Anonymous
Gość
Gość
Pokój nr 7
Nie Wrz 20, 2015 6:05 pm


Ostatnio zmieniony przez Florence dnia Nie Wrz 20, 2015 9:37 pm, w całości zmieniany 1 raz
First topic message reminder :

Pokój wystarczająco duży, by podział na dwie zupełnie różne części był jak najbardziej widoczny. Po prawej stronie od wejścia znajduje się regał na książki, na którym panuje wręcz idealny porządek. Dalej dość spora szafa we wnęce i idealnie zaścielone łóżko, nad którym Florence powiesiła kilka zdjęć. Po lewej stronie łóżka znajduje się biurko, oczywiście zawalone górą książek idealne ułożonych jedna na drugiej, żeby na pewno nie było wątpliwości do kogo to biurko należy. Inne ozdobniki takie jak zdjęcie babci, ozdobiona markerami biała lapmka czy lekko rozklekotany od wiecznego huśtania sie fotel potwierdzają tylko przynależność tych mebli do Florence.
Regał z książkami, płytami i wieżą stereo stojący tuż obok biurka oddziela jakby połowę uporządkowaną idealnie od połowy pogrążonej w artystycznym nieładzie. Drugie łóżko pod ścianą z plakatami ulubionych zespołów Sig, drzwi do łazienki i biurko, które jest niemalże nieskazitelnie czyste, od czasu do czasu tylko trzeba zetrzeć kurz, jak z każdego mniej używanego przedmiotu.Obok biurka, tuż za drzwiami od łazienki stoi z kolei coś, co się na codzień bardzo przydaje obu dziewczynom - wcale niemałych rozmiarów lodówka, a nad nią szafka z przyborami kuchennymi i mikrofalówką, w końcu kto głodomorom zabroni.
Ach, i jeszcze jedna rzecz: w pokoju można natknąć się na sporych rozmiarów klatkę dla fretki umiejscowioną tuż przy szafie, a także na czarnego kota o imieniu Behemoth, który wcale, ale to wcale na fretkę nie poluje. No skąd.

Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Wto Maj 02, 2017 12:42 am
No tak... wizja Alex dość zaskoczyła Diane. Tym bardziej, że jakby wiedziała, iż zazwyczaj była bottom, ale przecież się nie przyzna. No jak? Ostatecznie jedynie prychnęła wzruszając ramionami.
- Ja się gapię tobie na tyłek? Jasne. - westchnęła. Faktycznie, przyglądała się co jakiś czas dziewczynie, ale bez przesady. Amerykanka była zgrabna, ale Diane nie była osobą, która bezczelnie spogląda na innych ludzi. Nigdy nie rozumiała jak można, tak po prostu, patrzeć się, w ten sposób, na kogokolwiek.
Ten piesek może ci odgryź kawał mięsa, a przy okazji połamać kości.
- Świetnie. Marzę o tym. - warknęła. Nie miała zamiaru zejść z tonu. Nie podda się tak łatwo. Nie może. - Wścieklizna, tak? - parsknęła. Alex mogła straszyć dziewczynę czymkolwiek, jednak ona nadal byłaby niewzruszona. Nawet nie zwróciła uwagi na kolejne słowa Wright, jednak kolejne zdania padające z jej ust już nie pozostały bez odpowiedzi.
- To nie musiałaś się bawić w świętą. I nie mieszaj do tego mojej pierdolonej rodziny. - niemal wykrzyczała te słowa, co spowodowało, że jej hiszpański akcent znów stał się słyszalny. - Mam to kurwa gdzieś rozumiesz. Trzeba było mnie zostawić. - w jej oczach zaczęły zbierać się łzy. Jej dom był dla niej bardzo drażliwym tematem. Rodzina. Właściwie to nawet nie byli już jej bliscy. Po wydziedziczeniu jej, wszyscy stali się, jakby... obcy. Odwróciła się tyłem do dziewczyny i wplotła dłonie w swoje włosy. To było dla niej za dużo. Nie wytrzymywała już psychicznie. Nigdy przedtem stało się, aby dziewczyna tak zareagowała na cokolwiek.
Alex Wright
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Wto Maj 02, 2017 7:37 pm
Alex niczego nie wiedziała. Serio, nie miała skanera w oczach, który mówił jej, że dana osoba jest uległa czy dominująca. Z resztą któż by się spodziewał, że tak charakterna osóbka, jak Diana, mogłaby być uległa w tych sprawach? No, na pewno nie Wright. Ciemnowłosa mimo wszystko spodziewała się po Hiszpance czegoś całkowicie innego. W końcu była to latynoska, prawda? One słynęły ze swego ognistego temperamentu… Cóż, pewne stereotypy wchodzą w pamięć i pomimo tego, że są one często niesłuszne, trudno się ich pozbyć.
- Mh, mh – tak, zabrzmiało to jakby dziewczyna miała całkiem inne zdanie na ten temat. Oczywiście wiedziała, że dziewczyna wcale nie gapi się na jej tyłek, ale Alex nie byłaby sobą, gdyby się nie podroczyła trochę z innym człowiekiem. Cóż, po raz kolejny to udowodniała.
Była zła i wyczuwała, że ta kłótnia nie skończy się dość szybko. Ba, wręcz myślała, że obie w końcu rzucą się sobie do gardeł. Cholernie zaskoczył ją fakt, że jednak wygrała i to w dość szybki sposób. Na jej twarzy pokazało się zaskoczenie, kiedy zauważyła jak w oczach Diany pokazują się łzy. Mimo zwycięstwa poczuła sporą dawkę goryczy i pewnego rodzaju wyrzutów sumienia. Chyba poruszyła bolesny temat, a w sumie to nie do końca chciała osiągnąć taki cel. Nie wiedziała co w tej chwili powinna zrobić. Cholera… I w coś się wpakowała Wright?
- …Przepraszam – powiedziała w końcu. Huh, to było trochę dla niej ciężkie. Nigdy nie lubiła się przyznawać do błędów czy tym podobnym rzeczą. Cóż, taki, a nie inny charakter miała. Z resztą kto lubi przyznawać się do winny? Nikt! - Nie powinnam tak na ciebie naskakiwać. – dodała zaraz.
Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Wto Maj 02, 2017 9:45 pm
Tak, latynoski mają swój temperament i dziewczyna nie odbiegała od tego. Ale Daine była po prostu uległa i nic praktycznie tego nie zmieniało. Oczywiście, wolałaby dominować, ale to już nie było od niej zależne.
Diane przegrała. Zrobiła to w najgorszy sposób jaki mogła i wiedziała o tym. Tak, pokazała swoją słabość. Nie tak miało to wyglądać. Poddała się. Łzy były najgorszą oznaką słabości. Otarła je rękawem swetra.
- Daj sobie siana. - odparła spokojnie na przeprosiny Alex. Pomimo tego, co czuła starała się zachowywać jak zawsze. W końcu miała się prosić o pocieszenie czy uścisk? Nigdy. Dziewczyna miała swoje żelazne zasady. Starała się ich pilnować, ale teraz...
- Masz papierosa? - rzuciła. Musiała to jakoś... odreagować? Nikotyna nie była najlepszym pomysłem, ale w tej sytuacji na pewno nie sięgnie po alkohol. Ma nauczkę.  Jej słowa nie były już tak ostre i pełne sarkazmu jak zawsze. Zrobiła najgorsze co mogła - odpuściła. Spojrzała na amerykankę. Nie wiedziała co powiedzieć. Pogrążać się dalej? Zresztą co jej pozostało. Wright i tak poznała jej najsłabszy punkt, którym była rodzina. W dodatku może ją jeszcze szantażować tym, co stało się wczoraj. Mogłoby się wydawać, że niemal wszystko działało przeciwko Diane.
- Dziękuję. Chyba. - wyszeptała.
Alex Wright
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sro Maj 03, 2017 12:07 pm
Serio się teraz głupio czuła. Oczywiście jasną sprawą był fakt, że chciała wygrać tą całą sprzeczkę, ale nie w taki sposób. Chciała to zrobić w miarę honorowy sposób, a nie doprowadzać dziewczynę do łez. Co najwyżej uświadomić, ale nie doprowadzać jej do łez. Uch… Czemu to właśnie ona musiała się pakować w tego typu sytuacje?
Postanowiła dać chwilę Dianie. Nie się uspokoi i ogarnie. Westchnęła cicho na wzmiankę o papierosach. Pewnie, że gdzieś je miała. Zostawało tylko pytanie gdzie. Rozejrzała się po pokoju. No, gdzie ona je miała…? Hm… O, szafce powinny być. Podeszła do niej, otworzyła chwilę pogrzebała i znalazła. Podała ją Dianie.
- Trzymaj – powiedziała i w tym momencie zaczęła się zastanawiać co powinna zrobić. No, bo w sumie ej! Nigdy jakoś nie była w takiej sytuacji. Zawsze na popijawy chodziła z Siggy i zawsze jakimś magicznym trapem dziewczyny trafiały do akademika razem. No i Alex nie miała wcześniej takiej sytuacji z kimkolwiek innym. Nigdy nikogo nieznajomego nie prowadziła do swojego pokoju.
- No już, przestań robić taką minę. Przecież cię nie zjem. No, chyba, że mi na to pozwolisz, ale to druga sprawa – powiedziała Alex, próbując w jakiś sposób zażartować. Choć pewnie z jej poczuciem humoru to nie wyjdzie. Cóż, próbować można, co nie?
Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sob Maj 06, 2017 8:25 pm


Ostatnio zmieniony przez Diane dnia Czw Maj 11, 2017 3:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Wzięła od dziewczyny papierosa. Sięgnęła do kieszeni spodni po zapalniczkę i podeszła do okna. Otworzyła je, oparła się o parapet i odpaliła fajkę. Zaciągnęła się dymem i odetchnęła. Diane, podobnie jak Alex nie wiedziała co zrobić. Nie spotkała ją taka sytuacja. Bezskutecznie starała się zignorować myśli o wczorajszym... incydencie.
No już, przestań robić taką minę. Przecież cię nie zjem. No, chyba, że mi na to pozwolisz, ale to druga sprawa.
Słysząc słowa dziewczyny drgnęła jej brew.
- Chyba nie pojmuję twojego poczucia humoru. - odparła z lekka lekceważąco, jednak po chwili prawy kącik jej ust nieznacznie się uniósł. Diane usiadła na parapecie kończąc papierosa. Ból głowy nadal się utrzymywał, więc kiedy przyłożyła czoło do zimnej szyby niemal nie jęknęła z przyjemności. Co to za pomysł aby dalej tu być? Była trochę zaskoczona, że Wright, po tym wszystkim, jeszcze jej nie wyrzuciła.
- No tak... - zaczęła patrząc na amerykankę - Chyba trochę przesadziłam.
Cóż się stało? Czyżby latynoska miała przyznać się do błędu. Nie. Takie "rozsmarowywanie" sie nie jest w jej stylu. Ale skoro już zdążyła się rozryczeć, wściec i ostatecznie odpuścić, po co dalej bawić się w lekceważącą i ironiczną?
Alex Wright
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sro Maj 10, 2017 10:29 pm
Amerykanka zrozumiała jedno: nie było sensu udawania, że wczorajszej sytuacji nie było. Zaprzeczanie wszystkiemu zdawało jej się w tej chwili najbardziej durnym pomysłem. W sumie ta myśl towarzyszyła jej od samego początku tej dziwacznej przygody. W końcu czasu się nie cofnie. Żadna z pań nie posiadała takiej mocy. Było trzeba się z tym po prostu pogodzić. Stało się i tyle. Będzie trzeba z tym żyć. Nieważne czy to się człowiekowi podoba czy nie.
Wyszczerzyła się niczym szczeniak, choć w sumie nie miała powodu się szczerzyć na prawo i lewo.
- Nie musisz, nie każdy musi mnie rozumieć. Niestety nieliczni rozumieją mój sposób działania – odparła. - Tylko nie wypadnij przez okno. Głupio by się z czegoś takiego tłumaczyć – dodała zaraz niby to na poważnie.
Wow! Czyli ona też w pewnym sensie dostała przeprosiny. Cóż za miły przebieg akcji. Ba, nawet mogło się zdawać, że na tą chwilę dziewczyna ciupkę złagodniała.
- Zdarza się najlepszym – powiedziała zaraz, po czym podrapała się po karku. - Em, potrzebujesz czegoś? W sumie to trochę nie wiem co teraz zrobić. Teoretycznie mogę ci zaproponować prysznic i rzeczy na przebranie. Raczej wejdziesz w moje ciuchy, choć nie sądzę, że koszulka z Adventure Time to twoje klimaty – ciągnęła, przyglądając się Hiszpance.
Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sob Maj 13, 2017 12:23 am
Tylko nie wypadnij przez okno. Głupio by się z czegoś takiego tłumaczyć.
Diane wychyliła się lekko w stronę zewnętrznego parapetu, jednak po chwili wróciła na swoje miejsce.
- Nawet gdybym wypadła, nie zabiłabym się. - wzruszyła ramionami. - Ale zawsze możemy to na tobie przetestować.
Em, potrzebujesz czegoś? W sumie to trochę nie wiem co teraz zrobić. Teoretycznie mogę ci zaproponować prysznic i rzeczy na przebranie. Raczej wejdziesz w moje ciuchy, choć nie sądzę, że koszulka z Adventure Time to twoje klimaty.
Dziewczyna wysłuchała tego, co miała do powiedzenia Alex. Na wzmiankę o ubraniu lekko się skrzywiła.
- Prysznic to naprawdę niezły pomysł... Jednak jak najprawdopodobniej już zauważyłaś niezbyt kręcą mnie koszulki z kreskówek, czy czegoś tam... Chociaż i tak chyba nie mam wyboru. - westchnęła - I nie powinnam się zmieścić, tylko się zmieszczę. Na pewno.
Ubrania Wright pasowałyby na Dianę, o ile nawet nie byłyby na niej workiem. W końcu latynoska była trochę mniejsza. No i nie można zapomnieć o stylu w jakim się ubierała. Jej garderoba składała się ze swetrów, koszuli, marynarek, czarnych, przyległych spodni i niewielu koszulek z wizerunkami zespołów, więc bluzka jaką zaproponowała jej starsza, nie była najlepszą perspektywą.
Dziewczyna skończyła palić papierosa i wyrzuciła go przez okno, następnie je zamykając. Odwróciła się w stronę Alex i spojrzała na nią. Dziwiła się, że po tym co zrobiła, Amerykanka dalej z nią rozmawiała, a w dodatku chciała jej pomóc.
Alex Wright
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Nie Maj 14, 2017 8:45 pm
Wywróciła tylko oczami, na kolejne słowa i poczynania Diany. Bogowie, gorzej niż z dzieckiem z ADHD. Serio, na każdym kroku dziewczyna chciała coś udowodnić, a sama Wright nie była do końca pewna czym to miało być. Pokazanie niezależności? Jeśli tak, to wybaczcie, ale Amerykanka w tym momencie musiałaby wybuchnąć śmiechem. Odwagi? Dla Alex nie było to odwagą, ale szczytem głupoty. Tak, trzeba umieć odróżniać te dwie rzeczy.
- Uważaj, abym to ja przypadkiem nie przetestowała kij baseballowy na twojej głowie... – mruknęła pod nosem ciut zirytowana. Powstrzymała się jednak od czegokolwiek więcej. Choć było to dla niej ciut trudne. Ręce zdawały się same rwać do uduszenia Hiszpanki.
Zauważyła to skrzywienie, ale w sumie postanowiła je olać. W końcu każdy miał swój styl ubierania się. Alex lubiła nosić T-shirty z ulubionymi bohaterami lub z motywami z filmów, gier czy książek. Oczywiście nie ograniczała się tyko do nich. Ubierała się też w koszule, bluzy wiele innych rzeczy. Jej szafa nie ograniczyła się wyłącznie do koszulek. Choć nie ważne jakbyś głęboko szukał nie znajdziesz u niej żadnej sukienki czy spódniczki. Amerykanka ich nienawidziła nosić, ale nie przeszkadzało jej to w przyglądaniu się dziewczętom, które był w nie ubrane.
Westchnęła cicho, po czym zaczęła grzebać po pułkach z ubraniami. Pamiętała, że miała gdzieś koszule, która była już na nią ciut przykrótka w rękawach. Zaraz ją wygrzebała z szafy, wzięła jeszcze parę pierdół z ubrań, których nie było jej żal stracić. Po czym dała jej Dianie wraz z ręcznikiem oraz całą resztą.
- Łazienka jest po lewo, raczej jej nie powinnaś przegapić – odparła, po czym sama usiadła na łóżku, a w łapki wzięła swoją gitarę. Zaraz na słuch sprawdziła czy ta jest nastrojona.
Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sro Maj 24, 2017 7:26 pm
Nawet nie chodziło o to, że Diane chciała pokazać jaka to jest odważna, niezależna czy udowodnić cokolwiek. Ona po prostu nie wiedziała jak się zachować do Alex nie będąc aż tak opryskliwa i lekceważąca. Jej rutyną była ironia i spoglądanie na wszystko z góry. Wyniosła to z domu. Jej rodzice byli dość wpływowymi osobami. Ojciec zarządzał korporacją, a matka była dyrektorem szpitala. Nie było ich praktycznie w domu, jednak gdy już się zjawiali nic ich nie obchodziło. Pieprzeni egoiści, bezuczuciowe roboty chcące jak najwięcej. Ostatecznie Hiszpanka stała się podobna do nich. I nienawidziła tego, najbardziej jak tylko mogła.
- Ależ nie krępuj się. - mruknęła na wzmiankę o kiju baseballowym. Robi się milutko.
Latynoska spoglądała na Amerykankę, gdy ta krzątała się po pokoju. Nie  miała zamiaru oceniać w co ubiera się dziewczyna. Nie przeszkadzało jej, że ma jakiś, swój styl, jednak latynoska wolała się trzymać swojego. Na widok koszuli odetchnęła z ulgą. Wzięła od niej wszystkie rzeczy i skinęła głową na jej słowa.
- Poradzę sobie. - wzruszyła ramionami.
- Chyba, że chcesz dołączyć. - powiedziała rozbawiona i udała się w stronę łazienki. Stojąc pod prysznicem zaczęła kalkulować wszystko co stało się tego i poprzedniego dnia. Wszystkie nasuwające się pytania i myśli były przytłaczające, jednak miała teraz czas aby je jakoś rozważyć. Jeśli w ogóle miało to sens. A co było by gdyby... Takie przemyślenia nie miały sensu. Po co tworzyć wizję, która nie miała miejsca? Po co wszystko analizować? Z wewnętrznej potrzeby, z przymusu?
Diane przebrała w ubrania należące do starszej dziewczyny.  Podwinęła lekko rękawy koszuli, którą miała na sobie i rozpięła jej dwa guziki przy jej kołnierzu. Rozczesując mokre włosy zaczęła nucić sobie losową melodię. Wracając do pokoju, stanęła przy łóżku na którym leżała Wright.
- Chyba jest dobrze, nie? - spytała wskazując na swój strój. - W każdym razie dzięki.
Alex Wright
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sob Cze 10, 2017 9:21 pm
Wzięła głębszy oddech, powstrzymując się jednak od użycia tego kija baseballowego. Kusiło, oj, kusiło, ale była świadoma tego, że nie wolno. Prokuratura na głowie to ostatnia rzecz jaką była potrzebna Amerykance. Co jak co, ale ściąganie na siebie niepotrzebnych kłopotów było w tej chwili szczytem głupoty. Czasem warto sobie odpuścić.
Diane wyszła z pokoju, a Wright sprawdziła każdą strunę po kolei, następnie usadowiła się wygodnie na łóżku i zaczęła grać. Uderzała palcami w struny, wydobywając z nich melodie, a jej umysł oczyszczał się powoli z niepotrzebnych myśli oraz uporządkowywał sobie wszystko. Niby wszystko zdawało się teraz okej, ale ciemnowłosą Amerykankę ciągle męczyło jedno pytanie; czemu po prostu nie dała sobie spokoju i nie wywaliła tej dziewczyny na zbity pysk, gdy zaczęła się wobec niej tak, a nie inaczej zachowywać. Uch… Wright... przebiegło jej tylko przez myśli, a palcami nie trafiła w odpowiedni próg, wydobywając nieodpowiedni dźwięk. Westchnęła ciężko i oparła łebek o ścianę, zamykając oczy.
Pewnie jeszcze dobre parę minut siedziałaby w takim milczeniu, ale wyrwał ją z tego głos Hiszpanki. Uchyliła powieki i spojrzała na dziewczę.
- Ładnemu we wszystkim ładnie – odparła tylko, odkładając na bok gitarę. - Odprowadzić cię? I tak muszę wyjść ze Roverem na dwór, więc ma po drodze – odparła niby od niechcenia. - Chyba, że nie chcesz, bo za bardzo upodobałaś sobie moje łóżko – dodała zaraz, uśmiechając się w ciut bezczelny i wyzywający sposób.
Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sob Cze 17, 2017 2:28 pm
Słysząc słowa Amerykanki mrużyła lekko oczy. Niezbyt często słyszała komplementy, więc na każdy z nich Diane reagowała dość dziwnie.
- Dzięki... chyba. - odparła lekko zdziwiona. Przygładziła rękawy koszuli należącej do Alex i spojrzała na dziewczynę.
- Och jasne. Chyba będę musiała tutaj zamieszkać, bo nie wyobrażam sobie spać w innym łóżku niż w twoim no i oczywiście z tobą obok. - powiedziała przegryzając wargę i uśmiechając się równie wyzywająco. Przecież nie pozostawiłaby tego bez komentarza.
- Powiedz mi tylko jedno. Dlaczego mi w ogóle pomogłaś? Nie musiałaś. - westchnęła cicho. Nie umiała tego pozostawić tak... niewyjaśnionego. Zależało jej na tym, żeby się dowiedziała co kierowało Amerykanką. Nie potrafiła tego zrozumieć, ale sama zastanawiała się czy sama by tak postąpiła. Prawdopodobnie gdyby dowiedziała się dlaczego Alex tak się zachowała, Diane przestałyby męczyć te wszystkie irytujące myśli.
Dziewczyna złożyła swoje rzeczy w kostkę i przewiesiła je sobie przez rękę. Chyba już powinna się zbierać. Być może Wright zaczęła już przeszkadzać Hiszpanki ale i sama Ramos miała już dosyć tego dnia.
Alex Wright
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Sob Cze 17, 2017 9:14 pm
Uniosła lekko jedną brew, uśmiechając się delikatnie, w ciut inny sposób niż zazwyczaj, jakby łagodniej. Nie rozumiała tego zaskoczenia Diany. Zdawało się jej, że dziewczyna jak najbardziej jest świadoma swojego piękna i kobiecości.
Och, Hiszpanka nawet nie wiedziała jak bardzo źle robi, prowokując Alex. Amerykankę było bardzo łatwo w taki sposób sprowokować do naprawdę dziwnych akcji, zwłaszcza, gdy druga strona jej się podobała. Oczywiście dziewczyna miała pewne granice, ale w takich chwilach się one dość mocno przesuwały. Wright miała po prostu w takich chwilach czuła większą swobodę niż zazwyczaj.
Nie minęła nawet chwila, a Alex już stała cholernie blisko Diany, unosząc lekko do góry jej podbródek. Była tak blisko Hiszpanki, że wręcz mogła się z nią zetknąć nosem, a na jej twarzy po raz kolejny pokazał się ten bezczelny i łobuzerski uśmieszek.
- Jeśli nic więcej nie chcesz, to nie prowokuj mnie słonko. To może się w innym wypadku źle skończyć – szepnęła i jeszcze przez chwilę stała tak blisko Diany.
Cóż za paradoks, chwilę temu zastanawiała się nad tą kwestią, a właśnie teraz dziewczyna musiała jej zadać to pytanie. Świat to jednak bywa przekomicznym miejscem.
- Tak po prostu. Zwykły ludzki odruch – odparła na jej pytanie. Wright innej przyczyny nie widziała w tej chwili, a może zwyczajnie nie chciała dopuścić do myśli.
Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Nie Cze 18, 2017 9:23 pm
Diane uwielbiała się droczyć z ludźmi, robić im na złość, doprowadzać ich do irytacji. Takie testowanie wytrzymałości emocji drugiej osoby było dla niej chlebem powszednim. Zazwyczaj mało kto zostawał opanowany po dłuższym czasie. Ostatecznie każdemu człowiekowi kiedyś puszczają nerwy.
Tym razem nie było inaczej. Widząc, że Alex zbliża się do niej i ostatecznie stoją w naprawdę niewielkiej odległości do siebie, przechyliła lekko głowę uśmiechając się dość zadziorny sposób.
- Och czyżby? W takim razie co mi zrobisz? - odparła równie cicho, nadal unosząc kąciki ust w ten wyzywający sposób. Była ciekawa czy Amerykanka faktycznie coś zrobi, czy jedynie jej słowa były zwykłą przestrogą. Nawet jeśli jej słowa miały jakieś poparcie w czynie to do czego mogło to doprowadzić?
Na kolejne słowa Wright dziewczyna jedynie skinęła głową. Chociaż nie do końca wierzyła w to, co powiedziała, pozostawiła to ostatecznie bez komentarza. Nie było sensu dalej drążyć tego, właściwie dość trudnego tematu.
Alex Wright
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Nie Cze 18, 2017 10:01 pm
Cóż, Wright była urodzonym wkurwiaczem ludzi. Miała to wręcz we krwi! No, normalnie jakby wypiła to razem z mlekiem matki za dzidziusia. Droczenie się, rzucanie beznadziejnymi dwuznacznymi tekstami, sprawdzanie granic tolerancji drugiego człowieka na wszelkie możliwe sposoby. Taka już po prostu była. Miała swój chamski i choleryczny charakter, którego nie każdy potrafił zdzierżyć. Za razem Amerykanka była też cholernie niecierpliwa oraz narwana. Często łatwo było ją sprowokować, a już zwłaszcza, gdy się było ładną dziewczyną, która próbowała sprawdzić jej granice tolerancji.
Burzowe ślepia Alex były skupione na twarzy młodszej dziewczyny. Tamta nie miała zamiaru ustąpić, a i Wright nie rzucała słów na wiatr. Jeszcze ten uśmiech. Bezczelny i wkurwiający, ale za razem w jakiś sposób pociągający... Fuck... przeszło jej tylko przez myśli.
Diane nie musiała długo czekać na reakcje Amerykanki. Cóż, w końcu Wright dała możliwość wycofania się Hiszpance. Nie jej wina, że dziewczyna z niej nie skorzystała, a wręcz prowokowała do działania. Diane mogła jeszcze zauważyć lekko rozbawiony uśmiech Alex, zanim ta pewniej złapała ją za podbródek i wpiła się w jej słodkie wargi.
Diane Carlin-Ramos
Diane Carlin-Ramos
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój nr 7
Nie Cze 18, 2017 10:45 pm
Diane czekała na reakcje Alex. Stała i patrzyła się na nią nie skrywając swojego rozbawienia. Nie wierzyła, że dziewczyna cokolwiek zrobi. Była niemal przekonana, że tylko ją ostrzega, a potem odpuści. Wszystko wydawało się być jasne, a jednak czując usta Wright na swoich lekko zadrżała. Nie spodziewała się tego, a jednak nie odsunęła się od Amerykanki. Uśmiechnęła się lekko i przymrużyła oczy. To było nawet... przyjemne. Dotknęła dłoni Alex, która unosiła jej podbródek. To co właśnie się działo nie było zbyt odpowiedzialne ale w tym momencie Ramos niezbyt się tym przejmowała. Przegryzła lekko wargę dziewczyny, lecz po chwili się od niej odsunęła. Westchnęła patrząc na Wright i uniosła lewy kącik ust.
- Wydaje mi się, że nie powinnyśmy tego chyba robić. - westchnęła. Chodziło jej w zasadzie o to, że no cóż... znają się zaledwie jeden dzień i jeszcze przed chwilą ich relacja była dość napięta, a teraz bez większych przeszkód się całują. No dobra, Diane się to podobało ale jakiś irytujący głos z tyłu głowy podpowiadał jej, że to nie koniecznie dobre posunięcie.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach