▲▼
First topic message reminder :
Hej tato! Ty, ja, Terra, Bruce i może jakiś dłuższy spacer w niedzielę? A potem jakieś pyszne jedzonko, co Ty na to?
Zgódź się, nie chcę siedzieć sama z Williamem, proszę
Wpisz w wyszukiwarkę i wejdź w grafikę to zobaczysz co to.
Zresztą w zeszłym tygodniu przyniosłam Ci ich cały koszyk.
Buła z cynamonem nazywa się jak jakieś zaklęcie w Harry'm Potterze?
To Finlandia, mamy nawet własne słowo na picie w domu w samej bieliźnie.
O boże, wracam do naturalnego koloru włosów XD
Co się stało?
Nic, ale podobno w ciemnych włosach było mi ładniej :rolling_eyes: No i zdążyłam się przyzwyczaić do krótszych, długie tylko mnie wkurzają :rage:
Ale dziwne emotki
Ładnemu we wszystkim ładnie.
OMG, nie uwierzysz...
Wicedyrektora wezwała mnie dzisiaj do siebie. Nie wiedziałam o co chodzi i byłam bardzo bojowo nastawiona na wypadek, gdyby miała mnie gnoić za nic, ale się okazało, że chodzi o coś innego i nikt nie zamierza na mnie krzyczeć. Dowiedzieli się, że wtedy na jarmarku pomogłam tamtej kobiecie i chcą mi dać za to pieniądze. To znaczy mam do wyboru jednorazowe stypendium, albo zagwarantowane miejsce na uniwersytecie i z góry umorzone czesne za pierwszy rok, ale tylko pod warunkiem, że utrzymam oceny. Oczywiście, że druga opcja brzmi lepiej i bardziej przyszłościowo i nawet nie zamierzam się wahać w tej kwestii, z ocenami też nie będzie większego problemu poza matematyką, ale chodzi mi o coś innego...
Wicedyrektora wezwała mnie dzisiaj do siebie. Nie wiedziałam o co chodzi i byłam bardzo bojowo nastawiona na wypadek, gdyby miała mnie gnoić za nic, ale się okazało, że chodzi o coś innego i nikt nie zamierza na mnie krzyczeć. Dowiedzieli się, że wtedy na jarmarku pomogłam tamtej kobiecie i chcą mi dać za to pieniądze. To znaczy mam do wyboru jednorazowe stypendium, albo zagwarantowane miejsce na uniwersytecie i z góry umorzone czesne za pierwszy rok, ale tylko pod warunkiem, że utrzymam oceny. Oczywiście, że druga opcja brzmi lepiej i bardziej przyszłościowo i nawet nie zamierzam się wahać w tej kwestii, z ocenami też nie będzie większego problemu poza matematyką, ale chodzi mi o coś innego...
Po tym, jak mnie traktowali po balu wyskoczenie z czymś takim jest jak naplucie mi w twarz. Dopiero co byłam zdemoralizowana i najchętniej zamknęliby mnie w poprawczaku do czasu, aż nie będzie mnie można zamknąć w więzieniu (słowa Cadogana!), a teraz chwalą i chcą mnie nagradzać, bo zrobiłam coś, co powinien zrobić każdy, a pomogłabym tej kobiecie nawet z igłą wbitą w żyłę (tylko czy tak samo skutecznie, to już dopowiedz sobie sam...). Z drugiej strony, dzięki temu przynajmniej przez rok nie będę musiała prosić o pieniądze na naukę ani George'a, ani Erica.
Co zrobiłbyś na moim miejscu? Przyjął ofertę, czy uniósł się dumą i kazał im spierdalać? Może nie dosłownie, ale no...
Naprawdę? O mój boże, ale to świetna wiadomość!
...
Leia, czy ty naprawdę bierzesz tę opcję pod uwagę? Naplucie w twarz, bo doceniają zmianę i wyciągają rękę w Twoją stronę, przyjmując Cię znowu do siebie?
Oczywiście, że na Twoim miejscu brałbym stypendium. Pieniądze są nieprzyszłościowe, a przecież studia są dla Ciebie ważne. Zresztą pieniądze brzmią jak zapłata za pomoc dla umierającej. Gdyby ludzie zaczęliby się do mnie uśmiechać, to nie krzywiłbym się, tylko odwzajemnił uśmiech. Jeżeli ktoś zmienił o Tobie zdanie, Leilani, to nie dlatego, że chce Cię wyśmiać, tylko zmienił o Tobie zdanie.
Nie musieliby do mnie wyciągać ręki, gdyby mnie wtedy nie skreślili.
Odrzucili mnie, a kiedy się okazało, że jednak magicznie wpisuję się w kryteria wzorowej uczennicy, chcą mnie z powrotem.
Naprawdę nie widzisz jakie to niesprawiedliwe?
A w t e d y byłaś wzorową uczennicą?
Gdyby mnie jakimś cudem ktoś takiego zaproponował 20 lat temu, też myślałbym, że go popieprzyło.
Ale dziś wiem, że jeżeli robisz źle, ludzie Cię odrzucają. Jeżeli zrobisz dobrze, ludzie to zauważą i przyjmą Cię z powrotem, to powinno się to docenić, bo nie każdy potrafi wybaczać.
Tak, byłam. Przyćpałam raz na balu, wielkie mi halo. Nie ja pierwsza i nie ostatnia, po prostu inni mieli większe szczęście
Ale ja nie wybaczam. Chyba, że nie mam prawa mieć do nikogo żalu?
Leilani, to ty zjebałaś.
Oczywiście, to wszystko moja wina. Jestem całym złem tego świata.
Nikt tu nie jest złem. Jeżeli ktoś coś zjebie, to druga osoba ma prawo być zawiedziona. Dlaczego chcesz w tej sytuacji w ogóle poddawać to dyskusji?
A Ty będziesz zawiedziony, jeśli odrzucę ich propozycję?
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach