▲▼
First topic message reminder :
Hayden Redems jest właścicielem małometrażowego, parterowego mieszkania w bloku na zachodzie Riverdale City. Osiedle, na którym mieszka razem z Chesterem Heachthinghearnem, uchodzi za bezpieczne i ciche. Chyba, że chłopcy popalą i zaczną się rozbierać.
Mieszkanko to studencki eden schludności, minimalizmu i budżetowości. Geek gniazdko rozplanowane zostało przez zaprzyjaźnioną ze studiów projektantkę wnętrz, która wyszła z siebie i stanęła obok, aby przywrócić smętną, dwupokojową kawalerkę do stanu używalności. Wiele z obecnych tutaj mebli pochodzi albo z magazynów, albo z giełdy, albo są przerobione z innych, starych elementów wyposażenia domu, przy czym zostały odnowione poprzez przycinanie, odmalowanie, lakierowanie i tym podobne zabiegi. Oczywiście w urządzaniu, a raczej w użyczaniu pieniędzy i kilku niezbędnych akcesoriów do domu jak ekspres do kawy, naczynia, dywany czy oświetlenie.
Całość utrzymana jest w bieli w zestawieniu z najczęściej niebieskawymi akcentami oraz różnymi rodzajami drewna podłóg, blatów, czy stolików. Wszystkie przedmioty tutaj mają różnorakie pochodzenie, natomiast są sprowadzone są do stanu, w którym nie stanowią części piekła perfekcjonisty.
Salon to nieduża, otwarta przestrzeń, w której centrum znajduje się szara, materiałowa, dwuosobowa sofa, przed nią niski stolik o okrągłym, drewnianym blacie, na którym leżą z reguły książki, ulotki wyciągnięte ze skrzynki pocztowej lub notatki z uczelni jednego czy drugiego lokatora. Znajduje się tam także typowo nastawiony na Netflix and Chill telewizor, na którym zwykle wyświetlany jest obraz z laptopa. Za sofką stoi wieża stereo, z której domownicy puszczają muzykę, irytując sąsiadów. W pomieszczeniu obecna jest także półka na różnorakie, nagromadzone książki, komiksy, filmy czy nawet podpisane przez samych autorów płyty muzyczne zespołów post hardcore, a po przeciwnej stronie pokoju stoi szafa przechowująca odzienie wierzchnie, przejście do Narnii, kilka par butów w bardzo rozbieżnych rozmiarach i fasonach, a dalej komoda, której niezbadane wnętrze czeka na śmiałka, który się w nań zapuści. W gruncie rzeczy jest tam nieco środków czystości, więc to wyjaśnia, dlaczego Chester nie wie, co za zmora spoczywa w tej otchłani. Oczywiście w największym rozmiarami pokoju tego domostwa nie brakuje schowka na mopa czy odkurzacz, a także kilku w większości niezamieszkałych półek ściennych, które aż proszą się o ramki ze zdjęciami. W tle nagie ściany obrastają trzy grafiki przedstawiające scenerię leśną, zaś na podłodze rozłożony jest przyjemny w dotyku i miękki, biały dywan. Rzecz jasna nie brakuje tam roślinności, o którą dba niewprawna ręka Chessy’ego oraz kocie zęby.
W części kuchennej, nieodgrodzonej od reszty pokoju dziennego żadną ścianą, znajduje się parę nowocześnie wyglądających blatów z dużą powierzchnią do przygotowywania posiłków. Część najbardziej interesującą stanowi oczywiście lodówka, zakup ceną dorównujący… nie, jednak nie tak kosztowny jak sprzęt elektroniczny Redemsa, aczkolwiek dalej jest jedną z najdroższych rzeczy w tych domu. Nieodłączną częścią tej kuchni jest także kuchenka z płytą indukcyjną, która zapobiega poparzeniom małych dzieci w tym domu, natomiast nad nim zwisa okap. Po lewej stronie do ściany przymocowane są półki, na których stoją słoiczki z przyprawami, miodem czy kawą. W kącie, przy oknie oraz drzwiach balkonowych znajduje się zlew z suszakiem obok, a w jedną z szafek wbudowana jest zmywarka. Na środku znajduje się okrągły, jadalniany stół z wazonem oraz trzema lakierowanymi krzesłami. W tej części karmione są również jeszcze dwie inne bestie, w związku z czym na prostokątnym, tkanym chodniczku leżą dwie srebrne miski, z czego jedna na podwyższeniu ze skrzynki po owocach.
Sypialnia, najbardziej prywatna i strategiczna część tego mieszkania, ma w sobie rzecz fenomenalną ─ dwuosobowe, przytulne łóżko z materacem ortopedycznym, milionem poduszek, a także kilkoma swetrami Chestera, który nie wie, do czego służy szafa (według niego to schowek na demony). Obok stoi etażerka z lampką do czytania, a po drugiej stronie szafka nocna z wieloma cudami, a na niej donica z badylem niewiadomego pochodzenia, ale lubiącym Somersby. W pokoju tym znajduje się także wcześniej wymieniona, pojemna szafa z szufladami u dołu oraz koszykami na bieliznę, a obok biurko w skandynawskim stylu z całą mocą sprzętu Haydena. Proszę sobie wyobrazić, ile jest tych kabli, a potem przyswoić informację, że bardzo ładnie upakował je wszystkie w pudło, aby nie wadziły ani nogom, ani oczom. Pomoc stanowi także mały, szklany stoliczek, który przyciąga kurz jak popieprzony i jednego z domowników to bardzo frustruje, a drugi to ma tak głęboko w dupie, że gardłem wychodzi. Na podłodze leży tkany czarno-biały dywan w zygzakowate wzory, a pod oknem duże, miękkie, granatowe posłanie Admirała, tuż obok kociego legowiska w rybki. Wszystko rozmieszczone jest w tym pokoju tak, aby pozwolić na swobodne przemieszczanie wózka Chestera do, co najmniej, jego strony łóżka.
Łazienka to małe, acz funkcjonalne pomieszczenie wyłożone biało-szarymi płytkami. Kolejno od lewej strony od wejścia znajduje się toaleta, zlew i stosunkowo duża wanna. Pod zlewem znajduje się maleńki kosz, a w szafce po drugiej stronie toalety ręczniki, zapasowy papier toaletowy, mydła i inne przydatne rzeczy. Parapet na ogół oprócz bycia półką na roślinki i inne ozdoby domu, jest także miejscem składowania przyborów toaletowych jak pasty, szczoteczki, grzebienie, dezodoranty, kosmetyczki, a obok ustawione jest duże, stojące lusterko gwarantujące precyzję przy goleniu się. Do wanny wkładana jest mata antypoślizgowa, a nisko na drzwiach wiszą wieszaki ze szlafrokami.
Hayden Redems jest właścicielem małometrażowego, parterowego mieszkania w bloku na zachodzie Riverdale City. Osiedle, na którym mieszka razem z Chesterem Heachthinghearnem, uchodzi za bezpieczne i ciche. Chyba, że chłopcy popalą i zaczną się rozbierać.
Mieszkanko to studencki eden schludności, minimalizmu i budżetowości. Geek gniazdko rozplanowane zostało przez zaprzyjaźnioną ze studiów projektantkę wnętrz, która wyszła z siebie i stanęła obok, aby przywrócić smętną, dwupokojową kawalerkę do stanu używalności. Wiele z obecnych tutaj mebli pochodzi albo z magazynów, albo z giełdy, albo są przerobione z innych, starych elementów wyposażenia domu, przy czym zostały odnowione poprzez przycinanie, odmalowanie, lakierowanie i tym podobne zabiegi. Oczywiście w urządzaniu, a raczej w użyczaniu pieniędzy i kilku niezbędnych akcesoriów do domu jak ekspres do kawy, naczynia, dywany czy oświetlenie.
Całość utrzymana jest w bieli w zestawieniu z najczęściej niebieskawymi akcentami oraz różnymi rodzajami drewna podłóg, blatów, czy stolików. Wszystkie przedmioty tutaj mają różnorakie pochodzenie, natomiast są sprowadzone są do stanu, w którym nie stanowią części piekła perfekcjonisty.
Salon to nieduża, otwarta przestrzeń, w której centrum znajduje się szara, materiałowa, dwuosobowa sofa, przed nią niski stolik o okrągłym, drewnianym blacie, na którym leżą z reguły książki, ulotki wyciągnięte ze skrzynki pocztowej lub notatki z uczelni jednego czy drugiego lokatora. Znajduje się tam także typowo nastawiony na Netflix and Chill telewizor, na którym zwykle wyświetlany jest obraz z laptopa. Za sofką stoi wieża stereo, z której domownicy puszczają muzykę, irytując sąsiadów. W pomieszczeniu obecna jest także półka na różnorakie, nagromadzone książki, komiksy, filmy czy nawet podpisane przez samych autorów płyty muzyczne zespołów post hardcore, a po przeciwnej stronie pokoju stoi szafa przechowująca odzienie wierzchnie, przejście do Narnii, kilka par butów w bardzo rozbieżnych rozmiarach i fasonach, a dalej komoda, której niezbadane wnętrze czeka na śmiałka, który się w nań zapuści. W gruncie rzeczy jest tam nieco środków czystości, więc to wyjaśnia, dlaczego Chester nie wie, co za zmora spoczywa w tej otchłani. Oczywiście w największym rozmiarami pokoju tego domostwa nie brakuje schowka na mopa czy odkurzacz, a także kilku w większości niezamieszkałych półek ściennych, które aż proszą się o ramki ze zdjęciami. W tle nagie ściany obrastają trzy grafiki przedstawiające scenerię leśną, zaś na podłodze rozłożony jest przyjemny w dotyku i miękki, biały dywan. Rzecz jasna nie brakuje tam roślinności, o którą dba niewprawna ręka Chessy’ego oraz kocie zęby.
W części kuchennej, nieodgrodzonej od reszty pokoju dziennego żadną ścianą, znajduje się parę nowocześnie wyglądających blatów z dużą powierzchnią do przygotowywania posiłków. Część najbardziej interesującą stanowi oczywiście lodówka, zakup ceną dorównujący… nie, jednak nie tak kosztowny jak sprzęt elektroniczny Redemsa, aczkolwiek dalej jest jedną z najdroższych rzeczy w tych domu. Nieodłączną częścią tej kuchni jest także kuchenka z płytą indukcyjną, która zapobiega poparzeniom małych dzieci w tym domu, natomiast nad nim zwisa okap. Po lewej stronie do ściany przymocowane są półki, na których stoją słoiczki z przyprawami, miodem czy kawą. W kącie, przy oknie oraz drzwiach balkonowych znajduje się zlew z suszakiem obok, a w jedną z szafek wbudowana jest zmywarka. Na środku znajduje się okrągły, jadalniany stół z wazonem oraz trzema lakierowanymi krzesłami. W tej części karmione są również jeszcze dwie inne bestie, w związku z czym na prostokątnym, tkanym chodniczku leżą dwie srebrne miski, z czego jedna na podwyższeniu ze skrzynki po owocach.
Sypialnia, najbardziej prywatna i strategiczna część tego mieszkania, ma w sobie rzecz fenomenalną ─ dwuosobowe, przytulne łóżko z materacem ortopedycznym, milionem poduszek, a także kilkoma swetrami Chestera, który nie wie, do czego służy szafa (według niego to schowek na demony). Obok stoi etażerka z lampką do czytania, a po drugiej stronie szafka nocna z wieloma cudami, a na niej donica z badylem niewiadomego pochodzenia, ale lubiącym Somersby. W pokoju tym znajduje się także wcześniej wymieniona, pojemna szafa z szufladami u dołu oraz koszykami na bieliznę, a obok biurko w skandynawskim stylu z całą mocą sprzętu Haydena. Proszę sobie wyobrazić, ile jest tych kabli, a potem przyswoić informację, że bardzo ładnie upakował je wszystkie w pudło, aby nie wadziły ani nogom, ani oczom. Pomoc stanowi także mały, szklany stoliczek, który przyciąga kurz jak popieprzony i jednego z domowników to bardzo frustruje, a drugi to ma tak głęboko w dupie, że gardłem wychodzi. Na podłodze leży tkany czarno-biały dywan w zygzakowate wzory, a pod oknem duże, miękkie, granatowe posłanie Admirała, tuż obok kociego legowiska w rybki. Wszystko rozmieszczone jest w tym pokoju tak, aby pozwolić na swobodne przemieszczanie wózka Chestera do, co najmniej, jego strony łóżka.
Łazienka to małe, acz funkcjonalne pomieszczenie wyłożone biało-szarymi płytkami. Kolejno od lewej strony od wejścia znajduje się toaleta, zlew i stosunkowo duża wanna. Pod zlewem znajduje się maleńki kosz, a w szafce po drugiej stronie toalety ręczniki, zapasowy papier toaletowy, mydła i inne przydatne rzeczy. Parapet na ogół oprócz bycia półką na roślinki i inne ozdoby domu, jest także miejscem składowania przyborów toaletowych jak pasty, szczoteczki, grzebienie, dezodoranty, kosmetyczki, a obok ustawione jest duże, stojące lusterko gwarantujące precyzję przy goleniu się. Do wanny wkładana jest mata antypoślizgowa, a nisko na drzwiach wiszą wieszaki ze szlafrokami.
Aj ten słodki Chesterek i niczego nie domyślający się Hayden. Tak naprawdę fakt, że ten pierwszy zgodził się na marnotrawienie czasu w takiej sytuacji, był niesamowicie zaskakujący. Najprawdopodobniej jeszcze jakiś czas temu po prostu wydarłby się na Redemsa, zarzucając mu, że odwleka go od planów. Cóż poradzić, blondyn potrafił być zapominalski, gdy obudziło się go o trzeciej w nocy i wymusiło na nim obietnicę. Ale spokojnie! To nie tak, że on NIE CHCIAŁ tego robić. Po prostu całkiem szczerze zapomniał. I właśnie dlatego dało mu do myślenia zobaczenie miny swojego chłopaka, który tylko z kiwnięciem głowy, zupełnie bez słowa ruszył na wózku w stronę ich sypialni, a potem wskoczył na materac łóżka, spojrzeniem sugerując Haydenowi pomoc ze ściągnięciem ciężkich buciorów. Coś tu było nie halo, tylko co? Przecież jego Szczerbior nie zakładałby takich butów na wyjście do warzywniaka Heleny spod czwórki w bloku obok. Chyba?
Hayden zmarszczył brwi i kucnął obok glanisk, ale zanim w ogóle sięgnął do sznurówek (które miały miliard metrów i dla niepełnosprawnego były przecież istnym piekłem, myśl, Hodor), spojrzał na ukochanego dziobaka.
─ Chester, o co chodzi? ─ mruknął nisko, próbując skojarzyć jakiekolwiek fakty. W końcu go olśniło, score! Aż się jebnął w czoło, zamykając powieki. ─ No tak. Ale ze mnie kretyn. Dobra, wstawaj.
Złapał go i wciągnął ponownie na wózek, zaraz podając mu kurtałkę.
─ Ale bierzemy w ogóle Admirała? I jaki masz pomysł na tę przygodę? ─ iii znowu ubierando. Zrzucił przed chwilą kapotę z nadzieją na pomidorową, a teraz cza zakładać z powrotem, co za życie..
─ ...ale skoczymy po drodze po kawę? Albo chociaż jakiegoś energetyka dla mnie? Bo jeszcze mnie pościg złapie i co wtedy? A to Ty chyba masz ich spowalniać.
Zaśmiał się, odwracając na moment do Chestera, by puścić mu oczko!
Hayden zmarszczył brwi i kucnął obok glanisk, ale zanim w ogóle sięgnął do sznurówek (które miały miliard metrów i dla niepełnosprawnego były przecież istnym piekłem, myśl, Hodor), spojrzał na ukochanego dziobaka.
─ Chester, o co chodzi? ─ mruknął nisko, próbując skojarzyć jakiekolwiek fakty. W końcu go olśniło, score! Aż się jebnął w czoło, zamykając powieki. ─ No tak. Ale ze mnie kretyn. Dobra, wstawaj.
Złapał go i wciągnął ponownie na wózek, zaraz podając mu kurtałkę.
─ Ale bierzemy w ogóle Admirała? I jaki masz pomysł na tę przygodę? ─ iii znowu ubierando. Zrzucił przed chwilą kapotę z nadzieją na pomidorową, a teraz cza zakładać z powrotem, co za życie..
─ ...ale skoczymy po drodze po kawę? Albo chociaż jakiegoś energetyka dla mnie? Bo jeszcze mnie pościg złapie i co wtedy? A to Ty chyba masz ich spowalniać.
Zaśmiał się, odwracając na moment do Chestera, by puścić mu oczko!
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Sty 22, 2019 3:59 pm
Wto Sty 22, 2019 3:59 pm
Chessa jego padół losu kopnął w chudą dupę, o czym też mówił jego nietęgi wyraz twarzy, któremu zgaszono zapał. On już wiedział, jak będzie wyglądała dalsza część dnia. Blondyn zdejmie mu buty, zmieni jeansy na spodnie dresowe, ułoży się obok i wyloguje się z serwera rzeczywistości na pięćdziesiąt minut, gdyż zaabsorbowany oglądaniem filmików na Youtubie Chester nie zastosuje się do wytycznych, żeby go obudzić za pół godziny. Słońce zajdzie, więc ta dwójka resztę popołudnia będzie gotować jakieś zielsko na obiad, będą jeść z dwie godziny, pójdą poleżeć, na spacer z psem, uczyć się i spać.
Już był na skraju łez i śmierci, lecz jego gorzkie żale zostały, dzięki bogom, zaburzone dzięki Redemsowi, któremu przeszło zwarcie w synapsach. Uśmiechnął się od razu, będąc wzięty na ręce i zainstalowany w swoim wózku.
─ Możemy go wziąć i zacząć jak gentlemani, od kawki, jak od procentów nie możemy. ─ mówił to już tym samym tonem, którym mówił dwie godziny temu do siebie w lustrze, że jakiś seksiak mu się do mieszkania zakradł.
Założył na siebie podaną mu kurtkę, wsuwając ręce w rękawy, lecz w międzyczasie zawiesił się w tej operacji, unosząc wzrok na mężczyznę. Z takim kolorem włosów nie mógł łączyć jednoczesnego ubierania się i zawracania biednemu informatykowi dupy.
─ Ale nie mogę jechać bez niej? Ramoneska i kurtka zimowa to nie jest dobry duet. ─ wyjęczał Chester, ikona stylu Riverdale City.
Już był na skraju łez i śmierci, lecz jego gorzkie żale zostały, dzięki bogom, zaburzone dzięki Redemsowi, któremu przeszło zwarcie w synapsach. Uśmiechnął się od razu, będąc wzięty na ręce i zainstalowany w swoim wózku.
─ Możemy go wziąć i zacząć jak gentlemani, od kawki, jak od procentów nie możemy. ─ mówił to już tym samym tonem, którym mówił dwie godziny temu do siebie w lustrze, że jakiś seksiak mu się do mieszkania zakradł.
Założył na siebie podaną mu kurtkę, wsuwając ręce w rękawy, lecz w międzyczasie zawiesił się w tej operacji, unosząc wzrok na mężczyznę. Z takim kolorem włosów nie mógł łączyć jednoczesnego ubierania się i zawracania biednemu informatykowi dupy.
─ Ale nie mogę jechać bez niej? Ramoneska i kurtka zimowa to nie jest dobry duet. ─ wyjęczał Chester, ikona stylu Riverdale City.
Niech damulka nie przesadza! Hayden nie miał na myśli strollować Chestera, rzadko miewa takie zamiary. No dobra, to byłoby absolutne kłamstwo. Jednak tym razem faktycznie szczerze zapomniał. Chociaż czy to było takie znaczące? Ważne, że ostatecznie sobie przypomniał!
─ Mhm, czyli ta kawiarnia z ogródkiem? Gdzie są kocyki? Możemy kupić Admirałowi jakieś chrupki po drodze, bo się skończyły. I błagam, załóż coś cieplejszego. Na zewnątrz jest naprawdę zimno. ─ westchnął.
I dokładnie, Szczerbol mógł się tu spodziewać miny Haydena nr. 32: przebieraj się, cholera jasna. Nie ma co się mu dziwić, zwyczajnie martwił się o zdrowie chłopaka, a o chorobę o tej porze roku nie było trudno. Na szczęście będą mieli okazję się dodatkowo rozgrzać, skoro w grę wchodziła kawa.
Mimo wszystko, Hayden troszkę obawiał się tego całego wypadu. Jeszcze nie wiedział, co konkretnie chodziło po głowie Heachthinghearnowi, a jak wszyscy bardzo dobrze wiedzieli - oboje nie mieli do końca równo pod sufitem, więc mogła z tego wyjść całkiem porządna mieszanka wybuchowa. I po Riverdale City. Jedna zapałka!
Zagwizdał na Admirała, od razu przywołując go do siebie. Nadszedł czas na założenie mu kubraczka! Biedny pieseł też zasługuje na kurtałkę zimą, nie? Posmyrał zwierza po boku, podrapał po grzbiecie i odwrócił się ponownie do chłopaka, zerkając, czy zastosował się do jego polecenia. Yep, to już nie była prośba. Nie, jeżeli w grę wchodziło zdrowie tego głupka.
─ Mhm, czyli ta kawiarnia z ogródkiem? Gdzie są kocyki? Możemy kupić Admirałowi jakieś chrupki po drodze, bo się skończyły. I błagam, załóż coś cieplejszego. Na zewnątrz jest naprawdę zimno. ─ westchnął.
I dokładnie, Szczerbol mógł się tu spodziewać miny Haydena nr. 32: przebieraj się, cholera jasna. Nie ma co się mu dziwić, zwyczajnie martwił się o zdrowie chłopaka, a o chorobę o tej porze roku nie było trudno. Na szczęście będą mieli okazję się dodatkowo rozgrzać, skoro w grę wchodziła kawa.
Mimo wszystko, Hayden troszkę obawiał się tego całego wypadu. Jeszcze nie wiedział, co konkretnie chodziło po głowie Heachthinghearnowi, a jak wszyscy bardzo dobrze wiedzieli - oboje nie mieli do końca równo pod sufitem, więc mogła z tego wyjść całkiem porządna mieszanka wybuchowa. I po Riverdale City. Jedna zapałka!
Zagwizdał na Admirała, od razu przywołując go do siebie. Nadszedł czas na założenie mu kubraczka! Biedny pieseł też zasługuje na kurtałkę zimą, nie? Posmyrał zwierza po boku, podrapał po grzbiecie i odwrócił się ponownie do chłopaka, zerkając, czy zastosował się do jego polecenia. Yep, to już nie była prośba. Nie, jeżeli w grę wchodziło zdrowie tego głupka.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Lut 18, 2019 1:09 pm
Pon Lut 18, 2019 1:09 pm
Chester, dwudziestoletni samiec, stypendialny student fizyki, zaczął przedrzeźniać Redemsa, ściągając z siebie sztuczną skórę i rzucając ją na szafkę z butami, po czym założył podaną mu kurtkę, która nie ociekała nastoletnim, punkowym romansem z tanim winem w roli głównej, tylko wyjazdem narciarskim w Alpy, ale starszy miał rację.
Nienawiść jaką żywił do większości pór roku była nie do zmierzenia żadnym miernikiem ani do obliczenia. Gdy nie był sparaliżowany, wszystko jedno mu było, czy na zewnątrz było 30 stopni Celsjusza na plusie czy na minusie. Latem bokserka, jeansy, trochę kremu z filtrem UV i do sklepu po lody w cieniu drzew, a teraz? Teraz takie atrakcje jak wyjście na zakupy trzeba było planować. Którędy jechać, żeby teren był w miarę płaski, dokąd i czy zmieści się tam wózek inwalidzki, ile się tam będzie, żeby krew mogła odpłynąć od nóg, czy coś będzie się ze sobą miało i jak ciężkie to będzie, a przede wszystkim ─ czy potrzeba czyjejś asysty. W wieku szesnastu lat w dupie miał, czy kolega wyjdzie gdzieś z nim. Jak nie z nim, to sam. A teraz jest praktycznie uziemiony, gdyby Hayden się rozchrował albo Admirał miał założony kołnierz po wizycie u weterynarza. Wniosek nasuwa się sam. Trzeba się spiąć i intensywniej rehabilitować.
─ Ale do wewnątrz? ─ zapytał, zakładając sobie na nogi jeszcze swój koc, gdyż, jeżeli rzeczywiście było bardzo zimno, tkwiącym w bezruchu nogom mogło się stać kuku i żaden gorący napój im tu nie pomoże. ─ Dobra, to potrzebujemy Twoich sprayów, pieniędzy, zapałek, zezwolenia na broń… ─ zaczął wyliczać na palcach, obserwując nadstawiającego się do drapania po grzbiecie rottweilera. ─ Co tam, mordo?
Nienawiść jaką żywił do większości pór roku była nie do zmierzenia żadnym miernikiem ani do obliczenia. Gdy nie był sparaliżowany, wszystko jedno mu było, czy na zewnątrz było 30 stopni Celsjusza na plusie czy na minusie. Latem bokserka, jeansy, trochę kremu z filtrem UV i do sklepu po lody w cieniu drzew, a teraz? Teraz takie atrakcje jak wyjście na zakupy trzeba było planować. Którędy jechać, żeby teren był w miarę płaski, dokąd i czy zmieści się tam wózek inwalidzki, ile się tam będzie, żeby krew mogła odpłynąć od nóg, czy coś będzie się ze sobą miało i jak ciężkie to będzie, a przede wszystkim ─ czy potrzeba czyjejś asysty. W wieku szesnastu lat w dupie miał, czy kolega wyjdzie gdzieś z nim. Jak nie z nim, to sam. A teraz jest praktycznie uziemiony, gdyby Hayden się rozchrował albo Admirał miał założony kołnierz po wizycie u weterynarza. Wniosek nasuwa się sam. Trzeba się spiąć i intensywniej rehabilitować.
─ Ale do wewnątrz? ─ zapytał, zakładając sobie na nogi jeszcze swój koc, gdyż, jeżeli rzeczywiście było bardzo zimno, tkwiącym w bezruchu nogom mogło się stać kuku i żaden gorący napój im tu nie pomoże. ─ Dobra, to potrzebujemy Twoich sprayów, pieniędzy, zapałek, zezwolenia na broń… ─ zaczął wyliczać na palcach, obserwując nadstawiającego się do drapania po grzbiecie rottweilera. ─ Co tam, mordo?
No niestety, kiedy ma się problemy z poruszaniem się, każda chłodniejsza temperatura to zwyczajna tragedia. Trzeba planować ubiór o wiele uważniej, a i tak czasem okazuje się, że cebula jest niewystarczająca na panujące za oknem warunki pogodowe. I co wtedy? W grę wchodzi kocyk! Niezastąpiony kawałek materiału, którym można owinąć się parę razy i wyglądać jak staruszka-babushka, ale za to jak w nim ciepło! Panie kochany!
─ Można raczej do wewnątrz, masz rację. ─ mruknął po zastanowieniu się Hayden, zerkając na Admirała i Chestera na zmianę. ─ Admirała powinni normalnie wpuścić, przecież stanowi Twoją pomoc i jest grzeczny, nigdy nie odwalał.
Oho, usłyszał o szprejach. Damn, dawno nie szprejował, nie było czasu! Albo co chwilę zajęcia albo pomaganie temu tlenionemu tutaj w rehabilitacji. Ewentualnie praca, która też zabierała mu efektywnie życie. Więęęęęęc musiał przyznać, że brzmiało to dla niego nieco ekscytująco! Już zastanawiał się gdzie i co można byłoby machnąć farbami, które mu zostały. Januszowanie, szpreje drogie, a on był jednak wciąż biednym studencikiem!
─ Czekaj, co? Zapałki i zezwolenia na broń? To ja już nie jestem pewien, czy Cię dzisiaj wypuszczam z domu. ─ zaśmiał się, łapiąc za własną głowę. Co Heachthinghearn miał w ogóle na myśli? Kawa, szpreje, pieniądze, zapałki i broń? Zapowiada się ciekawie, chociaż ciut niebezpiecznie, jak na warunki, jakie mieli. No, najwyżej Hayden ucieknie z Admirałem i zostawią inwalidę za sobą! W końcu kto uwierzyłby, że taki niewinny niepełnosprawny mógłby być kimś więcej, niż tylko świadkiem zbrodni?! No way, Jose!
W tym czasie Redems zebrał ekwipunek na podróż i spakował go do plecaka. Gotowi!
─ Można raczej do wewnątrz, masz rację. ─ mruknął po zastanowieniu się Hayden, zerkając na Admirała i Chestera na zmianę. ─ Admirała powinni normalnie wpuścić, przecież stanowi Twoją pomoc i jest grzeczny, nigdy nie odwalał.
Oho, usłyszał o szprejach. Damn, dawno nie szprejował, nie było czasu! Albo co chwilę zajęcia albo pomaganie temu tlenionemu tutaj w rehabilitacji. Ewentualnie praca, która też zabierała mu efektywnie życie. Więęęęęęc musiał przyznać, że brzmiało to dla niego nieco ekscytująco! Już zastanawiał się gdzie i co można byłoby machnąć farbami, które mu zostały. Januszowanie, szpreje drogie, a on był jednak wciąż biednym studencikiem!
─ Czekaj, co? Zapałki i zezwolenia na broń? To ja już nie jestem pewien, czy Cię dzisiaj wypuszczam z domu. ─ zaśmiał się, łapiąc za własną głowę. Co Heachthinghearn miał w ogóle na myśli? Kawa, szpreje, pieniądze, zapałki i broń? Zapowiada się ciekawie, chociaż ciut niebezpiecznie, jak na warunki, jakie mieli. No, najwyżej Hayden ucieknie z Admirałem i zostawią inwalidę za sobą! W końcu kto uwierzyłby, że taki niewinny niepełnosprawny mógłby być kimś więcej, niż tylko świadkiem zbrodni?! No way, Jose!
W tym czasie Redems zebrał ekwipunek na podróż i spakował go do plecaka. Gotowi!
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Mar 23, 2019 12:31 pm
Sob Mar 23, 2019 12:31 pm
─ Nawet jak mają zakaz wprowadzania psów, to mógłbym ich pozwać, gdyby nam zabronili wejść. ─ mówiąc, założył Admirałowi jego szelki i przypiął do nich smycz, będąc zwartym i gotowym do akcji.
Z dokumentami potwierdzającymi szkolenia psa i ze specjalną uprzężą pies ze swoim panem mógł wejść praktycznie wszędzie. Admirał nie był typem zwierzaka, który ⅔ dnia leżał na wycieraczce pod drzwiami, czekając na swoich właścicieli, oj nie. On, jako że był psem do zadań specjalnych, z Chesterem nigdy się nie nudził. Bywał z nim na zakupach, na uczelni, w toalecie publicznej, w bankach, w szpitalu na zabiegu czy na rehabilitacji. Tak naprawdę odkąd miał Admirała, wiele rzeczy stało się dla niego dostępnych, dzięki jego asyście, nie mówiąc już o tym, że gdy nie było obok niego Haydena, był w kilkumetrowym dole cały obolały, ta psina była pierwsza, która kołowała linę, żeby wyciągnąć stamtąd swojego człowieka.
Więc właściciel kawiarni musiałby być bardzo niedoinformowanym kutasem, żeby dyskryminować porządnych, dobrych obywateli ze względu na chodzenie na czterech nogach.
─ Oj tam, nie pierdol. ─ mówiąc, chwycił za klamkę drzwi frontowych, popchnął je i wyjechał na zewnątrz, ciągnąc za sobą swojego sierściucha z wywalonym jęzorem. ─ Idziemy zawładnąć ludzkością! ─ wydarł się na klatce schodowej, żeby wszyscy sąsiedzi wiedzieli, że pedały spod jedynki gdzieś idą. Biedni ludzie, Chester musiał ich informować o każdej kłótni i seksie swoim darciem japy, on się nie nadaje do życia w mieszkaniu.
Z dokumentami potwierdzającymi szkolenia psa i ze specjalną uprzężą pies ze swoim panem mógł wejść praktycznie wszędzie. Admirał nie był typem zwierzaka, który ⅔ dnia leżał na wycieraczce pod drzwiami, czekając na swoich właścicieli, oj nie. On, jako że był psem do zadań specjalnych, z Chesterem nigdy się nie nudził. Bywał z nim na zakupach, na uczelni, w toalecie publicznej, w bankach, w szpitalu na zabiegu czy na rehabilitacji. Tak naprawdę odkąd miał Admirała, wiele rzeczy stało się dla niego dostępnych, dzięki jego asyście, nie mówiąc już o tym, że gdy nie było obok niego Haydena, był w kilkumetrowym dole cały obolały, ta psina była pierwsza, która kołowała linę, żeby wyciągnąć stamtąd swojego człowieka.
Więc właściciel kawiarni musiałby być bardzo niedoinformowanym kutasem, żeby dyskryminować porządnych, dobrych obywateli ze względu na chodzenie na czterech nogach.
─ Oj tam, nie pierdol. ─ mówiąc, chwycił za klamkę drzwi frontowych, popchnął je i wyjechał na zewnątrz, ciągnąc za sobą swojego sierściucha z wywalonym jęzorem. ─ Idziemy zawładnąć ludzkością! ─ wydarł się na klatce schodowej, żeby wszyscy sąsiedzi wiedzieli, że pedały spod jedynki gdzieś idą. Biedni ludzie, Chester musiał ich informować o każdej kłótni i seksie swoim darciem japy, on się nie nadaje do życia w mieszkaniu.
(Jeszusz meriusz, czyli odpis był po mojej stronie.. right. Great XD' )
─ Już chcesz rzucać pozwami na lewo i prawo? Kochanie, nawet nie wyszliśmy z mieszkania ─ zaśmiał się Hayden, ciesząc się, że Szczerbol jednak dał się przekonać do czegoś cieplejszego, niż ta smutna, skórzana kurtka. Na zewnątrz było naprawdę zimno, a blondyn nie miał zamiaru później latać za swoim chłopakiem z gripexem i toną chusteczek, jak to już miało miejsce ostatnio. Kiedy on dostanie trochę miłości?!
─ Zawładnąć ludzkością? ─ pokręcił głową z uśmiechem, dopinając jeszcze wszystko w zbroi Admirała ─ No niech będzie, chodźmy~
Trochę obawiał się pomysłów Chestera, miał już z tymi stworzeniami trochę obycia, a ich tresura nie należała do najłatwiejszych. Wiecie jak długo trzeba było go namawiać do najprostszych i najbardziej łagodnych w smaku warzyw? Nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy. Dlatego słysząc "zawładniemy ludzkością", czy tam światem, czy nawet podwórkiem, odtwarzały mu się flashbacki z Wietnamu, bo może dojdzie do sytuacji, w której trzeba będzie przemówić Wrotkarzowi do rozsądku, a ten opowie się za ciemną stroną mocy.. i co wtedy?
Wyszli z domu, a Redems zamknął za nimi drzwi na klucz. Ku przygodzie, senioritas!
z/t x2
─ Już chcesz rzucać pozwami na lewo i prawo? Kochanie, nawet nie wyszliśmy z mieszkania ─ zaśmiał się Hayden, ciesząc się, że Szczerbol jednak dał się przekonać do czegoś cieplejszego, niż ta smutna, skórzana kurtka. Na zewnątrz było naprawdę zimno, a blondyn nie miał zamiaru później latać za swoim chłopakiem z gripexem i toną chusteczek, jak to już miało miejsce ostatnio. Kiedy on dostanie trochę miłości?!
─ Zawładnąć ludzkością? ─ pokręcił głową z uśmiechem, dopinając jeszcze wszystko w zbroi Admirała ─ No niech będzie, chodźmy~
Trochę obawiał się pomysłów Chestera, miał już z tymi stworzeniami trochę obycia, a ich tresura nie należała do najłatwiejszych. Wiecie jak długo trzeba było go namawiać do najprostszych i najbardziej łagodnych w smaku warzyw? Nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy. Dlatego słysząc "zawładniemy ludzkością", czy tam światem, czy nawet podwórkiem, odtwarzały mu się flashbacki z Wietnamu, bo może dojdzie do sytuacji, w której trzeba będzie przemówić Wrotkarzowi do rozsądku, a ten opowie się za ciemną stroną mocy.. i co wtedy?
Wyszli z domu, a Redems zamknął za nimi drzwi na klucz. Ku przygodzie, senioritas!
z/t x2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach