Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
403
Pią Lut 09, 2018 9:50 pm


Ostatnio zmieniony przez Roro Li Meng dnia Pon Kwi 30, 2018 1:26 am, w całości zmieniany 2 razy
First topic message reminder :

Najzwyklejszy blok mieszkalny jaki się tylko dało, piętro czwarte. Zbieranina niepasujących do siebie mebli, leżących wszędzie rysunków oraz roztrzepany właściciel.
[yī] [èr] [sān] [sì]

Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Sob Cze 30, 2018 11:26 am
Harvey w tej chwili nie potrafił się zapomnieć tak, jak jeszcze niedawno. Nie wyobrażał sobie, żeby przy relacji, która ich łączyła, tak po prostu przestać zwracać uwagę na komfort młodszego. Nigdy w życiu nie znalazł się w podobnej sytuacji, a przynajmniej nie pamiętał o takiej, improwizował słuchając się swojej intuicji zamiast lekkiej, ale stale narastającej niepewności, co i jak powinien zrobić. Nie znaczyło to, że w jakikolwiek sposób przejawiało się w nim wahanie czy zwłoka. Na moment przerwał pocałunki odsuwając się tylko kawałek, jednocześnie powoli naciskając w jego stronę biodrami, aby zacząć powoli się w nim zagłębiać. Nie wykonywał gwałtownych czy trudnych do przewidzenia ruchów, cały czas będąc gotowym, żeby posłuchać się partnera i zatrzymać, cofnąć czy zrobić cokolwiek innego, czego by chciał. Po chwili zamarł w bezruchu dając mu czas na przywyknięcie do nowego uczucia, niewygody albo nawet i bólu, w taki sposób, jak często dawał ten czas sobie, choć kosztowało go to więcej silniej woli niż się spodziewał. Czuł gorący dreszcz wspinający się od lędźwi w górę po kręgosłupie i brzuchu, instynktownie miał ochotę uczynić go intensywniejszym, ale tylko odetchnął głębiej szybko odzyskując pełnię kontroli nad sobą. Zerknął na Li jeszcze raz i pochylił się całując go po ramieniu, szyi i policzku.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Sob Cze 30, 2018 6:02 pm
Nie puszczając karku Harveya, opadł plecami na poduszkę i przyciągnął go do siebie, jakby w taki sposób miał czuć się o wiele bardziej komfortowo, jak dziecko, które nie może zasnąć bez ulubionego pluszaka. Zaczynając stresować się sytuacją, niespokojnie zaczął gładzić znowu plecy fotografa i gdy poczuł, że na niego napiera, odruchowo uciekł nieznacznie biodrami, ale po chwili powstrzymał się i tylko zamarł w bezruchu. W pierwszym momencie przeszło mu przez myśl, że jednak mógł odszczekać swoje słowa, bo to nieprzyjemne, bolesne uczucie nijak się ma do tego, czego się spodziewał. Gdy zdał sobie sprawę, że od dłuższego czasu wstrzymuje powietrze, wypuścił je z płuc znacznie głośniej i niespokojniej niż zamierzał i zaczął się zastanawiać czy to naprawdę jest warte tego wszystkiego, skoro tyle ludzi znosi to bez problemu.
Czując na sobie usta Harveya, spojrzał ostrożnie na jego twarz bojąc się, żeby przypadkiem fotograf nie stwierdził, że swoim zachowaniem Roro daje mu sygnały, żeby się wycofał. Przytulił się do jego policzka i gdy powoli zaczynał oswajać się z tym dziwnym uczuciem, kontrolnie nieznacznie poruszył swoimi biodrami jakby chciał przewidzieć, czego może się zaraz spodziewać. Gdy stwierdził, że nie jest tak strasznie jak mogłoby być, przeniósł swoje dłonie z pleców Harveya na jego twarz i przyciągnął ją do siebie czując, że jeśli będzie bezczynnie leżeć i nie znajdzie zajęcia nawet dla swoich ust, oszaleje z obaw i ucieknie, dlatego nie zamierzając się ociągać, z małym wstydem sprowokował dość agresywny jak na niego pocałunek, jednocześnie dając nim zielone światło Charlesowi.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Sob Cze 30, 2018 7:19 pm
Nie zamierzał się cofać, dopóki nie dostałby wyraźnego sygnału, bo przeszło mu przez myśl, że jeśli obydwoje w tej chwili się spłoszą, następnym razem będzie trudniej, chciał wykorzystać tę szansę, ten czas i nastrój. Dzięki pocałunkowi poczuł się pewniej i odrobinę rozluźnił, wcześniej Roro z łatwością mógł wyczuć, że ramiona i plecy fotografa były spięte bardziej niż wymagała tego pozycja, w jakiej się znajdował. Specjalnie na razie nie wycofywał bioder, tylko docisnął je mocniej do ciała młodszego i uśmiechnął się przekornie nawet nie przerywając pocałunku. Po paru sekundach zaczął się poruszać, powoli i uważnie, a za moment sięgnął dłonią do twarzy kochanka, pogłaskał jego policzek, szczękę, zaczepił opuszkami płatek ucha, potem wsunął ją pod jego głowę, aby wpleść palce we włosy. Przez chwilę zachowywał się spokojnie, nawet ciut monotonnie, bezpiecznie, ale teraz zacisnął dłoń na czarnych kosmykach i pociągnął w dół, zmuszając go, aby odchylił głowę i wyeksponował szyję.
Taak... – szepnął na moment odrywając się od chaotycznego całowania i przesuwania ustami i czubkiem języka po jego ramieniu i szyi. – Zapuść włosy – dokończył trochę głośniej. Było po nim widać, że znowu się nakręca, jest bardziej pewny siebie i wpada w zadziorny nastrój.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Sob Cze 30, 2018 9:38 pm
Odruchowo spiął się przy pierwszych ruchach fotografa, czując jeszcze bardziej obce mu i nieprzyjemne odczucia, ale z każdym następnym razem, jego dłonie coraz luźniej trzymały się pleców Charlesa, a Roro tym razem jakoś specjalnie się nie kryjąc, pozwolił sobie na głośniejszy oddech.
Kiedy Harvey pociągnął jego włosy, nie mogąc się powstrzymać sapnął i przez dziwny dreszcz przechodzący jego ciało, przez który nie mógł utrzymać rąk do góry, przeniósł dłonie na swoją twarz i ich wierzchem zasłonił sobie oczy. Oj tak,zapuści je, skoro Harvey znajdzie dla nich taki dobry użytek... Nagle zaczął się zastanawiać, czy to że jest teraz w takim stanie, że jest taki nakręcony i rozpalony to sprawka jego ludzkiej natury, fizycznych doznań, czy może dzięki swojemu chłopakowi, który po prostu sobą tak na niego działa. A może mieszanka tych dwóch rzeczy sprawiła, że dzisiejszy wieczór jest dla niego taki intensywny jak nigdy dotąd?
Mimo wyraźnego dyskomfortu, który coraz bardziej był przyćmiewany przez nowe doznania, Roro zaczął czerpać coraz większą przyjemność, przez którą niespokojnie zaczął poruszać biodrami. Uniósł jedną nogę i dla wygody oparł udo o bok fotografa. Zabrał swoje ręce z twarzy i oplótł je wokół szyi swojego partnera, chcąc być najbliżej niego jak się tylko da. Harvey... westchnął przeciągle gdzieś przy jego uchu używając jego imienia, jakby chciał pokazać fotografowi, że dzięki niemu znajduje w tej nowej rzeczy sporą dawkę euforycznej przyjemności.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Sob Cze 30, 2018 11:22 pm
Na pewno, gdyby był w stanie zatrzymać czas i na chłodno przeanalizować to, co się dzieje, pierwszym jego uczuciem byłoby zaskoczenie. No bo jak to, naprawdę? To są ci sami oni? Ci sami, którzy byli w Chinach? Druga byłaby duma: z siebie, że jeszcze niczego nie spieprzył i z Roro, bo według Harveya, młodszy mógł przechodzić nowe doznania o wiele drastyczniej z fizycznego aspektu, ale też bardziej panikować.
Nie chciał się podnosić, choć pewnie miałby wtedy swobodniejsze ruchy i byłoby mu bardziej wygodnie, po prostu sam pragnął czuć partnera blisko całym ciałem, poza tym chciał się zmęczyć, chciał wymienić strach, smutek i niepewność na zmęczenie i satysfakcję, i paść nie tylko przez przyjemność, ale i z braku energii. Cały czas w pewnym stopniu pilnował się przed zbyt mocnymi i szybkimi ruchami, co też kosztowało go jakąś część opanowania. To w pewien sposób podobało mu się, dawało poczucie kontroli nad swoim ciałem, ale i spokój, że zrobił tyle, ile potrafił, aby jego partner nie wspominał tego źle. Hm, no właśnie... Harvey przez moment zastanawiał się, co może zrobić, aby urozmaicić tę chwilę, rozważał zmianę pozycji, ale ocenił, że to mu nie pasuje, że nie chce, przynajmniej nie w tej chwili, a co zrobi później to okaże się również później. Chwycił Li za udo, którym go obejmował w tej chwili także pozwalając sobie na pełniejsze ruchy. Przyłapał się na tym, że zagryza wargę, aby ciszej oddychać, ale przestał, samemu sobie każąc nie ograniczać się w ten sposób. Wtulał się w szyję młodszego, lecz po pewnym czasie szepnął do partnera prosząc, żeby pozwolił mu się trochę odsunąć i poluźnił objęcia. Większą przestrzeń wykorzystał do ponownego uniesienia się na przedramieniu i nieskrępowanego sięgnięcia jego ust oraz przeniesienia dłoni między ich ciała. Pomyślał, że skoro jego kochanek dał radę się już odrobinę oswoić z tym co czuł, chce skierować jego myśli na przyjemność, tym razem nie drażnił się, tylko obdarzył pełną pieszczotą w rytm swoich ruchów.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lip 01, 2018 1:16 am
Na prośbę fotografa, tępo rozluźnił ramiona dając mu się odsunąć, ale całkowicie nie zabierał ich z jego karku. W chaotyczny, pozbawiony techniki i rozumu sposób zaczął całować usta Harveya, kiedy ten swoją dłonią zabłądził na jego krocze. Przez rozsadzające go od środka intensywne odczucia, zaczął wiercić się pod fotografem biodrami i nieświadomie zaciskać uda na jego bokach. Czując zbierające się nagłe fale czystej przyjemności, nieco jak w amoku złapał ramiona Harveya zaciskając na nich mocno palce i nie mogąc już nad sobą zapanować, z niepohamowanym jękiem skończył w dłoni swojego partnera. Gdy o wiele silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej dreszcze zaczęły rozchodzić się i rozmywać po jego ciele, czując brak jakichkolwiek sił, z ciężkim i nierównym oddechem opuścił ręce na poduszkę.
- Harvey... - zmuszając się do podniesienia raz jeszcze ręki, położył drżącą dłoń na jego policzku, ponieważ teraz, gdy zaczął z powrotem zauważać świat dookoła siebie, zaczął też momentalnie martwić się tym, że w porównaniu ze swoim chłopakiem, Roro zrobił falstart, a jego pozostawił teraz na lodzie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lip 01, 2018 2:44 am
Nawet kiedy zorientował się, co dzieje się z młodszym, nie przerywał i nie miał zamiaru się w takiej chwili z nim droczyć, uznając to za zbyt okrutne nawet jak na siebie, nie chciał też od razu cofać dłoni, pieszczotę kończąc stopniowo, coraz łagodniejszymi ruchami. Lekko obrócił głowę, aby pocałować dłoń młodszego, którą ten położył mu na policzku, potem nie zwlekał, chciał skupić się na sobie, wykorzystać narastające podniecenie, ale i fakt, jak cholernie gorące było dla niego to, co przed chwilą słyszał i widział, jak zachowywał się Li. Fotograf nie wydawał się nie wiedzieć, co teraz zrobić, a skoro jego kochanek już skończył, dostosował się nie będąc zawiedzionym takim obrotem sprawy. Oparł się przedramionami przy jego ramionach, lecz pomimo tego świadomie przeniósł prawie cały swój ciężar na ciało mężczyzny, przyległ do niego i sprowokował chaotyczny pocałunek, który zresztą niedługo sam przerwał łapiąc ustami kilka coraz płytszych oddechów, poza tym pozostając cicho. Wygiął plecy w łuk i wtulił twarz w ramię Roro dochodząc niedługo po nim. Specjalnie nie wycofywał od razu bioder, zrobił to dopiero, kiedy ostatnie echo intensywnej przyjemności przebrzmiało w jego ciele i ucichło, dyszał przez ten czas. W przerwach między wdechem a wydechem muskając ustami bark tatuażysty i okolice obojczyka z czułością, która onieśmieliła go i skrepowała, kiedy tylko zdał sobie z niej sprawę. Ruszył się zsuwając obok na materac, tuż obok Roro, przytulając się do niego, starając się nie stracić kontaktu nawet na chwilę. Przez parę sekund przyglądał się swojej dłoni przesuwając po jej wnętrzu kciukiem, ale zaraz wytarł ją w leżące obok łóżka spodnie, po czym zdjął z siebie prezerwatywę i położył na podłodze, nie mając zupełnie siły i ochoty ruszyć się, aby ją wrzucić. Odchrząknął próbując pozbyć się nieprzyjemnego napięcia zdecydowanie nadwyrężonej tego dnia krtani i za moment wrócił do przytulania swojego partnera w ciszy.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lip 01, 2018 1:26 pm


Ostatnio zmieniony przez Roro Li Meng dnia Nie Lip 01, 2018 4:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
Uparcie cały czas obejmował ramionami kark fotografa i nieustępliwie przytrzymywał go przy sobie tak ciasno jak tylko się dało nie chcąc odsuwać się od niego nawet na ułamek sekundy. Wnioskując po mniej opanowanym niż zwykle zachowaniu swojego partnera, że właśnie szczytuje, Roro wplótł dłoń w jego włosy i chcąc, żeby podniósł głowę, z resztką sił pocałował go zaborczo. Skrzywił się, kiedy Harvey cofnął biodra, bo nie był w stanie przyzwyczaić się do tego uczucia w jeden wieczór. Momentalnie zamknął oczy i rozluźnił całe ciało. Miał wrażenie, że właśnie przebiegł jakiś wycieńczający maraton, mimo że fizycznie nie ruszył się nawet o kilka metrów z miejsca. Chciał wstać, ruszyć się i iść do łazienki, ale nawet nie mógł zmusić nóg do większego ruchu. Przewrócił się na bok, żeby być skierowanym przodem do Harveya i spod lekko przymkniętych powiek zerknął na jego twarz, by ją zlokalizować. Gdy ją odnalazł, zamknął z powrotem oczy, objął nadal lekko drżącą z emocji dłonią jego policzek i przysunął się najbliżej jak tylko się dało tak, że stykali się nosami. Po chwili ciszy sięgnął do ust Harveya i musnął je delikatnie swoimi wargami.
– Chyba... jestem szczęśliwy. – szepnął ciągle nie otwierając oczu.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lip 01, 2018 4:33 pm
Harvey oddychał głęboko i trochę szybciej, jeszcze nie do końca potrafiąc uspokoić oddech. Kiedy usłyszał to, do czego przyznał się Li, objął go ramieniem i tym razem on położył udo na jego biodrze, specjalnie naśladując sposób, w jaki przytulił go sam młodszy jeszcze zanim Harvey ponownie założył dres.
Ja też – odpowiedział szeptem teraz samemu lekko dotykając jego ust swoimi. – Ale na pewno... bez chyba – dodał jeszcze ciszej i sięgnął jego dłoni, aby spleść z nim palce. – Li, chodź... chodź zróbmy wszystko, abym się w tobie zakochał. Tak na zabój. – Zaczął przyglądać się mu spod lekko uchylonych powiek. – Chcę się zakochać.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Nie Lip 01, 2018 5:38 pm
Słuchając Harveya z lekko rozchylonymi z zaskoczenia ustami, zacisnął mocno palce na jego dłoni i delikatnie odsunął głowę do tyłu, by móc w pełnej krasie przyjrzeć się jego twarzy. Po chwili nie mogąc wytrzymać emocji płynących ze słów fotografa, wtulił się nagle w jego szyję i objął go mocno ramionami.
– Przestań... – szepnął i zerknął na jego twarz. – Bo się poryczę. – zaśmiał się cicho, ale rzeczywiście poczuł, że oczy mu się niebezpiecznie szklą, dlatego zasłonił na moment dłonią twarz i przetarł palcami oczy.
Nigdy nie wpadłby na to, że spotka go kiedykolwiek coś tak dobrego, że spotka osobę, w której bezwarunkowo się zakocha i z którą naprawdę poczuje, że żyje, dlatego był w stanie zrobić dla Harveya naprawdę wiele rzeczy, żeby on czuł to samo do niego, co Roro czuje do niego.
– Ok. – nie przestając się lekko uśmiechać zebrał w sobie trochę siły by unieść się lekko i przybliżyć do jego twarzy. – Postaram się. – zetknął ich nosy razem i po chwili opadł na poduszkę zaraz obok fotografa. – Mam już pomysł na twój tatuaż, narysuję go jutro. – powiedział cicho z ustami przy jego szyi. – Mam nadzieję, że ci się spodoba. – zamknął oczy i zaczął głęboko zaciągać się zapachem Harveya.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lip 02, 2018 12:15 am
Uśmiechnął się w odpowiedzi na jego reakcję i słowa, ale nie kpiąco, tylko nawet trochę smutno, bez wahania mocniej go obejmując. Cóż, dla Harveya powiedzenie czegoś takiego było trochę dziwne, nieswoje, nie przypominał sobie, żeby tak komuś proponował rozkochanie się w tym kimś. Z drugiej strony uświadamiało mu to, w jaki sposób spędził swoje życie i jak zamierza je w tej chwili zmienić, no i odkrywało obawę o to, czy on w ogóle umie odłożyć adrenalinę i luźne życie na bok... Oraz tę swoją nieufność. Przecież to nielogiczne i cholernie ryzykowne zakochiwać się w kimś, oddawać władzę emocjom. Ech, cicho, nie teraz... teraz na takie myśli nie miał siły i ochoty. Posmuci i przeanalizuje jutro, dziś woli skupić się na tym, że naprawdę chciał spróbować czegoś nowego, szalonego zakochania, takiego jak kojarzy się z nastolatkami. Kryzys wieku średniego, druga młodość, Charles. Dopadło cię to...
Ułożył się wygodniej wciąż na boku, blisko Roro, obejmując go jednym ramieniem.
Też mam taką nadzieję... ale wątpię, aby mi się nie spodobał. To by mnie zaskoczyło, bo większość z twoich rysunków dałbym sobie wytatuować. – Harvey brzmiał na zmęczonego, rozluźnionego, czemu nie trudno było się dziwić. – Cholernie mnie to ciekawi... Na początku myślałem, żeby zrobić to po wjeździe pod namiot, ale chyba nie będzie bardzo źle, jak wyjadę z tym. – Na wpół świadomie zaczął głaskać Li kciukiem po łopatce. – A wiesz już, w jakim miejscu? Bo jeśli potrzebujesz sprawdzić, gdzie będzie pasować najlepiej, to właśnie masz do tego świetną okazję. – Po głosie słychać było, że się uśmiechał.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lip 02, 2018 1:47 am
- Będzie dobrze jeśli nie będziesz kąpać się w błocie. - uśmiechnął się lekko i słysząc pytanie, zerknął na fotografa spod lekko przymkniętych powiek. Zaczął oglądać jego ciało z góry na dół, po chwili chwycił w końcu jego lewą rękę i przejechał palcami po wnętrzu przedramienia. - Tutaj. - kształt, który miał w myślach najbardziej pasował mu właśnie do tego miejsca.
Puścił rękę Harveya i nie mogąc powstrzymać długiego ziewnięcia, wcisnął twarz między poduszkę a ramię fotografa i ciągle obejmując go luźno jedną ręką zamknął oczy, czując nagły przypływ zmęczenia. No tak, adrenalina i emocje opadły, więc po takim wysiłku, musiał być wykończony. Zasnął jeszcze szybciej niż zwykle twardym snem, z którego nawet trzęsienie ziemi by go nie wyrwało. Dopiero późnym rankiem, kiedy świadomość zaczęła do niego wracać, otworzył na krótką chwilę oczy. Gdy chciał przewrócić się na drugi bok, jego ciało skutecznie przypomniało mu o wczorajszym wieczorze. Krzywiąc się z cichym sapnięciem naciągnął na twarz kołdrę i kazał wyjątkowo wypchać się dziś jego sumienności, bo nie zamierzał nigdzie się ruszać.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lip 02, 2018 1:54 pm
Jasne, nie zamierzał kąpać się w błocie, dodatkowo śmiało założył, że jeśli samodzielnie nie będzie mógł łatwo oczyścić tatuażu w razie zabrudzenia, pomoże mu w tym jego partner. Pozwolił się obejrzeć, a kiedy Roro dotknął go po przedramieniu, spojrzał na to miejsce. Ręce... Ha, wcześniej specjalnie trzymał miejsca ciała, które mogły być łatwo widoczne pod ubraniem bez tatuaży, bo sądził, że to pozwalało mu zostać bardziej anonimowym i mniej rzucać się w oczy, ale teraz? Jakie to ma znaczenie dla zwykłego fotografa? Czuł się słodko-gorzko, że Roro wybrał akurat to miejsce. Jakby sama relacja z nim nie była udowodnieniem samemu sobie, że zerwał z zawodem, to młodszy jeszcze chciał mu to wbić w skórę razem z tuszem. Dobrze, bardzo dobrze. Niech tak będzie. To jak dopisanie kolejnej linijki tekstu w jego zaszyfrowanym tatuażu, ale w inny sposób. Z drugiej strony Harvey miał gdzieś z tyłu świadomości przeświadczenie, że tak naprawdę, jeśli by chciał, mógłby wyjechać na front w każdej chwili, świat mu tego nie zabroni, nieważne, czy będzie miał tatuaż czy nie, nieważne, czy będzie w stałym związku, bo wszelkie zakazy i metody działania wypracował sobie sam.
Lekko skinął głową zgadzając się na miejsce, które pokazał mu Li. Chwilę obserwował młodszego, a potem sam zamknął oczy. Zaczął myśleć o tatuażach, o wyjeździe, o wspomnieniach, których jeszcze nie odzyskał po utracie pamięci. Zasnął chwilę po tym, kiedy pomyślał, że wypadałoby wziąć leki. W nocy śniły mu się niepokojące rzeczy, ale nie nazwałby ich pełnoprawnymi koszmarami, nie zrywał się i przespał w miarę spokojnie do ósmej, obudził też bez zwyczajnego zaspania i chęci zdrzemnięcia się dalej. Może to dlatego, że nie wziął leków? Widząc, że Roro jeszcze śpi, po cichu zwlekł się z łóżka i ubrał się w dres, a potem posprzątał sypialnię i poszedł się umyć. Nie obudził tatuażysty? Och... Wykorzystał tę okazję, ubrał się i jak najciszej potrafił wymknął z mieszkania. Kiedy wrócił, przyniósł ze sobą śniadanie – chinkali, które od razu wypełniły kuchnię kuszącym, pierogowym zapachem.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lip 02, 2018 3:06 pm
Całkowicie przebudził się dopiero kiedy usłyszał charakterystyczny dźwięk, który wydają jego drzwi wejściowe. Usiadł szybko na łóżku i gdy spostrzegł, że jest w nim sam, wychylił się, żeby móc zajrzeć do salonu. Czy to Harvey? Wchodził? Wychodził...? Gdy zauważył znajomą sylwetkę odetchnął z ulgą, bo zaczęły nachodzić go niepokojące myśli, że może fotograf zmienił zdanie, może Roro zrobił coś... czując zapach jedzenia momentalnie odłożył na bok ponure myśli i zmuszając swoje ociężałe i nieco obolałe ciało do opuszczenia łóżka, założył na siebie sportowe spodenki i pierwszą lepszą koszulkę jaka wpadła mu w ręce. Z włosami skierowanymi w każdą możliwą stronę wyszedł z sypialni i uśmiechnął się od razu na widok fotografa. Sam fakt, że ktoś inny w jego własnym mieszkaniu zadbał o śniadanie, że po przebudzeniu nie był tu sam, zapewniał mu dziwny komfort psychiczny, którego chyba strasznie mu brakowało. Nie czuł już, że jest naprawdę samotny, w dodatku jeśli tą osobą jest Harvey...
– Hej. – powiedział trochę ciszej niż chciał przez małą chrypkę. Odchrząknął lekko i czując dziwną potrzebę, podszedł do Harveya, stanął za nim i objął go ramionami w pasie. Wychylił się zza jego ramienia i zerknął na smacznie wyglądające jedzenie. – Ładnie pachnie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: 403
Pon Lip 02, 2018 6:32 pm
Wiem – odstawił opakowania z jedzeniem na blat w kuchni i odpowiedział otulając ramiona młodszego swoimi, w ten sposób odwzajemniając przytulenie. – Niedawno brałem prysznic. Ale jedzenie też ma całkiem smakowity zapach – dodał poważnie, przez co nie dało się z stu procentową pewnością wyczuć, czy Harveya trzymały się suche żarty, czy naprawdę myślał, że Roro mówi o nim. Obrócił głowę i pocałował młodszego w policzek. Kiedy został puszczony, zdjął buty, bluzę i poszedł umyć ręce, a przy okazji wyjął talerze i sztućce. Zerknął na partnera i na moment się zatrzymał, chwilę na niego patrzył, a po paru sekundach jakby nigdy nic podał mu naczynie i widelec. W chwili, kiedy zawiesił oko na Roro, jego fotograficzny zmysł oceniał, jak mógłby skomponować zdjęcie ze swoim partnerem w roli głównej. Uznał, że potargane włosy i to zaspane spojrzenie wyszłyby dobrze w kadrze, w otoczeniu ciepłego, jasnego światła, z ostrością na Li i poduszki, dużo poduszek, bardzo, bardzo dużo! Albo gdzieś przy oknie, przy stoliku z kubkiem z parującą herbatą... Nawet nie pomyślał o tym, żeby proponować mu sesję, wiedząc że bez wcześniejszego przygotowania nie wyszłaby tak, jak mu się wyobraziło, a przy okazji nie chciał stresować młodszego.
Chcesz może najpierw napić się herbaty? – spytał z torby z jedzeniem wyjmując papierowe kubki. Wiedział, że tuż po obudzeniu nie wszyscy lubili od razu jeść, sam należał do tego typu ludzi. – To jakaś specjalna, po gruzińsku, jak i to. – Wskazał na opakowania z chinkali. – Pierożki, takie saszetki z mięsem, które w środku mają też bulion. Zanim się je zje, powinno się wypić ten sos ze środka. Znasz to?
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach