Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sro Wrz 19, 2018 5:09 pm
First topic message reminder :

Hayden Redems jest właścicielem małometrażowego, parterowego mieszkania w bloku na zachodzie Riverdale City. Osiedle, na którym mieszka razem z Chesterem Heachthinghearnem, uchodzi za bezpieczne i ciche. Chyba, że chłopcy popalą i zaczną się rozbierać.
Mieszkanko to studencki eden schludności, minimalizmu i budżetowości. Geek gniazdko rozplanowane zostało przez zaprzyjaźnioną ze studiów projektantkę wnętrz, która wyszła z siebie i stanęła obok, aby przywrócić smętną, dwupokojową kawalerkę do stanu używalności. Wiele z obecnych tutaj mebli pochodzi albo z magazynów, albo z giełdy, albo są przerobione z innych, starych elementów wyposażenia domu, przy czym zostały odnowione poprzez przycinanie, odmalowanie, lakierowanie i tym podobne zabiegi. Oczywiście w urządzaniu, a raczej w użyczaniu pieniędzy i kilku niezbędnych akcesoriów do domu jak ekspres do kawy, naczynia, dywany czy oświetlenie.
Całość utrzymana jest w bieli w zestawieniu z najczęściej niebieskawymi akcentami oraz różnymi rodzajami drewna podłóg, blatów, czy stolików. Wszystkie przedmioty tutaj mają różnorakie pochodzenie, natomiast są sprowadzone są do stanu, w którym nie stanowią części piekła perfekcjonisty.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena - Page 2 NN3H1ao

Salon to nieduża, otwarta przestrzeń, w której centrum znajduje się szara, materiałowa, dwuosobowa sofa, przed nią niski stolik o okrągłym, drewnianym blacie, na którym leżą z reguły książki, ulotki wyciągnięte ze skrzynki pocztowej lub notatki z uczelni jednego czy drugiego lokatora. Znajduje się tam także typowo nastawiony na Netflix and Chill telewizor, na którym zwykle wyświetlany jest obraz z laptopa. Za sofką stoi wieża stereo, z której domownicy puszczają muzykę, irytując sąsiadów. W pomieszczeniu obecna jest także półka na różnorakie, nagromadzone książki, komiksy, filmy czy nawet podpisane przez samych autorów płyty muzyczne zespołów post hardcore, a po przeciwnej stronie pokoju stoi szafa przechowująca odzienie wierzchnie, przejście do Narnii, kilka par butów w bardzo rozbieżnych rozmiarach i fasonach, a dalej komoda, której niezbadane wnętrze czeka na śmiałka, który się w nań zapuści. W gruncie rzeczy jest tam nieco środków czystości, więc to wyjaśnia, dlaczego Chester nie wie, co za zmora spoczywa w tej otchłani. Oczywiście w największym rozmiarami pokoju tego domostwa nie brakuje schowka na mopa czy odkurzacz, a także kilku w większości niezamieszkałych półek ściennych, które aż proszą się o ramki ze zdjęciami. W tle nagie ściany obrastają trzy grafiki przedstawiające scenerię leśną, zaś na podłodze rozłożony jest przyjemny w dotyku i miękki, biały dywan. Rzecz jasna nie brakuje tam roślinności, o którą dba niewprawna ręka Chessy’ego oraz kocie zęby.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena - Page 2 EFO4I1C

W części kuchennej, nieodgrodzonej od reszty pokoju dziennego żadną ścianą, znajduje się parę nowocześnie wyglądających blatów z dużą powierzchnią do przygotowywania posiłków. Część najbardziej interesującą stanowi oczywiście lodówka, zakup ceną dorównujący… nie, jednak nie tak kosztowny jak sprzęt elektroniczny Redemsa, aczkolwiek dalej jest jedną z najdroższych rzeczy w tych domu. Nieodłączną częścią tej kuchni jest także kuchenka z płytą indukcyjną, która zapobiega poparzeniom małych dzieci w tym domu, natomiast nad nim zwisa okap. Po lewej stronie do ściany przymocowane są półki, na których stoją słoiczki z przyprawami, miodem czy kawą. W kącie, przy oknie oraz drzwiach balkonowych znajduje się zlew z suszakiem obok, a w jedną z szafek wbudowana jest zmywarka. Na środku znajduje się okrągły, jadalniany stół z wazonem oraz trzema lakierowanymi krzesłami. W tej części karmione są również jeszcze dwie inne bestie, w związku z czym na prostokątnym, tkanym chodniczku leżą dwie srebrne miski, z czego jedna na podwyższeniu ze skrzynki po owocach.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena - Page 2 Fw3LcdN

Sypialnia, najbardziej prywatna i strategiczna część tego mieszkania, ma w sobie rzecz fenomenalną ─ dwuosobowe, przytulne łóżko z materacem ortopedycznym, milionem poduszek, a także kilkoma swetrami Chestera, który nie wie, do czego służy szafa (według niego to schowek na demony). Obok stoi etażerka z lampką do czytania, a po drugiej stronie szafka nocna z wieloma cudami,  a na niej donica z badylem niewiadomego pochodzenia, ale lubiącym Somersby. W pokoju tym znajduje się także wcześniej wymieniona, pojemna szafa z szufladami u dołu oraz koszykami na bieliznę, a obok biurko w skandynawskim stylu z całą mocą sprzętu Haydena. Proszę sobie wyobrazić, ile jest tych kabli, a potem przyswoić informację, że bardzo ładnie upakował je wszystkie w pudło, aby nie wadziły ani nogom, ani oczom. Pomoc stanowi także mały, szklany stoliczek, który przyciąga kurz jak popieprzony i jednego z domowników to bardzo frustruje, a drugi to ma tak głęboko w dupie, że gardłem wychodzi. Na podłodze leży tkany czarno-biały dywan w zygzakowate wzory, a pod oknem duże, miękkie, granatowe posłanie Admirała, tuż obok kociego legowiska w rybki. Wszystko rozmieszczone jest w tym pokoju tak, aby pozwolić na swobodne przemieszczanie wózka Chestera do, co najmniej, jego strony łóżka.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena - Page 2 Hccpyml

Łazienka to małe, acz funkcjonalne pomieszczenie wyłożone biało-szarymi płytkami. Kolejno od lewej strony od wejścia znajduje się toaleta, zlew i stosunkowo duża wanna. Pod zlewem znajduje się maleńki kosz, a w szafce po drugiej stronie toalety ręczniki, zapasowy papier toaletowy, mydła i inne przydatne rzeczy. Parapet na ogół oprócz bycia półką na roślinki i inne ozdoby domu, jest także miejscem składowania przyborów toaletowych jak pasty, szczoteczki, grzebienie, dezodoranty, kosmetyczki, a obok ustawione jest duże, stojące lusterko gwarantujące precyzję przy goleniu się. Do wanny wkładana jest mata antypoślizgowa, a nisko na drzwiach wiszą wieszaki ze szlafrokami.

Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Wrz 29, 2018 3:25 pm
To po dłuższym czasie zaczynało działać w dwie strony. Haydenowi też było przykro, gdy dłużej nie widział Chestera, ale trzeba przyznać, że to brunet wymagał uwagi osiem razy bardziej, niż blondyn. Temu wystarczała po prostu obecność, chociaż na cuddle time nie narzekał, nie gardzi czymś takim. Zwłaszcza, że takie działanie często powoduje u Heachtinghearna większy spokój i uśmiech na twarzy, na czym Redemsowi zależało.
- Nie przypominam sobie. - skłamał szybko, unosząc lekko kąciki ust, co się będzie tłumaczył. Spojrzał na dół, w kierunku ręki Chestera, która wykonywała dosyć podejrzane ruchy na jego klatce piersiowej, a potem zjeżdżała w dół i w dół.. Znowu skrzyżował spojrzenie z brunetem.
- Wiem, ale jestem spokojniejszy, kiedy jestem w pobliżu. Nigdy nie wiadomo. Niby jest Admirał, ale yghh. A może mają gdzieś bliżej jakąś siłownię.. żebym nie musiał popylać przez pół miasta w szczytowych godzinach.
Prawie sięgnął po telefon, żeby to wygooglować, ale znowu zerknął na jego rękę.
- Co kombinujesz? - i już miał go cmoknąć, ale na horyzoncie pojawił się wychowanek, więc nie wypadało przed nim odstawiać scen. - Dżizas. Admirał, później pośpimy. Zjadłeś? To pomęcz Ninny'ego. Później do nas przyjdziesz, dobra? - kręcił głową, próbując jakoś bezstresowo dać psiakowi do zrozumienia, że next time, Sasuke.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Wrz 29, 2018 7:57 pm
Prychnął prześmiewczo na zaprzeczenie, jakoby Chester nie został opierdolony z góry do dołu za wnoszenie jedzenia do łóżka i niepozmywane naczynia. Jakby to miało się odbić co najmniej na krajowej gospodarce albo miało wywołać zaburzenia fal przesyłowych w łodziach podwodnych! Żałoba narodowa, ktoś ma pełen zlew talerzy, jedyna rodzinka na tej planecie. Heachthinghearn przez większość czasu mierzył mężczyzn swoją miarą, że ma penisa ─ najpewniej o wiele atrakcyjniejsze od sprzątania jest robienie rozpierdolu, ale, o mateczko, w jak potwornym był błędzie. Hayden wyłamywał się z tych stereotypów tak, że drzwi z zawiasów wylatywały. Jak na przykład Ninny załatwił się pewnego razu do doniczki. Co za Meksyk!
A mogę iść z Tobą na siłoooownię? ─ zapytał, przeciągając samogłoski, jakby miał tym sposobem coś wskórać. Chess garnka z zupą nie uniesie, ale już się za sztangi chce brać. ─ Zgaduj, co Ci piszę. ─ i zaczął kreślić palcem drukowanymi literami „SPALIŁBYM GIBONA”.
Wykręcił się nieco, aby uśmiechnąć się do wywalającego jęzor, obżartego psa, który bacznie słuchał Redemsa, obracając przy tym łbem. Admirał oblizał się, akceptując otrzymanego kosza i wolno wyszedł z pokoju, przeczesując inne pomieszczenia w domu za łysym kocurem. No cóż, pieskie życie!
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Wrz 29, 2018 8:35 pm
- Ale dobrze  wiesz, że.. - zaczął na usprawiedliwienie swojej manii - ..o wiele lepiej jest mieć czysto w domu, a zwłaszcza w łóżku. Ja nie lubię spać w okruszkach, a Ty? Przecież to męczarnia. A jak uwalisz sosem, to już w ogóle patologia jakaś, no Chester, zrozum to, błagam.. - tak. To już był ten moment, w którym niewiele brakowało, by Hayden zaczął szorować kuchnię szczoteczką do zębów. Nie no, żarcik. Nie był aż tak skrajny, ale zdecydowanie nie lubił syfu. Mała ilość kurzu mu nie przeszkadzała, jakieś okruszki na blacie po świeżo zrobionej kanapce także. Ale kiedy w rolę wchodził zwyczajny syf, to wychodził z siebie i stawał obok. A najbardziej go chyba denerwowały porozrzucane ubrania zaburzające harmonię całego pomieszczenia. Matko. Kochana.
- Chester, po co? Ty masz się rehabilitować, a nie robić sobie rzeźbę. Nawet masy nie masz, sucholcu. Skupmy się najpierw na poprawie Twojego zdrowia, dobra? - pogłaskał go. Nie zamierzał go tu obrażać, po prostu się o niego martwił, no co?
Chwilę potem skupił się,  co chłopak kreśli mu na skórze. Jakieś zawijasy, jakieś kreseczki. Nah, nie wiedział.
- Nie mam zielonego pojęcia. - zielonego. Get it? Nawet nie wiedział, jak w punkt odpowiedział.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Wrz 29, 2018 10:01 pm
Ściągnął brwi lekko na te usprawiedliwienia, bo nie był ugodowy w tym temacie. Co to, to nie. Chciał już zaczynać, że to jest już obsesja, blablabla, ale ile można? Jeszcze się będzie kłócił, że nie ma problemu i to jest naturalne. Jasne, nikt nie lubi spać w okruszkach i Chester z pewnością wytrzepywałby je z pościeli, gdyby sama procedura trzepania nie zajmowała mu pół godziny z przerwami na oddech. I to wszystko jest do przyjęcia, że ktoś nie lubi syfu nawet na desce do krojenia, ale awantura z tego tytułu już nie. Od tego one są, kurwa mać!
Westchnął głęboko, here we go again.
Ale ja chciałem Ci pokibicować z pomponami, a ty już odmawiasz. ─ Chess zrobił smutną minę wyglądającą tak legitnie, że na bank był inspiracją dla twórców Kota w Butach. ─ Zawsze chciałem być cheerleaderką. ─ i przetarł sobie powiekę lewą ręką. Pobierał lekcje od samej Laury Lee we własnej osobie, więc znał się na suchym płakaniu.
I nie odgadł. Cóż, gramy dalej. Hasło na cycku na tę próbę to: „ZAMÓWMY HAWAJSKĄ”. Aż mu się nie zmieściło w jednej linijce, podjechał mu z literkami pod sam pępek!
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Nie Wrz 30, 2018 10:03 am
Nie, nie, nie! Na desce do krojenia to sobie mogą być! Dużo gorzej, kiedy są na blacie POZA deską do krojenia. Wtedy już siada to na nerwach Redemsa, ciągnąc je w różne strony. Na niech będą, dookoła to morderstwo. To nie jest tak, że ma problem. Po prostu lepiej mu się myśli w schludnych pomieszczeniach, tak zwyczajnie.
- Aaa, kibicować mi. R u sure about that? - zaśmiał się Hayden, a w jego głowie od razu odtworzył się obraz z Chesterem, który chodził, a na sobie miał wdzianko skradzione od lokalnego zespołu cheerleaderek, miał pompony w rękach i nakurwiał jakieś dziwne choreografie. Co zostało zobaczone nie zostanie odzobaczone.
O nie, ta mina. Chester, nie rób mu tego. On jest za młody, by umierać przez swoje sumienie. Pogłaskał go, może mu przejdzie :c
- Cheerleaderka, co? Role jakoś się zamieniły, to ja Ci kibicuję na każdej rehabilitacji.  - yep, Hayden bardzo się poświęcał, żeby tylko pomóc temu niesfornemu brunetowi stanąć na nogi. Jeździł z nim po ośrodkach, zawsze wspierał i można było na niego liczyć. Robił to nawet kosztem opuszczenia niektórych zajęć na uczelni. Na szczęście, łatwo to usprawiedliwiał stanem Chestera. W końcu z nim teraz mieszkał, więc automatycznie opieka też przechodziła na jego stronę.
Odgadywanie, co chłopak pisze mu na brzuchu nie należało dla niego do najłatwiejszych. Zazwyczaj rozpoznawał tylko pojedyncze litery, które w ostatecznym rozrachunku niewiele mu dawały. Ale teraz pojawiła się interesująca kombinacja dwóch liter ZZ, to nie mogło być nic innego, jak..
- Pizza? Chcesz zamówić pizzę? Chester, przecież dopiero co zjadłeś obiad. I mieliśmy jeść zdrowiej. Głównie też ze względu na Ciebie. - westchnął blondyn, przeczesując drugiemu ciemne włoski do tyłu ze zmarszczonymi brwiami.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Nie Wrz 30, 2018 9:49 pm
Yup. ─ zawtórował, gdy tamten dziwił się cheerleadingiem i zagrzewaniem do walki z przyspieszeniem ziemskim i ciężarami. ─ Ale nie robisz tego w obcisłych majtkach i wstążkach we włosach.
Nie to, żeby Chester chciał ujrzeć blondyna w tej bardzo karykaturalnej odsłonie, która nie oddawała jego image'u, charakteru, właściwie niczego. On wolał go w jego zwykłej, codziennej formie, bo Hayden taki był, że nawet nudna koszula w kratę nie była na nim taka denna. Heachthinghearn strasznie kaprysił czasem z ubiorem, lubił jakieś dzikie, oczojebne wzory i najlepiej coś, co samemu zdewastował, bo nikt inny tego nie będzie miał w swojej szafie. A informatykowi dobrze i w podkoszulku do bicia żony, i w garniturze. Słowo daję, Chessowi stanął, jak zobaczył szykującego się na egzamin chłopaka. Chociaż wywołanie u niego erekcji to nie jest jakiś wyczyn znowuż.
Wiedziałem, że to akurat zgadniesz. Ale nie chcę teraz pizzy, jestem nawpierdalany tymi szparagami i innymi muchomorami. ─ zaśmiał się, przybierając szczwany wyraz twarzy i kreśląc nowy napis. Oczywiście głowę miał jak najbliżej przy ręce faceta, uwielbiał, jak tamten bawił się jego włosami, nawet jeżeli przywoływał do porządku jego skrupulatnie, pasmo po paśmie ułożony chaos. „CHCĘ TATUAŻ” tym razem.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sro Paź 03, 2018 9:32 pm
- Nigdy nie zrobiłbym tego w takich obcisłych łaszkach. - wzdrygnął się Hayden, żałując, że przywołał tę myśl w głowie. Prawdopodobnie nikt by nie chciał tak go zobaczyć, on sam za Chiny nie dałby się w takie ciuszki wcisnąć. I faktycznie, może jego ubrania nie należały do najbardziej stylish na świecie, ale zwykłe koszulki, koszule i czyste spodnie to było to. No, czasem jakaś bluza, kiedy było chłodniej. Albo kurtka, czy płaszcz. No i tyle. Co prawda, powinien odświeżyć jednak swoją garderobę, gdyby musiał nagle wyglądać formalnie. Aktualnie był w posiadaniu niewielkiej ilości takich ubrań.  Aż się zaśmiał pod nosem - przypomniał sobie sytuację z egzaminem i miną Chestera, kiedy go zobaczył.
- Bo to było proste. - posłał mu uśmiech, lekko mierzwiąc ciemne włosy. Zaraz potem uniósł brwi - O, no proszę. Chester nie chce pizzy, coś nowego. Ta wprowadzona od niedawna dieta chyba jednak działa, co?
Ucałował go w policzek, teraz próbując odgadnąć co chłopak bazgrze tym razem.. Hm. O, znowu powtarzające się litery! Dużo T? I chyba.. dwa razy O? ...O nie. To mogło oznaczać tylko jedno.
- Chester, nie, błagam. - zamknął oczy, czekając na nadchodzące wycie Heachthinghearna. Zawiedzie się, czy nie?
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Paź 13, 2018 11:14 pm
O ile Redems nie pokusiłby się o cheerleaderskie stylizacje, to Chester nie miałby oporów nawet przed miniówką. Przeżył kiedyś terapię szokową w czasie zakrapianej domówki, gdy zaczęła się gra w prawda i wyzwanie, przez szparę wysyczał "wyzwanie", gdy butelka po piwerku wskazała na niego, a on dostał za zadanie zamienić się garderobą ze znajomą. Od tamtej nocy Chess zaczął się zastanawiać nad karierą drag queen, ale do tego wymagana jest odrobina ciała i fotogeniczność, a ten to co jedno zdjęcie to z bardziej wywalonym jęzorem.
Pizza nie ucieknie, jutro się zamówi na śniadanie. ─ mówiąc, zabrewkował do niego; przecież nie da się zawładnąć ot tak jakimś wodorostom.
Oho, blondyn zastosował manewr typowo obronny, zamknął oczy i zaczął litanię. Chester się za to aktywował, chwytając Redemsa za przedramiona mocnym, zdecydowanym, niebywale męskim uściskiem.
Co Ci w nim takiego nie odpowiada? Jest zajebisty przecież! Lepszego nie wynajdę. ─ zacisnął usta w wąską linię, jakby właśnie dogrywał ostatnie punkty planu przejmowania władzy nad światem.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Nie Paź 14, 2018 5:29 pm
Hayden nie słyszał nigdy historii o tych przebierankach, dlatego przez głowę przebiegła mu tylko myśl o Chesterze w damskich ubraniach, jednak szybko sobie uświadomił, że z jego obecną wagą mogłoby to wyglądać nieco słabo. Ale plus jest taki, że brunet ostatnio chociaż troszeczkę przytył! Był  na dobrej drodze w kierunku powrotu do zdrowia, czy chociażby odbudowy ciała.
Zmarszczył brwi na wiadomość o pizzy. Nie, kategoryczne nie.
- Wolałbym Ci zrobić jakieś zdrowsze, pełniejsze śniadanie niż trochę upieczonego pomidora i sera na chlebie. – westchnął, przeczesując sobie palcami włosy, które teraz już trochę wpadały mu do oczu.
O-oł. Zaczęło się. Spojrzał na niego, kiedy tylko poczuł potrząsanie za ramiona. Pff, dzieciaczku, weź te patyczki.
- Jest okropny. Nie wyobrażam sobie potem z Tobą sypiać i widzieć to cholerne oko, które na mnie zerka. Obrzydza mnie sama myśl o tym.’ – i tutaj wcale nie musiał za bardzo udawać odruchu wymiotnego, aż odwrócił od Chestera głowę, marszcząc nos.
- Błagam Cię, wymyśl coś innego. I może w innym miejscu.
No co? Obawiał się, że TEN tatuaż w połączeniu z jakimiś cholernymi Durexami Emoji sprawi, że zostanie impotentem.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sro Paź 17, 2018 9:51 am
Nieśmiertelna dusza Chestera zaczęła ulatywać z jego grzesznego ciała, gdy ten zaczął mu wykładać o jedzeniu. Hayden powinien zmienić profesję i studia przy okazji, dietetyk to byłoby jego zajęcie numer jeden. Chess przywiesiłby mu na drzwi gabinetu tabliczkę z napisem drama queen. Przecież pomidorsy i tłuszcze są niezbędne, heloł!
Serio masz aż takiego debonera od tego? ─ aż zmarszczył czoło, dziwiąc się, jak taki tatuaż wywracających oczu może być obrzydliwy. Przecież mówił, że jak będzie chciał od tyłu, to zakleją, co za problem. ─ Ale ja nie chcę żadnego innego. ─ i wywalił dolną wargę na zewnątrz, robiąc podkówkę. ─ Zrobiłbym sobie rękawy, ale to będzie boleć strasznie.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sro Paź 17, 2018 7:09 pm
Chester przecież dobrze wiedział, że Hayden zwyczajnie się o niego martwił, więc o co całe to zamieszanie? Niech się zastosuje do reguł i tyle! Żeby biedny Redems nie osiwiał. Zresztą, Heachthinghearn już to robił i całkiem nieźle na tym wychodził, prawda? Hayden to mistrz wszechrzeczy! Nie no, bez przesady. Ale jeżeli chodziło o organizację, trzeba przyznać, że radził sobie zawsze całkiem nieźle.
- Mhm. - mruknął, marszcząc jednocześnie brwi. Sama wizja tego tatuażu na karku bruneta sprawiała, że robiło mu się niedobrze. A gdyby miał to faktycznie widzieć na co dzień, stojąc za nim, albo...no po prostu będąc za nim (nie drążcie tematu), to chyba by zwariował. - Skoro nie chcesz żadnego innego, a resztę uważasz za bolesną, to nie miej tatuaży i tyle. Zresztą, kark też by nawalał. Jeździłby ci igłą po kręgach.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pią Paź 19, 2018 11:45 am
Chester z automatu zaczął zaprzeczać, gdy tamten usiłował go zniechęcić do dziarania się. Heachthinghearn nieco obawiał się igły z tuszem wbijającej się pod skórę, bo jak człowiek sobie metodę robienia tatuażu przetworzy w głowie, to wydaje się ona bardzo inwazyjna, bolesna i to całkowicie naturalne, bo ostre przedmioty równają się niebezpieczeństwu. Dlatego też z tym miał brunet problem, że chciał tatuaż w widocznym miejscu na ciele, acz jednocześnie w takim, gdzie nie stękałby przez całą sesję i prosił o przerwy, bo znał swój próg bólu i wiedział, jak nisko się on znajduje. Oczywiście nie popłacze się od pociągnięcia za ucho, ale zdarzało się, że na szkolnym korytarzu oberwał specjalnie czy też nie z łokcia w czoło albo nos i fatality, nie jedziemy dalej.
To nie na karku. A gdzie się najmniej czuje? Na plecach? ─ pytając, przełożył rękę z brzucha Redemsa na jego plecy i tam go podrapał czarnymi pazurami. ─ Ale ja naprawdę chcę. A może na ręce tu? ─ i wskazał na zewnętrzną część dłoni, po czym pogładził się po skórze palcami, ale po minie wnioskując ten obszar nie przeszedł testu na najmniej czuły.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Paź 20, 2018 11:46 am
Skoro już była mowa o tatuażach, Hayden na ułamek chwili wyłączył się, myśląc, czy w sumie sam kiedyś nie chciałby mieć gdzieś dziary. Tylko co on mógłby sobie wytatuować? Kod html albo jakiś algorytm? No błagam. Ewentualnie Mario skaczącego do rury. Nie no, zostawmy to. Chociaż najprawdopodobniej dałoby radę coś dla niego wyskrobać. I pewnie miałoby to jednak związek z jakimiś grami, czy innymi komputerowymi duperelami.
- A nie wiem, może i na plecach? Chociaż w Twoim przypadku widać ci prawie całe żebra, więc to też raczej słaby pomysł. – zerkał tylko na miejsca, w które wskazywał Chester z nieco posępną miną. – Jedno jest pewnie. Jeżeli chcesz tatuaż, to musisz trochę przybrać na wadze, bo aktualnie może być ciężko. – mruknął jeszcze, sięgając po telefon. Zaczął sobie na nim surfować po internecie, myśląc cały czas o tym dziaraniu się bruneta. Niby nie miał nic przeciwko, tylko żeby był to jakiś normalny wzór, który go w niektórych sytuacjach nie będzie zwyczajnie odrzucał, bo to mogłoby być problematyczne. Wrócił wzrokiem do chłopaka, który najwyraźniej testował swój próg bólu.
- Czyli tutaj też nie bardzo, co? Chyba nawet najgorzej, bo masz trochę wystające żyły, nie? Igły po żyłach - slabo.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Paź 22, 2018 10:01 am
Brunet oblizał aparat na zębach, w skupieniu analizując każdy centymetr swojego ciała, aby znaleźć miejsce na tatuaż, słuchając przy tym chłopaka. Heachthinghearn już miał odtwarzać swój niedoszły tatuaż na własnej twarzy, aczkolwiek Hayden miał, cholera, rację. Znowuż. Trzeba było przytyć, żeby nie wyglądać jak wytuszowany szkielet na Dia de Muertos. Prześladuje go ta zdrowa żywność!
Igły na... o nie, nie. ─ wstrząsnął nim dreszcz i od razu przycisnął do siebie te swoje kosteczki. Definitywnie nie będzie wkuwania się igłą i aplikowania tuszu do krwiobiegu.
Chess westchnął głośno i męczeńsko, znowu jego plany miały być pokrzyżowane przez swoje kilogramy. Z nietęgą miną obserwował twarz Redemsa stukającego na klawiaturze telefonu. Złapał zaraz nadgarstek mężczyzny i skierował wyświetlacz w swoją stronę, aby zobaczyć, z kim albo z czym go tam zdradza.
Co robisz? Szukasz może wzorów dla siebie jakichś? Fajnie byłoby Ci z tatusami. ─ i teraz obejrzał, co tam w trawie piszczy.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Paź 22, 2018 4:40 pm
Yep, igły jeżdżące po żyłach nawet dla Haydena wydawały się nieco odrzucającą perspektywą. Komu by się takie coś miało podobać. Nigdy nie miał robionej żadnej dziary, a przez to nigdy poważnie nie zastanawiało go to, jaki to poziom bólu, co może być najbardziej frustrujące i tak dalej.
Na telefonie nie przeglądał żadnych stron dla dorosłych, żadnych śmiesznych kotów i o dziwo nie zdradzał Chestera, jak to ten pomyślał.
- Nic co by cię interesowało, trzeba ci przytemperować ten nosek, za długi się robi. - zaśmiał się, gdy zobaczył minę Heachthinghearna na widok strony internetowej z newsami w świecie procesorów. - Zawiodłeś się? Liczyłeś na pikantne kąski? Może znowu shackować ci konto na instagramie?
Na stwierdzenie o tatuażach tylko wzruszył ramionami. Na razie nie odczuwał takiej potrzeby. Zresztą, dalej żaden konkretny pomysł na tatuaż dla samego siebie nie wpadał mu do głowy. Ponadto, miał nadzieję, że brunet jednak odstąpi od swojego. Więc lepiej go nie nakręcać.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach