Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Pokój numer 5
Sro Wrz 16, 2015 11:59 am
First topic message reminder :

[ Szkic Pokoju ]

Właściwie jak na akademickie standardy, pokój można było uznać za wyjątkowo luksusowy. Czy wszystkie przedstawiały takie standardy, czy może został im przydzielony ze względu na wyjątkowo bogatych rodziców obu współlokatorów - pozostawało tajemnicą, dopóki nie odwiedziło się kogoś innego rzecz jasna.
Po przejściu przez czarne drzwi z błyszczącą na nich białą piątką, pierwszą rzeczą rzucającą się w oczy jest wielkie okno wychodzące na ścieżkę, biegnącą niedaleko ogrodu. Lewa część pokoju należy do Mercury'ego, co właściwie da się rozpoznać praktycznie od razu. Nie chodzi już nawet o wielkie, przygotowane terrarium, które nie zyskało jeszcze mieszkańca, lecz o całą tonę żarcia dla zwierząt, ustawioną tuż obok niego. Worki z suchą karmą, tona puszek, przekąsek, ciastek i innych dziwactw, ułożone w piękny stos przypominający wystawę sklepową. Jednoosobowe łóżko mimo tego, że wygląda na wygodne, z pewnością nie pomieści dwóch osób, jedna nieustannie spadałaby bowiem na ziemię. Wiecznie idealnie zaścielone, choć tu i ówdzie da się zobaczyć pojedynczą sztukę włosa z kociej sierści. Po prawej stronie od materaca stoi szafka nocna, a zaraz obok niej biurko z jednym z najnowszych komputerów, które Mercury sam złożył pod gry. W końcu prawa strona należąca do jego współlokatora, póki co pozostaje pusto podstawowa z prostego względu - Cyrille jeszcze nie zdążył postawić w nim nogi. Jedyne co przywieziono od niego wcześniej to komputer, podobnie jak w przypadku Blacka, i cała tona książek kucharskich. Na prawo od jego biurka stoi wielka szafa podzielona na dwie części. Nie żeby Mercury'ego specjalnie to obchodziło, bo i tak zdążył już zająć swoimi ciuchami siedemdziesiąt procent jej powierzchni mając głęboko gdzieś, czy reszta miejsca starczy współlokatorowi czy też nie.
Pokój ma własną łazienkę z prysznicem, do której można się dostać po odsunięciu wielkiego worka karmy dla kotów. Rysunek pojawi się kiedy indziej.

Zwierzęta w pokoju: Kot pojawia się tylko w obecności Blacka, głównie pod wieczór. Zawsze z samego rana chłopak wypuszcza go na dwór.
Innych zwierząt 'domowych' obecnie brak ze względu na zakaz, jaki nałożono na chłopaka, choć terrarium raczej nie wskazuje na to, by miał się do niego dostosować.
Zdjęcia kota: 1

Frey Orion Clawerich
Frey Orion Clawerich
Fresh Blood Lost in the City
Re: Pokój numer 5
Sob Cze 02, 2018 8:31 pm
Po odstawieniu kubka znów na miejsce zajął się chowaniem skrzypiec do futerału. Zamek zgrzytnął, sugerując koniec koncertów tego dnia. Wciąż miał na uwadze uczniów chcących zatopić świeże umysły w nauce, a nie każdemu dobrze szło zapamiętywanie notatek, gdy melodie dochodziły do uszu zza ścian.
Chciał już nawet odpowiedzieć, coś, że to nie najlepszy pomysł, bo Cyrille skończyłby z tapetą w kolorowe kucyki, ale zamknął usta. Od udzielenia komentarza odwiódł go widok ciemnego ogona majtającego przy rogu pokoju.
Dante — zawołał od razu do zwierzęcia, głosem na tyle przyciszonym, by niepotrzebnie nie rozpraszać przyjaciela. Jednocześnie wypowiedziane z entuzjazmem imię pupila mogło posłużyć za wyjaśnienie, że Clawerich świetnie poradzi sobie tylko z nim, bez pomocy gier czy seriali. Zsunął się znów z łóżka, siadając wygodnie na podłodze. Wyciągnął wpierw ręce przed siebie, cierpliwie czekając, aż jego obiekt zainteresowania sam podejdzie. I nawet nie zdążył zacząć się nudzić, bo drobne łapki szybko pokonały dzielącą ich odległość. Chwycił ciemnego kota, podniósł w górę i zajrzał w ślepia, nie będąc w stanie pohamować cisnącego się na usta uśmiechu.
Chyba przygarnę kota — stwierdził w końcu. Zwierzęcy nos dotknął jego policzka, a model w ramach rekompensaty odwdzięczył się dokładnie tym samym. Mruknięcie odebrał jako aprobatę, układając kłębek ciemnego futra na kolanach.
Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Pokój numer 5
Czw Cze 14, 2018 5:29 pm
Kolejne litery pojawiały się w otwartym dokumencie w towarzystwie cichego pomruku. Kilkakrotnie otwierał google, by wpisać w wyszukiwarkę jakąś konkretną dręczącą go frazę i sprawdzić jej znaczenie. Innym razem podglądał słownik synonimów, gdy przyłapywał samego siebie na używaniu tego samego wyrazu w dwóch zdaniach pod rząd, a jego mózg wyraźnie odmawiał podsunięcia mu zastępczego słowa. Szło mu jednak całkiem nieźle, biorąc pod uwagę fakt że i tak pisał to wszystko w przyspieszonym tempie. Zdecydowanie bardziej wolał się skupić na swoim gościu niż komputerze. Chyba że zamierzali faktycznie w cos pograć.
Kot jak to kot nawet na własne imię reagował z nieznacznym opóźnieniem. Zdążył zakręcić się trzy razy dookoła, pomachać nieco ogonem, przeciągnąć się i miauknąć donośnie, nim skierował się powoli w stronę Freya. W końcu pokonał dzielącą ich odległość, by po kilku minutach opuścić go i przejść się pod fotel Blacka. Otarł się bokiem i zamiauczał wyraźnie chcąc zwrócić na siebie uwagę. Gdy jednak żadnej nie otrzymał, po prostu wskoczył na biurko, naciskając łapą na jeden z klawiszy.
— Tak, cześć Dante. Kota? — zapytał nie obracając się jednak w stronę Clawericha. Czyżby miał dość patrzenia na śmierć swoich pupili i postanowił przerzucić się na coś do czego inni mieli mniejszy dostęp? Podrapał kota za uchem nim rzucił go na ziemię w stronę Freya. Przeszkadzał mu.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach