Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Mieszkanie Hailey
Sob Lip 03, 2021 10:48 pm


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Sie 07, 2022 5:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
First topic message reminder :

Mieszkanie Hailey


Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Czw Wrz 15, 2022 11:27 am
- Bez sensu - jęknęła w mocarnym niezadowoleniu, skręcając w kolejną uliczkę swoim zarzyganym przez jednorożca lawendowym Beetlem, sącząc swoje staplowe arbuzowe Alani. - Ja cię straszyłam swoją jazdą, a teraz jest spokojnie i nawet nie mogę się popisywać - pokręciła głową w niedowierzaniu. Zaraz jednak wróciła do podśpiewywania losowej piosenki z Monster High lecącej sobie beztrosko z głośników. Zresztą, cała droga mijała podobnie - rzucała losową informacją, zaczepiała Lark na piętnaście sekund, by zaraz przechodzić do duetowania odtwarzaczowi.
Reszta poszła szybko. Parkowanko - dziękujmy bogom za podziemny parking dla lokatorów - wwiezienie ostatnich zakupów i całej reszty rzeczy windą, wejście do mieszkania... przytłaczająco większego niż to poprzednie.
- Zapraszam na moje włości - zakręciła się parę razy wokół własnej osi, jednocześnie ruszając wgłąb salonu, by zaraz kolejno wskazywać na poszczególne drzwi. - Na końcu jest sypialnia, tutaj łazienka, a tuuuu jest moje super biuro do streamowania - oznajmiła z dumą, jakby fakt, że wygospodarowała sobie osobne pomieszczenie do pracy było niesamowitym osiągnięciem. Zaraz jednak zmarszczyła brwi. - Ale może tam nie wchodź. Wcale nie mam tam dakimakur z laskami z gry, wcale. A jakbym miała to wcale bym się tego nie wstydziła.
Jak na mistrzynię kłamstwa, bardzo słabo szło jej to przy tej konkretnej osobie.
- Może zrobię ci coś do picia? - gładka zmiana tematu, nawet jeśli zepsuta nerwowym śmiechem. Ruszyła do aneksu kuchennego sztywnym krokiem, nie racząc Lark spojrzeniem. Za to zaraz zaczęła swój tradycyjny już słowotok: - A, i postaw swoje rzeczy gdziekolwiek. I usiądź gdzie chcesz, albo sobie pozwiedzaj. I powiedz czy czegokolwiek potrzebujesz. Momomomoże chcesz posiedzieć sobie w wannie, czy coś, mogę ci ogarnąć kąpiel i w ogóle. Jest wielka, zmieści się tam trójka ciebie, ja się tam topię i - biedna zestresowana Hailey wpadła następnie w wywód na temat soli i płynów do kąpieli, aromaterapii i całego syfu, jaki mogła zaproponować Eevee, w międzyczasie chowając do szafek i lodówki odpowiednie produkty ze szmacianych toreb zakupowych. Już prawie zapomniała, od jakiego wątku próbowała zwiać, najzwyczajniej w świecie się rozpędziła. I być może przypomniała sobie, że przy ich ostatnim pożegnaniu rzuciła jedną z najryzykowniejszych prowokacji świata, więc teraz robiła wszystko, żeby jej gość przypadkiem nie wrócił do tego tematu. Najgorzej.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Nie Wrz 18, 2022 1:03 pm
Leczonko 1/3
Uśmiechnęła się pod nosem słysząc jęk zawodu spowodowanym faktem obecnej jazdy. Osobiście nie miała nic przeciwko również spokojniejszej jeździe, szczególnie kiedy mogła bez problemów (i obawie o własne życie :D) skupić się na osóbce za kierownicą. Przez chwilę nawet miała w planach rzucenie jakimś zaczepnym tekstem odnośnie stylu jazdy drugiej Lisicy, ale jakoś jej to szybko przeszło. - Nie przejmuj się tym, teraz mogę poobserwować jak bardzo Cię męczy fakt, że nie możesz się popisać~ - Wyszczerzyła się głupkowato.
Ogólnie to nawet zdarzyło jej się zanucić urywek, którejś z piosenek pod nosem, ale żadnego dołączania do rządzącego w samochodzie duetu.
Trzeba było przyznać, że nowe mieszkanie Hailey robiło wrażenie, mimo wszystko to pokazywało spory ogrom pracy żeby móc sobie pozwolić na taki dobrobyt, o wcześniejszym aucie w specyficznym kolorze już nie wspominając. Śledziła wzorkiem słuchając gdzie co jest i zawiesiła dłużej wzrok na drzwiach od biura. Na jej ustach pojawił się lekki uśmiech po czym westchnęła teatralnie. - O nie, skoro od razu mówisz co tam jest, jaki sens będzie w zakradaniu się tam? Psujesz całą zabawę. - Rozłożyła ręce w bezradnym geście jakby od razu poddała się przed zaglądaniem do owego biura. Oczywiście, że wpadnie tam się rozejrzeć w najmniej spodziewanym przez Lisicę momencie, ale na to przyjdzie czas.
Odłożyła swoją torbę rozglądając się nieco po pomieszczeniu, mimo to nie umknął jej dziwny robotyczny chód jej towarzyszki. - Woda wystarczy, chwilowo napawam się faktem, że w końcu nie słychać tej ciągle piszczącej aparatury. - Uśmiechnęła się pod nosem i po cichu znalazła się za plecami dziewczyny kiedy ta zaczęła szybki słowotok o dodatkach do kąpieli, wcześniejsze słowa przykuły jej uwagę. Objęła ją, przytulając się do niej i przysuwając usta do jej ucha. -O nie, to zbyt niebezpieczne. Potrzebujesz by ktoś cię przypilnował podczas kąpieli? - Mruknęła wielce ZANIEPOKOJONA, uśmiechając się pod nosem. - Ale skoro już wspominasz o tym, to bardzo chętnie zmyje z siebie cały ten szpitalny zapach. Był nie do zniesienia. - Powiedziała już prostując się i nie męcząc jej ucha, dalej jednak nie wypuszczając jej z objęć. Cóż rozpakowywanie musiało najwidoczniej poczekać.- Szczerze gorąca woda by wystarczyła, pogubiłam się w połowie słowotoku, ale zdam się na Ciebie i twoją kąpielową magię. Mogę na Ciebie liczyć? - Puściła ją odstępując o krok i jakby nigdy nic wróciła do oglądania mieszkania z lekkim uśmiechem na twarzy.


Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Nie Wrz 18, 2022 1:41 pm
Posłała Evelyn krótkie spojrzenie, pełne tej samej żartobliwej chęci wyjechania jej w twarz co zwykle, nim zwróciła się z powrotem ku drodze.
- Ty chyba po prostu uwielbiasz patrzeć jak cierpię - bo ona tutaj przeżywała katusze, a zamiast empatii dostawała kolejne docinki! Nie żeby poważnie bolała ją sytuacja na drodze, po prostu trochę nie rozumiała tego zrządzenia losu. Z drugiej strony - może to i lepiej? Nie była chyba jeszcze do końca przygotowana psychicznie na pozwolenie swojej pasażerce oglądać siebie śmiejącej się jak psychopatka podczas manewrowania jak wariat.
Hailey chyba miała talent to psucia jej rozrywki i niespodzianek. Niestety, jej język był zbyt długi, żeby nie spoilerować od czasu do czasu niektórych wydarzeń czy faktów. Zaraz jednak przypomniała sobie, że poza poduszkami z dziewczynkami z Genshina, był tam też cały jej (ex-)pracowniczy "sprzęt". Uśmiechnęła się nieco przebiegle, na tę krótką chwilę zapominając o zakłopotaniu.
- To zmyłka. Są tam o wiele gorsze rzeczy - tylko nie było ich widać od razu, więc Lark musiałaby dosłownie grzebać po szafach i przedrzeć się przez wieszaki obciążone masą cosplayów żeby dobrać się do tego, o czym mówiła Kim. Wybroniła się z tej sytuacji zjawiskowo, przynajmniej w swojej opinii. I to bez kombinowania! Oczywiście zaraz wróciła do swojego stanu gibiących się nóg.
Była tak absolutnie zajęta swoim wywodem i zapieprzaniem jak mały samochodzik, że nawet nie usłyszała kroków dziewczyny, jedynie skupiając się na jej słowach. Zachłysnęła się za to powietrzem, czując, jak nagle trafia w jej objęcia. Musiała się zawsze tak zakradać i doprowadzać ją do ataku serca i JEZUS MARIA NIE ZROBIŁA TEGO.
- Niedouchabłagam - wydusiła, odruchowo odsuwając głowę w bok, nieco dalej od warg rozmówczyni. Albo napastniczki, bo to określenie pasowało teraz idealnie. - Chcesz, żebym zeszła na zawał? - chwilowo pominęła kwestię pilnowania jej podczas przygód w wannie, jeszcze przetwarzając jej słowa gdzieś z tyłu głowy. Na razie umierała z zażenowania z jednej przyczyny. Wysłuchała jej słów o szpitalu, kiwając głową z jękiem wyrażającym tyle co: "weź, najgorzej", odzywając się dopiero gdy została już puszczona na wolność. Zamknęła ostatnią wypełnianą przez siebie szafkę i odwróciła się w stronę Eevee. - M-może... ten... weźmiesz najpierw prysznic, żeby się po prostu umyć, a potem przygotuję ci wannę i się powygrzewasz? Ja tak zawsze robię, nie lubię się kąpać we własnych ściekach, rozumiesz - kontynuowała swój profesjonalny wykład, próbując udać, że wszystko przecież było w porządku. Ruszyła za kobietą by wepchnąć się pod jej ramię i wlepić w nią szczenięce, choć nieco zakłopotane spojrzenie. - Czy skoro pytałaś o przypilnowanie mnie, to się oferujesz? Bo, um... no. Duża wanna. Zmieścimy się obie. Zrobię nam herbaty i maseczki i będziemy siedzieć jak w spa, hm?
Ktoś tu zrobił się odważny.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Sob Paź 08, 2022 1:25 am
Evelyn za to siedziała z całkowicie niewinnym wyrazem twarzy spoglądając na drodze, zerkając jedynie na osóbkę za kierownicą co jakiś czas.
- Możliwe. - Rzuciła równie wcale nie rozbawionym tonem. Cóż, oczekiwała szalonej jazdy, wdeptywania ego innych kierowców w ziemię i obserwowanie kolejnej strony Hailey, a tu nic. Musiała więc znaleźć sobie jakieś inne małe źródło rozrywki prawda? Znaczy na pewno nie czerpała żadnej satysfakcji z takich rozmówek. Nic. Zero.

Psucie niespodzianek, było jej jedną z najmniej ulubionych rzeczy w życiu, szczególnie gdy ktoś inny psuł jej niespodziankę. Chociaż może to nie była próba popsucia jej niespodzianki, a dość specyficzna (i nieudolna w pewnym sensie) próba odwrócenia jej uwagi! Takie ukrycie czegoś na widoku i tak dalej. "Są tam o wiele gorsze rzeczy". Wcale się na taką informację nie zdziwiła. Uśmiechnęła się delikatnie.
- Zmyłka, mówisz? Nie zapominaj, że jestem Lisem. Nie takie trupy znajdywałam w szafie. - W końcu każdy miał jakieś! Wystarczyło po prostu dobrze poszukać, a Hailey niemalże wciskała jej w ręce pokój gdzie miała zacząć swoje poszukiwania. Mogła być to OCZYWIŚCIE zmyłka i nie było tam nic szczególnego, ale prędzej czy później i tak zaczęłaby tam węszyć. Dlaczego więc nie zacząć od razu?

Co jak co, ale trzeba przyznać, że fakt iż niemalże za każdym razem udawało jej się zaskoczyć Hailey z jednej strony był zabawny, a z drugiej zastanawiający - jak długo uda jej się utrzymać taki stan u niej utrzymać? Całe szczęście, że ktoś tutaj nawet nie próbował ukrywać swoich słabych punktów.
- Zawał? Nie, to by była duża strata. Zresztą głupio by było gdybyś zeszła w takich okolicznościach. To strasznie nudne i nie po to wychodziłam ze szpitala żeby tam wracać. Tym razem z Tobą. - Powiedziała wzdychając cicho wyrażając swoją opinię jakby ten fakt był naprawdę problematyczny. Po tym też uwolniła ze swoich objęć dziewczynę.
- Brzmi naprawdę dobrze. - Odpowiedziała nawet nie musząc się zastanawiać nad tym. Prysznic i wylegiwanie się w ciepłej wodzie. Count me in. Trzeba też przyznać, że ilość wiedzy jaką dysponywała Hailey w tym zakresie była naprawdę potężna. Zerknęła też z zainteresowaniem gdy jej skarbnica wiedzy przykleiła się do jej ramienia. Słysząc jej pytanie uśmiechnęła się lekko.
- Haaa.. Chyba nie mam innego wyjścia, muszę się w końcu upewnić by nic Ci się nie stało, prawda? Będę musiała ukraść ci znowu jakąś koszulkę... i ręcznik. - Niby coś tam w torbie jej zostało, ale obecnie wszystko przeszło szpitalem, więc to było duże "No". Udając się w stronę łazienki zerknęła jeszcze przez ramię na Hailey i uśmiechnęła się zanim zniknęła za drzwiami.

W łazience, poza szybkim rekonesansem by przynajmniej wzrokowo wiedzieć co gdzie jest, zaczęła zrzucać ubrania by złożyć je w wolnym miejscu. Zatrzymała się jeszcze przed lustrem oglądając nową bliznę.
- Trzecia do kolekcji.. - mruknęła pod nosem by zaraz po tym wpakować się pod lodowaty prysznic.

Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Sob Paź 08, 2022 12:50 pm
- Po prostu nie zrób mi bajzlu. I nie wyłamuj drzwi - wywróciła oczami. Nie miała już nawet zamiaru jej powstrzymywać, sama się sprzedała i wzbudziła ciekawość kobiety. Więc mogła tylko zbyć wszystko żartem i spodziewać się późniejszego podpuszczania.
Też wolałaby na razie nie umierać, a komentarz o "za dużej stracie" połechtał jej ego w przyjemny sposób. Ale oczywiście, że musiała skupić się na najdziwniejszej części tego, co usłyszała.
- "Nudne" - powtórzyła bez wyrazu, procesując całą wypowiedź rozmówczyni. - W sensie, że jak mam umierać, to tylko ze stylem? - przekrzywiła nieco głowę w zaciekawieniu, choć sądząc po tonie jej głosu, raczej nie zdziwiłaby się na twierdzącą odpowiedź na to pytanie. Ale tak na wszelki wypadek... - Nie odpowiadaj.
"Brzmi naprawdę dobrze."
Uśmiechnęła się szeroko. Bycie docenioną za swoje niewątpliwie fantastyczne pomysły? Zawsze w cenie. W dodatku jej głupawa zabawa w katalizator wspólnej kąpieli również zadziałała, ale tutaj już nie mogła dać po sobie poznać entuzjazmu - to mogłoby dać Evelyn trochę za dużą satysfakcję jak na gust Koreanki, a ten jeden raz chciała być na wygranej pozycji. Zahaczyła więc o drugi wątek jej wypowiedzi.
- Jasne, wrzucę ci jeszcze potem rzeczy do prania i będą pachnieć jak tropiki - biorąc pod uwagę, ile Lark jęczała na smród szpitala, to spodziewała się, że chodzi albo o znoszenie ubrań w jej torbie, albo właśnie o ten specyficzny zapach. Nie dało się ukryć, że sama też wolałaby, żeby nic w jej domu nie przeszło podobnym aromatem. Widząc za to, z jaką prędkością jej towarzyszka zebrała się do łazienki, Hailey porzuciła wszelkie zastanowienie nad tą sprawą. Rzuciła się do szaf, wyciągając z całego tego rozbiegu zapewne o ręcznik czy dwa za dużo, z sypialni przechwyciła piżamy - mówiła że je kupi! - by na sam koniec tej gonitwy wpaść do łazienki. Nie była na tyle wyrozumiała dla swoich ubrań, co Eevee, rzucając je byle gdzie i byle jak kiedy już je zgubiła. Na koniec dnia i tak trafią do kosza na pranie, więc?
Wślizgnęła się za wanienną kotarę, bezczelnie wpychając się pod słuchawkę prysznicową. Oj, sama nie wiedziała, jak szybko tego pożałuje.
- Mogłaś chwilę zaczeAUA JENY CZEMUTAKZIMNO CZY TY SIĘ WYCHOWAŁAŚ W IGLO - wycofała się gwałtownie spod deszczownicy aż do samego krańca wanny, kuląc się z oczywistego zmarznięcia. Nawet nie miała już głowy do swojego tradycyjnego zachowywania się jak stulejarz. Chwyciła za odpowiadające za temperaturę pokrętło i zakręciła kilka razy nadgarstkiem w oczywistym celu puszczenia chociaż trochę cieplejszej wody. I tak się dało żyć! Szczery wyraz ulgi utrzymywał się przez cały szybki prysznic, po którym nastąpiło spodziewane już zatkanie odpływu korkiem. Wychyliła się jeszcze na zewnątrz zasłonki, by chwycić za płyn i kulę do kąpieli.
- Następnym razem wsypię tu jakieś kwiatki i odpalę świeczki - pokiwała głową na własne słowa, gdzieś w międzyczasie ogarniając, żeby wszystko pachniało i się pieniło. - Siadaj, siadaj - odwróciła się wreszcie do Evelyn, samej usadawiając tyłek i szczerząc się szeroko przez krótką chwilę. To jest, zanim mina całkowicie jej nie zrzedła i zanim dziewczyna nie podkuliła nóg pod brodę. - Ja-jak-k-kby co to na nic nie patrzę ahahahahahahahah ale masz super ładny brzuch ojeny co, kto to powiedział? Patrz, kula musuje!
Stuleja wróciła, a bath bomb wleciał w wodę z pluskiem. Ale faktycznie musował!
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Nie Paź 16, 2022 7:45 pm
"Po prostu nie zrób mi bajzlu. I nie wyłamuj drzwi."

Wyprostowała się i zasalutowała szybko z głupawym uśmiechem. Była lisem! Nie buldożerem! Oczywiście, że jej ofiara nawet nie zauważy, że myszkowała w środku! - Niczego nie mogę obiecać, ale postaram się jak tylko mogę! - To było chyba wystarczające zapewnienie, prawda? Na pewno nie. Było jednak jedynym zapewnieniem jakie mogła teraz od niej uzyskać! Ha!

- Oczyw... - Urwała automatyczną odpowiedź, na dane polecenie. To był jeden z tych niewielu momentów gdzie posłuchała... przez chwilę. - Co nie zmienia faktu, że wolałabym byś tego nie robiła. - Uśmiechnęła się lekko. No bo, taki był fakt. Jak umierać, to tylko ze stylem by ludzie myśląc o tym kiwali głową z uznaniem "to była epicka śmierć" czy coś takiego. Niestety, albo stety żyli w tak pojebanym miejscu, że zwykła śmierć mogła być po prostu jedną z wielu. Więc jak umierać, to tak, by ludzie pamiętali. Z drugiej strony nawet na tym etapie nie chciałaby żeby ktoś jej tu umarł. Serio.
- Dzięki! Jesteś aniołem! - Rzuciła jeszcze na wzmiankę o praniu i tropikach nim zniknęła w łazience.

Szczerze to nie spodziewała się, że ktoś wtargnie do niej pod prysznic, znaczy inaczej by wtedy może trochę podkręciła temperaturę by nowoprzybyłej nie groził nagły szok termiczny. Gdyby był w niej chociaż gram złośliwości to owinęłaby swoje rączki wokół pewnej osóbki i przytrzymała by ją pod lodowatą wodą, ale oczywiście nie było w niej żadnej! Tym razem. Za to jedynie patrzyła na kulącą się na końcu wanny osóbkę z rozbawieniem. - Właśnie dlatego nie zaczekałam.- Wyszczerzyła się jakby to miało wszystko wytłumaczyć.

Cieplejsza woda powoli wypełniała wannę, a Lark była nie tylko pod wrażeniem, ale również w lekkim szoku widząc zdecydowanie i pewność siebie Hailey. Jakby to co najmniej zaplanowała, czy coś w tym stylu. Serio. Już miała usadowić się na drugim końcu wanny gdy druga lisica wróciła do starej... a może prawdziwej siebie. - Nie patrzysz? To po co ja tutaj się tak prężę, hm? - Rzuciła rozbawionym tonem siadając, w końcu by może ktoś mógł w końcu podnieść wzrok. Ona na przykład od samego początku zerkała od czasu do czasu. - Dużo poświęcenia i pracy przyniosło efekt. - Zaśmiała się na wzmiankę o brzuchu, tak słyszała to. - No i blizny dodają charakteru. - Jakby na to spojrzeć to też efekt pracy...
Przeciągnęła się lekko no i nawet jeśli musująca kula, która faktycznie musowała była interesującym punktem to Lark lustrowała samą wannę cicho delektując się ciepłą wodą, której poziom powoli się podnosił.
- Faktycznie duża... serio zmieściła by się tutaj jeszcze jedna osoba. Może byłoby już trochę ciaśniej, ale do zrobienia... - Na twarzy wymalował się jej obraz zamyślenia. - Co o tym sądzisz? - Rzuciła do Hailey tonem jakby właśnie rzuciła naprawdę świetną propozycję i potrzebowała tylko jednego dodatkowego "tak" by wprowadzić plan w życie.
Co prawda miała własne plany co do takiego manewru, ale nie mogła się doczekać, aż ktoś wyłoni się zza swoich kolan, dlatego wpatrywała się w nią wyczekująco.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Nie Paź 16, 2022 8:49 pm
Wywróciła oczami na ucięte słowo. I czego ona się spodziewała? Nie, żeby Hailey jakkolwiek dziwiła taka reakcja - odparłaby dokładnie tak samo. Za to kolejna, już kompletna wypowiedź kobiety ucieszyła ją niezmiernie.
- Jeszcze mi się nigdzie nie spieszy. Nawet nie zaczęłam cię dręczyć i już miałabym umierać? - roześmiała się w głos.
Absolutnie nie zdziwiłaby się, gdyby ktoś ją tak przytrzymał! Może i Eevee zarobiłaby za to w łeb, ale zaskoczenie byłoby dosłownie zerowe - więc gdyby tylko Kim pomyślała o takiej opcji, to dziękowałaby wszystkim bóstwom za to, że do niczego takiego nie doszło. Teraz mogła tylko żałować własnej decyzji i umierać tych kilkanaście sekund, kiedy woda zmieniała wreszcie temperaturę.
Nie skomentowała na razie początku jej wypowiedzi, patrząc jedynie na super ciekawą kulę do kąpieli, jakby to miało jej pomóc w zniknięciu z powierzchni Ziemi na wieki wieków amen, żeby już nigdy nie powiedziała niczego upokarzającego. Na przykład tego, co padło tuż po wspomince o naskórnych trofeach bojowych.
- Prawda, blizny są hotuwa. Macałabym - odparła z uznaniem, by tuż po chwili odchrząknąć cicho i strzelić nietęgą minę. Hamuj się, Hailey, hamuj się. - I może patrzę. Ale tylko zerknęłam, nie jestem bezczelem, nie gapię się bez pozwolenia!
Wierutne kłamstwo. Ale to nie była jej wina, że miała przystojną babę!
Kanadyjka naprawdę miała talent do odbierania jej mowy. Skutecznie doprowadzała ją do takiego stanu średnio co trzy minuty, tylko czasami dając jej jakąkolwiek chwilę wytchnienia. Tym razem nie dlatego, że dziewczyna jakkolwiek się zawstydziła - była po prostu niesamowicie zadziwiona takim pytaniem. Albo propozycją. Ciężko było jej stwierdzić.
- Wiesz - zaczęła absolutnie niewzruszona, unosząc tylko wzrok na rozmówczynię - kuszące, ale wystarczy mi jeden psychol do bandażowania. Zresztą, ledwo zaczynamy i już ci nie wystarczam? - przyłożyła wierzch dłoni do czoła z teatralnym jękiem rozpaczy, wyłoniwszy się wreszcie zza swojego parawanu w postaci nóg, wyciągając je nieco przed siebie. - Mam nadzieję, że pytasz hipotetycznie, a nie już sprowadzasz mi na głowę kogoś, kogo nie znam - wysiliła się na groźną minę i przysunęła się, by pstryknąć biedną Lark w czoło jak nieznośne dziecko.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Paź 17, 2022 12:29 am
Ot nie śpieszenie się nigdzie również ucieszyło Lisicę, tak bardzo, że nawet jeśli to nie było prawdziwe pytanie, to z dziecięcym entuzjazmem pokręciła głową. Żadnego umierania. Ani teraz, ani po tym jak dręczenie miałoby się rozpocząć czy też kończyć. Zasady były proste na tyle, by można się było ich twardo trzymać!

- Można patrzeć, nie dotykać. - Rzuciła szybko na temat macania blizn. Czy faktycznie miała takie postanowienie? Otóż, rozbawiony uśmiech od razu mógł kategoryzować te słowa jako kłamstwo. - I niby po co miałabyś czekać na pozwolenie by się gapić, mały bezczelu? To byłoby strasznie dziwne nie sądzisz? Jednak znaj mą łaskę~ Zezwalam na gapienie się.
Trzeba przyznać iż łaska pani nie zna granic, prawda? Lark nawet przyjęła szlachecką pozę jakoby patrzyła na nią z góry. Bawiła się świetnie nawet jeśli Hailey utrzymywała pozycję zamkniętego żółwia.
Dodatkowo jej plan działał! Kto by przypuszczał, że tak łatwo pójdzie! Tylko, że faktycznie oczekiwała nieco innej reakcji. Ostateczny efekt był taki jaki oczekiwała, więc nie będzie nad detalami ubolewać. - Żadnego bandażowania, 'tylko' wspólne kąpiele. Zanotowane! - Wcale nie wyrywała tego co chciała z wypowiedzi drugiej dziewczyny z głupkowatym uśmiechem. Nawet przyjęła cios dla swojej gry! Co prawda nie pozwoliła Hailey się wycofać, łapiąc ją po uderzeniu za nadgarstek i przyciągając ją jeszcze trochę, samej się do niej pochylają i udając konspiracyjny szept... co nie było oczywiście szeptem, bo szum wody robił swoje. - Czyli... czysto hipotetycznie, gdyby to był ktoś znajomy, to nie byłoby problemu nawet teraz?
Zaraz po tym parsknęła cicho wypuszczając drugą lisicę i rozsiadając się wygodnie na swojej części wanny.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Paź 17, 2022 1:33 pm
Zmrużyła oczy, wyrażając swoim pyskiem dosłownie jedynie szczere zwątpienie. Co za babsko, po raz setny dzisiaj udowadniała jej, że z nią NIE DA SIĘ normalnie rozmawiać
- Okej, przyjmuję to jako "rób co chcesz" - i zapewne była to prawidłowa interpretacja. Nawet dźgnęła jej brzuch paznokciem z gremlinim uśmieszkiem. Była na swoim terenie, więc najwyraźniej chwilowo ukazywała swoją prawdziwą paskudną naturę. Albo kolejną. Niezbadane było jej milion osobowości.
"Tylko wspólne kąpiele."
- Nie o to mi- nienawidzę cię - wymamrotała jedynie. Po chwili z kolei musiała powstrzymać swój markowy pisk zaskoczenia, kiedy została tak po prostu przyciągnięta za rękę. Na zadane pytanie Kim wydęła jedynie dolną wargę, faktycznie wyglądając jakby zastanawiała się jak odpowiedzieć Evelyn. - Przelotne wielokąty są fajne, ale chyba nie chcę się tobą dzielić, a już na pewno nie jak na razie - przyznała, świeżo uwolnioną ręką zakręcając kran i układając ją na skraju wanny. - To nie problem, prawda?
Miała nadzieję, że nie, bo trochę słabo byłoby, gdyby nagle wyskoczył z tego problem. W zasadzie, najbardziej liczyła, że to był kolejny głupi żart z jej strony. Bo jej naiwny mózg na razie nie traktował tego jak śmieszki heszki. Stąd też wwiercony w Lark wzrok dziewczyny, analizujący jej wyraz twarzy, nie odsuwając się ani trochę pomimo odzyskanej wolności i możliwości zwiększenia dystansu między nimi. Skąd miała wiedzieć - może Eevee faktycznie lubiła otwarte związki? Sama Hailey nie miała problemu z takimi relacjami, nie takich rzeczy się doświadczało.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Paź 17, 2022 2:59 pm
Toż to były czyste oszczerstwa! Dało się z nią rozmawiać normalnie... tylko, że... dobra. Może czasami faktycznie ją ponosiło i te czasami było całkiem dużo częściej niż zwykła definicja "czasami" by akceptowała, ale no. Nie róbmy z niej potwora, którym poniekąd była!
Dźgnięcie w brzuch nie było czymś czego się spodziewała w akurat tamtym momencie, drgnęła zaskoczona . Widocznie na swoim terenie Hailey nie dawała się aż tak zaskakiwać.
Idealnie~
- Ou, ou, jesteś okrutna. - Mruknęła masując dźgnięte miejsce z uśmiechem na twarzy. Pierwszy "atak" został odparty, ale wojna dalej trwała i na tym polu to Lark miała przewagę. Głównie stosując metodę - słyszę to co chcę usłyszeć i nic innego nie jest ważne - co może nie było zbyt uczciwym posunięciem, ale za to jakim skutecznym.
"Nienawidzę cię"
Oh jak te słowa mogły zaboleć, tylko że na Lark zadziałały wręcz odwrotnie! Co pewno nie było zbyt wielkim zaskoczeniem. Korzystając z okazji, że Hailey była w jej potrzasku, doskonale słyszała jej mamrot.
- Uwielbiasz mnie. - Poprawiła ją widocznie z siebie zadowolona. Nie popędzała swojej rozmówczyni z odpowiedzią, czekając grzecznie i obserwując każdą zmianę na jej twarzy. Kiedy już padły dane słowa, to teraz przyszła jej pora by się zastanowić.
Pochyliła się do przodu by zostawić krótki ślad po języku na jej policzku. Dała jej pół sekundy na zarejestrowanie co się stało by po tym objąć dłońmi jej poliki i zamknąć jej usta krótkim pocałunkiem.
- Nah, polizane zaklepane, a ja się dzielić nie zamierzam. - Wyszczerzyła się niczym dziecko zachwycona swoją logiką. Ostatnio to Hailey udało się ją zbić z pantałyku takim zagraniem, a przecież nie mogła pozostać dłużna. Po tej całej akcji dopiero wtedy pozwoliła sobie się wycofać i oprzeć plecami o swój koniec wanny, zaczynając się delektować ciepłą wodą jakby próbując ukryć, że cała ta akcja była obusiecznym ostrzem.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Paź 17, 2022 6:08 pm
Należało jej się! Sama naruszała jej przestrzeń osobistą częściej niż ustawa przewidywała, więc teraz dostawała za swoje. Nawet jeśli sama Hailey nigdy nie została potraktowana akurat taką artylerią.
- Dobrze ci tak, torturujesz mnie psychicznie - zmarszczyła groźnie brwi, unosząc już rekę niczym zapowiedź kolejnego ataku, którego ostatecznie jednak nie wykonała. Jeszcze wrócą do tej bitwy. I każdy wiedział, jaki będzie wynik.
Zacisnęła jedynie wargi w wąską linię, nie pozwalając im rozewrzeć się, by potwierdzić odpowiedź Lisicy. Co to to nie, nigdy w życiu. Nawet jeśli obie wiedziały, że była to prawda.
Nie znała dnia ani godziny, kiedy karma za jej prowokację sprzed kilku dni miałaby zaatakować, skąd więc miała wiedzieć, że nastąpi to akurat teraz? Tak jak na polizanie jej policzka zachichotała głupkowato, biorąc to za zabawny żarcik, tak na kolejne posunięcie Lark zastygła w miejscu. Chyba przepaliły jej się styki. Nie odzywała się dobrych kilka sekund - nawet jeśli te dłużyły jej się niczym godziny albo i dni - pozwalając swojej twarzy zalać się ślicznym rumieńcem. Rozchyliła powoli wargi, nadal średnio rejestrując otoczenie.
- O-oo-o-o-ookej, pasuje mi taki układ - tylko tyle zdołała wydukać, zakrywając twarz dłońmi i zanurzając się na krótką chwilę po nos w pianie. Biedna dziewczynka, taka męczennica, czułością ją torturowano. Zabulgotała, głupawo próbując coś powiedzieć jeszcze pod wodą, a następnie uniosła wreszcie głowę i odkaszlnęła. - Sushi na kolację? - co za gładziutka zmiana tematu.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Lis 14, 2022 9:41 pm
Urażona i zraniona mina na jej komentarz szybko została zmyta przez cichy śmiech. To nie tak, że bawiły ją tortury psychiczne, ale z satysfakcją przyglądała się zaciśniętym wargom swojej towarzyszki, bowiem było to bardziej wymowne niż słowa potwierdzenia, które mogłyby się zza nich wyrwać!
Nagły atak, będący już nie tylko jej osobistą domeną okazał się skuteczny! Nawet bardzo! Całkowity sukces. Tylko tym razem Lark nie przyglądała się Hailey z triumfalnym uśmieszkiem. Teraz starała się wyłącznie skupić na cieple, który ją otaczał, a nie rozlewał się od środka. Inaczej mogłaby przegrać w tym starciu... i zapewne jej reakcja byłaby całkiem podobna.
Parsknęła cicho gdy jej uwagę przyciągnęło nagłe bulgotanie. To ewidentnie pomogło ukryć stan, który sama wywołała własnymi akcjami. Tak.
- Brzmi dobrze! - Nie musiała się nawet za długo zastanawiać nad tą propozycją. Nawet ponownie poderwała się do siadu, pewnie tylko siłą przyciągania ciepłej wody i resztkami woli powstrzymując się od wyskoczenia z wanny.. Mogła zjeść dosłownie wszystko! Szczególnie, kiedy w szpitalu nie miała za dużego wyboru, żeby nie powiedzieć okrutnie iż tego wyboru nie było wcale. - Tylko przypilnuj mnie bym się za bardzo nie napchała. Mogę mieć dzisiaj lekkie problemy z samokontrolą, w tej kwestii. - Podrapała się lekko po policzku w lekkim zmieszaniu.




zt*
*Pochłonięta przez wannowe wiry czasu i przestrzeni! Zostanie wypluta w dalszej przyszłości!
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Mieszkanie Hailey
Sro Lut 08, 2023 7:01 pm
Biegnij. Szybciej, szybciej! Patrzą, widzą! Ich małe łapki drapiące o beton, ścianki czaszki w twojej głowie. Dopadną cię! Są wszędzie, w rurach, w ściekach, śmietnikach. Nieoderwalna tkanka każdego szanującego się miasta. Nigdy nie uciekniesz, nigdy! Dopadną cię. Tak jak za każdym razem. O tak i tym razem odgryzą palca. A może wydłubią oko? Znowu drapanie. Widzą, słyszą, czują. Ich małe noski, upajające się aromatem twojego strachu, krwi, którą pozostawiasz na płocie. Wyśledzą każdy twój krok, jak psy myśliwskie. Tylko oni są mniejsi. Niezauważalni. Nikt nie chce ich widzieć. Nikt nie chce ich nadepnąć.
Drzwi. Klamka. Ratunek? Nadzieja? Nie mógł dalej uciekać. Czuł, że każdy kolejny krok zbliżał go do omdlenia. Myśli galopowały jak szalone, podpowiadając wizje nieuchronnej porażki. Musi spróbować. Nie może tam wrócić. Choćby miał sobie podciąć żyły szkłem z okna, to nie pozwoli znów zaciągnąć się w podziemia. Odgryzie sobie język albo rzuci się przez okno na ulicę w nadziei, że cokolwiek go potrąci albo po prostu umrze od upadku. Byle nie do podziemia.
Wychudzona, brudna i zarośnięta sylwetka przycisnęła się do drzwi, a potem zaczęła w nie delikatnie stukać, jakby bała się, że kogoś obudzi. Przerażone, przekrwione spojrzenie wpatrywało się w judasza, szukając skrawka szansy. Wyschnięte usta próbowały wyrzucić z siebie słowa, które przeciskały się jak żwir przez tryby maszyny, która nie była uruchamiana od tysięcy lat.
Помощь. Помоги мне – wypluwał z siebie mężczyzna, wciąż nerwowo stukając w drzwi. W pewnym momencie nadeszła chwila olśnienia. Język zaczął się wykręcać, próbując sobie przypomnieć słowa, których dawno nie formułował. Trudna to była przeprawa, ale wreszcie się udała. – Pomocy – wyszeptał, nie przestając rytmicznie stukać.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Sro Lut 08, 2023 10:00 pm
W czasie kiedy niektórzy walczyli o utrzymanie przytomności, inni spędzali sobie komfortowo wieczór przy chińskich bajkach, beztrosko sącząc energolka pod trzema kocami, z głową ułożoną na swojej babie. Nachosy na stoliku tylko czekały, żeby ktoś je wciągnął ze smakiem, animowani chłopcy tłukli się na ekranie, żyć nie umierać!
No, przynajmniej do momentu, w którym jakieś stukanie z otchłani nie sprawiło, że Koreanka podskoczyła w miejscu, nim wcisnęła na pilocie przycisk pauzy.
- Słyszałaś? - zmarszczyła nieznacznie brwi, poderwawszy się z wygodnej poduszki w postaci ramienia Bevill. Podejrzenie, że na zewnątrz mógł być jakiś Niepoczytalny, było zbyt silne, żeby je tak po prostu zignorować. Albo chociaż jakieś zwierzę. To stukanie przypominało jedno z dwóch. No bo na pewno nie głupie kapanie z kranu! Kim podniosła się z kanapy i ruszyła w kierunku drzwi, obierając za swoje źródło obrony pierwszy lepszy przedmiot jaki miała pod ręką - legendarny już but Fila. Pozostało jej jedynie założyć łańcuch na drzwi, żeby potencjalny człombi nie mógł na nią tak po prostu wskoczyć, absolutnie nieodpowiedzialnie nie spojrzeć przez wizjer, nacisnąć klamkę...
- FUJ. FUJFUJFUJFUJ. EEVEE, ŁAP ZA SZNUR ALBO COKOLWIEK, ALARM CZŁOMBIOWY - wypaliła to wszystko na jednym wdechu, panicznie wymachując butem przez szczelinę, próbując trafić w głowę domniemanego Niepoczytalnego. Znaczy, aż nie przyjrzała się mu trochę dokładniej - ...och. Albo chyba nieważne.
Opuściła rękę dzierżącą swoje narzędzie zagłady, uśmiechając się półgębkiem. Ups.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Mieszkanie Hailey
Pią Lut 10, 2023 4:24 pm
Kiedy drzwi się otworzyły i spomiędzy szczeliny wystrzelił but agresywnie atakujący Smugglera, ten padł na ziemię i odczołgał się, a następnie zasłonił rękami, jakby ktoś celował do niego z pistoletu.
Не бей! Не бей! – powtarzał, zasłaniając głowę.
Kiedy wreszcie sytuacja się uspokoiła, to niepewnie zerknął znad rąk na niedoszłego napastnika. Okazała się nim istota, na którą jeszcze parę miesięcy temu spojrzałby z pogardą i rzucił w jej kierunku wulgarnym komentarzem. Teraz jednak wpatrywał się w nią jak anioła, ostateczną nadzieję.
Wtedy też lękliwie odwrócił głowę w kierunku klatki schodowej. Czyżby usłyszał dźwięk kroków wspinających się po schodach? Na pewno go już znaleźli. Już idą. Nadciągają.
Na czworakach podczołgał się do drzwi, widząc w nich jedyny ratunek.
Помоги мне. Пожалуйста – recytował bez przerwy, padając na ziemię niczym muzułmanin w porannej modlitwie.
Znowu coś przeskoczyło.
Pomóż mi – poprosił, podnosząc głowę.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach