▲▼
First topic message reminder :
Poproszę… Jedną. Tak.
Powąchał krwistoczerwoną różę i przesunął dolną wargą po jej odstającym płatku. W drodze trzymał ją blisko siebie, jakby chciał ją ochronić przed nieustannie sypiącym z nieba śniegiem. Lodowaty puch delikatnie odbijał się od czarnego płaszcza i kąśliwie wżynał się w policzki idącego. Pogrążony w migających przed oczami wyobrażeniach, pewnie stąpał po śliskich chodnikach Newskiego Porspektu. Prosto do celu…
Odłożył ją na ladę i szybko ściągnął z siebie ślady wyjścia. Recepcjonista niepotrzebnie wskazał numer pokoju i posłusznie odebrał przeźroczystą folię osłaniającą kwiat. Zimna, dumna zbliżała się wraz z jej posiadaczem do wspominanych wcześniej drzwi. Zapukał i westchnął ciężko. Oparł się ramieniem o ścianę i zawiesił spojrzenie na idealnym, niekończącym się korytarzu.
Poproszę… Jedną. Tak.
Powąchał krwistoczerwoną różę i przesunął dolną wargą po jej odstającym płatku. W drodze trzymał ją blisko siebie, jakby chciał ją ochronić przed nieustannie sypiącym z nieba śniegiem. Lodowaty puch delikatnie odbijał się od czarnego płaszcza i kąśliwie wżynał się w policzki idącego. Pogrążony w migających przed oczami wyobrażeniach, pewnie stąpał po śliskich chodnikach Newskiego Porspektu. Prosto do celu…
Odłożył ją na ladę i szybko ściągnął z siebie ślady wyjścia. Recepcjonista niepotrzebnie wskazał numer pokoju i posłusznie odebrał przeźroczystą folię osłaniającą kwiat. Zimna, dumna zbliżała się wraz z jej posiadaczem do wspominanych wcześniej drzwi. Zapukał i westchnął ciężko. Oparł się ramieniem o ścianę i zawiesił spojrzenie na idealnym, niekończącym się korytarzu.
She put her hands on either side of his head, hanging above him and smiling widely. She responded immediately to his rythm and laid down on him, rubbing their bodies together. His hands on her hips might leave bruises. It only made her want him more. She locked their eyes and smiled down at him. More...
Nagle obrócił ją pod siebie i cofnął się. Pochylił się do niej i wymusił przerwę. Zrobił to tendencyjnie, skoro jest tak dobrze, utrzymajmy to dłużej. Żarliwie całował i gryzł ją po ciele, schodził niżej i zęby zastępował językiem. Uklęknął wyprostowany i mocno podniósł jej biodra. Przytrzymał ją blisko i przesunął wargami po wewnętrznej stronie jej uda. Nie zwlekając dłużej uraczył ją nową przyjemnością, którą przedłużał za każdą pożądaną reakcją.
Opuszczał ją, jednocześnie zostawiając delikatne ugryzienia od biodra do klatki piersiowej.
- Chodź do mnie. – pociągnął ją na swoje biodra i oparł się za siebie. Podkurczył nogi i z uśmiechem zacisnął palce na pościeli.
Daj mi to.
Opuszczał ją, jednocześnie zostawiając delikatne ugryzienia od biodra do klatki piersiowej.
- Chodź do mnie. – pociągnął ją na swoje biodra i oparł się za siebie. Podkurczył nogi i z uśmiechem zacisnął palce na pościeli.
Daj mi to.
She giggled when he drew himself away. That teasing little bugger. She propped herself up on her forearms and extended her right leg. Dragging it along the side of his thigh she put her other leg onto his shoulder, pulling him forward ever so slighlty. She wasn’t going to give in so easily. Arching one eyebrow she whispered lowly.
-Nuh- uh. You want it, take it.
-Nuh- uh. You want it, take it.
Westchnął głośno i zrobił to co chciał. Za każdym razem decydował gdzie będzie ona i jak dużo poczują. Na jakąkolwiek prowokację odpowiadał siłą. Przyduszał ją, a później całował po czerwonych śladach. Szarpał się z nią i udowadniał kto jest silniejszy i kto daje więcej.
Podoba ci się? Mam nadzieję, że to ci nie wystarczy.
Podoba ci się? Mam nadzieję, że to ci nie wystarczy.
Oohh, she was overjoyed. Each time when he strangled her, she would giggle and wriggle out of his grasp. Teeeaaaassse. Finally she grabed him and pinned beneath her with her hands on his throat. Slowly applying pressure she bit his ear lightly. She let her hands travel lower to his chest, And lower, and lower, and lower, looking straight into his eyes.
Poddał się jej, chociaż cholera jasna wolałby jeszcze decydować. Patrzył na nią spod przymrużonych powiek i czekał na to co zaraz dostanie.
Boże, trzymaj mnie bym zaraz się na nią nie rzucił…
Boże, trzymaj mnie bym zaraz się na nią nie rzucił…
She stayed on her hands an knees and stared, challenging him. She swayed a little putting her legs together beside him and crossing arms at elbows, hiding her chest from sight. She scratched his hip with her index fingernail and blew him a kiss. Come to me…
Zaśmiał się bezczelnie i odchylił głowę do tyły. Westchnął z uśmiechem i podniósł się do niej. Złapał ją za nadgarstki i oparł na nich. Kiedy leżała pod nim, całował ją po twarzy i uchu, do którego cicho szepnął.
- Unieś biodra.
- Unieś biodra.
She smiled innocently at his tender kisses. Metteing his eyes again she obeyed.
Od razu się w nią wsunął. Tym razem nie pozwolił nic zmieniać. Całował ją i energicznie napierał biodrami do jej. Dyszał przeładowany czuciem i błogim zapomnieniem. Odpływał…
Cofnął rękę z jej nadgarstka na krok i dodatkowo zaczął ją pieścić. No już, ulżyjmy sobie. Tak bardzo tego chcę.
Cofnął rękę z jej nadgarstka na krok i dodatkowo zaczął ją pieścić. No już, ulżyjmy sobie. Tak bardzo tego chcę.
Po jakimś czasie wysunęła się spod niego i ułożyła obok. Leżąc na brzuchu, przebierała swobodnie nogami w powietrzu. Posłała mu mały uśmiech i mrugnęła sugestywnie.
Miasto budziło się do życia. Może wypadałoby do niego dołączyć?
Miasto budziło się do życia. Może wypadałoby do niego dołączyć?
Pocałował ją i położył się obok niej, na plecach. Powoli czuł jak się rozluźnia, a oddech wraca do normy. Jednak ten poranek był lepszy niż zakładał. Pogłaskał kobietę po plech i wstał, och jak on chętnie weźmie prysznic…
- Nie dopiłaś kawy… Ech, zrobię ci nową, ale przed tym może masz ochotę na wspólny prysznic?
Kilkanaście minut później, ubrany w ciemne jeansy i wygodną, granatową koszulę popijał drugą, ciepłą kawę i głaskał psa. Siedział w kuchni i przeglądał maile w telefonie przy okazji co chwilę spoglądając na kobietkę.
- Może masz ochotę wyjść ze mną i psami?
- Nie dopiłaś kawy… Ech, zrobię ci nową, ale przed tym może masz ochotę na wspólny prysznic?
Kilkanaście minut później, ubrany w ciemne jeansy i wygodną, granatową koszulę popijał drugą, ciepłą kawę i głaskał psa. Siedział w kuchni i przeglądał maile w telefonie przy okazji co chwilę spoglądając na kobietkę.
- Może masz ochotę wyjść ze mną i psami?
Siedziała na podłodze w swoich wczorajszych ubraniach. W jednej dłoni trzymała filiżankę świeżej kawy, drugą bawiła się kosmykiem własnych włosów. Przydałoby się posłać kogoś po jej rzeczy do mieszkania. I przy okazji ocenić straty. Cóż. Zerknęła na telefon. Potem na mężczyznę i pokiwała ochoczo głową, rzucając okiem na Okruszka. Sweetie! Popijała dalej kawę, przystawiając telefon do ucha.
Ziewnął i przeciągnął się.
- Serducho Okruszka już kupiłaś także… Myślę, że zgodzi się być przez ciebie prowadzony. – uśmiechnął się i podpadł łokciem o stół. Bernardyn leżał jak maskota przy nogach kobiety i układał się pod rękę do głaskania. Pierożek zaś prawdopodobnie przysypiał gdzieś w sypialni.
- Idę na balkon zapalić.
- Serducho Okruszka już kupiłaś także… Myślę, że zgodzi się być przez ciebie prowadzony. – uśmiechnął się i podpadł łokciem o stół. Bernardyn leżał jak maskota przy nogach kobiety i układał się pod rękę do głaskania. Pierożek zaś prawdopodobnie przysypiał gdzieś w sypialni.
- Idę na balkon zapalić.
Leżała na podłodze głaszcząc Okruszka i pozwalając myślom płynąć. Jak dobrze pójdzie, to za kilka minut do drzwi zapuka chłopiec na posyłki. Kilka czystych rzeczy by się przydało. I buty! Achhhh buty! Miała nadzieję, że przetrwały jej wybuch, były takie śliczne!
O! Jest! Rzuciła się do drzwi i przekręciła kluczyk. Prawie wyrwała je z zawiasów. Zabrała średniej wielkości torbę z rąk bladego, trzęsącego się chłopaczka. Must be new. Zamknęła drzwi i od razu wyciągnęła parę szpilek. No, może nie do końca parę, jedna była fioletowa, druga też, ale była pokryta lśniącym lakierem. Fantastycznie się uzupełniały. Prettyyyyyyy!
O! Jest! Rzuciła się do drzwi i przekręciła kluczyk. Prawie wyrwała je z zawiasów. Zabrała średniej wielkości torbę z rąk bladego, trzęsącego się chłopaczka. Must be new. Zamknęła drzwi i od razu wyciągnęła parę szpilek. No, może nie do końca parę, jedna była fioletowa, druga też, ale była pokryta lśniącym lakierem. Fantastycznie się uzupełniały. Prettyyyyyyy!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach