▲▼
First topic message reminder :
Tak jak obiecał, opisał każde ich spotkanie, każdą ich chwilę i uczucia, jakimi się wtedy kierował. Pisząc to, za każdym mailem uświadamiał sobie ile tak naprawdę poczuł i doświadczył z tym facetem, jak bardzo się przez niego? Dzięki mu?... Zmienił i jak przez ten czas się do niego przywiązał. Każdy tekst był zgodny z prawdą. Nie miał serca kłamać, zresztą po co… Charles i tak prędzej czy później zadecyduje jak bardzo zechce zaufać Garikowi, czy będzie mu się opłacało ciągnąć tak dziwaczną znajomość. Przerazi go to, że wylądował więzieniu? A może to, że jedna z jego przyjaciółek zginęła w strzelaninie w Amsterdamie? Nie, nie… Za każdym razem odwoływał się do zdjęć i dat, jeśli nie był czegoś pewny, zaznaczał to. Prosił o pytania i w wolnej chwili odpowiadał. Jeśli tylko znalazł czas, wysyłał na whatsappie zdjęcia Pierożka, zdjęcia Petersburga, Amsterdamu, swoich prac albo siebie samego… Składał mu raporty z tego gdzie jest i jak dużo pracy ma przed sobą. Wspominał, że za nim tęskni i śmiał się, że zabiera mu tyle uwagi i czasu. Chciałby być przy nim, ale nie mógł.
Kiedy ich korespondencja stanęła na wspominaniu ich ostatnich dni w Kanadzie, wskazał Charlesowi odszukać małej wiadomości, w opakowaniu po jednej z jego płyt.
Po miesiącu zaczął wysyłać prezenty. To matrioshka, to elementarz do nauki rosyjskiego, a tu słodycze, a tam kawior… Za każdym razem dołączał mały liścik, na którym zawsze napisane było to samo: „ Tęsknię za tobą”.
Kiedy nie było go obok, domyślał się jak wiele myśli musi być teraz w głowie Charlesa, jak może go boleć jego stan i jak cholernie bezsilny został. Chociażby w krótkich, szybkich wiadomościach starał się oderwać go trochę i skupić na czymś innym. Trwało to… Ponad pół roku. Tyle czasu Garik nie był w stanie stwierdzić, kiedy w końcu będzie wolny. Przez to ich kontakt nadal był pośredni, a to cholera jasna za każdym razem było bolesne i niewystarczające. Kiedy w końcu dostał zlecenie na miesiąc, od razu napisał i wysłał zaproszenie do Charlesa. Niech przylatuje. Będzie czekał w Moskwie.
Tak jak obiecał, opisał każde ich spotkanie, każdą ich chwilę i uczucia, jakimi się wtedy kierował. Pisząc to, za każdym mailem uświadamiał sobie ile tak naprawdę poczuł i doświadczył z tym facetem, jak bardzo się przez niego? Dzięki mu?... Zmienił i jak przez ten czas się do niego przywiązał. Każdy tekst był zgodny z prawdą. Nie miał serca kłamać, zresztą po co… Charles i tak prędzej czy później zadecyduje jak bardzo zechce zaufać Garikowi, czy będzie mu się opłacało ciągnąć tak dziwaczną znajomość. Przerazi go to, że wylądował więzieniu? A może to, że jedna z jego przyjaciółek zginęła w strzelaninie w Amsterdamie? Nie, nie… Za każdym razem odwoływał się do zdjęć i dat, jeśli nie był czegoś pewny, zaznaczał to. Prosił o pytania i w wolnej chwili odpowiadał. Jeśli tylko znalazł czas, wysyłał na whatsappie zdjęcia Pierożka, zdjęcia Petersburga, Amsterdamu, swoich prac albo siebie samego… Składał mu raporty z tego gdzie jest i jak dużo pracy ma przed sobą. Wspominał, że za nim tęskni i śmiał się, że zabiera mu tyle uwagi i czasu. Chciałby być przy nim, ale nie mógł.
Kiedy ich korespondencja stanęła na wspominaniu ich ostatnich dni w Kanadzie, wskazał Charlesowi odszukać małej wiadomości, w opakowaniu po jednej z jego płyt.
„ Mój.
Dziękuję, że jesteś, chciałbym spędzić z tobą chwile na nowo.
Twój. "
Dziękuję, że jesteś, chciałbym spędzić z tobą chwile na nowo.
Twój. "
Po miesiącu zaczął wysyłać prezenty. To matrioshka, to elementarz do nauki rosyjskiego, a tu słodycze, a tam kawior… Za każdym razem dołączał mały liścik, na którym zawsze napisane było to samo: „ Tęsknię za tobą”.
Kiedy nie było go obok, domyślał się jak wiele myśli musi być teraz w głowie Charlesa, jak może go boleć jego stan i jak cholernie bezsilny został. Chociażby w krótkich, szybkich wiadomościach starał się oderwać go trochę i skupić na czymś innym. Trwało to… Ponad pół roku. Tyle czasu Garik nie był w stanie stwierdzić, kiedy w końcu będzie wolny. Przez to ich kontakt nadal był pośredni, a to cholera jasna za każdym razem było bolesne i niewystarczające. Kiedy w końcu dostał zlecenie na miesiąc, od razu napisał i wysłał zaproszenie do Charlesa. Niech przylatuje. Będzie czekał w Moskwie.
Niektórzy podróżni patrzyli na niego nieco zaniepokojeni, nie rozumieli czy coś się dzieje, czy się naćpał, czy wzywać policję czy karetkę. Charles mógł podejść albo do automatu, który przyjmował jedynie drobne, albo do okienka. Złoty pieniążek z wielką literą „M” czekał…
Garik w tym czasie kupił wodę, papierosy i zapałki. Schował wszystko do plecaka i popatrzył jak radzi sobie Charles… Hm? Chyba jakoś mu idzie. W takim razie… Podszedł do gazet i wyciągnął pierwszą z brzegu. Co się tym razem dzieje na świecie?
Garik w tym czasie kupił wodę, papierosy i zapałki. Schował wszystko do plecaka i popatrzył jak radzi sobie Charles… Hm? Chyba jakoś mu idzie. W takim razie… Podszedł do gazet i wyciągnął pierwszą z brzegu. Co się tym razem dzieje na świecie?
Kiedy tylko uspokoił się na tyle, aby nie musieć się dyskretnie kryć z atakiem śmiechu, kupił żetony (ahaha! żetony!) w automacie i stał przed wejściem czekając na Dragana. Obracał w dłoni złote, cienkie monetki i pobrzękiwał nimi w duchu cały czas dziwiąc się i wyśmiewając pomysł żetonów na metro. Po jakimś czasie wyjął telefon wolną ręką i napisał wiadomość do znajomego:
Chodź. Nie musisz tak dokładnie wybierać prezerwatyw, bo i tak ich nie używamy.
Chodź. Nie musisz tak dokładnie wybierać prezerwatyw, bo i tak ich nie używamy.
Szybko przekartkował rozdziały o zagranicy, po czym wyszedł z kiosku prawie wpadając na Charlesa.
- O! Już? Masz? – odebrał telefon i uniósł kącik ust w uśmiechu – Taaaaak… Przepraszam, czasami zapominam jak mi z tobą dobrze bez nich. – oddał go i wyciągnął dłoń po żeton.
Przeszli kilka długich korytarzy o manierystycznych zdobieniach i przebogatych mozaikowych dekoracjach. Nad głowami zwisały ogromne, złote żyrandole, otoczone stiukowymi reliefami wypukłymi. Jeśli kiedykolwiek zdawałoby się komuś, że Moskwa jest biedna, wystarczyłoby zejść do metra i po prostu wczuć się w przepych.
Powoli prowadził go w dół. Wąskie, ruchome schody mozolnie przesuwały się ku stacji. Było bardzo ciepło. Ściągnął szalik, czapkę i kurtkę i przytulił je do siebie.
- W Petersburgu mamy najdłuższy tunel… Jedziesz prawie pięć minut do góry czy w dół - uśmiechnął się do Charlesa. – Na razie jak ci się podoba?
- O! Już? Masz? – odebrał telefon i uniósł kącik ust w uśmiechu – Taaaaak… Przepraszam, czasami zapominam jak mi z tobą dobrze bez nich. – oddał go i wyciągnął dłoń po żeton.
Przeszli kilka długich korytarzy o manierystycznych zdobieniach i przebogatych mozaikowych dekoracjach. Nad głowami zwisały ogromne, złote żyrandole, otoczone stiukowymi reliefami wypukłymi. Jeśli kiedykolwiek zdawałoby się komuś, że Moskwa jest biedna, wystarczyłoby zejść do metra i po prostu wczuć się w przepych.
Powoli prowadził go w dół. Wąskie, ruchome schody mozolnie przesuwały się ku stacji. Było bardzo ciepło. Ściągnął szalik, czapkę i kurtkę i przytulił je do siebie.
- W Petersburgu mamy najdłuższy tunel… Jedziesz prawie pięć minut do góry czy w dół - uśmiechnął się do Charlesa. – Na razie jak ci się podoba?
Oddał żeton, który kupił dla Dragana i poszedł obok mężczyzny. Rozpiął płaszcz, kiedy zrobiło się cieplej i skrzywił się w odpowiedzi powoli kręcąc głową, jakby nie był pewny odpowiedzi albo jakby jakby miał ambiwalentne odczucia.
Nigdy nie robiły na mnie wrażenia ściany i sufity całe obsrane złotem. Wiesz, podziwiałbym miasto i kraj, gdyby zwalczono tu problem ubóstwa, alkoholizmu, braku edukacji i całej masy bagna, w jakie wdepnie się wjeżdżając w do jakiejkolwiek wsi albo nawet na obrzeża miasta.
Już-już chciał oddać telefon, ale uśmiechnął się gorzko i dopisał:
Szybko, skasuj to, co napisałem, bo jeszcze ktoś podejrzy i serio zginę w zamachu za działanie przeciwko waszej propagandzie.
Nigdy nie robiły na mnie wrażenia ściany i sufity całe obsrane złotem. Wiesz, podziwiałbym miasto i kraj, gdyby zwalczono tu problem ubóstwa, alkoholizmu, braku edukacji i całej masy bagna, w jakie wdepnie się wjeżdżając w do jakiejkolwiek wsi albo nawet na obrzeża miasta.
Już-już chciał oddać telefon, ale uśmiechnął się gorzko i dopisał:
Szybko, skasuj to, co napisałem, bo jeszcze ktoś podejrzy i serio zginę w zamachu za działanie przeciwko waszej propagandzie.
Wziął telefon i nieco zdziwił się tym co czyta. Oh oczywiście, myśli jak każdy…
- Wiesz co?... Ubóstwa w Moskwie praktycznie nie ma. Policja dba, aby znaleźli się poza zasięgiem klasy średniej i wyższej. Alkoholizm jest wszędzie gdzie jest zimno, a wódka tania… Edukacja too… Mamy największe biblioteki, darmowe podręczniki i najlepsze wydziały nauk ścisłych. Artyści rosyjscy są bardzo znani ze swoich umiejętności… - popatrzył w ekran co jest tam dalej – Wsie są wszędzie prawie takie same. W niektórych regionach są bardziej… Że tak powiem cywilizowane, w niektórych mniej. Obrzeża większych miast są ociekające przepychem, w końcu taka Rublówka… Krotow ma tam swoją rezydencję… - westchnął – Już, już kasuję. – jak powiedział, tak zrobił. Oddał telefon i uśmiechnął się miło – W Vancouver macie metro? Ładne?
- Wiesz co?... Ubóstwa w Moskwie praktycznie nie ma. Policja dba, aby znaleźli się poza zasięgiem klasy średniej i wyższej. Alkoholizm jest wszędzie gdzie jest zimno, a wódka tania… Edukacja too… Mamy największe biblioteki, darmowe podręczniki i najlepsze wydziały nauk ścisłych. Artyści rosyjscy są bardzo znani ze swoich umiejętności… - popatrzył w ekran co jest tam dalej – Wsie są wszędzie prawie takie same. W niektórych regionach są bardziej… Że tak powiem cywilizowane, w niektórych mniej. Obrzeża większych miast są ociekające przepychem, w końcu taka Rublówka… Krotow ma tam swoją rezydencję… - westchnął – Już, już kasuję. – jak powiedział, tak zrobił. Oddał telefon i uśmiechnął się miło – W Vancouver macie metro? Ładne?
Och, oczywiście, myśli jak każdy poddany praniu propagandowemu mózgu.
Charles słabiej lub mocniej kręcił głową praktycznie przez cały czas, przez który Dragan coś mówił. Policja dba, aby biedni nie znaleźli się w zasięgu innych? Fotograf wybuchł gorzkim śmiechem dalej kręcąc głową. Co za kraj. Posłał Draganowi spojrzenie wyrażające mieszankę litości z czymś trudnym do uchwycenia i nazwania. Ech, biedny dzieciak. Może kiedyś otworzy oczy i przyzna przed sobą, jak powinien wyglądać poprawny, w miarę zdrowo funkcjonujący kraj, a może nie, z wdzięczności, że ktoś wyciągnął go z jeszcze gorszych warunków.
Podawanie willi Krotowa, gangstera handlującego organami i robiącego Bóg wie co jeszcze, jako przykład na to, że Rosja jest spoko krajem również, według Charlesa, było złym posunięciem. Oczywiście, nawet jeśli Lewis chciałby wejść w dyskusję to nie bardzo miał szansę. Zresztą, to dobrze, pewnie szybko znudziłby się tym tematem, skoro już teraz zauważył, jak płytko postrzegał to zagadnienie jego znajomy.
Skinął głową w odpowiedzi na pytanie.
Zwyczajne – powiedział gestem, również bezgłośnie wypowiadając to słowo. Odebrał telefon i powstrzymał się od złośliwości w stylu 'nie równa się, rzecz jasna, z tym tutejszym, a szczególnie z D6, czyli niedostępnymi dla ludzi liniami, których ponoć jest więcej niż oficjalnego metra i których używa rząd w czasie wojny i nie tylko.
Charles słabiej lub mocniej kręcił głową praktycznie przez cały czas, przez który Dragan coś mówił. Policja dba, aby biedni nie znaleźli się w zasięgu innych? Fotograf wybuchł gorzkim śmiechem dalej kręcąc głową. Co za kraj. Posłał Draganowi spojrzenie wyrażające mieszankę litości z czymś trudnym do uchwycenia i nazwania. Ech, biedny dzieciak. Może kiedyś otworzy oczy i przyzna przed sobą, jak powinien wyglądać poprawny, w miarę zdrowo funkcjonujący kraj, a może nie, z wdzięczności, że ktoś wyciągnął go z jeszcze gorszych warunków.
Podawanie willi Krotowa, gangstera handlującego organami i robiącego Bóg wie co jeszcze, jako przykład na to, że Rosja jest spoko krajem również, według Charlesa, było złym posunięciem. Oczywiście, nawet jeśli Lewis chciałby wejść w dyskusję to nie bardzo miał szansę. Zresztą, to dobrze, pewnie szybko znudziłby się tym tematem, skoro już teraz zauważył, jak płytko postrzegał to zagadnienie jego znajomy.
Skinął głową w odpowiedzi na pytanie.
Zwyczajne – powiedział gestem, również bezgłośnie wypowiadając to słowo. Odebrał telefon i powstrzymał się od złośliwości w stylu 'nie równa się, rzecz jasna, z tym tutejszym, a szczególnie z D6, czyli niedostępnymi dla ludzi liniami, których ponoć jest więcej niż oficjalnego metra i których używa rząd w czasie wojny i nie tylko.
Wydął usta na tę odpowiedź i powoli wzruszył ramionami.
- A tam… - wskazał palcem na dół – Jest pełno rzeźb z okresu rosyjskiego socrealizmu. Rosjanie chcieli je usunąć, ale szybciej wpisano je i wiele innych wnętrz na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zwykle pokazana jest klasa robotnicza, zachęty do ulepszenia Rosji itepe itede. – zeskoczył z ostatnich schodów i powolnie podszedł do krawędzi jednego z peronów. Wychylił się i zajrzał w tunel.
- Myślę, żee… Za jakieś dwie minuty podjedzie. – odwrócił się do Charlesa i uśmiechnął – Pociągi podjeżdżają co trzy lub pięć minut. Naprawdę wygodnie jest przemieszczać w metrze. Na powierzchni odległości są… Ech, widziałeś przecież. Cholernie ogromne. – oparł się o jeden rzeźbionych filarów – Wyobraź sobie moskiewską zimę i potrzebę przemieszczenia się z punktu A do punktu B oddalonego o trzy kilometry. Bez auta jest się ugotowany… Albo właściwie zamarznięty. – podrapał się po brodzie i zamyślił chwilę.
- A tam… - wskazał palcem na dół – Jest pełno rzeźb z okresu rosyjskiego socrealizmu. Rosjanie chcieli je usunąć, ale szybciej wpisano je i wiele innych wnętrz na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zwykle pokazana jest klasa robotnicza, zachęty do ulepszenia Rosji itepe itede. – zeskoczył z ostatnich schodów i powolnie podszedł do krawędzi jednego z peronów. Wychylił się i zajrzał w tunel.
- Myślę, żee… Za jakieś dwie minuty podjedzie. – odwrócił się do Charlesa i uśmiechnął – Pociągi podjeżdżają co trzy lub pięć minut. Naprawdę wygodnie jest przemieszczać w metrze. Na powierzchni odległości są… Ech, widziałeś przecież. Cholernie ogromne. – oparł się o jeden rzeźbionych filarów – Wyobraź sobie moskiewską zimę i potrzebę przemieszczenia się z punktu A do punktu B oddalonego o trzy kilometry. Bez auta jest się ugotowany… Albo właściwie zamarznięty. – podrapał się po brodzie i zamyślił chwilę.
Charles zerknął na Dragana lekko zaciskając usta i mrużąc oczy w wyrazie 'taaa, mów mi więcej na temat odległości i zimna, bo żyjąc w Kanadzie nic przecież o czym nie wiem'. Nic nie powiedział, czekał na metro, a kiedy to przyjechało, usiadł w wygodnym miejscu i zerknął na Dragana.
Dokąd? – zapytał tylko szepcząc, na razie rezygnując z gestów.
Dokąd? – zapytał tylko szepcząc, na razie rezygnując z gestów.
Od razu usiadł obok i oparł się głową o szybę. Szybko obejrzał ludzi w wagonie i kiedy uznał, że nie ma nikogo podejrzanego zamknął oczy.
- Z Novokuznetskayi do Arbatskayi. – westchnął i założył nogę na nogę. Czuł się nieco nieswojo z Charlesem w metrze. Miał złe przeczucia, ale starał się tego nie pokazywać. Co kilka minut z radia włączał się nagrany męski głos informujący drogich pasażerów o zbliżaniu się do kolejnej stacji. Garik nie reagował. Siedział w bezruchu, póki do wagonu nie weszło kilka kobiet. Kilku mężczyzn, w tym Garik od razy wstało, dając im wolne miejsce. Takie ustępowanie kobietom jest w Rosji zupełnie naturalne. Nieważne czy to dzieciak czy starzec. Wszyscy dbają, aby miały wygodnie i czuły się komfortowo. Nic dziwnego, że w rankingach mówiących o bezpieczeństwie dla kobiet, to właśnie w Rosja przoduje. Nie Szwecja ani nie Ameryka. Właśnie Rosja. Płeć piękna traktowana jest tutaj ze szczególną wrażliwością i troską.
- Słyszałeś coś o Starym Arbacie?
- Z Novokuznetskayi do Arbatskayi. – westchnął i założył nogę na nogę. Czuł się nieco nieswojo z Charlesem w metrze. Miał złe przeczucia, ale starał się tego nie pokazywać. Co kilka minut z radia włączał się nagrany męski głos informujący drogich pasażerów o zbliżaniu się do kolejnej stacji. Garik nie reagował. Siedział w bezruchu, póki do wagonu nie weszło kilka kobiet. Kilku mężczyzn, w tym Garik od razy wstało, dając im wolne miejsce. Takie ustępowanie kobietom jest w Rosji zupełnie naturalne. Nieważne czy to dzieciak czy starzec. Wszyscy dbają, aby miały wygodnie i czuły się komfortowo. Nic dziwnego, że w rankingach mówiących o bezpieczeństwie dla kobiet, to właśnie w Rosja przoduje. Nie Szwecja ani nie Ameryka. Właśnie Rosja. Płeć piękna traktowana jest tutaj ze szczególną wrażliwością i troską.
- Słyszałeś coś o Starym Arbacie?
Charles znowu obserwował stacje, które mijali i tunele, wsłuchiwał się w odgłosy, a później utonął w myślach. Pożegnał się z nadzieją, że Garik powie mu cały plan wycieczki, nie mówiąc już o zapytaniu, czy Charles w ogóle chce gdzieś iść. Cóż, najwyżej zawróci i pójdzie w swoją stronę, jeśli coś mu się nie spodoba.
Traktowanie kobiet w Rosji? Dobrze, że Dragan nie powiedział tego głośno, bo Kanadyjczyk by go wyśmiał. Średnio co drugie małżeństwo kończące się rozwodem, najwyższa na całym świecie liczba dokonywanych aborcji, samotne wychowywanie dzieci i ponad siedemdziesiąt procent kobiet przyznających się, że było bite przez mężów, a wcześniej ojców i/lub braci to norma. Przyzwolenie społecznie na taki stan rzeczy to nie tylko brak akcji społecznych i programów rządowych opiekujących się ofiarami przemocy, ale i same kobiety od urodzenia uczone, że to naturalnie, bo przecież są gorszą, słabszą i mniej wartościową płcią – również dla pracodawców, dla których godzą się pracować za średnio trzydzieści procent mniej wynagrodzenia niż mężczyźni na tym samym stanowisku*.
Nie. W Rosji kobietom nie jest cudownie, większości z nich żyje się źle i ustępowanie miejsca w metrze tego nie zmieni.
Charles pokiwał głową. Tak, słyszał.
A co? – tym razem nawet nie szeptał tylko ruszył ustami domyślając się, że znajomy przez dzielącą ich odległość i tak by go nie usłyszał.
*Dane z badań Amnesty International, ONZ oraz wiedza zdobyta przez autora podczas studiów
Traktowanie kobiet w Rosji? Dobrze, że Dragan nie powiedział tego głośno, bo Kanadyjczyk by go wyśmiał. Średnio co drugie małżeństwo kończące się rozwodem, najwyższa na całym świecie liczba dokonywanych aborcji, samotne wychowywanie dzieci i ponad siedemdziesiąt procent kobiet przyznających się, że było bite przez mężów, a wcześniej ojców i/lub braci to norma. Przyzwolenie społecznie na taki stan rzeczy to nie tylko brak akcji społecznych i programów rządowych opiekujących się ofiarami przemocy, ale i same kobiety od urodzenia uczone, że to naturalnie, bo przecież są gorszą, słabszą i mniej wartościową płcią – również dla pracodawców, dla których godzą się pracować za średnio trzydzieści procent mniej wynagrodzenia niż mężczyźni na tym samym stanowisku*.
Nie. W Rosji kobietom nie jest cudownie, większości z nich żyje się źle i ustępowanie miejsca w metrze tego nie zmieni.
Charles pokiwał głową. Tak, słyszał.
A co? – tym razem nawet nie szeptał tylko ruszył ustami domyślając się, że znajomy przez dzielącą ich odległość i tak by go nie usłyszał.
*Dane z badań Amnesty International, ONZ oraz wiedza zdobyta przez autora podczas studiów
Jakkolwiek media karmią zachód informacjami o Rosji, Dragan zostanie przy tym co widział, usłyszał i doświadczył. Rosjanie obdarowują kobiety nietypowymi, drogimi upominkami – telefonami komórkowymi, sukienkami, samochodami. Z jednej strony to element kultury. Podarować kobiecie coś więcej niż kwiatek. Z drugiej zaś strony jest to możliwość podziękowania na przykład za wykonaną pracę. W wielu wolnych zawodach podstawowemu honorarium towarzyszą drogie upominki. Zapewne tego typu podarki są też traktowane jako łapówka czy zachęta do współpracy. Najwygodniej jednak będzie nazwać tę formę zapłaty „ dodatkiem” do pensji. Już dawno słaba płeć udowodniła, że w większości nie fizycznych zawodów co najmniej dorównują mężczyznom. Większość zagranicznych koncernów, firm przychylnie zwraca się do nowych pracowniczek i oferuje możliwość pogłębiania wiedzy w zakresie potrzebnym przy wykonywanej pracy.
Często słyszy się o przemocy wobec kobiet, ale o pomocy już nie. Policja jak i urzędy zawsze dbają o obywatelki i gwarantują bezpieczeństwo, niezależnie czy przychodzą ze sprawą naruszenia ich prywatności czy zwykłego zagubienia torebki.*
Może i lepiej, że ta kolejna, mniejsza, mniej ozdobna dusza Rosji jest ukryta przed zachodnim światem. Przynajmniej tu, kraj nie spotyka się z wymyślnymi problemami z jakim ma do czynienia reszta rozwiniętego świata.
Jakkolwiek statystyki pokazują jedno, ludzie mówią drugie, a książki, gazety i programy przedstawiają trzecie, tak wiadomo, że to jaka sytuacja życiowa spotka danego obywatela, jest w większej mierze zależna od niego. Czy uda mu się zaakceptować warunki i żyć z nimi, czy znajdzie ku temu rozwiązania i jak w tym wszystkim odnajdzie siebie. Przecież nie tylko tu można spotkać się z biedą. Zważając na wielkość Rosji, trzyma się ona w miarę dobrze.
Złapał się poręczy i stanął przed Charlesem. Nie chciał przegapić żadnego słowa, skupił się na tym co próbował pokazać albo powiedzieć.
- Jest tam ogromny sklep z pamiątkami, wybierzesz sobie matrioszkę. Może też jakąś uchatkę, by cię głowa nie bolała od zimna. – uśmiechnął się – A po tym… No nie wiem, mówiłeś mi o poznawaniu rosyjskiej duszy… - już chciał zaproponować, by kogoś poznali, ale szybko ugryzł się w język. Charles za dużo w towarzystwie nie powie. Garik nie pochwali się swoim znajomym z zachodu. – Możemy iść na ruski obiad w taniej knajpie, a później napić się z matrioszki w jakimś postkomunistycznym barze. Tak na początek. Co o tym myślisz?
* Z relacji Macieja Jastrzębskiego, korespondenta Polskiego Radia w Federacji Rosyjskiej Moskwa. Z relacji Rosjanki i książki reportażowej „Matrioszka. Rosja i Jastrząb” (2014).
Często słyszy się o przemocy wobec kobiet, ale o pomocy już nie. Policja jak i urzędy zawsze dbają o obywatelki i gwarantują bezpieczeństwo, niezależnie czy przychodzą ze sprawą naruszenia ich prywatności czy zwykłego zagubienia torebki.*
Może i lepiej, że ta kolejna, mniejsza, mniej ozdobna dusza Rosji jest ukryta przed zachodnim światem. Przynajmniej tu, kraj nie spotyka się z wymyślnymi problemami z jakim ma do czynienia reszta rozwiniętego świata.
Jakkolwiek statystyki pokazują jedno, ludzie mówią drugie, a książki, gazety i programy przedstawiają trzecie, tak wiadomo, że to jaka sytuacja życiowa spotka danego obywatela, jest w większej mierze zależna od niego. Czy uda mu się zaakceptować warunki i żyć z nimi, czy znajdzie ku temu rozwiązania i jak w tym wszystkim odnajdzie siebie. Przecież nie tylko tu można spotkać się z biedą. Zważając na wielkość Rosji, trzyma się ona w miarę dobrze.
Złapał się poręczy i stanął przed Charlesem. Nie chciał przegapić żadnego słowa, skupił się na tym co próbował pokazać albo powiedzieć.
- Jest tam ogromny sklep z pamiątkami, wybierzesz sobie matrioszkę. Może też jakąś uchatkę, by cię głowa nie bolała od zimna. – uśmiechnął się – A po tym… No nie wiem, mówiłeś mi o poznawaniu rosyjskiej duszy… - już chciał zaproponować, by kogoś poznali, ale szybko ugryzł się w język. Charles za dużo w towarzystwie nie powie. Garik nie pochwali się swoim znajomym z zachodu. – Możemy iść na ruski obiad w taniej knajpie, a później napić się z matrioszki w jakimś postkomunistycznym barze. Tak na początek. Co o tym myślisz?
* Z relacji Macieja Jastrzębskiego, korespondenta Polskiego Radia w Federacji Rosyjskiej Moskwa. Z relacji Rosjanki i książki reportażowej „Matrioszka. Rosja i Jastrząb” (2014).
Pokiwał głową i uśmiechnął się smutno. Okej. Matrioszka może być. Ale czapka? Pokręcił głową i zmarszczył brwi. Naciągnął na głowę kaptur i pociągnął za troczki w taki sposób, żeby materiał śmiesznie ściągnął się zasłaniając mężczyźnie twarz. Szybko rozluźnił kaptur i zdjął go, przeczesując palcami włosy aby ułożyć je mniej więcej na miejscu.
Po chwili znów z uśmiechem zgodził się kiwnięciem głowy. Knajpa, picie, spoko.
Czy tutaj są popularne pijalnie wódki? Słyszałem, że to takie połączenie baru mlecznego z dużą ilością sprzedawanego alkoholu. – napisał szybko na telefonie i podał go znajomemu.
Po chwili znów z uśmiechem zgodził się kiwnięciem głowy. Knajpa, picie, spoko.
Czy tutaj są popularne pijalnie wódki? Słyszałem, że to takie połączenie baru mlecznego z dużą ilością sprzedawanego alkoholu. – napisał szybko na telefonie i podał go znajomemu.
- Nie odpowiadam za twoje zapalenie zatok… - pstryknął go w nos kiedy uwolnił się z kaptura. Odebrał telefon i zastanowił się chwilę. – Nie wiem czy o to chodzi, ale nasze bary mleczne nie sprzedają wódki. Mamy za to coś takiego jak Wtoroje dychanie. Inaczej dawna Rjumoćnaja, miejsce tylko do picia alkoholu, bardzo znane z czasów sowieckich. Może oto chodzi? – zatrzymał się jakby oczekiwał odpowiedzi. Oddał telefon i zaczekał chwilę w razie gdyby ten chciał odpisać. – Takie miejsca z jedzeniem i piciem to bardziej zachodni wymysł. Mamy takie, są bardzo ładne. Chciałem cię zabrać do Stolovay na jedzenie, a tam alkogol niet. – im dłużej mieszał rosyjskie nazwy z angielskim, tym częściej chciał kontynuować po rosyjsku. – Co wolisz? – podniósł rękę i zaczął pokazywać na palcach – Pierw zjeść, a później znaleźć miejsce do picia? Dwa to iść do baru z jedzeniem i piciem? Czy trzy coś innego?
Nie wiem. Słyszałem od znajomego. Połączenie jedzenia i pijalni wódki, o tym mówił. Przypomniało mi się, co mówił, więc zapytałem. Charles szybko odpisał i pokazał telefon znajomemu, tym razem nie oddając mu go.
Na pytanie wzruszył ramionami.
Obojętne. Na pewno nie będę pił dużo. Pójdźmy tam, gdzie będzie bardziej klimatyczne wnętrze – znów szybko odpisał i kiedy Dragan tylko przeczytał wiadomość, schował urządzenie do kieszeni.
Na pytanie wzruszył ramionami.
Obojętne. Na pewno nie będę pił dużo. Pójdźmy tam, gdzie będzie bardziej klimatyczne wnętrze – znów szybko odpisał i kiedy Dragan tylko przeczytał wiadomość, schował urządzenie do kieszeni.
Pochylił się i przeczytał. Jakoś szczególnie go nie nakierował tą wskazówką. Skoro nie chciał wybierać miejsca, sam zadecyduje. O, a jednak? Znowu zmrużył oczy i pochylił się.
- Ciekawe czy spodoba ci się klimat rosyjski. – wyprostował się i rozejrzał. – Obiecuję, że od razu nas wyprowadzę gdyby nagle rozpętała się bójka. – przyłożył dłoń do serca i zrobił poważną minę.
Na kolejnej stacji zwolniło się miejsce naprzeciw. Zajął je i oparł się łokciami o kolana. Zamknął oczy i spuścił głowę do ziemi. Jeszcze moment, zaraz stąd wysiądą, przecież nic nie wybuchnie, nikt w Moskwie niczego nie planował… Nic mu na ten temat nie wiadomo.
Дорогие пассажиры, следующая остановка…
- Прибыли. – westchnął i wyprostował się. Chwilę później mogli wyjść na peron i prosto do wyjścia.
– Charles… A tobie nie będzie przeszkadzać jak wypiję trochę więcej?
- Ciekawe czy spodoba ci się klimat rosyjski. – wyprostował się i rozejrzał. – Obiecuję, że od razu nas wyprowadzę gdyby nagle rozpętała się bójka. – przyłożył dłoń do serca i zrobił poważną minę.
Na kolejnej stacji zwolniło się miejsce naprzeciw. Zajął je i oparł się łokciami o kolana. Zamknął oczy i spuścił głowę do ziemi. Jeszcze moment, zaraz stąd wysiądą, przecież nic nie wybuchnie, nikt w Moskwie niczego nie planował… Nic mu na ten temat nie wiadomo.
Дорогие пассажиры, следующая остановка…
- Прибыли. – westchnął i wyprostował się. Chwilę później mogli wyjść na peron i prosto do wyjścia.
– Charles… A tobie nie będzie przeszkadzać jak wypiję trochę więcej?
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach