Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Mieszkanie Hailey
Sob Lip 03, 2021 10:48 pm


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Sie 07, 2022 5:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
First topic message reminder :

Mieszkanie Hailey


Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Hailey
Sob Lip 09, 2022 4:46 pm
Wyszczerzył się rozbawiony, nie okazując jednak żadnych wyrzutów sumienia. Zaraz nieco spoważniał, słuchając jej słów i wyginając  nieznacznie kąciki ust w uśmiechu. Może i Słowik nie przejmował się na co dzień tym, co sądzili o nim inni, ale mimo wszystko usłyszenie podobnych rzeczy sprawiało, że było mu nieco cieplej na sercu.
Dzięki. Serio — no proszę, darował sobie nawet wszelkie idiotyczne komentarze. To tylko potwierdzało, że naprawdę doceniał jej szczerość.
Ej, kelnerki na wrotkach to jest życie. Co prawda nie wiem, czy będzie pasować akurat do naszej wizji, ale zdecydowanie musimy ogarnąć tę strzelnicę. Serio, musimy jeszcze raz przedyskutować, co tam zrobimy, tym razem zamierzam postawić większy nacisk na wrotkarnię. Diner and roller skates. Cokolwiek. Zjesz, spalisz kalorię, a w gratisie możesz sobie postrzelać na strzelnicy. Czego więcej chcieć? — toż to brzmiało jak marzenie każdego człowieka na ziemi.
Wzruszył ramionami na wzmiankę o właścicielu, osobiście nie podzielając większego niepokoju.
Poprzedni właściciel robił go w chuja na każdym kroku, aż w końcu zagarnął hajs i wypierdolił go na zbity pysk, próbując wrobić w morderstwo. Gdyby ktoś wyciągnął mnie z takiego gówna i pozwolił wrócić do biznesu, też bym chciał się odwdzięczyć. Ale przezorny zawsze ubezpieczony. Tak czy siak, gdyby coś się działo, po prostu skończy jak poprzedni — przeciągnął się, nieszczególnie przejęty wizją pozbycia się kolejnej osoby. Wyglądało na to, że znieczulica Słowika w podobnych kwestiach postępowała w zatrważającym tempie.
A może tylko na to wyglądało.
"Tak strasznie wcześnie to robią."
Trochę tak. Z tego co mi mówił Shane, dzieciak w ogóle podchodzi do tego wszystkiego strasznie poważnie. Mam wrażenie, że obaj są tak bardzo oderwani od rzeczywistości, że albo będzie to najlepsza decyzja ich życia i doczekamy się ślubu, albo wszystko pierdolnie z takim hukiem, że będzie trzeba ich zbierać do kupy dobrych kilka miesięcy. Nie mi oceniać, ale mam tylko nadzieję, że zgrają się ze sobą w tym całym życiu codziennym i przestrzeni osobistej. W końcu Shane do tej pory był piwniczakiem, który nikim się nie interesował i spędzał większość czasu po pracy przed kompem. Może być mu się ciężko przestawić na funkcjonowanie z drugą osobą, zwłaszcza że będzie musiał zaakceptować jego stałą obecność w swoim otoczeniu i w ogóle — nie znał Jace'a, nie zamierzał się więc wypowiadać z jego perspektywy. Jakby nie patrzeć, wiedział o nim tyle, ile powiedział mu Kassir.
No ale skoro się zgodził, to myślę, że zdaje sobie z tego sprawę. W końcu ten cały Jace sam kazał mu wszystko przemyśleć w spokoju i nie wciągnął go w związek z dnia na dzień. Zabawne, bo to Shane bardziej dostawał pierdolca, że chce wszystko na już, bo przecież jest zdecydowany i wcale nie musi się dodatkowo zastanawiać — zaśmiał się pod nosem, przypominając sobie zachowanie Kassira. Rzadkość. Doprawdy rzadkość. Powinien podziękować dzieciakowi za to, że pozwolił mu ujrzeć podobny widok.
Ożywił się na wspomnienie o pierścionku Axela, od razu prostując na krześle.
Jest zajebisty — wyciągnął telefon, scrollując galerię nim przesunął go w jej stronę. Szerszy, typowo męski pierścionek z białego złota z wtopionymi w niego wokół wyszlifowanymi na równo diamentami, prezentował się dość prosto, a jednocześnie bez wątpienia przykuwał wzrok,
Nie chciałem mu dawać nic przesadnie ozdobnego, bo wiedziałem, że by tego nie nosił. No i zależało mi, by kamienie nie wystawały, bo narzekałby, że przeszkadzają mu w pracy.
Zdecydowanie był dumny ze swojego zakupu.
Parsknął na opis sprzedanej broni, kręcąc na boki głową. Hailey to jednak miała żyłkę do biznesu.
O tak. Kocham twoje próbki — jakby nie patrzeć, Słowik nie był aż tak gigantycznym amatorem herbaty, by pić ją litrami. Dlatego właśnie drobne porcje starczające na dwa kubki były idealne.
Skoro masz jeszcze czas to zawsze. Jak mógłbym odmówić pojawienia się i zareklamowania jako simp numer jeden? Myślisz, że w ramach dotacji mogę pomachać gotówką przed kamerką i zrobić taniec pieniężnego deszczu? — roześmiał się, wyraźnie żartując.
... bo żartował, prawda?
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Sob Lip 09, 2022 5:38 pm


Ostatnio zmieniony przez Hailey Kim dnia Nie Sie 21, 2022 2:08 pm, w całości zmieniany 1 raz
- No serio, tak mi się chce retro dineru z wrotkami, ech. Cieszę się, że nikt nie narzekał na ten pomysł, jak go pobieżnie rzuciłeś, bo go absolutnie przeuwielbiam - westchnęła rozmarzona. Mogłaby albo być ładną dziewczynką na wrotkach, albo patrzeć na ładne dziewczynki na wrotkach. Na lato wcisnęłoby się je w stroje kąpielowe, na zimę w jakieś ciuszki do łyżwiarstwa, no plan idealny. - Mam nadzieję, że wyjdzie. Ale najpierw musimy pomalować ściany. Chcę zrobić projekt tego lisa, którego chciała Lark - wyliczała na palcach kolejne kroki do podjęcia w całej tej renowacji. O samym lisie pewnie pogada z białowłosą gdy wszystko się już wyjaśni. Cywilizowanie.
Rozdziawiła usta na opowieść o przekrętach poprzedniego właściciela baru. Wiedziała, że był zjebany, ale żeby aż tak?
- Dobra, to jest... BARDZO sensowny powód. Jeny, biedny - momentalnie zaczęła mieć poczucie winy, że w ogóle śmiała go o cokolwiek podejrzewać. Ech, co za życie.
Kiwała tylko na wszystkie słowa o ich przyjacielu, całkowicie się zgadzając z każdym podpunktem.
- Właśnie przez tę piwnicę się martwię. Naprawdę mam nadzieję, że wiedzą co robią. Ale, hej, przynajmniej faktycznie szybko się dowiedzą, czy będą w stanie ce sobą wytrzymać pod jednym dachem. To zawsze jakieś wytłumaczenie - wzruszyła barkami. - Tylko, mimo wszystko, idąc z kimś mieszkać kiedy ledwo się go zna, inaczej się to weryfikuje, niż kiedy robisz to samo już kogoś znając. Długo. Ale! Wierzę, że wiedzą, co dla nich dobre. A Jace'owi przyda się taki spokój od bycia trzecim rodzicem dla swojego rodzeństwa. Mniej wrzasków i w ogóle.
Bo przecież ten człowiek CAŁY CZAS coś robił, wiecznie zapierdalał, ogarniał wszystko dookoła, gotował, sprzątał. A z jego młodszym rodzeństwem jednak było różnie - a przynajmniej tak wnioskowała z tego, na ile ich poznała. Być może chodziło głównie o Codyego.
Praktycznie wsadziła nos w telefon Iana na widok pierścionka. Przenajśliczniejszy!
- Ooooomg, jest przesuper. Myślę, że idealny dla Axela - w końcu śliczny i praktyczny. Była pewna, że blond gnojek się cieszył. A jak nie, to ciocia Hailey zrobi z nim porządek. POZA TYM CZEMU WSZYSCY DOSTAWALI JAKIEŚ PIERŚCIONKI A ONA NIE
- ...wiesz co, jak tak teraz myślę, to zapomnij, co mówiłam - zmrużyła oczy, nim wybuchnęła śmiechem. - Nie no, nie rób deszczu hajsu. Chociaż boję się, że będziesz się nudził. Ewentualnie mogę go odwołać albo przerzucić, zrobimy sobie piżamaparty - bo jednak dobrze jej się siedziało w towarzystwie. Zajmowała myśli. Ale pieniążki, pieniążki.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Lip 11, 2022 9:05 pm
W stu procentach zrozumiałe. Parkiet, wrotki i darmowe dolewki. No i czerwono-białe uniformy pasujące do wystroju wnętrza. Czarno-biała kostka to absolutne must have — czy Słowik właśnie utonął w świecie fantazji, wspominając najbardziej oklepane miejscówki z filmów? Tak.
Chociaż widziałem też takie w różu, ale jednak róż na dłuższą metę okropnie męczyłby oczy. I ograniczał klientelę. Prawdziwy samiec alfa boi się w końcu wybranych barw — przewrócił oczami, wyciągając się wygodniej na miejscu — połączenie bieli z pomarańczem i czernią też byłoby zajebiste. Bardzo lisie. I gdybyś potrzebowała jakichś farb czy coś to daj znać.
Założył ręce na klatce piersiowej, wzdychając cicho na jej słowa o współwłaścicielu.
No koleś miał nierówno pod sufitem. Już samo to, co odjebał z ochroniarzem, było chore. Serio, wyobrażasz sobie kogoś zatrudnić, pracować z nim miesiącami, a potem zabić, by się kogoś pozbyć? Poważnie, typ nie mógł po prostu rozejść się ze wspólnikiem, szczerze przyznając, że nie chce się dzielić hajsem? Co za syf. Nie wiem, czasem co siedzi ludziom w głowach — mruknął, zawieszając wzrok na ścianie. Nie odzywał się ani słowem, ewidentnie pogrążając w myślach, nim wrócił uwagą do Hailey.
Pewnie tak. Chociaż z drugiej strony nawet jeśli są ze sobą tydzień, to znają się od zeszłego roku. Na pewno znali się jeszcze przed grudniem, skoro spędzali razem czas na tym festiwalu świątecznym, nie? — sięgnął po resztkę bubble tea, wciągając tapiokę, by zająć czymś usta. Istne kuchisabishii.
Chociaż przyznam, że nie pamiętam od kiedy więcej mi o nim gada. Mam wrażenie, że cały mój rok polegał na tym, by kierować go w celu ogarnięcia dupy i pójścia na odpowiednie tory, ale wiesz, jak to działa z zakrzywieniem czasoprzestrzeni w takich przypadkach. No i plus jest taki, że nawet gdyby się pożarli to po prostu oddam Shane'owi swoje mieszkanie, dopóki nie znajdzie czegoś nowego. I tak mieszkamy z Axelem na dwa, więc nie zrobi mi to jakiegoś większego problemu — przezorny zawsze ubezpieczony. Niby podchodził do tego wszystkiego neutralnie i nie miał tendencji do zakładania najgorszego, ale jednocześnie ważne było dla niego, by być na to przygotowanym. Życie nie zawsze było kolorowe.
Zweryfikuję go zresztą osobiście w sobotę. Wbija z Shanem na obiad do restauracji Axela. Mam plan zabrać ich do mnie, spić i wyciągnąć z Kassira wszystkie najbardziej smakowite detale. Tylko nic mu nie mów. Nie może być przygotowany — przestrzegł ją, zaraz machając głową. Zaraz wyraźnie obrósł w piórka, gdy Hailey skomplementowała jego wybór.
Nie, nie. Plan jest taki — dziś robimy streama. Ty robisz, ja robię za ładne tło. Czasem rzucę jakąś krindżówą, żeby twoi widzowie mogli się załamać, ale przysięgam żadnych historii z moich seksualnych przygód z Axelem. A na pajama party ściągniemy w przyszłym tygodniu Shane'a. Niech się spowiada — tak też rzekł, nim zaczął się śmiać jak mały psychopata. Chory pojeb.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Lip 11, 2022 9:37 pm


Ostatnio zmieniony przez Hailey Kim dnia Nie Lip 17, 2022 1:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
- CZERWONE SIEDZISKA OBITE SKÓRĄ. Sztuczną oczywiście - westchnęła w zachwycie nad ich fantastycznymi pomysłami. No to oboje popłynęli, chłopaki, nie było ucieczki. - Chociaż kurde, właśnie. Wymieńmy czerwony na pomarańcz, prawda. I spoko spoko, farby są kupione! - trzymała je grzecznie w schowku na korytarzu, gdzie odpoczywały i czekały na lepsze dni, ale kupione były. W końcu wzięła na siebie odpowiedzialność za ten projekt w momencie, w którym zaczęła szkicować wszystkie propozycje jeszcze w telefonie.
"Serio, wyobrażasz sobie kogoś zatrudnić, pracować z nim miesiącami, a potem zabić, by się kogoś pozbyć?"
- ...zaraz zrzygam się w ustach, naprawdę - skrzywiła się w naprawdę brzydki sposób. - Czasami nie dociera do mnie, jak obrzydliwi potrafią być ludzie. Nienawidzę tego. Mam nadzieję, że... uch - że gnił i śmierdział, i rozkładał się w najobrzydliwszy na świecie sposób. Dokładnie to chciała powiedzieć.
Skinęła głową na wspomnienie o relacji ich przyjaciela. Mimo wszystko nadal była zmartwiona. Cieszyła się jego szczęściem i w ogóle, ale jakoś nie umiała nie być sceptycznie nastawiona do wszystkiego. Być może jej własny średni nastrój wpływał teraz na jej ocenę sytuacji. Na pewno będzie lepiej, kiedy jej... będzie też lepiej.
- Shane jest... sobą. Może nawet i myślał nad tym dłużej, tylko nie chciał nam nic mówić. Nie wiem jak tobie, ale mi nie sprzedaje aż tylu plot. I nie aż tak szybko - wzruszyła barkami. Kto wie, może przyszedł do Iana dopiero po tym, jak sam coś odjebał i nie rozumiał, co się dzieje w jego jelitach. Albo jak Jace zaczął zachowywać się dziwnie. Albo cokolwiek. - Wiadomo. Może w razie czego będzie też trzymał swoje stare mieszkanie przez jakiś czas i nie będzie go sprzedawał? Albo może wbić do któregokolwiek z nas.
Entuzjastycznie wypuściła powietrze nosem na wzmiankę o spijaniu tych dwóch zakochanych kundli. Typowo, typowo. Wywróciła jeszcze oczami, nim położyła prawą dłoń na piersi.
- Przysięgam, że cię nie zdradzę, mój waleczny informatorze - oznajmiła wzniosłym tonem, opuszczając rękę. - To jest, jeśli dostarczysz mi całą herbatę i rozlejesz ją brutalnie pod moje usta.
Zostały postawione bardzo poważne warunki, ale co mogła zrobić - musiała otrzymać jakąś srogą opłatę za milczenie. Na jego "fantastyczny" plan pokręciła jedynie głową.
- Myślę, że zgarnę cię na jakiś przyszły, żeby go sobie na spokojnie zaplanować, żebyśmy mieli co robić. A wtedy będziesz mógł opowiadać cokolwiek. I ładnie cię wtedy zapowiem - przetrzepała mu tę ciemną czuprynę z wyszczerzem. - O TY MÓZGU, zróbmy to. Nie obroni się przed zmasowanym atakiem. Tylko będziemy musieli go podejść... delikatnie. A potem go zniszczymy.
Ale dobra. Herbata zaparzona, wypita. Słowik dostał jeszcze srogi zapas mochi na drogę do Axela (a przynajmniej miała nadzieję, że szedł do niego, a nie w jakieś losowe miejsce), łącznie z porcją dla samego blondyna, a potem wyjebała biedaka za drzwi przed streamem.
CHAMSKO.

zt x2 XDXDXDXD
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Lip 11, 2022 10:29 pm
Na spokojnie sprawdziła ostatnie wiadomości w telefonie, nie odpisując na żadną z nich. Oczywiście nie dlatego, że nie chciała dawać drugiej lisicy odpowiedzi, po prostu nie chciała wyrywać ją z paniki, w którą zapewne znając ją - wpadała . Dyplomatycznie też oparła się o ścianę obok drzwi zerkając na zegarek. Cholera. Zeszło jej trochę krócej niż zakładała początkowo. Czyżby szła trochę szybciej, albo po drodze nie trafiła na żadnego niepoczytalnego. Tak, to było całkiem możliwe patrząc po sytuacji w mieście.

Trzeba przyznać, że dystrykt A miał swój urok. Czy też może ta część miasta była znacznie czystsza niż ich podwórko i to wystarczyło by odnieść takie wrażenie. Cóż. Nie przyszła tutaj się nad tym zastanawiać. Niby miała dać jej dziesięć minut tylko, że sama miała problemy z ustaniem bezczynie w miejscu więc oderwała plecy od ściany i wcisnęła dzwonek do drzwi. W końcu pięć minut nikogo nie zbawiło prawda? Dokładnie. O dziwo natomiast grzecznie czekała aż ktoś jej otworzy i nie próbowała dostać się do środka swoimi sposobami. To by było strasznie nieuprzejme, nie miała też maski - znaczy miała ją, ale nie na twarzy. Nie chciała zwracać za dużo uwagi faktem, że lis przechadza się po całej dzielnicy jak gdyby nigdy nic. Mogłaby to zrobić, ale nie miała czasu na problemy. Miały przecież napięty grafik!
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Lip 11, 2022 10:48 pm


Ostatnio zmieniony przez Hailey Kim dnia Wto Lip 12, 2022 3:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
Pędziła jak oszalała, co chwilę prawie wywracając się o własne nogi, gdy biegła do łazienki wziąć ten nieszczęsny prysznic. Dlaczego ze wszystkich typów osobowości na świecie, Lark musiała być akurat tym, który znikał na sto lat tylko po to, by nagle pojawić się z dupy i oznajmić, że zaraz odbierze ją z jej mieszkania. Wolała nie wnikać, skąd miała jej adres. Na pewno miała swoje sposoby.
Pospieszyła się tak bardzo, że na ogarnięcie pierwszego punktu na jej liście zeszły może dwie minuty. Okej, było dobrze, jeszcze osiem w zapasie, może nawet zdąży zrobić sobie jakieś krzywe kreski eyelinerem. A przynajmniej takie były naiwne myśli Hailey zasuwającej wściekle szczoteczką po zębach, nim nagle zadzwonił dzwonek. Momentalnie zastygła w miejscu, by tuż po tym wypluć zawartość pyska i otrzeć go z przerażoną miną.
No chyba, kurwa, nie.
Naciągnęła jeszcze chwilę temu wiszące na grzejniku koszulkę i spodenki, oczywiście lecąc do drzwi jak na złamanie karku. Była przekonana, że miała jeszcze chwilę. Albo dwie. Rany boskie. Dobra, może to był kurier.
Przełknęła ślinę, zerkając przez wizjer.
To definitywnie nie był kurier. XDDDDD Ściągnęła łańcuch z drzwi, nim powoli je uchyliła.
- Dzień dobry. Sz-szuka pani kogoś? - uśmiechnęła się krzywo, otwierając drzwi szerzej, by wpuścić Lisicę do środka. Odchrząknęła głośno, obierając poważny ton. - Nie zdążyłam się ogarnąć, przepraszam - podrapała się nerwowo po karku. Nawet nie raczyła spojrzeć na kobietę. - Zaraz będę gotowa, pójdę tylko do łazienki i, ten, no. I możemy iść. Tak. Dokładnie.
Szkoda tylko, że stała w miejscu. Ledwo drzwi zamknęła, tak skamieniała. Kurwacoterazjezusmariabogowie. Po co brała ten prysznic, skoro miała wrażenie, że zaraz spoci się z paniki?
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Lip 11, 2022 11:16 pm
Odczekała spokojnie aż zamknięte przed nią drzwi się otworzą. Jak na prawdziwego kuriera przystało, bo wiedziała, że adresatka jest w domu, a nie wypadało zostawiać karteczki iż odbiorcy nie było w mieszkaniu. Zerknęła na dziewczynę kiedy tylko drzwi się otworzyły. Nawet kącik jej ust powędrował delikatnie w górę. To na jej widok czy przez jej słowa?
- Tak i wychodzi na to, że dobrze trafiłam. - Uśmiechnęła się wchodząc do środka i rozejrzała dookoła z lekką ciekawością. Na słowa drugiej lisicy machnęła tylko ręką. - Nie przejmuj się. Poczekam. - Zajęła taktyczne miejsce przy stole. Oparła się łokciem o blat i podparła policzek o dłoń wlepiając w dziewczynę swoje spojrzenie. - No już, już. - Ponagliła ją. Nie śpieszyło jej się, ale no! Stanie w miejscu nikomu tutaj nie pomagało.

Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Pon Lip 11, 2022 11:31 pm
Liczyła na awizo, ale musiała przeboleć. Przełknęła głośno ślinę, kiwając tylko mechanicznie głową. Jasne. Już szła. Ruszyła sztywnym krokiem, znów uśmiechając się niczym postać z kreskówki próbująca wmówić swojemu dręczycielowi, że wcale a wcale nie powiedziała właśnie czegoś pod nosem. Może i nie bała się Lark, ale przerażała ją cała ta sytuacja.
Ledwie zamknęła za sobą drzwi łazienki, by wydać z siebie przeciągły jęk zażenowania. Niestety na tyle głośny, by być słyszalnym też poza pomieszczeniem. Puściła też jakąś absolutnie chaotyczną wiązankę, słyszalnie przewracając wszystko do góry nogami - brakowało tylko wrzeszczących kotów i dźwięku upadającego fortepianu, by dopełnić poczęty jej głupią miną obrazek rodem z animacji.
Nie zamierzała spędzić tu więcej czasu niż to było konieczne, więc nawet nie natrudziła się z robieniem z siebie najbardziej kjut dziewczynki na świecie - świat i tak nie miał sensu, Evelyn widziała ją bez makijażu, życie się zawaliło i w ogóle - zamiast tego stawiając na najbardziej podstawowe ubabienie swojej mordy. Uderzyła jeszcze czołem o drzwi z kolejnym warknięciem na samą siebie i wreszcie wyszła z toalety.
- Możemy iść - burknęła, ze wzrokiem znów wlepionym w podłogę. Może podobały jej się buty Lark? Podniosła na nią spojrzenie dopiero po chwili, dosłownie na ułamek sekundy, nim odwróciła je... gdziekolwiek. - Nikt inny nie był wolny, że znowu utknęłaś ze mną?
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Wto Lip 12, 2022 12:10 am
Cóż. Awiza nie było, a wręcz kurier sam wpadł upewnić się, że przesyłka trafi do odpowiednich rąk. Brakowało jeszcze świecenia dowodem i podawania kodu odbioru. Tak, żeby mieć 100% pewność i to nieważne czy podobało się odbiorcy czy nie. Dlatego też jak na wzorowego kuriera przystało, odprowadziła wzorkiem Kim jak ta znikała w łazience. By zaraz po tym unieść lekko zdziwiona brew słysząc jakiś chyba dziki remont tamtego pomieszczenia.
Nie zamierzała jak na razie komentować tych wszystkich odgłosów. Szczerze powiedziawszy miała na głowie trochę własnych problemów, żeby teraz jeszcze przejmować się problemami innych. Przyszła tutaj z jasnym celem i chyba tylko to musiało się teraz liczyć. Opanowała nawet chęć dokładniejszego rozejrzenia się po pomieszczeniu w jakim się znajdowała, może i miała na to chwilę czasu, ale byłoby to co najmniej nieuprzejme. Czasami jednak siedząc i czekając na kogoś czas wydawał się zwolnić. Tak, w tym momencie dla niej ciągnął się niemiłosiernie.
Wybawieniem z tego "wiecznego" siedzenia w miejscu był dźwięk otwieranych drzwi do łazienki... czy też najpierw jakieś ciche uderzenie w nie? Nie była pewna, to nie było w tej chwili ważne. Jak tylko Kim pojawiła się w jej zasięgu wzorku to ponownie zawiesiła na niej spojrzenie. Coś tutaj było definitywnie nie tak. Można to było wyczuć, zaobserwować jak i usłyszeć. Na zadane pytanie wzruszyła lekko ramionami wstając od stołu, w końcu mogły już iść. Podeszła w stronę dziewczyny. ale nie minęła jej by skierować się w stronę drzwi. Zatrzymała się przed nią. Stała tak chwilę bez słowa, jakby walcząc sama ze sobą.
- Nie umiem usiedzieć na miejscu. Potrzebuje adrenaliny przez co często pakuje się w problemy, szczególnie ostatnio. Samo przebywanie w mojej okolicy jest niebezpieczne i nie ukrywam, że prędzej czy później to może mnie przerosnąć. Wiedząc to dalej jesteś w stanie robić sobie nadzieje? - Mówiła spokojnie, a skończywszy zamilkła czekając na odpowiedź. Yep - nie ważne ile by jej to zajęło.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Wto Lip 12, 2022 12:47 am
W pewnym sensie żalowała, że jej w ogóle odpisywała. Czekała bity tydzień, aż białowłosa się do niej odezwie, rzekomo się przygotowując, ale kiedy wybiła godzina zero, okazało się, że kompletnie nie wiedziała, co robić. Cofnęła się o krok, wpadając prawie na blat, gdy wyrosła przed nią druga osoba. Nawet jeśli nie miała złych zamiarów. A już na pewno nie miała zamiaru przekazać Kim żadnych nowinek i sensacji.
"Wiedząc to dalej jesteś w stanie robić sobie nadzieje?"
Po raz pierwszy uśmiechnęła się normalnie. Ba! Wyszczerzyła się jak dziecko, podnosząc głowę.
- ...powiedz mi coś czego nie wiem, to może zmienię zdanie - uniosła brew, wreszcie unosząc wzrok na twarz towarzyszki. Trzeba było być poważnym, więc momentalnie zmieniła nastawienie. Nawet, jeśli serce znowu waliło jej przy Lark jakby chciało jak najszybciej wyjechać na Malediwy. Skrzyżowała przedramiona na piersi. - Widziałam jak się zachowujesz i co robisz. Mam świadomość, że bywasz... - zatrzymała się na chwilę - troszkę narwana, mówiąc to bardzo delikatnie. A przebywanie gdziekolwiek jest teraz niebezpieczne.
Przez cały ten czas chyba zapomniała oddychać. Dlatego uniosła na chwilę dłoń na znak, że jeszcze nie skończyła, biorąc tych kilka ratujących jej teraz skórę wdechów. Przy okazji miała wrażenie, że minimalnie się uspokoiła.
- Eevee, wiem, że to brzmi pewnie totalnie dziwnie, ale naprawdę cię lubię. Może i zachowujesz się jak pojebana, ale to mi z jakiegoś powodu nie przeszkadza. I nie czuję się przy tobie jakoś bardziej zagrożona niż zwykle, w sumie wręcz przeciwnie - oczy skakały raz na boki, a raz znów skupiały uwagę Hailey na kobiecie przed nią. Starała się jak mogła, żeby widać było, że zależy jej na pokazaniu, że traktuje wszystko arcypoważnie, jednakże było ciężko nie uciekać wzrokiem przed kimś, kto sprawiał teraz wrażenie drapieżnika, którego mógł sprowokować jeden zły dźwięk.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Pią Lip 15, 2022 7:08 pm
Odpowiedź, która pojawiła się uderzyła ją bardziej niż się spodziewała, a może bardziej trzeba było obwiniać uśmiech jakim została obdarzona? Spokojnie czekała, aż Hailey skończy swoją wypowiedź. Ba, nawet otworzyła już usta by coś rzucić od siebie kiedy to uniesiona dłoń skutecznie ją uciszyła. Jak nigdy. Zmarszczyła lekko brwi wysłuchawszy wszystkiego.
- Jesteś beznadziejnym przypadkiem. - Westchnęła ciężko i pokręciła lekko głową z uśmiechem. Tak, definitywnie. Osoba przed nią nie mogła być normalna, skoro będąc sama w stu procentach świadoma jaka była Lark, dalej w to brnęła. Przez chwilę postała tak jakby napawając się widokiem uciekającej wzrokiem dziewczyny, by odnaleźć dobry moment.
-Wygląda na to, że faktycznie utknęłam z Tobą i radzę się do tego szybko przyzwyczaić, bo lubię trzymać blisko osoby, na których mi zależy. - Wyszczerzyła się i wyciągnęła dłonie by położyć je na polikach Kim wymuszając by na nią spojrzała. - Strasznie się wiercę w nocy. - I to nie było takie proste wiercenie, potrafiła kilkukrotnie budzić się obok łóżka by wgramolić się na nie z powrotem podczas jednej nocy. Tej informacji na pewno wcześniej nie posiadała! Po tych słowach jak puściła jej poliki śmiejąc się pod nosem.

Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Pią Lip 15, 2022 7:51 pm
"Jesteś beznadziejnym przypadkiem."
Parsknęła głośnym śmiechem, rozkładając dłonie i wzruszając barkami. Nic nie mogła poradzić - kraszi się nie wybiera, kraszi pojawia się znikąd i wali cię po pysku w ułamku sekundy. Ewentualnie przyciąga cię za szmaty i mówi coś o uwiązywaniu.
- Mówiłam ci na starcie, że jak się do kogoś przykleję, to jestem wrzodem na dupie, więc chyba nie sądzisz, że mi to przeszkadza? - uniosła zaczepnie brew, nim prychnęła w rozbawieniu. Wzdrygnęła się lekko na nagły dotyk, nie tracąc jednak uśmiechu z twarzy. Skinęła jedynie głową na tę informację - jedni się wiercili, Hailey za to czasem gadała przez sen. Każdy coś. Stała tak wyszczerzona jak absolutny debil, już gotowa świergotać dalej, kiedy jej mina postanowiła całkowicie zrzednąć.
- Ej. Czekaj. Bo. Bo ja kiedyś pracowałam w klubie. W sensie, wiesz, w klubie - zacisnęła na moment usta, drapiąc się po karku. - Nie przeszkadza ci to? Nie chcę cię obrzydzić, ani nic. Ale w ogóle już tego nie robię, jestem zdrowa i nic nie przenoszę, nawet wścieklizny. Po prostu wolę, żebyś wiedziała, bo niektórych by to odstraszyło...
Zaczęła wiercić stopą dziurę w podłodze - niedosłownie oczywiście. Trochę słabo było tak zepsuć atmosferę, ale wolała mieć to z głowy na starcie, żeby biedna Lark wiedziała, na czym stoi. To jest, zakładając, że w ogóle jeszcze o tym nie wiedziała. Przecież ta cholera zdawała się mieć każdą informację na temat wszystkich.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Mieszkanie Hailey
Wto Lip 19, 2022 12:56 am
Widząc reakcję dziewczyny nie mogła zrobić nic innego jak tylko sama się uśmiechnąć, a do tego słysząc jej odpowiedź.
- Oh, czyli planowałaś to od samego początku? Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, aż tak idącego w przód planu. - Wychodzi na to, że sama wpadła w pewnego rodzaju pułapkę, ale nie wyglądało na to, by jej to w jakimś stopniu przeszkadzało. Szczególnie iż mogłaby tak stać i oglądać zadowolenie na jej buźce. Przynajmniej do czasu aż nagle nie zniknęło... a ona nawet niczego nie powiedziała! Wysłuchała uważnie tego co trapiło Hailey.
- To tłumaczy różową linę. - Powiedziała lekko rozbawiona, ale widząc że temat jest dla dziewczyny ważny, spoważniała nieco, ale nie aż tak jak ostatnim razem. Tamto nie zdało egzaminu. - To twoje największe zmartwienie? To możesz już przestać próbować przebić się do sąsiadów. Robota jak każda i proszę cię. Odstraszyć mnie? W tym momencie nawet nie wiem co byś musiała zrobić, żeby się mnie pozbyć. - Znała to miasto, trzeba było sobie tutaj radzić. Nie było tu złych sposobów. Czy ją to zrażało? Nie. Czy zamierzała tutaj kogoś oceniać? Również nie.- Doceniam to, że mi powiedziałaś. - Tak naprawdę nie wiedziała co tu dalej powiedzieć, Kim mogła żyć jak tylko sobie chciała i póki nie działa jej się krzywda i była szczęśliwa, to wystarczyło. Czy sama wiedziała czym zajmowała się druga Lisica? Może tak, może nie. W tym momencie traciło to jakąkolwiek ważność... jeśli w ogóle można było to nazwać 'ważnym'.
- To jak, jesteś gotowa na wspólne zakupy?
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Hailey
Wto Lip 19, 2022 1:41 am
- Co, nie, n-nie o to mi chodziło, nic nie planowałam - uniosła dłonie w obronnym geście i pokręciła gwałtownie głową, podkreślając tym swoje słowa. Nie spodziewała się absolutnie takiego obrotu spraw, a co dopiero żeby go zaplanować! O co ta baba ją podejrzewała?
Wbiła ręce w kieszenie, podążając za nimi też wzrokiem, wyraźnie zażenowana swoimi... decyzjami zawodowymi. Na szczęście nie trwało to długo. Mimika Hailey zachowywała się teraz niczym wahadło - najpierw szczerzyła się kiedy jej pierwsze wyznanie zostało zaakceptowane, później narobiła w zbroję, a teraz ponownie uśmiechała się, rozpromieniona i z ulgą wymalowaną na twarzy. Dłonie wysunęły się na zewnątrz kieszonek spodni, by spocząć na chwilę na ramionach białowłosej. To jest, zanim nie zarzuciła ich dalej, łapiąc Lark w luźnym uścisku.
- Dzięki - tylko tyle dała radę wykrzesać, nie do końca wiedząc nawet, co mogłaby powiedzieć bez bezsensownego ciągnięcia tematu. Nie chciała czynić sytuacji bardziej patetyczną, dlatego wysiliła się na nieco bardziej zadziorny półuśmieszek. - Mam też inne kolory sznurów, pomogę ci przymie-... - przełknęła głośno ślinę, urwawszy swoją wypowiedź, kiedy na jej policzkach zaczął pojawiać się wyraźny rumieniec. Uwolniła Lisicę od swoich ramion, odsuwając się nieco. - To znaczy, ja- bo-... Znaczy, jeszcze za wcześnie na takie rzeczy.
Pomimo arcypoważnego tonu, kąciki jej ust nadal utrzymywały się w górze. Chyba powoli przestanie przejmować się chlapaniem takich głupot, zważywszy na sytuację. Czy było to też zielone światło dla powrotu do podpuszczania Kim przez Eevee? Być może.
Zakupy. Rany, tak. Skinęła tylko entuzjastycznie głową i już sięgała po plecak i buty, kiedy telefon na stole zaczął wibrować jak szalony. Podbiegła do urządzenia by wziąć je w łapki i sprawdzić zawartość powiadomień.
- Mam nadzieję, że wiesz co chcesz kupić, bo musimy się streszczać - oznajmiła, wręczając jej aparat z wyświetlonymi wiadomościami na lisim komunikatorze. Wciągnęła buty na stopy i zawiązała je z prędkością światła. - Patrz jaki szczęśliwy dzień. Najpierw dostajesz swojego gremlina, a teraz mamy hordę do wybicia - otworzyła drzwi, puszczając jasnowłosą przed sobą, by zamknąć wszystko na klucz. - Jak dasz sobie nakopać, to ci jeszcze poprawię, czaisz?


zt x2.
Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Re: Mieszkanie Hailey
Nie Sie 07, 2022 5:57 pm

P r z e p r o w a d z k a
Hailey przenosi się do nowego mieszkania.

Poprzednie mieszkanie:
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach