WSTECZ | [PRIVATE CHATROOM] Who killed Monica Tremblay?

Puk puk.
Wszyscy się już zebrali? Doskonale. Mam nadzieję, że jesteście z siebie dumni, w końcu to dzięki wam Monica Tremblay jest teraz martwa, HA HA HA.
A może nie? Uważacie się za niewinnych? Chcecie sami wymierzyć sprawiedliwość? Może nawet czujecie się lepsi od policji?
Tik-tak. Czas ucieka.

Nie próbujcie opuszczać czatu. I tak nic wam to nie da. Poza tym chyba nie chcecie, by wasze dane trafiły na policję?

@Kirakira_Cat, co jest?

@Kirakira_Cat Jeśli odrzuciła twoją pomoc to nikt nie będzie cię obwiniał.

Jak dla mnie to trochę śmieszna sprawa z tym zdjęciem. Bez urazy ale nie miała pojęcia jak działa internet?
Kto normalny wrzuca tam takie zdjęcia, sama sobie jest winna na tym polu. Przyznać jednak muszę, że szkoda jej. Molestowanie?

Teraz będziemy się bawić we wspominki. Może jeszcze obwiniać, co? Cóż, pocałowałyśmy się raz, podczas gry w butelkę. Dla mnie to znaczyło tyle co nic, nie miałam wtedy w głowie, aby w ogóle z kimś się wiązać. Nie zdziwiłabym się jakby były zdjęcia i @ANONYMOUS je Wam wysłał. Może wysyłać, ale robienie ze mnie winnego nie wyjdzie mu na dobre. W ogóle robienie z nas winnych jej śmierci. Dla Monici znaczyło to więcej, chciała się umówić, a ja nie miałam na czasu. No i co najważniejsze nie chciałam wciągać w swoje bagno kogoś z zewnątrz. Taka krotka historia.
A Ty @ANONYMOUS masz coś do powiedzenia na ten temat?

@CinnamonRoll lesbijka? XAXAXAXAXA
Nie dziwie sie ze skoczyla z dachu. Uposledzone osoby proowkuja uposledzone dzialania x)

@MY_D_IS_B jeżeli utożsamiasz się z tą lasią od lizaka, to wyjdź i nie wracaj plz. Triggeruje się i to sie źle skończy. :xx

A no, coś z molestowaniem słyszałam chyba...

@PSYCHO_WOLF Nie chodzi o obwinianie, raczej fakt, że to chyba niewiele da w sprawie. Ale...
Po prostu kiedy ta sytuacja ze zdjęciami była bardzo świeża, zauważyłam ją w bibliotece. Ogólnie przechodziłam między regałami i... no, Monica nachylała się nad parapetem i... chyba brała narkotyki? To był taki strasznie drobny biały proszek i wciągała go nosem. No a jak tylko zauważyła, że ktoś ją widzi, to uciekła. Chciałam o tym pogadać, pytałam czy mogę coś dla niej zrobić, ale tylko wrzeszczała... Więc stwierdziłam, że wcale nie chce pomocy.