biały proszek, który następnie zgniotła kartą, coby grudek nie było.
Ma któryś z was banknoty, albo coś papierowego? — zapytała rozdzielając proszek na trzy równiutkie kreski.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Sro Gru 19, 2018 9:00 pm
- Aaa, rozumiem. No ja przyszedłem sam... W sumie to trochę musiałem się zmusić aby tutaj przyjść od razu po powrocie- niespodziewanie urwał, przecież nie będzie jej wygadywał gdzie był i co robił. To prawdopodobnie była znajomość na jedną noc i koniec. Na drugi dzień rozdział zamknięty.
Wypił do końca swój poncz w międzyczasie słuchając tego co Lei do niego mówiła. Kątek oka zerknął na Victora, kiedy mówiła o nim, że to przez niego została tutaj zaproszona. To było miłe z jego strony.
- Ach! To teraz rozumiem dlaczego na ciebie wpadłem- uśmiechnął się do swojej rozmówczyni. Jednak alkohol robił z nim swoje i powoli traci kontrolę nad tym co mówi. - A nie było innych sukienek, w mniejszych rozmiarach?...- dodał, spoglądając jak z tyłu jej kreacja jest pozapinana agrafkami, aby sukienka wyglądała jakby była szyta na nią. Jednakże teraz ten cały blask i praca osoby trzeciej poszła na marne, bo w niektórych miejscach widoczne jak agrafki się odpięły od całości materiału.
Niespodziewanie został pociągnięty za rękę. Nie sprzeciwiając się poszedł za nią. Kiedy szli przez korytarz poprawił swoją torbę na ramieniu.
-Cz-Czekaj... Gdzie my idziemy- cicho wyjąkał, rozglądając się po korytarzu. Obraz przed oczami lekko kołysał się na boki. Przed wejściem do toalety, zobaczył na drzwiach znaczek przedstawiający ludka. ...to pewnie męska pomyślał i wszedł do środka. W środku nikogo nie było, czyli mogli ze spokojem wciągać kreskę. Pomasował się po głowie czując się dziwnie znużony cicho jęcząc.
- Ja powinienem coś mieć...- odparł dziewczynie, która przygotowywała dla nich działki. Otworzył torbę i wyciągnął z niej portfel. Po sekundzie podał Lei jeden banknot stu dolarówki. Spojrzał w stronę lustra i dopiero teraz do niego dotarło, że Victor również jest z nimi. Przez chwilę coś mu się nie zgadzało. Przed pójściem do toalety powiedział, że prochy to zło i odszedł. A teraz będzie razem z nim wciągał? Heee? To jest dziwne. Nie rozumiał tego człowieka.
Victor Ros
Victor Ros
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Sro Gru 19, 2018 10:47 pm
Tłum nie był już tak zbity jak dwie, trzy godziny wcześniej. Vic bez trudu przeszedł przez salę gimnastyczną odwracając się w połowie drogi żeby potwierdzić swoje przypuszczenia. Lei może była najebana i lekko wkurwiona ale w lot złapała przekaz. Jej nie trzeba było tłumaczyć o co chodzi.
Samotnością w toalecie cieszył się dosłownie chwilę bo zaraz wkroczyła do niej dziewczyna ze swoim nowym przydupasem i krzesłem. Oby nie chciała się wieszać, ekhem.
Cóż za przypadkowe spotkanie.
Oparł się jedną z umywalek patrząc to na Lei to na drzwi, które zablokowała zgodnie z trendami w amerykańskich filmach. Taka blokada nie raz była bardziej wytrzymała od sterty cegieł. Najczęściej w tych tanich horrorach ofc.
Co to za pierdolenie o chłopaku?
Przeszedł kilka kroków zatrzymując się tuż za dziewczyną. Z neutralnym wyrazem twarzy patrzył jak doskonale obchodzi się z towarem. Widać, że to nie jest jej pierwszy raz. Mała, bogata ćpunka z klasy A. A wydawała się taka niewinna.
Jakoś wcześniej o nim nie wspominałaś. Zanik pamięci, hm?
Gdyby nie to, że właśnie przymierzała się do wciągnięcia swojej partii, zacisnąłby łapę na jej delikatnym, szczupłym ramieniu. Mało kto lubi być, delikatnie mówiąc, wprowadzanym w błąd.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Sala gimnastyczna
Czw Gru 20, 2018 10:00 am
Nie było — wzruszyła ramionami gdy jeszcze prowadziła niewinnego chińskiego chłopca do łazienki — Ta ma dla mnie szczególne znaczenie. Należała do mojej siostry.
Która miała ją na sobie tego wieczora, w którym zginęła w wypadku. W wypadku, który spowodował jej naćpany chłopak. Po amfie, którą właśnie sama zamierzasz wciągać, dzbanie.
Do męskiego, w damskim zawsze są tłumy — wyjaśniła na spokojnie "kradnąc" jedno z pozostawionych krzeseł. Hejże, niech Victor nie lekceważy jej prowizorycznej barykady. Nawet jeśli nie pyknie, to przynajmniej da grupie nastolatków czas na pozbycie się dowodów zbrodni, jaką niewątpliwie było ćpanie w szkolnej toalecie.
Pierdolenie o chłopaku, co?
A, to — machnęła ręką biorąc banknot od Kaku — To jeszcze nic pewnego, ale wolałabym sobie oszczędzić scen zazdrości, czy innych spin.
Dlatego właśnie napisała, że inny ją pocałował, nie no, ona naprawdę po pijanemu zamieniała się w pewne naczynie z uchem. A nie, sorry. Ona chyba tak zawsze.
Zwijała właśnie banknot w rulonik, kiedy Ros znalazł się za nią. Na jego słowa uśmiechnęła się lekko, zdjęła ażurową maskę i pochyliła się nad lusterkiem, wciągając swoją część. Lada moment narkotyk zacznie działać, a ona poczuje się... jeszcze lepiej niż teraz. Przeczesała brązoworude włosy palcami i odsuwając się od umywalki uniosła lekko banknotowy rulonik. Kto pierwszy przejmie go od Lei?
Nie wspominałam, bo nie pytałeś — wzruszyła ramionami — Zwłaszcza, że nie spodziewałam się, że będziesz chciał mnie wykorzystać to wzbudzania zazdrości w Raven.
Uuuu, a więc o to jej chodziło od początku. Pośpiesznie zerknęła na Kaku, zastanawiając się, ile ogarnia z tej małej dramy, jaką właśnie odgrywała z Rosem.
Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Pią Gru 21, 2018 8:03 pm
Jeszcze przed dotarciem do męskiej łazienki, usłyszał odpowiedź zwrotną, na to co wcześniej powiedział. Przemilczał obydwie kwestie. Pierwsza dotyczyła jej siostry, której już nie było, tak wnioskował po usłyszeniu "Ma da mnie szczególne znaczenie". W sumie to nie powinno go obchodzić, że ktoś stracił bliską dla siebie osobę. W szczególności, że określoną osobę zna się zaledwie paręnaście minut. Lekko uniósł usta do góry, ale po chwili uformował je w cienką linię. Nie miał nic przeciwko, że będą zażywać narkotyk w męskiej toalecie. Przynajmniej nikt im nie będzie przeszkadzać.
Podczas czekania na swój odpowiedni moment oparł ręce o umywalkę i przyjrzał się sobie w lustrze. Masakryczne wyglądał. Podkrążone i przekrwione oczy. Włosy w nie ładzie oraz pod wypływem alkoholu. Z zrezygnowaniem zwiesił głowę w dół. Miał już tego dość. Chciał odpocząć albo chociaż przyjść w to miejsce z osobą towarzyszącą, które mógł zaufać i kiedy by było z nim źle to mógłby swojemu towarzyszowi oddać się i on odprowadziłby go do domu. Ale, niestety musiał dzielnie się trzymać jak żołnierz na posterunku.
Kiedy Lei skończyła wciągać swoją porcję od razu bez zastanowienia wziął od niej rulonik wykonany z banknotu. Przybliżył się do miejsce, w którym leżała oddzielona jego porcja białego proszku i zaczął wciągać.
Ray Minyard
Ray Minyard
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Pią Gru 21, 2018 8:37 pm
Henderson niezwykle często robił rzeczy, które nieszczególnie do niego pasowały. A przynajmniej wszystkim tym, którzy jedynie go kojarzyli, a nie faktycznie znali. Z jednej strony twierdzili że jest niesamowicie przystojny, więc musi kryć w sobie jakąś niesamowitą tajemnicę, a z drugiej mieli go na skończonego idiotę. Ciężko było stwierdzić czy którakolwike z tych dwóch opcji faktycznie była prawdziwa, a odpowiedź na nią zapewne i tak znali jedynie nieliczni.
Widzisz, moment w którym pamiętasz moje imię, to moment w którym przegrałeś — wyszczerzył się wesoło unosząc do góry obie dłonie, by ułożyć je w kształt pseudo pistoletu. Nawet przymknął jedno oko i udał, że wykonuje dwa wystrzały w jego stronę, nawet na chwilę nie przestając się uśmiechać.
Seth zerknął zaciekawiony w stronę Niklasa, przekrzywiając głowę na boki.
Więc też jesteś dziany? W sumie mógłbym powiedzieć, że wyglądasz. Masz ładną buźkę jak Vance i Nyles — mimowolnie zerknął w bok zawieszając wzrok na reszcie drużyny, wyraźnie zatrzymując wzrok na Emmie. Poruszył się nieznacznie w miejscu, przestępując z nogi na nogę, lecz nie wykonał żadnej dodatkowej akcji. Ciężko było stwierdzić o czym właściwie tego myślał.
Słysząc słowa wypowiedziane przez Jacka, Seth mimowolnie parsknął śmiechem.
Rany, paczka Nylesa. W sensie wiem, że chodzi wam o to że do niej przynależy, ale wiecie to brzmi tak absurdalnie. Tak jakby Nyles miał jakąkolwiek władzę — zapewne dla kogoś z zewnątrz podobne słowa nie byłyby szczególnie zabawne, ale Seth dostał takiego ataku, że dosłownie się zapowietrzył. Henderson przewrócił oczami patrząc na niego jak na kretyna. Chyba jedna z niewielu sytuacji w życiu, gdy ich role zdawały się odwrócić.
No, to grupa Raya, nie moja — naprostował na wszelki wypadek, drapiąc się po karku. Nie zagłębiał się jednak w temat. Nawet jeśli mógł od czasu do czasu podzielić się czymś mało istotnym, geneza ich paczki bez wątpienia pozostawała poza zasięgiem słuchu kogokolwiek z zewnątrz. Co z łatwością można było wywnioskować nawet po sposobie w jaki zarówno on, jak i Vance zawiesili na chwilę wzrok na Rayu.
Ciężko było stwierdzić czy ten w przedziwny sposób wyczuł, że właśnie jest obiektem cudzej uwagi czy też zwyczajnie przypadkowo obrócił głowę, przesuwając po nich wzrokiem. Zatrzymał spojrzenie na obserwującym go Niklasie. Ciemne włosy opadały dość niesfornie na jego czoło przysłaniając ciemne tęczówki, ale też dodatkowo uwydatniając ciemne cienie malujące się pod jego oczami. Stał tak w milczeniu, po prostu mierząc go wzrokiem, podczas gdy Emma nieustannie poruszała ustami wyraźnie coś do niego mówiąc. Nagle bez najmniejszego ostrzeżenia odwrócił się i ruszył przez tłum ku wyjściu, zatrzymując się na chwilę obok Jessiego.
Dwór.
Teraz?
Nie otrzymał żadnej odpowiedzi, gdy jego kuzyn zwyczajnie go wyminął. Mruknął coś do Rogera i podążył za ciemnowłosym, znikając wraz z nim. Emma stała przez chwilę w miejscu rozglądając się dookoła, nim w końcu wyraźnie wychwyciła sylwetkę, której szukała.
Hej, a tak właściwie to czemu tu jesteście? W sensie skoro się tu nie uczycie. Macie tu dziewczyny czy coś? — zapytał nagle Seth, widząc jak menadżerka zbliża się w ich stronę. Emma stanęła tuż przed nimi witając ich lekkim skinieniem głowy, tylko po to by zwrócić się w stronę Vance'a. Ten z kolei widząc jej wzrok zerknął w kierunku Nylesa i podrapał się po karku patrząc w kierunku wyjścia. Cała ta niema rozmowa z jakiegoś powodu zdawała się zostawać w ich kręgu. Nawet Seth spojrzał na nich pytająco, przekrzywiając głowę w bok.
Coś się stało?
Nie.
Głos dziewczyny brzmiał niezwykle sucho w porównaniu z jej śliczną twarzą. Obróciła się w kierunku Niklasa i Jacka zadzierając nieznacznie głowę.
Męczy was? — zapytała wskazując łokciem na Setha, który zaraz burknął głośno "Hej!" i z wyraźnie urażoną miną wpakował sobie do ust kolejną porcję sernika. Roger i Eric właśnie skierowali swoje kroki w ich stronę, nie zatrzymali się jednak, a po prostu ich wyminęli by podejść do stołu i nalać sobie ponczu do kubków.
Ani Ray, ani Jessie nie wrócili w tym czasie na salę.
Victor Ros
Victor Ros
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala gimnastyczna
Pią Gru 21, 2018 10:41 pm
Ta mała jędza zaczynała go coraz mocniej irytować. Na początku taka miła, zagubiona owieczka, która gapi się jedynie na czubki swych butów. Po kilku godzinach i tym samym kilku głębszych zaczęła pokazywać pazury. Może są faceci, którzy lubią takie laski ale Rosa zmienność jej natury wcale nie jarała. Wręcz przeciwnie. Postawa młodszej koleżanki ze szkoły sprawiała, że powoli dostawał piany. Całą sytuację ratowały dragi, które przyniosła tutaj w swojej małej, niepozornej torebusi. Wilk w owczej skórze.
Chyba masz zaniki pamięci.
Przez moment i przez jej pewność siebie, sam na chwilę zawahał się czy aby na pewno pytał ją o chłopaka. Nie dajmy się zwariować. Dla kogo jak dla kogo ale dla niego to zawsze bardzo ważne więc nie ma chuja, musiał pytać. Co więcej, zaprzeczyła więc może właśnie poznała kogoś na tinderze i to „nic pewnego.” Innego racjonalnego wyjścia z tej sytuacji nie ma.
Po tym jak małomówny zaaplikował sobie dawkę cholera wie czego, i Victor zrobił użytek z banknotu. Nie modląc się nad lustereczkiem, cała akcja zajęła mu dosłownie moment. Po tym jak biały proszek powędrował w kierunku płuc pozostawiając w gardle specyficzny posmak, oddał natychmiast banknot właścicielowi.
Posłuchaj.
Zwrócił się do już nie takiej słodkiej Leilani, którą delikatnie mówiąc, pchnął na ścianę. Lubił wiele rzeczy ale nie pierdolenie głupot. Granica jego wytrzymałości skracała się drastycznie po wypiciu alkoholu a już niebawem, gdy narkotyk zacznie działać, zniknie.
Opierając dłoń tuż obok jej rudej główki pochylił się i dość konspiracyjnie zdradził jej mały sekret.
Gdybym chciał, to mógłbym Cię przerżnąć w tym kiblu ale mam ostatki dobrego smaku. Na przyszłość nie prowokuj nieznajomych bo nie każdy może być tak dobry,
Uśmiechnął się odrzucając jeden kosmyk jej włosów do tyłu. No, to byłoby na tyle z tej krótkiej i pouczającej wizyty w męskim kiblu.
Wracam a Wy jak chcecie. Lei, zabierz krzesło.
Otarł dla pewności nos patrząc na dziewczynkę z rozbawieniem w oczach. Pewnie zaraz się wkurwi co w połączeniu z tą rozwalającą się sukienką  będzie w uj pocieszające.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach