▲▼
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Selim Luke Skywalker
Fresh Blood Lost in the City
Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Pią Lut 26, 2016 3:46 pm
Pią Lut 26, 2016 3:46 pm
First topic message reminder :
Wyglądało na to, że koniec ze spokojnym życiem. Gdy tylko Dyrektor zawołał go do siebie do gabinetu, wiedział że nie wyjdzie z niego jako zupełnie inny człowiek. No, powiedzmy.
"Od dzisiaj będziesz wychowawcą trzeciego roku. Nie zawiedź mnie."
- Nie zawiedź mnie, powiedział. - wymamrotał pod nosem, raz po raz przygryzając zębami filtr niezapalonego papierosa. On miałby kogoś zawieść? Nie w tym życiu! Szedł przez korytarz obracając na palcu odpowiedni kluczyk do sali. Dwie minuty do dzwonka, idealnie. Z tego co widział, niektórzy uczniowie już czekali, kto by pomyślał. Otworzył drzwi krótkim ruchem i pchnął je do wewnętrznej strony.
- Klasy trzecie? Zapraszam do środka. - rzucił donośnym, spokojnym głosem, zaraz rozkładając się ze swoimi rzeczami na biurku. Nie żeby było tego jakoś dużo. Jakiś magazyn, dziennik z wsuniętą w środek listą obecności, papieros którego wcześniej trzymał w ustach, marker. Od razu chwycił za ten ostatni i odwrócił się w stronę tablicy.
Odłożył marker na miejsce i odwrócił się w stronę klasy, która miała wystarczającą ilość czasu, by zająć sobie jakieś miejsca.
- Dobra, bez zbędnych ceregieli. Na imię mam Selim Skywalker i od dzisiaj będę waszym wychowawcą. Odpuśćcie sobie wszelkich panów, profesorów i pochodne, możecie mi mówić po imieniu. Jest jedna podstawowa zasada, której macie przestrzegać. Nie obchodzi mnie skąd jesteście, kim jesteście, ile zarabiacie, jak ma na imię wasza matka ani profesja waszego ojca. Wy szanujecie mnie, ja szanuję was. Odtrącicie wyciąganą do was pomocną dłoń i nigdy więcej jej nie dostaniecie. Możemy razem spędzić lata w spokoju i miłej, a przynajmniej przystępnej atmosferze, albo doprowadzę do tego, że będziecie spieprzać z moich zajęć z podkulonym ogonem, dzwoniąc z płaczem do matki. Decyzja należy do was. Zrozumiano? Świetnie. - nie zamierzał dawać im czasu na odpowiedź. Przeszedł przed biurko i oparł się o nie tyłem.
- Tradycyjnie zaczniemy od krótkiego przedstawienia się. Wystarczy imię, chętni mogą dodać zainteresowania czy cokolwiek, w trakcie inni zachowują ciszę. Każdemu przysługuje też jedno, nieobowiązkowe pytanie do mnie. Zaczniemy od ciebie. - wskazał ręką na pierwszego ucznia z brzegu.
// Kolejność dowolna. Kto napisze pierwszy ten uznaje, że do niego kierował się Selim. Kolejne osoby przedstawiają się po niej.
TERMIN: 1 marca, g. 23.59.
2 spóźnienia z odpisem/pominięcie kolejki = wylatujecie z lekcji z nieobecnością. Do boju.
Wyglądało na to, że koniec ze spokojnym życiem. Gdy tylko Dyrektor zawołał go do siebie do gabinetu, wiedział że nie wyjdzie z niego jako zupełnie inny człowiek. No, powiedzmy.
"Od dzisiaj będziesz wychowawcą trzeciego roku. Nie zawiedź mnie."
- Nie zawiedź mnie, powiedział. - wymamrotał pod nosem, raz po raz przygryzając zębami filtr niezapalonego papierosa. On miałby kogoś zawieść? Nie w tym życiu! Szedł przez korytarz obracając na palcu odpowiedni kluczyk do sali. Dwie minuty do dzwonka, idealnie. Z tego co widział, niektórzy uczniowie już czekali, kto by pomyślał. Otworzył drzwi krótkim ruchem i pchnął je do wewnętrznej strony.
- Klasy trzecie? Zapraszam do środka. - rzucił donośnym, spokojnym głosem, zaraz rozkładając się ze swoimi rzeczami na biurku. Nie żeby było tego jakoś dużo. Jakiś magazyn, dziennik z wsuniętą w środek listą obecności, papieros którego wcześniej trzymał w ustach, marker. Od razu chwycił za ten ostatni i odwrócił się w stronę tablicy.
SELIM SKYWALKER
WYCHOWAWCA, NAUCZYCIEL ASTRONOMII I RYSUNKU
WYCHOWAWCA, NAUCZYCIEL ASTRONOMII I RYSUNKU
Odłożył marker na miejsce i odwrócił się w stronę klasy, która miała wystarczającą ilość czasu, by zająć sobie jakieś miejsca.
- Dobra, bez zbędnych ceregieli. Na imię mam Selim Skywalker i od dzisiaj będę waszym wychowawcą. Odpuśćcie sobie wszelkich panów, profesorów i pochodne, możecie mi mówić po imieniu. Jest jedna podstawowa zasada, której macie przestrzegać. Nie obchodzi mnie skąd jesteście, kim jesteście, ile zarabiacie, jak ma na imię wasza matka ani profesja waszego ojca. Wy szanujecie mnie, ja szanuję was. Odtrącicie wyciąganą do was pomocną dłoń i nigdy więcej jej nie dostaniecie. Możemy razem spędzić lata w spokoju i miłej, a przynajmniej przystępnej atmosferze, albo doprowadzę do tego, że będziecie spieprzać z moich zajęć z podkulonym ogonem, dzwoniąc z płaczem do matki. Decyzja należy do was. Zrozumiano? Świetnie. - nie zamierzał dawać im czasu na odpowiedź. Przeszedł przed biurko i oparł się o nie tyłem.
- Tradycyjnie zaczniemy od krótkiego przedstawienia się. Wystarczy imię, chętni mogą dodać zainteresowania czy cokolwiek, w trakcie inni zachowują ciszę. Każdemu przysługuje też jedno, nieobowiązkowe pytanie do mnie. Zaczniemy od ciebie. - wskazał ręką na pierwszego ucznia z brzegu.
// Kolejność dowolna. Kto napisze pierwszy ten uznaje, że do niego kierował się Selim. Kolejne osoby przedstawiają się po niej.
TERMIN: 1 marca, g. 23.59.
2 spóźnienia z odpisem/pominięcie kolejki = wylatujecie z lekcji z nieobecnością. Do boju.
Selim Luke Skywalker
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Czw Kwi 28, 2016 5:51 pm
Czw Kwi 28, 2016 5:51 pm
Spokojnie Skywalker. Nie daj się sprowokować, pamiętaj że przydzielili cię do tej klasy z jakiegoś powodu. Opanowanie nawet na chwilę nie znikało z jego twarzy, gdy uśmiechnął się do Chestera, wysłuchując jego odpowiedzi.
- To bardzo ciekawe... Heachthinghearn. - zerknął na listę, upewniając się błyskawicznie, że dobrze przeczytał jego nazwisko. - Niestety jeśli to twoja idolka, zasmucę cię, że trzydziestojednoletnia kobieta twoich marzeń nie będzie zainteresowana poznaniem kogoś kto nie wie nawet na jakim przedmiocie się znalazł. Ale skoro taki jesteś chętny, by dzielić się wiedzą na temat Taylor Swift, napiszesz mi na następną lekcję przynajmniej dziesięć różnych, sensownych ciekawostek o gwiazdozbiorze Strzelca. Dobra robota.
Nie dodał niczego więcej, stawiając po prostu małe "W" przy jego imieniu na liście. Skupił swoją uwagę na innych mając nadzieję, że wykażą się większym pomyślunkiem. Słysząc zmagania Lou, podpowiedział jej nazwę galaktyki, jednocześnie poprawiając.
- Hydry. - pokiwał głową, słysząc o galaktyce jednorożca i zapisał większymi literami na tablicy.
Krótkim ruchem odpalił rzutnik, wyświetlając zdjęcie, przygotowane wcześniej na prezentacji.
- Zamotałaś przy nazwie, ale reszta jest poprawna. To nasza pierwsza lekcja więc ci daruję. Nazwisko? - zapisał co miał zapisać na kartce i zwrócił się w stronę klasy. - Gwiazdozbiór Hydry faktycznie jest jedną z największych, choć wielu uważa że jednocześnie należy do tych najnudniejszych, na której nie ma zbyt wielu ciekawych punktów. Gdybym miał jednak wypowiedzieć własną opinię, poleciłbym wam przyjrzeć się właśnie Messierowi 83, znanego również pod dość głupio brzmiącą nazwą Galaktyki Południowego Wiatraczka. Jest na tyle jasna, byście mogli ją dostrzec przez lornetkę i co najważniejsze, wręcz bliźniaczo podobna do naszej Drogi Mlecznej. I nie panie Heachthinghearn, Droga Mleczna nie ma nic wspólnego z krowami. - uprzedził ewentualne głupie pytania, zwracając się w stronę reszty.
Na wypowiedź Shane'a uśmiechnął się wyraźnie.
- Lat świetlnych oczywiście. Bez wątpienia jest najjaśniejsza. Regulus. Jedna z moich ulubionych, bardzo dobrze. - krótkie wstukanie czegoś w komputerze i wyświetlenie wcześniej wspomnianej gwiazdy. Słysząc rzeczową wypowiedź Ryana, pokiwał głową w potwierdzeniu.
- Doskonale, Grimshaw.
O dziwo i drugi ze spóźnionych uczniów go nie zawiódł. Nie zwrócił większej uwagi na to, co zapisuje. Być może były to notatki, być może co innego. Ważne, że odpowiedź była poprawna.
- Bardzo dobrze. Zgodnie z obietnicą nie wpiszę spóźnienia. Nazwisko? - następnie odwrócił się w stronę tablicy, by zapisać na niej skrótowe informacje.
Odłożył marker na biurko i założył ręce, widząc ich zachwycone miny.
- Słuchajcie, dobrze wiem że mój przedmiot nie musi być dla was najważniejszy i nie będę wam tego wciskał. Umówmy się więc w wyjątkowo prosty sposób. Wy przychodzicie do mnie na zajęcia i robicie notatki, ja odpuszczam wam zaliczenia. Zamiast tego będziecie zdobywać punkty za aktywność. Jeśli ktoś zwyczajnie zleje swoje obowiązki, nie będzie miał przynajmniej siedemdziesięciu procent obecności i jakichkolwiek notatek z lekcji, dowalę mu takim egzaminem, gdzie nie tylko będzie musiał podawać rektascensję i deklinacje, ale i sporządzać całą charakterystykę z uwzględnieniem powierzchni, odległości od Ziemi, wszystkich gwiazdozbiorów sąsiadujących i wielu innych. Wybór należy do was. Macie trzy minuty na przepisanie informacji z tablicy.
// TERMIN: 5 maj.
Eskuin - nieobecność na lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Ezker - nieobecność na lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Lucas - brak odpisu. [1/2] Miałeś nieobecność, którą rozumiem, niemniej przy drugim braku odpisu Skywalker stwierdzi, że nie nauczyłeś się do sprawdzianu i odbierze pustą kartkę.
Shadow - brak odpisu. [1/2]
- To bardzo ciekawe... Heachthinghearn. - zerknął na listę, upewniając się błyskawicznie, że dobrze przeczytał jego nazwisko. - Niestety jeśli to twoja idolka, zasmucę cię, że trzydziestojednoletnia kobieta twoich marzeń nie będzie zainteresowana poznaniem kogoś kto nie wie nawet na jakim przedmiocie się znalazł. Ale skoro taki jesteś chętny, by dzielić się wiedzą na temat Taylor Swift, napiszesz mi na następną lekcję przynajmniej dziesięć różnych, sensownych ciekawostek o gwiazdozbiorze Strzelca. Dobra robota.
Nie dodał niczego więcej, stawiając po prostu małe "W" przy jego imieniu na liście. Skupił swoją uwagę na innych mając nadzieję, że wykażą się większym pomyślunkiem. Słysząc zmagania Lou, podpowiedział jej nazwę galaktyki, jednocześnie poprawiając.
- Hydry. - pokiwał głową, słysząc o galaktyce jednorożca i zapisał większymi literami na tablicy.
GWIAZDOZBIÓR HYDRY
● Przykładowe gwiazdozbiory sąsiadujące: Jednorożca, Raka, Centaura, Wagi, Panny, Lwa.
● M 83 - galaktyka spiralna na granicy z Centaurem.
● Przykładowe gwiazdozbiory sąsiadujące: Jednorożca, Raka, Centaura, Wagi, Panny, Lwa.
● M 83 - galaktyka spiralna na granicy z Centaurem.
Krótkim ruchem odpalił rzutnik, wyświetlając zdjęcie, przygotowane wcześniej na prezentacji.
- Zamotałaś przy nazwie, ale reszta jest poprawna. To nasza pierwsza lekcja więc ci daruję. Nazwisko? - zapisał co miał zapisać na kartce i zwrócił się w stronę klasy. - Gwiazdozbiór Hydry faktycznie jest jedną z największych, choć wielu uważa że jednocześnie należy do tych najnudniejszych, na której nie ma zbyt wielu ciekawych punktów. Gdybym miał jednak wypowiedzieć własną opinię, poleciłbym wam przyjrzeć się właśnie Messierowi 83, znanego również pod dość głupio brzmiącą nazwą Galaktyki Południowego Wiatraczka. Jest na tyle jasna, byście mogli ją dostrzec przez lornetkę i co najważniejsze, wręcz bliźniaczo podobna do naszej Drogi Mlecznej. I nie panie Heachthinghearn, Droga Mleczna nie ma nic wspólnego z krowami. - uprzedził ewentualne głupie pytania, zwracając się w stronę reszty.
Na wypowiedź Shane'a uśmiechnął się wyraźnie.
- Lat świetlnych oczywiście. Bez wątpienia jest najjaśniejsza. Regulus. Jedna z moich ulubionych, bardzo dobrze. - krótkie wstukanie czegoś w komputerze i wyświetlenie wcześniej wspomnianej gwiazdy. Słysząc rzeczową wypowiedź Ryana, pokiwał głową w potwierdzeniu.
- Doskonale, Grimshaw.
O dziwo i drugi ze spóźnionych uczniów go nie zawiódł. Nie zwrócił większej uwagi na to, co zapisuje. Być może były to notatki, być może co innego. Ważne, że odpowiedź była poprawna.
- Bardzo dobrze. Zgodnie z obietnicą nie wpiszę spóźnienia. Nazwisko? - następnie odwrócił się w stronę tablicy, by zapisać na niej skrótowe informacje.
REGULUS
● Najjaśniejsza gwiazda w Gwiazdozbiorze Lwa.
● Pięć razy większa niż Słońce.
SIRRAH
● Najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Andromedy.
KRZYŻ POŁUDNIA
● Najmniejszy z gwiazdozbiorów.
● Przynależał wcześniej do gwiazdozbioru Centaura.
● Najjaśniejsza gwiazda w Gwiazdozbiorze Lwa.
● Pięć razy większa niż Słońce.
SIRRAH
● Najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Andromedy.
KRZYŻ POŁUDNIA
● Najmniejszy z gwiazdozbiorów.
● Przynależał wcześniej do gwiazdozbioru Centaura.
Odłożył marker na biurko i założył ręce, widząc ich zachwycone miny.
- Słuchajcie, dobrze wiem że mój przedmiot nie musi być dla was najważniejszy i nie będę wam tego wciskał. Umówmy się więc w wyjątkowo prosty sposób. Wy przychodzicie do mnie na zajęcia i robicie notatki, ja odpuszczam wam zaliczenia. Zamiast tego będziecie zdobywać punkty za aktywność. Jeśli ktoś zwyczajnie zleje swoje obowiązki, nie będzie miał przynajmniej siedemdziesięciu procent obecności i jakichkolwiek notatek z lekcji, dowalę mu takim egzaminem, gdzie nie tylko będzie musiał podawać rektascensję i deklinacje, ale i sporządzać całą charakterystykę z uwzględnieniem powierzchni, odległości od Ziemi, wszystkich gwiazdozbiorów sąsiadujących i wielu innych. Wybór należy do was. Macie trzy minuty na przepisanie informacji z tablicy.
// TERMIN: 5 maj.
Eskuin - nieobecność na lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Ezker - nieobecność na lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Lucas - brak odpisu. [1/2] Miałeś nieobecność, którą rozumiem, niemniej przy drugim braku odpisu Skywalker stwierdzi, że nie nauczyłeś się do sprawdzianu i odbierze pustą kartkę.
Shadow - brak odpisu. [1/2]
Kamira Evergreen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Czw Kwi 28, 2016 7:09 pm
Czw Kwi 28, 2016 7:09 pm
Jako iż Kamira nie pisała zbyt szybko, zaczęła robić notatki gdy tylko Selim podszedł do tablicy. Gdy tylko usłyszała jego słowa na temat zaliczeń i notatek, miała ochotę na głos powiedzieć "Tak!", ale powstrzymała się, uśmiechając się tylko prze szczęśliwa. Jak można odrzucić taką propozycję lub być nie fair w stosunku do nauczyciela który coś takiego oferuje? Miała nadzieje, ze nikt nie planuje tego zepsuć, a ona sama zaczęła szybciej pisać notatki, by móc mieć czyste sumienie.
Ryan Jay Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Pią Kwi 29, 2016 3:18 pm
Pią Kwi 29, 2016 3:18 pm
Nieoczekiwany zwrot akcji.
Grimshaw ponownie zerknął z ukosa na nauczyciela. Nie dało się ukryć, że Selim proponował im całkiem uczciwy i niemęczący układ, chociaż w pierwszej chwili sprawił wrażenie wymagającego, a przynajmniej tak mogła odebrać jego osobę większość osób w tej klasie, która postanowiła zachować polityczne milczenie, obnosząc się jednocześnie ze swoją niewiedzą. To ta cisza zmusiła go wcześniej do zabrania głosu, jakby dzięki temu miał nie dać ściągnąć się na dno razem z całą resztą. Jego spojrzenie zaraz przeskoczyło na Winchestera, chociaż zatrzymało się na nim tylko na niewielki ułamek sekundy, co nie pozwoliło chłopakowi na wychwycenie tego niemego zastanowienia, ale to nie do niego należała ostateczna konkluzja na temat tego, czego należało spodziewać się po osobie z jego rangą.
Raz jeszcze obrócił długopis w palcach, przesuwając wzrokiem po zapisanej tablicy, jakby do końca rozważał, czy notatki były mu potrzebne. Kolejny obrót. Kartki otwieranego zeszytu zaszeleściły, gdy ciemnowłosy szukał sobie czystej strony. W miażdżącej części przypadków uczestniczył w lekcji w sposób, w jaki można byłoby przyrównać go do klasowej ozdoby. Tym razem jednak wyszedł z założenie, że lepiej poświęcić minutę życia na zapisanie krótkich informacji niż czterdzieści pięć na egzamin o wszystkim, nawet jeśli prawdopodobnie nie miałby z nim większego problemu.
Rzadko się zdarza, że do ciebie przemawiają.
Zrobię to po mojemu.
Przytknął końcówkę długopisu do kartki i nakreślił na niej niedbale swoje skróty myślowe, które przecież nie musiały być czytelne dla nikogo poza nim.
Grimshaw ponownie zerknął z ukosa na nauczyciela. Nie dało się ukryć, że Selim proponował im całkiem uczciwy i niemęczący układ, chociaż w pierwszej chwili sprawił wrażenie wymagającego, a przynajmniej tak mogła odebrać jego osobę większość osób w tej klasie, która postanowiła zachować polityczne milczenie, obnosząc się jednocześnie ze swoją niewiedzą. To ta cisza zmusiła go wcześniej do zabrania głosu, jakby dzięki temu miał nie dać ściągnąć się na dno razem z całą resztą. Jego spojrzenie zaraz przeskoczyło na Winchestera, chociaż zatrzymało się na nim tylko na niewielki ułamek sekundy, co nie pozwoliło chłopakowi na wychwycenie tego niemego zastanowienia, ale to nie do niego należała ostateczna konkluzja na temat tego, czego należało spodziewać się po osobie z jego rangą.
Raz jeszcze obrócił długopis w palcach, przesuwając wzrokiem po zapisanej tablicy, jakby do końca rozważał, czy notatki były mu potrzebne. Kolejny obrót. Kartki otwieranego zeszytu zaszeleściły, gdy ciemnowłosy szukał sobie czystej strony. W miażdżącej części przypadków uczestniczył w lekcji w sposób, w jaki można byłoby przyrównać go do klasowej ozdoby. Tym razem jednak wyszedł z założenie, że lepiej poświęcić minutę życia na zapisanie krótkich informacji niż czterdzieści pięć na egzamin o wszystkim, nawet jeśli prawdopodobnie nie miałby z nim większego problemu.
Rzadko się zdarza, że do ciebie przemawiają.
Zrobię to po mojemu.
Przytknął końcówkę długopisu do kartki i nakreślił na niej niedbale swoje skróty myślowe, które przecież nie musiały być czytelne dla nikogo poza nim.
Sigrunn Northug
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Nie Maj 01, 2016 8:47 pm
Nie Maj 01, 2016 8:47 pm
Pomimo, że zaraz po odpytaniu klasy uniosła łeb i zaczęła udawać względnie zainteresowaną (bo co jak co, ale zdjęcia gwiazd i gwiazdozbiorów były całkiem niezłe), tak z początku w ogóle nie pomyślałaby, żeby wziąć w łapę długopis i zacząć cokolwiek pisać. Ba, nawet się nie rozpakowała. Wciąż miała cichą nadzieję, że zaraz wrócą do robienia tego, co robi się na godzinie wychowawczej, czyli do gadania o niczym, a pan Skywalker w pewnym momencie się znudzi i zajmie sobą. Tak robiła większość nauczycieli.
Ale nie on. Ten facet musiał być cholernym wyjątkiem od reguły, który perfekcyjnie przeprowadza wszystko od początku do końca, będzie trzymał uczniów w ryzach i nawet mu powieka nie drgnie. Najpierw konieczność przychodzenia na jego lekcje, później astronomia, a teraz jeszcze jakieś punkty za aktywność. Sigrunn coraz mniej się to wszystko podobało, ale co miała zrobić? To był wychowawca, a wychowawcy nie wypada się stawiać. Tym bardziej takiemu, który w odwecie może zrobić wszystko, żebyś nie zdał, a później wyleciał ze szkoły. Wyjęła z torby długopis i zeszyt do biologii, wyrwała z niego kartkę i zabrała się za zapisywanie na niej wszystkiego, co widniało na tablicy. Niech mu będzie. Siedemdziesiąt procent obecności dalej dawało jej pole do popisu, a zawsze łatwiej to zaliczyć i mieć jakiekolwiek notatki, niż później latać za panem Skywalkerem i całować mu stopy, byle tylko przepuścił do czwartej klasy. Może nawet uda jej się kiedyś zabłysnąć na lekcji jakimś astronomicznym faktem, który wyczyta z podręcznika? Haha... Najpierw trzeba znaleźć podręcznik, którego w życiu nie miało się w dłoniach, nie mówiąc o otwieraniu go.
Ale nie on. Ten facet musiał być cholernym wyjątkiem od reguły, który perfekcyjnie przeprowadza wszystko od początku do końca, będzie trzymał uczniów w ryzach i nawet mu powieka nie drgnie. Najpierw konieczność przychodzenia na jego lekcje, później astronomia, a teraz jeszcze jakieś punkty za aktywność. Sigrunn coraz mniej się to wszystko podobało, ale co miała zrobić? To był wychowawca, a wychowawcy nie wypada się stawiać. Tym bardziej takiemu, który w odwecie może zrobić wszystko, żebyś nie zdał, a później wyleciał ze szkoły. Wyjęła z torby długopis i zeszyt do biologii, wyrwała z niego kartkę i zabrała się za zapisywanie na niej wszystkiego, co widniało na tablicy. Niech mu będzie. Siedemdziesiąt procent obecności dalej dawało jej pole do popisu, a zawsze łatwiej to zaliczyć i mieć jakiekolwiek notatki, niż później latać za panem Skywalkerem i całować mu stopy, byle tylko przepuścił do czwartej klasy. Może nawet uda jej się kiedyś zabłysnąć na lekcji jakimś astronomicznym faktem, który wyczyta z podręcznika? Haha... Najpierw trzeba znaleźć podręcznik, którego w życiu nie miało się w dłoniach, nie mówiąc o otwieraniu go.
Gość
Gość
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Pon Maj 02, 2016 1:15 pm
Pon Maj 02, 2016 1:15 pm
Paręnaście minut spóźnienia. Nie robił tego zawsze, w zasadzie nigdy. Jednak niektóre okoliczności sprawiały, a nawet zmuszały, aby raz na jakiś czas takie zdarzenie miało miejsce. Ganiać z papierkami to tu, to tam, złapać ucznia na paleniu, takie tam. Normalny dzień w szkole.
Mimo tego, że był już spóźniony, nie śpieszył się na lekcję. W zasadzie był w obecności sekretarki, która miała mu usprawiedliwić te paręnaście minut niebycia. Miała. W ostatniej chwili musiała załatwić coś innego, przez co zostawiła Amira samemu sobie. No trudno, poradzi sobie jakoś. O tyle dobrze, że z astronomią radził sobie wybornie. O czym teraz powinni dyskutować? O konstelacjach? Być może.
Zapukał kulturalnie do sali, do której parę sekund później wszedł. Zmierzył uczniów wzorkiem, zaraz kierując go w stronę nauczyciela. Ruszył w jego kierunku, prawie niezauważalnie uśmiechając się do niego. Wyraz sympatii? Skąd znowu. Czysta kultura. Wyjaśnił mu jednym zdaniem, dlaczego spóźnił się na lekcję, powiedział, że dyrektor lub ktoś inny z grona pedagogicznego usprawiedliwi mu te 15 minut nieobecności, a kiedy nauczyciel przyjął to do świadomości, ruszył w stronę wolnej ławki, aby bezszelestnie przy niej usiąść. Wyciągnął zeszyt wraz z długopisem, zaraz przepisując to co było na tablicy. Czyli dobrze myślał, że lekcja będzie dotyczyła głównie gwiazd. A może pan Selim chciał jeszcze pociągnąć zupełnie inny temat?
Mimo tego, że był już spóźniony, nie śpieszył się na lekcję. W zasadzie był w obecności sekretarki, która miała mu usprawiedliwić te paręnaście minut niebycia. Miała. W ostatniej chwili musiała załatwić coś innego, przez co zostawiła Amira samemu sobie. No trudno, poradzi sobie jakoś. O tyle dobrze, że z astronomią radził sobie wybornie. O czym teraz powinni dyskutować? O konstelacjach? Być może.
Zapukał kulturalnie do sali, do której parę sekund później wszedł. Zmierzył uczniów wzorkiem, zaraz kierując go w stronę nauczyciela. Ruszył w jego kierunku, prawie niezauważalnie uśmiechając się do niego. Wyraz sympatii? Skąd znowu. Czysta kultura. Wyjaśnił mu jednym zdaniem, dlaczego spóźnił się na lekcję, powiedział, że dyrektor lub ktoś inny z grona pedagogicznego usprawiedliwi mu te 15 minut nieobecności, a kiedy nauczyciel przyjął to do świadomości, ruszył w stronę wolnej ławki, aby bezszelestnie przy niej usiąść. Wyciągnął zeszyt wraz z długopisem, zaraz przepisując to co było na tablicy. Czyli dobrze myślał, że lekcja będzie dotyczyła głównie gwiazd. A może pan Selim chciał jeszcze pociągnąć zupełnie inny temat?
Alex Wright
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Wto Maj 03, 2016 4:42 pm
Wto Maj 03, 2016 4:42 pm
Zacisnęła lekko dłonie w pięści, aby się choć nieco uspokoić. Spokojnie, Spokojnie, spokojnie, nic się nie dzieje… Spokojnie… Spokojnie, jest lekcja, nie wolno się tu dawać ponosić emocją... Chwilę jej zajęło jako takie ogarnięcie siebie i tego co się w kół niej działo przez tę dłuższą chwilę zadumy. Tak, psor coś powiedział, nie? Chwila, chwila, analiza słów, które do niej dotarły. Okej, coś o notatkach, obecności na siedemdziesiąt procent, aktywności i okropnej karze jeśli się to obleje. Cóż, to wszystko jakoś jej się najbardziej nie podobało. Tym bardziej, że ten gościu zdawał się Amerykance z tych co dotrzymują takich rzeczy i będą dokładnie sprawdzać czy wszystko jest na swoim miejscu choć w najmniejszym stopniu. Uch… Bo ona niby nie ma nic więcej do roboty niż robienie durnych notatek i siedzenie na tych całych lekcjach? Ciemnowłosa skrzywiła się delikatnie. Kątem oka zerknęła na to co zaczęła robić Siggy. Och, czyżby jednak postanowiła robić notatki? Okej. Czyli wcześniejsze słowa miała brać jak najbardziej na serio. Westchnęła cicho. Dobra, spokój, Wright. Wiesz co masz zrobić, więc to zrób i się ogarnij. Ledwo, ledwo, ale raczej chcesz zdać do tej następnej klasy, prawda? Ciekawe gdzie jest podręcznik od astronomii... Postanowiła wyjąć swój brudnopis. Cóż, jeszcze nie taki brudnopis, bo dopiero wczoraj sobie wyjęła czysty zeszyt z szafki. Dobra… To będzie nowy zeszyt do astronomii stwierdziła w myślach, wyjmując długopis, aby następnie zerknąć w stronę tablicy. Szybko i trochę niedbale zaczęła przepisywać to co napisał na tablicy nauczyciel, a gdy to już zrobiła zapisała na wewnętrznej stronie okładki zeszytu “Alex Wright astronomia”.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Sro Maj 04, 2016 11:21 pm
Sro Maj 04, 2016 11:21 pm
─ Ona lśni milionem gwiazd, laluniu. Zazdrościsz jej? ─ zripostował Słowaka, usiłując łypnąć sobie przez ramię na Northug, lecz nie był w stanie się obrócić się o tyle stopni, a koła wózka miał zablokowane, toteż ukazał jedynie swój profil. Ale raczej niewiele straciła! ─ Już go brałem, Sigguś, droga wyjeżdżona. Hihihi!
Jego wyraz twarzy wyglądał na co najmniej zbity z tropu, gdy profesor go zgasił. Zaimponował mu tym, że znał wiek jego narzeczonej (która jeszcze o swoim narzeczeństwie nie wiedziała, aczkolwiek to tylko nieważny szczegół do skorygowania na najbliższym jej występie w okolicach Vancouver). Przecież z jej aparycją.. gdyby Chester nie śledziłby tak uparcie wszystkich stron, na których udostępnia trochę swoich danych, do dziś byłby zdania, że to niebywale utalentowana hot osiemnastka.
─ Gwiazdozbiorze Strzelca..? ..Oh! ─ zajarzył niemalże od razu, łącząc fakty. Ahhh, Taylor była Strzelcem.. ─ Dobrze! ─ ochoczo przyjął dodatkową pracę domową. Nawet sobie nie zapisał, że ma to zrobić. On zapomnieć o swojej przyszłej żonie? Nie ma opcji!
Już wodził złotawymi oczami za nauczycielem, który włączył właśnie rzutnik, a na bladym licu Chestera wymalował się grymas. Od zawsze uważał, że te wszystkie zdjęcia były ściemnione ze względu na to, że jemu nigdy nie było dane ujrzeć takiej panoramy nieba. Ciemność, ciemność, chmury, nic ciekawego. Te teleskopy mogą aż tak wniknąć w strukturę kosmosu? A może satelita jakiś? Ale to tak czy owak, dla niego to było nieosiągalne. A kto wie, może kiedyś istotnie zachwyciłby się takim widokiem, gdyby go zobaczył na żywo? Choć to jest bardzo nierealna wizja z jego pozycji.
Jeszcze zerknął obywatela, który ewidentnie chciał zaistnieć w księdze Guinessa w spóźnieniach. Oj, Amir, ty to masz zapłon. Jemu żadnego żarciku nie przytoczył akurat, aby przypadkiem u profesora nie załączył się jakiś system ochronny dla klasy A, jak to czasem działo się z dyrektorem, czy też w Riley’im nie aktywowałaby się funkcja prefekta. No, koleżanka z wejściem również miał podobny stołek, więc może na razie nie prowokować.. Za duże stężenie prefektów w powietrzu!
I znów spojrzał na Skywalkera. Oh, rany.. 70%? To była misja niemożliwa. W sumie, Chester z mniejszymi, bądź większymi konsekwencjami mógłby też ominąć tej kary, jaką był kolosalny egzamin. Mógłby zrobić po swojemu, czyli na niego nie przyjść, choć to równałoby się kolejnym represjom i możliwe, że do niczego nie zaprowadziłoby go! Trzeba się zmusić? Z drugiej stony, jeden przedmiot go nie uratuje.
No, Chester, długopis w dłoń.
Niemrawo Heachthinghearn wyciągnął z plecaka jakiś losowy zeszyt, gdyż w ciągu tego całego roku nie zatroszczył się o to, aby cokolwiek w nich zanotować, czy chociażby wybazgrać swoim kurzym pismem cokolwiek na okładce. Choć nie! Z przodu był piękny podpis: “Ja C:”, więc już można było spekulować, do kogo należała własność. Na szybko dobazgrał trzy kreseczki imitujące rocznik, po czym literkę “b” jak “baran”. I zaczął mozolnie przepisywać. Hm, naprawdę powinien pomyśleć o jakimś blacie przyczepianym do podłokietników, tak byłoby mu ciut wygodniej może.. I mógłby sobie w domu na nim szklankę postawić ii nie rozlać po drodze do pokoju. Brzmi jak plan.
Jego wyraz twarzy wyglądał na co najmniej zbity z tropu, gdy profesor go zgasił. Zaimponował mu tym, że znał wiek jego narzeczonej (która jeszcze o swoim narzeczeństwie nie wiedziała, aczkolwiek to tylko nieważny szczegół do skorygowania na najbliższym jej występie w okolicach Vancouver). Przecież z jej aparycją.. gdyby Chester nie śledziłby tak uparcie wszystkich stron, na których udostępnia trochę swoich danych, do dziś byłby zdania, że to niebywale utalentowana hot osiemnastka.
─ Gwiazdozbiorze Strzelca..? ..Oh! ─ zajarzył niemalże od razu, łącząc fakty. Ahhh, Taylor była Strzelcem.. ─ Dobrze! ─ ochoczo przyjął dodatkową pracę domową. Nawet sobie nie zapisał, że ma to zrobić. On zapomnieć o swojej przyszłej żonie? Nie ma opcji!
Już wodził złotawymi oczami za nauczycielem, który włączył właśnie rzutnik, a na bladym licu Chestera wymalował się grymas. Od zawsze uważał, że te wszystkie zdjęcia były ściemnione ze względu na to, że jemu nigdy nie było dane ujrzeć takiej panoramy nieba. Ciemność, ciemność, chmury, nic ciekawego. Te teleskopy mogą aż tak wniknąć w strukturę kosmosu? A może satelita jakiś? Ale to tak czy owak, dla niego to było nieosiągalne. A kto wie, może kiedyś istotnie zachwyciłby się takim widokiem, gdyby go zobaczył na żywo? Choć to jest bardzo nierealna wizja z jego pozycji.
Jeszcze zerknął obywatela, który ewidentnie chciał zaistnieć w księdze Guinessa w spóźnieniach. Oj, Amir, ty to masz zapłon. Jemu żadnego żarciku nie przytoczył akurat, aby przypadkiem u profesora nie załączył się jakiś system ochronny dla klasy A, jak to czasem działo się z dyrektorem, czy też w Riley’im nie aktywowałaby się funkcja prefekta. No, koleżanka z wejściem również miał podobny stołek, więc może na razie nie prowokować.. Za duże stężenie prefektów w powietrzu!
I znów spojrzał na Skywalkera. Oh, rany.. 70%? To była misja niemożliwa. W sumie, Chester z mniejszymi, bądź większymi konsekwencjami mógłby też ominąć tej kary, jaką był kolosalny egzamin. Mógłby zrobić po swojemu, czyli na niego nie przyjść, choć to równałoby się kolejnym represjom i możliwe, że do niczego nie zaprowadziłoby go! Trzeba się zmusić? Z drugiej stony, jeden przedmiot go nie uratuje.
No, Chester, długopis w dłoń.
Niemrawo Heachthinghearn wyciągnął z plecaka jakiś losowy zeszyt, gdyż w ciągu tego całego roku nie zatroszczył się o to, aby cokolwiek w nich zanotować, czy chociażby wybazgrać swoim kurzym pismem cokolwiek na okładce. Choć nie! Z przodu był piękny podpis: “Ja C:”, więc już można było spekulować, do kogo należała własność. Na szybko dobazgrał trzy kreseczki imitujące rocznik, po czym literkę “b” jak “baran”. I zaczął mozolnie przepisywać. Hm, naprawdę powinien pomyśleć o jakimś blacie przyczepianym do podłokietników, tak byłoby mu ciut wygodniej może.. I mógłby sobie w domu na nim szklankę postawić ii nie rozlać po drodze do pokoju. Brzmi jak plan.
Gość
Gość
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Czw Maj 05, 2016 1:04 am
Czw Maj 05, 2016 1:04 am
Jasne, że „bardzo dobrze”. Jak mógłby nie wiedzieć czegoś tak trywialnego? Na krótką chwilę uniósł wzrok znad notatnika i skrzyżował go ze spojrzeniem profesora.
– Slovac Kievič – rzucił zwięźle, po czym doprecyzował – przez takie czeskie “cz”.
Bez wątpienia wszyscy wiedzą, czym jest „takie czeskie czy”, bo czemu mieliby nie wiedzieć, no nie, Słowak? W momencie, w którym kończył mówić, dotarła do niego cięta riposta Chestera, po której nastąpił jego mało wyszukany komentarz. Chłopak aż zagotował się w środku, jednak spróbował nie dać tego po sobie poznać. Odliczył do pięciu, czekając, aż uwaga nauczyciela skieruje się na kogoś innego, po czym odwrócił się do swojego „rozmówcy”.
– Z tego co pamiętam, nie byłeś wtedy jeszcze na wózku – odparował raczej niezbyt fortunnie. Ale, jak to się mówi, jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one. – I nie mam czego zazdrościć gwiazdeczce popu.
Oczywiście wszystko to wypowiedział przyciszonym głosem (jednak na tyle głośno, by usłyszał go jego oponent), żeby nie narażać się niepotrzebnie wychowawcy. Zaraz potem, jak gdyby nigdy nic, wyciągnął z torby kolejny zeszyt oprawiony w skórę, na którego grzbiecie wytłoczone złotymi literami zostało słowo „astronomia”. Spisał wszystko to, co znalazło się do tej pory na tablicy i wrócił do swojego poematu. Teraz wypadało napisać coś o przeżyciach wewnętrznych podmiotu lirycznego… Przygryzł końcówkę pióra, jak to miał w zwyczaju, gdy głęboko się nad czymś zastanawiał.
– Slovac Kievič – rzucił zwięźle, po czym doprecyzował – przez takie czeskie “cz”.
Bez wątpienia wszyscy wiedzą, czym jest „takie czeskie czy”, bo czemu mieliby nie wiedzieć, no nie, Słowak? W momencie, w którym kończył mówić, dotarła do niego cięta riposta Chestera, po której nastąpił jego mało wyszukany komentarz. Chłopak aż zagotował się w środku, jednak spróbował nie dać tego po sobie poznać. Odliczył do pięciu, czekając, aż uwaga nauczyciela skieruje się na kogoś innego, po czym odwrócił się do swojego „rozmówcy”.
– Z tego co pamiętam, nie byłeś wtedy jeszcze na wózku – odparował raczej niezbyt fortunnie. Ale, jak to się mówi, jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one. – I nie mam czego zazdrościć gwiazdeczce popu.
Oczywiście wszystko to wypowiedział przyciszonym głosem (jednak na tyle głośno, by usłyszał go jego oponent), żeby nie narażać się niepotrzebnie wychowawcy. Zaraz potem, jak gdyby nigdy nic, wyciągnął z torby kolejny zeszyt oprawiony w skórę, na którego grzbiecie wytłoczone złotymi literami zostało słowo „astronomia”. Spisał wszystko to, co znalazło się do tej pory na tablicy i wrócił do swojego poematu. Teraz wypadało napisać coś o przeżyciach wewnętrznych podmiotu lirycznego… Przygryzł końcówkę pióra, jak to miał w zwyczaju, gdy głęboko się nad czymś zastanawiał.
Riley Wolfhound Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Pon Maj 16, 2016 12:04 am
Pon Maj 16, 2016 12:04 am
Wyglądało na to, że przynajmniej z jednymi zajęciami nie będzie aż tyle problemów. Nauczyciel zaproponował rozwiązanie, które było nie tylko całkowicie w porządku, ale i raczej mało wymagające. Mimo to zerkając na boki, aż nazbyt dobrze widział, że niektórym i tak to nie odpowiadało. Dość zabawne. Często uczniowie z klas B wyśmiewali książątka z klas A, a im samym było jeszcze ciężej dogodzić. Momentami miał wrażenie, że niektórymi targnął już ten rodzaj zepsucia, w którym nie odpowiadało im absolutnie żadne rozwiązanie. Tak długo jak nie sprawiali problemów, nie było to jednak jego zmartwienie. Przytaknął krótko, skinięciem głowy gdy Skywalker podyktował swoje warunki, zaraz otwierając zeszyt, by zrobić schludne notatki. Dodał nawet parę uwag od siebie, biorąc pod uwagę fakt, że czym jak czym, ale astronomią całkiem się jeszcze interesował.
Obrócił głowę, dopiero gdy usłyszał początki kłótni ze strony Chestera i Slovaca. Krótkie spojrzenie na nauczyciela utwierdziło go w przekonaniu, że tutaj to on sprawuje władzę i nawet prefekci nie powinni wchodzić mu w drogę. System kar należał im się wyłącznie na korytarzu. To właśnie tam mogli ich upominać w przypadku jakichkolwiek waśni.
Ignorancja. Dobra wymówka.
Wilk zachichotał cicho, machając zamaszyście ogonem na boki. Winchester zerknął kątem oka na Jaya, widząc że i on zabrał się do roboty. Przynajmniej tyle dobrego. Nawet jeśli dostrzegał, że jego przepisywanie kończyło się głównie hasłami, najważniejszym było by zapisywał cokolwiek związanego z lekcją w sposób zrozumiały dla niego samego i był w stanie odpowiedzieć zapytany.
Zmierzwił włosy palcami i wrócił do pracy, nie patrząc już więcej na innych.
Obrócił głowę, dopiero gdy usłyszał początki kłótni ze strony Chestera i Slovaca. Krótkie spojrzenie na nauczyciela utwierdziło go w przekonaniu, że tutaj to on sprawuje władzę i nawet prefekci nie powinni wchodzić mu w drogę. System kar należał im się wyłącznie na korytarzu. To właśnie tam mogli ich upominać w przypadku jakichkolwiek waśni.
Ignorancja. Dobra wymówka.
Wilk zachichotał cicho, machając zamaszyście ogonem na boki. Winchester zerknął kątem oka na Jaya, widząc że i on zabrał się do roboty. Przynajmniej tyle dobrego. Nawet jeśli dostrzegał, że jego przepisywanie kończyło się głównie hasłami, najważniejszym było by zapisywał cokolwiek związanego z lekcją w sposób zrozumiały dla niego samego i był w stanie odpowiedzieć zapytany.
Zmierzwił włosy palcami i wrócił do pracy, nie patrząc już więcej na innych.
Selim Luke Skywalker
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Pon Maj 16, 2016 12:28 am
Pon Maj 16, 2016 12:28 am
Zabrali się do pracy. Selim, wyraźnie zadowolony z takiego, a nie innego odzewu ze strony klasy, pokiwał kilka razy głową zadowolony. Odnalazł imię chłopaka, który poprawnie wskazał Krzyż Południa bez większych problemów. Co prawda szczerze mówiąc, nie do końca wiedział czym też było czeskie cz, ale z pewnością na swój sposób wyróżniał się na liście, więc znalazł go od razu. Zaznaczył obecność i machnął parę razy markerem na Lou, która milczała jak zaklęta, zupełnie jakby nie zdawała sobie sprawy, ze to do niej kierował poprzednie słowa.
- Panienko, nazwisko. Inaczej zostaniesz nie tylko panienką, ale w dodatku nieobecną. Raczej kiepski układ. - rzucił luźno w jej stronę, zaraz zerkając w stronę Lucasa. Wyglądało na to, że mimo innego terminu, nie przygotował się do sprawdzianu. Wcześniej nie miewał z nim jakichś większych problemów.
- Wystarczy Somer, nie ma co marnować kartki. Dam ci dodatkowy tydzień na naukę, ze względu na fakt, że jak dotąd dobrze się sprawowałeś. Jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy z opanowaniem materiału, możesz się do mnie zgłosić po lekcjach. Zwiewaj. Pan wyjdzie razem z nim. - machnął głową w stronę drzwi wskazując na Shadowa, który już od dłuższego czasu wpatrywał się pusto w ścianę, dopiero wtedy odwracając się w stronę reszty klasy. Jego uwagę niejako przerwało pojawienie się Amira. Skinął mu głową w milczeniu, akceptując jego wymówkę bez zbędnego komentarza. Odznaczył go na liście.
Wyglądało na to, że większość pokończyła już swoje zadania i siedziała w miarę spokojnie z odłożonymi długopisami. Za wyjątkiem kłócącej się dwójki. Podniósł powoli palec do ust nakazując tym prostym, może nawet nieco dziecinnym gestem milczenie. Niemniej biorąc pod uwagę jego wcześniejsze zachowanie, nieciężko było się domyślić, że lepiej posłuchać go już w tym momencie.
- Świetnie, skoro już przepisaliście zadam wam jeszcze kilka pytań sprawdzających waszą wiedzę. Kto wie, wypowiada się. Byle bez przekrzykiwania. Kto nie wie, niech po prostu słucha. - odwrócił się w stronę tablicy, zapisując na niej schludnym pismem trzy pytania.
- W przypadku ostatniego podpunktu wystarczy podanie nazw, bez opisu. Jacyś ochotnicy? - rozejrzał się po klasie zakładając ręce na klatce piersiowej. Nie zamierzał nikogo wskazywać, wiedząc że nie wpływa to zwykle zbyt korzystnie na ich morale, zwłaszcza gdy nie znali odpowiedzi. Choć z drugiej strony, jeśli nikt się nie zgłosi, z pewnością to zrobi. Wiedział że co najmniej cztery osoby posiadały tu ponadprzeciętną wiedzę na temat astronomii.
// TERMIN: 21 maj.
Lucas - niezaliczenie sprawdzianu. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Shadow - wydalony z lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Shane - brak odpisu. [1/2]
Lou - brak odpisu. [1/2]
- Panienko, nazwisko. Inaczej zostaniesz nie tylko panienką, ale w dodatku nieobecną. Raczej kiepski układ. - rzucił luźno w jej stronę, zaraz zerkając w stronę Lucasa. Wyglądało na to, że mimo innego terminu, nie przygotował się do sprawdzianu. Wcześniej nie miewał z nim jakichś większych problemów.
- Wystarczy Somer, nie ma co marnować kartki. Dam ci dodatkowy tydzień na naukę, ze względu na fakt, że jak dotąd dobrze się sprawowałeś. Jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy z opanowaniem materiału, możesz się do mnie zgłosić po lekcjach. Zwiewaj. Pan wyjdzie razem z nim. - machnął głową w stronę drzwi wskazując na Shadowa, który już od dłuższego czasu wpatrywał się pusto w ścianę, dopiero wtedy odwracając się w stronę reszty klasy. Jego uwagę niejako przerwało pojawienie się Amira. Skinął mu głową w milczeniu, akceptując jego wymówkę bez zbędnego komentarza. Odznaczył go na liście.
Wyglądało na to, że większość pokończyła już swoje zadania i siedziała w miarę spokojnie z odłożonymi długopisami. Za wyjątkiem kłócącej się dwójki. Podniósł powoli palec do ust nakazując tym prostym, może nawet nieco dziecinnym gestem milczenie. Niemniej biorąc pod uwagę jego wcześniejsze zachowanie, nieciężko było się domyślić, że lepiej posłuchać go już w tym momencie.
- Świetnie, skoro już przepisaliście zadam wam jeszcze kilka pytań sprawdzających waszą wiedzę. Kto wie, wypowiada się. Byle bez przekrzykiwania. Kto nie wie, niech po prostu słucha. - odwrócił się w stronę tablicy, zapisując na niej schludnym pismem trzy pytania.
● Co to jest gwiazda?
● Czym jest supernowa?
● Jak wygląda ewolucja gwiazdy o małej masie?
● Jakie jest ostatnie stadium ewolucji gwiazdy o dużej masie?
● Czym jest supernowa?
● Jak wygląda ewolucja gwiazdy o małej masie?
● Jakie jest ostatnie stadium ewolucji gwiazdy o dużej masie?
- W przypadku ostatniego podpunktu wystarczy podanie nazw, bez opisu. Jacyś ochotnicy? - rozejrzał się po klasie zakładając ręce na klatce piersiowej. Nie zamierzał nikogo wskazywać, wiedząc że nie wpływa to zwykle zbyt korzystnie na ich morale, zwłaszcza gdy nie znali odpowiedzi. Choć z drugiej strony, jeśli nikt się nie zgłosi, z pewnością to zrobi. Wiedział że co najmniej cztery osoby posiadały tu ponadprzeciętną wiedzę na temat astronomii.
// TERMIN: 21 maj.
Lucas - niezaliczenie sprawdzianu. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Shadow - wydalony z lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Shane - brak odpisu. [1/2]
Lou - brak odpisu. [1/2]
Ryan Jay Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Wto Maj 17, 2016 11:11 am
Wto Maj 17, 2016 11:11 am
Dość szybko oderwał długopis od kartki, doprowadzając do końca zapisywanie ogólnikowych informacji. Odruchowo poruszył długopisem i skierował swój wzrok na wypraszanych z klasy uczniów, którzy dość szybko pozbawili się możliwości przesiadywania na lekcji. Trzeba przyznać, że Riverdale rządziło się swoimi prawami, a większość uczniów z klasy B przywykła do tego, że rzadko zwracało im się uwagę na to, że spali na lekcji albo spędzali czas na gapieniu się w okno. Było dobrze, dopóki nie robili hałasu i nie szkodzili przebiegowi zajęć, obrzucając nauczyciela papierkami, czy robiąc niepotrzebny szum. Domyślał się jednak, że w tej szkole nikt nie miał zamiaru sobie na to pozwalać, a wydawało się, że to w szkole na wzór poprawczaka nauczyciele lepiej radzili sobie z trudną młodzieżą.
Odruchowo wygładził kartkę brzegiem ręki, jednocześnie tracąc zainteresowanie nieuważnymi delikwentami. Zresztą nauczyciel już po chwili płynnie przeszedł do dalszej części lekcji, jakby wcześniejsze zdarzenia w ogóle nie miały miejsca. Grimshaw kolejno śledził zapisywane na tablicy pytania, odczekując aż pojawią się wszystkie. Widocznie wizja tego, że ostatnie pytanie nie wymagało od niego wyczerpującej odpowiedzi zachęciła go na tyle, by zabrał głos:
― Ostatnie pytanie ― poinformował, darując sobie podnoszenie ręki i odczekując chwilę, by zbadać, czy nauczycielowi zależało na odpowiedniej kolejności odpowiadania na pytania, jeżeli tak – zapewne mógł zostać zmuszony do udzielenia odpowiedzi na pierwsze pytanie. Jeżeli nie, kontynuował: ― Gwiazda neutronowa lub czarna dziura.
Może odpowiesz od razu na wszystkie?
Nie widział takiej potrzeby. W tej sali na pewno ktoś znał odpowiedzi na resztę pytań, nawet jeśli nie żywił ku temu zbyt dużych nadziei.
Odruchowo wygładził kartkę brzegiem ręki, jednocześnie tracąc zainteresowanie nieuważnymi delikwentami. Zresztą nauczyciel już po chwili płynnie przeszedł do dalszej części lekcji, jakby wcześniejsze zdarzenia w ogóle nie miały miejsca. Grimshaw kolejno śledził zapisywane na tablicy pytania, odczekując aż pojawią się wszystkie. Widocznie wizja tego, że ostatnie pytanie nie wymagało od niego wyczerpującej odpowiedzi zachęciła go na tyle, by zabrał głos:
― Ostatnie pytanie ― poinformował, darując sobie podnoszenie ręki i odczekując chwilę, by zbadać, czy nauczycielowi zależało na odpowiedniej kolejności odpowiadania na pytania, jeżeli tak – zapewne mógł zostać zmuszony do udzielenia odpowiedzi na pierwsze pytanie. Jeżeli nie, kontynuował: ― Gwiazda neutronowa lub czarna dziura.
Może odpowiesz od razu na wszystkie?
Nie widział takiej potrzeby. W tej sali na pewno ktoś znał odpowiedzi na resztę pytań, nawet jeśli nie żywił ku temu zbyt dużych nadziei.
Gość
Gość
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Wto Maj 17, 2016 5:11 pm
Wto Maj 17, 2016 5:11 pm
Ostatecznie z długopisu zrezygnował, kiedy odkrył, iż mu się wypisał. Sięgnął zatem do pióra i to nim zaczął przepisywać rzeczy z tablicy. Kiedy tylko skończył przepisywać, spokojnie odłożył pióro na swoje miejsce, czyli na zeszycie, słuchając dalszych pytań nauczyciela. Kulturalnie podniósł nawet rękę, a kiedy Selim wybrał jego, bez słów pozwolenia podszedł do tablicy. Wziął kredę do ręki i na wolnej części tablicy zaczął rysować schemat ewolucji gwiazd o małej masie.
- Generalnie wiadomo, że gwiazdy to nic innego jak rozżarzone kule gazu, która ich powierzchnia ma bardzo wysoką temperaturę, dzięki czemu świecą jak każdy gorący obiekt - zaczął powoli, chcąc w szybki, w prosty, acz w efektowny sposób dojść do sedna - Wiem, że przebieg ewolucji gwiazdy zależy jedynie od jej masy, w momencie rozpoczęcia reakcji termojądrowych w jej wnętrzu. Gwiazdy o masie mniejszej niż 0,4 masy Słońca po wypaleniu wodoru, zamieniają się w Białe karły. Gwiazdy o masie nie przekraczającej 0,4 masy Słońca zawsze skończą swoje życie jako Białe karły - takie ich życie. Jeżeli są zbyt małe, przenigdy nie rozpoczną procesów jądrowych w swym wnętrzu. Bardziej masywne, po wypaleniu wodoru i przejściu przez stadium olbrzymów, zaczynają się znowu kurczyć, ponieważ w ich wnętrzu nie jest produkowana już energia, która jest zdolna powstrzymać kontrakcję grawitacyjną. Osiągając rozmiary Ziemi, przy czym bardziej masywne są mniejsze, są tak gorące, że świecą na biało - stąd ich nazwa. W takiej postaci przetrwają miliardy, a nawet setki miliardów lat, po czym zaczną stygnąć, przybierając barwę żółtą, następnie czerwoną, a później brązową, aż staną się czarnymi, zimnymi kulami materii - kiedy o tym wszystkim mówił, cały czas wracał do wypisanych przez niego nazw na tablicy. Tak łatwiej było mu odpowiedzieć na zdane pytanie nauczyciela, a przy okazji uczniowie również czegoś się nauczą. Nauczą?- Generalnie tak dla ciekawostki najbardziej znanym białym karłem jest towarzysz Syriusza i w sumie to tyle z mojej strony - po tych słowach odłożył kredę na swoje miejsce, wracając do swojej ławki.
Ewolucja gwiazd
Gwiazdy o małej masie
Mgławica --> Protogwiazda --> Gwiazda ciągu długiego --> Czerwony olbrzym --> Mgławica planetarna z białym karłem --> Biały karzeł --> Czarny karzeł
Gwiazdy o małej masie
Mgławica --> Protogwiazda --> Gwiazda ciągu długiego --> Czerwony olbrzym --> Mgławica planetarna z białym karłem --> Biały karzeł --> Czarny karzeł
- Generalnie wiadomo, że gwiazdy to nic innego jak rozżarzone kule gazu, która ich powierzchnia ma bardzo wysoką temperaturę, dzięki czemu świecą jak każdy gorący obiekt - zaczął powoli, chcąc w szybki, w prosty, acz w efektowny sposób dojść do sedna - Wiem, że przebieg ewolucji gwiazdy zależy jedynie od jej masy, w momencie rozpoczęcia reakcji termojądrowych w jej wnętrzu. Gwiazdy o masie mniejszej niż 0,4 masy Słońca po wypaleniu wodoru, zamieniają się w Białe karły. Gwiazdy o masie nie przekraczającej 0,4 masy Słońca zawsze skończą swoje życie jako Białe karły - takie ich życie. Jeżeli są zbyt małe, przenigdy nie rozpoczną procesów jądrowych w swym wnętrzu. Bardziej masywne, po wypaleniu wodoru i przejściu przez stadium olbrzymów, zaczynają się znowu kurczyć, ponieważ w ich wnętrzu nie jest produkowana już energia, która jest zdolna powstrzymać kontrakcję grawitacyjną. Osiągając rozmiary Ziemi, przy czym bardziej masywne są mniejsze, są tak gorące, że świecą na biało - stąd ich nazwa. W takiej postaci przetrwają miliardy, a nawet setki miliardów lat, po czym zaczną stygnąć, przybierając barwę żółtą, następnie czerwoną, a później brązową, aż staną się czarnymi, zimnymi kulami materii - kiedy o tym wszystkim mówił, cały czas wracał do wypisanych przez niego nazw na tablicy. Tak łatwiej było mu odpowiedzieć na zdane pytanie nauczyciela, a przy okazji uczniowie również czegoś się nauczą. Nauczą?- Generalnie tak dla ciekawostki najbardziej znanym białym karłem jest towarzysz Syriusza i w sumie to tyle z mojej strony - po tych słowach odłożył kredę na swoje miejsce, wracając do swojej ławki.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Pią Maj 20, 2016 11:53 pm
Pią Maj 20, 2016 11:53 pm
─ Jakby to miało coś do tego. ─ prychnął ze wzgardą na właściciela dziewiczego wąsa. Tyle razy go upominał, żeby go zgolił i nie zapuszczał, bo wstyd taki, że się całe Vancouver trzęsie. Aczkolwiek nie atakował go raz jeszcze, tym razem się obraził; łypnął jeszcze na nauczyciela, który dał im trochę atencji w ten negatywny sposób.
Jakoś niespecjalnie przejął się losem wypraszanych z sali uczniów, a jedyne, co zrobił, to uwiesił się wzrokiem na łopatkach wychodzącego Lucasa, lecz gdy Grimshaw wydał z siebie głos, na niego łypnął przez ramię, co było nie lada wyzwaniem, aby źrenice utkwić w ich ławce, gdy się miało ograniczone pole manewru. “Co to gwiazda neutronowa?” ─ nasunęło mu się, aczkolwiek pytanie to nie opuściło ani jego głowy, ani nie wydostało się spomiędzy warg. Ułożył łokieć na twardym blacie, a na wnętrzu odchylonej dłoni umiejscowił swój podbródek, co było świadectwem jego bardzo wątpliwego zaaferowania tematem. Otarł kącik lewego oka ręką i ziewnął przeciągle, jakby niedźwiedź szykował się do zapadnięcia w sen zimowy, bo istotnie blondynowi widział się w tym momencie sen. Nagłe znużenie zostało, niestety, spotęgowane przez wykład następnego geniusza wszechrzeczy, jakim był Amir, któremu nieumyślnie udało się spacyfikować ADHD Chestera, niemalże uśpić. Ręka mimowolnie osuwała mu się spod głowy, choć pod powieki wetknął sobie niewidzialne wykałaczki, aby nie przysnąć.
Chess się wyłączył na to międzygwiezdne pieprzenie. “Pewnie są z jednej planety.” ─ obiło mu się o czaszkę, gdy wzrok przenosił z panoszącego się uczniaka na profesora, wroga startrekowców. Obydwoje otrzymali atrybuty w postaci kocich uszu i wąsów dorysowanych markerem w chesterowej wyobraźni, w trakcie obmyślania właściciela tych chorych fanaberii, jak fajnie byłoby, gdyby byli gdzieś tam (najlepiej na księżycu, blisko) obcy, którzy są kotami. Może jego Ninny był nie z tej Ziemi? To tłumaczyłoby jego zniewalającą, ale uroczą brzydotę, wytrzeszcz i przyczepianie się do sufitu, jak się nim wystarczająco mocno rzuci w górę!
Za to całą tę akcję zainicjowaną przez bruneta dzierżącego nieuważny Chester skwitował: “Nic nie rozumiem.” pod nosem, jakoś głośniej nie chciało mu to przejść przez gardło.
Jakoś niespecjalnie przejął się losem wypraszanych z sali uczniów, a jedyne, co zrobił, to uwiesił się wzrokiem na łopatkach wychodzącego Lucasa, lecz gdy Grimshaw wydał z siebie głos, na niego łypnął przez ramię, co było nie lada wyzwaniem, aby źrenice utkwić w ich ławce, gdy się miało ograniczone pole manewru. “Co to gwiazda neutronowa?” ─ nasunęło mu się, aczkolwiek pytanie to nie opuściło ani jego głowy, ani nie wydostało się spomiędzy warg. Ułożył łokieć na twardym blacie, a na wnętrzu odchylonej dłoni umiejscowił swój podbródek, co było świadectwem jego bardzo wątpliwego zaaferowania tematem. Otarł kącik lewego oka ręką i ziewnął przeciągle, jakby niedźwiedź szykował się do zapadnięcia w sen zimowy, bo istotnie blondynowi widział się w tym momencie sen. Nagłe znużenie zostało, niestety, spotęgowane przez wykład następnego geniusza wszechrzeczy, jakim był Amir, któremu nieumyślnie udało się spacyfikować ADHD Chestera, niemalże uśpić. Ręka mimowolnie osuwała mu się spod głowy, choć pod powieki wetknął sobie niewidzialne wykałaczki, aby nie przysnąć.
Chess się wyłączył na to międzygwiezdne pieprzenie. “Pewnie są z jednej planety.” ─ obiło mu się o czaszkę, gdy wzrok przenosił z panoszącego się uczniaka na profesora, wroga startrekowców. Obydwoje otrzymali atrybuty w postaci kocich uszu i wąsów dorysowanych markerem w chesterowej wyobraźni, w trakcie obmyślania właściciela tych chorych fanaberii, jak fajnie byłoby, gdyby byli gdzieś tam (najlepiej na księżycu, blisko) obcy, którzy są kotami. Może jego Ninny był nie z tej Ziemi? To tłumaczyłoby jego zniewalającą, ale uroczą brzydotę, wytrzeszcz i przyczepianie się do sufitu, jak się nim wystarczająco mocno rzuci w górę!
Za to całą tę akcję zainicjowaną przez bruneta dzierżącego nieuważny Chester skwitował: “Nic nie rozumiem.” pod nosem, jakoś głośniej nie chciało mu to przejść przez gardło.
Kamira Evergreen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Sro Maj 25, 2016 12:58 am
Sro Maj 25, 2016 12:58 am
Kamira chciała odpowiedzieć na pierwsze pytanie i już prawie się zmusiła i podniosła rękę, kiedy najpierw Rayan zaczął odpowiadać na jedno z pytań, a potem Amir, niczym szalony odpowiedział na prawie wszystkie. Skuliła się na ławce stwierdzając, że może lepiej nie będzie już próbowała się wychylać i zaczęła notować poszczególne fakty którymi operował Amir. Obserwowała na zmianę Amira i nauczyciela, aż w końcu znowu odpłynęła gdzieś myślami i zaczęła obserwować co się dzieje za oknem. Ciekawe co robi teraz Blythe? Jedyne czego mogła być pewna, to że na pewno miał ze sobą piłkę.
Selim Luke Skywalker
Fresh Blood Lost in the City
Re: Sala 169 - lekcja astronomii + godzina wychowawcza [Tylko Obsidian!]
Czw Maj 26, 2016 2:26 am
Czw Maj 26, 2016 2:26 am
Brak kooperacji ze strony spóźnionej dziewczyny raczej nie wpłynął nazbyt pozytywnie na to, jak postrzegał ją Skywalker. Ściągnął brwi w wyraźnym niezadowoleniu i pokręcił głową.
- Dołączy pani do kolegów za drzwiami. - poinformował ją spokojnym głosem zwracając się w stronę klasy. Rozumiał, że może i zadane przez niego pytania nie były równie interesujące co "Chcecie skończyć piętnaście minut wcześniej?" albo "Kto jest za tym, by nie pisać żadnego zaliczenia?", ale z takim rodzajem współpracy, nie wróżył większości zbyt świetlanej przyszłości.
Całe szczęście było jeszcze kilka osób, które postanowiły choć odrobinę pomóc w przebiegu lekcji.
- Punkt dla ciebie, Grimshaw. - może i chłopak był małomówny, ale gdy już się odzywał to zdecydowanie z sensem, czym zdążył sobie zaskarbić jego przychylność. Dużo było takich co nadużywało słów bez większej konieczności.
Zaraz wskazał Amira. Szczerze mówiąc nie spodziewał się, że ten wstanie ze swojego miejsca, ale nie skomentował podobnego zachowania w żaden sposób, pozwalając mu na zrobienie własnych notatek na tablicy, co mogło być całkiem pomocne dla reszty uczniów.
- ... natomiast te, których masa jest równa przynajmniej 0,4 masy Słońca ulegają przeobrażeniu w czerwone olbrzymy. A towarzysza Syriusza nazywa się po prostu Syriuszem B. Warto też dodać, że czarny karzeł jest wyłącznie naszą teorią wyprowadzoną na podstawie animacji komputerowych. Wszechświat mimo że liczy sobie miliardy lat, jest zbyt młody na to, by pochwalić się istnieniem czarnych karłów. - wtrącił w międzyczasie, zaraz kiwając głową z aprobatą. Odwrócił się w stronę tablicy, zapisując wszystko raz jeszcze w skrócie.
- Supernowa jest zdecydowanie jednym z najbardziej efektownych zjawisk łączących się bezpośrednio z wybuchem gwiazdy. - przełączył slajd na kolejne zdjęcie. - Co więcej, stała się źródłem wielu teorii spiskowych, wedle których Ziemia miała uniknąć zniszczeniu właśnie wskutek eksplozji jednej z masywnych gwiazd tworzących supernowe. Choć z pewnością jest to teoria w pewnym stopniu możliwa, osobiście szczerze wątpię by coś podobnego miało się wydarzyć w ciągu najbliższych kilku miliardów lat. - rzucił luźno, dopisując ostatnie zdania do pytań.
Zaraz po tym zwrócił się na nowo w stronę klasy.
- Przepiszcie to do zeszytu. Każdy kto skończy podchodzi do mnie i pokazuje mi swoje notatki. Jeśli wszystko będzie w porządku, jesteście wolni. Poza spóźnionymi. Do was będę miał jeszcze kilka pytań, ale na razie nadrabiajcie z resztą. Jakieś pytania? Jeśli czegoś nie rozumiecie, mówcie. Wytłumaczę najprościej jak się da. - odczekał chwilę i po raz pierwszy od rozpoczęcia zajęć, usiadł na krześle przy biurku, wyłączył rzutnik i zaczął coś przeglądać na internecie, zaznaczając odpowiednie punkty przy liście obecności.
// TERMIN: 31 maj.
Czekałem dłużej (dużo dłużej) mając nadzieję, że ktoś z was postanowi odpisać. Zwłaszcza, że to już wasze ostatnie posty. Szkoda, żeby nagle wyszło, że będę musiał wyrzucić większość uczniów z zajęć, skoro wystarczy napisać zaledwie 5-zdaniowego posta, pokrótce odnoszącego się do wypowiedzi. Nawet znudzenie lekcją jest lepsze niż brak odpisu.
Shane - usprawiedliwiony. [1/2]
Lou - wydalona z lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Sigrunn - brak odpisu. [1/2]
Alex - brak odpisu. [1/2]
Slovac - usprawiedliwiony, zapowiedziany wyjazd.
- Dołączy pani do kolegów za drzwiami. - poinformował ją spokojnym głosem zwracając się w stronę klasy. Rozumiał, że może i zadane przez niego pytania nie były równie interesujące co "Chcecie skończyć piętnaście minut wcześniej?" albo "Kto jest za tym, by nie pisać żadnego zaliczenia?", ale z takim rodzajem współpracy, nie wróżył większości zbyt świetlanej przyszłości.
Całe szczęście było jeszcze kilka osób, które postanowiły choć odrobinę pomóc w przebiegu lekcji.
- Punkt dla ciebie, Grimshaw. - może i chłopak był małomówny, ale gdy już się odzywał to zdecydowanie z sensem, czym zdążył sobie zaskarbić jego przychylność. Dużo było takich co nadużywało słów bez większej konieczności.
Zaraz wskazał Amira. Szczerze mówiąc nie spodziewał się, że ten wstanie ze swojego miejsca, ale nie skomentował podobnego zachowania w żaden sposób, pozwalając mu na zrobienie własnych notatek na tablicy, co mogło być całkiem pomocne dla reszty uczniów.
- ... natomiast te, których masa jest równa przynajmniej 0,4 masy Słońca ulegają przeobrażeniu w czerwone olbrzymy. A towarzysza Syriusza nazywa się po prostu Syriuszem B. Warto też dodać, że czarny karzeł jest wyłącznie naszą teorią wyprowadzoną na podstawie animacji komputerowych. Wszechświat mimo że liczy sobie miliardy lat, jest zbyt młody na to, by pochwalić się istnieniem czarnych karłów. - wtrącił w międzyczasie, zaraz kiwając głową z aprobatą. Odwrócił się w stronę tablicy, zapisując wszystko raz jeszcze w skrócie.
- Supernowa jest zdecydowanie jednym z najbardziej efektownych zjawisk łączących się bezpośrednio z wybuchem gwiazdy. - przełączył slajd na kolejne zdjęcie. - Co więcej, stała się źródłem wielu teorii spiskowych, wedle których Ziemia miała uniknąć zniszczeniu właśnie wskutek eksplozji jednej z masywnych gwiazd tworzących supernowe. Choć z pewnością jest to teoria w pewnym stopniu możliwa, osobiście szczerze wątpię by coś podobnego miało się wydarzyć w ciągu najbliższych kilku miliardów lat. - rzucił luźno, dopisując ostatnie zdania do pytań.
● Co to jest gwiazda?
Ciało niebieskie, które świeci samoistnie w wyniku zachodzących w nim reakcji termojądrowych. Tworzą je rozżarzone gazy i plazma.
● Czym jest supernowa?
Masywne gwiazdy ulegające znacznemu pojaśnieniu wskutek eksplozji.
● Jak wygląda ewolucja gwiazdy o małej masie?
Mgławica -> Protogwiazda -> Gwiazda ciągu długiego -> Czerwony olbrzym -> Mgławica planetarna z białym karłem -> Biały karzeł -> Czarny karzeł
● Jakie jest ostatnie stadium ewolucji gwiazdy o dużej masie?
Gwiazda neutronowa lub czarna dziura.
Ciało niebieskie, które świeci samoistnie w wyniku zachodzących w nim reakcji termojądrowych. Tworzą je rozżarzone gazy i plazma.
● Czym jest supernowa?
Masywne gwiazdy ulegające znacznemu pojaśnieniu wskutek eksplozji.
● Jak wygląda ewolucja gwiazdy o małej masie?
Mgławica -> Protogwiazda -> Gwiazda ciągu długiego -> Czerwony olbrzym -> Mgławica planetarna z białym karłem -> Biały karzeł -> Czarny karzeł
● Jakie jest ostatnie stadium ewolucji gwiazdy o dużej masie?
Gwiazda neutronowa lub czarna dziura.
Zaraz po tym zwrócił się na nowo w stronę klasy.
- Przepiszcie to do zeszytu. Każdy kto skończy podchodzi do mnie i pokazuje mi swoje notatki. Jeśli wszystko będzie w porządku, jesteście wolni. Poza spóźnionymi. Do was będę miał jeszcze kilka pytań, ale na razie nadrabiajcie z resztą. Jakieś pytania? Jeśli czegoś nie rozumiecie, mówcie. Wytłumaczę najprościej jak się da. - odczekał chwilę i po raz pierwszy od rozpoczęcia zajęć, usiadł na krześle przy biurku, wyłączył rzutnik i zaczął coś przeglądać na internecie, zaznaczając odpowiednie punkty przy liście obecności.
// TERMIN: 31 maj.
Czekałem dłużej (dużo dłużej) mając nadzieję, że ktoś z was postanowi odpisać. Zwłaszcza, że to już wasze ostatnie posty. Szkoda, żeby nagle wyszło, że będę musiał wyrzucić większość uczniów z zajęć, skoro wystarczy napisać zaledwie 5-zdaniowego posta, pokrótce odnoszącego się do wypowiedzi. Nawet znudzenie lekcją jest lepsze niż brak odpisu.
Shane - usprawiedliwiony. [1/2]
Lou - wydalona z lekcji. [2/2] Brak możliwości dołączenia.
Sigrunn - brak odpisu. [1/2]
Alex - brak odpisu. [1/2]
Slovac - usprawiedliwiony, zapowiedziany wyjazd.
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach