Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Park Stanley
Pią Wrz 11, 2015 9:22 pm
First topic message reminder :

Największy w całym Vancouver park, uznawany również jako pierwszy oficjalnie "założony" teren zielony tego typu, mający już ponad dobrych sto dwadzieścia pięć lat. Liczy sobie przestrzeń aż czterystu hektarów czystej zieleni, widoków na wody, góry i piękne kanadyjskie niebo, co nadało temu miejscu miano "lasów deszczowych Zachodniego Wybrzeża". Park zdobią także drewniane totemy, a doskonałą atrakcją turystyczną, notującą się także w spisach jako perfidni złodzieje, są zamieszkujące pobliskie krzaki szopy. Nie brak tu również miniaturowych kolejek, kortu tenisowego, pola piknikowego, ścieżki rowerowej czy niewielkiego parku wodnego i ogrodów. Właściwie, tego nie można nawet uznać za zwykły, urokliwy park z ławeczkami - jest to nie tylko strefa wypoczynku, ale i rozrywki, a także dom dla wielu dzikich zwierząt. Niczym niespotykanym nie są tu nietoperze i bieliki amerykańskie, a wedle informacji turystycznej - gdzieś nieopodal gnieździ się nawet rodzina kojotów. Nie wspominając już o przewijających się od czasu do czasu młodych fokach poszukujących jedzenia.

W parku znajduje się specjalna strefa, w której właściciele swoich psich pupili mogą bez problemu odpiąć ich smycz.

Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 11:05 am
- A… Tak. Kiedy wróciłem do domu powiedziano mi, że zginął przez tramwaj. Rzeczywiście, padł pod koła… Jak się później okazało, zrobił to, ponieważ ktoś w niego strzelił. Stracił równowagę i… Wiesz. – wzruszył ramionami - Wystarczy ci tyle? Nie mam powodów by cię okłamywać. Jeśli mam informacje, które uważam za niepotrzebne, albo ciężkie, nie mówię o nich. Tak jak nie lubię mówić o swojej przeszłości… Wiesz, to dla mnie trudne. Nie chcę do tego wracać. Coś jeszcze mam sprostować?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 02, 2017 11:17 am
Nie miał powodów, żeby kłamać? Charles widział ich sporo, ale może to tylko jego paranoja? Ta historia wydawała mu się mało prawdopodobna, ale nie powiedział tego, nie chciał przez przypadek wywołać kłótni ani bardziej psuć znajomemu humoru.
Wiem, że to trudne, dlatego nie poruszam tego tematu często i przeważnie powstrzymuję się od pytań. Po prostu jeśli mam komuś choć trochę zaufać, a przynajmniej spróbować, potrzebuję mieć... ciągłość. Jeśli coś się nie zgadza albo jest nielogiczne, dla mnie to znak, żeby trzymać się daleko. Zazwyczaj to nie przeszkadza i jest nawet wskazane, ale nie w wypadku tej znajomości, prawda? – Uśmiechnął się do znajomego w smutny, przepraszający sposób.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Czw Paź 05, 2017 5:36 pm
- Myślę, że… Nasza znajomość jest nieco ważniejsza, co? – uśmiechnął się smutno – Nie traktuję cię jak byle kogo, gdyby tak było, ha, nawet bym przez moment nie pomyślał, by ruszyć się za tobą na koniec świata. Jeśli już jesteśmy razem, tak jak teraz, niech będzie między nami sprawa jasna… - odchrząknął – Chociaż odrobinę. Moja przeszłość jest… Dość trudna, heh zresztą, nie znam osób, które by takiej nie miały. Jeśli… - przerwał. Nie, to nie jest dobry pomysł na proponowanie tego, to nie czas. – Nie chcę, byś musiał się wycofywać. Chyba dobrze mi z tobą… - lekko stuknął się z nim ramieniem. – A tobie ze mną?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Sob Paź 07, 2017 9:00 am
Ich znajomość ważniejsza? Charles pokiwał głową. Ważna na tyle, że fotograf potrzebował mieć mniej więcej jasny obraz Garika. Nie chodzi o znaniu każdego szczegółu i o spowiadanie się ze wszystkiego co robił i zamierza zrobić, oczywiście, że nie. Podstawowe informacje, a czasami też odpowiedzi na zwykłe pytania podpowiadane mu przez zwykłą ciekawość.
Prowadził do domu, szedł patrząc przed siebie i bawiąc się już resztką whisky w buteleczce.
Jeśli...? – zachęcił znajomego do kontynuowania, tak jak robił to przeważnie w takich sytuacjach. Zerknął na Garika, gdy ten dotknął jego ramienia i uśmiechnął się blado znów kiwając głową.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Sob Paź 07, 2017 10:57 am
- Jeśli… - popatrzył gdzieś w bok i lekko się skrzywił. – Jeśli byś wolał… Zamiast na front, pojechać ze mną do Serbii i tam załatwić kilka istotnych spraw… Albo nie, lepiej nie. Chociaaaż…? Ech, muszę nad tym jeszcze pomyśleć. – wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i zapalił sobie jednego. Podał je w stronę Charlesa, chcąc go poczęstować – Wiesz jak bardzo nie pasuje mi to gdzie jedziesz… Ale co ja tam mogę zrobić? – nie oczekiwał odpowiedzi. Przyspieszył i zaczął iść przed Charlesem. Odwrócił się do niego przodem i zaczął tak iść – Powiedz coś po rosyjsku. Coś ładnego. Dawaj, dawaj!
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Sob Paź 07, 2017 11:24 am
Zmarszczył brwi. Do Serbii? Załatwić kilka spraw? Charles poczuł, że serce mu przyspieszyło. Cholera, gdyby wiedział, jakie to sprawy... Chciał wiedzieć. Już. Teraz. Dopóki pozostało jeszcze parę spraw do załatwienia, potrzebnych do wyjazdu. Tylko, szlag... Co tak naprawdę mogłoby być ważniejsze od stawienia czoła swoim koszmarom i największej słabości? Z jednej strony Garik wzbudził w nim cholerną ciekawość, z drugiej nie potrafił sobie wyobrazić, że odkłada wyjazd na później. To był ten czas. Czuł, że teraz albo nigdy. Już za długo zwlekał. Chciał naciskać na znajomego, żeby wszystko wyśpiewał, ale przy sporym nakładzie silnej woli powstrzymał się. To nieważne, bo i tak nie pojedzie.
Posłał Garikowi smutny uśmiech i zaraz się skrzywił przewracając oczami. Coś ładnego po rosyjsku... to nie u niego. Początkowo chciał odsunąć ten moment i może nawet uciec od mówienia w pytanie, czemu właściwie ma coś mówić, ale wiedział przecież, jak znajomy uwielbiał to jego nieudolne krzywdzenie rosyjskiego.
Myślę... – zaczął po chwili, którą wykorzystał na kilkukrotne upewnienie się, że dobrze ułoży zdanie. Nie byłby pewny nawet po godzinie takiego analizowania, więc ze skrępowaniem dokończył. – Że nie chcę cię nazywać tym imieniem użytku psiego. Dla tej głupiej możesz być pies Garik, ale dla mnie uczucie dziwne odkąd wiem, że to, no... Że to imię na psi użytek. – Ałć. Obiecał sobie, że po powrocie z pracy, weźmie kurs rosyjskiego.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Sob Paź 07, 2017 7:41 pm
Na wszelki wypadek, by lepiej słyszeć przystanął i zagrodził mu drogę. Z każdym jego słowem uśmiechał się szerzej. Prawie dobrze! Już, wystarczy.
- To nie było „ coś ładnego”! – zaciągnął się i odwrócił się. Przybliżył się do Charlesa i przyciągnął go do siebie. – Myślałem, że powiesz mi warieniki, albo coś w tym stylu. No proszę, jesteś taki ambitny! – pocałował go w bok głowy i mocniej do siebie przycisnął – Это, как ты хотите меня зовете?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Sob Paź 07, 2017 7:53 pm
Po rosyjsku to ja jeszcze długo nie powiem nic ładnego... – Narzekał oczywiście na swoje umiejętności i widać było, że Charles jest w tej chwili zażenowany. Stanął blisko Garika i skrzywił się słysząc, że jest ambitny. O, taaak, był pewny, że zaskoczy Garika ucząc się rosyjskiego.
Nie wiem. – Mówił po angielsku. – Jak ty byś chciał? Twoim wcześniejszym imieniem? Albo drugim? Coś nowego.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Sob Paź 07, 2017 8:03 pm
- Jestem przyzwyczajony do twojego „ Garik”, ale myślę, że jeśli będziesz nazywał mnie Dragan… Będzie dobrze. Poproszę cię tylko byś… E… Mówił mi tak, tylko gdy jesteśmy sami. Jak teraz. – rozejrzał się chcąc się upewnić – Chociaż z drugiej strony? Nie mam nikogo w Kanadzie poza tobą. Nikt mnie tu nie zna. – puścił – Masz inny pomysł na imię dla mnie?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Sob Paź 07, 2017 8:31 pm
Charles spojrzał w bok, gdzieś na odległe ławki i trawnik za nimi.
Jeśli kiedyś będę musiał cię wołać, dobrze by było, gdybyś na to imię zareagował bez zastanowienia. Rozumiesz... – Jak to Charles, nie chciał za dużo tłumaczyć i wyjaśniać, miał nadzieję, że znajomy domyśla się, o co chodziło.
Dotknął ramienia Garika i wyminął go jednocześnie lekko za sobą pociągając, zachęcając w ten sposób, aby ruszyli w dalszą drogę.

[ZT]
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 30, 2017 10:21 pm
Pamiętał spotkania, na których gadał za dużo. Przestał i… Też jest źle. Z jednej strony nie chciał mówić wszystkiego, wspominać dwóch lat i wygrzebywać co było dobre, a co nie. Co jeśli spojrzy na to inaczej, nie tak jak wtedy? Co jeśli go odrzuci? Niech tego nie robi. Nie teraz. Niech da jeszcze trochę cieszyć się tym, że może być przy nim. Jakie to naiwne…
- Urodziłem się w Leskovac, na południu Serbii. Niżej, niedaleko tego miasta, jest część, która chce się od nas odłączyć. Kosowo, znasz? Na moje nieszczęście ja poznać musiałem. Prisztna… Ssss…. Mój ojciec był politykiem, za nic w świecie nie chciał oddawać południa. Był jednym z tych, którzy rozpętali wojnę domową. Byłem wtedy młody, matka wysłała mnie do szkoły o profilu medycznym, do Belgradu. Wracałem na święta, ale zawsze się bałem. Kiedy strzały nie ustępowały, wysłano mnie do babci. Pewnie nic ci nie mówi miejscowość Užice. To miejsce niedaleko Bośni i Hercegowiny. Górzyste tereny, zielenie, spokój i odosobnienie. Spędzałem tam wszystkie wakacje… Chciałbym kiedyś cię tam zabrać. Może moja babcia jeszcze żyje. W porównaniu do rodziców… Kiedy miałem 19 lat zostali zabici przez Kosowian. Widzieli, że mój ojciec jest jednym z tych, którzy nie akceptowali ich niezależności, tym bardziej unii z Albanią. Matka wysłała mnie do mojego przyjaciela, ten bez słowa wyjechał ze mną do Rosji. Później powiedział ostatnie słowa od moich rodziców. Miałem tylko go, Vukasina. – nie spodziewał się po sobie, że zechce się tym podzielić, że kiedykolwiek jeszcze zdoła opowiedzieć to na głos. – Serbia była dla mnie miejscem, w którym nauczyłem się, że nie ma czegoś takiego jak jedno miejsce na ziemi. Nauczyłem się, że nie można się przywiązywać. Jak widzisz, po tylu latach znowu to zrobiłem. I prawie straciłem ciebie. Nie wiem, to jakaś nauczka? Jakaś pokuta? Ciężko mi powiedzieć. Mam nadzieję, że to był ostatni raz kiedy… Wiesz… - wyciągnął papierosy i w końcu popatrzył na Charlesa – Nie wiem czy powinieneś palić. Zwłaszcza ruskie. – uniósł kącik ust w uśmiechu – To co mówię… Tego nie powiedziałem ani razu, przez całą naszą poprzednią znajomość. Znałeś tylko moją drugą skórę, tą rosyjską. Czułem się z tym bezpiecznie, ale teraz… Teraz jest inaczej. Może jak zaufam ci bardziej? Spróbuję. – zapalił sobie papierosa i zaciągnął się. Wyjął z kieszeni telefon i dokładnie sprawdził lokalizację. To niedaleko… - Lubisz tańczyć? Możesz w tym stanie?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 30, 2017 10:55 pm
To, co Dragan mówił było dla Charlesa kompletnym zaskoczeniem. I nie chodziło nawet o samą historię, bo domyślił się, że ten mężczyzna nie może być jakimś zwykłym, szarym człowiekiem, skoro znali się jakiś czas i Charles się jeszcze nie znudził. Chodziło o to, że opowiedzenie o swojej przeszłości, o której nigdy nie mówił było łatwiejsze od streszczenia ich znajomości. Cholera, może było tak źle? Albo ostatnie wydarzenia uświadomiły mu jakieś racje, których wcześniej nie chciał do siebie przyjąć? Albo uznał, że ma szansę na zmianę relacji na bardziej odpowiednią i właśnie ją wykorzystuje.
Fotograf szedł i słuchał głównie patrząc na towarzysza, tylko raz na jakiś czas zerkając pod nogi. Zorientował się, gdzie szli, przecież dobrze znał miasto. Szybko też skojarzył, że w tym miejscu kiedyś tańczyli, nadal miał te zdjęcia i były one jedne z ostatnich, jakie razem sobie zrobili.
Nauczka? Pokuta? Jeśli już to dla Charlesa. Zacisnął zęby i spojrzał w bok. W myślach przeklinał siebie samego i los, dopiero wspomnienie o papierosach wyrwało go z autodestrukcyjnych myśli. Pokręcił głową. Nie, zdecydowanie nie powinien palić. Musiał rzucić... zresztą, pamiętał, że gdy się obudził już po zabiegach tutaj w kraju, samodzielnie oddychał z ledwością, o paleniu nie było mowy samo przez siebie i zdążył się odzwyczaić. Może kiedyś wróci do nałogu, a może nie.
Taniec? Jasne... no jasne, przecież... Wykonał gest dłonią sugerujący, że średnio, a zaraz przymknął powieki i zasłonił rękami twarz. Boże, po to tu go zabrał. Ale dlaczego tak się nad sobą znęcał? Charles nie wierzył, że odtwarzanie szczęśliwych chwil, które minęły, akurat w takich okolicznościach jak teraz sprawi Draganowi czystą radość i nie będzie gorzkie.
Pokręcił do siebie głową i ruszył dalej w stronę parku. Teraz patrzył przed siebie, nie na znajomego.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 30, 2017 11:18 pm
Szczerze, zapomniał, że Charles może jeszcze posiadać zdjęcia z ich ostatniego tańca. Skoro zapomniał, to wszystko, prawda?
- Oj tylko trochę? Obiecuję, że nie będę cię podnosił… Ani za mocno naciskał! – wyrzucił papierosa do jednego z koszów, po czym złapał Charlesa za nadgarstek i pociągnął za sobą. Stanął niedaleko ławki, na którą rzucił swoją kurtkę i okulary. – Jestem dzisiaj tak wizytowo… - wskazał na koszulę i krawat – Jak nie ja. To były moje jedyne ubrania, które przywiozłem do Londynu. Zamiast wracać do Rosji, przyleciałem do ciebie. – podszedł do niego i delikatnie objął w talii. – Nie jestem w tańcu tak dobry jak ty… Ale wiesz? Taniec to była idealna wymówka, bym mógł cię znowu przytulić. – uśmiechnął się i ostrożnie wykonał z nim kilka podstawowych kroków.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Pon Paź 30, 2017 11:52 pm
Uśmiechnął się ostrożnie i zerknął na Dragana. Poszedłby grzecznie za mężczyzną nawet, gdyby nie został pociągnięty za rękę. Obserwował jak zdejmuje kurtkę, samemu woląc pozostać w płaszczu. Oho... Zerknął na jego ubrania i samą sylwetkę, po raz pierwszy skupiając się na wyglądzie mężczyzny, a nie na tym, co powinien powiedzieć, zrobić czy co właśnie usłyszał. Ciekawe, jak wyglądał te parę miesięcy temu, co jeszcze się w nim zmieniło.
Kiedy znajomy był już gotowy, Charles sam ustawił się w odpowiedniej pozycji, bez większych trudności rozpoczynając taniec. Pozwolił się prowadzić jednocześnie zastanawiając się, czy to samo tańczyli wtedy, gdy robili zdjęcia. No już, już. Skup się. Chociaż usłyszał wzmiankę o przytulaniu, nadal starał się zachować bliskość jedynie potrzebną do tańca. Z jednej strony starał się nie pogubić, nie ufając samemu sobie i pamięci, która w każdej chwili mogła przecież przestać podpowiadać poprawne kroki. Niby wiedział, że tańczył od dawna i jego ciało odruchowo odnajdywało się w tych ruchach, ale kto wie, co dzieje się w jego głowie...? Z drugiej strony też na myśl o przytuleniu się do, jakby nie było, dla niego obcej, widzianej pierwszy raz osoby wprawiało go w zakłopotanie. Uznał, że to głupie, bo wiedział, że prędzej przespałby się z nieznajomą osobą niż okazał jej czułość. Szlag, szlag... poczuł, że znowu łzy zaczynają go dusić w gardle. Resztę czasu przetańczył z zamkniętymi oczami.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Park Stanley
Wto Paź 31, 2017 10:42 am
Prowadził, chociaż jeśli tylko wyczuł, że Charles chce to zmienić, od razu się temu poddał. Obserwował go kiedy był blisko i chcąc nie chcąc chłonął jego gorycz, ból, żal… Bogu, dlaczego nam to zrobiłeś?
- Widzisz? Wszystko umiesz! – próbował jakoś odwrócić jego myśli, chociaż… W tym tańcu… Eh… Zakręcił nim ostatni raz i pociągnął na siebie. Objął jedną ręką i przesunął kciukiem po jego policzku i powiece. – Uśmiechnij się… Nie chcę, by wspomnienia ze mną kojarzyły ci się ze łzami… Jestem dla ciebie byś poczuł się lepiej, wiesz? – niechętnie puścił go i wrócił do swojej kurtki. Założył ją szybko i ruszył w drogę powrotną. To bez sensu. Ostatnie co chce mu dawać to ból. Dlaczego więc ciągle go do tego zmusza? Dlaczego musi być tak cholernie egoistyczny?! Dlaczego chce zabrać wszystkie wspomnienia sobie?...
- Wolisz wrócić do domu? – pokazał mu jeden palec – Czy iść gdzieś jeszcze? – pokazał drugi.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach