▲▼
First topic message reminder :
Hayden Redems jest właścicielem małometrażowego, parterowego mieszkania w bloku na zachodzie Riverdale City. Osiedle, na którym mieszka razem z Chesterem Heachthinghearnem, uchodzi za bezpieczne i ciche. Chyba, że chłopcy popalą i zaczną się rozbierać.
Mieszkanko to studencki eden schludności, minimalizmu i budżetowości. Geek gniazdko rozplanowane zostało przez zaprzyjaźnioną ze studiów projektantkę wnętrz, która wyszła z siebie i stanęła obok, aby przywrócić smętną, dwupokojową kawalerkę do stanu używalności. Wiele z obecnych tutaj mebli pochodzi albo z magazynów, albo z giełdy, albo są przerobione z innych, starych elementów wyposażenia domu, przy czym zostały odnowione poprzez przycinanie, odmalowanie, lakierowanie i tym podobne zabiegi. Oczywiście w urządzaniu, a raczej w użyczaniu pieniędzy i kilku niezbędnych akcesoriów do domu jak ekspres do kawy, naczynia, dywany czy oświetlenie.
Całość utrzymana jest w bieli w zestawieniu z najczęściej niebieskawymi akcentami oraz różnymi rodzajami drewna podłóg, blatów, czy stolików. Wszystkie przedmioty tutaj mają różnorakie pochodzenie, natomiast są sprowadzone są do stanu, w którym nie stanowią części piekła perfekcjonisty.
Salon to nieduża, otwarta przestrzeń, w której centrum znajduje się szara, materiałowa, dwuosobowa sofa, przed nią niski stolik o okrągłym, drewnianym blacie, na którym leżą z reguły książki, ulotki wyciągnięte ze skrzynki pocztowej lub notatki z uczelni jednego czy drugiego lokatora. Znajduje się tam także typowo nastawiony na Netflix and Chill telewizor, na którym zwykle wyświetlany jest obraz z laptopa. Za sofką stoi wieża stereo, z której domownicy puszczają muzykę, irytując sąsiadów. W pomieszczeniu obecna jest także półka na różnorakie, nagromadzone książki, komiksy, filmy czy nawet podpisane przez samych autorów płyty muzyczne zespołów post hardcore, a po przeciwnej stronie pokoju stoi szafa przechowująca odzienie wierzchnie, przejście do Narnii, kilka par butów w bardzo rozbieżnych rozmiarach i fasonach, a dalej komoda, której niezbadane wnętrze czeka na śmiałka, który się w nań zapuści. W gruncie rzeczy jest tam nieco środków czystości, więc to wyjaśnia, dlaczego Chester nie wie, co za zmora spoczywa w tej otchłani. Oczywiście w największym rozmiarami pokoju tego domostwa nie brakuje schowka na mopa czy odkurzacz, a także kilku w większości niezamieszkałych półek ściennych, które aż proszą się o ramki ze zdjęciami. W tle nagie ściany obrastają trzy grafiki przedstawiające scenerię leśną, zaś na podłodze rozłożony jest przyjemny w dotyku i miękki, biały dywan. Rzecz jasna nie brakuje tam roślinności, o którą dba niewprawna ręka Chessy’ego oraz kocie zęby.
W części kuchennej, nieodgrodzonej od reszty pokoju dziennego żadną ścianą, znajduje się parę nowocześnie wyglądających blatów z dużą powierzchnią do przygotowywania posiłków. Część najbardziej interesującą stanowi oczywiście lodówka, zakup ceną dorównujący… nie, jednak nie tak kosztowny jak sprzęt elektroniczny Redemsa, aczkolwiek dalej jest jedną z najdroższych rzeczy w tych domu. Nieodłączną częścią tej kuchni jest także kuchenka z płytą indukcyjną, która zapobiega poparzeniom małych dzieci w tym domu, natomiast nad nim zwisa okap. Po lewej stronie do ściany przymocowane są półki, na których stoją słoiczki z przyprawami, miodem czy kawą. W kącie, przy oknie oraz drzwiach balkonowych znajduje się zlew z suszakiem obok, a w jedną z szafek wbudowana jest zmywarka. Na środku znajduje się okrągły, jadalniany stół z wazonem oraz trzema lakierowanymi krzesłami. W tej części karmione są również jeszcze dwie inne bestie, w związku z czym na prostokątnym, tkanym chodniczku leżą dwie srebrne miski, z czego jedna na podwyższeniu ze skrzynki po owocach.
Sypialnia, najbardziej prywatna i strategiczna część tego mieszkania, ma w sobie rzecz fenomenalną ─ dwuosobowe, przytulne łóżko z materacem ortopedycznym, milionem poduszek, a także kilkoma swetrami Chestera, który nie wie, do czego służy szafa (według niego to schowek na demony). Obok stoi etażerka z lampką do czytania, a po drugiej stronie szafka nocna z wieloma cudami, a na niej donica z badylem niewiadomego pochodzenia, ale lubiącym Somersby. W pokoju tym znajduje się także wcześniej wymieniona, pojemna szafa z szufladami u dołu oraz koszykami na bieliznę, a obok biurko w skandynawskim stylu z całą mocą sprzętu Haydena. Proszę sobie wyobrazić, ile jest tych kabli, a potem przyswoić informację, że bardzo ładnie upakował je wszystkie w pudło, aby nie wadziły ani nogom, ani oczom. Pomoc stanowi także mały, szklany stoliczek, który przyciąga kurz jak popieprzony i jednego z domowników to bardzo frustruje, a drugi to ma tak głęboko w dupie, że gardłem wychodzi. Na podłodze leży tkany czarno-biały dywan w zygzakowate wzory, a pod oknem duże, miękkie, granatowe posłanie Admirała, tuż obok kociego legowiska w rybki. Wszystko rozmieszczone jest w tym pokoju tak, aby pozwolić na swobodne przemieszczanie wózka Chestera do, co najmniej, jego strony łóżka.
Łazienka to małe, acz funkcjonalne pomieszczenie wyłożone biało-szarymi płytkami. Kolejno od lewej strony od wejścia znajduje się toaleta, zlew i stosunkowo duża wanna. Pod zlewem znajduje się maleńki kosz, a w szafce po drugiej stronie toalety ręczniki, zapasowy papier toaletowy, mydła i inne przydatne rzeczy. Parapet na ogół oprócz bycia półką na roślinki i inne ozdoby domu, jest także miejscem składowania przyborów toaletowych jak pasty, szczoteczki, grzebienie, dezodoranty, kosmetyczki, a obok ustawione jest duże, stojące lusterko gwarantujące precyzję przy goleniu się. Do wanny wkładana jest mata antypoślizgowa, a nisko na drzwiach wiszą wieszaki ze szlafrokami.
Hayden Redems jest właścicielem małometrażowego, parterowego mieszkania w bloku na zachodzie Riverdale City. Osiedle, na którym mieszka razem z Chesterem Heachthinghearnem, uchodzi za bezpieczne i ciche. Chyba, że chłopcy popalą i zaczną się rozbierać.
Mieszkanko to studencki eden schludności, minimalizmu i budżetowości. Geek gniazdko rozplanowane zostało przez zaprzyjaźnioną ze studiów projektantkę wnętrz, która wyszła z siebie i stanęła obok, aby przywrócić smętną, dwupokojową kawalerkę do stanu używalności. Wiele z obecnych tutaj mebli pochodzi albo z magazynów, albo z giełdy, albo są przerobione z innych, starych elementów wyposażenia domu, przy czym zostały odnowione poprzez przycinanie, odmalowanie, lakierowanie i tym podobne zabiegi. Oczywiście w urządzaniu, a raczej w użyczaniu pieniędzy i kilku niezbędnych akcesoriów do domu jak ekspres do kawy, naczynia, dywany czy oświetlenie.
Całość utrzymana jest w bieli w zestawieniu z najczęściej niebieskawymi akcentami oraz różnymi rodzajami drewna podłóg, blatów, czy stolików. Wszystkie przedmioty tutaj mają różnorakie pochodzenie, natomiast są sprowadzone są do stanu, w którym nie stanowią części piekła perfekcjonisty.
Salon to nieduża, otwarta przestrzeń, w której centrum znajduje się szara, materiałowa, dwuosobowa sofa, przed nią niski stolik o okrągłym, drewnianym blacie, na którym leżą z reguły książki, ulotki wyciągnięte ze skrzynki pocztowej lub notatki z uczelni jednego czy drugiego lokatora. Znajduje się tam także typowo nastawiony na Netflix and Chill telewizor, na którym zwykle wyświetlany jest obraz z laptopa. Za sofką stoi wieża stereo, z której domownicy puszczają muzykę, irytując sąsiadów. W pomieszczeniu obecna jest także półka na różnorakie, nagromadzone książki, komiksy, filmy czy nawet podpisane przez samych autorów płyty muzyczne zespołów post hardcore, a po przeciwnej stronie pokoju stoi szafa przechowująca odzienie wierzchnie, przejście do Narnii, kilka par butów w bardzo rozbieżnych rozmiarach i fasonach, a dalej komoda, której niezbadane wnętrze czeka na śmiałka, który się w nań zapuści. W gruncie rzeczy jest tam nieco środków czystości, więc to wyjaśnia, dlaczego Chester nie wie, co za zmora spoczywa w tej otchłani. Oczywiście w największym rozmiarami pokoju tego domostwa nie brakuje schowka na mopa czy odkurzacz, a także kilku w większości niezamieszkałych półek ściennych, które aż proszą się o ramki ze zdjęciami. W tle nagie ściany obrastają trzy grafiki przedstawiające scenerię leśną, zaś na podłodze rozłożony jest przyjemny w dotyku i miękki, biały dywan. Rzecz jasna nie brakuje tam roślinności, o którą dba niewprawna ręka Chessy’ego oraz kocie zęby.
W części kuchennej, nieodgrodzonej od reszty pokoju dziennego żadną ścianą, znajduje się parę nowocześnie wyglądających blatów z dużą powierzchnią do przygotowywania posiłków. Część najbardziej interesującą stanowi oczywiście lodówka, zakup ceną dorównujący… nie, jednak nie tak kosztowny jak sprzęt elektroniczny Redemsa, aczkolwiek dalej jest jedną z najdroższych rzeczy w tych domu. Nieodłączną częścią tej kuchni jest także kuchenka z płytą indukcyjną, która zapobiega poparzeniom małych dzieci w tym domu, natomiast nad nim zwisa okap. Po lewej stronie do ściany przymocowane są półki, na których stoją słoiczki z przyprawami, miodem czy kawą. W kącie, przy oknie oraz drzwiach balkonowych znajduje się zlew z suszakiem obok, a w jedną z szafek wbudowana jest zmywarka. Na środku znajduje się okrągły, jadalniany stół z wazonem oraz trzema lakierowanymi krzesłami. W tej części karmione są również jeszcze dwie inne bestie, w związku z czym na prostokątnym, tkanym chodniczku leżą dwie srebrne miski, z czego jedna na podwyższeniu ze skrzynki po owocach.
Sypialnia, najbardziej prywatna i strategiczna część tego mieszkania, ma w sobie rzecz fenomenalną ─ dwuosobowe, przytulne łóżko z materacem ortopedycznym, milionem poduszek, a także kilkoma swetrami Chestera, który nie wie, do czego służy szafa (według niego to schowek na demony). Obok stoi etażerka z lampką do czytania, a po drugiej stronie szafka nocna z wieloma cudami, a na niej donica z badylem niewiadomego pochodzenia, ale lubiącym Somersby. W pokoju tym znajduje się także wcześniej wymieniona, pojemna szafa z szufladami u dołu oraz koszykami na bieliznę, a obok biurko w skandynawskim stylu z całą mocą sprzętu Haydena. Proszę sobie wyobrazić, ile jest tych kabli, a potem przyswoić informację, że bardzo ładnie upakował je wszystkie w pudło, aby nie wadziły ani nogom, ani oczom. Pomoc stanowi także mały, szklany stoliczek, który przyciąga kurz jak popieprzony i jednego z domowników to bardzo frustruje, a drugi to ma tak głęboko w dupie, że gardłem wychodzi. Na podłodze leży tkany czarno-biały dywan w zygzakowate wzory, a pod oknem duże, miękkie, granatowe posłanie Admirała, tuż obok kociego legowiska w rybki. Wszystko rozmieszczone jest w tym pokoju tak, aby pozwolić na swobodne przemieszczanie wózka Chestera do, co najmniej, jego strony łóżka.
Łazienka to małe, acz funkcjonalne pomieszczenie wyłożone biało-szarymi płytkami. Kolejno od lewej strony od wejścia znajduje się toaleta, zlew i stosunkowo duża wanna. Pod zlewem znajduje się maleńki kosz, a w szafce po drugiej stronie toalety ręczniki, zapasowy papier toaletowy, mydła i inne przydatne rzeczy. Parapet na ogół oprócz bycia półką na roślinki i inne ozdoby domu, jest także miejscem składowania przyborów toaletowych jak pasty, szczoteczki, grzebienie, dezodoranty, kosmetyczki, a obok ustawione jest duże, stojące lusterko gwarantujące precyzję przy goleniu się. Do wanny wkładana jest mata antypoślizgowa, a nisko na drzwiach wiszą wieszaki ze szlafrokami.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Paź 22, 2018 4:59 pm
Pon Paź 22, 2018 4:59 pm
Chesterowi zwoje mózgowe wyszły na czoło, jak przeczytał wytłuszczoną nazwę procesora w artykule, której nie był w fizycznym stanie powtórzyć bez poplucia się.
─ Threeeaaaad...dri... cooo... ─ zmarszczył nos, oddając mu telefon, gdyż nic z tego tekstu nie rozumiał, to a, a b, że Redems jeszcze nie tylko wyłączy mu konto na instagramie, ale też odłączy mu internet i co biedne Chestery zrobią? ─ Nie będę Ci wysyłać nudesków, jak zobaczę na nim Twoje ślady działalności. ─ ostrzegł, usiłując wyglądać groźnie ze stalą na kłach.
Heachthinghearn uniósł się na łokciach do siadu i ziewnął przeciągle, obracając się z jeszcze rozdziawioną japą przodem do informatyka. Wyrzucił ramiona w górę, rozciągając się i odsłaniając brzuch spod bluzy.
─ To już dzisiaj koniec z pracą? Może coś odpierdolimy?
─ Threeeaaaad...dri... cooo... ─ zmarszczył nos, oddając mu telefon, gdyż nic z tego tekstu nie rozumiał, to a, a b, że Redems jeszcze nie tylko wyłączy mu konto na instagramie, ale też odłączy mu internet i co biedne Chestery zrobią? ─ Nie będę Ci wysyłać nudesków, jak zobaczę na nim Twoje ślady działalności. ─ ostrzegł, usiłując wyglądać groźnie ze stalą na kłach.
Heachthinghearn uniósł się na łokciach do siadu i ziewnął przeciągle, obracając się z jeszcze rozdziawioną japą przodem do informatyka. Wyrzucił ramiona w górę, rozciągając się i odsłaniając brzuch spod bluzy.
─ To już dzisiaj koniec z pracą? Może coś odpierdolimy?
Zaśmiał się już przy pierwszej próbie wypowiedzenia takiej ilości R przez Chestera. Pomiział go po plecach i odebrał zaraz swoją własność, jaką był telefon.
- Wystarczy, nie kalecz. - podsumował, chwilę potem znowu wracając do chłopaka, uniósł brwi - Ty i brak nudesów? O matko, święto! W końcu nie będę musiał przypałowo odblokowywać telefonu, bo nigdy nie wiem, czy wysyłasz mi coś normalnego, czy zdjęcie, gdzie chwalisz się, że nie zaciąłeś się przy goleniu łoniaków. Brawo Chester, widzę u Ciebie postęp - wybuchnął śmiechem, znowu przesuwając palcem po ekranie.
- A nie wiem, nie mam pomysłów. Głodni nie jesteśmy, pić nie będziemy, bo musimy wcześnie wstać i ograniczamy.. Masz coś konkretnego na myśli?
- Wystarczy, nie kalecz. - podsumował, chwilę potem znowu wracając do chłopaka, uniósł brwi - Ty i brak nudesów? O matko, święto! W końcu nie będę musiał przypałowo odblokowywać telefonu, bo nigdy nie wiem, czy wysyłasz mi coś normalnego, czy zdjęcie, gdzie chwalisz się, że nie zaciąłeś się przy goleniu łoniaków. Brawo Chester, widzę u Ciebie postęp - wybuchnął śmiechem, znowu przesuwając palcem po ekranie.
- A nie wiem, nie mam pomysłów. Głodni nie jesteśmy, pić nie będziemy, bo musimy wcześnie wstać i ograniczamy.. Masz coś konkretnego na myśli?
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Paź 22, 2018 7:55 pm
Pon Paź 22, 2018 7:55 pm
Chester ostentacyjne wywalił język za zęby, ściągając brwi i krzyżując ramiona na piersi. A się Redemsowi wyostrzył żart, chyba lubi masturbację.
─ Już się nie zacinam, bo teraz depiluję się woskiem albo pianką. Mogę Ci pożyczyć, żebym nie musiał wyjmować kłaków z między zębów, jak mi aparat zdejmą. ─ odgryzł się, chwytając za poduszkę i rzucił nią w informatyka, żeby się odlepił od tego telefonu, bo jak nie zaznajamia się z ofertą sklepu erotycznego, to Chester ma pełne prawo mu przerwać. ─ Jak to co? Cho na solo!
Zaraz przyciągnął do siebie swojego jaśka w poszewkę w żyrafki, szykując się do przypuszczenia drugiego ataku na mężczyznę, robiąc przy tym zamach. Jak to co odjebać? Bitwę na poduszki!
─ Już się nie zacinam, bo teraz depiluję się woskiem albo pianką. Mogę Ci pożyczyć, żebym nie musiał wyjmować kłaków z między zębów, jak mi aparat zdejmą. ─ odgryzł się, chwytając za poduszkę i rzucił nią w informatyka, żeby się odlepił od tego telefonu, bo jak nie zaznajamia się z ofertą sklepu erotycznego, to Chester ma pełne prawo mu przerwać. ─ Jak to co? Cho na solo!
Zaraz przyciągnął do siebie swojego jaśka w poszewkę w żyrafki, szykując się do przypuszczenia drugiego ataku na mężczyznę, robiąc przy tym zamach. Jak to co odjebać? Bitwę na poduszki!
- Ohoho, czyścioszek się znalazł. Co, masz zamiar tak głęboko brać, skoro włosy mają Ci w zęby wejść? - zaśmiał się znowu Hayden, odbijając piłeczkę w drugą stronę. Cóż, trzeba było przyznać, że ta para chłopaczków docierała się jak tylko mogła i najbardziej savage byli dla samych siebie. Ale w ich przypadku to tylko umacniało fundamenty związku, spokojnie.
Hayden dostał poduszką, a jego telefon spadł na prześcieradło. Pociągnął nosem ze stoickim wyrazem twarzy, podniósł smartfona i odłożył go na szafce nocnej, wzrokiem wodząc ku Chesterowi.
- Poza tym, przecież się golę. - i poduszka poleciała z impetem w drugą stronę. Przynajmniej tym raczej mu krzywdy nie zrobi. Solo z Chesterem jakoś się mu nie widziało, wolał pogłaskać i poprzytulać. Jeszcze by się bał, że go uszkodzi.
Hayden dostał poduszką, a jego telefon spadł na prześcieradło. Pociągnął nosem ze stoickim wyrazem twarzy, podniósł smartfona i odłożył go na szafce nocnej, wzrokiem wodząc ku Chesterowi.
- Poza tym, przecież się golę. - i poduszka poleciała z impetem w drugą stronę. Przynajmniej tym raczej mu krzywdy nie zrobi. Solo z Chesterem jakoś się mu nie widziało, wolał pogłaskać i poprzytulać. Jeszcze by się bał, że go uszkodzi.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Paź 22, 2018 9:38 pm
Pon Paź 22, 2018 9:38 pm
Heachthunghearn bardzo chciał się wkurwić, ale nie mógł przez wzgląd na to, jakie to dobre było, a zresztą, co miał sobie i swoim oralnym umiejętnościom umniejszać. Co nie zmienia faktu, że już na sekundę zwiesił mu się system podczas kartkowania w głowie katalogu pozycji pt. czym by mu tutaj dojebać.
─ Do takich zadań specjalnych nie używa się golarki, tylko siekier-...
Już miał odparować, ale dostał poduszką w twarz i automatycznie zamknął pysk, za to palcami ręki ucisnął sobie prawe oko, a lewe zaszło mu mgłą i zeszkliło się natychmiastowo. Usta wykrzywił mocno, a sam poczerwieniał, co mogło znaczyć jedno...
─ Do takich zadań specjalnych nie używa się golarki, tylko siekier-...
Już miał odparować, ale dostał poduszką w twarz i automatycznie zamknął pysk, za to palcami ręki ucisnął sobie prawe oko, a lewe zaszło mu mgłą i zeszkliło się natychmiastowo. Usta wykrzywił mocno, a sam poczerwieniał, co mogło znaczyć jedno...
SIEKIER-..? O nie, chwila. Co się stało? Za szybko i za mocno rzucił tą poduszką? Kurwa mać, Hayden, miałeś go chronić, a nie sprawiać ból i przykrości! Od razu zapomniał o pocisku chłopaka i zaraz odłożył wszystko, podskakując na łóżku, by raczej na nim kucnąć, co dało mu w tej sytuacji dużo więcej mobilności. Przysunął się do bruneta, próbując się do niego dostać.
- Matko, Chester. Przepraszam Cię. Bardzo boli? – pogłaskał go po ramieniu i ucałował w skroń, ściągając trochę w swoje ramiona – Zanieść Cię do łazienki, żebyś przemył sobie oczy?
Yep, w głosie Haydena było słychać teraz niesamowitą skruchę i wyrzuty sumienia. Aż można było to poczuć na własnej skórze.
- Matko, Chester. Przepraszam Cię. Bardzo boli? – pogłaskał go po ramieniu i ucałował w skroń, ściągając trochę w swoje ramiona – Zanieść Cię do łazienki, żebyś przemył sobie oczy?
Yep, w głosie Haydena było słychać teraz niesamowitą skruchę i wyrzuty sumienia. Aż można było to poczuć na własnej skórze.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Paź 22, 2018 10:54 pm
Pon Paź 22, 2018 10:54 pm
Nie obnażył ranionego od poduszki oka, ale włożył lewą rękę pod ramię blondyna i wetknął mu zimny nos w szyję, przysuwając się do niego na pościeli.
─ Nie, ale obelfałem gusikiem... ─ wyseplenił, rozcierając sobie łzy z prawego oka w całym oczodole, wciąż nie wychodząc z miejsca pachnącego bardzo przyjemnym zapachem męskich perfum, które Hayden dostał na urodziny od Chestera. Oj, to był dobry zakup. ─ Sam pójdę.
I jak można było oczekiwać, po tych słowach nie zmienił pozycji. Przytulał się dalej do informatyka, oczekując, aż ból przejdzie, bo przecież w nieskończoność to on nie będzie trwał, przecież to tylko poszewka w żyrafy, więc nie było tutaj nad czym lamentować. Ułożył policzek na jego barku, wczepiając się wolną ręką w jego koszulkę.
─ Nie, ale obelfałem gusikiem... ─ wyseplenił, rozcierając sobie łzy z prawego oka w całym oczodole, wciąż nie wychodząc z miejsca pachnącego bardzo przyjemnym zapachem męskich perfum, które Hayden dostał na urodziny od Chestera. Oj, to był dobry zakup. ─ Sam pójdę.
I jak można było oczekiwać, po tych słowach nie zmienił pozycji. Przytulał się dalej do informatyka, oczekując, aż ból przejdzie, bo przecież w nieskończoność to on nie będzie trwał, przecież to tylko poszewka w żyrafy, więc nie było tutaj nad czym lamentować. Ułożył policzek na jego barku, wczepiając się wolną ręką w jego koszulkę.
Aww, biedny Chester. Blondynowi zrobiło się momentalnie tak przykro, a to przecież pierdoła. Zaraz powinno brunetowi przecież przejść. Jednak Hayden już taki był. Nawet z taką właśnie pierdołą wolałby się z nim zamienić miejscami, nie mówiąc już o innych uciążliwościach, z którymi musiał się codziennie zmagać Heachthinghearn. Dlatego starał się, chuchał, dmuchał, zajmował się, pomagał, interesował się jak tylko mógł. To prawda, Chester potrafił być okropny, uszczypliwy i zwyczajnie ciężki w obyciu, ale Redems przez cały ten czas z nim spędzony zaczął zauważać u niego masę innych cech, które dla ludzi z jego otoczenia mogły być zupełnie niewidoczne.
- Przepraszam, nie chciałem Ci zaserwować takiej podkręconej.. – westchnął, odgarniając trochę ciemne włosy, chociaż chłopak i tak całkiem zręcznie ukrył się w jego szyi. – Na pewno? – zapytał, ale nie uzyskał odpowiedzi. Ponadto, chłopak nie ruszał się z miejsca i najwyraźniej było mu całkiem wygodnie.
- Czyli już nie boli? – jeszcze raz go pogłaskał, upewniając się, czy wszystko jest w porządku.
- Przepraszam, nie chciałem Ci zaserwować takiej podkręconej.. – westchnął, odgarniając trochę ciemne włosy, chociaż chłopak i tak całkiem zręcznie ukrył się w jego szyi. – Na pewno? – zapytał, ale nie uzyskał odpowiedzi. Ponadto, chłopak nie ruszał się z miejsca i najwyraźniej było mu całkiem wygodnie.
- Czyli już nie boli? – jeszcze raz go pogłaskał, upewniając się, czy wszystko jest w porządku.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Paź 22, 2018 11:55 pm
Pon Paź 22, 2018 11:55 pm
─ Nigdy nie byłem doblym łapaczem. ─ zdradził się, drażniąc skórę blondyna rzęsami w trakcie testowania obrazu z pokonanego w walce oka. Działało, nie trzeba operować!
Nie za bardzo widziało mu się kołowanie do łazienki, zwłaszcza gdy ból ustępował. Zaraz otarł resztę łez uzbieranych w kącikach i pod powiekami, po czym wdrapał się na Redemsa, usadawiając się na jego udach, aby zmniejszyć między nimi dystans. Im mniej ich dzieliło, tym lepiej.
─ Nie boli. ─ zaprzeczył, pocierając nosem o jego ramię. ─ To co, druga runda?
Ten to się nie zmieni. Przed chwilą dostał w pysk i dalej chce się sparingować. Ale co z takim zrobisz? No, jak jesteś Haydenem, to przytulisz, bo w czapę nie dasz, a to jedna opcja z dwóch. Nie ma co owijać w bawełnę, mężczyzna potrafił się nim zająć i jakoś okiełznać, jak mu odpieprzało, a działo się tak z częstotliwością jakichś dwudziestu razy na dzień. Taki z niego aniołek, ale spróbuj mu to powiedzieć i obserwuj reakcje! W życiu tego na głos nie przyzna, choć Chess czasami patrząc na jego twarz dopowiadał sobie "żebyś wiedział" zamiast tego "nieee, nie gadaj głupot". Bo jak inaczej wytłumaczyć ten stoicki spokój?
Nie za bardzo widziało mu się kołowanie do łazienki, zwłaszcza gdy ból ustępował. Zaraz otarł resztę łez uzbieranych w kącikach i pod powiekami, po czym wdrapał się na Redemsa, usadawiając się na jego udach, aby zmniejszyć między nimi dystans. Im mniej ich dzieliło, tym lepiej.
─ Nie boli. ─ zaprzeczył, pocierając nosem o jego ramię. ─ To co, druga runda?
Ten to się nie zmieni. Przed chwilą dostał w pysk i dalej chce się sparingować. Ale co z takim zrobisz? No, jak jesteś Haydenem, to przytulisz, bo w czapę nie dasz, a to jedna opcja z dwóch. Nie ma co owijać w bawełnę, mężczyzna potrafił się nim zająć i jakoś okiełznać, jak mu odpieprzało, a działo się tak z częstotliwością jakichś dwudziestu razy na dzień. Taki z niego aniołek, ale spróbuj mu to powiedzieć i obserwuj reakcje! W życiu tego na głos nie przyzna, choć Chess czasami patrząc na jego twarz dopowiadał sobie "żebyś wiedział" zamiast tego "nieee, nie gadaj głupot". Bo jak inaczej wytłumaczyć ten stoicki spokój?
- To już wszyscy zdążyli zauważyć na przestrzeni lat, Chester. - zaśmiał się, bo rzęsy na szyi to całkiem dziwne uczucie. Aż się nieco odsunął, dalej przytulając bruneta. Najwidoczniej nie spieszyło mu się, by przemyć to oko, a skoro przestawało go boleć, Redems przesunął się z nim bardziej w stronę poduszek, żeby móc się z chłopakiem znowu położyć. Posmyrał go po boku, cmoknął w czoło.. i usłyszał tekst o rundzie drugiej.
- Żebyś znowu dostał pomidora na ryju? Chyba Ci wystarczy atrakcji na dzisiaj.
No! Dzisiaj na pewno nie należało do dni straconych. Najpierw wypady po dziwne zakupy, potem złodziej, następnie Chester nie marudził przy jedzeniu (!), dał spokojnie pracować Haydenowi (!!), dostał w oko guzikiem. No żyć nie umierać. Powiedzmy.
- Too.. o której mam się jutro urwać z zajęć, żeby zdążyć na Twoją rehabilitację? - poprawił chłopakowi koszulkę, bo przez te wszystkie ruchy dosyć wysoko się mu podwinęła. Właściwie to też podjął decyzję, że przykryje ich kocem. W końcu temu szczypiorowi może być zimno.
- Żebyś znowu dostał pomidora na ryju? Chyba Ci wystarczy atrakcji na dzisiaj.
No! Dzisiaj na pewno nie należało do dni straconych. Najpierw wypady po dziwne zakupy, potem złodziej, następnie Chester nie marudził przy jedzeniu (!), dał spokojnie pracować Haydenowi (!!), dostał w oko guzikiem. No żyć nie umierać. Powiedzmy.
- Too.. o której mam się jutro urwać z zajęć, żeby zdążyć na Twoją rehabilitację? - poprawił chłopakowi koszulkę, bo przez te wszystkie ruchy dosyć wysoko się mu podwinęła. Właściwie to też podjął decyzję, że przykryje ich kocem. W końcu temu szczypiorowi może być zimno.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Paź 23, 2018 9:52 am
Wto Paź 23, 2018 9:52 am
Oj tak, co do baseballowej kariery Chestera, to wzbraniał się bardzo pozycji łapacza. Był bardzo dobrym pałkarzem, rzucającym kijami poza teren boiska, miotaczem, ale czekanie w nieskończoność na akcje, która nie nadejdzie i odrętwiałe kolana to nie jego żywioł. On był stworzony do szorowania ziemi dupą, nie do jakiegoś sterczenia jak kołek.
─ Ale to co, mamy iść spać już? Tak szybko? ─ w jego głosie można było wyczuć zawód. Heachthinghearn ponownie wcinął kolano na jego prawowite miejsce, to znaczy między nogami Redemsa. ─ O 15:00 mam. A ty nie masz wtedy przerwy? ─ zapytał, naciągając na nich oboje bardziej koc i wystawił głowę, aby wytężyć wzrok na plan zawieszony na ścianie nad stacją dokującą Haydena, to znaczy nad biurkiem.
Będzie gimnastyka. Chesterowi po zajęciach nie za bardzo chciało się wyginać, no ale trzeba. Należało zrobić większy progress, bo ileż można dupę płaszczyć na tym wózku.
─ Ale to co, mamy iść spać już? Tak szybko? ─ w jego głosie można było wyczuć zawód. Heachthinghearn ponownie wcinął kolano na jego prawowite miejsce, to znaczy między nogami Redemsa. ─ O 15:00 mam. A ty nie masz wtedy przerwy? ─ zapytał, naciągając na nich oboje bardziej koc i wystawił głowę, aby wytężyć wzrok na plan zawieszony na ścianie nad stacją dokującą Haydena, to znaczy nad biurkiem.
Będzie gimnastyka. Chesterowi po zajęciach nie za bardzo chciało się wyginać, no ale trzeba. Należało zrobić większy progress, bo ileż można dupę płaszczyć na tym wózku.
Pałkarzem na pewno był dobrym. A przynajmniej tak zawsze opowiadał, jeżeli wiecie, co mam na myśli. Hayden przekona się dopiero, kiedy bruneta oddrutują, w sumie to może już za niedługo? W końcu uzębienie dwuśladowca wyglądało naprawdę coraz lepiej. Właściwie to było z nim coraz lepiej w ogólnym pojęciu, a Hayden, który spędzał z nim dużo czasu, widział to chyba najbardziej. Chester wyglądał lepiej, ale przede wszystkim raczej czuł się też lepiej. Jasne, miał niekiedy gorsze momenty, ale nie było niczego, na co nie zaradziłby Hayden z kubkiem kakao i czymś słodkim z dodatkiem paru słodkich słów.
- Mam. No to się dobrze złożyło, nie będę się musiał urywać. Ale może się spóźnię 5 minut. Może tak być? - zerknął na ciemnowłosego, dalej delikatnie miziając go po ramieniu i plecach.
- Mam. No to się dobrze złożyło, nie będę się musiał urywać. Ale może się spóźnię 5 minut. Może tak być? - zerknął na ciemnowłosego, dalej delikatnie miziając go po ramieniu i plecach.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sro Paź 24, 2018 8:15 am
Sro Paź 24, 2018 8:15 am
─ Może być. ─ odpowiedział przeciągle i urwał nieco końcówkę, gdyż dopadło go ziewanie.
Było mu ciepło, miał swój grzejniczek, mordercze poduszki, więc nic dziwnego, że atakował go Morfeusz zza krzaka. Teraz był problem natury redemsowej ─ zaraz na stówę blondyn będzie jojczył, że leki nie wzięte, zęby nie umyte, ta pierdolona obręcz nie założona. Ten to lubił robić inspekcję przed spaniem, a potem wyciągał z łóżka śniętego Chestera, aby mógł sobie odhaczyć wszystkie punkty na liście, którą najpewniej nosił w jeansach. Hayden równie dobrze mógłby być wojskowym, gdyby miał nieco ostrzejszy ton.
Aczkolwiek to była wciąż wczesna godzina, więc gdyby teraz umarliby, rano mogłaby ich boleć głowa od nadmiaru snu. Ewentualnie nie dospaliby.
─ Rrrrrrrr. ─ zaczął mu rerać w obojczyk jak drapieżny zwierz, co brzmiało dosyć śmiesznie z uwagi na to, że te r zaczęły transformować się w l. ─ Zjem Cię.
Było mu ciepło, miał swój grzejniczek, mordercze poduszki, więc nic dziwnego, że atakował go Morfeusz zza krzaka. Teraz był problem natury redemsowej ─ zaraz na stówę blondyn będzie jojczył, że leki nie wzięte, zęby nie umyte, ta pierdolona obręcz nie założona. Ten to lubił robić inspekcję przed spaniem, a potem wyciągał z łóżka śniętego Chestera, aby mógł sobie odhaczyć wszystkie punkty na liście, którą najpewniej nosił w jeansach. Hayden równie dobrze mógłby być wojskowym, gdyby miał nieco ostrzejszy ton.
Aczkolwiek to była wciąż wczesna godzina, więc gdyby teraz umarliby, rano mogłaby ich boleć głowa od nadmiaru snu. Ewentualnie nie dospaliby.
─ Rrrrrrrr. ─ zaczął mu rerać w obojczyk jak drapieżny zwierz, co brzmiało dosyć śmiesznie z uwagi na to, że te r zaczęły transformować się w l. ─ Zjem Cię.
Świetnie. Plany same się ułożyły, nie trzeba będzie kombinować z zajęciami. Dawno tak się nie złożyło, więc Redems był zdecydowanie zadowolony z takiego obrotu spraw. Aż posmyrał Chestera za uszkiem! Zauważył, że chłopak przejawiał już objawy przedwczesnego zmęczenia, ale co mógł poradzić? Chociaż, z drugiej strony, nie wziął jeszcze leków. I trzeba zęby umyć. Damn it. No i nie zapominajmy o aparacie!
Czy Hayden mógłby być wojskowym? Oczywiście, że tak! Organizacja na najwyższym poziomie! Co więcej, może się tylko wydawać, że nie mógłby drzeć się na innych. A to po prostu kwestia tego, że nie chciał krzyczeć tylko na Heachthinghearna. Yep, ten oto blondyn to król bycia cheesy, jeżeli chodzi o sprawy sercowe. Panie Redems, wygrywa pan talon na kurwę i balon!
- Co mi robisz? - zapytał, cicho mrucząc, gdy zobaczył, co wyprawia Chester. Zaraz jednak całkiem nieźle się rozbawił, słysząc to 'R', które po chwili zmieniło się w R z dodatkowym chromosomem, a na końcu zmieniło płeć w 'L'. No dobra, szanujemy. - Zjesz? Ale przez R czy L?
I znowu się roześmiał!
Czy Hayden mógłby być wojskowym? Oczywiście, że tak! Organizacja na najwyższym poziomie! Co więcej, może się tylko wydawać, że nie mógłby drzeć się na innych. A to po prostu kwestia tego, że nie chciał krzyczeć tylko na Heachthinghearna. Yep, ten oto blondyn to król bycia cheesy, jeżeli chodzi o sprawy sercowe. Panie Redems, wygrywa pan talon na kurwę i balon!
- Co mi robisz? - zapytał, cicho mrucząc, gdy zobaczył, co wyprawia Chester. Zaraz jednak całkiem nieźle się rozbawił, słysząc to 'R', które po chwili zmieniło się w R z dodatkowym chromosomem, a na końcu zmieniło płeć w 'L'. No dobra, szanujemy. - Zjesz? Ale przez R czy L?
I znowu się roześmiał!
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sro Paź 24, 2018 10:18 pm
Sro Paź 24, 2018 10:18 pm
Ale przez R czy L? Będą drwić z jego upośledzenia, niedoczekanie! Mamy już kandydata na punkt na liście postanowień noworocznych ─ umówienie się na wizytę u logopedy. Jednakże zważywszy na to, że problem dławienia się śliną przy wymawianiu swojego nazwiska tkwi u Chestera głębiej, niż w jamie ustnej, może być to długotrwały i żmudny proces. I czy terapeuta wad wymowy naprawi mu mózg?
─ Przez fuck me, daddy. ─ odpowiedział, oblizując usta od lewej do prawej w zwolnionym, bardzo obscenicznym tempie.
Oczywiście, jak w grę wchodziło trollowanie, Heachthinghearn jak za tyknięciem magicznej różdżki rozbudzał się. A gdy jeszcze temat lawirował w kategorii seksu, to już w ogóle niebo w gębie! Biedny Hayden. Testowany ze swoją stoickością i wstrzemięźliwością na wszystkich frontach. Ale żołnierze są kochliwi, czy uda mu się oprze naturalnemu urokowi Szczerbatka czy rzuci się na niego mimo przyprawionych colą, lepkich zębów?
─ Przez fuck me, daddy. ─ odpowiedział, oblizując usta od lewej do prawej w zwolnionym, bardzo obscenicznym tempie.
Oczywiście, jak w grę wchodziło trollowanie, Heachthinghearn jak za tyknięciem magicznej różdżki rozbudzał się. A gdy jeszcze temat lawirował w kategorii seksu, to już w ogóle niebo w gębie! Biedny Hayden. Testowany ze swoją stoickością i wstrzemięźliwością na wszystkich frontach. Ale żołnierze są kochliwi, czy uda mu się oprze naturalnemu urokowi Szczerbatka czy rzuci się na niego mimo przyprawionych colą, lepkich zębów?
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach