▲▼
D: JEBANE LATO, WSZYSTKO MI SPOLILI, NIC NI MOM, PAJDY CHLEBA MI NIE ZOSTAWILI. TO TO GÓWNO SIĘ ŁADUJE? TERAZ MI TO MÓWICIE?! NIE GRRAM JUŻ! [Dakota gra w Don't Starve, idzie po pogańskiemu ubrać chujinki.]
18:00.
Dziadek: Chcesz barszczu?
D: No ba. [Dakota opierdolił barszczyk z dokładką, dwa pierogi, kapuchę, karpia i bigos.]]
19:00.
D: [Wraca do jaskini. Znowu nakurwia w DTS. Chwali się koleżance, że muu działa.]
K: To cho, gramy z Kawoszem. TS, ok?
D: Kk. [Pół godziny ustawiania, pobierania.]
K & Ka: [Grajo i gadajo.]
D: [Gra i milczy, jak coś proponuje, to oni proponują inaczej.]
3 razy zmiana serwera, za 3. razem trzeba zainstalować mody do ich serwa, gra potem nie chce się włączyć.
2:30. Ludzie poszli spać, wkurwiony Dakota szwęda się po domu do 6:00. Święta zaliczone. Prezenty dostał wczoraj, bo miał imieniny.
First topic message reminder :
Super świetny temat do spamu, bo tylko jego tutaj brakowało. Dzięki za pomysł, Kam.
Super świetny temat do spamu, bo tylko jego tutaj brakowało. Dzięki za pomysł, Kam.
U mnie spoko, tym razem spóźniliśmy się tylko 40 minut, ciocia jak zwykle chciała nas zagryźć W tym roku się zaparłam i sama zrobiłam uszka do barszczu (bo zawsze bardzo chcę i zawsze nikt nie ma czasu) i co? I babcia nie dogadała się z rodzicami i nikt nie ogarnął barszczu na wigilię XDDD
A sklepy pozamykane? *parsk* Ale po co komu barszcz, ważne że były uszka.
U mnie w sumie było śmiesznie, tak to jest jak się jeździ po rodzinie. Najpierw się wysłuchiwało z braćmi (smutna męska rodzina bez ani jednej siostry ciotecznej) dowcipów ojca i wujków, a potem powrót do mamy i powtórka z rozrywki, tym razem dowcipy brata i historie życiowe cioci. W sumie mega pozytywnie, mimo że bardzo męcząco. Znowu poszedłem spać o jakiejś super wczesnej godzinie, co jak widać *patrzy wyżej i kaszle* niektórzy postanowili mi wypomnieć.
U mnie w sumie było śmiesznie, tak to jest jak się jeździ po rodzinie. Najpierw się wysłuchiwało z braćmi (smutna męska rodzina bez ani jednej siostry ciotecznej) dowcipów ojca i wujków, a potem powrót do mamy i powtórka z rozrywki, tym razem dowcipy brata i historie życiowe cioci. W sumie mega pozytywnie, mimo że bardzo męcząco. Znowu poszedłem spać o jakiejś super wczesnej godzinie, co jak widać *patrzy wyżej i kaszle* niektórzy postanowili mi wypomnieć.
Znowu będziesz grał w Taboo w urodziny, Alan? |:
I u mnie było śmieszkowo, bo generalnie wszyscy zjedli mało co, a ja żarłam i żarłam aż do znudzenia. @-@ Nie ma jak być najdrobniejszą i tak się nawpierdzielać. No i dzień przed Wigilią ojciec i chrzestny tak się naprali, że potem tylko słuchałam opowieści o tym, jakie to znajomości nie są ważne i że bez nich nic się nie osiągnie. I że oni mi to mogą załatwić. Nie, plz. Nie w takim stanie. I chcieli jeszcze jechać o piątej rano po drugiego wujka. XD
I u mnie było śmieszkowo, bo generalnie wszyscy zjedli mało co, a ja żarłam i żarłam aż do znudzenia. @-@ Nie ma jak być najdrobniejszą i tak się nawpierdzielać. No i dzień przed Wigilią ojciec i chrzestny tak się naprali, że potem tylko słuchałam opowieści o tym, jakie to znajomości nie są ważne i że bez nich nic się nie osiągnie. I że oni mi to mogą załatwić. Nie, plz. Nie w takim stanie. I chcieli jeszcze jechać o piątej rano po drugiego wujka. XD
No ktoś musi wypominać. *parsk* Ale to dobrze, że spałeś.
Tak, znowu. Jest śmiesznie, chociaż moja ciocia miała inne wydanie, bez tej planszy i z rzutem kostką. No i z karteczkami, na których zapisywało się punkty.
Skoro o alkoholu mowa, to wczoraj w nocy leżałem sobie już w łóżku i brat wrócił po popijawie z kolegami. Nagle coś się zaczęło trzaskać w jego pokoju, to uznałem, że tam zajrzę, bo jeszcze wyjdzie, że się wyjebał i leży. Wchodzę do niego, zapalam światło, rozglądam się - nie widzę go. Zerkam na biurko, a ten wszedł na nie, otworzył okno dachowe, wystawił przez nie łeb...
A: Ale co ty odwalasz?
B: No jak mam rzygać, to chociaż przez okno.
A: ... no chyba do kibla.
Posłusznie poszedł. Ale, kurwa, chciał rzygać przez okno dachowe, do którego musiał dostać się włażąc na biurko i które wybrał, w pobliżu mając też zwykłe okno. Poza tym nasz dach jest pod skosem, więc już bez przesady. *parsk*
Tak, znowu. Jest śmiesznie, chociaż moja ciocia miała inne wydanie, bez tej planszy i z rzutem kostką. No i z karteczkami, na których zapisywało się punkty.
Skoro o alkoholu mowa, to wczoraj w nocy leżałem sobie już w łóżku i brat wrócił po popijawie z kolegami. Nagle coś się zaczęło trzaskać w jego pokoju, to uznałem, że tam zajrzę, bo jeszcze wyjdzie, że się wyjebał i leży. Wchodzę do niego, zapalam światło, rozglądam się - nie widzę go. Zerkam na biurko, a ten wszedł na nie, otworzył okno dachowe, wystawił przez nie łeb...
A: Ale co ty odwalasz?
B: No jak mam rzygać, to chociaż przez okno.
A: ... no chyba do kibla.
Posłusznie poszedł. Ale, kurwa, chciał rzygać przez okno dachowe, do którego musiał dostać się włażąc na biurko i które wybrał, w pobliżu mając też zwykłe okno. Poza tym nasz dach jest pod skosem, więc już bez przesady. *parsk*
Myślałem, że umrę jak mi napisałeś o tym bracie, weź.
Chociaż mnie rozwalił mój brat totalnie ze swoją historią z jakiegoś serialu.
Gość ma pięć ran postrzałowych i trzy po pchnięciu nożem.
- Widzę tu samobójstwo.
Kolejny ma przeciętą linę, jest uduszony.
- Widzę tu samobójstwo.
Jego ton, gdy to mówił... nie, po prostu nie *parsk* A wszystko przez dowcip mojego ojczyma. Chociaż nie będę może tu pisać, bo jeszcze wyjdziemy na rasistowską rodzinę. Ale takie święta to ja lubię, zdecydowanie.
Chociaż mnie rozwalił mój brat totalnie ze swoją historią z jakiegoś serialu.
Gość ma pięć ran postrzałowych i trzy po pchnięciu nożem.
- Widzę tu samobójstwo.
Kolejny ma przeciętą linę, jest uduszony.
- Widzę tu samobójstwo.
Jego ton, gdy to mówił... nie, po prostu nie *parsk* A wszystko przez dowcip mojego ojczyma. Chociaż nie będę może tu pisać, bo jeszcze wyjdziemy na rasistowską rodzinę. Ale takie święta to ja lubię, zdecydowanie.
Weź, to też mnie powaliło. I czekaj... opowiadałeś mi ten rasistowski żart? Pamiętam tylko to i wkurwioną kobietę. Coś mogło mi umknąć przez zamieszanie u rodziny. Najwyżej rzuć mi na gg słowem-klucz. Tak. Przy mnie możecie wychodzić na rasistów.
Święta wedlug Dakoty!
Godzina 17:30.D: JEBANE LATO, WSZYSTKO MI SPOLILI, NIC NI MOM, PAJDY CHLEBA MI NIE ZOSTAWILI. TO TO GÓWNO SIĘ ŁADUJE? TERAZ MI TO MÓWICIE?! NIE GRRAM JUŻ! [Dakota gra w Don't Starve, idzie po pogańskiemu ubrać chujinki.]
18:00.
Dziadek: Chcesz barszczu?
D: No ba. [Dakota opierdolił barszczyk z dokładką, dwa pierogi, kapuchę, karpia i bigos.]]
19:00.
D: [Wraca do jaskini. Znowu nakurwia w DTS. Chwali się koleżance, że muu działa.]
K: To cho, gramy z Kawoszem. TS, ok?
D: Kk. [Pół godziny ustawiania, pobierania.]
K & Ka: [Grajo i gadajo.]
D: [Gra i milczy, jak coś proponuje, to oni proponują inaczej.]
3 razy zmiana serwera, za 3. razem trzeba zainstalować mody do ich serwa, gra potem nie chce się włączyć.
2:30. Ludzie poszli spać, wkurwiony Dakota szwęda się po domu do 6:00. Święta zaliczone. Prezenty dostał wczoraj, bo miał imieniny.
Boże jestem tępa. Nie zrozumiałam żartu brata Merca xP
A za to ja dziś wstałam o 14:30 XD
A za to ja dziś wstałam o 14:30 XD
... a widziałaś kiedyś samobójcę, który postrzelił się pięć razy, a potem jeszcze dźgnął trzy razy nożem? Albo powiesił się, by przeciąć samemu linę i jeszcze raz się udusić? *parsk* Analogicznie - koleś znajduje zgwałconą kobietę w lesie, ręce i nogi przywiązane do pnia drzewa, brzuch rozcięty w trzech miejscach.
- Widzę tu samobójstwo.
My siedzimy w hotelu i już bardzo mocno odczuwam brak własnego pokoju. Nie cierpię towarzystwa innych 24/7.
- Widzę tu samobójstwo.
My siedzimy w hotelu i już bardzo mocno odczuwam brak własnego pokoju. Nie cierpię towarzystwa innych 24/7.
Stay strong! ToT
- Piękne miejsce zbrodni~
- Piękne miejsce zbrodni~
Ahaaaa, bo to ten typ żartu xP Istnieje opcja, ze nei złapałam, po piwo o smaku czekolady, chilli i miodu to niezbyt dobry pomysł był XD
Co, jakie zajebiste smaki. Weź mi załatw. My mamy pijalnię wódki i piwa, gdzie mamy smakowe, ale są nieco inne. Pomarańczowe, bananowe, truskawkowe i takie tam. Polecam bananowe.
Bananowe od Corneliusa piłam, genialne było A tego ci nie załatwię, bo było paskudne, wylałam połowę do zlewu (Tobie pewnie by smakowało XD) Jurajskie świąteczne się chyba nazywało
Trzeba dorwać. Może będą mieli gdzieś w Krakowie, kto wie.
O tak. Bitches be like whaaaaat-
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach