▲▼
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
First topic message reminder :
Pokój wystarczająco duży, by podział na dwie zupełnie różne części był jak najbardziej widoczny. Po prawej stronie od wejścia znajduje się regał na książki, na którym panuje wręcz idealny porządek. Dalej dość spora szafa we wnęce i idealnie zaścielone łóżko, nad którym Florence powiesiła kilka zdjęć. Po lewej stronie łóżka znajduje się biurko, oczywiście zawalone górą książek idealne ułożonych jedna na drugiej, żeby na pewno nie było wątpliwości do kogo to biurko należy. Inne ozdobniki takie jak zdjęcie babci, ozdobiona markerami biała lapmka czy lekko rozklekotany od wiecznego huśtania sie fotel potwierdzają tylko przynależność tych mebli do Florence.
Regał z książkami, płytami i wieżą stereo stojący tuż obok biurka oddziela jakby połowę uporządkowaną idealnie od połowy pogrążonej w artystycznym nieładzie. Drugie łóżko pod ścianą z plakatami ulubionych zespołów Sig, drzwi do łazienki i biurko, które jest niemalże nieskazitelnie czyste, od czasu do czasu tylko trzeba zetrzeć kurz, jak z każdego mniej używanego przedmiotu.Obok biurka, tuż za drzwiami od łazienki stoi z kolei coś, co się na codzień bardzo przydaje obu dziewczynom - wcale niemałych rozmiarów lodówka, a nad nią szafka z przyborami kuchennymi i mikrofalówką, w końcu kto głodomorom zabroni.
Ach, i jeszcze jedna rzecz: w pokoju można natknąć się na sporych rozmiarów klatkę dla fretki umiejscowioną tuż przy szafie, a także na czarnego kota o imieniu Behemoth, który wcale, ale to wcale na fretkę nie poluje. No skąd.
Pokój wystarczająco duży, by podział na dwie zupełnie różne części był jak najbardziej widoczny. Po prawej stronie od wejścia znajduje się regał na książki, na którym panuje wręcz idealny porządek. Dalej dość spora szafa we wnęce i idealnie zaścielone łóżko, nad którym Florence powiesiła kilka zdjęć. Po lewej stronie łóżka znajduje się biurko, oczywiście zawalone górą książek idealne ułożonych jedna na drugiej, żeby na pewno nie było wątpliwości do kogo to biurko należy. Inne ozdobniki takie jak zdjęcie babci, ozdobiona markerami biała lapmka czy lekko rozklekotany od wiecznego huśtania sie fotel potwierdzają tylko przynależność tych mebli do Florence.
Regał z książkami, płytami i wieżą stereo stojący tuż obok biurka oddziela jakby połowę uporządkowaną idealnie od połowy pogrążonej w artystycznym nieładzie. Drugie łóżko pod ścianą z plakatami ulubionych zespołów Sig, drzwi do łazienki i biurko, które jest niemalże nieskazitelnie czyste, od czasu do czasu tylko trzeba zetrzeć kurz, jak z każdego mniej używanego przedmiotu.Obok biurka, tuż za drzwiami od łazienki stoi z kolei coś, co się na codzień bardzo przydaje obu dziewczynom - wcale niemałych rozmiarów lodówka, a nad nią szafka z przyborami kuchennymi i mikrofalówką, w końcu kto głodomorom zabroni.
Ach, i jeszcze jedna rzecz: w pokoju można natknąć się na sporych rozmiarów klatkę dla fretki umiejscowioną tuż przy szafie, a także na czarnego kota o imieniu Behemoth, który wcale, ale to wcale na fretkę nie poluje. No skąd.
Cóż, musiała się więc zdziwić, kiedy Amerykanka złączyła ich usta w pocałunku. Jak było powiedziane, Alex rzadko rzucała słowa na wiatr, nie lubiła tego robić. W końcu po co coś mówić, gdy się tego człek nie trzyma? Chcąc, nie chcą Wright miała jakieś tam swoje zasady, których starała się trzymać.
Mimo wszystko Diane również zaskoczyła Amerykankę. Ciemnowłosa spodziewała się raczej dostać po twarzy niż tego, że Hiszpanka odda pocałunek. Przecież jeszcze chwilę temu były gotowe skoczyć sobie do gardeł, czyż nie? A tu proszę… Może jednak teza Wright, że Ramos na nią leci nie była taka całkiem błędna jak się w pierwszej chwili zdawało? Cóż, chyba czas miał pokazać.
Przymknęła subtelnie powieki, skupiając większość swojej uwagi na pocałunku. Delikatnie pogładziła dłonią policzek dziewczyny. Alex musiała przyznać, że całowanie dziewczyny z kolczykiem w wardze było dość niecodziennym uczuciem. Jednak podobało jej się to tak samo jak za pierwszym razem. Uchyliła delikatnie usta, gdy ta przygryzła jej wargę, już chciała przyciągnąć Diane jeszcze bliżej siebie, kiedy poczuła, że ta się od niej odsuwa. Nie trzymała jej na siłę, dała jej zwiększyć odległość między sobą.
Westchnęła cicho, odwracając spojrzenie od młodszej. Poczuła ukucie złości i jakby smutku? Czego się głupia spodziewałaś? Że bez niczego pod kilku godzinach znajomości, których zresztą nie pamięta, rzuci ci się na szyję? Głupia jesteś, Wright, głupia... przebiegło jej przez myśli, a sama Alex pomasowała swój kark.
- Careful, you don't wanna mess up, do you? – odparła tylko, przenosząc spojrzenie z powrotem na Diane
Mimo wszystko Diane również zaskoczyła Amerykankę. Ciemnowłosa spodziewała się raczej dostać po twarzy niż tego, że Hiszpanka odda pocałunek. Przecież jeszcze chwilę temu były gotowe skoczyć sobie do gardeł, czyż nie? A tu proszę… Może jednak teza Wright, że Ramos na nią leci nie była taka całkiem błędna jak się w pierwszej chwili zdawało? Cóż, chyba czas miał pokazać.
Przymknęła subtelnie powieki, skupiając większość swojej uwagi na pocałunku. Delikatnie pogładziła dłonią policzek dziewczyny. Alex musiała przyznać, że całowanie dziewczyny z kolczykiem w wardze było dość niecodziennym uczuciem. Jednak podobało jej się to tak samo jak za pierwszym razem. Uchyliła delikatnie usta, gdy ta przygryzła jej wargę, już chciała przyciągnąć Diane jeszcze bliżej siebie, kiedy poczuła, że ta się od niej odsuwa. Nie trzymała jej na siłę, dała jej zwiększyć odległość między sobą.
Westchnęła cicho, odwracając spojrzenie od młodszej. Poczuła ukucie złości i jakby smutku? Czego się głupia spodziewałaś? Że bez niczego pod kilku godzinach znajomości, których zresztą nie pamięta, rzuci ci się na szyję? Głupia jesteś, Wright, głupia... przebiegło jej przez myśli, a sama Alex pomasowała swój kark.
- Careful, you don't wanna mess up, do you? – odparła tylko, przenosząc spojrzenie z powrotem na Diane
Wszystko działo się szybko, za szybko. Ten delikatny pocałunek naprawdę podobał się Diane, jednak nie przyznałaby tego, a może...
Uśmiechnęła się lekko widząc jak Alex zareagowała, gdy Latynoska się od niej odsunęła.
- Do I? - szepnęła rozbawiona reakcją Wright, spojrzała jej w oczy i lekko pociągnęła ją za materiał koszulki ponownie składając na jej ustach pocałunek. I tak nie miała już nic do stracenia. Była w takiej sytuacji, że nic niebyło w stanie odwrócić tego co się stało, wiec dlaczego by dać sobie spokój z jakimiś, ustalonymi zasadami.
Ramos zacisnęła pięść na bluzce starszej dziewczyny. Uniosła lekko kąciki ust i spojrzała na nią spod przymrużonych powiek. Nie wiedziała dlaczego to robi. Czy miało to jakikolwiek sens? Najpierw kłótnia, teraz... to. Nie zastanawiała się czy nie była to jakaś gra, w którą bawiła się Amerykanka. Być może chciała tylko pobawić się jej uczuciami i ostatecznie Diane sama zostałaby poddana temu, co zazwyczaj robiła. To byłoby chyba najgorszą rzeczą, która mogłaby ją spotkać. Być może zrozumiałaby swoje błędy ale jeśli by się tak nie stało mogłoby to prowadzić do dość fatalnych skutków, a przynajmniej tak by się wydawało.
Uśmiechnęła się lekko widząc jak Alex zareagowała, gdy Latynoska się od niej odsunęła.
- Do I? - szepnęła rozbawiona reakcją Wright, spojrzała jej w oczy i lekko pociągnęła ją za materiał koszulki ponownie składając na jej ustach pocałunek. I tak nie miała już nic do stracenia. Była w takiej sytuacji, że nic niebyło w stanie odwrócić tego co się stało, wiec dlaczego by dać sobie spokój z jakimiś, ustalonymi zasadami.
Ramos zacisnęła pięść na bluzce starszej dziewczyny. Uniosła lekko kąciki ust i spojrzała na nią spod przymrużonych powiek. Nie wiedziała dlaczego to robi. Czy miało to jakikolwiek sens? Najpierw kłótnia, teraz... to. Nie zastanawiała się czy nie była to jakaś gra, w którą bawiła się Amerykanka. Być może chciała tylko pobawić się jej uczuciami i ostatecznie Diane sama zostałaby poddana temu, co zazwyczaj robiła. To byłoby chyba najgorszą rzeczą, która mogłaby ją spotkać. Być może zrozumiałaby swoje błędy ale jeśli by się tak nie stało mogłoby to prowadzić do dość fatalnych skutków, a przynajmniej tak by się wydawało.
W głowie już miała ułożony cały scenariusz sceny rozgrywającej się teraz na deskach wspólnego pokoju Amerykanki i Norweżki. Zaraz Diane będzie próbować ją zbyć jakimś tekstem, aby tylko wyjść już z tego przeklętego pokoju i ruszyć w swoją stronę, a że Alex jej nie będzie powstrzymywać, to tak się skończy ich pierwsze i pewnie ostatnie spotkanie, czyż nie? Cóż, najwyraźniej tak się nie miało być 'happy end' tej historii.
Już miała wrócić do siedzenia na łóżku i grania na gitarze, gdy poczuła czyjeś palce na swojej koszulce. Nim się zorientowała co tak naprawę się tu odwala, Diane znów połączyła ich usta w pocałunku. Zamrugała kilka razy, zaskoczona takim obrotem sytuacji. Czegoś takiego serio się nie spodziewała. Tak, ewidentnie Hiszpanka ją coraz bardziej zaskakiwała. Nie miała jednak zamiaru odpychać od siebie dziewczyny. Och, co to, to nie. Zrobiła coś całkiem odwrotnego. Kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze, a powieki subtelnie przymknęły. Alex złapała ją delikatnie za biodra, przysuwając Hiszpankę do siebie i oddając pocałunek. Smakowała jej warg, pozwalając ponieść się chwili tak jak to zazwyczaj robiła podczas grania i śpiewania.
Już miała wrócić do siedzenia na łóżku i grania na gitarze, gdy poczuła czyjeś palce na swojej koszulce. Nim się zorientowała co tak naprawę się tu odwala, Diane znów połączyła ich usta w pocałunku. Zamrugała kilka razy, zaskoczona takim obrotem sytuacji. Czegoś takiego serio się nie spodziewała. Tak, ewidentnie Hiszpanka ją coraz bardziej zaskakiwała. Nie miała jednak zamiaru odpychać od siebie dziewczyny. Och, co to, to nie. Zrobiła coś całkiem odwrotnego. Kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze, a powieki subtelnie przymknęły. Alex złapała ją delikatnie za biodra, przysuwając Hiszpankę do siebie i oddając pocałunek. Smakowała jej warg, pozwalając ponieść się chwili tak jak to zazwyczaj robiła podczas grania i śpiewania.
Diane podobał się ten pocałunek, tak jak i poprzedni. Z jej ust nie schodził delikatny uśmiech, a jej dłoń dalej ściskała materiał koszulki Alex.
Dlaczego po prostu nie dała sobie spokoju i nie wyszła z pokoju. Faktycznie mogła zbyć dziewczynę ale... ale tego nie zrobiła. Wystarczyłoby powiedzieć Cześć i już. Nie miałaby żadnych problemów, kłopotów, irytujących myśli. Dałaby sobie spokój, poszłaby swoją drogą i być może nie spotkałaby już Wright. Nie zapomniałaby o tym, co się tu wydarzyło, jednak nie miałaby aż takich wspomnień powiązanych z starszą dziewczyną. Koniec. Ramos opanuj się. Będziesz tego żałować. Przekonasz się, że to był błąd.
Latynoska ostatni raz skradła krótki i subtelny pocałunek Amerykance i spuściła lekko głowę. Nie odsunęła się od dziewczyny, pomimo że coś mówiło jej, że powinna to zrobić.
- Chyba już wystarczy. - westchnęła patrząc w oczy Alex. - To i tak nie ma sensu.
Diane cały czas targały myśli o tym, co działo się jeszcze przed chwilą, a co dzieje się teraz. Wszystko się nawzajem wykluczało. Nie było w tym nic logicznego, a jednak tak się stało. Ale czy było to konieczne?
Dlaczego po prostu nie dała sobie spokoju i nie wyszła z pokoju. Faktycznie mogła zbyć dziewczynę ale... ale tego nie zrobiła. Wystarczyłoby powiedzieć Cześć i już. Nie miałaby żadnych problemów, kłopotów, irytujących myśli. Dałaby sobie spokój, poszłaby swoją drogą i być może nie spotkałaby już Wright. Nie zapomniałaby o tym, co się tu wydarzyło, jednak nie miałaby aż takich wspomnień powiązanych z starszą dziewczyną. Koniec. Ramos opanuj się. Będziesz tego żałować. Przekonasz się, że to był błąd.
Latynoska ostatni raz skradła krótki i subtelny pocałunek Amerykance i spuściła lekko głowę. Nie odsunęła się od dziewczyny, pomimo że coś mówiło jej, że powinna to zrobić.
- Chyba już wystarczy. - westchnęła patrząc w oczy Alex. - To i tak nie ma sensu.
Diane cały czas targały myśli o tym, co działo się jeszcze przed chwilą, a co dzieje się teraz. Wszystko się nawzajem wykluczało. Nie było w tym nic logicznego, a jednak tak się stało. Ale czy było to konieczne?
Alex nie była zbytnio zadowolona, że Diane przerwała ich pocałunek. No ej, mało kto lubi, gdy ktoś mu zabiera całkiem miłe i przyjemne doznania, nie? Zwłaszcza, gdy ktoś najpierw je daje, a potem naglę zabiera. No, ale przecież nie będzie jej do niczego zmuszać, nie?
Cóż, cała sytuacja nie była dość... normalna. Chociaż normalność była pojęciem względnym, czyż nie? Oczywiście, nie każdy poranek Wright tak wyglądał. No i po takie akcji nie całowała się z pierwszą lepszą osobą, ale z drugiej strony coś było w tej ciemnowłosej Hiszpance. Może Diane potrafiła nieźle wkurwić Alex, jednak i w jakiś dziwaczny sposób ją pociągała. W młodszej dziewczynie było coś co zachęcało Amerykankę do zaopiekowania się nią i chronienia, nawet jeśli miałaby później na nią bluźnić i grozić wszelkimi okaleczeniami.
- Jeśli nie ma sensu to czemu dalej trzymasz moją koszulkę? Czemu po prostu nie wyszłaś? - spytała, zerkając na jej dłoń, aby znów spojrzeć na jej twarz. W milczeniu czekała na odpowiedź, ale nie mogła się powstrzymać od delikatnego pogładzenia jej policzka, aby zaraz zgarnąć kilka pojedynczych kosmyków z jej twarzy.
Cóż, cała sytuacja nie była dość... normalna. Chociaż normalność była pojęciem względnym, czyż nie? Oczywiście, nie każdy poranek Wright tak wyglądał. No i po takie akcji nie całowała się z pierwszą lepszą osobą, ale z drugiej strony coś było w tej ciemnowłosej Hiszpance. Może Diane potrafiła nieźle wkurwić Alex, jednak i w jakiś dziwaczny sposób ją pociągała. W młodszej dziewczynie było coś co zachęcało Amerykankę do zaopiekowania się nią i chronienia, nawet jeśli miałaby później na nią bluźnić i grozić wszelkimi okaleczeniami.
- Jeśli nie ma sensu to czemu dalej trzymasz moją koszulkę? Czemu po prostu nie wyszłaś? - spytała, zerkając na jej dłoń, aby znów spojrzeć na jej twarz. W milczeniu czekała na odpowiedź, ale nie mogła się powstrzymać od delikatnego pogładzenia jej policzka, aby zaraz zgarnąć kilka pojedynczych kosmyków z jej twarzy.
Tak... ta sytuacja z pewnością nie była normalna. Wszystko ciągle kotłowało się w głowie Diane. Mieszane uczucia, dziwne retrospekcje. Słowa Alex jakby niezbyt dotarły do latynoski. Była rozkojarzona. Nagle niczym poparzona puściła koszulkę starszej dziewczyny i od niej odskoczyła. Poprawiła włosy i wzięła kilka głębszych oddechów.
- To już za dużo. Sama nie wiem co robię. Ja się tak nie zachowuję. - powiedziała to bardziej do siebie niż do Amerykanki.
Boże, ona zachowywała się jak dziecko. Raz było dobrze, za chwile wszystko było złe. Tak. Nie. Tak. Nie. Nic nie miało sensu ani jej zachowanie, ani to o czym myślała. Czuła się jakby śniła albo jakby była na haju. Chyba nigdy tak się nie czuła i w zasadzie nie wiedziała czy to dobrze czy też nie.
- Ja naprawdę muszę już iść. - stwierdziła ruszając w stronę drzwi.
Nie wiedziała co teraz zrobi. Czy będzie starała się unikać Wright? A może wręcz przeciwnie?
- To już za dużo. Sama nie wiem co robię. Ja się tak nie zachowuję. - powiedziała to bardziej do siebie niż do Amerykanki.
Boże, ona zachowywała się jak dziecko. Raz było dobrze, za chwile wszystko było złe. Tak. Nie. Tak. Nie. Nic nie miało sensu ani jej zachowanie, ani to o czym myślała. Czuła się jakby śniła albo jakby była na haju. Chyba nigdy tak się nie czuła i w zasadzie nie wiedziała czy to dobrze czy też nie.
- Ja naprawdę muszę już iść. - stwierdziła ruszając w stronę drzwi.
Nie wiedziała co teraz zrobi. Czy będzie starała się unikać Wright? A może wręcz przeciwnie?
Alex nic nie mówiła, po prostu czekała. Ba, z niecodziennym dla siebie spokojem przyglądała się dziewczynie, nie naciskając na to, aby przemówiła. W końcu czy zawsze były potrzebne słowa? Czy milczenie i drobne gesty nie mogły być odpowiedzią? Czy zwykła troska schowana w burzowych ślepiach Alex nie mogła być odpowiedzią?
Najwyraźniej nie.
Wright zabrała dłoń, którą jeszcze chwilę temu zbierała kosmyki z twarzy Diany. Alex zawsze zaliczała się do osób wygadanych i pyskatych. Umiała bronić swojego zdania i przegadywać przeciwników. Rzadko kiedy zdarzało jej się milczeć czy nie mieć argumentu na obronę. Jednak teraz? Teraz milczała, choć miała sporo do powiedzenia. Tylko jak ubrać pewne myśli w słowa? To nie zawsze było takie łatwe.
Dała jej się odsunąć, nie miała zamiaru łapać Diane, ani zmuszać do spędzenia choćby kilku sekund dłużej. Nie mało to sensu, Alex o tym dobrze wiedziała. Wiedziała, że powinna dać jej odejść, nawet jeśli tego bardzo nie chciała. Stała więc, patrząc jak Hiszpanka kieruje swoje kroki ku drzwiom. Przez chwilę Amerykanka trzymała dłonie zaciśnięte w pięści, jednak zaraz puściła jej wolno, odwracając wzrok od młodszej.
Najwyraźniej nie.
Wright zabrała dłoń, którą jeszcze chwilę temu zbierała kosmyki z twarzy Diany. Alex zawsze zaliczała się do osób wygadanych i pyskatych. Umiała bronić swojego zdania i przegadywać przeciwników. Rzadko kiedy zdarzało jej się milczeć czy nie mieć argumentu na obronę. Jednak teraz? Teraz milczała, choć miała sporo do powiedzenia. Tylko jak ubrać pewne myśli w słowa? To nie zawsze było takie łatwe.
Dała jej się odsunąć, nie miała zamiaru łapać Diane, ani zmuszać do spędzenia choćby kilku sekund dłużej. Nie mało to sensu, Alex o tym dobrze wiedziała. Wiedziała, że powinna dać jej odejść, nawet jeśli tego bardzo nie chciała. Stała więc, patrząc jak Hiszpanka kieruje swoje kroki ku drzwiom. Przez chwilę Amerykanka trzymała dłonie zaciśnięte w pięści, jednak zaraz puściła jej wolno, odwracając wzrok od młodszej.
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach