Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Opuszczona Strzelnica
Wto Paź 27, 2020 10:32 am


Ostatnio zmieniony przez RIVERDALE dnia Nie Kwi 17, 2022 6:34 pm, w całości zmieniany 8 razy
TEREN
FOXES
Opuszczona Strzelnica
Teren broniony przez 5 bonusowych NPC.

Kiedyś była niezwykle oblegana przez wielbicieli broni palnych. Dziesięć stanowisk było niemal cały czas zajętych, a teraz... jego przeznaczenie zmieniło się nie do poznania. Okna zabite deskami są bardzo dokładnym znakiem tego, że strzelnica już dawno zakończyła swoją działalność, jednak można łatwo dostać się do środka przez wyłamane drzwi. Mieszkańcy powiadają, że co jakiś czas słychać stąd przeraźliwe krzyki i wystrzały, ale nikt jeszcze nie ośmielił się sprawdzić prawdziwości tych plotek na własnej skórze. Dodatkowo widok krwawych plan na ścianach i podłodze nadaje miejscu dość niepokojącego wyglądu i zdecydowanie nie zachęca do miłego spędzania czasu. Tak przynajmniej mogłoby się wydawać. Mimo że strzelnica została opróżniona z wszelkiego rodzaju broni, czy istnieje lepsze miejsce do testowania celności swojego nowego nabytku bądź uczenia młodocianych członków gangu?

__________

Efekt terenu: W przypadku pojawienia się Niepoczytalnych, wymagania do ich pokonania wzrastają dwukrotnie. Oznacza to, że do pokonania jednego Niepoczytalnego musicie wykonać jedną z poniższych akcji:
→ osiem udanych ataków wręcz;
→ cztery udane ataki z użyciem zakupionej broni białej;
→ dwa udane ataki z użyciem zakupionej broni palnej/granatu.
Maannguaq Thorleifsen
Maannguaq Thorleifsen
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Opuszczona Strzelnica
Sob Sty 02, 2021 2:09 pm
[ przejmowanie terenu ]

Większość trasy przejechali w milczeniu, słuchając radia. Dla odmiany Maannguaq nie włączyła serbskich piosenek partyzanckich, a zwykłą stację rockową. Pogodziła się wreszcie z faktem, że grenlandzkiego metalu nie doświadczy ani na tej ani na żadnej innej - lepiej późno niż wcale. Uśmiechnęła się do siebie widząc na wyświetlaczu, że z głośników dobiegała piosenka zespołu Obscure Lobotomy.
- Ostatnio grali podczas sprzątania w bibliotece. Wiesz, tej spalonej.
Resztę trasy spędziła na zastanawianiu się, czy utwór z radia był grany na koncercie.
- Wysiadaj - rzuciła krótko, jednocześnie otwierając drzwi i z wątpliwą gracją wysiadając z zaparkowanego samochodu.
Kiedy rudowłosy to zrobił, zamknęła pojazd i machnęła na niego ręką, aby poszedł za nią.
- I co myślisz, młody?
Musieli znaleźć sobie jakąś siedzibę, a opuszczona strzelnica wydawała się Inuitce najbardziej odpowiednia. Trzeba było oczywiście doprowadzić ją do porządku, ale i tak wyglądała obiecująco. Przynajmniej według Maannguaq.
Powoli i ostrożnie przechadzała się po budynku, nasłuchując ewentualnie jakiegokolwiek zagrożenia. Miała nadzieję, że nie znajdą zaraz jakiegoś ciała.
Neil Arrowood
Neil Arrowood
The Wolf Rookie (Ω)
Re: Opuszczona Strzelnica
Pon Sty 04, 2021 1:55 am
  Jak dobrze, że kobieta bez oporów zgodziła się na to, aby jechał razem z nią. Powstrzymał się nawet od komentowania jej sposobu prowadzenia samochodu. Cóż, był przyzwyczajony do tego, że jego szoferzy ludzie, z którymi jeździł, prowadzili prawie bezbłędnie, ale już dawno minęły czasy, kiedy ktoś był zatrudniony jako jego osobisty kierowca.
  — Słyszałem o tym, ale niestety nie mogłem wtedy przyjść na koncept i przy okazji pomóc podczas sprzątania. Wystarczyło mi, że byłem tam, kiedy próbowano spalić bibliotekę.
  Kilkanaście dni leczył dotkliwe poparzenie. Na samą myśl o ubraniu stopionym się ze skórą, przechodziły go ciarki. Chociaż tak czy inaczej mógł nazwać się szczęściarzem, pamiętał krzyki ludzi, którzy mieli mniej szczęścia od niego. Niełatwo było też zapomnieć o histerii panującej wtedy na terenie biblioteki.
  Wysiadł z pojazdu zaraz po poleceniu Nanoq. Wzrok od razu padł na opuszczoną strzelnicę. Dotąd sceptycznie podchodził do pomysłu kobiety odnośnie wyboru miejsca, ale teraz już w ogóle nie wiedział, co sądzić. Niby rozumiał jej zamiar, ale czy cała grupa była na tyle zmotywowana, żeby doprowadzić budynek do stanu używalności?
  — Tak naprawdę to... nie wiem — odpowiedział, przecierając oczy palcami. Może po którymś mrugnięciu strzelnica zamieni się nagle w to, czym była za czasów swojej świetności? — Jeśli weźmiemy się do roboty, to może i będzie z tego dobra baza.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Opuszczona Strzelnica
Czw Sty 21, 2021 11:32 pm
Ubiór + Maska zasłaniająca twarz przedstawiająca wilka, lewa część maski ułamana odsłaniająca lewe oko.

[Przejęcie tematu 1/15]

Czas biegł nieubłagalnie i jak wiadomo na nikogo nie czekał. Dziewczyna odczuwała to z każdą sekundą, kiedy na jej kark zostało rzucone kilka dodatkowych obowiązków, a jej telefon od tamtego momentu prawie nie ucichał. Właśnie trzymała go w dłoni, wystukując kilka kolejnych wiadomości. Następnie wrzuciła telefon do wewnętrznej kieszeni kurtki i stanęła przed starą i opuszczoną strzelnicą. Bardzo dobra miejscówka, miała swoją historię i swój klimat. Idealny cel.
Lis dbał o swoich.
Lark zaczęła powoli zwiedzać opuszczoną strzelnicę. Powoli. bez pośpiechu. Było wiele historii i "legend" o tym miejscu, więc wypadałoby mieć ogląd na sytuację.
...
Szczególnie, że ktoś tu był.
Lark podążyła za głosem, natrafiając na dwie sylwetki. Oho?
- Dziś mam dobry dzień, naprawdę dobry. Dlatego spytam, co takie zagubione owieczki robią na NASZYM terenie? To bardzo nierozważne posunięcie, kręcić się na terenie łowieckim Lisów. - powiedziała nieco rozbawionym głosem lekko zgłuszonym przez maskę na twarzy. Ręce trzymała w kieszeniach kurtki.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Opuszczona Strzelnica
Czw Sty 21, 2021 11:45 pm
[ maska + uszy + ubiór ]

[Przejęcie tematu 2/15]

  Plan Lark od początku mu się spodobał. Gdy tylko potwierdzili, że bardzo konkretny ktoś kręcił się na terenie opuszczonej strzelnicy, nie mógł się powstrzymać przed cichym chichotem. Zamigał więc szybko dziewczynie swój fantastyczny plan i opuścił ją, by ruszyć do jego realizacji.
  Zajście budynku od drugiej nieużywanej strony szybko okazało się strzałem w dziesiątkę. W końcu wszystkie podobne miejsca miały więcej niż jedno wejście. I Słowik właśnie postanowił to wykorzystać. Przedarł się przez wszystkie poboczne przejścia, czasem forsując je w nieco mniej subtelny sposób, nim ogarnął ciemne pomieszczenie wzrokiem. Uniesiona do góry głowa błyskawicznie pozwoliła mu na ocenę terenu.
  Okręcił noże dookoła i schował je do obu pokrowców, nim wskoczył lekko na jeden z drewnianych filarów wspinając się do góry zwinnie jak małpa, a nie lis. Dopiero gdy znalazł się na jednej z belek pod sufitem przeczołgał się po niej do przodu, ignorując jęczenie starego drewna. Skoro było w stanie utrzymać dach, było w stanie utrzymać i jego.
  "To bardzo nierozważne posunięcie, kręcić się na terenie łowieckim Lisów."
  Przyciągnął dłonie do twarzy, układając je w duże o, by dodatkowo zwiększyć niosący się po budynku dźwięk.
  — Auuuuuu — parodia wilczego wycia błyskawicznie poprzedziła jego głośny chichot, który szybko umilkł, utrudniając im dokładne zlokalizowanie jego źródła. W końcu kto powiedział, że Lisy nie mogą się w trakcie nieco zabawić?
Nebit
Nebit
The Fox Macrotis
Re: Opuszczona Strzelnica
Pią Sty 22, 2021 12:12 am
Ma papierową torbę z dziurami na oczy na głowie bo jest frajerem i nie ogarnęła sobie fajnej maski. Ale torba ma dorysowane wąsy.

[Przejęcie tematu 3/15]

Ruszyła dupsko z domu, nawet jeśli było zimno. W końcu jednak największy fun dział się w terenie, a tego Nebit za żadną cenę tracić nie chciała. Zresztą, już samo kręcenie się jak ostatni bączek wkoło Lark i Słowika, co jakiś czas tylko wydając z siebie głośne "ŁIIIIII", wydawało się o wiele większą rozrywką niż jej ostatnie puszczanie wajnodźwięków z losowych urządzeń barowych.
I tak pobiegiwała sobie naprzemiennie z krótkimi przerwami na łapanie oddechu (no jednak była piwniczakiem, umówmy się), w zasadzie po prostu podążając krokami całej reszty - zdążyła zapomnieć po co i dlaczego obrali taką a nie inną ścieżkę, teren i wejście.
Ale za to kiedy jej super hiper kamraci zaczęli wydawać z siebie komunikaty - werbalne bądź nie - postanowiła po prostu dołączyć, wydając z siebie głośne el gaspito.
- OH MY GOD, AND THEY WERE TURFMATES
Kto powiedział, że Penny na żywo była choć odrobinę mniej krindżowa od Penny w internecie.
Maannguaq Thorleifsen
Maannguaq Thorleifsen
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Opuszczona Strzelnica
Pią Sty 22, 2021 12:54 am
Rozejrzała się po pomieszczeniu, mrucząc coś do siebie po grenlandzku. Niby fajnie, ale czegoś jej w tym miejscu brakowało.
- Wiesz co? Nie, chyba mam lepszy pomysł - oznajmiła w końcu, wracając do Neila.
Akurat wtedy ktoś również pojawił się w budynku. Maannguaq uniosła brwi, widząc dziecko(?) w masce. Przynajmniej na podstawie sposobu mówienia tak by zgadywała, chociaż wzrostem osoba na to nie wskazywała.
Inuitka ponownie popatrzyła na rudzielca, jakby oczekiwała od niego wyjaśnień. W tym samym czasie zaczął się "koncert" innych obecnych, na co zareagowała charakterystycznym dla siebie wyrazem twarzy wskazującym na zażenowanie.
- Chodź, pokażę ci, co miałam na myśli - ruchem głowy pokazała Neilowi, że mają się zbierać do wyjścia - Do kiedyś - odparła tylko nieznajomej i wraz z chłopakiem wróciła do samochodu.
Uruchomiła silnik.
- Wiesz, że u nas na Grenlandii wciąż czasem wykorzystuje się lisie futro i skóry? - spytała z rozbawieniem w głosie i wraz z Irlandczykiem opuściła okolicę.

[z/t x2]
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Opuszczona Strzelnica
Pią Sty 22, 2021 9:00 pm
[Przejęcie tematu 4/15]

Kiedy pojawia się jeden lis, zawsze w okolicy kręci się następny. Na pewno ktoś mądry użył kiedyś takiego sformułowania. Poza bardzo mądrym sformułowaniem taka, a nie inna formacja dodawała trochę otuchy. Szczególnie, że mieli przegonić pewne osóbki z ich terenu. Świetnie. Jak wiadomo na takie akcje nie wypada chodzić samemu. Lark rozejrzała się po innych Lisach. Słowika znała dość długo, znała jego umiejętności, wiedziała, że mogła na niego liczyć jeśli dojdzie do najgorszego. Natomiast Nebitka, no sam fakt, że postanowiła wyjść ze swojej jaskini dużo świadczył. Nebit posiadała swoją własną kategorię, taki czarny koń. Nigdy nie wiesz co stanie się na miejscu w którym się znajduje, a sama jej obecność jakoś poprawiała humor Lark. Tak jakoś.
Dała zielone światło planu Słowika, jakkolwiek absurdalny by nie był. Był świetny.

Spotkane w środku Wilki okazały się być pozbawione kłów i Lark zastanawiał ten fakt, czy spanikowali przez dzikie wycie Słowika, czy też nader entuzjastyczną Nebit za jej plecami? Wilki pozostały również owcami, dlatego dziewczyna nawet nie sięgała po kaganiec. Nie było potrzeby. Po prostu kazała im wypierdalać, a oni... no wypierdalali. Nawet jeśli jej wypowiedź nie była zbyt "dojrzała" to jednak była zadowolona z tego całego przedstawienia.
Odprowadziła wzrokiem Wilki, Owce czy też Psy, zależy jak na nich spojrzeć w tej sytuacji i nie odpowiedziała na życzenie przyszłego spotkania. Nie musiała. Na pewno kiedyś znów staną naprzeciw siebie.

- Nie sądzicie, że te całe "Wilki" stały się ostatnio strasznie potulne? - spytała towarzyszy podchodząc do stanowiska strzeleckiego i zaczęła oglądać stan rzeczy tutaj. Czekała ich trochę pracy jeśli mieli chociaż wskrzesić część tego miejsca.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Opuszczona Strzelnica
Sob Sty 23, 2021 9:53 pm
[Przejęcie tematu 5/15]

  To tyle?
  Nie spodziewał się, że pójdzie tak łatwo. Liczył, że Wilki wykażą się choć odrobiną woli walki, tymczasem poddali się jak dzieci. Ot tak po prostu zawinęli swoje zabawki i zniknęli. Nie było co się oszukiwać, Lisy nie prezentowały się jakoś imponująco, by faktycznie zmusić ich do odwrotu swoją przerażającą posturą. Ściągnął brwi w niezrozumieniu, zaraz zaczepiając się kolanami i łydkami o belkę, nim złapał noże w obie dłonie i zwiesił się do góry nogami, patrząc na Lark. Jak widać znalazł sobie trzepak.
  — Co to kurwa było? — zapytał obracając się nieznacznie w jej stronę, by mieć na nią lepszy widok. Nie po to się tu wdrapywał, by teraz od razu schodzić. Mógł powisieć tak jeszcze przez chwilę, by dać upust temu chwilowemu zastrzykowi energii, który wyraźnie stracił jednak swoje główne źródło. Jakby nie patrzeć po przybyciu na miejsce jego adrenalina momentalnie skoczyła do góry. Gangi nie lubiły gdy ktoś wchodził im w paradę. Miał wrażenie, że tyczy się to absolutnie wszystkich. Nic zatem dziwnego, że nie rozumiał obecnej sytuacji.
  — Potulne to spore niedopowiedzenie. Normalnie podejrzewałbym, że Nebit postraszyła ich jakoś przez neta. Wysłała fałszywe rozkazy czy cokolwiek, no ale... jest z nami — powiedział wskazując nożem na dziewczynę w papierowej torbie. Ostatecznie rozłożył nieco dłonie na boki i wzruszył ramionami. Cóż, lepiej dla nich czy coś.
  — To jak tam, jaki jest plan? Sprzątamy tę chawirę? Dajcie mi jeszcze tylko dwie minuty na ponaśladowanie nietoperza, nie spodziewałem się że Wolves tak szybko stąd spieprzą i nie dadzą mi się pobawić nieco dłużej.
Nebit
Nebit
The Fox Macrotis
Re: Opuszczona Strzelnica
Sro Sty 27, 2021 4:37 pm
[Przejęcie tematu 6/15]

I co, i poszli sobie, podkulili ogony? Zmarczyła brwi, co niestety widoczne nie było, ale za to dało się usłyszeć głośne mlaśnięcie, użyte jako swoiste przytaknięcie na słowa Lark.
- ...ale żałosne, nie mogę nawet pomemować - mruknęła tylko i westchnęła ciężko, przestępując z nogi na nogę. Zaraz jednak prychnęła rozbawiona na fantastyczny śmieszek ze strony Słowika. Postraszyła ich? Aż z tego mini chichrania opluła swoją prowizoryczną maskę, przez co można było zobaczyć lekko dostrzegalne mokre kropki w okolicach narysowanego wąsiska. - Skąd wiesz że nie wysłałam im dick piców mojego ojca z poziomu telefonu?
Naśladowanie nietoperza? El gaspito opuściło jej pysk tuż przed tym jak postanowiła dołączyć się do tej zabawy i... najzwyczajniej w świecie zacząć gdakać jak opętana kwoka. Brakowało tylko, żeby przez tę swoją torbę zaczęła dziobać podłogę. Szkoda tylko, że zaraz się opamiętała, bo jednak była memiarzem w necie frajerem w świecie i, no, głupio jej było. Odchrząknęła głośno, jakby udając, że nic się właśnie nie stało.
- Ammm... tooo... co wy w sumie robicie w takich miejscach, stawiacie jakąś zajebistą flagę i sobie idziecie?
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Opuszczona Strzelnica
Sro Sty 27, 2021 8:47 pm
[Przejęcie terenu 7/15]
No.
I po co było to całe planowanie? Skradanie się i epickie wejścia? Przeciwnik po prostu podkulił ogon pod siebie i po prostu wyszedł.
Uwaga mamy stan nadzwyczajny, proszę zachować spokój i powoli udać się do najbliższego wyjścia.
Lepiej dla nich, w końcu wystarczyło się pojawić i problemy same się rozwiązują, tylko co zrobić teraz z tą całą nagromadzoną energią?
Zerknęła na Słowika, który obecnie bawił się w nietoperza i jakby wzruszyła bezradnie ramionami w odpowiedzi. Sama się dziwiła jak to wszystko się potoczyło.
- Może... zastanawiałeś się, czy oni faktycznie nie porozumiewają się wyciem? Może im nagadałeś coś i no wiesz... to było silniejsze od nich. Odezwałeś się do ich wewnętrznego zwierza? Nawet jeśli to owca. - Uśmiechnęła się pod maską i zerknęła na Nebit - Myślę, że cała ta sytuacja jest świetnym gruntem na mema, wykorzystaj ją... Stawiam, że raczej nie trzymasz dick picków swojego ojca na telefonie, ale wybacz, to silniejsze ode mnie. Na pewno tego nie robisz?
Lark rozejrzała się po pomieszczeniu gdzie znajdowała się główna atrakcja strzelnicy czyli sama strzelnica. Będzie trochę zabawy, żeby przynajmniej ogarnąć te miejsce na tyle, by chociaż nie zabić się chodząc dookoła. Zaczęła odgarniać butem trochę tego syfu w jedno miejsce.
- Ta, może uda się też znaleźć kogoś, kto by mógł pobawić się tą całą elektroniką i może byśmy uruchomili to miejsce na nowo. Dobre miejsce by poćwiczyć. Sama strzelnica to jedno,  ale ogarnięcie reszty pustych pomieszczeń pozwoli nam na stworzenie dziupli. Ot tak, nawet dla samego posiedzenia. Co do flagi to nie, ale może skołujemy jakieś plakaty albo graffiti? - Zaczęła się zastanawiać nad ogólnym wykorzystaniem tego miejsca i rozglądać się może za jakąś miotłą czy czymkolwiek.
- Pamiętaj, chcemy tu posprzątać, jak się zwalisz z tej belki, to wypierdolę ciebie razem ze śmieciami - rzuciła przeciągając się lekko.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Opuszczona Strzelnica
Sro Sty 27, 2021 11:24 pm
[ przejęcie tematu 8/15 ]

  Przez chwilę chyba wyraźnie się zastanawiał. W sumie był w stanie uwierzyć, że Nebit rzeczywiście byłaby do tego zdolna, choć pewnie zamiast faktycznych dick piców ojca, zasypałaby ich memami. Ewentualnie screenami jakichś arabskich typów z omegle. Parsknął cicho śmiechem na jej udawanie kwoki. Dopiero gdy skończyła, Słowik w końcu bujnął się nieznacznie na boki i podciągnął do góry, siadając wygodnie na belce. Co to było dla kogoś co codziennie wywijał na rurze.
  — Doprowadzamy do stanu użytku, tak sądzę. Wiesz, taka baza wypadowa, w której można sobie spokojnie posiedzieć przechodząc w okolicy. Poza tym musimy je zabezpieczyć przed innymi. Dobrze by było ogarnąć jakieś strategiczne punkty obronne, przygotować materiały do szybkiej barykady, może zamontować jakie kamery by uprzedzić wszelkie ataki z zewnątrz? — wyrzucał z siebie różne propozycje, cały czas bawiąc się jednym nożem w dłoni. Okręcał go na wszystkie strony, wyraźnie szukając aprobaty u Nebit i Lark. Reszta nie raczyła się stawić, by podzielić się z nimi swoją opinią, musieli więc ich całkowcie w tym momencie olać. I ewentualnie potem wprowadzić.
  — Auuu — rzucił prześmiewczo z bezczelnym uśmiechem, w odpowiedzi na żarty i zarzut Lark odnośnie zwalenia się z belki, machając przy tym nogą w powietrzu. W końcu przesunął się do jednej z większych belek, schował nóż i zszedł po niej ostrożnie na ziemię, naciągając przy tym w dużej mierze rękawy na dłonie. Patrząc na obecny stan budynku, odnowienie strzelnicy nieco im zajmie, a on wolał nie wyciągać potem drzazg ze skóry.
  — Plakaty i graffiti brzmią dobrze. Ogólnie proponuję zacząć od zdecydowania co stąd wypieprzamy na śmietnik, a co zostawiamy. Przydałoby się kupić jakiś sensowny impregnat, by wzmocnić i zakonserwować drewno, pofarbować ściany, zamieść cały ten syf — kopnął nogą leżącą luzem deskę, która momentalnie wzbiła w powietrze tumany kurzu.
  — Co powiecie na wizytę w dystrykcie C, by dorwać jakieś tanie, używane meble w dobrym stanie? Można też poprzeglądać oferty, na pewno ktoś coś ma. Zobaczycie, jeszcze będzie tu przytulnie i szybko wrócimy do strzelania w tarcze z podobiznami wilków — dodał wesoło, klaszcząc dwukrotnie w dłonie. Tyle zabawy.
Nebit
Nebit
The Fox Macrotis
Re: Opuszczona Strzelnica
Czw Sty 28, 2021 9:14 am
[Przejęcie tematu 9/15]

Pf. Pf. Pfff. Czy Lark śmiała jej NIE WIERZYĆ?
- Obwjus że trzymam, lol, patrz jakiego mój stary ma pytonga - i, uwaga, naprawdę wyjęła telefon i pokazała mu zdjęcie jakiegoś losowego mężczyzny - z rzecz jasna uciętą twarzą - trzymającego dość niewielkiego pytona birmańskiego. - Ma na imię Steve. W sensie pyton, nie mój ojciec. Fajny, co? Pewnie teraz jest dużo większy, ale nie mam aktualnych zdjęć, bo ktoś mi tu przestał raportować.
Nogi jakoś same zaczęły jej tuptać w miejscu, jakby naprawdę podekscytował ją temat tych podłużnych gadów (co było w sumie prawdą, no mowa). Zupełnie zignorowała swoje wtrącenie o braku raportów i jakiegokolwiek kontaktu z ojcem, bo umówmy się - wężyki były ważniejsze. I - uwaga po raz kolejny - zaczęła nucić sobie Snake Jazz. Albo raczej syczeć. Fantastyczna scena, typ wiszący głową w dół, typiara w papierowej torbie sycząca w najlepsze, a obok ich mom friend.
Meble, impregnaty, plakaty...
- W sumieee, mam jakieś pluszaki jeśli to się przyda. Takie płaskie, mięciutkie, prawie jak poduszki - mała, ale wy robicie tutaj bazę wypadową gangu, nie miejsce na piżama party gimnazjalistek. Mimo wszystko. - Może ktoś coś gdzieś wyrzucił? Niby teraz mało kto wymienia meble w dobrym stanie, ale niektóre dziane baby nadal myślą, że mamy tu utopię. Ostatnio widziałam całkiem nawet dobrą kanapę, wystarczyło tylko zmyć jakąś plamę z wina czy innego soku i ją poskładać. No debile.
Lark
Lark
The Fox Vicarius / Littoralis
Re: Opuszczona Strzelnica
Nie Sty 31, 2021 1:41 am
[Przejęcie terenu 10/15]

Z lekkim zawahaniem zerknęła na wyciągnięty telefon Nebit. Znała ją już trochę, więc do końca nie wiedziała czego mogła się spodziewać w takich sytuacji. Papierowa-kaczka-lis-z-wąsem była jak taka dzika karta. Kiedy się ją wyciągnie na stół zaczynał się chaos, i chyba nawet nie byłoby wielkim kłamstwem to, że zapewne to samo działo się w tym czasie w głowie Nebitki. Oczywiście tylko prawdziwy geniusz był w stanie zapanować nad chaosem.
Lark zamrugała kilka razy patrząc na przedstawionego pytona. Czy była rozczarowana tym widokiem? Wręcz przeciwnie, była nawet w stanie przyznać iż jest to nawet urocze gadzisko.
Zerknęła jeszcze jak Słowik wywijał na belce pod sufitem, bo zawsze robiło to na niej wrażenie i przytaknęła.
- Zobaczyć to miejsce znów działające... to będzie świetne. Dobre pomysły. Zaczniemy od zabezpieczenia tego wszystkiego. Nie będzie mi się chciało codziennie rozganiać towarzystwa. Następnie kamery i punkty obronne, chociaż wydaje mi się, że na pewien czas będziemy mieli spokój. To mimo wszystko, te miejsce będzie można łatwiej spróbować odbić niż lokal, pełny ludzi. - Nie chciała być złym prorokiem, ale patrząc po ilości roboty w stosunku do ludzi, to mogło być ciężkie. Na szczęście sposób w jaki Słowik bawił się swoim nożem był dziwnie kojący. Jakkolwiek miałoby to się łączyć. Dodatkowo dobrze było widzieć, że chłopak pomimo wcześniejszej kontuzji znów wrócił do formy. Następnie skorzystała z chwili by wyszukać jakąś starą miotłę w pomieszczeniu dla personelu po czym wróciła do głównego pomieszczenie.
- Najlepiej wszystko co może wywołać pylicę płuc. Jeśli nie znajdziemy dla czegoś zastosowania w tym momencie, wylatuje. Nie potrzebujemy tu gratowiska. Nie dotykamy całej elektroniki i jakiegokolwiek sprzętu związanego z tym miejscem, póki nie ściągniemy tu osoby, która by się na tym znała. Głupio by było wywalić coś co jednak mogło się przydać. - Złotą rączką nie była, ale już wielokrotnie widziała jak z kompletnego złomu robiło się jakieś cuda czy coś. - Dystrykt C brzmi jak dobry początek, dodatkowo popytam u siebie czy nie mamy przypadkiem jakiegoś osprzętu, który można byłoby wynieść. Przy okazji możemy się rozejrzeć tu i ówdzie. - Już podczas rozmowy zaczęła latać z miotłą zgarniając czy też przerzucając grubsze rzeczy w któryś kąt pomieszczenia, nie zamierzała rzecz jasna zamiatać tego wszystkiego. Jak na razie większy kwadrat po środku, który nie będzie groził, że byle dotknięcie podłogi zapewni jakieś choróbsko czy coś. Na wieść o strzelaniu do podobizn z wilkami zaśmiała się cicho.
- Wszystko nam się przyda, więc przeszukiwanie ofert jest jak najbardziej wskazane. Chociaż plama z wina...soku... może być uciążliwa do pozbycia, to jednak się da... - nie była do końca pewna, czy to mógł być tylko sok czy wino. Przy takich zakupach lepiej będzie pojechać najpierw na miejsce i zajrzeć czy aby w środku, ktoś nie pozostawił im "prezentu".
Gdy tylko udało jej się ogarnąć kawałek miejsca stanęła opierając się ostrożnie o drzewiec miotły, rozglądając się dookoła.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Opuszczona Strzelnica
Nie Sty 31, 2021 9:13 am
[ przejmowanie terenu 11/15 ]

  Problem z Nebit - jak i większością Lisów - był taki, że dziewczyna była cholernie przebiegła. Nic zatem dziwnego, że ciężko było określić czy Steve rzeczywiście był wężem jej starego czy najzwyczajniej w świecie kłamała. Nie była to na tyle ważna informacja, by Słowik zaprzątał sobie nią głowę, dodawała jednak kolejną rzecz do stosu niewiadomych.
  — Ua, Snake Jazz — no TO akurat rozpoznał! W końcu Słowik był całkiem sporym fanem Netflixa, a podobnego show po prostu nie dało się nie znać. Dołączył więc do jej mini koncertu, kiwając przy tym nieznacznie głową w rytm. Parsknął cicho na wspomnienie o pluszakach, nie mogąc się powstrzymać przez spojrzeniem na Lark, by sprawdzić jej reakcję.
  — No, warto sprawdzić. Ludzie serio wyrzucają rzeczy w nadal dobrym stanie, bo nie chce im się bawić w sprzedaż. Hej, może podpytamy Casa czy nie udałoby mu się czegoś dorwać? W końcu siedzi w podobnej branży — tak mu się przynajmniej wydawało. Nie było w końcu jakimś wielkim specjalistą w tej dziedzinie, ale hej, liczyły się chęci. Wątpił, że mężczyzna będzie jakkolwiek zachwycony zwalaniem mu na głowę podobnego obowiązku, ale czego się nie robi dla kumpli, nie?
  "To mimo wszystko, te miejsce będzie można łatwiej spróbować odbić niż lokal, pełny ludzi."
  — Prawda. Może zatrudnimy jakiegoś ochroniarza do każdego z miejsc? Wiecie, nie będziemy sobie mydlić oczu, że jedna osoba powstrzyma szturm, niemniej będzie w stanie dać nam cynk przed nadchodzącym zagrożeniem i nieco ich opóźnić. To już coś, więcej za mniej — pstryknął palcami, całkiem zadowolony ze swojego planu. Na wspomnienie o elektronice, jego oczy mimowolnie rozbłysły.
  — Znam kogoś, kto mógłby nam z tym pomóc. Jest świetny w tym co robi i na pewno nie dopuści, by kopnął nas prąd. Pogadam z nim w najbliższym czasie — zadeklarował się z góry, ledwo powstrzymując palce przed natychmiastowym napisaniem do Shane'a. Mieli w końcu czas. Najpierw niech zajmą się najważniejszym. Ruszył przez pomieszczenie od razu zabierając się za zbieranie desek, które rzucał w jeden punkt na środku strzelnicy.
  — Hej Nebit, możesz się zorientować gdzie najlepiej będzie zamontować kamery? I gdybyś mogła zapisać pokrótce każdą dziurę, która wpadnie ci w oczy i wymaga naprawy. Byłoby świetnie.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach