▲▼
Strona 2 z 32 • 1, 2, 3 ... 17 ... 32
Stał przez moment i patrzył jak z szybkością błyskawicy Harvey porwał talerz i zaczął pochłaniać kurczaka. Mimo falstartu fotografa, Roro też chciał zacząć jeść, ale nadal nie mógł dorwać się do kolejnej pary pałeczek, do których dojście było zagrodzone przez niemałą sylwetkę mężcz... przepraszam, łosia.
– Oszukujesz! – nie mogąc dostać się do szafki spojrzał na trzymane przez mężczyznę pałeczki i wyciągnął rękę by spróbować mu je wyciągnąć i samemu zacząć swoją porcję.
– Oszukujesz! – nie mogąc dostać się do szafki spojrzał na trzymane przez mężczyznę pałeczki i wyciągnął rękę by spróbować mu je wyciągnąć i samemu zacząć swoją porcję.
Harvey zaśmiał się mrukliwie. Nie oszukiwał! Kombinował, jak to on. Złapał mocniej talerz, aby przypadkiem go nie upuścić i korzystając z tego, że był wyższy, i uniósł naczynie tak, aby znajomy nie mógł dosięgnąć. Co z tego, że niewygodnie było mu tak jeść? Starał się sięgać pałeczkami kolejne kawałki i nie poddawał się, zerkał tylko na Roro z wyrazem zaciętości i rozbawienia w oczach. Prowokował go do zawalczenia o zwycięstwo, choć nie zamierzał ułatwiać!
– Ty wredny łosiu! – miał ochotę tupnąć nogą ze złości kiedy fotograf uniósł wysoko talerz, uniemożliwiając mu również dosięgniecie trzymanych przez niego pałeczek.
Złapał Harveya za ramię i ciągnąc za nie w dół, zaczął wspinać się w górę wykorzystując to, że mężczyzna opierał się o blat, dzięki czemu Roro mógł nadrobić stracone centymetry. Uderzył Harveya w dłoń wytrącają mu tym samym jedną pałeczkę i schylił się szybko po nią zanim ten zdążyłby ją odzyskać.
Złapał Harveya za ramię i ciągnąc za nie w dół, zaczął wspinać się w górę wykorzystując to, że mężczyzna opierał się o blat, dzięki czemu Roro mógł nadrobić stracone centymetry. Uderzył Harveya w dłoń wytrącają mu tym samym jedną pałeczkę i schylił się szybko po nią zanim ten zdążyłby ją odzyskać.
Nie mógł jeść, kiedy Roro robił sobie z niego gałąź do wspinania albo ściankę. Zaczął się śmiać i po prostu trzymał ręce do góry. Nie spodziewał się, ze jego narzędzie zostanie tak brutalnie wyrwane. Szerzej otworzył oczy i spojrzał na mężczyznę. Szok, niedowierzanie, emocje!
– Dzicy ludzie! – Wyciągnął przed siebie pałeczkę jak miecz. – Poddaj się! To na nic, już i tak przegrałeś! Prawie skończyłem swoją porcję – dodał i obniżył talerz. No, nie można było powiedzieć, że jest on pusty, ale dania widocznie ubyło.
– Dzicy ludzie! – Wyciągnął przed siebie pałeczkę jak miecz. – Poddaj się! To na nic, już i tak przegrałeś! Prawie skończyłem swoją porcję – dodał i obniżył talerz. No, nie można było powiedzieć, że jest on pusty, ale dania widocznie ubyło.
Oszukuje i jeszcze się śmieje! Gdy podniósł wytrąconą pałeczkę spojrzał z zaciętą miną na Harveya i gdy ten pokazał mu swój talerz zmarszczył brwi w niezadowoleniu. Spojrzał na brakującą mu pałeczkę, którą fotograf trzymał kierując ją w jego stronę. Bez ociągania się wyciągnął mu ją szybko z ręki.
- Dzięki. - rzucił i usiadł pośpiesznie przy swoim talerzu zaczynając z niego jeść.
- Dzięki. - rzucił i usiadł pośpiesznie przy swoim talerzu zaczynając z niego jeść.
Aha! Tak to rozegrał! W porządku. Wszystkie chwyty dozwolone, tak? Harvey nie bronił się szczególnie kiedy uznał, że już drugiej pałeczki nie odzyska i to bez sensu, żeby walczyć o tę jedną, poza tym wpadł na inny pomysł. Odwrócił się i z szuflady, której wcześniej strzegł, wyciągnął kolejną parę pałeczek, kontynuując jedzenie na stojąco, bo przecież szkoda czasu na drobiazgi. Po niedługim czasie w tryumfalnym geście odłożył pałeczki na pusty talerz i zaprezentował go Roro.
– W piciu whisky też się ścigamy? – zaproponował.
– W piciu whisky też się ścigamy? – zaproponował.
Nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek tak szybko coś jadł. W domu dostałby po głowie za coś takiego, a tutaj nie miał powodu, żeby ścigać się podczas jedzenia. Starając się nie udławić spoglądał kątem oka na Harveya, który nagle pokazał mu pusty talerz. Roro położył drugą dłoń na blacie zwiniętą w pięść i przestał jeść. Dotarła do niego porażka, której początkowo się nie spodziewał i spojrzał na fotografa.
– Ok! – wypalił słysząc jego propozycję i odłożył trzymane pałeczki.
Spojrzał na swój talerz, a chwilę po tym na butelkę whisky i stwierdził, że to zdecydowanie głupi pomysł.
– Albo.. nie, czekaj. To odpada... Dobrze, niech ci będzie, wygrałeś... – przewrócił oczami spoglądając na mężczyznę. – Dobrze wiesz, że byłbym tu po chwili nieźle pijany.
– Ok! – wypalił słysząc jego propozycję i odłożył trzymane pałeczki.
Spojrzał na swój talerz, a chwilę po tym na butelkę whisky i stwierdził, że to zdecydowanie głupi pomysł.
– Albo.. nie, czekaj. To odpada... Dobrze, niech ci będzie, wygrałeś... – przewrócił oczami spoglądając na mężczyznę. – Dobrze wiesz, że byłbym tu po chwili nieźle pijany.
Och? Odpowiedź go zaskoczyła, ale Roro szybko się wycofał.
– No tak, racja... – przyznał. Nie chciał, żeby znajomy się źle czuł. Uśmiechnął się z satysfakcją. – Widzisz, nie wątp w łosia. Chcesz może o coś jeszcze się założyć? Jakieś pomysły? – zachęcał, rozochocony wygraną. Właściwie nie czuł się jakoś super rozbawiony, dziś nie miał wyjątkowo dobrego humoru, ale doceniał miłą atmosferę i nie chciał wyjść na niewdzięcznego.
– No tak, racja... – przyznał. Nie chciał, żeby znajomy się źle czuł. Uśmiechnął się z satysfakcją. – Widzisz, nie wątp w łosia. Chcesz może o coś jeszcze się założyć? Jakieś pomysły? – zachęcał, rozochocony wygraną. Właściwie nie czuł się jakoś super rozbawiony, dziś nie miał wyjątkowo dobrego humoru, ale doceniał miłą atmosferę i nie chciał wyjść na niewdzięcznego.
- Coś przeszła mi ochota na robienie zakładów z tobą... - wstał z krzesełka barowego i podszedł do lodówki.
Kiedy mijał mężczyznę odwrócił się i pokazał mu język. Wyciągnął butelkę wody z lodówki, a z szafki dwie szklanki. Jedzenie, które zrobił było jakby nie patrzeć jednak ostre, więc każdemu mogło się chcieć pić.
- Chcesz? - skinął głową w stronę wody.
Kiedy mijał mężczyznę odwrócił się i pokazał mu język. Wyciągnął butelkę wody z lodówki, a z szafki dwie szklanki. Jedzenie, które zrobił było jakby nie patrzeć jednak ostre, więc każdemu mogło się chcieć pić.
- Chcesz? - skinął głową w stronę wody.
– Tak, poproszę, ale do whisky. Chcesz też spróbować pić w taki sposób, jak ja? – Harvey nie lubił popijać wodą ostrych potraw, bo miał wrażenie, że zaczyna szczypać jeszcze bardziej. Przeszedł do plecaka, który zostawił przy swoich butach i podniósł go. – Przygotowałeś jakieś projekty? Przyniosłem aparat i parę obiektywów, w tym do makro, może się przyda.
- Hm... dlaczego nie? - nalał do szklanek whisky i wodę, po czym postawił je na stoliku kawowym przy kanapie. - A, tak, przyszykowałem trochę projektów, które chciałbym wrzucić na stronę do wzięcia.
Podszedł do szafki stojącej obok biurka i wyciągnął mały stosik kartek o dużej gramaturze. Wrócił do stolika i rozłożył na nim projekty.
- Jedynym moim wymaganiem jest to, żeby na zdjęciu było widać wszystkie szczegóły projektów. Resztę pozostawiam tobie. - usiadł na kanapie i podniósł jedną ze szklanek z whisky.
Podszedł do szafki stojącej obok biurka i wyciągnął mały stosik kartek o dużej gramaturze. Wrócił do stolika i rozłożył na nim projekty.
- Jedynym moim wymaganiem jest to, żeby na zdjęciu było widać wszystkie szczegóły projektów. Resztę pozostawiam tobie. - usiadł na kanapie i podniósł jedną ze szklanek z whisky.
– Wszystkie szczegóły? Co masz na myśli? – Podszedł z plecakiem do kanapy i usiadł obok Roro. – Ma być widać całość projektu czy mają być na tyle bliskie ujęcia, aby skupiały się na szczegółach? – Ostrożnie odłożył plecak i wziął kartki z projektami, ale jeszcze ich nie przeglądał, aby móc skupić się na odpowiedzi, a nie na tym, co widzi i planowaniu odpowiednich zdjeć.
- Hmm.. - pochylił się nad stolikiem i przesunął kilka projektów bliżej siebie. - Chodzi mi o to, żeby cały projekt był dobrze pokazany, żeby ktoś kto będzie chcial mieć go zrobionego po prostu widział co dokładnie na nim jest.
Wszystkie projekty, które leżały na stoliku były serią przedstawiającą znaki zodiaku. Pojedyncze postacie z charakterystycznymi dla danego znaku elementami, cieniowane dotworkiem i otoczone cienkimi, geometrycznymi liniami zamykającymi się w trójkąty lub deltoidy.
- Wolałbym żeby cały projekt był na jednym zdjęciu, a takie dodatkowe zdjęcia z przybliżeniem na szczegóły to już raczej gdy będzie wytatuowany. - sięgnął po szklankę z alkoholem i napił się go trochę krzywiąc delikatnie.
Wszystkie projekty, które leżały na stoliku były serią przedstawiającą znaki zodiaku. Pojedyncze postacie z charakterystycznymi dla danego znaku elementami, cieniowane dotworkiem i otoczone cienkimi, geometrycznymi liniami zamykającymi się w trójkąty lub deltoidy.
- Wolałbym żeby cały projekt był na jednym zdjęciu, a takie dodatkowe zdjęcia z przybliżeniem na szczegóły to już raczej gdy będzie wytatuowany. - sięgnął po szklankę z alkoholem i napił się go trochę krzywiąc delikatnie.
– A, w ten sposób. Nie widzę problemu. A co ty na to, żeby... – zaczął mówić, ale zawiesił głos, wciągając się w przyglądanie rysunkom. Oprócz tego, że przyglądał się samemu wzorowi to jeszcze oglądał to, co wiązało się z samymi materiałami użytymi do rysowania, na przykład spojrzał na rysunek pod światło, patrzył, w jaki sposób tusz układa się na kartce, ostrożnie przeciągnął dłonią, aby poczuć fakturę. Obejrzał tak parę projektów i dopiero wtedy przypomniało mu się, że coś mówił.
– Co ty na to, żeby fotografować każdy ze znaków w otoczeniu jego żywiołu? Czy chcesz żeby kadr obejmował tylko kartkę?
– Co ty na to, żeby fotografować każdy ze znaków w otoczeniu jego żywiołu? Czy chcesz żeby kadr obejmował tylko kartkę?
- Żywioły? Chcesz spalić albo zalać mi połowę projektów? Jeszcze nie zrobiłem kopii. - zaśmiał się biorąc kolejny łyk whisky. - Ale w sumie... hm, nie wiem za bardzo jak to sobie wyobrażasz, dodatkowo nie chciałbym, żeby projekt był przez to niewidoczny w stu procentach... ale ja się nie znam, możemy pokombinować. - odstawił szklankę na stolik i spojrzał na niego z uśmiechem. - Naprawdę zdaję się na ciebie.
Wstał z kanapy i podszedł do blatu, na którym zostawił przyniesione przez Harveya słodycze. Przesypał żelki i cukierki do osobnych miseczek i zerknął na fotografa.
- Chcesz może jakiejś kawy czy herbaty?
Wstał z kanapy i podszedł do blatu, na którym zostawił przyniesione przez Harveya słodycze. Przesypał żelki i cukierki do osobnych miseczek i zerknął na fotografa.
- Chcesz może jakiejś kawy czy herbaty?
Strona 2 z 32 • 1, 2, 3 ... 17 ... 32
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach